Hej, mam ogromny problem z zaakceptowaniem mojej twarzy, już nie mogę na siebie patrzeć. Mam 21 lat, wyglądam na 15, moja twarz jest asymetryczna, jakaś kwadratowa, bezkształtna nie wiem nawet jak to określić. Każda dziewczyna którą widzę na ulicy lub na uczelni ma ładną buzię a ja wyglądam dosłownie jakby coś mnie potrąciło. Co komiczne jestem chuda, mam szersze biodra i bardzo wąską talie, a ta twarz wszystko psuje… mimo tego że jestem chuda mam lekki drugi podbródek, zęby są ładne i proste ale to jak moja twarz wygląda gdy się uśmiecham to jak jakiś grymas cierpienia. Do tego spore czoło i dość małe oczy. Dobija mnie to nienawidzę siebie, jak tylko zobaczę siebie na jakimś zdjęciu - placze i usuwam je, unikam robienia zdjęć ze znajomymi. Najgorsze jest to że zawsze miałam powodzenie u chłopaków, kilka związków, obecnie też jestem w związku. Zdążyło się ze na jakieś imprezie obce mi dziewczyny powiedziały że jestem ładna ale ja zupełnie nie mogę w to uwierzyć, gdy mówi mi to jakaś piękna dziewczyna. Dobija mnie to nie wiem co mam ze sobą zrobić. Byłam u psychologa na kilku wizytach i nic mi nie pomogło.
1 2024-04-10 23:42:47 Ostatnio edytowany przez ola0106 (2024-04-10 23:44:14)
Skoro jesteś w związku i masz powodzenie u facetów, to na pewno nie jesteś aż tak brzydka, jak ci się wydaje.
Hej, mam ogromny problem z zaakceptowaniem mojej twarzy, już nie mogę na siebie patrzeć. Mam 21 lat, wyglądam na 15, moja twarz jest asymetryczna, jakaś kwadratowa, bezkształtna nie wiem nawet jak to określić. Każda dziewczyna którą widzę na ulicy lub na uczelni ma ładną buzię a ja wyglądam dosłownie jakby coś mnie potrąciło. Co komiczne jestem chuda, mam szersze biodra i bardzo wąską talie, a ta twarz wszystko psuje… mimo tego że jestem chuda mam lekki drugi podbródek, zęby są ładne i proste ale to jak moja twarz wygląda gdy się uśmiecham to jak jakiś grymas cierpienia. Do tego spore czoło i dość małe oczy. Dobija mnie to nienawidzę siebie, jak tylko zobaczę siebie na jakimś zdjęciu - placze i usuwam je, unikam robienia zdjęć ze znajomymi. Najgorsze jest to że zawsze miałam powodzenie u chłopaków, kilka związków, obecnie też jestem w związku. Zdążyło się ze na jakieś imprezie obce mi dziewczyny powiedziały że jestem ładna ale ja zupełnie nie mogę w to uwierzyć, gdy mówi mi to jakaś piękna dziewczyna. Dobija mnie to nie wiem co mam ze sobą zrobić. Byłam u psychologa na kilku wizytach i nic mi nie pomogło.
A jak ze zdrowiem ?
Jak zdrowie zacznie szwankować, to brzydota zniknie,
priorytetem będzie zdrowie.
Płaczesz ? obyś nie płakała z bólu.
ola0106 napisał/a:Hej, mam ogromny problem z zaakceptowaniem mojej twarzy, już nie mogę na siebie patrzeć. Mam 21 lat, wyglądam na 15, moja twarz jest asymetryczna, jakaś kwadratowa, bezkształtna nie wiem nawet jak to określić. Każda dziewczyna którą widzę na ulicy lub na uczelni ma ładną buzię a ja wyglądam dosłownie jakby coś mnie potrąciło. Co komiczne jestem chuda, mam szersze biodra i bardzo wąską talie, a ta twarz wszystko psuje… mimo tego że jestem chuda mam lekki drugi podbródek, zęby są ładne i proste ale to jak moja twarz wygląda gdy się uśmiecham to jak jakiś grymas cierpienia. Do tego spore czoło i dość małe oczy. Dobija mnie to nienawidzę siebie, jak tylko zobaczę siebie na jakimś zdjęciu - placze i usuwam je, unikam robienia zdjęć ze znajomymi. Najgorsze jest to że zawsze miałam powodzenie u chłopaków, kilka związków, obecnie też jestem w związku. Zdążyło się ze na jakieś imprezie obce mi dziewczyny powiedziały że jestem ładna ale ja zupełnie nie mogę w to uwierzyć, gdy mówi mi to jakaś piękna dziewczyna. Dobija mnie to nie wiem co mam ze sobą zrobić. Byłam u psychologa na kilku wizytach i nic mi nie pomogło.
