W ciągu roku obchodzimy wiele rocznic bitew, zwycięstw i porażek historycznych.
I w związku z tym nasunęła mi się taka refleksja. Czy głośne i uroczyste obchodzenie tych rocznic, gloryfikowanie bohaterów oprócz propagowania patriotyzmu i dumy narodowej nie ma w sobie skutków ubocznych w postaci dzielenia ludzi na "tych dobrych" i "tych złych". I jaki ma to wpływ na nasze, współczesne postrzeganie świata, innych narodów. Przykładowo - słysząc o rocznicy wojny z bolszewikami - nie kodujemy sobie: bolszewik - to Rosjanin? Więc podświadomie wszyscy Rosjanie to ludzie źli. Tak samo jak bardzo długo po II wojnie światowej Niemiec, Niemcy były synonimem okrucieństwa.
Także jedna bitwa może być różnie postrzegana przez dwa narody. To co dla nas jest okrucieństwem dla drugiego narodu może być dowodem bohaterstwa i patriotyzmu.
Może by lepiej poprzestać na nauczaniu historii na lekcjach historii, przekazywać tylko fakty bez ich gloryfikowania? Jak myślicie?
Historia powinna być pamiętana a nie ożywiana. My w Polsce mamy bardzo z tym problem że rany wojenne wciąż krwawią. Ale kiedy mają się zagoić, kiedy przy przeróżnych okazjach są wciąż rozdrapywane. Wojna to coś najstraszniejszego, to masakra z której powinny być wyciągnięte wnioski i ten rozdział powinien być na zawsze zamknięty. Moim zdaniem takie wspominki nie dają nic dobrego.
Zgadzam się z szakiszem.
Mamy nieznośną tendencję do rozdrapywania starych dziejów, co wcale nie pomaga w posuwaniu się naprzód.
Obchodzenie rocznic zwycięskich bitew jest głęboko zakorzenioną w Polakach tradycją. Warto się zastanowić z czego ona wynika i skąd pochodzi mentalność "rozdrapywania ran".
Zapominamy o naszej historii i o latach niewoli. To właśnie w czasach, gdy znajdowaliśmy się pod pręgierzem, najbardziej potrzebowaliśmy gloryfikacji zwycięstw i bohaterów. Pielęgnowanie i propagowanie zwycięstw napędzało kolejne pokolenia do podejmowania wyzwoleńczej walki.
Żyjemy w czasach pokoju, ale tradycja i mentalność zostały przeniesione na kolejne pokolenia.
Czy głośne i uroczyste obchodzenie tych rocznic, gloryfikowanie bohaterów oprócz propagowania patriotyzmu i dumy narodowej nie ma w sobie skutków ubocznych w postaci dzielenia ludzi na "tych dobrych" i "tych złych". I jaki ma to wpływ na nasze, współczesne postrzeganie świata, innych narodów. Przykładowo - słysząc o rocznicy wojny z bolszewikami - nie kodujemy sobie: bolszewik - to Rosjanin? Więc podświadomie wszyscy Rosjanie to ludzie źli. Tak samo jak bardzo długo po II wojnie światowej Niemiec, Niemcy były synonimem okrucieństwa.
Jeżeli nie będziemy kłaść nacisku na naukę historii, takiej jaka była w rzeczywistości, a nie takiej jaką chcemy by była, to nigdy nie wyzbędziemy się urazy do innych narodów.
Za dużo w II Wojnie Światowej Niemców, a za mało nazistów.
Za dużo w historii Rosjan, a za mało bolszewików, komunistów.
Za dużo w rzezi wołyńskiej Ukraińców, a za mało nacjonalistów ukraińskich i Ukraińskiej Powstańczej Armii. Zapominamy również, że ofiarami ludobójstwa w Wołyniu byli nie tylko Polacy, których liczba ofiar była porażająco wysoka względem innych narodowości, ale też Rosjanie, Ukraińcy, Żydzi, Ormianie, Czesi i przedstawiciele innych narodowości zamieszkujących Wołyń.
Jeżeli nie będziemy kłaść nacisku na naukę historii, takiej jaka była w rzeczywistości, a nie takiej jaką chcemy by była, to nigdy nie wyzbędziemy się urazy do innych narodów.
Za dużo w II Wojnie Światowej Niemców, a za mało nazistów.
Za dużo w historii Rosjan, a za mało bolszewików, komunistów.
