Przez fobię społeczną mam taki objaw że czuję się obserwowana, wiem że to nieprawda ale nie potrafię przestać w to wierzyć/obawiać się tego. I nie chodzi o to że czuję się obserwowana np. przez ludzi na poczekalni, tylko o to że np. jak jestem sama w pokoju to mam wrażenie że ktoś mnie widzi, w sposób magiczny. Najczęściej są to konkretne osoby przez które nie chcę być w danym momencie widziana i najczęściej czuję się przez nie oceniana negatywnie wtedy. Psychiatrzy i psycholożki twierdzą że to nie jest schizofreniczne ani psychotyczne. Z tym wiążą się i tak jakby wynikają moje inne ograniczenia, np. wstydzę się sprzątać, tańczyć czy nucić piosenki gdy jestem sama bo wydaje mi się że na pewno ktoś to widzi i to negatywnie ocenia. No i właśnie ostatnio chcę zacząć ćwiczyć w moim pokoju, ale bardzo mnie powstrzymuje wrażenie bycia obserwowaną i negatywnie ocenianą wtedy, wstydzę się zacząć robić trening. Bardzo mi na tym zależy, ale się boję, dziwnie bym się czuła podczas gimnastyki. Może wy byście byli w stanie mnie jakoś zmotywować, pomóc w przełamaniu się, przekonać mnie? Dodam, że już raz mi się udało przełamać się, gdy uczyłam się angielskiego i przyszło mi wypowiadać zdania na głos, wstydziłam się mówić sama do siebie i to jeszcze po angielsku (mój mówiony angielski jest pokraczny), ale jakoś poszło, nadal czasem się wstydzę tego, ale czasem też się udaje
Moze masz duchy w domu
Nagrywaj się.
A jak będziesz coraz lepsza, to wstawiaj swoje ćwiczenia na YT jako fit-princeska
Przez fobię społeczną mam taki objaw że czuję się obserwowana, wiem że to nieprawda ale nie potrafię przestać w to wierzyć/obawiać się tego. I nie chodzi o to że czuję się obserwowana np. przez ludzi na poczekalni, tylko o to że np. jak jestem sama w pokoju to mam wrażenie że ktoś mnie widzi, w sposób magiczny. Najczęściej są to konkretne osoby przez które nie chcę być w danym momencie widziana i najczęściej czuję się przez nie oceniana negatywnie wtedy. Psychiatrzy i psycholożki twierdzą że to nie jest schizofreniczne ani psychotyczne. Z tym wiążą się i tak jakby wynikają moje inne ograniczenia, np. wstydzę się sprzątać, tańczyć czy nucić piosenki gdy jestem sama bo wydaje mi się że na pewno ktoś to widzi i to negatywnie ocenia. No i właśnie ostatnio chcę zacząć ćwiczyć w moim pokoju, ale bardzo mnie powstrzymuje wrażenie bycia obserwowaną i negatywnie ocenianą wtedy, wstydzę się zacząć robić trening. Bardzo mi na tym zależy, ale się boję, dziwnie bym się czuła podczas gimnastyki. Może wy byście byli w stanie mnie jakoś zmotywować, pomóc w przełamaniu się, przekonać mnie? Dodam, że już raz mi się udało przełamać się, gdy uczyłam się angielskiego i przyszło mi wypowiadać zdania na głos, wstydziłam się mówić sama do siebie i to jeszcze po angielsku (mój mówiony angielski jest pokraczny), ale jakoś poszło, nadal czasem się wstydzę tego, ale czasem też się udaje
Rozumiem Cię, bo ja przez długi czas miałam wrażenie bycia obserwowaną. Wiesz z czym u mnie się to wiązało? Z RELIGIĄ
Wychowuje się nas w przekonaniu, że istnieje jakaś magiczna istota która non-stop nas obserwuje i ocenia.
Mimo że jestem niewierząca od ok. 20 rż, to mocno się we mnie wżarło to poczucie że jakaś istota mnie obserwuje i ocenia. To jest chore co się robi dzieciom.
Zastanów się czy u Ciebie o to nie chodzi (jeśli byłaś lub jesteś wierząca).
Inna kwestią jest to, czy może niedawno ktoś Ci umarł. Wtedy też ma się wrażenie bycia obserwowaną. Często słyszałam od ludzi którym umarł ktoś bliski, że jakiś czas po śmierci tej osoby wstydzili się np. masturbować, kąpać, uprawiać seks.
Może zacznij od tego że okej, przyjmujesz że ktoś Cię obserwuje, w takim razie dasz mu dobry pokaz. Bo dlaczego ktoś miałby ocenić źle Twoje sprzątanie czy gimnastykę? Może oceni dobrze, a nawet świetnie.
