Samba napisał/a:Nie jestem prawnikiem, ale miewaliśmy z mężem do czynienia z nagabującymi psami w parku, gdy spacerowaliśmy ze swoim kotem na smyczy. Mąż stwierdził, że zacznie nosić gaz pieprzowy. I nosi. Trudno, niech właściciel psa pilnuje (piszę o parku w dużym mieście, gdzie nie powinno się zwalniać psów ze smyczy).
Z tą smyczą to zależy od lokalnej gminy, bo to gmina ustala przepisy w tym aspekcie. Np w Warszawie nie ma obowiązku smyczy. Jest obowiązek sprawowania kontroli (pokłosie smyczy automatycznych, które nie są żadną kontrolą).
Nie ma natomiast praw odnośnie wyprowadzania kota. Jeśli idziecie z kotem do parku, gdzie zwyczajowo chodzą psiarze, to w razie jakiejś przykrej sytuacji to wy dostaniecie po łapkach.
Są takie rzeczy jak ultradźwiękowe odstraszacze. Są mega skuteczne, a przy tym bezpieczne i bezproblemowe.
Co do autora i pytania - człowiek ma prawo do obrony własnej. Więc kopnięcie psa, który atakuje nie jest żadnym wykroczeniem, o ile pies faktycznie atakuje, a nie jedynie stoi i szczeka. Poza tym nie ma nic głupszego niż chowanie głowy czy jakieś inne dziwaczne wymysły. Bicie też nie jest rozwiązaniem. Jedyną skuteczną metodą jest przyduszenie psa, najlepiej do utraty przytomności (należy psa puścić jak tylko poczucie się jego rozluźnienie). Niektóre rasy psów jak złapią, to zwyczajowo nie puszczają. Można je okładać młotkiem, a i tak nie puści, będzie się zaciskał jeszcze mocniej. Próby kopnięcia czy uderzenia mogą jedynie zaognić konflikt. Psa na glebę, przycisnąć ciężarem ciała i starać się przydusić/zdominować aż się rozluźni i puści. Czasem to może potrwać, ale to jedyne skuteczne działanie, które nie prowadzi do eskalacji agresji.
W związku z tym, że to lokalne przepisy gminne/miejskie zajmują się regulacją prawną aspektu wyprowadzania psa i sprawowania nad nim kontroli, to takie wypadki zgłasza się straży miejskiej.
Co do pytania o atak na psa, który jedynie szczeka: jakakolwiek czynność wobec psa przed jego ugryzieniem może zostać uznana za bezprawny atak na zwierzę.
Jeśli pies dziabnął i zwiał - zgłasza się to Straży Miejskiej, bo będą potrzebne zastrzyki przeciwtężcowe i prawdopodobnie również przeciw wściekliźnie.