Za dużo w rzezi wołyńskiej Ukraińców, a za mało nacjonalistów ukraińskich i Ukraińskiej Powstańczej Armii. Zapominamy również, że ofiarami ludobójstwa w Wołyniu byli nie tylko Polacy, których liczba ofiar była porażająco wysoka względem innych narodowości, ale też Rosjanie, Ukraińcy, Żydzi, Ormianie, Czesi i przedstawiciele innych narodowości zamieszkujących Wołyń.
Nie zgadzam się z tym zupełnie co napisałaś powyżej.
Ad. Niemcy - jesteśmy w tej chwili jednym z nielicznych krajów, gdzie wprost mówi się, że II wojnę wywołali Niemcy. Choć pamiętam obchody rocznicy 1 września parę lat temu, gdzie nastąpił "zgrzyt", bo jeden z przemawiających kombatantów w obliczu niemieckich gości śmiał powiedzieć, że Polskę napadli Niemcy, a nie jacyś naziści. Na całym świecie króluje wiedza o jakichś nazistach, którzy grasowali i mordowali żydów na terenach polskich. Jeśli faceci z profesorskimi tytułami w USA nie chcą siedzieć obok profesora z Polski, bo to kraj nazistów, to widać, że tą "wojnę" już przegraliśmy. Dlatego wszędzie i zawsze trzeba podkreślać, że to jednak byli Niemcy. Warto przy tym zawsze pokazywać zdjęcia tych rozmodlonych tłumów, mdlejących Niemek kiedy przemawiał Wódz...
Ad. Rosjanie - niestety ale historia Polski, to nieustające wojny z Rosją, Rosjanami jakby akurat nie nazywało się ich państwo. Czy to Ruś Kijowska, carat czy Związek Radziecki chodzi cały czas o emanację tego samego imperializmu, którego podstawą jest jednak naród rosyjski. Nawet jeśli akurat zdarzyło się, że rządzi nimi niemiecka księżniczka lub wąsaty Gruzin...
Ad. Ukraińcy - teoretycznie racja ale OUN i UPA swoje rzezie czyniły z dużym współudziałem zwykłych mieszkańców, którzy przy okazji chcieli sobie pograbić i poswawolić. Rzecz jasna mordowali i swoich ale dziś jakoś im to nie przeszkadza czynić z tych bandziorów swoimi bohaterami narodowymi. Skorą są ukraińskimi bohaterami, to trzeba ich "dorobkiem" obdzielać ten naród.
Ewelina L"Żyjemy w czasach pokoju"-TO już nie jest takie pewne..czas pokoju jest bardzo zagrożony...np. na Ukrainie czy w Gruzji Rosja śmiało poczyna i morduje.
Uważam, że powinniśmy Polakom a zwłaszcza młodym przypominać rok w rok co się działo..kto był za to odpowiedzialny, bo to ich mobilizuje do tego żeby w razie właśnie wojny bronić Polski..z resztą każdego kto kocha Polskę swoje rodziny chce je obronić i przeżyć..nam się to wydaje abstrakcyjne ale popatrzcie na Ukrainę...ile ludzi tam zginęło...i ginie nadal w imię czego?
Wszyscy mężczyźni powinni iść do wojska tak jak kiedyś było..żeby umieć trzymać w ręku broń...
a nie teraz zniewieściałych chłopców pełno z makijażem i w rurkach jak dziewczynki..tragedia..i ktoś taki ma obronić kogoś??a zwłaszcza siebie??dostanie lufę w dłoń i co zrobi?rozpłacze się??
Nie możemy pozwolić żeby Polska utraciła swoją tożsamość...a rozdrapywanie ran..cóż ...może jakby wszyscy żyjący odpowiedzialni za mordy w czasie II wojny światowej ponieśli odpowiedzialność to byłoby inaczej..aczkolwiek nie wiem...ale to jest jedno...a najważniejsze aby się bronić, zbroić, być gotowym w razie W a do tego trzeba wojska , szkoleń , sprzętu i pamięci o tym co się działo, ilu ludzi zginęło za nas
Snake, masz swoje zdanie i z pewnością własne racje za nim przemawiające. Ja, należę do ludzi, którzy jak nic na świecie uwielbiają fakty, nawet te niewygodne, nawet te wstydliwe.
