Chłopak dzieli psa z byłą - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Chłopak dzieli psa z byłą

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 53 ]

Temat: Chłopak dzieli psa z byłą

Na początku twierdził, że odbiera go w centrum miasta i jedyny ich kontakt to zdawkowe cześć na ulicy. Ostatnio przy rozmowie o wystroju łazienek rzucił tekstem, że "jego była ma dokładnie tak samo w łazience". Spytałam go skąd o tym wie skoro nie bywa u niej w domu, to powiedział, że widują się dwa razy w tygodniu u niej w domu przy odbieraniu psa. Byłam bardzo zaskoczona i powiedziałam, że przecież mówił mi, że odbiera w centrum to stwierdził, że nic takiego nie mówił. Kwestia tego, że dwa razy w tygodniu jest u niej w domu wzbudziła u mnie duży niepokój, więc poprosiłam go, żeby odbierał go tak jak wcześniej mi przekazał czyli gdzieś na neutralnym gruncie. On stwierdził, że robię problem z niczego, że gdyby chciał się z nią zejść to by to zrobił i że on jest uprzejmy wobec niej odbierając z jej domu. Wcześniej przy okazji rozmowy o tym, że dzieli z nią konto na netfliksie powiedział, że jego relacje z nią to nie moja sprawa i będzie robił jak uważa. Strasznie mnie gryzie, że mimo, że jest w relacji ze mną jego była jest ciągle obecna w naszym związku. Uznałam, że przełknę ich telefony, spotykanie się by się tym psem wymienić, ale jak usłyszałam, że siedzi u niej dwa razy w tygodniu w domu to coś we mnie pękło. Zrobiło mi się strasznie przykro. Zawsze chciałam zacząć z kimś nowy rozdział od czystej kartki, mieć związek dwuosobowy, a mam wrażenie, że nas w nim jest troje. Kiedy mamy wspólne plany i jego była nagle zadzwoni, że wyjeżdża i on ma wziąć psa to nasze plany idą w odstawkę i jedzie wziąć psa. Czuję się z tym strasznie źle. Zastanawiam się jak będzie wyglądało nasze wspólne życie. Chciałabym mieć w przyszłości rodzinę, dzieci. I bardzo trudno mi przyjąć wersję przyszłości, w której ja siedzę w domu z dzieckiem, a on właśnie jest w domu u byłej. Pytałam czy nie mógłby wziąć tego psa na stałe, ale stwierdził że "nie mógłby jej tego zrobić". Nie wiem, może mam jakiś defekt i nie potrafię dzielić tak tego życia w relacji ze świadomością, że ta była ciągle jest na horyzoncie. Może jestem jakąś zazdrośnicą, albo kimś nadmiernie kontrolującym. Nie mam pojęcia, ale strasznie mnie to smuci. I nie mam pojęcia co z tym zrobić. Proszę was o rady.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą

Piszesz, że jesteś u niego w ostatniej kolejności po "byłej" i po ich psie. Nie wiem jakich rad oczekujesz? smile Robisz za zbędne 5 koło u wozu.

3

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą

witaj, mam podobnie, nie chodzi w naszej relacji o psa (co jest zrozumiale, ze cie to irytuje, ze nadal maja kontakt), ale o byla, ciagle jest w naszym zyciu, a on niby widzi problem, ale nic z tym nie robi,.

czasem jestem wsciekla, nie zazdrosna, bo wiem, ze mnie kocha, ale niekiedy czuje sie jakby ona byla wazniejsza ode mnie.

Nie wiem co ci doradzic, bo sama jestem w kropce, dlatego tez zawitalam na tym forum, ale niestety, mnie postrzegaja, jako ta toksyczna osobe big_smile

4

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą

Jak długo ze sobą byli? To jest ich wspólny pies? Razem go kupili? Czy to jest jej pies?
Kto z kim zerwał i jak długo po rozstaniu zaczął związek z Tobą?

5

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą

Niezamknięta muszla klozetowa może spowodować niekontrolowany wyciek. Zawsze zły pomysł.

6

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą

Mnie by chyba bardziej niepokoiło wspólne konto na netfliksie, bo to jest bzdura, coś, co bardzo łatwo rozdzielić.

Natomiast pies... No, rozumiem, że nikt nie chce z niego zrezygnować. Tu by tylko moją granicą był brak zmian planów na rzecz eks - bo dlaczego jej plany miałyby być ważniejsze od Waszych? Umawiacie się na coś, to tak ma być. Odwołanie czegoś z powodu eks traktowałabym jak wystawienie mnie, bo to nie jest zdarzenie losowe tylko jego decyzja, która pokazuje brak szacunku do Ciebie.

7

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą

To nie jest normalne co piszesz, postaw raz a porządnie swoje granice - nie podoba Ci się jakikolwiek kontakt z byłą/ na mieście / w domu - niech decydują kto tego psa ma zatrzymać albo on albo ona - jak się nie podoba takie rozwiązanie - rozstajecie się i tyle w temacie. Z tego co opisujesz ich kontakt jest nie sporadyczny ale stały i Ty nie czujesz się z tym komfortowo. Nikt na Twoim miejscu nie czuł by się komfortowo. Jej zachcianki są wazniejsze od Twoich? O nie kolego. Powiedz ze nie masz nic przeciwko przygarnięciu na stałe zwierzaka jeśli zajdzie takie potrzeba i wtedy będzie sprawiedliwie.

8

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą

Swoją drogą facet Cię dodatkowo okłamał nie wiem czy zauważyłaś - twierdził że spotykali się na mieście a on wbijal do niej do domu. Wygadał się przez przypadek. Podkreslam ten fakt jak będzie się czuł" pokrzywdzony" i "szantażowany" w rozmowie z Tobą zawsze możesz mu delikatnie przypomnieć o tej kwestii

9

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą

Daj sobie z nim spokoj-NIE tylko psa z nia dzieli

10

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą
Legat napisał/a:

Piszesz, że jesteś u niego w ostatniej kolejności po "byłej" i po ich psie. Nie wiem jakich rad oczekujesz? smile Robisz za zbędne 5 koło u wozu.

Głównie opinii kogoś z boku jak to wygląda, bo czuję się z tym strasznie. Właśnie jakbym była 5 kołem u wozu. Ale on mówi, że przesadzam, że robię z igły widły i że to właściwie nie moja sprawa. Jestem zagubiona, wydaje mi się, że jest nie w porządku w stosunku do mnie, ale jednocześnie on tak mocno się zarzeka, że nie widzi problemu. Zaczynam zastanawiać się czy coś ze mną jest nie tak, że ten problem widzę w tym wszystkim.

123qwerty123 napisał/a:

Jak długo ze sobą byli? To jest ich wspólny pies? Razem go kupili? Czy to jest jej pies?
Kto z kim zerwał i jak długo po rozstaniu zaczął związek z Tobą?

Byli ze sobą kilka lat. Nie wiem nawet dokładnie, bo podawał kilka wersji. Raz to było sześć, innym cztery, jeszcze innym coś pomiędzy. Zawsze uciekał przed odpowiedziami na to pytanie, nie wiem jak wyglądała ta relacja, kiedy się zaczęła, moje pytania były zbywane, albo odpowiedzi bardzo się różniły. Zakładam, że kilka lat. Pies pojawił się u nich pół roku przed rozstaniem. Nie wiem kto go wziął, skąd, w jakich okolicznościach. Na to też nie dostałam odpowiedzi. Nie wiem kto jest jego faktycznym właścicielem. Pytałam, ale nie odpowiedział. On zerwał. Ze mną związał się cztery miesiące później. Ukrywał przed nią ten związek. Gdy kiedyś chciałam z nim pojechać odebrać psa powiedział, że "nie chce cyrków" i nie pozwolił. Jak zaczynam temat zaczyna być nieprzyjemny, poirytowany. Nie ma wtedy przestrzeni na żadną rozmowę. O tym, że jesteśmy razem jego była dowiedziała się niedawno. Wpadł na nią jak byłam w łazience w teatrze i zaczął z nią rozmawiać, potem zawołał żeby mnie przedstawić. Nie chciała podać mi ręki, patrzyła zabójczym wzrokiem.. Jak odchodziliśmy na odchodne rzucił do niej "zobaczymy się na kolejnym spektaklu" i po odprowadzeniu mnie na przystanek wrócił do teatru, w którym była. Potem powiedział, że chciał być uprzejmy, dlatego taką uwagą rzucił przy mnie.

