Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ZWIĄZEK NA ODLEGŁOŚĆ, MIŁOŚĆ PRZEZ INTERNET » Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 65 ]

Temat: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?

Miesiąc temu poznałam faceta na Sympatii. On wdowiec - 57 lat, ja panna- 50. Zdawać by się mogło, że wszystko jest OK między nami, spotykamy się raz-dwa razy w tygodniu, szukamy mniej więcej tego samego: stałego związku, no przynajmniej ja, choć on też tak twierdzi. Słodkie smsy każdego dnia, telefon każdego dnia, mogłoby być idealnie  ale mam pewną wątpliwość. Zawiesiłam moje konto na sympatii, on swojego nie, choć parę razy mi mówił, że skończyło mu się Premium, i tak nie może do nikogo pisać. Oprócz mojego głównego konta, tego zawieszonego, mam jeszcze dwa fejkowe,  których używam tylko i wyłącznie do sprawdzenia  interesujących mnie osób,  czy piszą prawdę. I właśnie za pomocą tych kont, chciałam go sprawdzić, ale niestety w wyszukiwarce nie mogłam znaleźć jego nicku. Rozumiem , że zabezpieczył się ustawieniami, aby nikt nieznajomy do niego nie pisał, tzn. tylko on ma możliwość pisania do nowych osób. Przez przypadek jednak, na jednym z tych fejkowych kont, odnalazłam wiadomość od niego, jak pisał do mnie jeszcze wtedy, gdy nie napisał do mnie na prawdziwe konto. Odpisałam mu wczoraj na tę wiadomość, którą wysłał do mnie ponad miesiąc temu, czekając, czy odpisze, czy też nie. Oczywiście, po godzinie już miałam od niego wiadomość, w sumie pisał to samo, co mówił mi, ale bardzo zabolało mnie to, że umawiamy się, spotykamy, a on pisze do innych. Jako prawdziwa ja, dzisiaj, w sylwestra, mieliśmy się spotkać u niego, ale mu odpisałam, że jestem chora i nie przyjadę. Pojechał do córki, ale oczywiście na fejkowym koncie zostawił info, że ma tylko 1 wiadomość dziennie i numer telefonu, równocześnie pisząc do mnie prawdziwej słodkiego smsa. Chcę z nim zerwać, bo jak tak może kręcić z dwiema naraz? A może się mylę? Może powinnam iść dzisiaj do niego na tego sylwestra, i udać, że nic nie wiem? I olać wszystko, czekając, jak rozwiną się sprawy? Dodam, że byliśmy bardzo blisko  siebie, wszystko codziennie opowiadaliśmy sobie, co robiliśmy przez cały nasz dzień. Co zrobiłybyście na moim miejscu? Czy moja decyzja jest słuszna? W sumie to teraz nawet nie mam pewności do ilu on osób pisze, choć nie wiem, czy miałby więcej czasu na spotykanie się jeszcze z kimś oprócz mnie. Sama już nie wiem, różne myśli w głowie mam, a doświadczenie w spotykaniu z facetami bardzo małe. Co robić? Zostawić go? Przecież mu nie powiem, że na fejkowym koncie podał mi swój numer telefonu, i czego on w takim razie naprawdę  szuka?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?
Truskaweczka12 napisał/a:

Przecież mu nie powiem, że na fejkowym koncie podał mi swój numer telefonu, i czego on w takim razie naprawdę  szuka?

Dlaczego nie?

3

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?

Nakłamał Cię od początku to bardzo słabe z jego strony hmm ja szczerze straciłabym ochotę na kontynuowanie tej znajomości. Podejrzewam,  że zostawił sobie taką furtke w razie gdyby z Tobą nie wyszło żeby mieć w zanadrzu opcje zapasową. Niestety to znak naszych czasów i poznawania ludzi przez internet. Po co ograniczać się do jednej skoro można urządzić casting? To przykre.

Możesz założyć fejkowy numer telefonu i pociągnąć to przez krótki czas i zobaczyć jak będzie się sprawa rozwijać z "ta drugą  ty" ostatecznie umówić się z nim i pójść na spotkanie i zobaczyć jego minę....tylko czy chce Ci się w to bawić i czy jest sens?

4 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-01-01 00:11:06)

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?

Ty zawiesiłaś konto i powiedziałaś mu o tym.
On nie zawiesił i powiedział Ci że nie zawiesił..
Rozmawialiście jak On widzi waszą znajomość?
Chyba powinna paść  jasna deklaracja, że skupiacie się na sobie.
Jeśli to padło z jego strony, a szuka dalej, to do skreślenia znajomość.
Jeśli nie padło to, to się z nim rozmów.
Nie wiem jaki charakter ma ta znajomość, czy jesteście kochankami, czy po kumpelsku gdzieś wychodzicie.
Tak czy inaczej, przykro mi Truskaweczko.. hmm

5 Ostatnio edytowany przez Legat (2024-01-01 10:28:19)

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?
display napisał/a:

Nakłamał Cię od początku to bardzo słabe z jego strony

Bo jeśli chodzi o faceta, to już rozmowy z kobietą, są przyrzeczeniem miłości do grobowej deski. smile
Oczywiście na odwrót kobieta nie ma żadnych zobowiązań. smile

6

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?

Legat, Legat smile
Po co zaczynasz znowu tę wojenkę?
Autorka  chyba inaczej oceniła relację niż ten Pan, a o szczegółach nie wiemy.
Swoją drogą mam konto na tym portalu od niedawna,  i "zawiesilo" mi się na jednym Panu, bo na nim chce skupić swoją uwagę. W sumie to mnie nie interesuje  co On zrobi że swoim kontem, zakładać innych by go sprawdzać nie mam zamiaru.
Dobrze ze zawiesiłam w sumie, bo równie dobrze On mógłby sprawdzać mnie, a dobrze wie, jak mnie podejść  smile
Ale wizję tego, jak ma dalej przebiegać znajomość to mamy już omówioną i to z jego inicjatywy.
Nie będzie tam miejsca na szukanie nowych kandydatek/ kandydatów,  natomiast zanim się sprawy zaczęły precyzować, powiedziałam jasno,  że spotykam się z różnymi osobami z portalu, bo orzeciez muszę być pewna czego chcę I to lepsze dla obu stron.
Pytanie też jak dawno temu ten Pan owdowiał, bo na portalu zauważyłam wielu Panów w wieku partnera Truskaweczki, którzy koją ból po niedawnej stracie w wielu znajomościach, tymczasem trzeba czasu..I u rozwodników i u wdowców.

7

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?
Legat napisał/a:
display napisał/a:

Nakłamał Cię od początku to bardzo słabe z jego strony

Bo jeśli chodzi o faceta, to już rozmowy z kobietą, są przyrzeczeniem miłości do grobowej deski. smile
Oczywiście na odwrót kobieta nie ma żadnych zobowiązań. smile

Spermiarstwo aż kipi z ciebie niestety xD

Po pierwsze powiedział że i tak nie może do nikogo pisać a pisze, nawet dał numer telefonu żeby łatwiej się skontaktować - to jest kłamstwo. Po drugie nikt nie mówi o miłości do grobowej deski ale z tego co autorka opisuje to dogadują się dobrze więc autorka mogła założyć że znajomość idzie w konkretnym kierunku a po trzecie gdzie napisałam, że kobieta nie ma żadnych zobowiązań? Przecież ona od razu zawiesiła konto i nie urządza castingu.

A teraz odwróć sytuację.... gdyby to ona postępowała tak jak ten facet? Twój spermomierz wywaliloby w kosmos chyba  XD

8

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?

display są pazurki, znaczy coś dotarło. smile

9

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?

Bez konta premium nie może.
Telefon podać może big_smile
Nie powinno się niczego zakładać w relacjach z mezczyznami, lepiej z nimi konkretnie rozmawiać. Tutaj chyba ta rozmowa się nie odbyła

10

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?
Ela210 napisał/a:

Nie powinno się niczego zakładać w relacjach z mezczyznami, lepiej z nimi konkretnie rozmawiać. Tutaj chyba ta rozmowa się nie odbyła

żadne deklaracje też nie padły

11

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?
Farmer napisał/a:

żadne deklaracje też nie padły

Deklaracje po miesiącu znajomości?

12 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-01-01 13:55:19)

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?

Przecież deklaracje nie muszą dotyczyć slubu smile
Ale mogą dotyczyć tego co dalej, jak najbardziej. W sumie kazdy Pan z którym się spotkałam chciał raczej podsumować spotkanie. Na 3, 4 spotkaniu jak najbardziej Truskaweczka ma prawo wiedzieć na czym opiera się relacja.
Słodkie smsy nie mają tu nic do rzeczy.

13

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?

