Witajcie. Dawno nic nie pisałam. Jestem mężatką z trójką dzieci. Mąż rolnik. Mieszkamy w domu który wybudował teść. Jest jeszcze jego ojciec. Ja z dziećmi i mężem mam sypialnie na górze. Teściowie śpią na dole choć jeszcze zostawili sobie pokój na górze (nie wiem po co). Kolejny pokój zajmuje ich syn który dawno jest dorosły i pracuje za granicą. Wraca kiedy chce i zostaje na kilka dni. Teściowie wiedza kiedy wróci a ja nie choć śpi na górze. Czy to tak powinno wyglądać? Kolejna sprawa teraz wraca i kolejny syn z zagranicy. Mieszka tam na stałe. Ma żonę Hiszpankę i trójkę dzieci. Miał z rodziną być u swojej siostry to się okazało że będzie u nas na nocce. Teściowie i mąż o wszystkim wiedzą już dawno a ja oczywiście z wielkiej łaski dowiedziałam się 7 dni przed przyjazdem. Spytałam gdzie będę spać bo nas mieszka prawie 10 osob to się okazało że będą spać na górze w tej sypialni którą wciąż rządzi się teściowa. Co Wy o tym myślicie? Czy to tak powinno wyglądać? Postawienie mnie przed faktem dokonanym?
Witajcie. Dawno nic nie pisałam. Jestem mężatką z trójką dzieci. Mąż rolnik. Mieszkamy w domu który wybudował teść. Jest jeszcze jego ojciec. Ja z dziećmi i mężem mam sypialnie na górze. Teściowie śpią na dole choć jeszcze zostawili sobie pokój na górze (nie wiem po co). Kolejny pokój zajmuje ich syn który dawno jest dorosły i pracuje za granicą. Wraca kiedy chce i zostaje na kilka dni. Teściowie wiedza kiedy wróci a ja nie choć śpi na górze. Czy to tak powinno wyglądać? Kolejna sprawa teraz wraca i kolejny syn z zagranicy. Mieszka tam na stałe. Ma żonę Hiszpankę i trójkę dzieci. Miał z rodziną być u swojej siostry to się okazało że będzie u nas na nocce. Teściowie i mąż o wszystkim wiedzą już dawno a ja oczywiście z wielkiej łaski dowiedziałam się 7 dni przed przyjazdem. Spytałam gdzie będę spać bo nas mieszka prawie 10 osob to się okazało że będą spać na górze w tej sypialni którą wciąż rządzi się teściowa. Co Wy o tym myślicie? Czy to tak powinno wyglądać? Postawienie mnie przed faktem dokonanym?
Dom wybudował teść i nadal pozostaje własnością teścia?
Cóż, z tego co piszesz, to teść udostępnił Wam sypialnię w swoim domu. Więc to on decyduje, kto może spać w pozostałych pokojach.
Nie podoba się, to się wyprowadzaj.
Witajcie. Dawno nic nie pisałam. Jestem mężatką z trójką dzieci. Mąż rolnik. Mieszkamy w domu który wybudował teść. Jest jeszcze jego ojciec. Ja z dziećmi i mężem mam sypialnie na górze. Teściowie śpią na dole choć jeszcze zostawili sobie pokój na górze (nie wiem po co). Kolejny pokój zajmuje ich syn który dawno jest dorosły i pracuje za granicą. Wraca kiedy chce i zostaje na kilka dni. Teściowie wiedza kiedy wróci a ja nie choć śpi na górze. Czy to tak powinno wyglądać? Kolejna sprawa teraz wraca i kolejny syn z zagranicy. Mieszka tam na stałe. Ma żonę Hiszpankę i trójkę dzieci. Miał z rodziną być u swojej siostry to się okazało że będzie u nas na nocce. Teściowie i mąż o wszystkim wiedzą już dawno a ja oczywiście z wielkiej łaski dowiedziałam się 7 dni przed przyjazdem. Spytałam gdzie będę spać bo nas mieszka prawie 10 osob to się okazało że będą spać na górze w tej sypialni którą wciąż rządzi się teściowa. Co Wy o tym myślicie? Czy to tak powinno wyglądać? Postawienie mnie przed faktem dokonanym?
