Czesc, przychodze tu ze świeża historia
Nie oczekuje porad itd. bardziej spojrzenia z boku.
Poznałem przez popularną aplikacje kobiete, rok mlodsza ode mnie. Ja 29, ona 28lat. Mieszka miasto obok mnie. Popisalismy sobie jednego wieczoru, gadka sie kleila i następnego dnia były kolejne rozmowy na rozne tematy. Ona ma dziecko z poprzedniego zwiazku 6letnie, ja rowniez - 5letnie. Generalnie oboje rozstaliśmy sie w podobnym okresie, czerwiec biezacego roku. Ja przez ten czas mialem jakies przelotne znajomości, nic co by mnie przyciągnęlo na dluzej, ona podobno nikogo nie miala, jedynie jakies tam znajomosci z tej apki, ktore rzekomo szybko się kończyly ze wzgledu na szybkie propozycje seksu.
Popisalismy jeden dzien, drugi, trzeci - generalnie rozmowy o wszystkim i niczym, jakies tam poznawanie sie i dość przyjemnie nam sie rozmawialo co sama zaznaczala. Zaznaczala tez, ze nie chce wchodzic aktualnie w zaden zwiazek, chce odpocząć po 8latach (byla zareczona), ja tez w sumie nie mam cisnienia na zwiazki. A przynajmniej tak mi sie wydawalo.. Szukala osoby do wspolnego ogladania filmow w smutne wieczorne wieczory, jakiś obiad, wspolna noc, wszystko to co robi sie w zwiazku, ale bez wspolnego mieszkania, przynajmniej poki co. Przyszedl czwarty dzien, popisalismy w dzien, potem jakies obowiazki, ja swoje i ona swoje zycie. Wieczorem znowu gadka, jakies zaczepne slowa i wjechala mi na ambicje tzn oglada film, pije winko i moze bym wpadl. Ja na początku przyznam szczerze, ze sceptycznie do tego podchodzilem, bo po prostu myslalem ze to wszystko dzieje sie za szybko i moge jej krzywde tym zrobic, bo wiedzialem jak to sie skonczy, a naprawdę fajnie mi sie z nia rozmawialo. No ale jak juz zaczela mi coraz bardziej jechac po męskich ambicjach to zapakowalem sie w auto i pojechalem do niej, ale zaproponowałem żebyśmy pojechali do mnie - jej corka byla u jej ex, moja u mojej ex. Pojechalem (pierwsze spotkanie w realu), zapakowalismy sie do auta i jedziemy do mnie. Po drodze cpn (bylo dosc pozno), jakies wino no i u mnie fajnie rozmowa sie kleila, ja w sumie czulem sie swobodnie przy niej, ona raczej tez. Od slowa do slowa i wyladowalismy w lozku. Fajna noc, dla mnie bajka, ale zauwazylem ze nastepnego dnia ma jakis dystans, pozniej sama orzyznala ze nie chciala zeby to tak sie skonczylo, no ale zdarza sie. To byl czwartek. W piątek wieczorem znowu się umówiliśmy, ale u niej. Przyjechalem do niej wieczorem, znowu jakies alko, znowu lozko, i znowu rano traktowala mnie jak hmm obcego, byly jakies buziaki, ale z takim dystansem. Na wyjscie chcialem jej dac buziaka w usta, ale odwrocila glowe co lekko mnie wkurzylo, no ale mowie okej - moze za szybko to wszystko, mimo fajnej nocy bez zadnych hamulcow Sobota znowu gadka, pracowala do pozna i umowilismy sie u niej na film itd - wiadomo Caly czas podczas naszych rozmow przez internet i w 4 oczy zaznaczala, zebym sie nie angazowal i trzymal dystans. Po prostu spotykamy sie, jest fajnie ale kazdy ma swoje zycie, co troche zaczynalo mnie irytować w takim sensie, ze w nocy bylo okej, a rano najlepiej gdybym mial jak najszybciej uciekac. Poza tym jak wychodziliśmy od niej np rano to najpierw wychodzilem ja, po chwili ona, zeby nikt nas razem nie zobaczyl. Nawet na balkonie nie moglem stac, bo ktos zobaczy Sobota noc znowu alko, seks bajka, jeden z lepszych w moim zyciu, ona wydaje mi sie ze tez mega zadowolona. Generalnie tak w ciagu dnia byly to jakies krotkie rozmowy co tam itd ale jak juz przyszedlem do niej do domu to nie mogla sie ode mnie okleic, no widac bylo ze potrzebowala takiej czulosci i uwagi od faceta. Z poprzednim sie rozstala bo on za granica, ona na miejscu i po prostu brakowalo jej tego czegos. Heh skad ja to znam..;) ale zdrady podobno nie bylo. Niedziela rano, wstała pierwsza, ogarnia sie do roboty, od rana stuka z kims wiadomosci na tel, okazalo sie ze z ex bo miala zabrac tego dnia corke od niego, generalnie jakies spiny i problemy. Cos tam chwile z nia pogadalem, powspoeralem, ale skwitowala to na koncu ze to jej problemy itd Okej. Pije kawe, a ja patrze ze na tym kubku zdjecie jej ex i corki, na komodzie zdjecie ex i corki, bez niej. Troche mnie to zirytowalo, no i spytalem sie jej po co jej takie cos skoro nie sa razem, powiedziala ze to corki - jakby nie bylo innych kubkow w domu ) pojechalem i nagle cisza caly dzien, chwile doslownie chwile popisalismy, kilka wiadomosci, ale widać bylo ze nie chce jej sie rozmawiac wiec odpuscilem. W poniedziałek to samo, cisza wiec wieczorem napisalem jej wiadomosc ze generalnie dziwnie wyglada ten kubek, te zdjecia i ogolnie jej podejscie do mnie - taka zabawka na smutne noce, na co skwitowala ze tlumaczyla mi zebym sie nie angazowal itd Dla mnie to w sumie troche dziwne, nigdy nie bylem w takiej sytuacji. Dalej cisza, z jej strony jakies wiadomosci, ze czula ze bede sie angazowal w to, a ona chyba chciala takiej luznej relacji, ja myslalem ze z nocy na noc, bo bylo fajnie milo i przyjemnie tego bedzie coraz wiecej, a tu nagle cisza, wiec ja skwitowalem ze ja nie chce byc jakims plastrem albo jednym z wielu i jesli tak ma byc to ja nie chce i konczymy ta relacje, bo sie nie nadaje do takich rzeczy, nie w tym wieku.
I teraz moje pytanie - jej chodzilo tylko i wylacznie o seks i tak ja zaczarowalem, ze tak szybko poszla do lozka, ale zobaczyla ze traktuje ja po prostu jak kobiete z ktora byc moze cos bedzie, a ona tego nie chce? A moze jestem jednym z wielu? Z tym jej ex raczej nic ja juz nie laczy, jego nie ma na miejscu tylko pracuje za granica. Na ten moment po prostu urwalem kontakt, nie pisze nic, po prostu chce zobaczyc czy sama sie odezwie. Nie ukrywam ze jest to fajna opcja raz na jakis czas pojechac do niej i pobawic sie, ale z drugiej strony ja jednak wole miec ta kobiete ciagle, moze nie od razu, bo wiadomo czas, ale zeby czesto ze soba rozmawiac, no budowac jakos ta relacje a tu tego nie bylo.
Z gory dzieki za odpowiedzi, nie oczekuje jakichs tam porad, bo na luzie ta relacje przezyje, nie wyjdzie nic to trudno - bedzie kolejna, choc ona jakos dziwnie na mnie dziala i pociaga