Daj sobie z nim spokoj-od poczatku kreci i kombinuje

14 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2024-01-01 16:30:57)

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?
Truskaweczka12 napisał/a:

Miesiąc temu poznałam faceta na Sympatii. On wdowiec - 57 lat, ja panna- 50. Zdawać by się mogło, że wszystko jest OK między nami, spotykamy się raz-dwa razy w tygodniu, szukamy mniej więcej tego samego: stałego związku, no przynajmniej ja, choć on też tak twierdzi. Słodkie smsy każdego dnia, telefon każdego dnia, mogłoby być idealnie  ale mam pewną wątpliwość. Zawiesiłam moje konto na sympatii, on swojego nie, choć parę razy mi mówił, że skończyło mu się Premium, i tak nie może do nikogo pisać. Oprócz mojego głównego konta, tego zawieszonego, mam jeszcze dwa fejkowe,  których używam tylko i wyłącznie do sprawdzenia  interesujących mnie osób,  czy piszą prawdę. I właśnie za pomocą tych kont, chciałam go sprawdzić, ale niestety w wyszukiwarce nie mogłam znaleźć jego nicku. Rozumiem , że zabezpieczył się ustawieniami, aby nikt nieznajomy do niego nie pisał, tzn. tylko on ma możliwość pisania do nowych osób. Przez przypadek jednak, na jednym z tych fejkowych kont, odnalazłam wiadomość od niego, jak pisał do mnie jeszcze wtedy, gdy nie napisał do mnie na prawdziwe konto. Odpisałam mu wczoraj na tę wiadomość, którą wysłał do mnie ponad miesiąc temu, czekając, czy odpisze, czy też nie. Oczywiście, po godzinie już miałam od niego wiadomość, w sumie pisał to samo, co mówił mi, ale bardzo zabolało mnie to, że umawiamy się, spotykamy, a on pisze do innych. Jako prawdziwa ja, dzisiaj, w sylwestra, mieliśmy się spotkać u niego, ale mu odpisałam, że jestem chora i nie przyjadę. Pojechał do córki, ale oczywiście na fejkowym koncie zostawił info, że ma tylko 1 wiadomość dziennie i numer telefonu, równocześnie pisząc do mnie prawdziwej słodkiego smsa. Chcę z nim zerwać, bo jak tak może kręcić z dwiema naraz? A może się mylę? Może powinnam iść dzisiaj do niego na tego sylwestra, i udać, że nic nie wiem? I olać wszystko, czekając, jak rozwiną się sprawy? Dodam, że byliśmy bardzo blisko  siebie, wszystko codziennie opowiadaliśmy sobie, co robiliśmy przez cały nasz dzień. Co zrobiłybyście na moim miejscu? Czy moja decyzja jest słuszna? W sumie to teraz nawet nie mam pewności do ilu on osób pisze, choć nie wiem, czy miałby więcej czasu na spotykanie się jeszcze z kimś oprócz mnie. Sama już nie wiem, różne myśli w głowie mam, a doświadczenie w spotykaniu z facetami bardzo małe. Co robić? Zostawić go? Przecież mu nie powiem, że na fejkowym koncie podał mi swój numer telefonu, i czego on w takim razie naprawdę  szuka?

Ja bym poprosiła koleżankę aby zadzwoniła na podany numer tel i umówiła się z nim, oraz   wypytała go, czy  spotyka się z kimś innym i jakie ma plany.
Gdyby  nie przyznał się koleżance do utrzymywania kontaktów z inną kobietą, albo wyznał, że ta druga relacja( z Tobą) nie ma dla niego dużej wartości, to darowałabym sobie znajomość .

15 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-01-01 16:57:07)

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?

Niezbyt mądry pomysł.
Kolezanka nie musi mu się spodobać. 
I żaden facet nie powie przecież na randce, że ma na oku inną big_smile
I po co kogoś angażować zamiast zwyczajnie porozmawiać?

16

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?

Żeby go sprawdzić smile
Jeśli powie, że z nikim innym się nie spotyka to znaczy, że jest kłamcą. Czyli nie ma co liczyć na jego uczciwość.
Tylko tyle smile

17

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?
Ela210 napisał/a:

Niezbyt mądry pomysł.
Kolezanka nie musi mu się spodobać. 
I po co kogoś angażować zamiast zwyczajnie porozmawiać?

Angażowanie koleżanki jest złym pomysłem.
Nie wiem też co ma dać taka rozmowa.
To tak jakby być adoratorem jakiejś panny, która ma jeszcze z 2 adoratorów. Albo ta rola komuś odpowiada, albo nie. Ja nie jestem kobietą. Ale gdybym był samotny, to skorzystałbym z zaproszenia na takiego sylwestra. Nawet dla samych doświadczeń, z drugą płcią, których jak sama Autorka napisała ma bardzo mało. Zapewne też przez to, że jest bardzo podejrzliwa i wyczulona na swoim punkcie.

18 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-01-01 17:16:47)

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?

Dla mnie ktoś poznany na portalu randkowym,  kto by się zastrzegał, że się żadną inną nie interesuje,  tylko mną, byłby podejrzany z marszu jako klamca

19

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?

A dla mnie pisanie do innej osoby po miesiącu deklaracji, że szukamy tego samego, codziennych rozmów telefonicznych  i miłych esemesów przekreśliłoby kandydata.
Nawet nie chciałoby mi się niczego mu  mówić. Niech dalej szuka szczęścia skoro nie jest na tyle zainteresowany  znajomością, by poświęcić wyłącznie mnie kilka miesięcy.

20

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?
Agnes76 napisał/a:

A dla mnie pisanie do innej osoby po miesiącu deklaracji, że szukamy tego samego, codziennych rozmów telefonicznych  i miłych esemesów przekreśliłoby kandydata.
Nawet nie chciałoby mi się niczego mu  mówić. Niech dalej szuka szczęścia skoro nie jest na tyle zainteresowany  znajomością, by poświęcić wyłącznie mnie kilka miesięcy.

Prawda... ja bym wysmiala takiego  gdyby mi wyskoczyl z takim tekstem po dlugiej nieobednosci

21 Ostatnio edytowany przez Asia2006? (2024-01-01 17:27:57)

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?
Truskaweczka12 napisał/a:

Miesiąc temu poznałam faceta na Sympatii. On wdowiec - 57 lat, ja panna- 50. Zdawać by się mogło, że wszystko jest OK między nami, spotykamy się raz-dwa razy w tygodniu, szukamy mniej więcej tego samego: stałego związku, no przynajmniej ja, choć on też tak twierdzi. Słodkie smsy każdego dnia, telefon każdego dnia, mogłoby być idealnie  ale mam pewną wątpliwość. Zawiesiłam moje konto na sympatii, on swojego nie, choć parę razy mi mówił, że skończyło mu się Premium, i tak nie może do nikogo pisać. Oprócz mojego głównego konta, tego zawieszonego, mam jeszcze dwa fejkowe,  których używam tylko i wyłącznie do sprawdzenia  interesujących mnie osób,  czy piszą prawdę. I właśnie za pomocą tych kont, chciałam go sprawdzić, ale niestety w wyszukiwarce nie mogłam znaleźć jego nicku. Rozumiem , że zabezpieczył się ustawieniami, aby nikt nieznajomy do niego nie pisał, tzn. tylko on ma możliwość pisania do nowych osób. Przez przypadek jednak, na jednym z tych fejkowych kont, odnalazłam wiadomość od niego, jak pisał do mnie jeszcze wtedy, gdy nie napisał do mnie na prawdziwe konto. Odpisałam mu wczoraj na tę wiadomość, którą wysłał do mnie ponad miesiąc temu, czekając, czy odpisze, czy też nie. Oczywiście, po godzinie już miałam od niego wiadomość, w sumie pisał to samo, co mówił mi, ale bardzo zabolało mnie to, że umawiamy się, spotykamy, a on pisze do innych. Jako prawdziwa ja, dzisiaj, w sylwestra, mieliśmy się spotkać u niego, ale mu odpisałam, że jestem chora i nie przyjadę. Pojechał do córki, ale oczywiście na fejkowym koncie zostawił info, że ma tylko 1 wiadomość dziennie i numer telefonu, równocześnie pisząc do mnie prawdziwej słodkiego smsa. Chcę z nim zerwać, bo jak tak może kręcić z dwiema naraz? A może się mylę? Może powinnam iść dzisiaj do niego na tego sylwestra, i udać, że nic nie wiem? I olać wszystko, czekając, jak rozwiną się sprawy? Dodam, że byliśmy bardzo blisko  siebie, wszystko codziennie opowiadaliśmy sobie, co robiliśmy przez cały nasz dzień. Co zrobiłybyście na moim miejscu? Czy moja decyzja jest słuszna? W sumie to teraz nawet nie mam pewności do ilu on osób pisze, choć nie wiem, czy miałby więcej czasu na spotykanie się jeszcze z kimś oprócz mnie. Sama już nie wiem, różne myśli w głowie mam, a doświadczenie w spotykaniu z facetami bardzo małe. Co robić? Zostawić go? Przecież mu nie powiem, że na fejkowym koncie podał mi swój numer telefonu, i czego on w takim razie naprawdę  szuka?