Chyba nie żyjesz w dobrych stosunkach z teściami, jesli cię o niczym nie informują i dowiadujesz się ostatnia o wizytach rodziny. Biorąc pod uwagę, że to właściwie ich dom i mają prawo robić w nim co chcą i zapraszać kogo chcą, to masz nieciekawą sytuację. Wyprowadzka "na swoje" byłaby tutaj najlepszym rozwiązaniem, bo ten dom w którym teraz mieszkasz nigdy wasz nie będzie. Przynajmniej do czasu, gdy teściowie żyją. Wyprowadzka wskazana, zanim się w końcu ze wszystkimi poróżnisz, z całą rodziną męża, nie tylko z teściami.
5 2024-06-20 08:26:00 Ostatnio edytowany przez 123qwerty123 (2024-06-20 08:27:52)
A to dla Ciebie jakiś wielki problem, że syn przyjedzie w odwiedziny do swoich rodziców? Jest wolny pokój to sobie tam przekimają, ja nie widzę problemu. To jest smutne, teść wybudował dom, nie dość, że pozwolił zamieszkać dorosłemu synowi z żoną w tym domu na stałe, to jeszcze teraz miałby się tłumaczyć, że pozwala drugiemu synowi odwiedzić się we własnym domu.
Podejrzewam, że dowiadujesz się ostatnia, bo nie rozmawiasz z teściami. Gdybyście mieli normalne stosunki to byś wiedziała, że przyjeżdża brat męża w odwiedziny. W normalnych rodzinach ludzie się cieszą na takie odwiedziny, a nie szukają problemów. Dziadkowie pewnie się cieszą, że zobaczą wnuki itd.
Ty się tu rzucasz, że oni będą przez kilka dni mieszkać w jednym pokoju, a sama mieszkasz w jednym pokoju całą na stałe i to Cię jakoś nie dziwi? I w ogóle co to za tekst, że teściowa rządzi pokojem. Ona sobie może rządzić całym domem, bo jest jej. Coś czuje, że boli Cię ten jeden pokój i oczekiwałabyś, aby teściowie wam go przekazali, a nie trzymali go tylko na odwiedziny synów.
Skoro dom wybudował teść i on ciągle żyje, to nim rozporządza dla swojej rodziny jak uznaje to za stosowne. Mieszkacie tam, bo wam na to pozwala, ale jednocześnie nie ogranicza możliwości dla pozostałych swoich synów kiedy chcą przyjechać w odwiedziny. Musisz się z tym pogodzić i nauczyć żyć w dobrej komitywie, a chyba masz z tym problem skoro jesteś poza obiegiem podstawowych informacji.
No dlatego ja nie rozumiem mieszkanie u tesciowych po slubie jak to nie jest Twoj dom to Ty masz niestety nic do gadania kto moze sobie przychodzic, a kto nie. Wogole to czemu kobiety sie na to zgadzaja, zeby brac slub z kims kto nie ma wlasnego mieszkania, tylko mieszka u rodzicow -przeciez to oznacza minumim 20 letnia wojna domowa
Witajcie. Dawno nic nie pisałam. Jestem mężatką z trójką dzieci. Mąż rolnik. Mieszkamy w domu który wybudował teść. Jest jeszcze jego ojciec. Ja z dziećmi i mężem mam sypialnie na górze. Teściowie śpią na dole choć jeszcze zostawili sobie pokój na górze (nie wiem po co). Kolejny pokój zajmuje ich syn który dawno jest dorosły i pracuje za granicą. Wraca kiedy chce i zostaje na kilka dni. Teściowie wiedza kiedy wróci a ja nie choć śpi na górze. Czy to tak powinno wyglądać? Kolejna sprawa teraz wraca i kolejny syn z zagranicy. Mieszka tam na stałe. Ma żonę Hiszpankę i trójkę dzieci. Miał z rodziną być u swojej siostry to się okazało że będzie u nas na nocce. Teściowie i mąż o wszystkim wiedzą już dawno a ja oczywiście z wielkiej łaski dowiedziałam się 7 dni przed przyjazdem. Spytałam gdzie będę spać bo nas mieszka prawie 10 osob to się okazało że będą spać na górze w tej sypialni którą wciąż rządzi się teściowa. Co Wy o tym myślicie? Czy to tak powinno wyglądać? Postawienie mnie przed faktem dokonanym?
