Mój mąż i ja jesteśmy małżeństwem od prawie roku. Problem pojawia się z naszymi wspólnymi znajomymi. Oni traktują się jak przyjaciół a mnie jak znajomym i nie chce żeby to zabrzmiało źle bo mi to odpowiada ale ostatnio zaczęłam spędzać z nimi więcej czasu. Mój mąż jak i ja mieszkamy razem za granicą i akurat tak się złożyło że on ma teraz pracę a ja mam urlop i poleciałam sama na takie mini wakacje do rodzinnego kraju. I wszytko byłoby dobrze gdyby nie sytuacja z którą nie czuję się najlepiej. Mianowicie chodzi o to że dziewczyna kolegi organizuje urodziny na które nie jestem zaproszona i okej nie każdy musi mnie gdzieś chcieć nie mam z nimi bliskiej relacji więc mnie to nie dotknęło ale jej chłopak prosił moich kolegów (którzy są przyjacielami mojego męża) żeby mnie okłamywali a oni nie mieli do tego problemu kiedy dowiedziałam się o kłamstwie wykręcali się czym mogli. I nie powiem jest mi z tym źle że ludzie których lubię nie mają problemu żeby mnie okłamywać w żywe oczy. Dodatkowo jeden z tych kolegów po wyjaśnieniu sobie tego i kiedy powiedziałam że okej no trudno on przy innym temacie zaczął na mnie krzyczeć. Mój mąż słysząc to powiedział ,,no życie”. Tłumaczę że może mógłby im coś powiedzieć żeby tak się nie zachowywali na co on że nie mam 5 lat żeby się mną zajmować. Prosiłam go o bycie solidarnym ze mną żeby nie chodzić na imprezy gdzie oni są bo jest mi po prostu przykro, powiedział że nie może mi tego obiecać bo to jego przyjaciele. Co mam zrobić? Może to ze mną jest coś nie tak? Proszę pomóżcie mi zrozumieć.
Mój mąż i ja jesteśmy małżeństwem od prawie roku. Problem pojawia się z naszymi wspólnymi znajomymi. Oni traktują się jak przyjaciół a mnie jak znajomym i nie chce żeby to zabrzmiało źle bo mi to odpowiada ale ostatnio zaczęłam spędzać z nimi więcej czasu. Mój mąż jak i ja mieszkamy razem za granicą i akurat tak się złożyło że on ma teraz pracę a ja mam urlop i poleciałam sama na takie mini wakacje do rodzinnego kraju. I wszytko byłoby dobrze gdyby nie sytuacja z którą nie czuję się najlepiej. Mianowicie chodzi o to że dziewczyna kolegi organizuje urodziny na które nie jestem zaproszona i okej nie każdy musi mnie gdzieś chcieć nie mam z nimi bliskiej relacji więc mnie to nie dotknęło ale jej chłopak prosił moich kolegów (którzy są przyjacielami mojego męża) żeby mnie okłamywali a oni nie mieli do tego problemu kiedy dowiedziałam się o kłamstwie wykręcali się czym mogli. I nie powiem jest mi z tym źle że ludzie których lubię nie mają problemu żeby mnie okłamywać w żywe oczy. Dodatkowo jeden z tych kolegów po wyjaśnieniu sobie tego i kiedy powiedziałam że okej no trudno on przy innym temacie zaczął na mnie krzyczeć. Mój mąż słysząc to powiedział ,,no życie”. Tłumaczę że może mógłby im coś powiedzieć żeby tak się nie zachowywali na co on że nie mam 5 lat żeby się mną zajmować. Prosiłam go o bycie solidarnym ze mną żeby nie chodzić na imprezy gdzie oni są bo jest mi po prostu przykro, powiedział że nie może mi tego obiecać bo to jego przyjaciele. Co mam zrobić? Może to ze mną jest coś nie tak? Proszę pomóżcie mi zrozumieć.