Autorko, z własnego doświadczenia niemal z pełną pewnością i odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że to zwykły szmaciarz nie wart nawet sekundy uwagi. Już nadszarpnął Twoje zaufanie. Teraz zawsze z tyłu głowy bedziesz miała towarzyszącą myśl 'czy on znowu z kimś nie pisze?' W sytuacji gdzie potencjalnie wszystko Ci wyjaśnia notabene kolejnym kłamstwem. Zrobiłam to samo co Ty autorko. Podszyłam się pod kobietę, pisał ze mną. Mało tego. Powiedziałam mu o wszystkim. Wyparł się. Zrzuciłam wszystko na jego eks, która męczyła nas obojga w tym czasie. Płakałam, cierpiałam bardzo. Planowałam zostawić lecz niestety zostałam. Dziś jestem cieniutką kopią siebie sprzed poznania tego człowieka. Mimo niecałych 40 lat mam poczucie zmarnowanego życia. Moje zdrowie psychiczne zostało poważnie nadszarpnięte więc autorko dla własnego dobra, w trosce o siebie odpuść sobie tego lawiranta. To nie jest człowiek na przyszłość

22

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?
Asia2006? napisał/a:
Truskaweczka12 napisał/a:

Miesiąc temu poznałam faceta na Sympatii. On wdowiec - 57 lat, ja panna- 50. Zdawać by się mogło, że wszystko jest OK między nami, spotykamy się raz-dwa razy w tygodniu, szukamy mniej więcej tego samego: stałego związku, no przynajmniej ja, choć on też tak twierdzi. Słodkie smsy każdego dnia, telefon każdego dnia, mogłoby być idealnie  ale mam pewną wątpliwość. Zawiesiłam moje konto na sympatii, on swojego nie, choć parę razy mi mówił, że skończyło mu się Premium, i tak nie może do nikogo pisać. Oprócz mojego głównego konta, tego zawieszonego, mam jeszcze dwa fejkowe,  których używam tylko i wyłącznie do sprawdzenia  interesujących mnie osób,  czy piszą prawdę. I właśnie za pomocą tych kont, chciałam go sprawdzić, ale niestety w wyszukiwarce nie mogłam znaleźć jego nicku. Rozumiem , że zabezpieczył się ustawieniami, aby nikt nieznajomy do niego nie pisał, tzn. tylko on ma możliwość pisania do nowych osób. Przez przypadek jednak, na jednym z tych fejkowych kont, odnalazłam wiadomość od niego, jak pisał do mnie jeszcze wtedy, gdy nie napisał do mnie na prawdziwe konto. Odpisałam mu wczoraj na tę wiadomość, którą wysłał do mnie ponad miesiąc temu, czekając, czy odpisze, czy też nie. Oczywiście, po godzinie już miałam od niego wiadomość, w sumie pisał to samo, co mówił mi, ale bardzo zabolało mnie to, że umawiamy się, spotykamy, a on pisze do innych. Jako prawdziwa ja, dzisiaj, w sylwestra, mieliśmy się spotkać u niego, ale mu odpisałam, że jestem chora i nie przyjadę. Pojechał do córki, ale oczywiście na fejkowym koncie zostawił info, że ma tylko 1 wiadomość dziennie i numer telefonu, równocześnie pisząc do mnie prawdziwej słodkiego smsa. Chcę z nim zerwać, bo jak tak może kręcić z dwiema naraz? A może się mylę? Może powinnam iść dzisiaj do niego na tego sylwestra, i udać, że nic nie wiem? I olać wszystko, czekając, jak rozwiną się sprawy? Dodam, że byliśmy bardzo blisko  siebie, wszystko codziennie opowiadaliśmy sobie, co robiliśmy przez cały nasz dzień. Co zrobiłybyście na moim miejscu? Czy moja decyzja jest słuszna? W sumie to teraz nawet nie mam pewności do ilu on osób pisze, choć nie wiem, czy miałby więcej czasu na spotykanie się jeszcze z kimś oprócz mnie. Sama już nie wiem, różne myśli w głowie mam, a doświadczenie w spotykaniu z facetami bardzo małe. Co robić? Zostawić go? Przecież mu nie powiem, że na fejkowym koncie podał mi swój numer telefonu, i czego on w takim razie naprawdę  szuka?

Autorko, z własnego doświadczenia niemal z pełną pewnością i odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że to zwykły szmaciarz nie wart nawet sekundy uwagi. Już nadszarpnął Twojego zaufania. Już z tyłu głowy bedziesz miała towarzyszącą myśl 'czy on znowu z kimś nie pisze?' W sytuacji gdzie potencjalnie wszystko Ci wyjaśnia notabene kolejnym kłamstwem. Zrobiłam to samo co Ty autorko. Podszyłam się pod kobietę, pisał ze mną. Mało tego. Powiedziałam mu o wszystkim. Wyparł się. Zrzuciłam wszystko na jego eks, która męczyła nas obojga w tym czasie. Płakałam, cierpiałam bardzo. Planowałam zostawić lecz niestety zostałam. Dziś jestem cieniutką kopią siebie sprzed poznania tego człowieka. Mimo niecałych 40 lat mam poczucie zmarnowanego życia. Moje zdrowie psychiczne zostało poważnie nadszarpnięte więc autorko dla własnego dobra, w trosce o siebie odpuść sobie tego lawiranta. To nie jest człowiek na przyszłość

Tak to prawda. Lepiej teraz zakonczyc zwiazek niz pozniej zalowac straconych lat zycia

23 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-01-01 18:02:38)

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?
Asia2006? napisał/a:
Truskaweczka12 napisał/a:

Miesiąc temu poznałam faceta na Sympatii. On wdowiec - 57 lat, ja panna- 50. Zdawać by się mogło, że wszystko jest OK między nami, spotykamy się raz-dwa razy w tygodniu, szukamy mniej więcej tego samego: stałego związku, no przynajmniej ja, choć on też tak twierdzi. Słodkie smsy każdego dnia, telefon każdego dnia, mogłoby być idealnie  ale mam pewną wątpliwość. Zawiesiłam moje konto na sympatii, on swojego nie, choć parę razy mi mówił, że skończyło mu się Premium, i tak nie może do nikogo pisać. Oprócz mojego głównego konta, tego zawieszonego, mam jeszcze dwa fejkowe,  których używam tylko i wyłącznie do sprawdzenia  interesujących mnie osób,  czy piszą prawdę. I właśnie za pomocą tych kont, chciałam go sprawdzić, ale niestety w wyszukiwarce nie mogłam znaleźć jego nicku. Rozumiem , że zabezpieczył się ustawieniami, aby nikt nieznajomy do niego nie pisał, tzn. tylko on ma możliwość pisania do nowych osób. Przez przypadek jednak, na jednym z tych fejkowych kont, odnalazłam wiadomość od niego, jak pisał do mnie jeszcze wtedy, gdy nie napisał do mnie na prawdziwe konto. Odpisałam mu wczoraj na tę wiadomość, którą wysłał do mnie ponad miesiąc temu, czekając, czy odpisze, czy też nie. Oczywiście, po godzinie już miałam od niego wiadomość, w sumie pisał to samo, co mówił mi, ale bardzo zabolało mnie to, że umawiamy się, spotykamy, a on pisze do innych. Jako prawdziwa ja, dzisiaj, w sylwestra, mieliśmy się spotkać u niego, ale mu odpisałam, że jestem chora i nie przyjadę. Pojechał do córki, ale oczywiście na fejkowym koncie zostawił info, że ma tylko 1 wiadomość dziennie i numer telefonu, równocześnie pisząc do mnie prawdziwej słodkiego smsa. Chcę z nim zerwać, bo jak tak może kręcić z dwiema naraz? A może się mylę? Może powinnam iść dzisiaj do niego na tego sylwestra, i udać, że nic nie wiem? I olać wszystko, czekając, jak rozwiną się sprawy? Dodam, że byliśmy bardzo blisko  siebie, wszystko codziennie opowiadaliśmy sobie, co robiliśmy przez cały nasz dzień. Co zrobiłybyście na moim miejscu? Czy moja decyzja jest słuszna? W sumie to teraz nawet nie mam pewności do ilu on osób pisze, choć nie wiem, czy miałby więcej czasu na spotykanie się jeszcze z kimś oprócz mnie. Sama już nie wiem, różne myśli w głowie mam, a doświadczenie w spotykaniu z facetami bardzo małe. Co robić? Zostawić go? Przecież mu nie powiem, że na fejkowym koncie podał mi swój numer telefonu, i czego on w takim razie naprawdę  szuka?