Myslę że dopiero gdy przełamiesz się do robienia tych rzeczy, możesz pracować nad zrozumieniem, że nikt Cie nie obserwuje.
hinarta napisał/a:Przez fobię społeczną mam taki objaw że czuję się obserwowana, wiem że to nieprawda ale nie potrafię przestać w to wierzyć/obawiać się tego. I nie chodzi o to że czuję się obserwowana np. przez ludzi na poczekalni, tylko o to że np. jak jestem sama w pokoju to mam wrażenie że ktoś mnie widzi, w sposób magiczny. Najczęściej są to konkretne osoby przez które nie chcę być w danym momencie widziana i najczęściej czuję się przez nie oceniana negatywnie wtedy. Psychiatrzy i psycholożki twierdzą że to nie jest schizofreniczne ani psychotyczne. Z tym wiążą się i tak jakby wynikają moje inne ograniczenia, np. wstydzę się sprzątać, tańczyć czy nucić piosenki gdy jestem sama bo wydaje mi się że na pewno ktoś to widzi i to negatywnie ocenia. No i właśnie ostatnio chcę zacząć ćwiczyć w moim pokoju, ale bardzo mnie powstrzymuje wrażenie bycia obserwowaną i negatywnie ocenianą wtedy, wstydzę się zacząć robić trening. Bardzo mi na tym zależy, ale się boję, dziwnie bym się czuła podczas gimnastyki. Może wy byście byli w stanie mnie jakoś zmotywować, pomóc w przełamaniu się, przekonać mnie? Dodam, że już raz mi się udało przełamać się, gdy uczyłam się angielskiego i przyszło mi wypowiadać zdania na głos, wstydziłam się mówić sama do siebie i to jeszcze po angielsku (mój mówiony angielski jest pokraczny), ale jakoś poszło, nadal czasem się wstydzę tego, ale czasem też się udaje
Rozumiem Cię, bo ja przez długi czas miałam wrażenie bycia obserwowaną. Wiesz z czym u mnie się to wiązało? Z RELIGIĄ
Wychowuje się nas w przekonaniu, że istnieje jakaś magiczna istota która non-stop nas obserwuje i ocenia.
Mimo że jestem niewierząca od ok. 20 rż, to mocno się we mnie wżarło to poczucie że jakaś istota mnie obserwuje i ocenia. To jest chore co się robi dzieciom.
Zastanów się czy u Ciebie o to nie chodzi (jeśli byłaś lub jesteś wierząca).Inna kwestią jest to, czy może niedawno ktoś Ci umarł. Wtedy też ma się wrażenie bycia obserwowaną. Często słyszałam od ludzi którym umarł ktoś bliski, że jakiś czas po śmierci tej osoby wstydzili się np. masturbować, kąpać, uprawiać seks.
Może zacznij od tego że okej, przyjmujesz że ktoś Cię obserwuje, w takim razie dasz mu dobry pokaz. Bo dlaczego ktoś miałby ocenić źle Twoje sprzątanie czy gimnastykę? Może oceni dobrze, a nawet świetnie.
Myslę że dopiero gdy przełamiesz się do robienia tych rzeczy, możesz pracować nad zrozumieniem, że nikt Cie nie obserwuje.
Duzo ludzi jest wierzacych i nie ma wrazenia bycia obserwowanym. Nie wiem co to ma wspolnego z wiara w Boga. Predzej jakas choroba psychiczna,bo to normalne nie jest byc samemu w domu, a miec wrazenie,ze kazdy lub ktos sie non stop na nas patrzy. Ludzie maja rozne rzeczy do roboty,napewno wazniejsze niz cala dobe obserwowac autorke postu
Duzo ludzi jest wierzacych i nie ma wrazenia bycia obserwowanym. Nie wiem co to ma wspolnego z wiara w Boga. Predzej jakas choroba psychiczna,bo to normalne nie jest byc samemu w domu, a miec wrazenie,ze kazdy lub ktos sie non stop na nas patrzy. Ludzie maja rozne rzeczy do roboty,napewno wazniejsze niz cala dobe obserwowac autorke postu
Jeśli jesteś wierząca, to wiesz że Bóg widzi wszystko.
Nie ma więc możliwości by nie czuć się obserwowaną lub że coś przed Bogiem ukryjesz.
A autorce nie chodzi pewnie o człowieka tylko o coś magicznego.
