Kończy sie moja przygoda z tinderem w roku 2024.
Nie wiem czy to był dobry pomysł, z jednej strony nie miałam jak kogoś poznać, z drugiej źle zadziałam mi na samopoczucie, choć zapowiadało sie inaczej.
Początkowo w każdym coś mi nie pasowało -ale to nie były powody, na które można było przymknąć oko. W końcu obniżyłam swoje wymagania do tego stopnia, że oczekiwałam, aby był normalny....
Wczoraj byłam na ostatniej randce w tym roku. Nowych znajomości narazie nie bede tam poszukiwać, bo mam dość.
I nie wiem czy to ja już mam delulu? Chyba. W końcu trafił sie normalny. Serio nie ma sie czego u niego przyczepić. Przynajmniej po wrażeniu na pierwszym spotkaniu, jeżeli chodzi o Charakter, osobowość, ppdejście do życia, związków itd
Jedyny szczegół -ja strój wieczorowy, a on tshirt i bluza, miał sie w co ubrać, bo pracuje w banku, ale to szczegół, więc sie nie czepiam.
Mam tylko jedną wątpliwość, bo już mnie łapał za ręke, idąc kilka razy objął. To normalne? Nie jestem przyzwyczajona i nie wiem.
Raczej ma poważne podejście. Opowiadał dość szczegółowo o rodzinie, swoich planach, oczekiwań co do związku, .... Tal samo interesował sie w moją strone, starał zapamiętywać, robić plany tak żeby nam obojgu pasowało.
A ja? NIC. Nie wiem czy to ja już sabotuje, czy to nie to (choć jeszcze sie spotkam, bo jedyny normalny, może zaskoczy? Motylków nie było). A może bo mam kogoś innego w głowie? Myślałam że jak sie kimś innym zainteresuje to mi tamto przejdzie. Tym bardziej że bezprzyszłościowe:
Wspomniałam w jakimś wątku o tym z fot 1/10, ale znałam z widzenia i na żywo mi sie podobał. Który zagadał, ale potem tylko ja sie odzywałam, a on tylko odp. Dlatego przestałam. Na tydzień.., bo na koniec spotkania domówiłam drinka, a że żadko pije to wszedł mi luz i dobry humor, zniknął mózg i bariery i znowu sie do niego odezwałam ////////////
Dziś sylwek i dla mnie bedzie bez alko, bo pewnie skończy sie tak samo, więc już wole bez Alkoholu. Trudno.
Nawet nwm Co mnie do niego ciągnie. Czy to, że nie doszło do spotkania i wtedy jak zwykle pewnie wyszło by coś po czym by mi przeszło (tak kończyły sie właśnie ZAWSZE moje tinderowe znajomości, w pisaniu nie wychodzą kwiatki które by mnie odrzucały zawsze dopiero spotkanie weryfikiwało), czy to że nwm jak go określić, czy ego- podświadomie bo pruecież wtf jak może mnie nie chcieć
Tak czy siak do bani, że logicznie rzecz biorąc zamiast do tego z randki ciągnie mnie do M. Powinno być na odwrót!!!
Mojej znajomej babcia powiedziała jej, że facet powinien być tym który kocha bardziej żeby to sie układało. Wiec może nawet jak nie zaskoczy to w to wejść? Nie chce być k8lejne 5 lat sama. A trafić na kogoś normalnego na apkach to cud.