Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 47 ]

Temat: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere

Cześć,

Mam 32 lata, jestem wykształconym inżynierem, posiada dobrą prace,  nawet dom kupiłem (kredytowany w 40%.. resztę uciułałem )
Jeszcze się nie przeprowadziłem, bo go kończe, ale w tym roku się to uda.
Ale jestem totalnie samotny, mimo iż mam rodzinę, znajomych, tylko każdy jest w parze,
a ja od paru lat już singiel, długo byłem w związku, a potem jedynie przelotne związki, gdzie kobiety nie czuły tego czegoś do mnie.
Wiem, że najlepszy mój czas minął i moje rówieśnicy już mają kogoś.
Jestem cholernie sfrustrowany tym, że koledzy sobie ułożyli życie (oczywiście ciesze się, że im sie udało), tylko smuci mnie, że tylko ja zostałem singlem.
W okresie covidu, kazdemu sie rozleciały związki a nawet małżeństwo jednemu, dzisiaj każdy się ustatkował z nich.

Każdy pewnie mi poleci weź się w garść, wyjdź do ludzi itd.
Ale to nie takie proste, mam gdzieś sam jechać i zagadywać do obcych dziewczyn w górach czy jechać na impreze (muszę jako kierowca, bo mieszkam w małej miejscowości (20 km od Krakowa)).
zresztą nawet nie wiem do jakich klubów mógłbym iśc.
Moje życie było skupione ostatnio tylko wokół pracy, lubie ją, ale to pewnie dlatego, że tylko to mam, inni mają drugie połówki, dzieci.
a ja na wieczór zostaje wkurzony sam i trochę przegrany...

Zobacz podobne tematy :
Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere
Janusz92 napisał/a:

Cześć,

Mam 32 lata, jestem wykształconym inżynierem, posiada dobrą prace,  nawet dom kupiłem (kredytowany w 40%.. resztę uciułałem )
Jeszcze się nie przeprowadziłem, bo go kończe, ale w tym roku się to uda.
Ale jestem totalnie samotny, mimo iż mam rodzinę, znajomych, tylko każdy jest w parze,
a ja od paru lat już singiel, długo byłem w związku, a potem jedynie przelotne związki, gdzie kobiety nie czuły tego czegoś do mnie.
Wiem, że najlepszy mój czas minął i moje rówieśnicy już mają kogoś.
Jestem cholernie sfrustrowany tym, że koledzy sobie ułożyli życie (oczywiście ciesze się, że im sie udało), tylko smuci mnie, że tylko ja zostałem singlem.
W okresie covidu, kazdemu sie rozleciały związki a nawet małżeństwo jednemu, dzisiaj każdy się ustatkował z nich.

Każdy pewnie mi poleci weź się w garść, wyjdź do ludzi itd.
Ale to nie takie proste, mam gdzieś sam jechać i zagadywać do obcych dziewczyn w górach czy jechać na impreze (muszę jako kierowca, bo mieszkam w małej miejscowości (20 km od Krakowa)).
zresztą nawet nie wiem do jakich klubów mógłbym iśc.
Moje życie było skupione ostatnio tylko wokół pracy, lubie ją, ale to pewnie dlatego, że tylko to mam, inni mają drugie połówki, dzieci.
a ja na wieczór zostaje wkurzony sam i trochę przegrany...

A co robisz obecnie żeby kogoś poznać?

3

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere

Jak widzisz nawet po znajomych, 32 lata to jeszcze nie ten wiek, ze najlepsze lata za toba. Moze wlasnie na poczatek zrob cos dla siebie, znajdz jakas odskocznie od pracy.

4

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere

Mam Tindera....

Ostatnio to nawet lekarke próbowałem poderwać na wizycie, ale dałem sobie siano jak zobaczyłem pierścionek przy 2 wizytach ich nie widziałem,
a miała na tym palcu co się nosi małżeński.


A tak to nie wiem co mogę zrobić,
na spotkaniach ze znajomymi, każdy ma parę, na imprezy nie chodzę,
tak od 2-3 lat, jakbym utknął w miejscu...

5

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere

Bierz się za 23-25 latki.

6

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere

I kolejne pół roku zmarnowane...
https://www.netkobiety.pl/t132623.html

7

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere

Jak mieszkalem jeszcze w Polsce, mialem kolege. Wyksztalcony, w miare dobra ( jak na polskie warunki) praca, byl wysoki i zajebiscie gral w siatkowke itp. Niestety zona sie z nim rozwiodla. Zabrala mu dzieci i mieszkanie, przez co zalamal sie psychicznie i probowal 2 razy sie zabic. I kiedys gadalismy i powiedzialem mu dokladnie to samo co Ty; perspektywa bycia samemu na starosc troche mnie niepokoi. Wiesz co mi opowiezdial? Pamietam to bardzo dokladnie..: Oby pusty dom był jedynym Twoim problemem na starosc.