JuliaUK33 napisał/a:Duzo ludzi jest wierzacych i nie ma wrazenia bycia obserwowanym. Nie wiem co to ma wspolnego z wiara w Boga. Predzej jakas choroba psychiczna,bo to normalne nie jest byc samemu w domu, a miec wrazenie,ze kazdy lub ktos sie non stop na nas patrzy. Ludzie maja rozne rzeczy do roboty,napewno wazniejsze niz cala dobe obserwowac autorke postu
Jeśli jesteś wierząca, to wiesz że Bóg widzi wszystko.
Nie ma więc możliwości by nie czuć się obserwowaną lub że coś przed Bogiem ukryjesz.A autorce nie chodzi pewnie o człowieka tylko o coś magicznego.
No tak Bog mnie widzi, ale mnie to nie przeszkadza, ba nawet o tym nie mysle,a jak mysle to pozytywnie "ze skoro Bog mnie widzi to moze tez mi pomoc w razie niebezpieczenstwa"... natomiast autorka nie twierdzi, ze obserwuje ja Bog tylko inni ludzie-NIE koniecznie cos magicznego. A nawet gdyby to byl Bog to przy tyle miliardach ludzi na swiecie to nie mialby nic do roboty tylko patrzec jak ona cwiczy - bez sensu. To nie ma nic wspolnego z wiara
Rozumiem Cię, bo ja przez długi czas miałam wrażenie bycia obserwowaną. Wiesz z czym u mnie się to wiązało? Z RELIGIĄ
Wychowuje się nas w przekonaniu, że istnieje jakaś magiczna istota która non-stop nas obserwuje i ocenia.
Mimo że jestem niewierząca od ok. 20 rż, to mocno się we mnie wżarło to poczucie że jakaś istota mnie obserwuje i ocenia. To jest chore co się robi dzieciom.
Zastanów się czy u Ciebie o to nie chodzi (jeśli byłaś lub jesteś wierząca).Inna kwestią jest to, czy może niedawno ktoś Ci umarł. Wtedy też ma się wrażenie bycia obserwowaną. Często słyszałam od ludzi którym umarł ktoś bliski, że jakiś czas po śmierci tej osoby wstydzili się np. masturbować, kąpać, uprawiać seks.
Może zacznij od tego że okej, przyjmujesz że ktoś Cię obserwuje, w takim razie dasz mu dobry pokaz. Bo dlaczego ktoś miałby ocenić źle Twoje sprzątanie czy gimnastykę? Może oceni dobrze, a nawet świetnie.
Myslę że dopiero gdy przełamiesz się do robienia tych rzeczy, możesz pracować nad zrozumieniem, że nikt Cie nie obserwuje.
Ja wierzę w anioły i przewodników duchowych i akurat z obserwowania przez nich bardzo się cieszę, kiedyś wierzyłam w Boga i też nie miałam problemu z tym że mnie obserwuje, bo wiedziałam że on jest miłosierny i wybacza nam to co złe. Nie uważam żeby wychowywanie dzieci zgodnie z tym w co wierzą rodzice było chore. To że ty tak odbierałaś Boga nie znaczy że większość dzieci go tak odbiera, większość go odbiera normalnie.
Ja wiem że nie dam tym którzy mnie obserwują dobrego pokazu, bo z racji tego że przez poczucie bycia obserwowaną nie robiłam tak naprawdę tych rzeczy zbyt często (prawie nigdy ich nie robiłam), to będą one wychodzić mi źle. W ogóle na tym polega fobia społeczna - boisz się że ktoś na ciebie patrzy, źle ocenia i przez to wszystko ci źle idzie
A autorce nie chodzi pewnie o człowieka tylko o coś magicznego.
Chodzi mi o konkretne osoby, ludzi
Chodzi mi o konkretne osoby, ludzi
I te osoby nie mają nic innego do robienia, tylko obserwowanie Ciebie.
Bardzi mi przykro..ale powinnaś albo znaleźć lepszych lekarzy, albo po prostu brać zapisane leki.
To niestety jest urojeniowe i meczysz sie z tym
Bardzi mi przykro..ale powinnaś albo znaleźć lepszych lekarzy, albo po prostu brać zapisane leki.
To niestety jest urojeniowe i meczysz sie z tym
Tez tak mysle,ze to urojenie
hinarta napisał/a:Chodzi mi o konkretne osoby, ludzi
I te osoby nie mają nic innego do robienia, tylko obserwowanie Ciebie.
Też tak to sobie tłumaczę, m.in. stąd wiem że to nieprawda, ale mimo to nie potrafię przestać w to wierzyć/obawiać się tego
Bardzi mi przykro..ale powinnaś albo znaleźć lepszych lekarzy, albo po prostu brać zapisane leki.