SaraS napisał/a:

Mnie by chyba bardziej niepokoiło wspólne konto na netfliksie, bo to jest bzdura, coś, co bardzo łatwo rozdzielić.

Natomiast pies... No, rozumiem, że nikt nie chce z niego zrezygnować. Tu by tylko moją granicą był brak zmian planów na rzecz eks - bo dlaczego jej plany miałyby być ważniejsze od Waszych? Umawiacie się na coś, to tak ma być. Odwołanie czegoś z powodu eks traktowałabym jak wystawienie mnie, bo to nie jest zdarzenie losowe tylko jego decyzja, która pokazuje brak szacunku do Ciebie.

Też tak to odbierałam, ale stwierdził, że branie psa to jego obowiązek i się z nią tak umówił, więc będzie tak robił jak tylko zadzwoni do niego. Trochę to przedstawiał tak jakbym była jakimś dyktatorem, który narzuca mu co zrobić. Chciałabym tylko móc mieć jakieś plany, które znienacka się nie zmienią przez jeden telefon. Ale on uważa, że jest jak jest i mam to zaakceptować. I sama już nie wiem co mam myśleć, tym bardziej że jego postawa "radź sobie z tym" nie pomaga. Nie ma przestrzeni do rozmowy, ustaleń. Była dzwoni to jedzie. Nic więcej się nie liczy.

anetas napisał/a:

To nie jest normalne co piszesz, postaw raz a porządnie swoje granice - nie podoba Ci się jakikolwiek kontakt z byłą/ na mieście / w domu - niech decydują kto tego psa ma zatrzymać albo on albo ona - jak się nie podoba takie rozwiązanie - rozstajecie się i tyle w temacie. Z tego co opisujesz ich kontakt jest nie sporadyczny ale stały i Ty nie czujesz się z tym komfortowo. Nikt na Twoim miejscu nie czuł by się komfortowo. Jej zachcianki są wazniejsze od Twoich? O nie kolego. Powiedz ze nie masz nic przeciwko przygarnięciu na stałe zwierzaka jeśli zajdzie takie potrzeba i wtedy będzie sprawiedliwie.

Zaproponowałam takie rozwiązanie. Stwierdził, że nie może jej tego zrobić. Spytałam czy w takim razie przez najbliższych wiele lat sytuacja będzie wyglądać tak, że każdy weekend będzie u niej w domu, że każdy weekend będzie podporządkowany jej wyjazdom, jej planom, jej telefonom. Nie odpowiedział. Zbył temat, powiedział, żeby go nie męczyć, że on nie wie z czym mam problem, że nie widzi nic złego w tym co robi. Czuję się trochę oszukana. Jak wchodziłam w relację nie było o niczym takim mowy. Gdy weszłam w tę relację twierdził, że jest wolny, że temat byłej jest zamknięty. A potem się okazało, że dzielą konta, że dzielą psa. Okłamał mnie, że nie mają kontaktu, a potem kolejny raz okłamał mnie, gdy byłam w jego mieszkaniu pytając skąd tu tyle sierści, mówiąc mi, że to jego kot zostawił. Zaakceptowałam to wymienianie się tym psem w centrum, bo uznałam, że skoro kocha to zwierzę to nic mi się nie stanie, że przelotnie sobie go przekażą. A teraz okazało się, że znowu skłamał i że często bywa u niej w domu. Czuję, że jeszcze kocham, ale jednocześnie nie mam na to wszystko siły. Na te kłamstwa, na te domysły, nie chce tak żyć. Chciałabym stworzyć z kimś coś nowego od podstaw. Tylko swojego. I nie mam komu o tym opowiedzieć. Przepraszam jeśli nieskładnie, niezrozumiale. Nie wiem już co robić.

11

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą

Sorry, ale to wygląda tak, jakby on miał problem z ruszeniem do przodu. Prawdopodobnie nie zamknął do końca rozdziału z byłą. Żaden facet, który ma neutralne podejście do byłej nie zachowuje się w ten sposób. Chyba, że się po prostu przyjaźnią, bo rozstali się w zgodzie i pokoju. Mimo wszystko rzucać plany przez byłą dziewczynę, nawet przyjaciółkę, mając u boku dziewczynę, która być może w przyszłości będzie kimś więcej, jest bardzo nie w porządku. Wygląda na to, że bardziej liczy się z jej zdaniem niż z Twoim. Często o niej wspomina w Twoim towarzystwie? Ile czasu minęło między ich rozstaniem, a Waszym poznaniem?

12

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą
Pamella napisał/a:

Sorry, ale to wygląda tak, jakby on miał problem z ruszeniem do przodu. Prawdopodobnie nie zamknął do końca rozdziału z byłą. Żaden facet, który ma neutralne podejście do byłej nie zachowuje się w ten sposób. Chyba, że się po prostu przyjaźnią, bo rozstali się w zgodzie i pokoju. Mimo wszystko rzucać plany przez byłą dziewczynę, nawet przyjaciółkę, mając u boku dziewczynę, która być może w przyszłości będzie kimś więcej, jest bardzo nie w porządku. Wygląda na to, że bardziej liczy się z jej zdaniem niż z Twoim. Często o niej wspomina w Twoim towarzystwie? Ile czasu minęło między ich rozstaniem, a Waszym poznaniem?

Też mam takie wrażenie jakby tutaj nie chodziło o psa, o kochanego czworonoga, w tym wszystkim, ale o to by pozostawać z nią w kontakcie. Bo wtedy tak jak ktoś wczesniej wspomniał wystarczyłoby dogadać kwestię przyjęcia psa na stałe i zamknąć temat. Gdy pytałam o nią zmieniał temat, zbywał mnie. Czasem wrzuca jakieś wspominki z relacji z nią, porównuje nas do siebie. Bardzo nie lubię tego. Mówi wtedy, że np też nie lubila jak zostawiał śmieci, albo że ona robiła coś w inny sposób na niekorzyść dla mnie. Wtedy proszę, żeby nie porównywał mnie do swoich byłych partnerek. Mnie poznał miesiąc po ich rozstaniu. Druga kwestia, że nie mogę powiedzieć nic złego o niej, bo zaraz zaczyna być bardzo niemiły. Kiedyś pies wrócił z kołtunami na całej sierści, spytałam czy nie mogłaby się nim zająć, a on bardzo się zdenerwował. Czuję się wtedy jak wróg, ktoś kto wszedł między wódkę, a zakąskę. Nie rozumiem tego.

13

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą

Okej, zmieniam zdanie po tym, co napisałaś. Dla mnie w tym momencie to by było proste: albo zrywa z nią kontakt, niezależnie od psów, netfliksów i całej reszty, albo się rozstajecie. Przy czym na to pierwsze w ogóle bym nie liczyła.
Przecież on Ciebie ma gdzieś. Co to znaczy, że odprowadził Cię na przystanek i wrócił do niej do teatru? Po co? Do tego to, że nie możesz mu towarzyszyć przy odbieraniu psa, że kręci przy każdym temacie dotyczącym eks, bagatelizuje Twoje obawy i nie obchodzi go Twoje samopoczucie... Sorry, z żadnego miejsca w tym wątku nie wynika, żeby mu zależało na Tobie choćby odrobinę. Nie tak powinien wyglądać związek i nie tak powinnaś się w nim czuć.