8

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere
Mariusz 1984 napisał/a:

Jak mieszkalem jeszcze w Polsce, mialem kolege. Wyksztalcony, w miare dobra ( jak na polskie warunki) praca, byl wysoki i zajebiscie gral w siatkowke itp. Niestety zona sie z nim rozwiodla. Zabrala mu dzieci i mieszkanie, przez co zalamal sie psychicznie i probowal 2 razy sie zabic. I kiedys gadalismy i powiedzialem mu dokladnie to samo co Ty; perspektywa bycia samemu na starosc troche mnie niepokoi. Wiesz co mi opowiezdial? Pamietam to bardzo dokladnie..: Oby pusty dom był jedynym Twoim problemem na starosc.

To prawda, nie jedna/jeden, jakby wiedział co go czeka, to by nie zakładał rodziny, ale nie wiemy co nas w życiu czeka i dobrze.
Poza tym mamy instynkt macierzyński, a to najlepiej wychodzi w rodzinie, życie jest ciekawsze, więcej radości i trosk, też stresu, ale brak nudy. . Poza tym jesteśmy stworzeni do kochania, więc chemii  i biologii nie odwrócimy.
Nie ma życia bez ryzyka.

9

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere

https://www.netkobiety.pl/t133724.html

Robię za swatkę big_smile

10

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere

"Bierz się za 23-25 latki"

Żeby to było jakies rozwiązanie...

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere

Czyli robisz niewiele. Idź zacznij chodzić w miejsca gdzie możesz poznać nowych ludzi. Zależy co cię w życiu kręci więc dobierz do siebie. Koła zainteresowań, sekcje sportowe, warsztaty artystyczne itp. Nie wchodź tam od razu żeby kogoś podrywać, po prostu staraj się nawiązać koleżeńska relacje z KAŻDYM, wiadomo że z większością się nie uda ale chodzi żebyś spróbował. Może ten dziwny gość ma siostrę, albo koleżankę, a może ta zajęta mężatka ma przyjaciółkę spragniona miłości.

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere
Janusz92 napisał/a:

a ja od paru lat już singiel, długo byłem w związku, a potem jedynie przelotne związki, gdzie kobiety nie czuły tego czegoś do mnie.


To wyobraź sobie, że są faceci w Twoim wieku, którzy nigdy nie byli w związku i są dalej prawiczkami.

Może warto doceniać, to co się miało?

Wyprowadzisz się do własnej chałupy, ogarniesz jakąś dobrą furę to laski zaczną same pisać (prawdopodobne, skoro bywałeś już w związkach).

13

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere
WyjaśniaczPrzegrywów napisał/a:

Czyli robisz niewiele. Idź zacznij chodzić w miejsca gdzie możesz poznać nowych ludzi. Zależy co cię w życiu kręci więc dobierz do siebie. Koła zainteresowań, sekcje sportowe, warsztaty artystyczne itp. Nie wchodź tam od razu żeby kogoś podrywać, po prostu staraj się nawiązać koleżeńska relacje z KAŻDYM, wiadomo że z większością się nie uda ale chodzi żebyś spróbował. Może ten dziwny gość ma siostrę, albo koleżankę, a może ta zajęta mężatka ma przyjaciółkę spragniona miłości.


Wszystko fajnie, tylko nie pracuje po 8h, nie jestem urzednikiem, który wychodzi o 15:00 i masz wszystko gdzieś po półódniami.

Więcej czasu mam weekendami, gdzie się moge przejechać, coś zobaczyć?
Ostatnio byłem na wycieczce 1 dniowej i próbowałem tam zagadać, niestety bez skutku.

14 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-07-14 15:25:02)

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere

O rany...nie wierzę..
Masz 32 lata, mieszkasz kamieniem rzucił od dużego miasta gdzie można spędzać czas na milion sposobów i nie wiesz co robić...wow..
Zanim Ci ten dom wykonczà, znajdź sobie kawalerkę w mieście do której nie wstyd zaprosić kobiety i pomieszkaj trochę w tym Krakowie. SAM
Załóż konto na portalu randkowym.,  przyłóż się trochę do tego i umawiaj na randki, 10, 100 jak będzie potrzeba.
Aż znajdziesz właściwą dziewczynę.
Najwyższy czas się usamodzielnić.
Nie jesteś urzędnikiem? wink))))) a gadasz jak sztywniak
Może powinieneś być?
Po 17 większość ludzi wraca dopiero z pracy
I znajdują czas na randki.
Przestań szukać problemów a zacznij rozwiązań.

15

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere

To prosze mi konkrętnie powiedzieć jak mogę spedzić ten czas?
Plątajac się bez sensu po mieście?

Sypie samymi ogółami,

ja wiem, żę popełniam błędy i przez to jestem gdzie jestem, ale tak ogóły typu "wyjdź na miasto" ,
naprawdę pomagają...