To niestety jest urojeniowe i meczysz sie z tym
Psycholożki i psychiatrzy twierdzą że to od fobii społecznej, bo czuję się wtedy oceniana + wiem że to nieprawda. Leki biorę, ale one działają tylko na pewne objawy nerwicy lękowej. Ale w marcu idę do nowej psychiatrki i po raz pierwszy do psychoterapeutki, także zobaczę co one na to powiedzą
Tez tak mysle,ze to urojenie
Mimo że czuję się wtedy oceniana najczęściej (co by wskazywało na fobię społeczną) i wiem że to niemożliwe? Za tym że to od fobii mogłoby przemawiać także to, że nie mam innych objawów schizofrenicznych, jak omamy, halucynacje czy głosy
Ela210 napisał/a:Bardzi mi przykro..ale powinnaś albo znaleźć lepszych lekarzy, albo po prostu brać zapisane leki.
To niestety jest urojeniowe i meczysz sie z tymPsycholożki i psychiatrzy twierdzą że to od fobii społecznej, bo czuję się wtedy oceniana + wiem że to nieprawda. Leki biorę, ale one działają tylko na pewne objawy nerwicy lękowej. Ale w marcu idę do nowej psychiatrki i po raz pierwszy do psychoterapeutki, także zobaczę co one na to powiedzą
A przestalaś juz diagnozować siebie sama i sugerować lekarzowi potencjalne objawy na podstawie tego, co wyczytałas w google?
A według Ciebie jak Cie obserwują? Są kamerki w Twoim domu na przykład?
Przez fobię społeczną mam taki objaw że czuję się obserwowana, wiem że to nieprawda ale nie potrafię przestać w to wierzyć/obawiać się tego. I nie chodzi o to że czuję się obserwowana np. przez ludzi na poczekalni, tylko o to że np. jak jestem sama w pokoju to mam wrażenie że ktoś mnie widzi, w sposób magiczny. Najczęściej są to konkretne osoby przez które nie chcę być w danym momencie widziana i najczęściej czuję się przez nie oceniana negatywnie wtedy. Psychiatrzy i psycholożki twierdzą że to nie jest schizofreniczne ani psychotyczne. Z tym wiążą się i tak jakby wynikają moje inne ograniczenia, np. wstydzę się sprzątać, tańczyć czy nucić piosenki gdy jestem sama bo wydaje mi się że na pewno ktoś to widzi i to negatywnie ocenia. No i właśnie ostatnio chcę zacząć ćwiczyć w moim pokoju, ale bardzo mnie powstrzymuje wrażenie bycia obserwowaną i negatywnie ocenianą wtedy, wstydzę się zacząć robić trening. Bardzo mi na tym zależy, ale się boję, dziwnie bym się czuła podczas gimnastyki. Może wy byście byli w stanie mnie jakoś zmotywować, pomóc w przełamaniu się, przekonać mnie? Dodam, że już raz mi się udało przełamać się, gdy uczyłam się angielskiego i przyszło mi wypowiadać zdania na głos, wstydziłam się mówić sama do siebie i to jeszcze po angielsku (mój mówiony angielski jest pokraczny), ale jakoś poszło, nadal czasem się wstydzę tego, ale czasem też się udaje
Chyba najłatwiej zacząć od tej sytuacji z ćwiczeniem w pokoju. Tam nikogo nie ma tylko Ty. U mnie w takich momentach nieracjonalnych lęków tłumaczę sobie, że to nie jest możliwe, musiało mi się wydawać i odrzucam dziwne myśli, nie wracam do tego. Kto może oceniać Cię w pustym pokoju? Tylko Ty, ewentualnie uruchamiają się jakieś przykre wspomnienia. Spróbuj jakoś bardziej wyrozumiałe do siebie podejść. Powiedz sobie coś miłego, dodającego otuchy.
W innych sytuacjach gdzie są ludzie 1) zwykle ludzie nie poświęcają nam tyle uwagi ile nam się wydaje 2) czemu ma Cię obchodzić jak Cię oceniają przypadkowe osoby, zwykle nie warto się nad tym zastanawiać
A według Ciebie jak Cie obserwują? Są kamerki w Twoim domu na przykład?
