A kobiety na utrzymaniu meza juz nie? W czym.jest roznica, skoro obie nie pracuja zawodowo,a wiec obie nie placa podatkow oraz obie przeciez nie sa ambitne. Jakos jak ja pisze "ze jestem.na socjalu to jestem.pasozytem " a jak ktos napisze :ze nie pracuje, maz pracuje ja wychowuje dzieci" to kazdy to normalnie traktuje. To czym.sie rozni niepracujaca na utrzymaniu meza od niepracujacej na utrzymaniu podatnika?
1 2024-02-16 22:03:17 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2024-02-16 22:03:44)
Męża wybór. A nie podatników.
Kaczora elektorat zaczął wymierać, to znaleźli trik, by margines społeczny do siebie zachęcić.
Męża wybór. A nie podatników.
A skad wiesz ze jego wybor,bo czesto takie kobiety naciagna naiwniaka na dziecko, a pozniej ona do pracy nie idzie, bo dziecko za male, wiec on.musi zone utrzymywac.
Jego wybor, bo widział co zalewa
Jego wybor, bo widział co zalewa
No niewiem.jak wmawiaja czesto, ze bierze tabletki a tam 99% skutecznosci, wiec wiesz... Nadal wiec nie rozumiem, czemu kobiety na utrzymaniu meza nie sa wyzywane od pasozytow, przeciez one nie placa podatkow ani tez nie sa ambitne
Jako normalny obywatel płacę podatki i nigdy bym się nie zgodził, żeby finansować takie coś.
Męża wybór, zawsze może w dupę kopnac pogonić w pizdu
Tysiące razy można się spuszczać w środku, i nie zalać.
Ten 1% to jak chyba zapomną wziąść
Tysiące razy można się spuszczać w środku, i nie zalać.
Ten 1% to jak chyba zapomną wziąść
Tak teraz sobie tlumaczysz, bo wiesz jaki jest temat postu, wiec zeby wyszlo na Twoje to bedziesz kombinowac jak kon pod gorke. Gdyby temat byl o tym,ze kobieta zlapala faceta na dziecko to inaczej bys tu pisac,a ze chodzi o zasilki to zaraz inne wytlumaczenie
Przeczytałem temat i ostatnie zdanie
Przeczytałem temat i ostatnie zdanie
To sie czyta calosc przeciez
12 2024-02-17 00:15:39 Ostatnio edytowany przez 5i5kiN (2024-02-17 00:21:47)
Kobiety łapiące faceta na dziecko też są pojebane, a nawet bardziej
To czym.sie rozni niepracujaca na utrzymaniu meza od niepracujacej na utrzymaniu podatnika?
Mąż utrzymuje swoją żonę dobrowolnie. Każdy może utrzymywać inną osobę jeśli ma taka ochotę i dzielić się z nią swoją zarobioną kasą. To wspólny wybór tych dwojga i nikt obcy nie ponosi kosztów ich decyzji.
Podatnicy nie mają ochoty utrzymywać obcych sobie osób ze swoich podatków. Zdecydowanie wolą gdy ich pieniądze idą na inne cele społeczne typu kultura czy nowe ławki w parku gdzie mogą miło spędzić czas. Ludzi którzy czerpią korzyści z ich pracy uważają za pasożytów.
JuliaUK33 napisał/a:To czym.sie rozni niepracujaca na utrzymaniu meza od niepracujacej na utrzymaniu podatnika?
Mąż utrzymuje swoją żonę dobrowolnie. Każdy może utrzymywać inną osobę jeśli ma taka ochotę i dzielić się z nią swoją zarobioną kasą. To wspólny wybór tych dwojga i nikt obcy nie ponosi kosztów ich decyzji.
Podatnicy nie mają ochoty utrzymywać obcych sobie osób ze swoich podatków. Zdecydowanie wolą gdy ich pieniądze idą na inne cele społeczne typu kultura czy nowe ławki w parku gdzie mogą miło spędzić czas. Ludzi którzy czerpią korzyści z ich pracy uważają za pasożytów.