A jak ze zdrowiem ?
Jak zdrowie zacznie szwankować, to brzydota zniknie,
priorytetem będzie zdrowie.
Płaczesz ? obyś nie płakała z bólu.
Dokladnie zwladzcza bolu zeba, bo to najgorszy moj bol do tej pory, a sobie juz ze 20 rodzajow bolesci doswiadczylam lacznie z porodem to bol zeba jest najgorszy ze wszystkich
5 2024-04-11 08:52:31 Ostatnio edytowany przez madoja (2024-04-11 08:54:40)
To brzmi jak dysmorfofobia.
Czyli cżłowiek widzi siebie inaczej niż widzą go inni. Jako dziwnego, krzywego, INNEGO. Ma wrażenie że wszyscy, nawet brzydcy mają normalne, symetryczne twarze, a on jeden jest krzywy i dziwaczny.
Całkiem sporo ludzi to ma.
Raczej nie da się przeskoczyć tego zaburzenia. Możesz jedynie skupić się na tym co mówią o Tobie inni (pozytywy) i nie robić sobie zdjęć.
To brzmi jak dysmorfofobia.
Czyli cżłowiek widzi siebie inaczej niż widzą go inni. Jako dziwnego, krzywego, INNEGO. Ma wrażenie że wszyscy, nawet brzydcy mają normalne, symetryczne twarze, a on jeden jest krzywy i dziwaczny.
Całkiem sporo ludzi to ma.
Raczej nie da się przeskoczyć tego zaburzenia. Możesz jedynie skupić się na tym co mówią o Tobie inni (pozytywy) i nie robić sobie zdjęć.
madoja ona w innym wątku pisze, że jest studentką kierunku lekarskiego,
powinna zastanowić się czy nadaje się na takie studia.
W pracy zawodowej jeszcze nie jedno zobaczy i będzie musiała się zmierzyć.
Bron nas panie Boże od takich lekarzy.
madoja napisał/a:To brzmi jak dysmorfofobia.
Czyli cżłowiek widzi siebie inaczej niż widzą go inni. Jako dziwnego, krzywego, INNEGO. Ma wrażenie że wszyscy, nawet brzydcy mają normalne, symetryczne twarze, a on jeden jest krzywy i dziwaczny.
Całkiem sporo ludzi to ma.
Raczej nie da się przeskoczyć tego zaburzenia. Możesz jedynie skupić się na tym co mówią o Tobie inni (pozytywy) i nie robić sobie zdjęć.madoja ona w innym wątku pisze, że jest studentką kierunku lekarskiego,
powinna zastanowić się czy nadaje się na takie studia.
W pracy zawodowej jeszcze nie jedno zobaczy i będzie musiała się zmierzyć.
Bron nas panie Boże od takich lekarzy.
Jestem studentką lekarskiego i nie sądzę, żeby to wpływało negatywnie na jakąkolwiek naukę i postrzeganie pacjentów - dotyczy to tylko mojej osoby. Trzy czwarte studentów medycyny chodzi do psychologa/psychiatry, więc zapewne lekarz u którego byłaś również się mierzył z jakimiś problemami jako młoda osoba.
8 2024-04-11 10:11:28 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2024-04-11 10:18:04)
Nie będę Ci mówić, że masz ładną twarz, bo może naprawdę masz, powiedzmy, nieładną.
I co z tego? Jak sama widzisz cieszysz się sympatią kobiet i powodzeniem u chłopców pomimo swojej nieładnej twarzy. Bo człowiek najczęściej jest postrzegany całościowo, a cechy osobowości potrafią zmienić odbiór człowieka na tyle, że nie dostrzegamy jego fizycznych niedoskonałości.
Ponadto nie zapominaj, że twarz jest tylko jednym z elementów wyglądu. Dość ważnym, niemniej tylko elementem.
Często osoby niezbyt urodziwe nadrabiają dbałością o ciało i elegancją, co sprawia, że są odbierane jako ładne.