Pov jest ten sam jak gdyby ktoś mnie obserwował przez kamerkę, tylko że nie ma tej kamerki, jest tylko magia. Jak byłam mała to wyobrażałam sobie że ktoś mnie widzi za pomocą kamerki po tym jak widziałam w "Pierwszej miłości" jak ktoś obserwował bohaterkę tego serialu przez kamerkę, ale potem sobie uświadomiłam że nikogo przecież nie było w pokoju żeby zainstalował tę kamerkę i mi przeszło
madoja napisał/a:A według Ciebie jak Cie obserwują? Są kamerki w Twoim domu na przykład?
Pov jest ten sam jak gdyby ktoś mnie obserwował przez kamerkę, tylko że nie ma tej kamerki, jest tylko magia. Jak byłam mała to wyobrażałam sobie że ktoś mnie widzi za pomocą kamerki po tym jak widziałam w "Pierwszej miłości" jak ktoś obserwował bohaterkę tego serialu przez kamerkę, ale potem sobie uświadomiłam że nikogo przecież nie było w pokoju żeby zainstalował tę kamerkę i mi przeszło
Tak i ktos nie nie je,nie pije, nie spi, nic nie robi tylko 24 na dobe sia na Ciebie patrzy
Tak i ktos nie nie je,nie pije, nie spi, nic nie robi tylko 24 na dobe sia na Ciebie patrzy
Też tak sobie to racjonalizuję i dzięki temu wiem że to nieprawda, ale nie potrafię przestać w to wierzyć/obawiać się tego
JuliaUK33 napisał/a:Tak i ktos nie nie je,nie pije, nie spi, nic nie robi tylko 24 na dobe sia na Ciebie patrzy
Też tak sobie to racjonalizuję i dzięki temu wiem że to nieprawda, ale nie potrafię przestać w to wierzyć/obawiać się tego
To z tym trzeba do psychologa to normalne nie jest
To z tym trzeba do psychologa to normalne nie jest
Do psychoterapeuty, a nie tylko psychologa
Kiedy rozpoczynasz psychoterapię?
Kiedy rozpoczynasz psychoterapię?
Jeszcze dokładnie nie wiem, powiedzieli mi że zadzwonią do mnie tak po Nowym Roku z wyznaczeniem terminu. Ale jak w marcu 2023 się zapisywałam to mi powiedzieli że jest rok oczekiwania, więc zakładam że w marcu będę miała pierwszą wizytę
uczucie bycia obserwowanym to objaw schizo
uczucie bycia obserwowanym to objaw schizo
Tez tak mysle, ze to moze byc objaw schizo
Wklejam treść posta autorki (przeczytanego przeze mnie przed chwilą), który w świetle obecnych rozważań jest istotny.
Mój poprzedni post z metaforą został mylnie odebrany, więc napiszę dosłownie o co mi chodziło. Byłam dzisiaj u psycholożki i dałam jej kartkę do przeczytania o treści: "Jednym z moich objawów jest wrażenie bycia obserwowaną i że ktoś zna moje myśli, wiem że to nieprawda, ale nie potrafię przestać w to wierzyć/obawiać się tego. I nie chodzi o to, że czuję się obserwowana np. przez ludzi na poczekalni, tylko o to, że np. jak jestem sama w pokoju to mam wrażenie że ktoś mnie widzi, w sposób magiczny. Najczęściej są to konkretne osoby, przez które nie chcę być w danym momencie widziana i najczęściej czuję się przez nie oceniana negatywnie wtedy. Powiedziałam o tym psychiatrom i pani psycholog jak byłam na oddziale psychiatrycznym i oni stwierdzili że mam tak od fobii społecznej. Najczęściej osobami które mnie niby obserwują są osoby w których się kocham, myślę sobie że one sobie tego nie życzą i obserwują każdy mój krok i każdą moją myśl które są z nimi związane w jakiś sposób. Z racji tego że teraz mam mały kontakt z ludźmi, najczęściej osobami które mnie niby obserwują są gwiazdy. Gdy tylko nawet pomyślę sobie ich imiona i nazwiska to już czuję się źle, bo wyobrażam sobie że oni o tym wiedzą, tak samo jest gdy gdzieś w internecie czy w telewizji zobaczę ich wizerunek albo usłyszę ich piosenki, wyobrażam sobie że oni mnie wtedy widzą i nie chcą bym interesowała się nimi czy ich twórczością, a ja bardzo tego chcę, więc cierpię gdy jest mi to zakazane. Zazdroszczę innym którzy kochają się w celebrytach i mogą swobodnie się nimi interesować do woli, bo nie mają takich ograniczeń jakie ja mam. Z tym wiążą się i jakby wynikają moje inne ograniczenia, np. wstydzę się sprzątać, tańczyć czy nucić piosenki gdy jestem sama, bo wydaje mi się że na pewno ktoś to widzi i to negatywnie ocenia". Skokiem byłoby rozpoczęcie słuchania ich muzyki, ale spróbowałam dodać jednego z tych artystów do obserwowanych na Spotify i jak tylko zobaczyłam jego zdjęcie to się załamałam i wycofałam