Nie zapominajmy, że Polacy w swojej historii "zaszli za skórę" niejednemu narodowi. Nasi sąsiedzi również mają swoje rocznice i zwycięstwa, które kultywują. Niejednokrotnie są to rocznice zwycięstw nad Polakami, albo rocznice niechlubnych czynów polskich wojsk. Jak łatwo zapomnieć o operacji "Dunaj".
Ewelina L"Żyjemy w czasach pokoju"-TO już nie jest takie pewne..czas pokoju jest bardzo zagrożony...np. na Ukrainie czy w Gruzji Rosja śmiało poczyna i morduje.
Uważam, że powinniśmy Polakom a zwłaszcza młodym przypominać rok w rok co się działo..kto był za to odpowiedzialny, bo to ich mobilizuje do tego żeby w razie właśnie wojny bronić Polski..z resztą każdego kto kocha Polskę swoje rodziny chce je obronić i przeżyć..nam się to wydaje abstrakcyjne ale popatrzcie na Ukrainę...ile ludzi tam zginęło...i ginie nadal w imię czego?
Wszyscy mężczyźni powinni iść do wojska tak jak kiedyś było..żeby umieć trzymać w ręku broń...
a nie teraz zniewieściałych chłopców pełno z makijażem i w rurkach jak dziewczynki..tragedia..i ktoś taki ma obronić kogoś??a zwłaszcza siebie??dostanie lufę w dłoń i co zrobi?rozpłacze się??Nie możemy pozwolić żeby Polska utraciła swoją tożsamość...a rozdrapywanie ran..cóż ...może jakby wszyscy żyjący odpowiedzialni za mordy w czasie II wojny światowej ponieśli odpowiedzialność to byłoby inaczej..aczkolwiek nie wiem...ale to jest jedno...a najważniejsze aby się bronić, zbroić, być gotowym w razie W a do tego trzeba wojska , szkoleń , sprzętu i pamięci o tym co się działo, ilu ludzi zginęło za nas
Pytanie, czy Ci młodzi chłopcy w rurkach chcą umierać za idee innych?
Wojna, to narzędzie polityków, którzy nie nadstawią karku za naród.
Snake, masz swoje zdanie i z pewnością własne racje za nim przemawiające. Ja, należę do ludzi, którzy jak nic na świecie uwielbiają fakty, nawet te niewygodne, nawet te wstydliwe."
To się zupełnie nie kłóci z tym co napisałem. Trzeba mówić, że np. ostatnią wojnę wywołali Niemcy i to Niemcy mordowali, a nie jacyś naziści. To są właśnie fakty. Jest takie powiedzenie, że historię piszą zwycięzcy ale Niemcom całkiem zgrabnie wyszedł plan zrzucenia odpowiedzialności na mitycznych nazistów. Ba! Naród niemiecki jest pierwszą ofiarą tych wstrętnych nazistów. To jest celowa polityka i to bardzo skuteczna. Zwróciłaś uwagę na niemieckie relacje z ostatniej wizyty papieża w Polsce? Jak podawali plan podróży wymieniając wszystkie nazwy miast w wersji niemieckojęzycznej oprócz jednego - Oświęcim przytoczyli w polskiej, oryginalnej nazwie. To nie są przypadki.
Nie zapominajmy, że Polacy w swojej historii "zaszli za skórę" niejednemu narodowi. Nasi sąsiedzi również mają swoje rocznice i zwycięstwa, które kultywują. Niejednokrotnie są to rocznice zwycięstw nad Polakami, albo rocznice niechlubnych czynów polskich wojsk. Jak łatwo zapomnieć o operacji "Dunaj".
Z tym się całkowicie zgadzam, bo nigdy w historii Polacy nie byli grzecznymi chłopcami. Lisowczykami straszono niemieckie dzieci jeszcze długo po ich wyczynach. Szereg naszych bohaterów wieszało, paliło, wbijało na pal tysiące ludzi, wsi i miast. Nie mam kłopotu żeby powiedzieć, że robili to Polacy, a nie jacyś kosmici. Tak na przykład, to obecne największe święto narodowe w Rosji zostało ustanowione na pamiątkę oswobodzenia Kremla i Moskwy z polskiej okupacji 2 lata nasi tam siedzieli, a na koniec, że miejscowi zaczęli się burzyć, to Moskwę podpalili i kupę ludzi w walkach wytłukli.
"Pytanie, czy Ci młodzi chłopcy w rurkach chcą umierać za idee innych?"
a będą mieli wybór?raczej nie..chyba , że uda im się uciec...w co wątpię..