Możesz jakoś jaśniej opisać swój problem?
W sensie lecisz do męża ze skargą, zeby komuś coś powiedział?
Jak w piaskownicy 5latki?
Zachowujesz się jak małe dziecko.
Ponownie tekst, którego nie rozumiem. Niektórzy piszą tak, jakby nie skończyli podstawówki ( a może nie skończyli?...). Interpunkcja, konstrukcja zdań kuleje. Treść też jakby napisana przez 10-latkę.
Tekst bez ładu i składu.
7 2024-07-26 13:18:17 Ostatnio edytowany przez Noble (2024-07-26 13:18:56)
Mój mąż i ja jesteśmy małżeństwem od prawie roku. Problem pojawia się z naszymi wspólnymi znajomymi. Oni traktują się jak przyjaciół a mnie jak znajomym i nie chce żeby to zabrzmiało źle bo mi to odpowiada ale ostatnio zaczęłam spędzać z nimi więcej czasu. Mój mąż jak i ja mieszkamy razem za granicą i akurat tak się złożyło że on ma teraz pracę a ja mam urlop i poleciałam sama na takie mini wakacje do rodzinnego kraju. I wszytko byłoby dobrze gdyby nie sytuacja z którą nie czuję się najlepiej. Mianowicie chodzi o to że dziewczyna kolegi organizuje urodziny na które nie jestem zaproszona i okej nie każdy musi mnie gdzieś chcieć nie mam z nimi bliskiej relacji więc mnie to nie dotknęło ale jej chłopak prosił moich kolegów (którzy są przyjacielami mojego męża) żeby mnie okłamywali a oni nie mieli do tego problemu kiedy dowiedziałam się o kłamstwie wykręcali się czym mogli. I nie powiem jest mi z tym źle że ludzie których lubię nie mają problemu żeby mnie okłamywać w żywe oczy. Dodatkowo jeden z tych kolegów po wyjaśnieniu sobie tego i kiedy powiedziałam że okej no trudno on przy innym temacie zaczął na mnie krzyczeć. Mój mąż słysząc to powiedział ,,no życie”. Tłumaczę że może mógłby im coś powiedzieć żeby tak się nie zachowywali na co on że nie mam 5 lat żeby się mną zajmować. Prosiłam go o bycie solidarnym ze mną żeby nie chodzić na imprezy gdzie oni są bo jest mi po prostu przykro, powiedział że nie może mi tego obiecać bo to jego przyjaciele. Co mam zrobić? Może to ze mną jest coś nie tak? Proszę pomóżcie mi zrozumieć.
Zmień kolegów albo męża. W sensie kogoś się pozbądź, bo na ich zachowanie nie masz wpływu.
Zawsze w zwiazku powinno sie nawzajem wspierac. Nie wysmiewac publicznie ani nie krytykowac. Ciekawe co on by zrobil gdyby jego koledzy zaczeli sie z niego smiac,a Ty razem z nimi.
Dlaczego kumpel twojego męża zaczął na ciebie krzyczeć? Co takiego zrobiłaś czy powiedziałaś?
Dlaczego kumpel twojego męża zaczął na ciebie krzyczeć? Co takiego zrobiłaś czy powiedziałaś?
Niewazne co. On nie mial prawa sie na nia drzec. Mogl to spokojnie powiedziec
Halina3.1 napisał/a:Dlaczego kumpel twojego męża zaczął na ciebie krzyczeć? Co takiego zrobiłaś czy powiedziałaś?
Niewazne co. On nie mial prawa sie na nia drzec. Mogl to spokojnie powiedziec
Nie napisałam, ze miał prawo się na nią drzeć.
JuliaUK33 napisał/a:Halina3.1 napisał/a:Dlaczego kumpel twojego męża zaczął na ciebie krzyczeć? Co takiego zrobiłaś czy powiedziałaś?
