Ustaliłam sobie jakie mogą być moje cele terapeutyczne w nadchodzącej psychoterapii, oto jak to na razie wygląda:
1. Być w stanie iść do pracy
2. Pozbyć się anhedonii
3. Pozbyć się zaburzeń funkcji poznawczych
4. Pozbyć się lęku przed oceną i wstydu w sytuacjach społecznych
5. Pozbyć się obniżonej energii
6. Zwiększyć poczucie własnej wartości
7. Osiągnąć bardziej optymistyczne podejście
8. Odzyskać zainteresowanie rzeczami które kiedyś cieszyły
9. Zwiększenie aktywności życiowej i chęci by te czynności wykonywać
10. Zniknięcie wrażenia bycia obserwowaną i że ktoś zna moje myśli
11. Pozbyć się zawrotów głowy
12. Pozbyć się problemów z oddychaniem
13. Pozbyć się dyskomfortu na skórze
14. Pozbyć się lęków
Co o tym myślicie? Czy nie jest za dużo tych celów? Nadają się one do wniesienia na terapię? Oczywiście jestem otwarta na odrzucenie ich w takiej formie przez psychoterapeutkę i jej pomoc w zmodyfikowaniu ich. Na cztery ostatnie cele na razie działają moje leki, ale w marcu zmieniam psychiatrkę i ona mi pewnie zmieni leki, a co za tym idzie działanie ze strony leków możliwe że się zmieni, poza tym czytałam że leki tylko tłumią objawy, a to psychoterapia leczy zaburzenia, także chyba warto pracować nad tym czego obecnie tak nie odczuwam, a co może mi wrócić gdy kiedyś przyjdzie mi odstawiać leki. To co zawarłam w celach to nie są moje jedyne objawy, ale starałam się w nich zawrzeć to co dla mnie najważniejsze i też sporo moich innych objawów jest wtórnych do tych zawartych w celach
Te cele są bardzo ogólne, a przez to ich realizacja zajmie Ci duzo czasu i po drodze się zniechęcisz tym wszystkim.
Sprobuj to rozbić na coś mniejszego. Kazdy cel rozbij na kroki, które będą do niego prowadzić. Przykladowo zamiast "zwiększenie aktywności zyciowej" daj sobie najpierw cel "raz w tygodniu pójdę na 15min spaceru do parku" potem po miesiącu zwieksz do 2x w tygodniu, a po roku dorzuć wyjazd na weekend poza miasto albo jazdę na rowerze. Albo szydełkowanie, czytanie czy co tam lubiłas robić.
Cel musi być konkretny, zebys wiedziala, jak masz go osiągnąć.
I jak już to rozpiszesz wszystko i pomyślisz, co konkretnego chcesz robic, to wyjdzie Ci dosyć pokaźna lista, więc na początek wybierz jedną rzecz i na niej się skup. Jezeli jedna rzecz zacznie Ci wychodzić to wracasz do listy i wyierasz kolejną.
Postawiłaś przed sobą niezwykle ambitne cele, tak bardzo ogólne (na co zwróciła uwagę Lady Loka), że niedługo możesz stwierdzić "Próbowałam, ale nie udało mi się." i osiąść na laurach.
Czyli:
- zrobisz badania hormonalne, zastosujesz suplementację.
- odwiedzisz dermatologa.
- zrobisz nową fryzurę.
- dodatkowo zapiszesz się na treningi, gdzie będziesz w grupie ćwiczyć wysiłkowo.
Coś pominąłem?
Bardzo dużo i dosyć szczegółowe wymieniłaś te cele.
Myślę, że jeden by wystarczył, pozbycie się lęku co poprzedzine by było zmianą sposobu myślenia a wtedy te wszystkie punkty przestały by być potrzebne, bo by same zniknęły. Przykład, jak nie dopiscisz do wybuchu leķu poprzez uprzednią zmianę sposobu myślenia postępowania, to znikną duszności i zawroty głowy i tak dalej.
