Jak to jest ?
To pierwsze wazne z kim, niewazne gdzie.
U mnie zdecydowanie to pierwsze.
Jak to jest ?
Zadałaś pytanie retoryczne.
5 2024-09-30 22:54:25 Ostatnio edytowany przez Ewa_7 (2024-09-30 22:54:56)
Ewa_7 napisał/a:Jak to jest ?
Zadałaś pytanie retoryczne.
Niekoniecznie... Fakt łatwiej obronić nieważne gdzie..., ale ...
No tak, bo sa tylko te dwie opcje i nic pomiedzy. Twoja sytuacja z poprzedniego watku nie jest tak zero-jedynkowa, wiec przestan ludziom mydlic oczy, bo to nie fair w stosunku do twojego faceta. Z poprzedniego watku wynika, ze on postepuje zgodnie z zasadami jakie ustaliiscie na poczatku waszego jakze dlugiego i powaznego zwiazku xd
7 2024-10-01 00:11:06 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-10-01 00:11:41)
No tak, bo sa tylko te dwie opcje i nic pomiedzy. Twoja sytuacja z poprzedniego watku nie jest tak zero-jedynkowa, wiec przestan ludziom mydlic oczy, bo to nie fair w stosunku do twojego faceta. Z poprzedniego watku wynika, ze on postepuje zgodnie z zasadami jakie ustaliiscie na poczatku waszego jakze dlugiego i powaznego zwiazku xd
Dobrze, że o tym wspominasz, bo nie zwróciłam uwagi na poprzedni wątek, ale wychodzi na to, że w pewien sposób staliśmy się ofiarami manipulacji, dzięki której Autorka miała dostać do ręki argumenty służące jej w rozgrywkach z partnerem
Halina3.1 napisał/a:No tak, bo sa tylko te dwie opcje i nic pomiedzy. Twoja sytuacja z poprzedniego watku nie jest tak zero-jedynkowa, wiec przestan ludziom mydlic oczy, bo to nie fair w stosunku do twojego faceta. Z poprzedniego watku wynika, ze on postepuje zgodnie z zasadami jakie ustaliiscie na poczatku waszego jakze dlugiego i powaznego zwiazku xd
Dobrze, że o tym wspominasz, bo nie zwróciłam uwagi na poprzedni wątek, ale wychodzi na to, że w pewien sposób staliśmy się ofiarami manipulacji, dzięki której Autorka miała dostać do ręki argumenty służące jej w rozgrywkach z partnerem
No tak samo jak ten jej chlopak. Jeszcze sobie pewnie nie zdaje sprawy jakie manipulanckie ziolko mu sie trafilo.
9 2024-10-01 08:24:48 Ostatnio edytowany przez Legat (2024-10-01 08:33:26)
Wiele kobiet ma ten problem, że gra w grę pod tytułem status. Nie liczy się człowiek, nie liczy się sytuacja w jaką się pakuje. Liczy się wysoki status mężczyzny.
Autorka to nawet jasno pokazała obrazowo. Jej niski status Tatry i wysoki status partnera Alpy. Pytanie jak w te Alpy przeskoczyć?
10 2024-10-01 10:17:23 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-10-01 10:22:21)
wieka napisał/a:Ewa_7 napisał/a:Jak to jest ?
Zadałaś pytanie retoryczne.
Niekoniecznie... Fakt łatwiej obronić nieważne gdzie..., ale ...
No tak, w Twojej konkretnej sytuacji nie jest to oczywiste, ale zadałaś pytanie ogólne.
Nie ma przełożenia to stwierdzenie na Twój problem.
Ważne z kim i ważne gdzie...