Autorko, z własnego doświadczenia niemal z pełną pewnością i odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że to zwykły szmaciarz nie wart nawet sekundy uwagi. Już nadszarpnął Twoje zaufanie. Teraz zawsze z tyłu głowy bedziesz miała towarzyszącą myśl 'czy on znowu z kimś nie pisze?' W sytuacji gdzie potencjalnie wszystko Ci wyjaśnia notabene kolejnym kłamstwem. Zrobiłam to samo co Ty autorko. Podszyłam się pod kobietę, pisał ze mną. Mało tego. Powiedziałam mu o wszystkim. Wyparł się. Zrzuciłam wszystko na jego eks, która męczyła nas obojga w tym czasie. Płakałam, cierpiałam bardzo. Planowałam zostawić lecz niestety zostałam. Dziś jestem cieniutką kopią siebie sprzed poznania tego człowieka. Mimo niecałych 40 lat mam poczucie zmarnowanego życia. Moje zdrowie psychiczne zostało poważnie nadszarpnięte więc autorko dla własnego dobra, w trosce o siebie odpuść sobie tego lawiranta. To nie jest człowiek na przyszłość

Litości..przecież Ty byłaś w jakimś związku już, a Ona spotkała się parę razy z gościem z portalu randkowego. Oni nie są w zwiazku.gdzie Rzym a gdzie Krym??
Najlepiej wyskoczyć że swoją historią z d...y gdzieś gdzie ma się ochotę po prostu wyrzygać swoje emocje, bezmyślnie..
Edit
Przeczytałam Twój ostatni wątek, ale widzę że piszesz jakbyś była w związku o kompletnie luźnej znajomości, co Ci zresztą ludzie w wątku wytknęli..
Nie ma to jak żyć we własnej wyobrażni, lekceważąc fakty,

24

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?
Agnes76 napisał/a:

A dla mnie pisanie do innej osoby po miesiącu deklaracji, że szukamy tego samego, codziennych rozmów telefonicznych  i miłych esemesów przekreśliłoby kandydata.
Nawet nie chciałoby mi się niczego mu  mówić. Niech dalej szuka szczęścia skoro nie jest na tyle zainteresowany  znajomością, by poświęcić wyłącznie mnie kilka miesięcy.

Kilka miesięcy w wieku 57 lat?
To liczy się już każdy dzień.

25

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?
Farmer napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

A dla mnie pisanie do innej osoby po miesiącu deklaracji, że szukamy tego samego, codziennych rozmów telefonicznych  i miłych esemesów przekreśliłoby kandydata.
Nawet nie chciałoby mi się niczego mu  mówić. Niech dalej szuka szczęścia skoro nie jest na tyle zainteresowany  znajomością, by poświęcić wyłącznie mnie kilka miesięcy.

Kilka miesięcy w wieku 57 lat?
To liczy się już każdy dzień.

Cale zycie sie liczy kazdy dzien nikt nie ma starosci zagwarantowanej

26

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?
Ela210 napisał/a:
Asia2006? napisał/a:
Truskaweczka12 napisał/a:

Miesiąc temu poznałam faceta na Sympatii. On wdowiec - 57 lat, ja panna- 50. Zdawać by się mogło, że wszystko jest OK między nami, spotykamy się raz-dwa razy w tygodniu, szukamy mniej więcej tego samego: stałego związku, no przynajmniej ja, choć on też tak twierdzi. Słodkie smsy każdego dnia, telefon każdego dnia, mogłoby być idealnie  ale mam pewną wątpliwość. Zawiesiłam moje konto na sympatii, on swojego nie, choć parę razy mi mówił, że skończyło mu się Premium, i tak nie może do nikogo pisać. Oprócz mojego głównego konta, tego zawieszonego, mam jeszcze dwa fejkowe,  których używam tylko i wyłącznie do sprawdzenia  interesujących mnie osób,  czy piszą prawdę. I właśnie za pomocą tych kont, chciałam go sprawdzić, ale niestety w wyszukiwarce nie mogłam znaleźć jego nicku. Rozumiem , że zabezpieczył się ustawieniami, aby nikt nieznajomy do niego nie pisał, tzn. tylko on ma możliwość pisania do nowych osób. Przez przypadek jednak, na jednym z tych fejkowych kont, odnalazłam wiadomość od niego, jak pisał do mnie jeszcze wtedy, gdy nie napisał do mnie na prawdziwe konto. Odpisałam mu wczoraj na tę wiadomość, którą wysłał do mnie ponad miesiąc temu, czekając, czy odpisze, czy też nie. Oczywiście, po godzinie już miałam od niego wiadomość, w sumie pisał to samo, co mówił mi, ale bardzo zabolało mnie to, że umawiamy się, spotykamy, a on pisze do innych. Jako prawdziwa ja, dzisiaj, w sylwestra, mieliśmy się spotkać u niego, ale mu odpisałam, że jestem chora i nie przyjadę. Pojechał do córki, ale oczywiście na fejkowym koncie zostawił info, że ma tylko 1 wiadomość dziennie i numer telefonu, równocześnie pisząc do mnie prawdziwej słodkiego smsa. Chcę z nim zerwać, bo jak tak może kręcić z dwiema naraz? A może się mylę? Może powinnam iść dzisiaj do niego na tego sylwestra, i udać, że nic nie wiem? I olać wszystko, czekając, jak rozwiną się sprawy? Dodam, że byliśmy bardzo blisko  siebie, wszystko codziennie opowiadaliśmy sobie, co robiliśmy przez cały nasz dzień. Co zrobiłybyście na moim miejscu? Czy moja decyzja jest słuszna? W sumie to teraz nawet nie mam pewności do ilu on osób pisze, choć nie wiem, czy miałby więcej czasu na spotykanie się jeszcze z kimś oprócz mnie. Sama już nie wiem, różne myśli w głowie mam, a doświadczenie w spotykaniu z facetami bardzo małe. Co robić? Zostawić go? Przecież mu nie powiem, że na fejkowym koncie podał mi swój numer telefonu, i czego on w takim razie naprawdę  szuka?

Autorko, z własnego doświadczenia niemal z pełną pewnością i odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że to zwykły szmaciarz nie wart nawet sekundy uwagi. Już nadszarpnął Twoje zaufanie. Teraz zawsze z tyłu głowy bedziesz miała towarzyszącą myśl 'czy on znowu z kimś nie pisze?' W sytuacji gdzie potencjalnie wszystko Ci wyjaśnia notabene kolejnym kłamstwem. Zrobiłam to samo co Ty autorko. Podszyłam się pod kobietę, pisał ze mną. Mało tego. Powiedziałam mu o wszystkim. Wyparł się. Zrzuciłam wszystko na jego eks, która męczyła nas obojga w tym czasie. Płakałam, cierpiałam bardzo. Planowałam zostawić lecz niestety zostałam. Dziś jestem cieniutką kopią siebie sprzed poznania tego człowieka. Mimo niecałych 40 lat mam poczucie zmarnowanego życia. Moje zdrowie psychiczne zostało poważnie nadszarpnięte więc autorko dla własnego dobra, w trosce o siebie odpuść sobie tego lawiranta. To nie jest człowiek na przyszłość

Litości..przecież Ty byłaś w jakimś związku już, a Ona spotkała się parę razy z gościem z portalu randkowego. Oni nie są w zwiazku.gdzie Rzym a gdzie Krym??
Najlepiej wyskoczyć że swoją historią z d...y gdzieś gdzie ma się ochotę po prostu wyrzygać swoje emocje, bezmyślnie..
Edit
Przeczytałam Twój ostatni wątek, ale widzę że piszesz jakbyś była w związku o kompletnie luźnej znajomości, co Ci zresztą ludzie w wątku wytknęli..
Nie ma to jak żyć we własnej wyobrażni, lekceważąc fakty,

Nie rozumiem jaka różnica dzieli takie zachowanie przy rozwijającej się relacji czy w zaawansowanej relacji ? Zachowanie to zachowanie i tyle. Kontekst myślę, że w tej sytuacji jest mało istotny. Tymbardziej powinno to skłonić autorkę do zweryfikowania swoich uczuć i zamiarów. Nie pisałam tego posta w celu wyrzygania emocji. Nawet zresztą jesli to co w tym złego? Moim celem było raczej ocalenie autorki przed złym wyborem. Jaki był cel Twojej wypowiedzi Elu ? Mój watek ostatni gwoli jasności jest pod innym nikiem. Ten, który czytałaś Elu nie jest ostatnim. Wytykanie wytykania przez ludzi na forum. Jakie to ma znaczenie Elu ? Tak, podjęłam kilka złych decyzji. Tak, żyłam wyobrażeniem. Tak, jestem człowiekiem. Tak, moje zamiary znacznie odbiegały od jego zamiarów. Ale nie o tym ponieważ nie jest to mój wątek. Czy ten ton wypowiedzi był właśnie tym, ktorego chciałaś użyć? Jesli tak to w jakim celu ? Jaki to przyniesie skutek czy Tobie czy mnie, czy autorce?