A to czyli jak kobieta bez ambicji, ktora nie placi podatkow siedzi 20 lat w domu na utrzymaniu meza to jest to akceptowane, ale jak kobieta siedzi na zasilkach to juz nie jest. A moze tez chodzi o to,ze kobieta na utrzymaniu meza nie ma tyle wolnosci i musi cos w zamian robic dlatego jest to akceptowalne przez spoleczenstwo
Agnes76 napisał/a:JuliaUK33 napisał/a:To czym.sie rozni niepracujaca na utrzymaniu meza od niepracujacej na utrzymaniu podatnika?
Mąż utrzymuje swoją żonę dobrowolnie. Każdy może utrzymywać inną osobę jeśli ma taka ochotę i dzielić się z nią swoją zarobioną kasą. To wspólny wybór tych dwojga i nikt obcy nie ponosi kosztów ich decyzji.
Podatnicy nie mają ochoty utrzymywać obcych sobie osób ze swoich podatków. Zdecydowanie wolą gdy ich pieniądze idą na inne cele społeczne typu kultura czy nowe ławki w parku gdzie mogą miło spędzić czas. Ludzi którzy czerpią korzyści z ich pracy uważają za pasożytów.
A to czyli jak kobieta bez ambicji, ktora nie placi podatkow siedzi 20 lat w domu na utrzymaniu meza to jest to akceptowane, ale jak kobieta siedzi na zasilkach to juz nie jest. A moze tez chodzi o to,ze kobieta na utrzymaniu meza nie ma tyle wolnosci i musi cos w zamian robić dlatego jest to akceptowalne przez spoleczenstwo
Dobrze kombinujesz.
Taka kobieta pracuje na swoje utrzymanie.
Genialne
A kobiety na utrzymaniu meza juz nie? W czym.jest roznica, skoro obie nie pracuja zawodowo,a wiec obie nie placa podatkow oraz obie przeciez nie sa ambitne. Jakos jak ja pisze "ze jestem.na socjalu to jestem.pasozytem " a jak ktos napisze :ze nie pracuje, maz pracuje ja wychowuje dzieci" to kazdy to normalnie traktuje. To czym.sie rozni niepracujaca na utrzymaniu meza od niepracujacej na utrzymaniu podatnika?
Nawet jeśli ta żona nie wychowuje dzieci a jest na utrzymaniu męża to nie jest pasożytem społecznym.
Bo ona ręki po pieniądze podatników nie wyciąga, utrzymuje ją dobrowolnie jej mąż.
Ona może leżeć i pachnieć.
Nie jest obciążeniem dla innych podatników.
18 2024-02-17 12:25:42 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2024-02-17 12:27:52)
JuliaUK33 napisał/a:A kobiety na utrzymaniu meza juz nie? W czym.jest roznica, skoro obie nie pracuja zawodowo,a wiec obie nie placa podatkow oraz obie przeciez nie sa ambitne. Jakos jak ja pisze "ze jestem.na socjalu to jestem.pasozytem " a jak ktos napisze :ze nie pracuje, maz pracuje ja wychowuje dzieci" to kazdy to normalnie traktuje. To czym.sie rozni niepracujaca na utrzymaniu meza od niepracujacej na utrzymaniu podatnika?
Nawet jeśli ta żona nie wychowuje dzieci a jest na utrzymaniu męża to nie jest pasożytem społecznym.
Bo ona ręki po pieniądze podatników nie wyciąga, utrzymuje ją dobrowolnie jej mąż.
Ona może leżeć i pachnieć.
Nie jest obciążeniem dla innych podatników.
A skad wiesz,ze dobrowolnie? A moze go zlapala na dziecko albo on jest bogaty,wiec zona postanowila rzucic robote celowo,bo wie ze jak sie rozstanie to on bedzie placil wysokie alimenty. Jakos w innych tematach faceci wcale nie sa tacy chetni do utrzymania zon,a tutaj nagle jaki altruizm. Po za tym niewiem co jest gorsze wykorzystywanie ludzi do ktorych nic sie nie czuje,czy wykorzystywanie bliskiej osoby,ktora sie kocha.... zreszta ja mysle, ze to jest spolecznie akceptowalne nie ze wzgledu na podatki,ale ze wzgledu na to,ze kobiety na utrzymaniu faceta maja pewnie obowiazki wiecie musza zazwyczaj zapierdzielac przy mezu gotowac mu obiadki, sprzatac po nim itp. Kobiety na zasilku nie musza nikomu sluzyc zadnemu podatnikowi. A jak wiadomo Polacy najbardziej lubia i kochaja ludzi,ktorzy maja w zyciu jak najwiecej roboty,wiec widzac zajechana robota zone po prostu akceptuja i w pelni toleruja fakt,ze taka kobieta nie ma zadnych ambicji oraz jest pasozytem na utrzymaniu meza i nie placi podatkow. Natomiast jak widza kobiete wolna na zasilkach,ktora calymi dniami korzysta z zycia to dostaja ataku wscieklizny
Julia, Ty też dodatkowo oprócz zasiłków pobierasz alimenty od bogatego ojca dziecka.