29 2024-01-02 23:45:13 Ostatnio edytowany przez Samba (2024-01-02 23:45:27)
Przez fobię społeczną mam taki objaw że czuję się obserwowana, wiem że to nieprawda ale nie potrafię przestać w to wierzyć/obawiać się tego. I nie chodzi o to że czuję się obserwowana np. przez ludzi na poczekalni, tylko o to że np. jak jestem sama w pokoju to mam wrażenie że ktoś mnie widzi, w sposób magiczny. Najczęściej są to konkretne osoby przez które nie chcę być w danym momencie widziana i najczęściej czuję się przez nie oceniana negatywnie wtedy. Psychiatrzy i psycholożki twierdzą że to nie jest schizofreniczne ani psychotyczne. Z tym wiążą się i tak jakby wynikają moje inne ograniczenia, np. wstydzę się sprzątać, tańczyć czy nucić piosenki gdy jestem sama bo wydaje mi się że na pewno ktoś to widzi i to negatywnie ocenia. No i właśnie ostatnio chcę zacząć ćwiczyć w moim pokoju, ale bardzo mnie powstrzymuje wrażenie bycia obserwowaną i negatywnie ocenianą wtedy, wstydzę się zacząć robić trening. Bardzo mi na tym zależy, ale się boję, dziwnie bym się czuła podczas gimnastyki. Może wy byście byli w stanie mnie jakoś zmotywować, pomóc w przełamaniu się, przekonać mnie? Dodam, że już raz mi się udało przełamać się, gdy uczyłam się angielskiego i przyszło mi wypowiadać zdania na głos, wstydziłam się mówić sama do siebie i to jeszcze po angielsku (mój mówiony angielski jest pokraczny), ale jakoś poszło, nadal czasem się wstydzę tego, ale czasem też się udaje
Zapewne niewiele to pomoże, ale na pewno nie jesteś na tyle interesującą osobą, by ktoś chciał cię obserwować. Tak samo zresztą jak każdy inny człowiek, może z wyjątkiem celebrytów, ale tutaj obserwowanie sprowadza się do podczytywania infosów na ich temat, bardziej pewnie nawet z nudów/przyzwyczajenia/bo się tytuł nawinął, niż z realnego zainteresowania. Nikt raczej pod ich domami nie czatuje.
hinarta napisał/a:Przez fobię społeczną mam taki objaw że czuję się obserwowana, wiem że to nieprawda ale nie potrafię przestać w to wierzyć/obawiać się tego. I nie chodzi o to że czuję się obserwowana np. przez ludzi na poczekalni, tylko o to że np. jak jestem sama w pokoju to mam wrażenie że ktoś mnie widzi, w sposób magiczny. Najczęściej są to konkretne osoby przez które nie chcę być w danym momencie widziana i najczęściej czuję się przez nie oceniana negatywnie wtedy. Psychiatrzy i psycholożki twierdzą że to nie jest schizofreniczne ani psychotyczne. Z tym wiążą się i tak jakby wynikają moje inne ograniczenia, np. wstydzę się sprzątać, tańczyć czy nucić piosenki gdy jestem sama bo wydaje mi się że na pewno ktoś to widzi i to negatywnie ocenia. No i właśnie ostatnio chcę zacząć ćwiczyć w moim pokoju, ale bardzo mnie powstrzymuje wrażenie bycia obserwowaną i negatywnie ocenianą wtedy, wstydzę się zacząć robić trening. Bardzo mi na tym zależy, ale się boję, dziwnie bym się czuła podczas gimnastyki. Może wy byście byli w stanie mnie jakoś zmotywować, pomóc w przełamaniu się, przekonać mnie? Dodam, że już raz mi się udało przełamać się, gdy uczyłam się angielskiego i przyszło mi wypowiadać zdania na głos, wstydziłam się mówić sama do siebie i to jeszcze po angielsku (mój mówiony angielski jest pokraczny), ale jakoś poszło, nadal czasem się wstydzę tego, ale czasem też się udaje
Zapewne niewiele to pomoże, ale na pewno nie jesteś na tyle interesującą osobą, by ktoś chciał cię obserwować. Tak samo zresztą jak każdy inny człowiek, może z wyjątkiem celebrytów, ale tutaj obserwowanie sprowadza się do podczytywania infosów na ich temat, bardziej pewnie nawet z nudów/przyzwyczajenia/bo się tytuł nawinął, niż z realnego zainteresowania. Nikt raczej pod ich domami nie czatuje.