27

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?

Przeczytałam Wasze wypowiedzi, dziękuję, dużo z nich wywnioskowalam. Dodam więcej: on wdowiec od 15 lat, ból po stracie żony ma już zaleczony. Sam opowiadał o stałym związku, o wspólnym mieszkaniu, wzajemnej pomocy itd itp. Ja jestem po ciężkim,  kilkunastoletnim związku (jednym ) z psychopatą, który między innymi zdradzał mnie w prawo i lewo,  dlatego  też jestem strasznie podejrzliwa. Oficjalnych deklaracji nie było, ale skoro się spotykamy jak tylko mamy wolny czas, święta, soboty, niedzielę, A nawet i w tygodniu, wspólnie gotujemy, śpimy i razem wychodzimy, to chyba nie jest zwykła, koleżeńska znajomość. Po przemyśleniach- zostawię go. Kupiłam dziś nowy numer telefonu za 5 zl. Podałam mu na Sympatii, odpisał w ciągu 30 minut, a tzn, że on ciągle tam siedzi. Nawet mi się nie chce do niego pisać. Ale to nauczka dla mnie, i dla Was niektórych też, jakich ludzi można spotkać na portalach.

28

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?
Farmer napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

A dla mnie pisanie do innej osoby po miesiącu deklaracji, że szukamy tego samego, codziennych rozmów telefonicznych  i miłych esemesów przekreśliłoby kandydata.
Nawet nie chciałoby mi się niczego mu  mówić. Niech dalej szuka szczęścia skoro nie jest na tyle zainteresowany  znajomością, by poświęcić wyłącznie mnie kilka miesięcy.

Kilka miesięcy w wieku 57 lat?
To liczy się już każdy dzień.

W sumie masz rację. Podobnie w wieku 50 lat, będąc panną, szkoda każdego dnia na krętacza.

29 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-01-01 19:10:55)

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?

Autorka też nie ma czasu na eksperymenty.
A jednak ten czas trzeba sobie poświęcić by zbudować relację.
Rzecz w tym że na początku trzeba ustalić, czego się naprawdę szuka i przede wszystkim czy z tą właśnie osobą, którą masz przed sobą
I czy ktos to widzi podobnie.
Takich ustalen nie da sie uniknąć i forma musi byc werbalna, doslowna
A  nie zyczeniowo domyslna..
I nie twierdzę,  że u autorki tak było,  ho napisała 1 post.

30 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-01-01 19:46:07)

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?

Widzę że post jest jeszcze jeden wyjaśniający.
Wyglada na pełny związek w ciągu miesiąca od poznania się, skoro spędzacie każdą wolną chwilę, razem sypiacie i gotujecie..
Ja bym tak nie mogła bez wcześniejszej rozmowy o związku, ale skoro tak jest, a On szuka innych relacji to chyba sprawa oczywista.
Dziwię się tylko, że skoro miałaś takie doświadczenia,  i masz fejkowe konta sprawdzające, nie zrobiłaś tego sprawdzenia wcześniej, czy rozmowy poważnej wczesniej, zanim się zaangażowałaś .
Asia daj sobie spokój.  Nie mam obowiązku i ochoty śledzić tu Twoich kont.
Odniósłam się do tego, co widziałam pod Twoim nickiem.
A cel wypowiedzi był taki, żeby nie stawiać znaku równania pomiędzy życzeniami a rzeczywistością.
I nie zdejmować z siebie odpowiedzialności za swoje własne wybory.
Kto pyta , nie błądzi.
Nawet jak trzeba zrezygnować z relacji z kimś,
Kto się nam bardzo podoba.
A na portalach można spotkać różnych ludzi, jak w życiu.
Naiwność bardziej pasuje 20 latkom, niż dojrzałym kobietom
Ps: nie przyszło by mi do głowy nazywać wdowcem, Pana  który stracił żonę 15 lat temu.
To oczywiste, że bardziej intereujace jest, co robiliśmy przez te 15 ostatnich lat, I co się z tamtymi kobietami kolejnymi wydarzyło.
Wdowienstwo jest tu kompletnie bez znaczenia.

31 Ostatnio edytowany przez szeptem (2024-01-01 19:57:40)

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?

Autorko przykro mi bardzo że to Cię spotkało. Mam niestety podobne doświadczenia z randkowania online jakiś czas temu, po kolejnym oszustwie ze strony faceta poddałam się, skasowałam konto i już nie mam zamiaru nigdy zapisywać się na jakiekolwiek randki online ani w ogóle szukać faceta, choć jestem od dawna samotna. Mam 49 lat i wybrałam singielstwo, bo nie jestem w stanie znosić kolejnych krętactw czy bawić się w detektywa, za stara jestem na to - i liczyłam, że faceci w przybliżonym do naszego wieku też cenią sobie swój czas i uczciwość. Jednak przeliczyłam się, mierząc innych własną miarą - bowiem zawsze byłam fair i nigdy nie prowadziłam podwójnego życia. Chyba jestem dinozaurem w tym sensie i wiem już, że 98% mężczyzn działa kilkukierunkowo, gadając i spotykając się z większą ilością kobiet jednocześnie, ile dadzą radę. Takie mamy czasy. Przykre to ale prawdziwe. Bądź pewna, że oprócz Ciebie "fejkowej" ten facet pisze też do innej / innych, być może się spotyka.... po prostu o tym nie wiesz, a on wiadomo że się nie przyzna.
Utnij z nim kontakt, zablokuj i tyle. Sądzę, że nawet nie zasłużył za żadne wyjaśnienia od Ciebie, dlaczego. Trzymaj się.

32

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?
Ela210 napisał/a:

Widzę że post jest jeszcze jeden wyjaśniający.
Wyglada na pełny związek w ciągu miesiąca od poznania się, skoro spędzacie każdą wolną chwilę, razem sypiacie i gotujecie..
Ja bym tak nie mogła bez wcześniejszej rozmowy o związku, ale skoro tak jest, a On szuka innych relacji to chyba sprawa oczywista.
Dziwię się tylko, że skoro miałaś takie doświadczenia,  i masz fejkowe konta sprawdzające, nie zrobiłaś tego sprawdzenia wcześniej, czy rozmowy poważnej wczesniej, zanim się zaangażowałaś .
Asia daj sobie spokój.  Nie mam obowiązku i ochoty śledzić tu Twoich kont.
Odniósłam się do tego, co widziałam pod Twoim nickiem.
A cel wypowiedzi był taki, żeby nie stawiać znaku równania pomiędzy życzeniami a rzeczywistością.
I nie zdejmować z siebie odpowiedzialności za swoje własne wybory.
Kto pyta , nie błądzi.
Nawet jak trzeba zrezygnować z relacji z kimś,
Kto się nam bardzo podoba.
A na portalach można spotkać różnych ludzi, jak w życiu.
Naiwność bardziej pasuje 20 latkom, niż dojrzałym kobietom

Czy ja swoją wypowiedzią postawiłam znak równania między myśleniem życzeniowym, a rzeczywistością? Apeluję do autorki, aby nie była tak naiwna jak ja.
Jest mi zwyczajnie przykro ponieważ po tonie takich wypowiedzi nie czuję się akceptowana, chciana w tym miejscu. Jesteśmy dla siebie gronem obcych ludzi, ale fajnie jest się wspierać. I absolutnie Elu nie obliguję Ciebie do śledzenia moich kont. Czytania moich historii.

33 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-01-01 19:53:44)

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?

Nie wspieram egocentryzmu, sorry.
Ani budzenia w sobie postawy roszczeniowo lękowej wobec ogółu męskiego rodu.

34

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?
Ela210 napisał/a:

Nie wspieram egocentryzmu, sorry.
Ani budzenia w sobie postawy roszczeniowo lękowej wobec ogółu męskiego rodu.

No to mamy podobnie, Elu... piąteczka

35

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?