Czyli:
- zrobisz badania hormonalne, zastosujesz suplementację.
- odwiedzisz dermatologa.
- zrobisz nową fryzurę.
- dodatkowo zapiszesz się na treningi, gdzie będziesz w grupie ćwiczyć wysiłkowo.Coś pominąłem?
Jeśli ma problem by iść do pracy, tym bardziej będzie problem cokolwiek zrobić bo dodatkowo nie będzie pieniędzy, a co za tym idzie zapisów na treningi i fryzjera.
Bardzo dużo i dosyć szczegółowe wymieniłaś te cele.
Myślę, że jeden by wystarczył, pozbycie się lęku co poprzedzine by było zmianą sposobu myślenia a wtedy te wszystkie punkty przestały by być potrzebne, bo by same zniknęły. Przykład, jak nie dopiscisz do wybuchu leķu poprzez uprzednią zmianę sposobu myślenia postępowania, to znikną duszności i zawroty głowy i tak dalej.
Ja mam czesto zawroty glowy jak mi cukier spada za niski, jak mam atak hipoglikemii to widze wszystko zamazane i mam problemy z orientacja... ja to sie boje najbardziej, ze kiedys przez to zemdleje... wiec moze autorka niech sobie cukier zbada-ja przez pol roku myslalam, ze mam ataki paniki, poki w koncu nie poszlam do lekarza, a tam wyszla hipoglikemia reaktywna.
rossanka napisał/a:Bardzo dużo i dosyć szczegółowe wymieniłaś te cele.
Myślę, że jeden by wystarczył, pozbycie się lęku co poprzedzine by było zmianą sposobu myślenia a wtedy te wszystkie punkty przestały by być potrzebne, bo by same zniknęły. Przykład, jak nie dopiscisz do wybuchu leķu poprzez uprzednią zmianę sposobu myślenia postępowania, to znikną duszności i zawroty głowy i tak dalej.Ja mam czesto zawroty glowy jak mi cukier spada za niski, jak mam atak hipoglikemii to widze wszystko zamazane i mam problemy z orientacja... ja to sie boje najbardziej, ze kiedys przez to zemdleje... wiec moze autorka niech sobie cukier zbada-ja przez pol roku myslalam, ze mam ataki paniki, poki w koncu nie poszlam do lekarza, a tam wyszla hipoglikemia reaktywna.
Nie pisała, czy nie badała.
9 2023-12-29 17:17:12 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-12-29 17:36:49)
Bardzo dobre cele.
Te cele są bardzo ogólne, a przez to ich realizacja zajmie Ci duzo czasu i po drodze się zniechęcisz tym wszystkim.
Sprobuj to rozbić na coś mniejszego. Kazdy cel rozbij na kroki, które będą do niego prowadzić. Przykladowo zamiast "zwiększenie aktywności zyciowej" daj sobie najpierw cel "raz w tygodniu pójdę na 15min spaceru do parku" potem po miesiącu zwieksz do 2x w tygodniu, a po roku dorzuć wyjazd na weekend poza miasto albo jazdę na rowerze. Albo szydełkowanie, czytanie czy co tam lubiłas robić.
Cel musi być konkretny, zebys wiedziala, jak masz go osiągnąć.
Cele dlugoterminowe musza wyznaczac jedynie kierunek zmiany naszego stanu (tak jak to zrobila autorka) a nie definiowac dokladne miejsce, w ktorym chcemy sie znalezc - a jeszcze gorzej aktywnosci, ktore chcemy wykonac.
Im decyzja jest bardziej konkretna, tym ma mniejszy termin przydatnosci.
Kazdy kto prowadzi todo listy zna to uczucie, gdy po kilku miesiacach do niej wraca i dziesiatki zadan, ktore wczesniej wydawaly sie dla niego bardzo wazne, teraz wygladaja na malo istotne (lub nawet absurdalnie smieszne).