16

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere
Janusz92 napisał/a:

Cześć,

Mam 32 lata, jestem wykształconym inżynierem, posiada dobrą prace,  nawet dom kupiłem (kredytowany w 40%.. resztę uciułałem )
Jeszcze się nie przeprowadziłem, bo go kończe, ale w tym roku się to uda.
Ale jestem totalnie samotny, mimo iż mam rodzinę, znajomych, tylko każdy jest w parze,
a ja od paru lat już singiel, długo byłem w związku, a potem jedynie przelotne związki, gdzie kobiety nie czuły tego czegoś do mnie.
Wiem, że najlepszy mój czas minął i moje rówieśnicy już mają kogoś.
Jestem cholernie sfrustrowany tym, że koledzy sobie ułożyli życie (oczywiście ciesze się, że im sie udało), tylko smuci mnie, że tylko ja zostałem singlem.
W okresie covidu, kazdemu sie rozleciały związki a nawet małżeństwo jednemu, dzisiaj każdy się ustatkował z nich.

Każdy pewnie mi poleci weź się w garść, wyjdź do ludzi itd.
Ale to nie takie proste, mam gdzieś sam jechać i zagadywać do obcych dziewczyn w górach czy jechać na impreze (muszę jako kierowca, bo mieszkam w małej miejscowości (20 km od Krakowa)).
zresztą nawet nie wiem do jakich klubów mógłbym iśc.
Moje życie było skupione ostatnio tylko wokół pracy, lubie ją, ale to pewnie dlatego, że tylko to mam, inni mają drugie połówki, dzieci.
a ja na wieczór zostaje wkurzony sam i trochę przegrany...

A Tinder? Generalnie, tam też możesz kogoś poznać fajnego. Też można nawet na instagramie zagadywać. Ja nie próbowałem ale zdarzyło się, że dziewczyny do mnie tak pisały , tak lekko podrywając. Więc w drugą stronę to na pewno dużo częstsza sytuacja. Także no spróbuj w internecie.

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere
Janusz92 napisał/a:
WyjaśniaczPrzegrywów napisał/a:

Czyli robisz niewiele. Idź zacznij chodzić w miejsca gdzie możesz poznać nowych ludzi. Zależy co cię w życiu kręci więc dobierz do siebie. Koła zainteresowań, sekcje sportowe, warsztaty artystyczne itp. Nie wchodź tam od razu żeby kogoś podrywać, po prostu staraj się nawiązać koleżeńska relacje z KAŻDYM, wiadomo że z większością się nie uda ale chodzi żebyś spróbował. Może ten dziwny gość ma siostrę, albo koleżankę, a może ta zajęta mężatka ma przyjaciółkę spragniona miłości.


Wszystko fajnie, tylko nie pracuje po 8h, nie jestem urzednikiem, który wychodzi o 15:00 i masz wszystko gdzieś po półódniami.

Więcej czasu mam weekendami, gdzie się moge przejechać, coś zobaczyć?
Ostatnio byłem na wycieczce 1 dniowej i próbowałem tam zagadać, niestety bez skutku.

I kolejny typ który ma tylko wymówki na wszystko. UWAGA GENIUSZU, MOŻE ZMIEŃ PRACĘ? Czas wybrać w życiu ci jest dla ciebie ważne. Harownie w robocie czy może jednak rodzina? Wszystkiego się nie da mieć

18

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere
Janusz92 napisał/a:

Ale to nie takie proste, mam gdzieś sam jechać i zagadywać do obcych dziewczyn w górach czy jechać na impreze (muszę jako kierowca, bo mieszkam w małej miejscowości (20 km od Krakowa)).
zresztą nawet nie wiem do jakich klubów mógłbym iśc.

A w żadnym wypadku i pod żadnym pozorem. Jeszcze byś się spocił i nic nie wyrwał. Po co Ci to.
Klubów też żadnych nie szukaj bo to  wysiłek, a potem jechać do niego trzeba, i znowu do kogoś zagadywać, bo te dziewczyny takie wygodne się zrobiły, że żadna sama nie podejdzie i nie poderwie.

To jest moim zdaniem obraz Bardzo Dobrych i Porządnych Chłopaków, których dziewczyny nie chcą.

Dziewczyny Was nie chcą, bo w Was nie ma energii. Potem takiego za każdym razem trzeba popchnąć, coby w ogóle z miejsca ruszył.
Więc żeby taki "ruszył" to jest mu potrzebna dziewczyna z energią, która się przy nim zakręci i coś w życiu zacznie uskuteczniać.

I tym sposobem mamy takich dobrych chłopców jak Włodek, raka czy Shini, którzy na taką dziewczynę nie mogą trafić, albo mamy takiego feno1, co spotkał taką dziewczynę, ale nie potrafi z nią żyć.
Bo takim chłopcom starcza energii  na tyle, by z dziewczyną w domku siedzieć,  a po pracy każdy z nich chciałby już tylko odpoczywać skoro wypłatę oddał żonie.
Wracać z pracy do domu po to, żeby znowu zasuwać w domu i  przy dziecku, to trochę za wiele jak na jego skromną życiową energię. Nie są w stanie zewrzeć pośladów i przez pierwsze 4-5 lat życia dziecka, zanim się z najgorszego  nie odchowa, zasuwać na okrągło. Bo w końcu od czego on tą żonę ma?

Jeśli byłbyś gotowy na wysiłek jakiego wymaga od mężczyzny rodzina, to bez problemu byś ten klub znalazł i do dziewczyny zagadał.