Napisałaś, że mąż jest rolnikiem. Czy to znaczy, że koło tego domu jest gospodarstwo rolne w którym mąż pracuje?
Kto w chwili obecnej jest właścicielem tego gospodarstwa?
Napisałaś też, że mąż dawno wiedział o przyjeździe brata z rodziną do domu.
Dlaczego Ci nie powiedział? Nie rozmawiacie ze sobą?
Może powinniście pomyśleć o własnym domu gdzieś w pobliżu jeżeli mąż już jest właścicielem tego gospodarstwa.
Bo mieszkanie w jednym pokoju z dziećmi to naprawdę trudne.
Natomiast to, że teściowie sprawiedliwie podzielili pokoje i każdy syn ma swój i podczas ich nieobecności w kraju te pokoje stoją puste to jest normalne.
Z tego gniazda wyfrunęli i mają prawo tu wracać.
No dlatego ja nie rozumiem mieszkanie u tesciowych po slubie jak to nie jest Twoj dom to Ty masz niestety nic do gadania kto moze sobie przychodzic, a kto nie. Wogole to czemu kobiety sie na to zgadzaja, zeby brac slub z kims kto nie ma wlasnego mieszkania, tylko mieszka u rodzicow -przeciez to oznacza minumim 20 letnia wojna domowa
Nie zawsze.
Znam rodziny wielopokoleniowe mieszkające na wsi razem i nie ma wojen.
Nawet rodzina się lubi i nie jest problemem gdy ktoś z rodzeństwa mieszkający daleko przyjeżdża odwiedzić starych rodziców i zostaje na cały urlop.
JuliaUK33 napisał/a:No dlatego ja nie rozumiem mieszkanie u tesciowych po slubie jak to nie jest Twoj dom to Ty masz niestety nic do gadania kto moze sobie przychodzic, a kto nie. Wogole to czemu kobiety sie na to zgadzaja, zeby brac slub z kims kto nie ma wlasnego mieszkania, tylko mieszka u rodzicow -przeciez to oznacza minumim 20 letnia wojna domowa
Nie zawsze.
Znam rodziny wielopokoleniowe mieszkające na wsi razem i nie ma wojen.
Nawet rodzina się lubi i nie jest problemem gdy ktoś z rodzeństwa mieszkający daleko przyjeżdża odwiedzić starych rodziców i zostaje na cały urlop.
A ja wlasnie nie znam zadnej rodziny, gdzie kazdy mieszka na jednej kupie w spokoju i pokoju
To, że Ty nie znasz to nie znaczy, że takich rodzin nie ma.
Nie dziwię się, że nie znasz bo przecież nie masz zbyt wielu znajomych, nie masz zbyt dużego kontaktu z ludźmi.
Od lat gnuśniejesz w domu, masz ledwo kilka koleżanek.
Gdybyś pracowała i obracała się wśród ludzi to z pewnością byś usłyszała czy zobaczyła, że da się żyć na kupie w zgodzie.
To, że Ty nie znasz to nie znaczy, że takich rodzin nie ma.
Nie dziwię się, że nie znasz bo przecież nie masz zbyt wielu znajomych, nie masz zbyt dużego kontaktu z ludźmi.
Od lat gnuśniejesz w domu, masz ledwo kilka koleżanek.
Gdybyś pracowała i obracała się wśród ludzi to z pewnością byś usłyszała czy zobaczyła, że da się żyć na kupie w zgodzie.