Cele okreslajace jedynie kierunek pozwalaja nam integrowac nasze dzialania aby nie chodzic w kolko, ale jednoczesnie nie usztywniaja nas i pozwalaja na swobodny dobor akcji, ktore czujemy ze sa odpowiednie i sa spojne z naszymi mozliwosciami w ostatnim mozliwym momencie - gdy mamy wiecej kontekstu.
Jesli mamy cel "raz w tygodniu pójdę na 15min spaceru do parku" i nie wyjdziemy do parku ale wyjdziemy do miasta albo zrobimy cokolwiek innego - co bardzo mozliwie bardziej nam pomoze - musimy uznac, ze nie osiagnelismy naszego celu.
To jest sposob na przeintelektualizowanie swojego zycia i odjechanie w schizofreniczno-kolczowo-odizolowany swiat.
To o czym Loka piszesz to Plan a nie Cel.
Plan pomaga osiagnac Cel ale musi byc krotko-terminowy np. dzien, tydzien, max miesiac.
Autorka pisze o celach na terapie, ktora jest minimum wielomiesieczna a czesto wieloletnia.
I tutaj kluczowe jest skoncentrowanie na tym co abstrakcyjne - samopoczuciu na co dzien a nie tym ile godzin spedzila w parku, na ilu byla wyjazdach czy ile skonczyla zadan, zbudowala nawykow itp - to wszystko jest jedynie luzno skorelowane z samopoczuciem.
Ustaliłam sobie jakie mogą być moje cele terapeutyczne w nadchodzącej psychoterapii, oto jak to na razie wygląda:
1. Być w stanie iść do pracy
2. Pozbyć się anhedonii
3. Pozbyć się zaburzeń funkcji poznawczych
4. Pozbyć się lęku przed oceną i wstydu w sytuacjach społecznych
5. Pozbyć się obniżonej energii
6. Zwiększyć poczucie własnej wartości
7. Osiągnąć bardziej optymistyczne podejście
8. Odzyskać zainteresowanie rzeczami które kiedyś cieszyły
9. Zwiększenie aktywności życiowej i chęci by te czynności wykonywać
10. Zniknięcie wrażenia bycia obserwowaną i że ktoś zna moje myśli
11. Pozbyć się zawrotów głowy
12. Pozbyć się problemów z oddychaniem
13. Pozbyć się dyskomfortu na skórze
14. Pozbyć się lęków
Co o tym myślicie?
To co mozesz zrobic to spriorytetyzowac te cele w kolejnosci od tych, ktore sa dla Ciebie absolutnie najwazniejsze w danym momencie, do tych, ktorych osiagniecie byloby milym dodatkiem.
Ja bym je zgrupowal nastepujaco ("+" to mily dodatek / kolejny poziom):
1. Moge pracowac
1+. Praca sprawia mi radosc.