19

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere
Janusz92 napisał/a:

Cześć,

Mam 32 lata, jestem wykształconym inżynierem, posiada dobrą prace,  nawet dom kupiłem (kredytowany w 40%.. resztę uciułałem )
Jeszcze się nie przeprowadziłem, bo go kończe, ale w tym roku się to uda.
Ale jestem totalnie samotny, mimo iż mam rodzinę, znajomych, tylko każdy jest w parze,
a ja od paru lat już singiel, długo byłem w związku, a potem jedynie przelotne związki, gdzie kobiety nie czuły tego czegoś do mnie.
Wiem, że najlepszy mój czas minął i moje rówieśnicy już mają kogoś.
Jestem cholernie sfrustrowany tym, że koledzy sobie ułożyli życie (oczywiście ciesze się, że im sie udało), tylko smuci mnie, że tylko ja zostałem singlem.
W okresie covidu, kazdemu sie rozleciały związki a nawet małżeństwo jednemu, dzisiaj każdy się ustatkował z nich.

Każdy pewnie mi poleci weź się w garść, wyjdź do ludzi itd.
Ale to nie takie proste, mam gdzieś sam jechać i zagadywać do obcych dziewczyn w górach czy jechać na impreze (muszę jako kierowca, bo mieszkam w małej miejscowości (20 km od Krakowa)).
zresztą nawet nie wiem do jakich klubów mógłbym iśc.
Moje życie było skupione ostatnio tylko wokół pracy, lubie ją, ale to pewnie dlatego, że tylko to mam, inni mają drugie połówki, dzieci.
a ja na wieczór zostaje wkurzony sam i trochę przegrany...


BTW nie ma co zazdrościć innym. Niektórzy moi znajomi też biorą śluby. Chyba żaden z nich nie ma żony, która by mi się podobała, z którą bym chciał być. Takie przeciętne mocno.

20

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere

Przecież ja ci nie każę włóczyć się solo po mieście, jak nie lubisz.
Zaproponowałam Ci porządne ogłoszenie na portalu randkowym: Czyli nie krzywa mina byle jaka fryzura, tylko uśmiechnięty gdzieś na działce gdzie budujesz dom, ubrany nie w łachmany, ale schludnie.
A potem wpisujesz w Google wydarzenia w Krakowie i znajdujesz bardzo wiele rzeczy, wystarczy chcieć. Umawiasz się co tydzień albo i częściej na te randki, jeśli to jest dla Ciebie ważny temat zrobisz to, znajdziesz czas a nie wymówki.
Kino, wystawy, muzea, wydarzenia, spacery w ciekawe miejsca, koncerty, kino na mieście, kawa w kawiarni, zwiedzanie zamku, pokaż inicjatywę.

21

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere
ANTOINE_W napisał/a:
Janusz92 napisał/a:

Cześć,

Mam 32 lata, jestem wykształconym inżynierem, posiada dobrą prace,  nawet dom kupiłem (kredytowany w 40%.. resztę uciułałem )
Jeszcze się nie przeprowadziłem, bo go kończe, ale w tym roku się to uda.
Ale jestem totalnie samotny, mimo iż mam rodzinę, znajomych, tylko każdy jest w parze,
a ja od paru lat już singiel, długo byłem w związku, a potem jedynie przelotne związki, gdzie kobiety nie czuły tego czegoś do mnie.
Wiem, że najlepszy mój czas minął i moje rówieśnicy już mają kogoś.
Jestem cholernie sfrustrowany tym, że koledzy sobie ułożyli życie (oczywiście ciesze się, że im sie udało), tylko smuci mnie, że tylko ja zostałem singlem.
W okresie covidu, kazdemu sie rozleciały związki a nawet małżeństwo jednemu, dzisiaj każdy się ustatkował z nich.

Każdy pewnie mi poleci weź się w garść, wyjdź do ludzi itd.
Ale to nie takie proste, mam gdzieś sam jechać i zagadywać do obcych dziewczyn w górach czy jechać na impreze (muszę jako kierowca, bo mieszkam w małej miejscowości (20 km od Krakowa)).
zresztą nawet nie wiem do jakich klubów mógłbym iśc.
Moje życie było skupione ostatnio tylko wokół pracy, lubie ją, ale to pewnie dlatego, że tylko to mam, inni mają drugie połówki, dzieci.
a ja na wieczór zostaje wkurzony sam i trochę przegrany...


BTW nie ma co zazdrościć innym. Niektórzy moi znajomi też biorą śluby. Chyba żaden z nich nie ma żony, która by mi się podobała, z którą bym chciał być. Takie przeciętne mocno.

Przecież nie dla Ciebie  te żony big_smile

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere
ANTOINE_W napisał/a:

BTW nie ma co zazdrościć innym. Niektórzy moi znajomi też biorą śluby. Chyba żaden z nich nie ma żony, która by mi się podobała, z którą bym chciał być. Takie przeciętne mocno.


Ale żona ma się podobać temu, kto się z nią żeni, a nie Tobie big_smile


Agnes76 napisał/a:

Jeśli byłbyś gotowy na wysiłek jakiego wymaga od mężczyzny rodzina, to bez problemu byś ten klub znalazł i do dziewczyny zagadał.