A skad wiesz ile ja mam znajomych? Nie trzeba pracowac, zeby wiedziec ,ze jak sie mieszka z tesciami pod jednym dachem to prawie zawsze sa przez to jakies problemy
a ja znam. sami mielismy, mimo ze kazdy mieszkal gdzie indziej, taki dom rodzinny, w ktorym kazdy byl mile widziany i wbijal kiedy chcial, gdzie byly organizowane spootkania rodzinne, zwlaszczy gdy zadko przyjezdzal wujek z ameryki wszyscy sie tam spotykalismy na iles tam dni. normalnie mieszkala na codzien tylko ciotka z mezem i dziecmi.
autorka nie jest zadna wlascicielka domu, ale chyba sie czuje, jakby to do niej nalezal. ten dom jest tescia i jego rodziny. pewnie chce spedzic czas z synami. nie wiem czego autorka oczekuje, ze majac wolny pokoj, wysle dziecko na stancje albo do hotelu? bo okej, moze dorosly, ale dla rodzicow zawsze bedzie ich dzieckiem.
autorko, moze zamieszkajcie u twoich rodzicow? albo sami sie wybudujcie. narazie siedzisz na krzywy ryj u tesciow, ktorzy z dobrej woli dali ci kat.
14 2024-06-20 16:12:20 Ostatnio edytowany przez Samba (2024-06-20 20:59:43)
Witajcie. Dawno nic nie pisałam. Jestem mężatką z trójką dzieci. Mąż rolnik. Mieszkamy w domu który wybudował teść. Jest jeszcze jego ojciec. Ja z dziećmi i mężem mam sypialnie na górze. Teściowie śpią na dole choć jeszcze zostawili sobie pokój na górze (nie wiem po co). Kolejny pokój zajmuje ich syn który dawno jest dorosły i pracuje za granicą. Wraca kiedy chce i zostaje na kilka dni. Teściowie wiedza kiedy wróci a ja nie choć śpi na górze. Czy to tak powinno wyglądać? Kolejna sprawa teraz wraca i kolejny syn z zagranicy. Mieszka tam na stałe. Ma żonę Hiszpankę i trójkę dzieci. Miał z rodziną być u swojej siostry to się okazało że będzie u nas na nocce. Teściowie i mąż o wszystkim wiedzą już dawno a ja oczywiście z wielkiej łaski dowiedziałam się 7 dni przed przyjazdem. Spytałam gdzie będę spać bo nas mieszka prawie 10 osob to się okazało że będą spać na górze w tej sypialni którą wciąż rządzi się teściowa. Co Wy o tym myślicie? Czy to tak powinno wyglądać? Postawienie mnie przed faktem dokonanym?
Na wsi to całkiem możliwe, że może to tak wyglądać, pomimo tego, że to jest chore. Powinnaś lepiej uzgodnić ze swoim mężem twoją pozycję w tym domu. Albo pomyślcie o waszej wyprowadzce, gdzieś niedaleko. Wg mnie będziesz miała niepewną pozycję do śmierci teściów albo jeszcze dłużej. Zwłaszcza jeśli chodzi o pozycję w kontekście formalnej przynależności części domu.
Znam rodziny wielopokoleniowe mieszkające na wsi razem i nie ma wojen.
Nawet rodzina się lubi i nie jest problemem gdy ktoś z rodzeństwa mieszkający daleko przyjeżdża odwiedzić starych rodziców i zostaje na cały urlop.
Ja również i to nie tylko na wsi. Nawet w ubiegłym tygodniu po latach mieliśmy spotkanie naszej szkolnej paczki. Kolega opowiadał, że mieszka z żoną i dziećmi w domu teściów i bardzo sobie chwali. Mówił, że z teściami bardzo dobrze im się żyje, wzajemnie sobie pomagają, a dzięki wspólnemu mieszkaniu nigdy nie mieli na przykład problemu z opieką nad dziećmi, kiedy były małe.
Takich przykładów mam znacznie więcej, choć istotnie nie jest to regułą.
GloriaSoul napisał/a:JuliaUK33 napisał/a:No dlatego ja nie rozumiem mieszkanie u tesciowych po slubie jak to nie jest Twoj dom to Ty masz niestety nic do gadania kto moze sobie przychodzic, a kto nie. Wogole to czemu kobiety sie na to zgadzaja, zeby brac slub z kims kto nie ma wlasnego mieszkania, tylko mieszka u rodzicow -przeciez to oznacza minumim 20 letnia wojna domowa
Nie zawsze.