Dziewczyny, nie kłóćmy się,proszę. Napisałam posta, bo miałam problem, wątpliwości, ale rozwiałyście wszystko i utwierdziłyście mnie tylko w mojej decyzji, że jest słuszna. Chciałam sprawdzić go wcześniej, zanim to wszystko zaszło za daleko, ale jak pisałam, ma pozakładane filtry na portalu. Nie da się go odnaleźć, co też może świadczyć o jego cwaniactwie i oszustwie. Tak jak pisałam, odnalazłam go w starych wiadomościach,  które pisał do mnie na fejkowe konto jeszcze zanim się poznaliśmy. Wdowiec od 15 lat - tak,
byliśmy ma grobie jego żony, a 15 lat zlecialo mu szybko, podobnie mnie 10 - po moim związku. Fakt, nie jesteśmy już młodzi,  i na pewno inaczej takie znajomości funkcjonują jak między dwudziestolatkami. Teraz - kolejny krok przede mną- jak mu o tym powiedzieć. Tak jak pisalam- nie chce mi się do niego pisać, dzwonić, a tym bardziej spotykać z nim, ale  będę musiała coś wybrać, bo nie widzę innej możliwości zerwania z nim.

36

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?

Autorko, zawsze w takich sytuacjach najważniejszym doradzcą jesteś tak de facto Ty sama, a w zasadzie Twoja intuicja. Jesli czujesz, że coś jest nie tak, coś się nie zgadza to nie ma się nawet nad czym zastanawiać. Jak powiedzieć? Zależy jak chcesz to zrobić. Myślę, że zawsze warto wyjść z czegoś takiego z klasą. Potraktować go tak, jak sama chciałabyś być potraktowana przy rozstaniu. Usiąść, porozmawiać, bez ataku. Po prostu wasze cele różnią się znacznie. Konsekwentnie, merytorycznie i z absolutną pewnością siebie. Wierz mi, będzie żałował.

37

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?

Asia 2006, wiem, że będzie żałować. Jestem tego pewna na 100%. I właśnie, chcę to zrobić dyplomatycznie i z klasą i zostawić po sobie dobre wspomnienie, aby żałował jeszcze bardziej.

38 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-01-01 20:32:00)

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?

Ale ci Ci to da, że będzie żałował?
Po co jakąś gra?
Napisałabym z tego numeru ci mu dalas; widzę, że szukasz lepszej opcji, dziękuję za czas razem, żegnaj. TRUSKAWECZKA
Po co więcej.
No i ukryte konto nie blokuje rozmowy o was w 4 oczy, której unikalaś.a okazję byly.

I odblokuj konto na portalu.

39

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?
Truskaweczka12 napisał/a:

Asia 2006, wiem, że będzie żałować. Jestem tego pewna na 100%. I właśnie, chcę to zrobić dyplomatycznie i z klasą i zostawić po sobie dobre wspomnienie, aby żałował jeszcze bardziej.

Kierujesz się kobiecą dumą. Gdyby było cud, miód i orzeszki, nie szukałby gdzie indziej. Pewnie będzie mu smutno. Tak jak pannie, która straciła jednego ze swoich adoratorów.

40

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?

Bardzo dobrze, że ma kobiecą dumę. A jak panu orzeszki nie odpowiadają to się nie opowiada kocopołów i nie zawraca głowy. Gdzie się podziała  zwykła ludzka uczciwość?

41

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?
Ela210 napisał/a:

Napisałabym z tego numeru ci mu dalas; widzę, że szukasz lepszej opcji, dziękuję za czas razem, żegnaj. TRUSKAWECZKA

Doskonałe rozwiązanie.

42

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?
Agnes76 napisał/a:

Bardzo dobrze, że ma kobiecą dumę. A jak panu orzeszki nie odpowiadają to się nie opowiada kocopołów i nie zawraca głowy. Gdzie się podziała  zwykła ludzka uczciwość?

O czym ty piszesz? Oni nawet nie do końca się znają. Znają się dopiero od miesiąca! Spotkali się kilka razy.

43

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?
Legat napisał/a:
Truskaweczka12 napisał/a:

Asia 2006, wiem, że będzie żałować. Jestem tego pewna na 100%. I właśnie, chcę to zrobić dyplomatycznie i z klasą i zostawić po sobie dobre wspomnienie, aby żałował jeszcze bardziej.

Kierujesz się kobiecą dumą. Gdyby było cud, miód i orzeszki, nie szukałby gdzie indziej. Pewnie będzie mu smutno. Tak jak pannie, która straciła jednego ze swoich adoratorów.

Legat tyle ile zyje na świecie to jeszcze ideału nie spotkałam (może wszystko przede mną). Albo bierzemy człowieka z całym dobrodziejstwem 'inwentarza', albo szukamy dalej. Tutaj nie ma półśrodków typu orzeszki i miód. To trąci niedojrzałością. Po co kombinować, nie można być uczciwym ? Szczegolnie w tym wieku. Choć z drugiej strony  takie stare konie bywają jak dzieci na poziomie rozwoju szkoły podstawowej. Brak dostatecznie wykształconej kory mózgowej brak uczuć wyższych i zachowań prospołecznych.

44

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?
Asia2006? napisał/a:

Legat tyle ile zyje na świecie to jeszcze ideału nie spotkałam (może wszystko przede mną). Albo bierzemy człowieka z całym dobrodziejstwem 'inwentarza', albo szukamy dalej. Tutaj nie ma półśrodków typu orzeszki i miód. To trąci niedojrzałością. Po co kombinować, nie można być uczciwym ? Szczegolnie w tym wieku. Choć z drugiej strony  takie stare konie bywają jak dzieci na poziomie rozwoju szkoły podstawowej. Brak dostatecznie wykształconej kory mózgowej brak uczuć wyższych i zachowań prospołecznych.

Ręce opadają. Skąd w tobie tyle nienawiści?
Nie odpowiada jej, że facet tak szybko się nie angażuje, no to niech odpuści. Gdzie jest problem? Po co takie jazdy robić?

45

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?
Legat napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Bardzo dobrze, że ma kobiecą dumę. A jak panu orzeszki nie odpowiadają to się nie opowiada kocopołów i nie zawraca głowy. Gdzie się podziała  zwykła ludzka uczciwość?

O czym ty piszesz? Oni nawet nie do końca się znają. Znają się dopiero od miesiąca! Spotkali się kilka razy.

o tym

Oficjalnych deklaracji nie było, ale skoro się spotykamy jak tylko mamy wolny czas, święta, soboty, niedzielę, A nawet i w tygodniu, wspólnie gotujemy, śpimy i razem wychodzimy, to chyba nie jest zwykła, koleżeńska znajomość.

Nawet gdybym nie spała razem z facetem, a tylko przez miesiąc spotykała się kilka razy w tygodniu, codziennie rozmawiała telefonicznie i pisała sobie z nim słodkie esemeski, to oczekiwałabym, że dajemy sobie szanse na bliższe poznanie i nie  szukamy  w tym czasie innych partnerów.
Ludzie którzy poznają się przez portal randkowy i ustalają, że szukają czegoś stałego, powinni wykazywać się elementarną stałością.

Powiem Ci, że jak ktoś dba o siebie, to nie pozwoli na tego typu traktowanie.
Tak mi się skojarzyło - dlaczego mężczyźni kochają zołzy? Bo zołzy nie pozwolą się lekceważyć.

46

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?

Truskaweczko Ela dobrze prawi - też załatwiłabym to podobnie, jeśli już musiałabym koniecznie coś powiedzieć takiemu typowi na pożegnanie - żeby zapamiętał. Bo pożegnanie z klasą, o jakim mówisz po nim spłynie i nie, nie będzie żałował. A wiesz dlaczego? Bo on myśli, że tuż za rogiem (internetu) czeka na niego jeszcze lepsza opcja, lepsza partia, ładniejsza, młodsza, bogatsza, seksowniejsza... (wstaw dowolne). Gdybyś była dlań wyjątkową kobietą nie zachowywałby się tak, jak widzimy. Life is brutal. Wyciągnij lekcję i idź dalej.

47

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?
szeptem napisał/a:

Truskaweczko Ela dobrze prawi - też załatwiłabym to podobnie, jeśli już musiałabym koniecznie coś powiedzieć takiemu typowi na pożegnanie - żeby zapamiętał. Bo pożegnanie z klasą, o jakim mówisz po nim spłynie i nie, nie będzie żałował. A wiesz dlaczego? Bo on myśli, że tuż za rogiem (internetu) czeka na niego jeszcze lepsza opcja, lepsza partia, ładniejsza, młodsza, bogatsza, seksowniejsza... (wstaw dowolne). Gdybyś była dlań wyjątkową kobietą nie zachowywałby się tak, jak widzimy. Life is brutal. Wyciągnij lekcję i idź dalej.

Niektórzy myślą, że czeka na nich pięć takich kobiet i może mieć je wszystkie wink

48

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?
Agnes76 napisał/a:

Niektórzy myślą, że czeka na nich pięć takich kobiet i może mieć je wszystkie wink

Wiadomo, że tak właśnie myślą.