Mocne...


Ela210 napisał/a:

Załóż konto na portalu randkowym.,  przyłóż się trochę do tego i umawiaj na randki, 10, 100 jak będzie potrzeba.


Wg. Ciebie facet może z aplikacji randkowej ustawić się na randki ze 100 kobietami?
Taki wynik może wykręcić tylko Chad, ale jakby był Chadem, to nigdy nie utworzyłby takiego tematu, bo w kolejce miałby 5 lasek do obskoczenia.


Janusz92 napisał/a:

To prosze mi konkrętnie powiedzieć jak mogę spedzić ten czas?


W dużym mieście masz milion opcji spędzania wolnego czasu.

Kawiarnia
Restauracja
Jakieś escape room
Kręgle
Kino
Rowery, hulajnogi
Koncerty
Jakieś puby
Teatr

No chłopie, dużo by wymieniać.

W dodatku w dużych miastach co chwila masz jakieś wydarzenia.

23

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
ANTOINE_W napisał/a:

BTW nie ma co zazdrościć innym. Niektórzy moi znajomi też biorą śluby. Chyba żaden z nich nie ma żony, która by mi się podobała, z którą bym chciał być. Takie przeciętne mocno.


Ale żona ma się podobać temu, kto się z nią żeni, a nie Tobie big_smile


Agnes76 napisał/a:

Jeśli byłbyś gotowy na wysiłek jakiego wymaga od mężczyzny rodzina, to bez problemu byś ten klub znalazł i do dziewczyny zagadał.


Mocne...


Ela210 napisał/a:

Załóż konto na portalu randkowym.,  przyłóż się trochę do tego i umawiaj na randki, 10, 100 jak będzie potrzeba.


Wg. Ciebie facet może z aplikacji randkowej ustawić się na randki ze 100 kobietami?
Taki wynik może wykręcić tylko Chad, ale jakby był Chadem, to nigdy nie utworzyłby takiego tematu, bo w kolejce miałby 5 lasek do obskoczenia.


Janusz92 napisał/a:

To prosze mi konkrętnie powiedzieć jak mogę spedzić ten czas?


W dużym mieście masz milion opcji spędzania wolnego czasu.

Kawiarnia
Restauracja
Jakieś escape room
Kręgle
Kino
Rowery, hulajnogi
Koncerty
Jakieś puby
Teatr

No chłopie, dużo by wymieniać.

W dodatku w dużych miastach co chwila masz jakieś wydarzenia.

Mozna sie tez zapisac na jakies zajecia albo na kurs w grupie i poznac nowe osoby

24

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere

Mam Tindera,

Chodzi mi badziej o tą samotność, przecież sam nie pójde na kręgle....?

Z tymi pubami/barami to muszę spróbować, ogarne taxi albo nocleg na wieczór i zobaczy się...

Macie racje, ja się po prostu zasiedziałem.

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere

Tu chyba chodzi o to żeby poznać jakąś kobietę przez aplikacje randkową, aby móc ją zaprosić na kręgle.

(Tak to raczej działa)

smile

26 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-07-14 21:15:00)

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere

No i co z tego że masz Tindera? Chyba coś nie działa, skoro nie masz randek.
Zmień albo aplikację, albo profil ma nich żeby te randki mieć, albo są dziewczyny, a Ty się nie umawiasz, więc zastanów się dlaczego.
Podobno inżynierem jesteś.
Więc jakies wnioski i rozwiązania jesteś w stanie wdrożyć czy nie?

27

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere

Takie , że muszę się zabrać w garść .
Zasiedziałem się i zestarzałem , gdzie indziej rozwijali sobie życie …

28

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere
Janusz92 napisał/a:

Takie , że muszę się zabrać w garść .
Zasiedziałem się i zestarzałem , gdzie indziej rozwijali sobie życie …

Jestes dopiero po 30 tce uwazasz ,ze to starosc?

29 Ostatnio edytowany przez simpson (2024-07-15 01:36:04)

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere

Jesteś żałosny i obrażasz wszystkich którzy mają 32/33 lata i dopiero swoje życie zaczynają bo są po związku czy rozwodzie. Gadasz jakbyś miał 60 lat. Rzeczywiście jesteś stary, ale chyba w swojej główce. Poza tym co to znaczy ułożyć sobie życie ? Mało jest rozwodów czy rozpadów związków ? Mnóstwo i Ci ludzie stają się singlami wyobraź to sobie xd naprawdę weź duży rozbieg i wiesz dalej co xd nie ma czegoś takiego jak ułożenie sobie życia w dzisiejszych czasach, większość związków rozpada się prędzej czy później i takie są realia. A co mają powiedzieć ludzie którzy rozwodzą się w wieku 40 lat ? Xd to już tylko sznur dzizas

30

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere

Od czytania niektórych postów aż oczy bolą.