Ile masz tych alimentów?
20 2024-02-17 14:10:09 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2024-02-17 14:10:53)
Julia, Ty też dodatkowo oprócz zasiłków pobierasz alimenty od bogatego ojca dziecka.
Ile masz tych alimentów?
Nie pobieram zadnych alimentow. Ojciec corki jest obecny w jej zyciu,weekendy corka jest u niego,wiec postanowilam nie podawac go o alimenty, poniewsz mimo wszystko stara sie jak moze byc obecny w zyciu corki plus sporo rzeczy tez jej kupuje zaplacil za jej dodatkowe zajecia plastyczne w szkole, takze odpuscilam alimenty,bo widze ze sie stara, gdyby sobie olal to na bank bym chciala alimentow
21 2024-02-17 18:22:35 Ostatnio edytowany przez 5i5kiN (2024-02-17 18:22:51)
I tu masz plusa, pieniądze to nie wszystko, relacje i szczere słowa są ważniejsze.
Bo tak wynika ze starego zwyczaju i zwykle nikt nie dopytuje jak maz na to reaguje. Utrzymuje to się zgadza, może ma to wynagradzane. Swój rozum każdy ma
Nie uważam wszystkich osób na zasiłkach za pasożyty. Tu jest dużo zmiennych, które trzeba wziąć pod uwagę: wiek, zdrowie, małe dzieci, trudność znalezienia pracy, szkoła która nie przygotowuje do konkretnego fachu, kiepskie zarobki, które nie dają utrzymania itp. To jest jakaś furtka w systemie, z której ludzie korzystają z różnych względów, czasem dlatego że mogą, a czasem po prostu jest to w ich sytuacji jedyna opcja.
9/10 to kopa w dupę powinno dostać na rozpęd
25 2024-02-20 00:45:13 Ostatnio edytowany przez Shoggies (2024-02-20 00:46:06)
Julka, czy Ty masz jakieś kompleksy? Skoro wybrałaś taki sposób życia, to najwyraźniej nie interesuje Cię co myślą o tym inni. Po co zbierać takie opinie, skoro potem się oburzasz, że ktoś uważa Cię za pasożyta?
To tak jakbyś poszła na forum katolickie pytać dlaczego seks przed ślubem jest zły... Dobrze wiesz jakie nastawienie do tematu mają tutaj ludzie. Wałkowanie tego milion razy nie sprawi, że ktoś napisze, że kobieta w sile wieku, która mogłaby na siebie zarabiać, a obciąża system, w którym żyje, robi dobrze.
Wiesz, jakby wszyscy poszli na zasiłki, to zasiłki by się skończyły, więc bądź wdzięczna, że żyjesz w kraju, który ma system pozwalający na takie pasożytowanie.
Julka, czy Ty masz jakieś kompleksy? Skoro wybrałaś taki sposób życia, to najwyraźniej nie interesuje Cię co myślą o tym inni. Po co zbierać takie opinie, skoro potem się oburzasz, że ktoś uważa Cię za pasożyta?
To tak jakbyś poszła na forum katolickie pytać dlaczego seks przed ślubem jest zły... Dobrze wiesz jakie nastawienie do tematu mają tutaj ludzie. Wałkowanie tego milion razy nie sprawi, że ktoś napisze, że kobieta w sile wieku, która mogłaby na siebie zarabiać, a obciąża system, w którym żyje, robi dobrze.
Wiesz, jakby wszyscy poszli na zasiłki, to zasiłki by się skończyły, więc bądź wdzięczna, że żyjesz w kraju, który ma system pozwalający na takie pasożytowanie.