Znam rodziny wielopokoleniowe mieszkające na wsi razem i nie ma wojen.
Nawet rodzina się lubi i nie jest problemem gdy ktoś z rodzeństwa mieszkający daleko przyjeżdża odwiedzić starych rodziców i zostaje na cały urlop.A ja wlasnie nie znam zadnej rodziny, gdzie kazdy mieszka na jednej kupie w spokoju i pokoju
Proponuję dorosnąć i nie wciskać kitu innym.
Popracuj nad sobą!
Jak Ty robisz głosowanie na "dupczyka" w internetach to jest to bardzo słabo z Twojej strony.
17 2024-06-21 23:24:57 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2024-06-21 23:25:46)
JuliaUK33 napisał/a:GloriaSoul napisał/a:Nie zawsze.
Znam rodziny wielopokoleniowe mieszkające na wsi razem i nie ma wojen.
Nawet rodzina się lubi i nie jest problemem gdy ktoś z rodzeństwa mieszkający daleko przyjeżdża odwiedzić starych rodziców i zostaje na cały urlop.A ja wlasnie nie znam zadnej rodziny, gdzie kazdy mieszka na jednej kupie w spokoju i pokoju
Proponuję dorosnąć i nie wciskać kitu innym.
Popracuj nad sobą!
Jak Ty robisz głosowanie na "dupczyka" w internetach to jest to bardzo słabo z Twojej strony.
Ja nie robie glosowanie na dupcyka tylko po pierwsze ROBILAM na chlopaka glosowanie. A nie wsciskam kitu innym, bo wystarczy poczytac na forum tym i innych historie kobiet co mieszkaja z tesciami jakie wojny domowe sie dzialy. Co to wogole jest za zycie jak codzien trzeba ogladac facjate tesciowej i jej pierdolamento sluchac przez kolejne 40 lat zycia. To wlasnie jak ktos jest po slubie to mieszka pod jednym dachem maz, zona i ewentualne dzieci, a nie maz,zona,dzieci, babka, matka, ojciec tesciowa, wujek,siostra, ciotka, brat I jeszcze pies z kotem
Widzisz jakie masz szczęście, że Twoi teściowie nie zmieścili się w pontonie?
A to dla Ciebie jakiś wielki problem, że syn przyjedzie w odwiedziny do swoich rodziców? Jest wolny pokój to sobie tam przekimają, ja nie widzę problemu. To jest smutne, teść wybudował dom, nie dość, że pozwolił zamieszkać dorosłemu synowi z żoną w tym domu na stałe, to jeszcze teraz miałby się tłumaczyć, że pozwala drugiemu synowi odwiedzić się we własnym domu.
Podejrzewam, że dowiadujesz się ostatnia, bo nie rozmawiasz z teściami. Gdybyście mieli normalne stosunki to byś wiedziała, że przyjeżdża brat męża w odwiedziny. W normalnych rodzinach ludzie się cieszą na takie odwiedziny, a nie szukająproblemów. Dziadkowie pewnie się cieszą, że zobaczą wnuki itd.
Ty się tu rzucasz, że oni będą przez kilka dni mieszkać w jednym pokoju, a sama mieszkasz w jednym pokoju całą na stałe i to Cię jakoś nie dziwi? I w ogóle co to za tekst, że teściowa rządzi pokojem. Ona sobie może rządzić całym domem, bo jest jej. Coś czuje, że boli Cię ten jeden pokój i oczekiwałabyś, aby teściowie wam go przekazali, a nie trzymali go tylko na odwiedziny synów.
Problem w tym że ja muszę im dogadzać, gotować i prac. Włożyli swoje rzeczy bez pytania do mojej pralki. Codziennie muszę prac bo non stop się przebierają. Druga sprawa teść nie pozwolił na mieszkanie nam tylko zapisal gospodarstwo a to różnica. Mąż płaci za wszystko więc to jest różnica.