Autorze dwie kwestie:

Po pierwsze nawet w twojej sytuacji masz dwie ogromne przewagi nad wieloma osobami w twoim wieku lub niewiele mniejszym. Dobrze zarabiasz i masz doświadczenie związkowe więc jesteś lata świetlne dalej w porównaniu z kimś kto będąc blisko twojego wieku nigdy nie był w związku i zarabia minimalną.

Po drugie nie polecam nawet próbować typowo publicznych miejsc takich jak kawiarnie, restauracje czy sklepy bo to przepis na jedynie większą frustrację. Nawet eventy związane z największymi zainteresowaniami nie działają o czym sam się przekonałem. Kluby i bary możesz spróbować ale też nie włożyłbym sukcesów. Zorganizowane zajęcia grupowe to co innego i na takich już da się kogoś poznać, czy może z tego wyjść związek tego nie wiem ale pewno szanse są dużo większe niż przy poprzednich opcjach.

Moim zdaniem powinieneś przede wszystkim korzystać ze swoich pieniędzy, wyjeżdżać, próbować jakichś aktywności typu sporty ekstremalne czy nurkowanie, inżyniera chyba na to stać. Ja na przykład zawsze chciałem spróbować grupowego wyjazdu na objazd jakiegoś kraju ale nie stać mnie na to. Na czymś takim powinny być spore szanse na poznanie nowych osób.

Jeśli ktoś twierdzi, że po więcej niż 8h pracy na luzie jeszcze można iść na randkę chyba nigdy nie pracował więcej niż te 8h. Już widzę jak komuś udałaby się randka gdyby ten siedząc w restauracji czy kinie przysypiał, a zwykle tak wygląda człowiek po na przykład 10h pracy, szczególnie fizycznej.

31

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere
Janusz92 napisał/a:

Takie , że muszę się zabrać w garść .
Zasiedziałem się i zestarzałem , gdzie indziej rozwijali sobie życie …

Stopniowo zmień nawyki, zacznij coraz częściej wychodzić sam, również umawiać się, ale bez presji. Jak już się rozruszasz, to wszystko zacznie przychodzić Ci łatwiej.

32

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere
simpson napisał/a:

Jesteś żałosny i obrażasz wszystkich którzy mają 32/33 lata i dopiero swoje życie zaczynają bo są po związku czy rozwodzie. Gadasz jakbyś miał 60 lat. Rzeczywiście jesteś stary, ale chyba w swojej główce. Poza tym co to znaczy ułożyć sobie życie ? Mało jest rozwodów czy rozpadów związków ? Mnóstwo i Ci ludzie stają się singlami wyobraź to sobie xd naprawdę weź duży rozbieg i wiesz dalej co xd nie ma czegoś takiego jak ułożenie sobie życia w dzisiejszych czasach, większość związków rozpada się prędzej czy później i takie są realia. A co mają powiedzieć ludzie którzy rozwodzą się w wieku 40 lat ? Xd to już tylko sznur dzizas

big_smile. Wiele osob mysli, ze maksymalna dlugosc zycia to chyba 30 lat, dlatego niektorzy jak konca 30 lat to maja przed oczami kaplice i testament

33

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere
Janusz92 napisał/a:

Cześć,

Mam 32 lata, jestem wykształconym inżynierem, posiada dobrą prace,  nawet dom kupiłem (kredytowany w 40%.. resztę uciułałem )
Jeszcze się nie przeprowadziłem, bo go kończe, ale w tym roku się to uda.
Ale jestem totalnie samotny, mimo iż mam rodzinę, znajomych, tylko każdy jest w parze,
a ja od paru lat już singiel, długo byłem w związku, a potem jedynie przelotne związki, gdzie kobiety nie czuły tego czegoś do mnie.
Wiem, że najlepszy mój czas minął i moje rówieśnicy już mają kogoś.
Jestem cholernie sfrustrowany tym, że koledzy sobie ułożyli życie (oczywiście ciesze się, że im sie udało), tylko smuci mnie, że tylko ja zostałem singlem.
W okresie covidu, kazdemu sie rozleciały związki a nawet małżeństwo jednemu, dzisiaj każdy się ustatkował z nich.

Każdy pewnie mi poleci weź się w garść, wyjdź do ludzi itd.
Ale to nie takie proste, mam gdzieś sam jechać i zagadywać do obcych dziewczyn w górach czy jechać na impreze (muszę jako kierowca, bo mieszkam w małej miejscowości (20 km od Krakowa)).
zresztą nawet nie wiem do jakich klubów mógłbym iśc.
Moje życie było skupione ostatnio tylko wokół pracy, lubie ją, ale to pewnie dlatego, że tylko to mam, inni mają drugie połówki, dzieci.
a ja na wieczór zostaje wkurzony sam i trochę przegrany...

Porazka to jest bycie taka jeczaca bula. Juz pisales pod innym nickiem, olales to co i tam ludzie pisali i zas zawracasz dupe. I znowu olejesz wszelkie rady, wyszukasz kontrargumwnty a za kolejne pare miesiecy - myk i nastepny wateczek. Szkoda czasu na takie jednostki, bo jest tutaj ich sporo i wszyscy maja ze soba jedna wspolna ceche, a mianowicie, chca sobie ponarzekac. To jest ich glowny cel. Zeby zyskac troche uwagi od innych i sobie pobiadolic. A i tak nic nie zmienia.