14

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą
SaraS napisał/a:

Dla mnie w tym momencie to by było proste: albo zrywa z nią kontakt, niezależnie od psów, netfliksów i całej reszty, albo się rozstajecie. Przy czym na to pierwsze w ogóle bym nie liczyła.

Znowu to emocjonalne stawianie na ostrzu noża, to bardzo słabe zagranie.

15

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą

Tak psa dzielą jak dziecko i dlatego on musi do niej do mieszkania latać i dzielić z nią konta lol jesteś tylko plasterkiem po byłej a i to nie, bo on nawet nie szanuje cię na tyle żeby trzymać jakiekolwiek pozory, że jesteś w jakiś sposób przynajmniej ważna dla niego. Jakby ta eksia skinęła palcem to by do niej poleciał nawet byś się nie spostrzegła. Z szacunku do samej siebie wypłacz się z tego trójkąta, bo ewidentnie im zawadzasz.

16 Ostatnio edytowany przez blueangel (2023-12-15 16:52:39)

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą

buhahhahahhaahahhahahhahahahahahahhahahahahahaahahaa


nie  wierze.


ty tak serio?



ja gdybym takie cos uslyszala na randce to koles juz by mnie nigdy wiecej nie zobaczyl, a ty weszlas z nim w trojkacik, przepraszam zwiazek? ? hahhahhahahhahahahhahahah

17 Ostatnio edytowany przez blueangel (2023-12-15 17:00:02)

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą
Halina3.1 napisał/a:

Tak psa dzielą jak dziecko i dlatego on musi do niej do mieszkania latać i dzielić z nią konta lol



moze maja tez wspolnego fejsa i insta wink


i juz slysze te wymowke: bo mam tam juz wielu znajomych. a autorka i to by zaakceptowala. smile




a teraz jeszcze doczytlam, ze po randce z autorka poszedl  randke z byla smile moze od razu zamieszkajcie wszyscy razem xD


nie wiem jak niska samoocene miec, zeby nie miec za grosz szacunku do siebie i godnosci. przyprowadzilby ci kochanke do domu, a ty bys nie zareagowala.

18

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą

Nieźle się koleś ustawił, smaki cholewki do byłej a obecna siedzi cicho i można jej spokojnie nawijać makaron o tym jak bardzo to jest normalna sytuacja. Weź autorko pomyśl o tym chwilę, przecież to jest jakiś żart a nie poważny związek.

19

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą

tytul tylko zle dobrany. powinno byc: byla chlopaka dzieli go ze mna xD

20

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą
blueangel napisał/a:

buhahhahahhaahahhahahhahahahahahahhahahahahahaahahaa


nie  wierze.


ty tak serio?



ja gdybym takie cos uslyszala na randce to koles juz by mnie nigdy wiecej nie zobaczyl, a ty weszlas z nim w trojkacik, przepraszam zwiazek? ? hahhahhahahhahahahhahahah

Na randce nie przedstawił mi całej sytuacji, a potem ten fakt przede mną ukrywał i okłamywał w tej kwestii. A moje zwątpienie bierze się z tego, że dla niego poruszanie tej kwestii to "robienie szopki". I tylko wasze tutaj komentarze pozwalają mi przejrzeć na oczy, że coś z tym jest nie tak. Ja już tak głęboko w tym tkwie, że nie potrafię spojrzeć na to obiektywnie. Już tak dalece zwątpiłam swojemu osądowi. Dla niego problem jest tylko w mojej głowie. Dlatego w pewnym momencie zaczęłam kwestionować swoją zdolność prawidłowej oceny rzeczywistości.

21

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą
Legat napisał/a:
SaraS napisał/a:

Dla mnie w tym momencie to by było proste: albo zrywa z nią kontakt, niezależnie od psów, netfliksów i całej reszty, albo się rozstajecie. Przy czym na to pierwsze w ogóle bym nie liczyła.

Znowu to emocjonalne stawianie na ostrzu noża, to bardzo słabe zagranie.

Hm. Ja nigdy na forum nie szafowałam radami: "zerwij, zostaw go", ale tutaj po prostu nie widzę nic, co miałoby uzasadniać trwanie w tym związku. Facet jej nie szanuje, jej uczucia ma w nosie, kręci, zmyśla i nie robi nic, żeby chociaż spotkać się wpół drogi. Ona naprawdę jest w hierarchii za byłą i psem, mało tego, on jej powiedział, że to się nie zmieni, bo tak ustalił z eks. Gdzie tu materiał na cokolwiek?

22 Ostatnio edytowany przez blueangel (2023-12-15 17:16:12)

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą
Stokrotka27 napisał/a:
blueangel napisał/a:

buhahhahahhaahahhahahhahahahahahahhahahahahahaahahaa


nie  wierze.


ty tak serio?



ja gdybym takie cos uslyszala na randce to koles juz by mnie nigdy wiecej nie zobaczyl, a ty weszlas z nim w trojkacik, przepraszam zwiazek? ? hahhahhahahhahahahhahahah

Na randce nie przedstawił mi całej sytuacji, a potem ten fakt przede mną ukrywał i okłamywał w tej kwestii. A moje zwątpienie bierze się z tego, że dla niego poruszanie tej kwestii to "robienie szopki". I tylko wasze tutaj komentarze pozwalają mi przejrzeć na oczy, że coś z tym jest nie tak. Ja już tak głęboko w tym tkwie, że nie potrafię spojrzeć na to obiektywnie. Już tak dalece zwątpiłam swojemu osądowi. Dla niego problem jest tylko w mojej głowie. Dlatego w pewnym momencie zaczęłam kwestionować swoją zdolność prawidłowej oceny rzeczywistości.



ile ty masz lat?




a tak poza tym to ja probuje wybadac takie rzeczy juz na pierwszych spotkaniach. ukrywa? to juz czerwona lampka ci sie nie zapalila? nie mam pojecia, czemu ty w to brnelas. gdybym si skapla, ze ktos lawiruje, kreci, robi jkies tajemnice, klamie to bym sie ewakuowala, a nie leciala jak cma do lampy.

i nie mam sie za kogos, kto pozjadal wszystkie rozumy, ale kazdy ma jeden i powinien go uzywac przy wyborze partnera,ZANIM sie zwiaze. ie wiem jakim cudem NIC o nim nie wiedzialas, ale postanowiliscie zostac para. dla mnie to kosmos.i jeszcze ten pies. juz to byloby dla mnie za duzo i walilo sciema na kilmetr. a nawet jesli byloby prwda, ze tak kocha pieseczka to sorry ale i tak nie chcialabym, zeby bylo moim problemem. i juz nic wiecej o nim wiedziec.  wlasnie po to, zebynie tworzyc jakis dziwnych konstelacji matematycznych.

23 Ostatnio edytowany przez blueangel (2023-12-15 17:19:32)

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą

skad jestes? mamy tu wolnych kolegow: Rake i Jakiegos Czlowieka. szukaja dziewczyny. po mojemu pasowalibyscie do siebie.