Niewazne co. On nie mial prawa sie na nia drzec. Mogl to spokojnie powiedziec
Nie napisałam, ze miał prawo się na nią drzeć.
No tak
Halina3.1 napisał/a:JuliaUK33 napisał/a:Niewazne co. On nie mial prawa sie na nia drzec. Mogl to spokojnie powiedziec
Nie napisałam, ze miał prawo się na nią drzeć.
No tak
Inaczej bym na to patrzyla jakby tamten typ zaczął się na nią drzeć z jakiegoś błahego powodu a inaczej jakby np zrobiła coś złego czy strasznie głupiego.
Mój mąż i ja jesteśmy małżeństwem od prawie roku. Problem pojawia się z naszymi wspólnymi znajomymi. Oni traktują się jak przyjaciół a mnie jak znajomym i nie chce żeby to zabrzmiało źle bo mi to odpowiada ale ostatnio zaczęłam spędzać z nimi więcej czasu. Mój mąż jak i ja mieszkamy razem za granicą i akurat tak się złożyło że on ma teraz pracę a ja mam urlop i poleciałam sama na takie mini wakacje do rodzinnego kraju. I wszytko byłoby dobrze gdyby nie sytuacja z którą nie czuję się najlepiej. Mianowicie chodzi o to że dziewczyna kolegi organizuje urodziny na które nie jestem zaproszona i okej nie każdy musi mnie gdzieś chcieć nie mam z nimi bliskiej relacji więc mnie to nie dotknęło ale jej chłopak prosił moich kolegów (którzy są przyjacielami mojego męża) żeby mnie okłamywali a oni nie mieli do tego problemu kiedy dowiedziałam się o kłamstwie wykręcali się czym mogli. I nie powiem jest mi z tym źle że ludzie których lubię nie mają problemu żeby mnie okłamywać w żywe oczy. Dodatkowo jeden z tych kolegów po wyjaśnieniu sobie tego i kiedy powiedziałam że okej no trudno on przy innym temacie zaczął na mnie krzyczeć. Mój mąż słysząc to powiedział ,,no życie”. Tłumaczę że może mógłby im coś powiedzieć żeby tak się nie zachowywali na co on że nie mam 5 lat żeby się mną zajmować. Prosiłam go o bycie solidarnym ze mną żeby nie chodzić na imprezy gdzie oni są bo jest mi po prostu przykro, powiedział że nie może mi tego obiecać bo to jego przyjaciele. Co mam zrobić? Może to ze mną jest coś nie tak? Proszę pomóżcie mi zrozumieć.
Chłop ma rację, nie masz 5 lat żeby miał cie wyręczać
I nie powiem jest mi z tym źle że ludzie których lubię nie mają problemu żeby mnie okłamywać w żywe oczy.
To teraz zadaj sobie pytanie czemu wolą cię nie zapraszać i kłamać na ten temat niż z tobą przebywać.
Podpowiedź: może to mieć związek z twoim niedojrzałym zachowaniem.