34

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere
Agnes76 napisał/a:
Janusz92 napisał/a:

Ale to nie takie proste, mam gdzieś sam jechać i zagadywać do obcych dziewczyn w górach czy jechać na impreze (muszę jako kierowca, bo mieszkam w małej miejscowości (20 km od Krakowa)).
zresztą nawet nie wiem do jakich klubów mógłbym iśc.

A w żadnym wypadku i pod żadnym pozorem. Jeszcze byś się spocił i nic nie wyrwał. Po co Ci to.
Klubów też żadnych nie szukaj bo to  wysiłek, a potem jechać do niego trzeba, i znowu do kogoś zagadywać, bo te dziewczyny takie wygodne się zrobiły, że żadna sama nie podejdzie i nie poderwie.

To jest moim zdaniem obraz Bardzo Dobrych i Porządnych Chłopaków, których dziewczyny nie chcą.

Dziewczyny Was nie chcą, bo w Was nie ma energii. Potem takiego za każdym razem trzeba popchnąć, coby w ogóle z miejsca ruszył.
Więc żeby taki "ruszył" to jest mu potrzebna dziewczyna z energią, która się przy nim zakręci i coś w życiu zacznie uskuteczniać.

I tym sposobem mamy takich dobrych chłopców jak Włodek, raka czy Shini, którzy na taką dziewczynę nie mogą trafić, albo mamy takiego feno1, co spotkał taką dziewczynę, ale nie potrafi z nią żyć.
Bo takim chłopcom starcza energii  na tyle, by z dziewczyną w domku siedzieć,  a po pracy każdy z nich chciałby już tylko odpoczywać skoro wypłatę oddał żonie.
Wracać z pracy do domu po to, żeby znowu zasuwać w domu i  przy dziecku, to trochę za wiele jak na jego skromną życiową energię. Nie są w stanie zewrzeć pośladów i przez pierwsze 4-5 lat życia dziecka, zanim się z najgorszego  nie odchowa, zasuwać na okrągło. Bo w końcu od czego on tą żonę ma?

Jeśli byłbyś gotowy na wysiłek jakiego wymaga od mężczyzny rodzina, to bez problemu byś ten klub znalazł i do dziewczyny zagadał.

Piekne podsumowanie.

35

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere

Mówienie o życiowej porażce bo nie masz rodziny w wieku 32 lat woła o pomstę do nieba .....
Uważam, że jako facet masz przed sobą kilka najlepszych lat na szukanie kobiety.

Nie znam się na tych wszystkich Tinderach osobiście bo nie miałam nigdy. Ale słyszę zewsząd, że to zła aplikacja na szukanie kogoś do poważnego związku (tak, słyszałam o wyjątkach).
Ale są inne alternatywy jak tu niektórzy wymieniali - spotkania na żywo w jakiś miejscach.

Ja osobiście polecam posłuchać na Instagramie i na YouTube Barbary Strójwąs o szukaniu miłości. Ona ma też takie poważne biuro randkowe gdzie dobiera pary 1:1. może warto się zainteresować.

36

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere

Ale autorze pieprzysz za przeproszeniem. Jesteś sam bo tego chcesz, bo jak mówisz w życiu masz tylko pracę. Nie chcesz szukać 2 połówki samodzielnie to chociaż otocz się przyjaciółmi jak każdy z nich będzie miał jakieś towarzystwo obok to ilość możliwości w poznaniu kobiet rośnie wręcz wykładniczo. Wyjdź do ludzi a nie tylko praca -> dom. Jak patrze po moich młodszych kolegach w pracy to wielu żyje jak ty, moim zdaniem powody tego są banalnie proste (każdy jest w pewnym stopniu uzależniony od gier komputerowych przed którymi spędza wolny czas).

Poza tym mazgaisz się jak dzieciak, że 32 lata i zawsze będę sam, już za późno na zmiany. Popatrz na mnie, w 2021 roku żona poszła z kochankiem w tango, ja z 40 na karku i koniecznością startu nowego życia w wydaje mi się gorszej pozycji bo z zaoraną psychiką.... Dzisiaj nowa wspaniała kobieta, pierwsze dziecko które zawsze chciałem mieć i wymarzony ciepły i nie okredytowany dom, jedyne co trzeba było to zawalczyć o siebie. Ty natomiast jesteś jak ten płatek śniegu co spada z nieba tylko po to aby się zaraz rozpuścić lub jeśli akurat aura sprzyja będziesz bezczynnie leżał czekając rozpuszczenia przy cieplejszej pogodzie. Wegetujesz a nie starasz się kierować własnym życiem.

37

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere
Janusz92 napisał/a:

... dzisiaj każdy się ustatkował z nich.
...
Moje życie było skupione ostatnio tylko wokół pracy, lubie ją, ale to pewnie dlatego, że tylko to mam, inni mają drugie połówki, dzieci.
a ja na wieczór zostaje wkurzony sam i trochę przegrany...