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą
blueangel napisał/a:

buhahhahahhaahahhahahhahahahahahahhahahahahahaahahaa


nie  wierze.


ty tak serio?



ja gdybym takie cos uslyszala na randce to koles juz by mnie nigdy wiecej nie zobaczyl, a ty weszlas z nim w trojkacik, przepraszam zwiazek? ? hahhahhahahhahahahhahahah

Bardzo celna uwaga, dokładniej ona już weszła w trójkącik (pies, chłopak, jego eks) teraz jest czworokąt, a ona jest jak zapomniana pogryziona zabawka psa w krzakach. Nasza autorka już nic nie ugra w tym związku. Nie potrafi na niego wpłynąć wystarczająco. Jest olewana na każdym kroku. Tamtem związek wcale się nie skończył. A Ten obecny wcale się nie zaczął a już jest zakończony. Szkoda mi tylko autorki że nadal w tym głównie tkwi. Podam rękę wychodź Stokrotko

25 Ostatnio edytowany przez Karmaniewraca (2023-12-15 17:50:24)

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą

Długo jesteście razem?
Obawiam się, że jesteś jakaś jego gra na byłej. Poza tym nie ma możliwości aby w miesiąc po rozstaniu zapomniał o byłej. Świeże rozstania nigdy nic dobrego nie wróżą.
Kolejna sprawa, jak on Cię traktuje.. To pierwsze co się wrzuca w oczy. Jesteś pionkiem do rozgrywek między nimi, jak za bardzo się stawiasz to zaraz układa Cię układa do pionu.

Ja rzadko doradzam rozstania, jakoś wydaje mi się, że jak jest szansa, nie ma zdrad to można się dogadać. Wg mnie im szybciej za kończysz ta relacje (bo to nie związek, żeby była jasność, relacja jakaś tam) tym lepiej dla Ciebie, Twojego poczucia własnej wartości.

26

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą

Jak coś gnije w domu to śmierdzi. Metoda działania to spuszczenie źródła smrodu w toalecie a nie psikanie drogimi perfumami.

27

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą
Legat napisał/a:
SaraS napisał/a:

Dla mnie w tym momencie to by było proste: albo zrywa z nią kontakt, niezależnie od psów, netfliksów i całej reszty, albo się rozstajecie. Przy czym na to pierwsze w ogóle bym nie liczyła.

Znowu to emocjonalne stawianie na ostrzu noża, to bardzo słabe zagranie.


Ale w tym wypadku ma rację.

28

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą

Niektóre Wasze komentarze są naprawdę przykre. Wszyscy tacy pewni, że gdyby byli w sytuacji autorki, to na pewno od razu postąpili by inaczej, bo przecież wszyscy jesteśmy nieomylni.
Tak czy siak, mają rację. Powinnaś szybko zawijać żagle, póki jeszcze się całkiem nie wkręciłaś. Potem będzie bardziej boleć. Pomyśl o tym, ile jeszcze będziesz w stanie wytrzymać. W końcu sam Ci powie, że sorry, ale nie pasujemy do siebie albo walnie podobnym tekstem. Może akurat jak zechcesz postawić sprawę jasno, to koleś sam się ogarnie i zechce o Ciebie jakkolwiek zawalczyć. Jeśli nie, to wiadomo, że to nie ma sensu i jemu w ogóle nie zależy. Będziesz chociaż miała jasną sytuację.

29

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą

Autorko no tak jak Ci wyżej ludzie piszą, masz potwierdzenie że absolutnie nie przesadzasz. Pokazuje że nie liczy się z Tobą i nie wiem czy była nakręca jego ego czy co ale manipuluje Tobą i próbuje wmówić że jego postępowanie jest normalne. Radzę Ci się postawić i mieć czyste sumienie niż brnąć dalej i z czasem mieć pretensje do siebie. Bo coś tu jest ostro nie halo tak jak intuicja Ci podpowiada.

30

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą
Stokrotka27 napisał/a:

Byli ze sobą kilka lat. Nie wiem nawet dokładnie, bo podawał kilka wersji. Raz to było sześć, innym cztery, jeszcze innym coś pomiędzy. Zawsze uciekał przed odpowiedziami na to pytanie, nie wiem jak wyglądała ta relacja, kiedy się zaczęła, moje pytania były zbywane, albo odpowiedzi bardzo się różniły. Zakładam, że kilka lat. Pies pojawił się u nich pół roku przed rozstaniem. Nie wiem kto go wziął, skąd, w jakich okolicznościach. Na to też nie dostałam odpowiedzi. Nie wiem kto jest jego faktycznym właścicielem. Pytałam, ale nie odpowiedział. On zerwał. Ze mną związał się cztery miesiące później. Ukrywał przed nią ten związek. Gdy kiedyś chciałam z nim pojechać odebrać psa powiedział, że "nie chce cyrków" i nie pozwolił. Jak zaczynam temat zaczyna być nieprzyjemny, poirytowany. Nie ma wtedy przestrzeni na żadną rozmowę. O tym, że jesteśmy razem jego była dowiedziała się niedawno. Wpadł na nią jak byłam w łazience w teatrze i zaczął z nią rozmawiać, potem zawołał żeby mnie przedstawić. Nie chciała podać mi ręki, patrzyła zabójczym wzrokiem.. Jak odchodziliśmy na odchodne rzucił do niej "zobaczymy się na kolejnym spektaklu" i po odprowadzeniu mnie na przystanek wrócił do teatru, w którym była. Potem powiedział, że chciał być uprzejmy, dlatego taką uwagą rzucił przy mnie.

Jesteś pionkiem w jego grze z byłą.
Przypuszczam, że to manipulant, który chce się odegrać na byłej, bo nie spełniała jego oczekiwań. Coś się takiego w ich związku zadziało, że postanowił się na niej mścić - nadal ma udział w jej życiu i trzyma ją przy sobie, a Ty masz do odegrania rolę "bata". Tamta dziewczyna prawdopodobnie jest równie skołowana jak Ty, też nie wie co robić, jak się odciąć.

Daj sobie spokój i zakończ tą historię. Nic dobrego z tej znajomości nie będzie. Licz się dodatkowo z tym, że będzie się starał  nadal trzymać Cię na orbicie i rozgrywać swoje pokręcone  gierki. Jeśli na to pozwolisz nie ruszysz do przodu, będziesz  mamiona niejasnymi wizjami przyszłości  i wpędzana w poczucie winy.

31

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą

Autorko utnij natychmiast wszelki kontakt z tym manipulantem. Dla swojego własnego dobra. On robi Ci wodę z mózgu, sprawiając że sama już nie wierzysz swemu osądowi, klasyczny gaslighting (poczytaj o tym). To powinno być karalne, bo czyni ogromne szkody w głowach, najczęściej niestety nas, kobiet. Potem przez lata dochodzimy do siebie...

32

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą
JuliaUK33 napisał/a:

Daj sobie z nim spokoj-NIE tylko psa z nia dzieli

Pewnie jeszcze kot by się znalazł.


Czerwone flagi:
1. Nie zamknął rozdziału z byłą.
2. Nie mówi prawdy o byłym zwiazku.
3. Ukrywa spotkania i kontakty z byłą.

Przykro mi, ale on nie traktuje waszego związku poważnie i nie ma szacunku do ciebie.

33

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą

Dziękuję za wszystkie wasze odpowiedzi. Rozmawiałam z nim o tym. Stwierdził, że nie ma takiej wersji rzeczywistości, w której on zrywa kontakt z byłą. Jedyny kompromis na jaki może pójść to odbieranie psa pod jej domem, zamiast wchodzenia do środka, a reszta zostaje bez zmian. Dodał przy tym, że według niego to szopka, że "nie wchodząc do jej domu porozmawiać będzie czuł się jak dzikus" i że niekomfortowo czulby się musząc jej to tłumaczyć. I że ona jest "zupełnie normalna i uznałaby tak jak on, że to absurdalne", więc stawia go to w złym świetle. I że jego znajoma mieszkająca w Danii robi tak jak on, a koledzy nie widzą problemu. Nie wiem szczerze mówiąc czego oczekiwałam. Ciężka to była rozmowa, jeszcze cięższe było czytanie waszych komentarzy. Na pewno było mi to potrzebne.