Problem w tym że ja muszę im dogadzać, gotować i prac. Włożyli swoje rzeczy bez pytania do mojej pralki. Codziennie muszę prac bo non stop się przebierają. Druga sprawa teść nie pozwolił na mieszkanie nam tylko zapisał gospodarstwo a to różnica. Mąż płaci rachunki i wszystko utrzymuje
silent napisał/a:JuliaUK33 napisał/a:A ja wlasnie nie znam zadnej rodziny, gdzie kazdy mieszka na jednej kupie w spokoju i pokoju
Proponuję dorosnąć i nie wciskać kitu innym.
Popracuj nad sobą!
Jak Ty robisz głosowanie na "dupczyka" w internetach to jest to bardzo słabo z Twojej strony.Ja nie robie glosowanie na dupcyka tylko po pierwsze ROBILAM na chlopaka glosowanie. A nie wsciskam kitu innym, bo wystarczy poczytac na forum tym i innych historie kobiet co mieszkaja z tesciami jakie wojny domowe sie dzialy. Co to wogole jest za zycie jak codzien trzeba ogladac facjate tesciowej i jej pierdolamento sluchac przez kolejne 40 lat zycia. To wlasnie jak ktos jest po slubie to mieszka pod jednym dachem maz, zona i ewentualne dzieci, a nie maz,zona,dzieci, babka, matka, ojciec tesciowa, wujek,siostra, ciotka, brat I jeszcze pies z kotem
Trafione w punkt
Problem w tym że ja muszę im dogadzać, gotować i prac. Włożyli swoje rzeczy bez pytania do mojej pralki. Codziennie muszę prac bo non stop się przebierają. Druga sprawa teść nie pozwolił na mieszkanie nam tylko zapisał gospodarstwo a to różnica. Mąż płaci rachunki i wszystko utrzymuje
Nie, nie musisz.
Problem w tym że ja muszę im dogadzać, gotować i prac. Włożyli swoje rzeczy bez pytania do mojej pralki. Codziennie muszę prac bo non stop się przebierają. Druga sprawa teść nie pozwolił na mieszkanie nam tylko zapisał gospodarstwo a to różnica. Mąż płaci rachunki i wszystko utrzymuje
A co z domem? też mu zapisali, całość lub jakąś część?
Róża 27 napisał/a:Problem w tym że ja muszę im dogadzać, gotować i prac. Włożyli swoje rzeczy bez pytania do mojej pralki. Codziennie muszę prac bo non stop się przebierają. Druga sprawa teść nie pozwolił na mieszkanie nam tylko zapisał gospodarstwo a to różnica. Mąż płaci rachunki i wszystko utrzymuje
A co z domem? też mu zapisali, całość lub jakąś część?
Tak, dom należy do męża
Agnes76 napisał/a:Róża 27 napisał/a:Problem w tym że ja muszę im dogadzać, gotować i prac. Włożyli swoje rzeczy bez pytania do mojej pralki. Codziennie muszę prac bo non stop się przebierają. Druga sprawa teść nie pozwolił na mieszkanie nam tylko zapisał gospodarstwo a to różnica. Mąż płaci rachunki i wszystko utrzymuje
A co z domem? też mu zapisali, całość lub jakąś część?
Tak, dom należy do męża
Bezwarunkowo, czy wpisane jest do KW dożywocie lub służebność? Pytam, bo bardzo dużo nieruchomości zwłaszcza rolnych jest w taki sposób przepisywana na dzieci.
123qwerty123 napisał/a:A to dla Ciebie jakiś wielki problem, że syn przyjedzie w odwiedziny do swoich rodziców? Jest wolny pokój to sobie tam przekimają, ja nie widzę problemu. To jest smutne, teść wybudował dom, nie dość, że pozwolił zamieszkać dorosłemu synowi z żoną w tym domu na stałe, to jeszcze teraz miałby się tłumaczyć, że pozwala drugiemu synowi odwiedzić się we własnym domu.
Podejrzewam, że dowiadujesz się ostatnia, bo nie rozmawiasz z teściami. Gdybyście mieli normalne stosunki to byś wiedziała, że przyjeżdża brat męża w odwiedziny. W normalnych rodzinach ludzie się cieszą na takie odwiedziny, a nie szukająproblemów. Dziadkowie pewnie się cieszą, że zobaczą wnuki itd.