Kamila4365 napisał/a:Mój mąż i ja jesteśmy małżeństwem od prawie roku. Problem pojawia się z naszymi wspólnymi znajomymi. Oni traktują się jak przyjaciół a mnie jak znajomym i nie chce żeby to zabrzmiało źle bo mi to odpowiada ale ostatnio zaczęłam spędzać z nimi więcej czasu. Mój mąż jak i ja mieszkamy razem za granicą i akurat tak się złożyło że on ma teraz pracę a ja mam urlop i poleciałam sama na takie mini wakacje do rodzinnego kraju. I wszytko byłoby dobrze gdyby nie sytuacja z którą nie czuję się najlepiej. Mianowicie chodzi o to że dziewczyna kolegi organizuje urodziny na które nie jestem zaproszona i okej nie każdy musi mnie gdzieś chcieć nie mam z nimi bliskiej relacji więc mnie to nie dotknęło ale jej chłopak prosił moich kolegów (którzy są przyjacielami mojego męża) żeby mnie okłamywali a oni nie mieli do tego problemu kiedy dowiedziałam się o kłamstwie wykręcali się czym mogli. I nie powiem jest mi z tym źle że ludzie których lubię nie mają problemu żeby mnie okłamywać w żywe oczy. Dodatkowo jeden z tych kolegów po wyjaśnieniu sobie tego i kiedy powiedziałam że okej no trudno on przy innym temacie zaczął na mnie krzyczeć. Mój mąż słysząc to powiedział ,,no życie”. Tłumaczę że może mógłby im coś powiedzieć żeby tak się nie zachowywali na co on że nie mam 5 lat żeby się mną zajmować. Prosiłam go o bycie solidarnym ze mną żeby nie chodzić na imprezy gdzie oni są bo jest mi po prostu przykro, powiedział że nie może mi tego obiecać bo to jego przyjaciele. Co mam zrobić? Może to ze mną jest coś nie tak? Proszę pomóżcie mi zrozumieć.
Chłop ma rację, nie masz 5 lat żeby miał cie wyręczać
Mąż ma bronić swojej żony zawsze. I na odwrót. Nawet jeśli coś się nie spina to mąż ma stanąć za żona a w domu wyjaśnić o co chodzi. Taki mąż yo żadne wsparcie i nie partner. Co to w ogóle znaczy że oni sobie wychodzą bez ciebie?
WyjaśniaczPrzegrywów napisał/a:Kamila4365 napisał/a:Mój mąż i ja jesteśmy małżeństwem od prawie roku. Problem pojawia się z naszymi wspólnymi znajomymi. Oni traktują się jak przyjaciół a mnie jak znajomym i nie chce żeby to zabrzmiało źle bo mi to odpowiada ale ostatnio zaczęłam spędzać z nimi więcej czasu. Mój mąż jak i ja mieszkamy razem za granicą i akurat tak się złożyło że on ma teraz pracę a ja mam urlop i poleciałam sama na takie mini wakacje do rodzinnego kraju. I wszytko byłoby dobrze gdyby nie sytuacja z którą nie czuję się najlepiej. Mianowicie chodzi o to że dziewczyna kolegi organizuje urodziny na które nie jestem zaproszona i okej nie każdy musi mnie gdzieś chcieć nie mam z nimi bliskiej relacji więc mnie to nie dotknęło ale jej chłopak prosił moich kolegów (którzy są przyjacielami mojego męża) żeby mnie okłamywali a oni nie mieli do tego problemu kiedy dowiedziałam się o kłamstwie wykręcali się czym mogli. I nie powiem jest mi z tym źle że ludzie których lubię nie mają problemu żeby mnie okłamywać w żywe oczy. Dodatkowo jeden z tych kolegów po wyjaśnieniu sobie tego i kiedy powiedziałam że okej no trudno on przy innym temacie zaczął na mnie krzyczeć. Mój mąż słysząc to powiedział ,,no życie”. Tłumaczę że może mógłby im coś powiedzieć żeby tak się nie zachowywali na co on że nie mam 5 lat żeby się mną zajmować. Prosiłam go o bycie solidarnym ze mną żeby nie chodzić na imprezy gdzie oni są bo jest mi po prostu przykro, powiedział że nie może mi tego obiecać bo to jego przyjaciele. Co mam zrobić? Może to ze mną jest coś nie tak? Proszę pomóżcie mi zrozumieć.
Chłop ma rację, nie masz 5 lat żeby miał cie wyręczać
Mąż ma bronić swojej żony zawsze. I na odwrót. Nawet jeśli coś się nie spina to mąż ma stanąć za żona a w domu wyjaśnić o co chodzi. Taki mąż yo żadne wsparcie i nie partner. Co to w ogóle znaczy że oni sobie wychodzą bez ciebie?
Dokladnie. To prawda