34 Ostatnio edytowany przez ABC50 (2023-12-16 01:34:31)

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą

Stawiane ex ponad obecna partnerkę/partnera to zawsze cios poniżej pasa. Za kulisami oznacza że ma sie gdzieś uczucia drugiej strony. Podcinanie zaufania w związku  w jakim celu, po co? Spotkania z ex? Wyprowadzania psa? Ciekawe jakby reagował jakby rolę się zmieniły. Podwójne standardy?

35

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą

Dziewczyno szanuj siebie i swój czas i pogoń gościa  bo on nawet nie kryje się z tym, że nie ma dla Ciebie  ani dla waszwgo związku za grosz szacunku. Jasno tym dal Ci do zrozumienia ze jesteś  na samym końcu....za byłą i psem.

36

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą

Moim zdaniem on raczej nie zamknął emocjonalnie rozstania z była. Jasno na to wskazuje fakt ile miejsca i myśli ona zajmuje w jego życiu, jak porównuje Ciebie do niej i często na niekorzyść jej. Zdrowy zwiazek jest wtedy, gdy kwestia byłych jest pozamykana. Można nadal się lubić, pogadać gdy się zobaczy dana osobe, ale żadne porównywanie Was nie powinno wchodzić w grę. Powinnaś czuć ze Ty z nim budujesz przyszłość a nie ze jest na każde zawołanie byłej.

37

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą
Stokrotka27 napisał/a:

"nie wchodząc do jej domu porozmawiać będzie czuł się jak dzikus" i że niekomfortowo czulby się musząc jej to tłumaczyć. I że ona jest "zupełnie normalna i uznałaby tak jak on, że to absurdalne",

Szkoda, że nie czuje się niekomfortowo musząc tłumaczyć to wszystko Tobie... Mam nadzieję, że podjęłaś odpowiednie kroki.

38

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą
Pamella napisał/a:

Niektóre Wasze komentarze są naprawdę przykre. Wszyscy tacy pewni, że gdyby byli w sytuacji autorki, to na pewno od razu postąpili by inaczej, bo przecież wszyscy jesteśmy nieomylni.

Nie ma ludzi nieomylnych, ale jest całkiem dużo ludzi ze sporym doświadczeniem w relacjach, gdzie przewija się osoba eks i bardzo często wygląda to bardzo podobnie, tyle że zamiast psa w roli rekwizytu występuje na przykład dziecko, co jest bardzo częstym przypadkiem, wręcz klasycznym i podręcznikowym, a jednocześnie znacznie trudniejszym w rozpoznaniu, bo przecież wiadomo, że wszystko można zawsze wytłumaczyć dobrem dziecka. No więc nie wszystko i nie zawsze, jednak trzeba też wiedzieć na co zwracać szczególną uwagę, a co można uznać za "normalne" nie wzbudzające jeszcze podejrzeń.
Spotykałem się z wieloma kobietami posiadającymi dzieci z poprzednich związków i utrzymującymi jakiś tam niezbędny kontakt z ich ojcami, ale spotykałem się tez z takimi, dla których dziecko było bardziej pretekstem do odwiedzania siebie wzajemnie, wydzwaniania niemal bez przerwy czy wypisywania do siebie wieczorami albo po nocach, kiedy powinienem już spać, nic nie widzieć i nie słyszeć. Bycie inteligentnym ma jedną wielką zaletę, że zawsze można udawać idiotę, dlatego nie reaguję od razu, tylko spokojnie czekam i obserwuję. Jednak kiedy już nadejdzie moment, kiedy powinienem się odezwać, zwykle jest to jedno zdanie, które brzmi mniej więcej - Albo ty z tym skończysz, albo ja z tobą skończę, sama decyduj, masz trzy sekundy do namysłu - co powinno definitywnie zakończyć pierdolenie o szopenie i laska na momencie wracała na właściwą z góry wyznaczoną orbitę, lub, bo i tak się zdarzało, stawała okoniem próbując mnie przekonać, że jestem nienormalny i mam ze sobą problem, bo ona nie robi nic złego... co dla mnie oznaczało tyle, że marnuję tutaj tylko niepotrzebnie czas bez sensu.
Mój świętej pamięci tato zawsze mi powtarzał, jeśli wiesz że jesteś w czymś dobry, to nigdy nie rób tego za darmo. Co ma przełożenie praktycznie na każdą dziedzinę życia, również w sferze uczuć i relacji. Jeśli jesteś dla kogoś dobry, starasz się i dbasz, żeby było dobrze, a ten ktoś ma to w dupie niemal jawnie flirtując z jakimś swoim byłym, to nieważne jakie są jego intencje, ważne jest tylko to, że oboje ciebie lekceważą gruchając w najlepsze pod twoim nosem, a czasem nawet na twoich oczach, wydzwaniając do siebie po pijaku w twojej obecności i pierdoląc sobie radośnie przez godzinę o dupie maryni, żeby na pożegnanie rzucić niby niechcący "no to pa, buziaczki, kocham" bo i czegoś takiego byłem świadkiem i już nawet nie traciłem czasu na słuchanie wyjaśnień, że "jezu, jestem dziabnięta, a znamy się z ojcem mojego dziecka ponad dwadzieścia lat, no tak mi się wyrwało bez sensu, o co robisz sceny, poważny jesteś człowieku?" Tak kurwa, jestem śmiertelnie poważny i teraz nie musicie do siebie dzwonić ani pisać, możesz nawet zaraz pakować swoją dupę w taksówkę i już do niego wypierdalać, trzymaj się, pa, buziaczki, spierdalaj.
Tak zakończyłem niemal trzyletni związek i nie żałuję, Tobie polecam zrobić to samo. To jest wał i krętacz, a Ty jesteś tylko wabikiem na wzbudzenie w tamtej zazdrości, żeby zaczęła o niego walczyć i być może spróbowała nawet odzyskać. W mojej ocenie taki właśnie jest plan, a Ty robisz jedynie za statystę w tej maskaradzie.

39

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą
klipozor napisał/a:
Pamella napisał/a:

Niektóre Wasze komentarze są naprawdę przykre. Wszyscy tacy pewni, że gdyby byli w sytuacji autorki, to na pewno od razu postąpili by inaczej, bo przecież wszyscy jesteśmy nieomylni.