Ty się tu rzucasz, że oni będą przez kilka dni mieszkać w jednym pokoju, a sama mieszkasz w jednym pokoju całą na stałe i to Cię jakoś nie dziwi? I w ogóle co to za tekst, że teściowa rządzi pokojem. Ona sobie może rządzić całym domem, bo jest jej. Coś czuje, że boli Cię ten jeden pokój i oczekiwałabyś, aby teściowie wam go przekazali, a nie trzymali go tylko na odwiedziny synów.
Problem w tym że ja muszę im dogadzać, gotować i prac. Włożyli swoje rzeczy bez pytania do mojej pralki. Codziennie muszę prac bo non stop się przebierają. Druga sprawa teść nie pozwolił na mieszkanie nam tylko zapisal gospodarstwo a to różnica. Mąż płaci za wszystko więc to jest różnica.
Nieźle dajesz sobą pomiatać. Ja bym wyjebala te brudne łachy ze swojej pralki z taką prędkością, że by teście gaci w sąsiedniej wiosze szukali.
Se wsioki służke znalazly…
Nie rozumiem tego, dom jest na męża i płacicie za wszystko ale nie macie nic do gadania? Jakim cudem? Jak po ślubie dostał ten dom to nie jest na was dwoje? Nigdy nie zrozumiem zasad mieszkania na kupie, już bym chyba wolała w namiocie pod mostem urzędować ale przynajmniej po swojemu, bez teściów i innych pociotków.
Jeśli gospodarstwo przepisali na syna, to notarialnie i mają wymówione, że syn ponosi koszty, ogrzewania, prądu itd. On się na to zgodził, więc nie ma dyskusji w tym temacie.
Agnes76 napisał/a:Róża 27 napisał/a:Problem w tym że ja muszę im dogadzać, gotować i prac. Włożyli swoje rzeczy bez pytania do mojej pralki. Codziennie muszę prac bo non stop się przebierają. Druga sprawa teść nie pozwolił na mieszkanie nam tylko zapisał gospodarstwo a to różnica. Mąż płaci rachunki i wszystko utrzymuje
A co z domem? też mu zapisali, całość lub jakąś część?
Tak, dom należy do męża
A to nie jest tak, że rodzice zapisali mężowi wszystko, i mogą sobie dalej mieszkać i dysponować domem tak długo jak żyją? Bo to na wsi i w tego typu rodzinach tak jest. U mnie zresztą tak samo, wykupiłem dom rodzinny, ale rodzice tak długo jak żyją mogą w nim robić co chcą i urzadz go sobie jak im się podoba.
Coś mi się tu śmierdzi w tym wszystkim.
Róża 27 napisał/a:Agnes76 napisał/a:A co z domem? też mu zapisali, całość lub jakąś część?
Tak, dom należy do męża
A to nie jest tak, że rodzice zapisali mężowi wszystko, i mogą sobie dalej mieszkać i dysponować domem tak długo jak żyją? Bo to na wsi i w tego typu rodzinach tak jest. U mnie zresztą tak samo, wykupiłem dom rodzinny, ale rodzice tak długo jak żyją mogą w nim robić co chcą i urzadz go sobie jak im się podoba.
Coś mi się tu śmierdzi w tym wszystkim.
Jak zapisali wszystko, to sobie wymówili czym mogą dysponować, na pewno nie całym domem, bo to by było bez sensu, chociaż jak syn bez jaj, to na wszystko mógł się zgodzić.
GloriaSoul napisał/a:Znam rodziny wielopokoleniowe mieszkające na wsi razem i nie ma wojen.
Nawet rodzina się lubi i nie jest problemem gdy ktoś z rodzeństwa mieszkający daleko przyjeżdża odwiedzić starych rodziców i zostaje na cały urlop.Ja również i to nie tylko na wsi. Nawet w ubiegłym tygodniu po latach mieliśmy spotkanie naszej szkolnej paczki. Kolega opowiadał, że mieszka z żoną i dziećmi w domu teściów i bardzo sobie chwali. Mówił, że z teściami bardzo dobrze im się żyje, wzajemnie sobie pomagają, a dzięki wspólnemu mieszkaniu nigdy nie mieli na przykład problemu z opieką nad dziećmi, kiedy były małe.