Otoz to. Ludzie maja wazniejsze sprawy na glowie niz obserwowac autorke jak cwiczy... kamerki w pokoju-a kto zakladal te kamery i kiedy? To serio juz jest schizo jakies niedlugo autorka nie bedzie sie myla, bo sobie ubdura, ze w lazience sa kamery
31 2024-01-03 01:50:53 Ostatnio edytowany przez madoja (2024-01-03 01:51:46)
Nie znam się na tym zupełnie, ale według mnie to podchodzi pod nerwicę natręctw, a nie schizofrenię.
Przy schizofrenii nie racjonalizowałabyś sobie że przecież nie może być kamer i że przecież nikt nie traciłaby czasu na obserwowanie Ciebie. A jednak to robisz i na poziomie intelektualnym wiesz, że to wszystko niemożliwe, jednak nie czujesz tego na poziomie emocjonalnym.
Hmmm... Widziałaś Truman show?
Nie znam się na tym zupełnie, ale według mnie to podchodzi pod nerwicę natręctw, a nie schizofrenię.
Przy schizofrenii nie racjonalizowałabyś sobie że przecież nie może być kamer i że przecież nikt nie traciłaby czasu na obserwowanie Ciebie. A jednak to robisz i na poziomie intelektualnym wiesz, że to wszystko niemożliwe, jednak nie czujesz tego na poziomie emocjonalnym.
Hmmm... Widziałaś Truman show?
Nerwica natrectw to nie wtedy jak trzeba jakies czynnosci ciagle powtarzac?
Nie znam się na tym zupełnie, ale według mnie to podchodzi pod nerwicę natręctw, a nie schizofrenię.
Przy schizofrenii nie racjonalizowałabyś sobie że przecież nie może być kamer i że przecież nikt nie traciłaby czasu na obserwowanie Ciebie. A jednak to robisz i na poziomie intelektualnym wiesz, że to wszystko niemożliwe, jednak nie czujesz tego na poziomie emocjonalnym.
niestety to częsty objaw schizo.
madoja napisał/a:Nie znam się na tym zupełnie, ale według mnie to podchodzi pod nerwicę natręctw, a nie schizofrenię.
Przy schizofrenii nie racjonalizowałabyś sobie że przecież nie może być kamer i że przecież nikt nie traciłaby czasu na obserwowanie Ciebie. A jednak to robisz i na poziomie intelektualnym wiesz, że to wszystko niemożliwe, jednak nie czujesz tego na poziomie emocjonalnym.
niestety to częsty objaw schizo.
Tez tak mysle,ze to schizo wtedy ludzie mysla,ze sa obserwowani, slysza glosy, maja halucynacje, ciagle czuja cudzy wzrok na sobie
Tez tak mysle,ze to schizo wtedy ludzie mysla,ze sa obserwowani, slysza glosy, maja halucynacje, ciagle czuja cudzy wzrok na sobie
Ale ja nie słyszę głosów, nie mam halucynacji
JuliaUK33 napisał/a:Tez tak mysle,ze to schizo wtedy ludzie mysla,ze sa obserwowani, slysza glosy, maja halucynacje, ciagle czuja cudzy wzrok na sobie
Ale ja nie słyszę głosów, nie mam halucynacji
Nie musisz miec wszystkich objawow choroby, sam fakt wrazenia bycia obserwowana podchodzi pod schizo
Stawianie diagnoz, zwłaszcza dotyczących zaburzeń psychicznych, pozostawmy lekarzom.
Te stawiane tutaj, przez laików, na podstawie kilku/kilkunastu/kilkudziesięciu postów mogą przynieść więcej szkody niż pożytku.
Stawianie diagnoz, zwłaszcza dotyczących zaburzeń psychicznych, pozostawmy lekarzom.
Te stawiane tutaj, przez laików, na podstawie kilku/kilkunastu/kilkudziesięciu postów mogą przynieść więcej szkody niż pożytku.
Dokładnie tak.
Tym bardziej, że te diagnozy niczemu nie służą, nic dobrego z nich nie wyniknie.
Nikt z nas nie przepisze jej leków ani nie poprowadzi terapii.
Dziewczyna zacznie szukać w sobie sugerowanych tutaj chorób/objawów i będzie coraz bardziej zagubiona.
39 2024-01-04 19:50:28 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-01-04 19:54:01)
Myślę że Autorka nie przyszła tu po diagnozę, ale wsparcie.