Ci inni co mają kobietę robią coś inaczej niż Ty.

Ty nie masz, bo robisz coś źle.

Mógłbyś robić tak jak oni, ale masz powody aby nie robić.

Dlatego oni mają takie efekty, a ty masz inne.

38

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere
JuliaUK33 napisał/a:
simpson napisał/a:

Jesteś żałosny i obrażasz wszystkich którzy mają 32/33 lata i dopiero swoje życie zaczynają bo są po związku czy rozwodzie. Gadasz jakbyś miał 60 lat. Rzeczywiście jesteś stary, ale chyba w swojej główce. Poza tym co to znaczy ułożyć sobie życie ? Mało jest rozwodów czy rozpadów związków ? Mnóstwo i Ci ludzie stają się singlami wyobraź to sobie xd naprawdę weź duży rozbieg i wiesz dalej co xd nie ma czegoś takiego jak ułożenie sobie życia w dzisiejszych czasach, większość związków rozpada się prędzej czy później i takie są realia. A co mają powiedzieć ludzie którzy rozwodzą się w wieku 40 lat ? Xd to już tylko sznur dzizas

big_smile. Wiele osob mysli, ze maksymalna dlugosc zycia to chyba 30 lat, dlatego niektorzy jak konca 30 lat to maja przed oczami kaplice i testament

W przypadku kobiet tak teoretycznie, to trochę gorszy wiek się wtedy zaczyna, szczególnie dla tych samotnych. Chociaż z drugiej strony chyba wtedy łatwiej trafić na kogoś odpowiedniego. No ale na pewno w większości przypadków, to atrakcyjność spada, chyba że któraś nie wykorzystała potencjału lat 20stych. Wtedy może zrobić progres. Niby u mężczyzn podobnie ale z drugiej strony, zarost i zmarszczki potrafią dodać męskiego wyglądu, co u kobiet nie działa w ten sposób.

39

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere
Sliwa54 napisał/a:

Mówienie o życiowej porażce bo nie masz rodziny w wieku 32 lat woła o pomstę do nieba .....
Uważam, że jako facet masz przed sobą kilka najlepszych lat na szukanie kobiety.

Nie znam się na tych wszystkich Tinderach osobiście bo nie miałam nigdy. Ale słyszę zewsząd, że to zła aplikacja na szukanie kogoś do poważnego związku (tak, słyszałam o wyjątkach).
Ale są inne alternatywy jak tu niektórzy wymieniali - spotkania na żywo w jakiś miejscach.

Ja osobiście polecam posłuchać na Instagramie i na YouTube Barbary Strójwąs o szukaniu miłości. Ona ma też takie poważne biuro randkowe gdzie dobiera pary 1:1. może warto się zainteresować.

Teraz takie czasy, że kobiety wychodzą za mąż po 30stce dopiero i to dość często. A nowe pokolenie, myślę że patrząc na ich problemy z tworzeniem relacji na stałe, to będzie pod tym względem gorsze. Także no nie ma się czym przejmować, bo lepiej nie mieć rodziny, niż mieć ale być nieszczęśliwym i jednocześnie nosić na sobie czyjaś odpowiedzialność.
Jeszcze jakbyś był bogatym gościem, czego ci życzę, to mógłbyś z 10 lat poszaleć jeszcze i w wieku 40 lat miałbyś i tak branie.

40

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere

Przepraszam, że teraz dopiero odpisuje ,
Ale miałem wypadek… i byłem w szpitalu .

Cóż Pwgen dałeś mi nadzieję …

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere

Trzymamy kciuki, żeby pobyt w szpitalu Cię podreperował.

Wyzdrowiej, następnie dokończ dom i dopiero wtedy zacznij coś myśleć o dupach jak już nie będziesz miał tylu spraw/stresów na głowie.

Po kolei.

42

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere

Jestem jeszcze na chorobowym, nawet wytrzymuje bez pracy,
ale dzisiaj uderzam sam na impreze. Trzymajcie kciuki!

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere
Janusz92 napisał/a:

ale dzisiaj uderzam sam na impreze. Trzymajcie kciuki!


Daj potem znać jak poszło.

44

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere

Poszło średnio, byłem w klubie "30" w Krakowie.
Na pewno ucieszył mnie fakt, że mogłem coś spróbować podejść zagadać itd, dużo jednak par czy znajomych,
próbowałem potańczyć coś, możecie się śmiać ale nie ma dryku tanecznego, tym bardziej mnie jeszcze plecy pobolewały (kwestia tego wypadku).

Inaczej już na to patrzę, może nawet na schodach, do kolejki, może uda mi sie coś znaleźć dziewczyne itd.

45

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere

Wybierz się na kurs tańca, bo to wartość dodana smile

46

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere

Muszę działać, zwyciestwo na mnie czeka!

47

Odp: Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere
Janusz92 napisał/a:

Muszę działać, zwyciestwo na mnie czeka!

Czeka to na ciebie tornister za niewiele ponad miesiąc wink

Posty [ 47 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Miłosna, życiowa, rodzinna porażka - perspektywa bycia starym kawalere

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024