Witam. Mam 44 lat i 4 dzieci w tym dwójka już na swoim. W domu są jeszcze dwoje dzieci 23 lata syn niepełnosprawny i 4latek. Z rodziną przeprowadziłam się do rodziców tam jest duży dom i miało być tak dobrze. Dom rodzice przepisali na mnie w zamian za utrzymanie ich tzn opłaty za wszystko i opiekę. Od zamieszkania zawsze jakieś konflikty mniejsze i większe. Ale od pół roku zaczęło się najgorzej, rodzice wyzywają nas i chcą żebyśmy że wszystkiego się tłumaczyli, spowiadali im i pytali o zdania co do wszystkiego. Przez 5 lat zrobiliśmy duże inwestycję tu i cały dom wyremontowaliśmy a teraz wyzywają nawet od morderców. Mąż kiedyś myślał że już go uderzy. Dobija nas wszystko. Aktualnie przeszłam przed zawał i mam ciężką depresję. Ja tu nie wytrzymuję. Matka nawet siostrę przeciągnęła na swoją stronę i siostra zażądała żebym zostawiła męża to dopiero będzie dobrze. Ale zawsze mąż był dobry i mogę na niego polegać. Ostatnio zastanawiamy się nad wyprowadzka na wynajem dopóki nie dojdę do zdrowia, proszę może ktoś coś pomoże. I czy przeprowadzka by pomogła. Ja już nie potrafię żyć.
2 2024-08-26 19:01:04 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2024-08-26 19:01:33)
Ja juz tutaj chyba ze 50 tematow przeczytalam, ktore mnie uswiadomily zeby sie od mieszkania z tesciami i rodzicami to trzymac jak najdalej
Koniecznie się wynoś stamtąd! Żadne pieniądze nie są warte tego co przechodzicie.
Zawał?! Masz 4-letnie dziecko, które potrzebuje matki.
Może z daleka od rodziców Wasze kontakty się poprawią, teraz myśl tylko o dzieciach i mężu.
PS. Dlaczego morderca?
4 2024-08-26 19:50:13 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-08-26 19:50:51)
Witam. Mam 44 lat i 4 dzieci w tym dwójka już na swoim. W domu są jeszcze dwoje dzieci 23 lata syn niepełnosprawny i 4latek. Z rodziną przeprowadziłam się do rodziców tam jest duży dom i miało być tak dobrze. Dom rodzice przepisali na mnie w zamian za utrzymanie ich tzn opłaty za wszystko i opiekę. Od zamieszkania zawsze jakieś konflikty mniejsze i większe. Ale od pół roku zaczęło się najgorzej, rodzice wyzywają nas i chcą żebyśmy że wszystkiego się tłumaczyli, spowiadali im i pytali o zdania co do wszystkiego. Przez 5 lat zrobiliśmy duże inwestycję tu i cały dom wyremontowaliśmy a teraz wyzywają nawet od morderców. Mąż kiedyś myślał że już go uderzy. Dobija nas wszystko. Aktualnie przeszłam przed zawał i mam ciężką depresję. Ja tu nie wytrzymuję. Matka nawet siostrę przeciągnęła na swoją stronę i siostra zażądała żebym zostawiła męża to dopiero będzie dobrze. Ale zawsze mąż był dobry i mogę na niego polegać. Ostatnio zastanawiamy się nad wyprowadzka na wynajem dopóki nie dojdę do zdrowia, proszę może ktoś coś pomoże. I czy przeprowadzka by pomogła. Ja już nie potrafię żyć.
Nie możecie się odciąć, zrobić osobne wejście i nie utrzymywać kontaktu?
Albo sprzedaj ten dom ze służebnością.
Powiedz rodzicom, że masz zamiar sprzedać ten dom, może to ich otrzeźwi.
Wyprowadźcie się od rodziców.
Poczynione wydatki nadal pozostaną w Waszym domu, nie stracicie tych pieniędzy tak naprawdę.
Czy w zapisie darowizny jest klauzula, że dostajecie go za opiekę?
Moja znajoma ma podobnie.
Rodzice zapisali jej dom w zamian za opiekę gdy ojciec zaczął chorować.
Sprowadziła się tam z rodziną, mąż i 2 dzieci.
Zrobili generalny remont kuchni i 2 łazienek.
Ojcem opiekowali się z mężem prawie 3 lata gdy przestał chodzić. Pampersy, noszenie do kąpieli 2 razy dziennie, karmienie.
Było dobrze, żyli w zgodzie do śmierci ojca.
Potem matka zaczęła się awanturować, wyganiać ich, wszystko jej przeszkadzało nawet śmiech dzieci.
Nie mówiąc o ich gościach, porządkowaniu obejścia z kup złomu i różnych śmieci nagromadzonych przez pół wieku.
Dość długo znosili fochy matki.
Do czasu gdy chciała wygonić koleżanki wnuczki, 10 letnie dziewczynki wyzywała od ku...
Wezwali policję i jeszcze kilkakrotnie policja była wzywana.
Mimo, ze to matka.
Uspokoiła się trochę.
Dodatkowo zapowiedzieli jej, że jeśli się nie zmieni to wynajmą komuś obcemu piętro gdzie mieszkają np. studentom a sami się wyprowadzą.
Moja znajoma ma podobnie.
Rodzice zapisali jej dom w zamian za opiekę gdy ojciec zaczął chorować.
Sprowadziła się tam z rodziną, mąż i 2 dzieci.
Zrobili generalny remont kuchni i 2 łazienek.
Ojcem opiekowali się z mężem prawie 3 lata gdy przestał chodzić. Pampersy, noszenie do kąpieli 2 razy dziennie, karmienie.
Było dobrze, żyli w zgodzie do śmierci ojca.
Potem matka zaczęła się awanturować, wyganiać ich, wszystko jej przeszkadzało nawet śmiech dzieci.
Nie mówiąc o ich gościach, porządkowaniu obejścia z kup złomu i różnych śmieci nagromadzonych przez pół wieku.
Dość długo znosili fochy matki.
Do czasu gdy chciała wygonić koleżanki wnuczki, 10 letnie dziewczynki wyzywała od ku...
Wezwali policję i jeszcze kilkakrotnie policja była wzywana.
Mimo, ze to matka.
Uspokoiła się trochę.
Dodatkowo zapowiedzieli jej, że jeśli się nie zmieni to wynajmą komuś obcemu piętro gdzie mieszkają np. studentom a sami się wyprowadzą.
Co to za matka i babka wogole jakas patologia