Mam w rodzinie dziewczynę/kobietę z brzydką twarzą, gdyby to oceniać tak zupełnie obiektywnie. Za to ma zawsze zgrabną figurkę i nieraz mówiła przykładając dłoń do szyi - od dołu do tego punktu wszystko w porządku, a górę to odciąć. Trochę przesadza, bo jednak ma piękne, gęste włosy, które dodają jej wiele uroku. Zawsze elegancka, zadbana, ze świetną figurką. Ma wspaniałego męża, naprawdę wspaniałego, w dodatku przystojnego, który świata poza nią nie widzi, dwójkę dzieci które mają również świetne życie, wnuki w wieku szkolnym, które uwielbiają babcię i ciągle do niej wpadają na weekend albo organizują sobie u niej imprezki (ostatnio robiły sobie u niej sylwestra). Patrząc z boku ma naprawdę dobre i satysfakcjonujące życie, jakiego zdecydowana większość ludzi chciałaby dla siebie.
Francuzki, które są obierane jako ładne, często nie są zbytnio urodziwe. Sekret ich piękna polega na tym, że potrafią eksponować ten element, który maja naprawdę ładny. To mogą być włosy, dłonie, a spotkałam się też z tym, że jedna kobieta zawsze potrafi tak się ustawić aby zwrócono uwagę na jej ładne nogi i stopy.
Bierz przykład z Francuzek
Skoro byłaś w kilku związkach i do tego inni ludzie mówią Ci, że się im podobasz, to problem raczej jest w Tobie. Niektóre kobiety oceniają siebie ponad miarę a niektóre się niedoceniają. Wyobraź sobie, że nawet bardzo piękne kobiety za którymi ogląda się masa facetów mają jakieś kompleksy. Że coś tam za mało albo za dużo. Więc skoro podobasz się innym to zacznij też w siebie wierzyć. Szkoda by było aby inni wierzyli bardziej w Ciebie niż Ty.
madoja napisał/a:To brzmi jak dysmorfofobia.
Czyli cżłowiek widzi siebie inaczej niż widzą go inni. Jako dziwnego, krzywego, INNEGO. Ma wrażenie że wszyscy, nawet brzydcy mają normalne, symetryczne twarze, a on jeden jest krzywy i dziwaczny.
Całkiem sporo ludzi to ma.
Raczej nie da się przeskoczyć tego zaburzenia. Możesz jedynie skupić się na tym co mówią o Tobie inni (pozytywy) i nie robić sobie zdjęć.madoja ona w innym wątku pisze, że jest studentką kierunku lekarskiego,
powinna zastanowić się czy nadaje się na takie studia.
W pracy zawodowej jeszcze nie jedno zobaczy i będzie musiała się zmierzyć.
Bron nas panie Boże od takich lekarzy.
Nie no, to nie ma związku.
Czemu uważasz że lekarz musi być pewien swojego zewnętrznego piękna?
Lekarz też człowiek, może nienawidzić swojego nosa czy dużego brzucha.
Pisząc o "zaburzeniu" nie miałam na myśli choroby psychicznej. To zaburzenie można nazwać po prostu przesadnymi (nieadekwatnymi do realu) kompleksami.
11 2024-04-12 10:31:15 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2024-04-12 10:32:23)
Autorko, nie widząc cię ani nawet twojego zdjęcia ciężko powiedzieć czy faktycznie z twoją twarzą jest coś nie tak czy jedynie tak ci się wydaje. Patrząc po tym, że miałaś kilka związków i teraz też w nim jesteś skłania jednak do drugiej opcji. Prawdziwy problem byłby gdybyś nie mogła przez to wejść w związek lub co jeszcze gorsze gdybyś nie miała w ogóle zainteresowania ze strony płci przeciwnej.
Trzy czwarte studentów medycyny chodzi do psychologa/psychiatry, więc zapewne lekarz u którego byłaś również się mierzył z jakimiś problemami jako młoda osoba.
To mnie zastanawia, z czego to wynika?
madoja ona w innym wątku pisze, że jest studentką kierunku lekarskiego,
powinna zastanowić się czy nadaje się na takie studia.
W pracy zawodowej jeszcze nie jedno zobaczy i będzie musiała się zmierzyć.
Bron nas panie Boże od takich lekarzy.
Nie no, to nie ma związku.
Czemu uważasz że lekarz musi być pewien swojego zewnętrznego piękna?