Nie ma ludzi nieomylnych, ale jest całkiem dużo ludzi ze sporym doświadczeniem w relacjach, gdzie przewija się osoba eks i bardzo często wygląda to bardzo podobnie, tyle że zamiast psa w roli rekwizytu występuje na przykład dziecko, co jest bardzo częstym przypadkiem, wręcz klasycznym i podręcznikowym, a jednocześnie znacznie trudniejszym w rozpoznaniu, bo przecież wiadomo, że wszystko można zawsze wytłumaczyć dobrem dziecka. No więc nie wszystko i nie zawsze, jednak trzeba też wiedzieć na co zwracać szczególną uwagę, a co można uznać za "normalne" nie wzbudzające jeszcze podejrzeń.
Spotykałem się z wieloma kobietami posiadającymi dzieci z poprzednich związków i utrzymującymi jakiś tam niezbędny kontakt z ich ojcami, ale spotykałem się tez z takimi, dla których dziecko było bardziej pretekstem do odwiedzania siebie wzajemnie, wydzwaniania niemal bez przerwy czy wypisywania do siebie wieczorami albo po nocach, kiedy powinienem już spać, nic nie widzieć i nie słyszeć. Bycie inteligentnym ma jedną wielką zaletę, że zawsze można udawać idiotę, dlatego nie reaguję od razu, tylko spokojnie czekam i obserwuję. Jednak kiedy już nadejdzie moment, kiedy powinienem się odezwać, zwykle jest to jedno zdanie, które brzmi mniej więcej - Albo ty z tym skończysz, albo ja z tobą skończę, sama decyduj, masz trzy sekundy do namysłu - co powinno definitywnie zakończyć pierdolenie o szopenie i laska na momencie wracała na właściwą z góry wyznaczoną orbitę, lub, bo i tak się zdarzało, stawała okoniem próbując mnie przekonać, że jestem nienormalny i mam ze sobą problem, bo ona nie robi nic złego... co dla mnie oznaczało tyle, że marnuję tutaj tylko niepotrzebnie czas bez sensu.
Mój świętej pamięci tato zawsze mi powtarzał, jeśli wiesz że jesteś w czymś dobry, to nigdy nie rób tego za darmo. Co ma przełożenie praktycznie na każdą dziedzinę życia, również w sferze uczuć i relacji. Jeśli jesteś dla kogoś dobry, starasz się i dbasz, żeby było dobrze, a ten ktoś ma to w dupie niemal jawnie flirtując z jakimś swoim byłym, to nieważne jakie są jego intencje, ważne jest tylko to, że oboje ciebie lekceważą gruchając w najlepsze pod twoim nosem, a czasem nawet na twoich oczach, wydzwaniając do siebie po pijaku w twojej obecności i pierdoląc sobie radośnie przez godzinę o dupie maryni, żeby na pożegnanie rzucić niby niechcący "no to pa, buziaczki, kocham" bo i czegoś takiego byłem świadkiem i już nawet nie traciłem czasu na słuchanie wyjaśnień, że "jezu, jestem dziabnięta, a znamy się z ojcem mojego dziecka ponad dwadzieścia lat, no tak mi się wyrwało bez sensu, o co robisz sceny, poważny jesteś człowieku?" Tak kurwa, jestem śmiertelnie poważny i teraz nie musicie do siebie dzwonić ani pisać, możesz nawet zaraz pakować swoją dupę w taksówkę i już do niego wypierdalać, trzymaj się, pa, buziaczki, spierdalaj.
Tak zakończyłem niemal trzyletni związek i nie żałuję, Tobie polecam zrobić to samo. To jest wał i krętacz, a Ty jesteś tylko wabikiem na wzbudzenie w tamtej zazdrości, żeby zaczęła o niego walczyć i być może spróbowała nawet odzyskać. W mojej ocenie taki właśnie jest plan, a Ty robisz jedynie za statystę w tej maskaradzie.

Bardzo słuszny komentarzy. Przechodziłem coś podobnego. Od siebie dodam jeszcze ze wiedziałem sytuacje gdzie dziewucha po rozstaniu z ojcem dziecka spotykała się jeszcze z pół roku, tylko żeby się pobzykac.

40

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą
klipozor napisał/a:
Pamella napisał/a:

Niektóre Wasze komentarze są naprawdę przykre. Wszyscy tacy pewni, że gdyby byli w sytuacji autorki, to na pewno od razu postąpili by inaczej, bo przecież wszyscy jesteśmy nieomylni.

Nie ma ludzi nieomylnych, ale jest całkiem dużo ludzi ze sporym doświadczeniem w relacjach, gdzie przewija się osoba eks i bardzo często wygląda to bardzo podobnie, tyle że zamiast psa w roli rekwizytu występuje na przykład dziecko, co jest bardzo częstym przypadkiem, wręcz klasycznym i podręcznikowym, a jednocześnie znacznie trudniejszym w rozpoznaniu, bo przecież wiadomo, że wszystko można zawsze wytłumaczyć dobrem dziecka. No więc nie wszystko i nie zawsze, jednak trzeba też wiedzieć na co zwracać szczególną uwagę, a co można uznać za "normalne" nie wzbudzające jeszcze podejrzeń.
Spotykałem się z wieloma kobietami posiadającymi dzieci z poprzednich związków i utrzymującymi jakiś tam niezbędny kontakt z ich ojcami, ale spotykałem się tez z takimi, dla których dziecko było bardziej pretekstem do odwiedzania siebie wzajemnie, wydzwaniania niemal bez przerwy czy wypisywania do siebie wieczorami albo po nocach, kiedy powinienem już spać, nic nie widzieć i nie słyszeć. Bycie inteligentnym ma jedną wielką zaletę, że zawsze można udawać idiotę, dlatego nie reaguję od razu, tylko spokojnie czekam i obserwuję. Jednak kiedy już nadejdzie moment, kiedy powinienem się odezwać, zwykle jest to jedno zdanie, które brzmi mniej więcej - Albo ty z tym skończysz, albo ja z tobą skończę, sama decyduj, masz trzy sekundy do namysłu - co powinno definitywnie zakończyć pierdolenie o szopenie i laska na momencie wracała na właściwą z góry wyznaczoną orbitę, lub, bo i tak się zdarzało, stawała okoniem próbując mnie przekonać, że jestem nienormalny i mam ze sobą problem, bo ona nie robi nic złego... co dla mnie oznaczało tyle, że marnuję tutaj tylko niepotrzebnie czas bez sensu.
Mój świętej pamięci tato zawsze mi powtarzał, jeśli wiesz że jesteś w czymś dobry, to nigdy nie rób tego za darmo. Co ma przełożenie praktycznie na każdą dziedzinę życia, również w sferze uczuć i relacji. Jeśli jesteś dla kogoś dobry, starasz się i dbasz, żeby było dobrze, a ten ktoś ma to w dupie niemal jawnie flirtując z jakimś swoim byłym, to nieważne jakie są jego intencje, ważne jest tylko to, że oboje ciebie lekceważą gruchając w najlepsze pod twoim nosem, a czasem nawet na twoich oczach, wydzwaniając do siebie po pijaku w twojej obecności i pierdoląc sobie radośnie przez godzinę o dupie maryni, żeby na pożegnanie rzucić niby niechcący "no to pa, buziaczki, kocham" bo i czegoś takiego byłem świadkiem i już nawet nie traciłem czasu na słuchanie wyjaśnień, że "jezu, jestem dziabnięta, a znamy się z ojcem mojego dziecka ponad dwadzieścia lat, no tak mi się wyrwało bez sensu, o co robisz sceny, poważny jesteś człowieku?" Tak kurwa, jestem śmiertelnie poważny i teraz nie musicie do siebie dzwonić ani pisać, możesz nawet zaraz pakować swoją dupę w taksówkę i już do niego wypierdalać, trzymaj się, pa, buziaczki, spierdalaj.
Tak zakończyłem niemal trzyletni związek i nie żałuję, Tobie polecam zrobić to samo. To jest wał i krętacz, a Ty jesteś tylko wabikiem na wzbudzenie w tamtej zazdrości, żeby zaczęła o niego walczyć i być może spróbowała nawet odzyskać. W mojej ocenie taki właśnie jest plan, a Ty robisz jedynie za statystę w tej maskaradzie.

Bardzo przykre doświadczenia. Też w sumie zdarzyło mi się być w "związku" z kimś, kto nie mógł zapomnieć o swojej byłej i ciągle o niej nawijał. Czułam się jak najgorsza szuja, bo wydawało mi się, że przesadzam, że jestem zazdrosna i to jest złe, bo przecież wiadomo, że nie da się od tak wymazać z życia kogoś, z kim się żyło kilka lat. Na szczęście w porę zrezygnowałam z tej relacji. Owszem, nie da się wymazać wspomnień i nawet nie powinno się tego robić, bo to jednak część naszego życia. Uważam jednak, że osoba która wchodzi świadomie w nowy związek, nie powinna  postępować w ten sposób. Rozstania powinno się najpierw przepracować, bo bez tego nie ma co ruszać dalej.

41

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą
Stokrotka27 napisał/a:

Rozmawiałam z nim o tym. Stwierdził, że nie ma takiej wersji rzeczywistości, w której on zrywa kontakt z byłą.