2. Istnieja aktywnosci, ktore sprawiaja mi radosc
3. Towarzystwo innych sprawia mi jedynie maly dyskomfort
3+. Rozmowa z nowo poznana osoba potrafi czasami sprawic mi przyjemnosc
4. Moge swobodnie oddychac
5. Nie czuje dyskomfortu w ciele
6. Czuje, ze jestem komus potrzebna / dla kogos wazna
Ustaliłam sobie jakie mogą być moje cele terapeutyczne w nadchodzącej psychoterapii, oto jak to na razie wygląda:
1. Być w stanie iść do pracy
2. Pozbyć się anhedonii
3. Pozbyć się zaburzeń funkcji poznawczych
4. Pozbyć się lęku przed oceną i wstydu w sytuacjach społecznych
5. Pozbyć się obniżonej energii
6. Zwiększyć poczucie własnej wartości
7. Osiągnąć bardziej optymistyczne podejście
8. Odzyskać zainteresowanie rzeczami które kiedyś cieszyły
9. Zwiększenie aktywności życiowej i chęci by te czynności wykonywać
10. Zniknięcie wrażenia bycia obserwowaną i że ktoś zna moje myśli
11. Pozbyć się zawrotów głowy
12. Pozbyć się problemów z oddychaniem
13. Pozbyć się dyskomfortu na skórze
14. Pozbyć się lęków
Co o tym myślicie? Czy nie jest za dużo tych celów? Nadają się one do wniesienia na terapię? Oczywiście jestem otwarta na odrzucenie ich w takiej formie przez psychoterapeutkę i jej pomoc w zmodyfikowaniu ich. Na cztery ostatnie cele na razie działają moje leki, ale w marcu zmieniam psychiatrkę i ona mi pewnie zmieni leki, a co za tym idzie działanie ze strony leków możliwe że się zmieni, poza tym czytałam że leki tylko tłumią objawy, a to psychoterapia leczy zaburzenia, także chyba warto pracować nad tym czego obecnie tak nie odczuwam, a co może mi wrócić gdy kiedyś przyjdzie mi odstawiać leki. To co zawarłam w celach to nie są moje jedyne objawy, ale starałam się w nich zawrzeć to co dla mnie najważniejsze i też sporo moich innych objawów jest wtórnych do tych zawartych w celach
Niech mnie ktoś oświeci, w jaki sposób psychoterapia ma zrealizować te cele?
Pojsc do lekarza na badania to.powinien byc twoj cel glowny
Niech mnie ktoś oświeci, w jaki sposób psychoterapia ma zrealizować te cele?
Wszystkie te problemy sa zwiazane z wysokim poziomem stresu.
ABC50 napisał/a:Niech mnie ktoś oświeci, w jaki sposób psychoterapia ma zrealizować te cele?
Wszystkie te problemy sa zwiazane z wysokim poziomem stresu.
A moze to objaw choroby
14 2023-12-29 21:08:46 Ostatnio edytowany przez ABC50 (2023-12-29 21:09:31)
Wszystkie te problemy sa zwiazane z wysokim poziomem stresu.
Że co?
JohnyBravo777 napisał/a:Wszystkie te problemy sa zwiazane z wysokim poziomem stresu.
Że co?
Tak moze byc,ale nie koniecznie moze byc tez objaw powaznej choroby np guz mozgu,choroby ukladu nerwowego, nawet problemy z cukrem
Farmer napisał/a:Czyli:
- zrobisz badania hormonalne, zastosujesz suplementację.
- odwiedzisz dermatologa.
- zrobisz nową fryzurę.
- dodatkowo zapiszesz się na treningi, gdzie będziesz w grupie ćwiczyć wysiłkowo.Coś pominąłem?
Jeśli ma problem by iść do pracy, tym bardziej będzie problem cokolwiek zrobić bo dodatkowo nie będzie pieniędzy, a co za tym idzie zapisów na treningi i fryzjera.
To jeszcze znaleźć pracę hybrydową.
Raz na tydzień w biurze, resztę dni z domku
rossanka napisał/a:Farmer napisał/a:Czyli:
- zrobisz badania hormonalne, zastosujesz suplementację.
- odwiedzisz dermatologa.
- zrobisz nową fryzurę.
- dodatkowo zapiszesz się na treningi, gdzie będziesz w grupie ćwiczyć wysiłkowo.Coś pominąłem?
Jeśli ma problem by iść do pracy, tym bardziej będzie problem cokolwiek zrobić bo dodatkowo nie będzie pieniędzy, a co za tym idzie zapisów na treningi i fryzjera.
To jeszcze znaleźć pracę hybrydową.
Raz na tydzień w biurze, resztę dni z domku
W Anglii pelno prac zdalnych w Polsce pewnie tez
@Hinarta
Obawiam się że mamy do czynienia z tą gorszą diagnozą.
Mianowicie tą mówiącą że nic ci nie jest.