49

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?
Agnes76 napisał/a:

Oficjalnych deklaracji nie było ...

[...]
Ludzie którzy poznają się przez portal randkowy i ustalają, że szukają czegoś stałego, powinni wykazywać się elementarną stałością.

Sama cytujesz, że deklaracji nie było, a potem dopowiadasz, że jednak były. smile
Oni znają się miesiąc. To zdecydowanie za szybko, na to co chcesz dopowiedzieć.
A sprawa jest bardzo prosta. Ona już wie, że on jest otwarty na inne znajomości. Zatem jeśli jej to nie odpowiada, to niech to zakończy i tyle.

50

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?
Legat napisał/a:
Asia2006? napisał/a:

Legat tyle ile zyje na świecie to jeszcze ideału nie spotkałam (może wszystko przede mną). Albo bierzemy człowieka z całym dobrodziejstwem 'inwentarza', albo szukamy dalej. Tutaj nie ma półśrodków typu orzeszki i miód. To trąci niedojrzałością. Po co kombinować, nie można być uczciwym ? Szczegolnie w tym wieku. Choć z drugiej strony  takie stare konie bywają jak dzieci na poziomie rozwoju szkoły podstawowej. Brak dostatecznie wykształconej kory mózgowej brak uczuć wyższych i zachowań prospołecznych.

Ręce opadają. Skąd w tobie tyle nienawiści?
Nie odpowiada jej, że facet tak szybko się nie angażuje, no to niech odpuści. Gdzie jest problem? Po co takie jazdy robić?

Nie rozumiem gdzie Ty tu widzisz nienawiść ?Przecież nie od dziś wiadomo dlaczego nastolatki przechodzą okres buntu, a do takich porównałam niektorych panów w dojrzałym liczbowo wieku. Wiadome, że to wiąże się z brakiem dostatecznego ukształtowania się kory mózgowej i co za tym idzie wiekszej ilości neuronalnych połączeń z ciałem migdałowatym.
Przecież autorka nie knuje zimnej zemsty, autorka właściwie dba o swoje granice i słusznie. Zasad się trzyma, a nie modyfikuje po drodze pod siebie jak komu wygodnie.

51

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?

Ironią losu polega na tym, że gdyby autorka wprost z nim porozmawiała na początku, decyzją byłaby na tak albo nie, a nie byłoby tych dylematów. Z mężczyznami trzeba bardzo konkretnie, wszelkie wątpliwości mogą interpretować po swojemu.

52

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?
Legat napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Oficjalnych deklaracji nie było ...

[...]
Ludzie którzy poznają się przez portal randkowy i ustalają, że szukają czegoś stałego, powinni wykazywać się elementarną stałością.

Sama cytujesz, że deklaracji nie było, a potem dopowiadasz, że jednak były. smile
Oni znają się miesiąc. To zdecydowanie za szybko, na to co chcesz dopowiedzieć.
A sprawa jest bardzo prosta. Ona już wie, że on jest otwarty na inne znajomości. Zatem jeśli jej to nie odpowiada, to niech to zakończy i tyle.

Ja bym zdecydowanie zakończyła smile

53 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-01-01 23:16:40)

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?

Zauważyłam bardzo paskudny trend w necie.
Propagowany głównie przez kobiety, które chcą zrobić krzywdę innym kobietom.
Polega on na robieniu z tych kobiet bobasów nieodpowiedzialnych za własne czyny, wybory i sączeniu im lęku i nienawiści do mężczyzn.
Jest to tym wstrętniejsze, że czesto robią to mężatki, albo kobiety w związkach, ktore nie mają dylematów jak te, którym niby w dobrej wierze doradzają.
Stąd ta popularność podcastów o narcyzach,  które notabene z psychologią jako nauką niewiele mają wspólnego, czy  o tym jak nie dać się mężczyznom oszukać.
I vice versa podobne trendy z drugiej strony księżyca.
Produkcja nieszczęśliwych ludzi..

54

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?
Ela210 napisał/a:

Zauważyłam bardzo paskudny trend w necie.
Propagowany głównie przez kobiety, które chcą zrobić krzywdę innym kobietom.
Polega on na robieniu z tych kobiet bobasów nieodpowiedzialnych za własne czyny, wybory i sączeniu im lęku i nienawiści do mężczyzn.
Jest to tym wstrętniejsze, że czesto robią to mężatki, albo kobiety w związkach, ktore nie mają dylematów jak te, którym niby w dobrej wierze doradzają.
Stąd ta popularność podcastów o narcyzach,  które notabene z psychologią jako nauką niewiele mają wspólnego, czy  o tym jak nie dać się mężczyznom oszukać.
I vice versa podobne trendy z drugiej strony księżyca.
Produkcja nieszczęśliwych ludzi..

Kazda kobieta ma swoj rozum. Ja akurat nie mam nienawisci ani niecheci do nikogo. Co prawda jest kilka osob, ktorych nie lubie,ale nie bede przeciez nienawidziec polowy swiata,bo ktos daje mi jakies porady o narcyzach itp

55

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?

Z mężczyzn też nie ma co robić bezmózgich  życiowych ofiar, co to nie wiedzą czym skutkują ich czyny.
Jak się poznają na portalu randkowym i oboje twierdzą, że szukają kogoś na stałe, a potem spotykają się przez miesiąc, spędzają wolny czas i śpią ze sobą, to chyba nie powinni traktować siebie jak przypadkowej osoby mijanej w dworcowej poczekalni.

To nie ma nic wspólnego z nienawiścią do mężczyzn, to wymaganie od nich odpowiedzialności i stałości.
Jak można myśleć, że taki pan gdy  z tobą śpi, może jeszcze w tym czasie spać z innymi kobietami?
Może dla kogoś to jest ok, no bo przecież się nie zdeklarował.
Dla mnie nie jest.

Co to za szczęście być z facetem, który pomimo tak  bliskiej znajomości z kobietą nadal szuka lepszej?
Pozwalanie na traktowanie siebie jako opcja tymczasowa, do czasu znalezienia innej, to najlepsza droga by pozwolić się unieszczęśliwić.

56

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?
Agnes76 napisał/a:

Z mężczyzn też nie ma co robić bezmózgich  życiowych ofiar, co to nie wiedzą czym skutkują ich czyny.
Jak się poznają na portalu randkowym i oboje twierdzą, że szukają kogoś na stałe, a potem spotykają się przez miesiąc, spędzają wolny czas i śpią ze sobą, to chyba nie powinni traktować siebie jak przypadkowej osoby mijanej w dworcowej poczekalni.

To nie ma nic wspólnego z nienawiścią do mężczyzn, to wymaganie od nich odpowiedzialności i stałości.
Jak można myśleć, że taki pan gdy  z tobą śpi, może jeszcze w tym czasie spać z innymi kobietami?
Może dla kogoś to jest ok, no bo przecież się nie zdeklarował.
Dla mnie nie jest.

Co to za szczęście być z facetem, który pomimo tak  bliskiej znajomości z kobietą nadal szuka lepszej?
Pozwalanie na traktowanie siebie jako opcja tymczasowa, do czasu znalezienia innej, to najlepsza droga by pozwolić się unieszczęśliwić.

Tez duzo w tym prawdy

57 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-01-02 00:49:23)

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?

Wydaje mi się Agnes, że życie znasz tylko ze swojej bajki.
I mało ma ona wspólnego z rzeczywistością.
Bo w tej  mężczyzna któremu zależy na kobiecie jako na stałej partnerce mówi to wprost i mówi czego oczekuje.
Albo po prostu ja trafiam na konkretnych ( w tę  czy w tę stronę) mezczyzn.
Dlatego historia Truskaweczki nie spina mi się.
Ale może po prostu spotkani przeze mnie na tym portalu Panowie byli jacyś dziwni.
Może dlatego że od razu skreslalam za romantyczne bzdury i niekonkretność i z takimi Panami nawet do spotkań nie dochodziło..
Więc to inny świat, bo ja każdy sygnał niejasności wylapalabym na pewno przed drugą randką.
Po prostu nie spotykalabym się,  gdyby jasnych ram nie było.
Co więcej, z obserwacji życia przez 30 przeszło lat dorosłego, wiem że każdą wątpliwość mężczyźni zinterpretują  jak im wygodnie i tak było też przed erą portali randkowych.
Więc nie wiem o czym były tę długie rozmowy. Bo moje właśnie o tym, jak widzi się związek i czy  ktoś chce takiego mężczyznę jak On czy taką  kobietę jak ja do relacji I jakiej relacji.