Z ciekawosci zapytalam w sumie to juz mnie nie interesuje, od jutra nowe wspaniale zycie
A kobiety na utrzymaniu meza juz nie? W czym.jest roznica, skoro obie nie pracuja zawodowo,a wiec obie nie placa podatkow oraz obie przeciez nie sa ambitne. Jakos jak ja pisze "ze jestem.na socjalu to jestem.pasozytem " a jak ktos napisze :ze nie pracuje, maz pracuje ja wychowuje dzieci" to kazdy to normalnie traktuje. To czym.sie rozni niepracujaca na utrzymaniu meza od niepracujacej na utrzymaniu podatnika?
Bo praca w domu to też praca, pielęgnowanie komórki społecznej jaką jest rodzina to określona, nieodpłatna praca która JEST PRACĄ I JEST DLA DOBRA SPOŁECZEŃSTWA, BY PIELĘGNOWAĆ KOLEJNE POKOLENIA KTÓRE BEDĄ JAKOŚCIOWE SYSTEMOWO: sprzątanie, gotowanie, wychowywanie dzieci i bycie managerem rodziny ma swoją wycenę i wyszacowano to na wiele tysięcy złotych miesięcznie A kobieta... nie widzi z tego nic. I jest jeszcze nie doceniana. Znaczy się ja tam akurat jestem bardzo doceniana, nie pracuję (mam rentę i wynajmuję mieszkanie więc mam swoje środki ale to nie ważne) żyję za męża... wróć... ZA NASZE bo mąż zawsze powtarza, że w rodzinie wszystko wspólne i że co jego to moje czyli NASZE, nie obciążam podatników swoim jestestwem, obciążam jedynie ewentualnie męża, który DOBROWOLNIE BEZ PRZYMUSU ŚWIADOM zdecydował się mieć nie pracującą żonę I dobrze nam z tym.
JuliaUK33 napisał/a:A kobiety na utrzymaniu meza juz nie? W czym.jest roznica, skoro obie nie pracuja zawodowo,a wiec obie nie placa podatkow oraz obie przeciez nie sa ambitne. Jakos jak ja pisze "ze jestem.na socjalu to jestem.pasozytem " a jak ktos napisze :ze nie pracuje, maz pracuje ja wychowuje dzieci" to kazdy to normalnie traktuje. To czym.sie rozni niepracujaca na utrzymaniu meza od niepracujacej na utrzymaniu podatnika?
Bo praca w domu to też praca, pielęgnowanie komórki społecznej jaką jest rodzina to określona, nieodpłatna praca która JEST PRACĄ I JEST DLA DOBRA SPOŁECZEŃSTWA, BY PIELĘGNOWAĆ KOLEJNE POKOLENIA KTÓRE BEDĄ JAKOŚCIOWE SYSTEMOWO: sprzątanie, gotowanie, wychowywanie dzieci i bycie managerem rodziny ma swoją wycenę i wyszacowano to na wiele tysięcy złotych miesięcznie A kobieta... nie widzi z tego nic. I jest jeszcze nie doceniana. Znaczy się ja tam akurat jestem bardzo doceniana, nie pracuję (mam rentę i wynajmuję mieszkanie więc mam swoje środki ale to nie ważne) żyję za męża... wróć... ZA NASZE bo mąż zawsze powtarza, że w rodzinie wszystko wspólne i że co jego to moje czyli NASZE, nie obciążam podatników swoim jestestwem, obciążam jedynie ewentualnie męża, który DOBROWOLNIE BEZ PRZYMUSU ŚWIADOM zdecydował się mieć nie pracującą żonę I dobrze nam z tym.
W sumie masz duzo racji... ale ten temat juz jest niewazny, bo zaczelam od dzisiaj nowe wspaniale zycie na nowym zasilku. Maz moze zabrac zonie kiedy chce kase albo jej wydzielac, a mnie podatnicy ani nie moga zabrac ani jej wydzielac, wiec jestem bardziej niezalezna finansowo niz niepracujaca zona na utrzymaniu meza. Dlatego tez nigdy nie wyjde za maz, bo to by oznaczalo koniec zasilkow i bycie na utrzymaniu faceta, a tego bym psychicznie nie zniosla