Takich przykładów mam znacznie więcej, choć istotnie nie jest to regułą.
Bo takie mieszkanie ma sporo korzyści, chociaż ja osobiście oddzieliłem górę od dołu i dobudowałem dodatkowe pomieszczenia na parterze dla rodzeństwa jak przyjechali by, tylko ten uklad działa wtedy gdy ludzie którzy wchodza do takiej rodziny są normalni i umieją się dogadać, a nie myślą że odrazu będą panami na włości. Tutaj niestety starszeństwo decyduje w pewnych kwestiach.
Jeśli dom jest przepisany na syna ale z dożywociem lub służebnością (nie jest to to samo) dla rodziców, to rodzice będą u siebie do chwili swojej śmierci najogólniej mówiąc, a autorka wraz z mężem zamieszkują wspólny z nimi dom. Poza tym możliwe, że rzeczywiście mąź autorki wziął na siebie jakieś inne obowiązki wobec rodziców o których albo autorka nie wie, albo o nich tutaj nie wspomina. Jak dla mnie sytuacja jest jaka jest, czyli lepiej nie będzie do śmierci teściów autorki, bo przecież ich z domu nie wygoni.
W sumie to naprawdę niełatwa sytuacja i nie wiem, czy na miejscu autorki nie przemyślałabym wyprowadzki z tego domu. Chyba że uda jej się jakoś znaleźć nić porozumienia z teściami i ułożyć ich stosunki tak, żeby można było wspólnie egzystować w tym domu. Tylko czy to w ogóle możliwe, z takim nastawieniem autorki do nich?
Problem w tym że ja muszę im dogadzać, gotować i prac. Włożyli swoje rzeczy bez pytania do mojej pralki. Codziennie muszę prac bo non stop się przebierają. Druga sprawa teść nie pozwolił na mieszkanie nam tylko zapisał gospodarstwo a to różnica. Mąż płaci rachunki i wszystko utrzymuje
Róża, czy znasz treść zapisu gospodarstwa na męża?
Bo może tam jest napisane i mąż na to się zgodził, że jest zobowiązany do końca życia rodziców opiekować się nimi, usługiwać im czyli prać, gotować, sprzątać, w razie potrzeby zmieniać pampersy, opłacać wszystkie rachunki sam. Mają mieć czysto, ciepło, podane jedzenie itd.
Powinna też tam być wzmianka, z których pomieszczeń mają prawo korzystać.
Lecz być może nie ma takiej informacji bo mąż o to nie zadbał aby było.
Lub jest, ale nie wiesz o tym, nikt Ci nie powiedział abyś nie robiła problemów.
Ogólnie z tego co napisałaś widać, że nikt w tym domu łącznie z mężem nie traktuje Cię jak równą im.
Nie powinnaś się z tym zgadzać bo ucierpi Twoje zdrowie psychiczne.
Problem w tym że ja muszę im dogadzać, gotować i prac. Włożyli swoje rzeczy bez pytania do mojej pralki. Codziennie muszę prac bo non stop się przebierają. Druga sprawa teść nie pozwolił na mieszkanie nam tylko zapisał gospodarstwo a to różnica. Mąż płaci rachunki i wszystko utrzymuje
Ale nie musisz się na to godzić. Jesteś dorosłą osobą która z racji swojego wieku powinna umieć stawiać granice. Jeśli masz jak masz, to to jest wyłącznie twoja wina.
XXI wiek a kobieta z rodziną mieszka z teściami. ja nie rozumiem, nie możecie się ogarnąć i mieszkać na swoim?
Nie które opinie są śmieszne z tego co poczytałam. Ja doskonale wiem że to ich dom ale też i moich dzieci, mego męża i mój. My z mężem zrobiliśmy tutaj remont więc skoro to dom wyłącznie tylko teściów to niech go sami i utrzymują. Jakoś się nie kwapią do płacenia rachunków, faktur, utrzymania domu czy robienia zakupów. Rządzić każdy chce a utrzymywać już nie.