Lekarz też człowiek, może nienawidzić swojego nosa czy dużego brzucha.Pisząc o "zaburzeniu" nie miałam na myśli choroby psychicznej. To zaburzenie można nazwać po prostu przesadnymi (nieadekwatnymi do realu) kompleksami.
A gdzie ja napisałam, że tak uważam....popłynełaś
Lekarz nie musi być MIS POLONIA ale powinien skupiać się na pacjencie i wykonywanym zawodzie.
Autorka początkującą studentką, wkuwa do głowy nie to co trzeba. Następne lata nauki może coś jej rozjaśnią.
Skoro byłaś już w zwjązkach i ludzie mówją że jesteś ładna to tak naprawde nie jesteś brzydka ja nigdy nie miałem kobiety i słyszałem komentarze na mój temat
Nie masz czym się przejmować skoro miewasz facetów gorzej jak byś nie miewałaś
Autorko, nie widząc cię ani nawet twojego zdjęcia ciężko powiedzieć czy faktycznie z twoją twarzą jest coś nie tak czy jedynie tak ci się wydaje. Patrząc po tym, że miałaś kilka związków i teraz też w nim jesteś skłania jednak do drugiej opcji. Prawdziwy problem byłby gdybyś nie mogła przez to wejść w związek lub co jeszcze gorsze gdybyś nie miała w ogóle zainteresowania ze strony płci przeciwnej.
Skoro byłaś już w zwjązkach i ludzie mówją że jesteś ładna to tak naprawde nie jesteś brzydka ja nigdy nie miałem kobiety i słyszałem komentarze na mój temat
Nie masz czym się przejmować skoro miewasz facetów gorzej jak byś nie miewałaś
Po pierwsze - to tylko Wam się wydaje, że kobietom uroda potrzebna jest wyłącznie do tego, żeby mieć faceta, a jak już się go ma, to wydaje się, że nie jest specjalnie potrzebna. Mierzycie Autorkę swoją miarą.
Po drugie - dlaczego uważacie, że tylko będąc ładną z twarzy Autorka miała szansę wejść w związek, co jakby z automatu przekładacie na twierdzenie, że skoro ma partnera, to nie może być brzydka.
Być może Autorka ma zaburzony obraz siebie, a być może naprawdę ma w twarzy jakiś defekt, który trudno jej zaakceptować, ale zapamiętajcie sobie, że to nie jest tak, że kobiety przeglądają się wyłącznie w oczach facetów. My chcemy czuć się dobrze same ze sobą, podobać się sobie dla siebie. Ba, pewnie trudno Wam w to uwierzyć, ale często o wiele bardziej liczy się opinia na nasz temat ze strony innej kobiety niż jakiegokolwiek faceta.
No trudno ja jestem niskiego wzrostu 177 cm.
Chciałbym być wysoki 190 cm dobrze zbudowany.Byc zdrowym pełnosprawnym mężczyzna z walizkami pieniędzmi.
Studiować tak jak ty dawać sobie radę w życiu .
Niestety jestem wykluczony z życia z powodu choroby.Docen to co masz bo widzę tylko młodą dziewczynę która użala się z powodu nad swoim losem z powodu wyglądu.
No trudno ja jestem niskiego wzrostu 177 cm.
Chciałbym być wysoki 190 cm dobrze zbudowany.Byc zdrowym pełnosprawnym mężczyzna z walizkami pieniędzmi.
Studiować tak jak ty dawać sobie radę w życiu .
Niestety jestem wykluczony z życia z powodu choroby.Docen to co masz bo widzę tylko młodą dziewczynę która użala się z powodu nad swoim losem z powodu wyglądu.
Nie wiem jaka masz chorobe, ale tez narzekasz na swoj wzrost, wg mnie nie jestes niski i nie tylko wg mnie, a wiekszosci kobiet o nizszym wzroscie niz 165 cm, niektore kobiety lubia miec partnera o podobnym wzroscie do swojego. (ja mam niecale 160 cm, moj partner 174 i jest dla mnie idealny, nie musze zadzierac wysoko glowy).
Moze twoj problem tkwi w tym, ze ty lubisz bardzo wysokie kobiety - 180 cm (nie obrazcie sie kobiety, ale dla mnie to nieatrakcyjne, kazdy ma swoj gust) i nie lubisz w podobnym wzroscie do swojego..
180 cm to bardzo dobry wzrost dla kobiety