58

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?
Ela210 napisał/a:

Wydaje mi się Agnes, że życie znasz tylko ze swojej bajki.
I mało ma ona wspólnego z rzeczywistością.
Bo w tej  mężczyzna któremu zależy na kobiecie jako na stałej partnerce mówi to wprost i mówi czego oczekuje.
Albo po prostu ja trafiam na konkretnych ( w tę  czy w tę stronę) mezczyzn.
Dlatego historia Truskaweczki nie spina mi się.
Ale może po prostu spotkani przeze mnie na tym portalu Panowie byli jacyś dziwni.
Może dlatego że od razu skreslalam za romantyczne bzdury i niekonkretność i z takimi Panami nawet do spotkań nie dochodziło..
Więc to inny świat, bo ja każdy sygnał niejasności wylapalabym na pewno przed drugą randką.
Po prostu nie spotykalabym się,  gdyby jasnych ram nie było.

Tez sa takie mendy jak moj ex co piekne slowka,  robil wszystko co chcialam, zawsze ustepowal, a menda jedna kombinowala za plecami z inna

59 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-01-02 00:52:36)

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?

To ja nie spotkałam się z nikim, kto by mi zawsze ustępował big_smile
Tak robi się gdy relacji się nie chce.

60

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?
Ela210 napisał/a:

To ja nie spotkałam się z nikim, ktp by mi zawsze ustępował:D

A mnie ustepowal fajnie bylo,ale sie skonczylo juz wiecej nie bede miala takiej mendy falszywej

61

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?

Agnes76 zgodzę się z Elą. Masz dość dziwaczne spojrzenie na świat. Autorka ma swoje problemy, o których tu napisała. A w życiu jest tak, że nikt nie chce brać na siebie nie swoich bagaży. Po miesiącu prawdopodobnie ten pan to zobaczył. Niestety ma też swoje problemy i ograniczenia, dlatego postępuje jak postępuje. Znaczy zostawia po sobie bałagan. No ale to większość ludu bożego tak robi. Nikt nikomu się nie tłumaczy, tylko szuka dalej. Zwłaszcza po tak króciutkim epizodzie.
Kłopot w tym, że ty widzisz tą sytuację tylko przez jedno oko. Czyli wg Ciebie faceci żyją tylko po to, żeby zajmować się tymi biednymi kobietami, które głównie przez swoje wybory zostały przez życie trochę poturbowane.

62 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-01-02 10:54:55)

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?

Komunikacja w narodzie leży..
Wystarczy się lepiej skupić na słuchaniu i obserwowaniu drugiej strony, a nie huraoptymiżmie pt : udało się, mam kobietę, mam faceta.!.
No i bez sensu poddawać się za szybko.
Ja się zdecydowałam iść na 2 randkę po 20 ! pierwszych randkach smile
I było wiele rozmów, gdzie do randek w ogóle nie doszło, bo nie było platformy porozumienia jednak, chociaż na początku  wydawało się że będzie.
I z wyjątkiem jednego mocno zamknietego na spotkaniu Pana, wszystkie te spotkania były fajne, Panowie mieli swoje przemyślenia,  doświadczenia i na tych spotkaniach porównywaliśmy nasze "puzzle" we wszystkich dziedzinach życia.
Jednak gdy widziałam że to jue ja jestem ich najlepszym możliwym wyborem, drugiego spotkania nie było.
, ale jestem przekonana, że znajdą inną kobietę, jeśli ta odkryje swoje karty, dopasują się być może.
Więc ja jestem po 1,5 miesiąca na tum portalu przekonana, że można tam znaleźć  kogoś dla siebie gdy jest się dojrzałą  kobietą i nie musi być to żonaty czy Pan z nałogami.
Wg mnie trzeba się nastawić na porażki I szukać do skutku.
Albo czekać na księcia do emerytury. smile
A z kimś, z kim nie można szczerze rozmawiać i gdzie nie ma zaufania, i tak nie należy się spotykać.
Bo co potem w realnym zyciu: detektywa trzeba wynajmować?

63

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?
Legat napisał/a:

Agnes76 zgodzę się z Elą. Masz dość dziwaczne spojrzenie na świat. Autorka ma swoje problemy, o których tu napisała. A w życiu jest tak, że nikt nie chce brać na siebie nie swoich bagaży. Po miesiącu prawdopodobnie ten pan to zobaczył. Niestety ma też swoje problemy i ograniczenia, dlatego postępuje jak postępuje. . Nikt nikomu się nie tłumaczy, tylko szuka dalej. Zwłaszcza po tak króciutkim epizodzie.
Kłopot w tym, że ty widzisz tą sytuację tylko przez jedno oko. Czyli wg Ciebie faceci żyją tylko po to, żeby zajmować się tymi biednymi kobietami, które głównie przez swoje wybory zostały przez życie trochę poturbowane.

Legat, mogę się zgodzić, że moje spojrzenia na świat jest dziwne smile
Dla mnie podstawą kontaktów jest uczciwość, prawdomówność, lojalność i wierność. Tak postępuję i tego wymagam.

Sam piszesz :

Znaczy zostawia po sobie bałagan. No ale to większość ludu bożego tak robi

Nie wiem czy większość tak robi, z pewnością dużo osób tak robi, ale to nie powód aby pozwalać na takie traktowanie siebie.
Ela pisze, że sama szybko wyłapuje niejasności i do drugiej randki nie dochodzi, a jak dziewczyna wyłapała niespójność, to nawija coś o braku ustaleń między nimi. I to ma się spinać?
Jeśli oni codziennie rozmawiali przez telefon, to było mnóstwo okazji aby powiedzieć jasno, że z tej znajomości związku nie będzie.
Ja nie mówię, że ktokolwiek musi być wierny do końca swoich dni poznanej osobie. Natomiast upieram się, że skoro tak wiele  sobie dają to na ten czas powinni być jeśli nie wierni, to na pewno lojalni wobec siebie.
Nie musi jej się tłumaczyć, nie musi wyjaśniać dlaczego nie chce kontynuować znajomości. Wystarczy podziękować za wszystko co było dobre i piękne, życzyć wszystkiego najlepszego  i zakończyć znajomość, albo otwarcie powiedzieć,  z tej znajomości może być co najwyżej koleżeństwo/przyjaźń. Tak jest uczciwie i niczego się nie traci, ani nie bierze się cudzych bagaży na swoje ramiona.

Może to znak naszych czasów, że ludzie tak łatwo nawiązują kontakty seksualne poza swoimi związkami. Jest łatwość dostępu do nowych osób przez portale randkowe i wielu z tego korzysta. To jednak nie oznacza, że wszystko jest w porządku, ani że musimy pozwalać na takie traktowanie.
To nie ma niczego wspólnego z nienawiścią do mężczyzn czy kobiet ani z lekceważenia  dylematów ludzi samotnych. To proste zasady, które pozwalają na odrzucanie ludzi nielojalnych i nieuczciwych.

64 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-01-03 19:26:34)

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?

Nadal teoretyzujesz  banalnymi stwierdzeniami, i w dodatku z kompletnie błędnym założeniem, ze sprawy są spostrzegane przez ludzi tak samo, a język służy tylko do przeżuwania obiadu.
Nie sądzę natomiast że Cię przekonam.
Szkoda mi tylko koleżanek, które wezmą to serio.
I mnóstwo nieuprawnionych wniosków tam zawarłaś, nie wiem skąd wziętych
To że nie ma u mnie 2 randki, nie znaczy, że ktoś zostaje z dysonansem czy z pytaniami w głowie.
Wiem , że w Twojej się to mieści, że ludzie dorośli i dojrzali mogą o takich rzeczach rozmawiać.
Pewnie dlatego że zatrzymałaś się na etapie rozmów o związkach z Bravo girl..
Nic nie wiesz i obyś się nie musiała dowiedzieć..
Usprawiedliwiam Cię tym, że pewnie pochodzisz z małego środowiska, poznając męża czy partnera poznawalas kogoś z podobnego środowiska i nie mieści Ci się w wyobrażeniu, że właśnie poprzez portale poznają się różni ludzie i pewne rzeczy  muszą być omówione,  bo uniwersalne nie są.
Ale dziwię się mino wszystko, bo wystarczy nawet to forum poczytać ze zrozumieniem, by widzieć jak różne mogą być spojrzenia.

65

Odp: Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?
Truskaweczka12 napisał/a:

Zawiesiłam moje konto na sympatii, on swojego nie, choć parę razy mi mówił, że skończyło mu się Premium, i tak nie może do nikogo pisać.

...I tak nie może do nikogo pisać - tutaj powinna włączyć się czerwona lampa.
Masz rację w swoich postach - zostaw go, niech tam sobie dalej pisze.

Posty [ 65 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ZWIĄZEK NA ODLEGŁOŚĆ, MIŁOŚĆ PRZEZ INTERNET » Czy na moim miejscu postąpiłybyście podobnie?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024