A chyba powinno ono dotyczyć tego, że jesteśmy ludźmi, ludzie chorują psychicznie, niestety i leki pomagają, tylko trzeba je dobrze dobrać, więc czasami metodą prób i błędów.
Ale żeby wziąć się za leczenie, to trzeba najpierw dopuścić możliwość, że możesz chorować i to jej piszemy na forum.
Mogę tyle powiedzieć że na takie rzeczy związane z urojeniami, są teraz leki nowej generacji i szkoda cierpieć dziewczynie.
Najlepiej wydać 200 zł prywatnie by dostać leki i to będzie w tym przypadku lepsza inwestycja niż w siłownię
Myślę że Autorka nie przyszła tu po diagnozę, ale wsparcie.
A chyba powinno ono dotyczyć tego, że jesteśmy ludźmi, ludzie chorują psychicznie, niestety i leki pomagają, tylko trzeba je dobrze dobrać, więc czasami metodą prób i błędów.
Ale żeby wziąć się za leczenie, to trzeba najpierw dopuścić możliwość, że możesz chorować i to jej piszemy na forum.
Psychoterapia bedzie tu najwazniejsza
Na późniejszym etapie może.
Ale wiem że leki działają na urojenia, jie psychoterapia.
Moja mama miała popoperacyjnie mocne urojenia, bardzo się męczyła.
Były leki od neurologa i innych specjalistów Psychiatra dopiero trafił kombinacją 3 leków.efekt był natychmiastowy i wiele ulga.
Na późniejszym etapie może.
Ale wiem że leki działają na urojenia, jie psychoterapia.
Moja mama miała popoperacyjnie mocne urojenia, bardzo się męczyła.
Były leki od neurologa i innych specjalistów Psychiatra dopiero trafił kombinacją 3 leków.efekt był natychmiastowy i wiele ulga.
To mozna miec urojenia od operacje? Ja pamietam jak mi dawali narkoze to widzialam ksiezyc swiecacy i mial bukiet roz i sie Ksiezyc uklonil tej rozy ,to tylko pamietam pozniej juz zasnelam... moja kuzynka po znieczuleniu ogolnym widziala kroliki na sali szpitalnej... duzo ludzi pozniej slyszalam ma jakies omamy wzrokowo sluchowe przed i pooperacyjne
Przez fobię społeczną mam taki objaw że czuję się obserwowana, wiem że to nieprawda ale nie potrafię przestać w to wierzyć/obawiać się tego. I nie chodzi o to że czuję się obserwowana np. przez ludzi na poczekalni, tylko o to że np. jak jestem sama w pokoju to mam wrażenie że ktoś mnie widzi, w sposób magiczny. Najczęściej są to konkretne osoby przez które nie chcę być w danym momencie widziana i najczęściej czuję się przez nie oceniana negatywnie wtedy. Psychiatrzy i psycholożki twierdzą że to nie jest schizofreniczne ani psychotyczne. Z tym wiążą się i tak jakby wynikają moje inne ograniczenia, np. wstydzę się sprzątać, tańczyć czy nucić piosenki gdy jestem sama bo wydaje mi się że na pewno ktoś to widzi i to negatywnie ocenia. No i właśnie ostatnio chcę zacząć ćwiczyć w moim pokoju, ale bardzo mnie powstrzymuje wrażenie bycia obserwowaną i negatywnie ocenianą wtedy, wstydzę się zacząć robić trening. Bardzo mi na tym zależy, ale się boję, dziwnie bym się czuła podczas gimnastyki. Może wy byście byli w stanie mnie jakoś zmotywować, pomóc w przełamaniu się, przekonać mnie? Dodam, że już raz mi się udało przełamać się, gdy uczyłam się angielskiego i przyszło mi wypowiadać zdania na głos, wstydziłam się mówić sama do siebie i to jeszcze po angielsku (mój mówiony angielski jest pokraczny), ale jakoś poszło, nadal czasem się wstydzę tego, ale czasem też się udaje
Może zacznij się nagrywać jak się uczysz później odsłuchuj, na razie angielski jest okraczny ale jak będziesz ćwiczyć to na pewno będzie co raz lepiej. Może spróbuj podejść do tego jak do wyzwania i na tym się skup. Jeżeli chodzi o ćwiczenia to jeżeli się boisz że jesteś obserwowana pozasłaniaj okna może to doda ci trochę odwagi. Wiesz nam się zdaje że jesteśmy obserwowani i że każdy nasz ruch gest jest analizowany przez innych a tak naprawdę ludzie często mają innych gdzies bo są skupieni bardzo na sobie.