I Ty dalej z nim jesteś? Skończyło się na tej rozmowie ??: 0 żartujesz chyba XD

42 Ostatnio edytowany przez pomozcie (2023-12-20 11:35:01)

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą
anetas napisał/a:
Stokrotka27 napisał/a:

Rozmawiałam z nim o tym. Stwierdził, że nie ma takiej wersji rzeczywistości, w której on zrywa kontakt z byłą.

I Ty dalej z nim jesteś? Skończyło się na tej rozmowie ??: 0 żartujesz chyba XD

Oby z nim skonczyla

43

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą
Stokrotka27 napisał/a:

Dziękuję za wszystkie wasze odpowiedzi. Rozmawiałam z nim o tym. Stwierdził, że nie ma takiej wersji rzeczywistości, w której on zrywa kontakt z byłą. Jedyny kompromis na jaki może pójść to odbieranie psa pod jej domem, zamiast wchodzenia do środka, a reszta zostaje bez zmian. Dodał przy tym, że według niego to szopka, że "nie wchodząc do jej domu porozmawiać będzie czuł się jak dzikus" i że niekomfortowo czulby się musząc jej to tłumaczyć. I że ona jest "zupełnie normalna i uznałaby tak jak on, że to absurdalne", więc stawia go to w złym świetle. I że jego znajoma mieszkająca w Danii robi tak jak on, a koledzy nie widzą problemu. Nie wiem szczerze mówiąc czego oczekiwałam. Ciężka to była rozmowa, jeszcze cięższe było czytanie waszych komentarzy. Na pewno było mi to potrzebne.

Hey, wspolczuje ci. Rozstania zawsze sa smutne, ale tutaj nie widze inaczej.

On nie widzi w tym problemu i jedyny kompromis na jaki pojdzie, to odbieranie psa spod klatki.
Nie da sie zyc w takim zwiazku. Musialabys byc slepo zakochana, zeby dalej w nim twic.
On jest zaslepiony, pewnie przez ex, ktos wyzej napisal, ze jestes plastrem, pewnie tak jest. Zerwij z nim i zapomnij.
Jesli, kiedy uslyszy, ze z nim zrywasz, pojdzie na inne kompromisy - to i tak pozostan przy swoim, ty sie meczysz i bedziesz sie meczyla dalej.

44

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą
Gosiawie napisał/a:
Stokrotka27 napisał/a:

Dziękuję za wszystkie wasze odpowiedzi. Rozmawiałam z nim o tym. Stwierdził, że nie ma takiej wersji rzeczywistości, w której on zrywa kontakt z byłą. Jedyny kompromis na jaki może pójść to odbieranie psa pod jej domem, zamiast wchodzenia do środka, a reszta zostaje bez zmian. Dodał przy tym, że według niego to szopka, że "nie wchodząc do jej domu porozmawiać będzie czuł się jak dzikus" i że niekomfortowo czulby się musząc jej to tłumaczyć. I że ona jest "zupełnie normalna i uznałaby tak jak on, że to absurdalne", więc stawia go to w złym świetle. I że jego znajoma mieszkająca w Danii robi tak jak on, a koledzy nie widzą problemu. Nie wiem szczerze mówiąc czego oczekiwałam. Ciężka to była rozmowa, jeszcze cięższe było czytanie waszych komentarzy. Na pewno było mi to potrzebne.

Hey, wspolczuje ci. Rozstania zawsze sa smutne, ale tutaj nie widze inaczej.

On nie widzi w tym problemu i jedyny kompromis na jaki pojdzie, to odbieranie psa spod klatki.
Nie da sie zyc w takim zwiazku. Musialabys byc slepo zakochana, zeby dalej w nim twic.
On jest zaslepiony, pewnie przez ex, ktos wyzej napisal, ze jestes plastrem, pewnie tak jest. Zerwij z nim i zapomnij.
Jesli, kiedy uslyszy, ze z nim zrywasz, pojdzie na inne kompromisy - to i tak pozostan przy swoim, ty sie meczysz i bedziesz sie meczyla dalej.


Ona jest w nim ślepo zakochana i zapewne nadal to toleruje,  a on ustawił się jak król. Ma atencję od byłej i laske która biega za nim i patrzy jak w obrazek.

45

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą

Najważniejsza lekcja życia i niemarnowania swojego czasu: nie wchodzi się w związek z facetem, który jest świeżo po rozstaniu

46

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą

Abstrahując od tego konkretnego przypadku (który owszem: MOŻE wygladac jak chęc powrotu do byłej, ale NIE MUSI nią byc), to musicie przyjąc do wiadomości jedną, istotną rzecz: czasy się zmieniają i teraz pies to nie jest rzecz, własnośc. Teraz psa się (co ma nawet oficjalnie taką nazwę) ADOPTUJE i tak samo coraz powszechniejsza jest naprzemienna opieka nad psem po rozstaniu dotychczasowych opiekunów, mająca na uwadze także uczucia psa (bo pies, wbrew temu co niektórzy sądzą, TEŻ je ma!). I dlatego, podobnie jak w wypadku wspólnego dziecka, całkowite zerwanie kontaktu może zwyczajnie nie byc możliwe.

47

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą
Gosiawie napisał/a:
Stokrotka27 napisał/a:

Dziękuję za wszystkie wasze odpowiedzi. Rozmawiałam z nim o tym. Stwierdził, że nie ma takiej wersji rzeczywistości, w której on zrywa kontakt z byłą. Jedyny kompromis na jaki może pójść to odbieranie psa pod jej domem, zamiast wchodzenia do środka, a reszta zostaje bez zmian. Dodał przy tym, że według niego to szopka, że "nie wchodząc do jej domu porozmawiać będzie czuł się jak dzikus" i że niekomfortowo czulby się musząc jej to tłumaczyć. I że ona jest "zupełnie normalna i uznałaby tak jak on, że to absurdalne", więc stawia go to w złym świetle. I że jego znajoma mieszkająca w Danii robi tak jak on, a koledzy nie widzą problemu. Nie wiem szczerze mówiąc czego oczekiwałam. Ciężka to była rozmowa, jeszcze cięższe było czytanie waszych komentarzy. Na pewno było mi to potrzebne.

Hey, wspolczuje ci. Rozstania zawsze sa smutne, ale tutaj nie widze inaczej.

On nie widzi w tym problemu i jedyny kompromis na jaki pojdzie, to odbieranie psa spod klatki.
Nie da sie zyc w takim zwiazku. Musialabys byc slepo zakochana, zeby dalej w nim twic.
On jest zaslepiony, pewnie przez ex, ktos wyzej napisal, ze jestes plastrem, pewnie tak jest. Zerwij z nim i zapomnij.
Jesli, kiedy uslyszy, ze z nim zrywasz, pojdzie na inne kompromisy - to i tak pozostan przy swoim, ty sie meczysz i bedziesz sie meczyla dalej.

Po tamtej rozmowie poszedł na "kompromis". Wykrzyczał mi, że "wykłóciłam centrum i pewnie dumna jestem z siebie". Gdy przeszedł moment dania byłej o tym informacji zmienił zdanie, uznał że nic takiego nie padło i że to nie moja sprawa. Gdy powiedziałam, że to nieprawda złapał mnie za ramiona, krzyknął "patrz na mnie jak mówię" i "czego ode mnie jeszcze chcesz?". Mój ojciec zawsze tak robił i używał nawet takich samych słów. Zaczęłam się zastanawiać czy nie za bardzo weszłam w role ofiary w tej relacji skoro dochodzi do sytuacji, że jestem przytrzymywana siłą, gdy chcę uciec przed jego krzykiem, a właściwie to takim złośliwym podniesionym tonem.

Jeśli ktoś jest ciekawy co było dalej...