11 2024-10-01 10:20:49 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2024-10-01 10:21:57)
Oczywiscie,ze, wazne jest z kim jedziemy, a nie gdzie. Wyobrazcie sobie,ze lecicie na wczasy za granice do hotelu 5 gwiazdkowego i macie pelno atrakcji,ale musicie zabrac ze soba tesciowa z ktora macie wojne od lat. A wyobrazcie sobie, ze pojedziecie sobie np nad polskie morze albo do Krakowa z najlepsza przyjaciolka - no jest roznica? Jest i to ogromna
Dla mnie ważne i gdzie i z kim. Oba elementy muszą zagrać. Nie pojadę gdzieś gdzie mi się nie podoba byleby wyjechać. Np w góry, nie lubię gór to nie jeżdżę, wolę już zostać w domu. Nie pojadę też sama bez NIEGO nawet na najpiękniejsze rajskie plaże chociaż je kocham ale wiem że bez niego te widoki nie dałyby mi szczęścia. Dlatego zawsze szukam takich opcji żeby dało się pogodzić jedno z drugim. Jeśli się nie da to nie jadę nigdzie.
Oczywiscie,ze, wazne jest z kim jedziemy, a nie gdzie. Wyobrazcie sobie,ze lecicie na wczasy za granice do hotelu 5 gwiazdkowego i macie pelno atrakcji,ale musicie zabrac ze soba tesciowa z ktora macie wojne od lat. A wyobrazcie sobie, ze pojedziecie sobie np nad polskie morze albo do Krakowa z najlepsza przyjaciolka - no jest roznica? Jest i to ogromna
I tak bym wolala 5 gwiazdkowy hotel. Nikt nie jest w stanie wplynac mi na nastroj w takim stopniu zeby zepsuc mi wyjazd w jakies fajne miejsce do zajebistego hotelu. A juz na pewno nie tesciowa xd Mnie nie bardzo obchodza czyjes fochy, zabralabym sie do spa, nad morze, wziela sobie lodz na caly dzien i tyle by mnie widziala a ona by mogla siedziec w soim pokoju i biadolic na zdrowie. Ale tez zawsze wybieralam sobie partnerow z ktorych matkami od poczatku sie dogadywalam i ogolnie z fajnymi rodzinami, wiec nie mialam nigdy problemu z rodzina partnera. Bo to po czesci prawda, ze wiazesz sie tez z rodzina partnera.
Przejrzałam sobie poprzedni wątek autorki.
I teraz tak: ogólnie dla mnie nieważne gdzie, ważne z kim, ALE to głównie dlatego, że mnie wyjazdy mało interesują. Tzn. lubię je, są miejsca, które chciałabym odwiedzić bardziej, ale wciąż nie jest mi to niezbędne do szczęścia, nie przywiązuję do tego wagi. Czyli mogłabym na luzie zrezygnować z droższych wyjazdów, byle partner był obok.
Ale są inne rzeczy, które są dla mnie bardzo ważne, np. treningi. I gdyby mi partner powiedział, że właściwie to on marzy o poldensowaniu xD, ale go nie stać, więc kupi karnet na siłkę i ja mam chodzić z nim zamiast na rurkę, bo w końcu "ważne z kim", to ruch i to ruch, tak samo można o siebie zadbać itd., to bym się nie zgodziła.
Może i dla partnera autorki te Alpy są właśnie czymś niezbędnym, co kocha i z czego nie zrezygnuje. Tym bardziej że jeździ tam co roku i to z synem - trochę głupio, żeby dodatkowo syn musiał z tego zrezygnować, bo partnerki ojca na coś nie stać.
Nie ważne gdzie, ważne z kim.
W tym konkretnym przypadku jest podobnie, bo autorka nie może jechać ze swoim partnerem, a chciałaby. Jestem pewna, że gdyby on zrezygnował z wypadu w Alpy ze znajomymi i pojechał z nią w Tatry całej sprawy by nie było.
Ewa _7, przecież nikt nie byłby zadowolony z fundowania drugiej osobie wyjazdu - sama tak napisałaś. Jeśli czujesz się źle z tym ze Ciebie nie stać na Alpy, albo czujesz się gorsza bo masz tylko na wyjazd w Tatry to sama sobie robisz krzywdę. To błąd jeśli oceniamy ludzi po stanie portfela. Wiele osób nie stać nawet na wyjazd w kraju, a o zagranicznych wypadach nawet nie myślą. Czy są przez to gorsi? Z pewnością nie.
