Zakończyłem z 2 miesiące temu relacje (półroczną), gdzie była możliwość wejścia w związek ale ja się nie potrafiłem zdecydować.
I niby się nie przywiązałem ale po tych 2 miesiącach, jest trochę lepiej ale wciąż mi trudno o niej zapomnieć. Nie mam z nią kontaktu. Ona od razu kogoś podobno znalazła. Może to mnie w sumie też boli. Zacząłem chodzić do psychoterapeutki. Na razie 2 spotkania za mną i poruszam tam właśnie moje kwestie relacji z kobietami. Wszystkie ostatnie były takie, że nie chciałem związku.
A co mnie najbardziej boli? To, że ona się mnie pytała, czy będziemy razem, a nie nie minęło dużo czasu i twierdzi, że jest z kimś w związku. Oczywiście miała prawo, bo temat związku poruszała ze mną wiele razy i nigdy się nie zgodziłem. No ale jednak dla mojej emocjonalności jest to niezrozumiałe, że chce się z kimś wejść w związek, a chwilę później jest ktoś nowy. I mam takie mieszane uczucia, że jej nienawidzę ale nie mógłbym się zemścić, bo byliśmy dla siebie dobrzy. Jednocześnie marzę, żeby kiedyś napisała coś, co da mi gwarancję, że coś dla niej znaczyłem, a zarazem uznałbym to za desperację (np jej rozstanie).
Obserwujemy się dalej na instagramie. Ja wyciszyłem ją wszędzie, żeby nie oglądać relacji. Ona w pewnym momencie też przestała oglądać moje (tak jakby na złość) ale teraz znowu ogląda wszystko, co wrzucę. Tylko, że już mi nie lajkuje. W sumie, to nic takiego, starsi uznają, że to dziecinne ale w Internecie też się toczy jakieś tam życie. Ddla mnie ostatnimi czasy to główne miejsce interakcji z rówieśnikami.
Moja psychika jest tak słaba, że na przykład jak coś z nią zobaczę przypadkowo, nawet jak widzę, że ogląda moje relacje, to automatycznie zaczynam o niej myśleć. W sumie robię wszystko, żeby unikać z nią wspomnień ale ciężko nad tym zapanować. Jest zdecydowanie lepiej. Nawet udało mi się przekierować myśli na poprzednią dziewczynę, z którą się dłużej spotykałem i skończyło się tak, że zacząłem o tamtej myśleć i za nią tęsknić. Dziwna jest moja psychika. Bo z drugiej strony nie wchodzę w związki z byle kim i ciężko jest mi się do drugiej osoby przekonać. Myśli samobójcze też się pojawiają ale to już od 5 lat, odkąd rozstalem się z moją pierwszą dziewczyną.
Ciekawe, czy jest sens chodzić na tą terapię. Póki co, to trzy spotkania będą takie „diagnostyczne”, a później muszę się zdecydować, czy idziemy dalej. Szkoda mi trochę kasy ale może się czegoś dowiem. Mógłbym sobie kupić za to np jakiś płaszcz z Suitsupply albo dołożyć do mieszkania, na które odkładam. No ale może spowoduje to, że gdzieś mnie to w życiu zaprowadzi.