Zaplanowaliśmy wspólnie sylwestra. On poinformował mnie kilka dni później, że zmiana planów, bo była chce aby wziął psa w sylwestra i on w sylwestra pojedzie do niej po psa, a potem spędzi z nim resztę dnia. Dodał przy tym, że nie powinnam się czuć poszkodowana, że to tylko trzy godziny w obie strony i że sobie poczekam na niego w mieszkaniu. Przemyślałam to wszystko i podjęłam decyzję o rozstaniu. Poszukam sobie też terapii, bo pewnie gdyby nie ta sytuacja z byłą zostałabym w przemocowej relacji.

48

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą

@Stokrotka27

Nieciekawa sytuacja, współczuję. Klamce trzeba przejrzeć. Im szybciej tym lepiej. Dobrze postąpiłaś.

49

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą
Stokrotka27 napisał/a:

Po tamtej rozmowie poszedł na "kompromis". Wykrzyczał mi, że "wykłóciłam centrum i pewnie dumna jestem z siebie". Gdy przeszedł moment dania byłej o tym informacji zmienił zdanie, uznał że nic takiego nie padło i że to nie moja sprawa. Gdy powiedziałam, że to nieprawda złapał mnie za ramiona, krzyknął "patrz na mnie jak mówię" i "czego ode mnie jeszcze chcesz?". Mój ojciec zawsze tak robił i używał nawet takich samych słów. Zaczęłam się zastanawiać czy nie za bardzo weszłam w role ofiary w tej relacji skoro dochodzi do sytuacji, że jestem przytrzymywana siłą, gdy chcę uciec przed jego krzykiem, a właściwie to takim złośliwym podniesionym tonem.

Jeśli ktoś jest ciekawy co było dalej...

Zaplanowaliśmy wspólnie sylwestra. On poinformował mnie kilka dni później, że zmiana planów, bo była chce aby wziął psa w sylwestra i on w sylwestra pojedzie do niej po psa, a potem spędzi z nim resztę dnia. Dodał przy tym, że nie powinnam się czuć poszkodowana, że to tylko trzy godziny w obie strony i że sobie poczekam na niego w mieszkaniu. Przemyślałam to wszystko i podjęłam decyzję o rozstaniu. Poszukam sobie też terapii, bo pewnie gdyby nie ta sytuacja z byłą zostałabym w przemocowej relacji.

Ale toksyk wyszedł.
Terapia to dobry pomysł.

50 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2023-12-27 09:35:30)

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą
Stokrotka27 napisał/a:
Gosiawie napisał/a:
Stokrotka27 napisał/a:

Dziękuję za wszystkie wasze odpowiedzi. Rozmawiałam z nim o tym. Stwierdził, że nie ma takiej wersji rzeczywistości, w której on zrywa kontakt z byłą. Jedyny kompromis na jaki może pójść to odbieranie psa pod jej domem, zamiast wchodzenia do środka, a reszta zostaje bez zmian. Dodał przy tym, że według niego to szopka, że "nie wchodząc do jej domu porozmawiać będzie czuł się jak dzikus" i że niekomfortowo czulby się musząc jej to tłumaczyć. I że ona jest "zupełnie normalna i uznałaby tak jak on, że to absurdalne", więc stawia go to w złym świetle. I że jego znajoma mieszkająca w Danii robi tak jak on, a koledzy nie widzą problemu. Nie wiem szczerze mówiąc czego oczekiwałam. Ciężka to była rozmowa, jeszcze cięższe było czytanie waszych komentarzy. Na pewno było mi to potrzebne.

Hey, wspolczuje ci. Rozstania zawsze sa smutne, ale tutaj nie widze inaczej.

On nie widzi w tym problemu i jedyny kompromis na jaki pojdzie, to odbieranie psa spod klatki.
Nie da sie zyc w takim zwiazku. Musialabys byc slepo zakochana, zeby dalej w nim twic.
On jest zaslepiony, pewnie przez ex, ktos wyzej napisal, ze jestes plastrem, pewnie tak jest. Zerwij z nim i zapomnij.
Jesli, kiedy uslyszy, ze z nim zrywasz, pojdzie na inne kompromisy - to i tak pozostan przy swoim, ty sie meczysz i bedziesz sie meczyla dalej.

Po tamtej rozmowie poszedł na "kompromis". Wykrzyczał mi, że "wykłóciłam centrum i pewnie dumna jestem z siebie". Gdy przeszedł moment dania byłej o tym informacji zmienił zdanie, uznał że nic takiego nie padło i że to nie moja sprawa. Gdy powiedziałam, że to nieprawda złapał mnie za ramiona, krzyknął "patrz na mnie jak mówię" i "czego ode mnie jeszcze chcesz?". Mój ojciec zawsze tak robił i używał nawet takich samych słów. Zaczęłam się zastanawiać czy nie za bardzo weszłam w role ofiary w tej relacji skoro dochodzi do sytuacji, że jestem przytrzymywana siłą, gdy chcę uciec przed jego krzykiem, a właściwie to takim złośliwym podniesionym tonem.

Jeśli ktoś jest ciekawy co było dalej...

Zaplanowaliśmy wspólnie sylwestra. On poinformował mnie kilka dni później, że zmiana planów, bo była chce aby wziął psa w sylwestra i on w sylwestra pojedzie do niej po psa, a potem spędzi z nim resztę dnia. Dodał przy tym, że nie powinnam się czuć poszkodowana, że to tylko trzy godziny w obie strony i że sobie poczekam na niego w mieszkaniu. Przemyślałam to wszystko i podjęłam decyzję o rozstaniu. Poszukam sobie też terapii, bo pewnie gdyby nie ta sytuacja z byłą zostałabym w przemocowej relacji.

No cóż, po reakcji widać że przyparlas go już totalnie do ściany i zażądałaś decyzji, na którą nie był wtedy gotowy lub na którą w ogóle nie będzie gotowy. Podejścia są różne, ale coraz częściej wspolny zwierzak (zwłaszcza pies) po rozstaniu będzie traktowany jak wspólne dziecko. Można zadać pytanie: co byś zrobiła gdyby to było dziecko? Bo matka dziecka obecnego partnera ZAWSZE będzie w jakiś sposób obecna w życiu i kontaktach, nawet jeśli to będzie marginalny udział ograniczony ściśle do spraw dziecka. Przemyśl to na przyszłość, nawet jeśli W TYM KONKRETNYM WYPADKU są istotne przesłanki za tym że to nie jest tylko kwestia wspólnego psa.

I tak: idź napchaj kabzę kolejnemu psychologowi, ale raczej nie da Ci to tego, czego się spodziewasz i czego potrzebujesz. Nie dziwię się że za ten fach biorą się już Mietki, które z niejednego pieca chleb jadły, a nie jedynie osoby z prawdziwym przygotowaniem Tyle owieczek do strzyżenia, że jak ktoś nie ma skrupułów, to aż żal nie skorzystać  lol

51

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą

Dobrze zrobiłaś zakańczając związek z nim, to pierwszy krok ale ważne żebyś wytrwała w tym postanowieniu i nie dała się nabrać na wylewne przeprosiny i obiecanki a taki scenariusz jest możliwy.

52

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą
display napisał/a:

Dobrze zrobiłaś zakańczając związek z nim, to pierwszy krok ale ważne żebyś wytrwała w tym postanowieniu i nie dała się nabrać na wylewne przeprosiny i obiecanki a taki scenariusz jest możliwy.

Tak ja tez sie ciesze  ze to skonczyla zwiazek z menda zaklamana

53

Odp: Chłopak dzieli psa z byłą

Trzymam kciuki żebyś go kopnęła w tyłeczek, co to w ogóle ma być za gadka!? I jeszcze te przetrzymywanie siłą, co za bezczelny, wstrętny typ :0

Posty [ 53 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Chłopak dzieli psa z byłą

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024