Nie ważne gdzie, ważne z kim.
W tym konkretnym przypadku jest podobnie, bo autorka nie może jechać ze swoim partnerem, a chciałaby. Jestem pewna, że gdyby on zrezygnował z wypadu w Alpy ze znajomymi i pojechał z nią w Tatry całej sprawy by nie było.Ewa _7, przecież nikt nie byłby zadowolony z fundowania drugiej osobie wyjazdu - sama tak napisałaś. Jeśli czujesz się źle z tym ze Ciebie nie stać na Alpy, albo czujesz się gorsza bo masz tylko na wyjazd w Tatry to sama sobie robisz krzywdę. To błąd jeśli oceniamy ludzi po stanie portfela. Wiele osób nie stać nawet na wyjazd w kraju, a o zagranicznych wypadach nawet nie myślą. Czy są przez to gorsi? Z pewnością nie.
On nie jedzie tam sam, jedzie z synem. Dlaczego on miałby z tego rezygnować? Równie dobrze ona może odpuścić i pojechać gdzieś z nim w innym terminie i sprawy nie będzie. To dorosła kobieta, świat się nie skończy jak raz pojadą osobno. Ona jedzie w Tatry, tarty są drogie, wielu osób nie stać i ma to no ale jej Tatry śmierdzą. Wolałaby żeby ja jednak facet zaprosił w te Alpy. Tutaj chodzi o urażona dumę niedojrzałej osoby bardziej niż o cokolwiek innego.
Agnes76 napisał/a:Nie ważne gdzie, ważne z kim.
W tym konkretnym przypadku jest podobnie, bo autorka nie może jechać ze swoim partnerem, a chciałaby. Jestem pewna, że gdyby on zrezygnował z wypadu w Alpy ze znajomymi i pojechał z nią w Tatry całej sprawy by nie było.Ewa _7, przecież nikt nie byłby zadowolony z fundowania drugiej osobie wyjazdu - sama tak napisałaś. Jeśli czujesz się źle z tym ze Ciebie nie stać na Alpy, albo czujesz się gorsza bo masz tylko na wyjazd w Tatry to sama sobie robisz krzywdę. To błąd jeśli oceniamy ludzi po stanie portfela. Wiele osób nie stać nawet na wyjazd w kraju, a o zagranicznych wypadach nawet nie myślą. Czy są przez to gorsi? Z pewnością nie.
On nie jedzie tam sam, jedzie z synem. Dlaczego on miałby z tego rezygnować? Równie dobrze ona może odpuścić i pojechać gdzieś z nim w innym terminie i sprawy nie będzie. To dorosła kobieta, świat się nie skończy jak raz pojadą osobno. Ona jedzie w Tatry, tarty są drogie, wielu osób nie stać i ma to no ale jej Tatry śmierdzą. Wolałaby żeby ja jednak facet zaprosił w te Alpy. Tutaj chodzi o urażona dumę niedojrzałej osoby bardziej niż o cokolwiek innego.
W sumie warto rozważyć Twój pomysł wspólnego wyjazdu w innym terminie. Tylko w takim przypadku również mogą pojawić się problemy, bo on pojedzie dwa razy a ona tylko raz. I tutaj warto sobie przypomnieć mądrość dezyderaty : Porównując się z innymi możesz stać się próżny i zgorzkniały, bowiem zawsze znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.
Może to nawet nie jest urażona duma co poczucie, że w czymś ustępuje innym. No cóż, w życiu zawsze tak jest, że ludzi stać na różne rzeczy. Najważniejsze aby umieć się cieszyć z tego, co się ma.
Jak to jest ?
Ważne gdzie i ważne z kim. Obydwie osoby mają się dobrze bawić na wspólnym wyjeździe.