madoja napisał/a:Jak to jest, że dawniej ludzie przechodzili tak wiele złych rzeczy i żyli normalnie, a teraz z każdą pierdołą latają do terapeuty?
Na wstępie - szanuję za tytuł będący parafrazą powiedzenia 'trudne czasy tworzą silnych mężczyzn, silni mężczyźni tworzą łatwe czasy, łatwe czasy tworzą słabych mężczyzn, słabi mężczyźni tworzą trudne czasy'.
Kiedyś depresji nie rozpoznawano (edit - coś mi świta jedynie, że się mówiło więcej o werterykach?), ale tez nie było niczego nadzwyczajnego jak koleś po wojennych traumach szedł w alkoholowy cug i tygodniami nie wracał do domu. Mój dziadek tak miał. Cała wojna na robotach w przymusowych w III Rzeszy. Wrócił kompletnie złamany. Sąsiadka mojej babci była tak brutalnie gwałcona, że nigdy potem nie mogła mieć dzieci. Jej siostra straciła z kolei włosy przez stres takich doświadczeń. Wszystkie. Nosiła potem peruki. Z opowieści rodzinnych - ktoś tam inny przestał mówić i dopiero zaczął dukać powoli kilka lat po wojnie. Teściu mi też ciekawą sytuację opowiadał jak sąsiad czy tam kolega jego ojca (dziadka? sorry, nie pamiętam) jak był młody to został zgarnięty przez Rosjan i wywieziony na front na dalekim wschodzie, gdzie walczył w wojnie rosyjsko-japońskiej. Facet też całe życie nie mógł się odnaleźć i był zapętlony, uwięziony w tych doświadczeniach.
To nie jest tak, że traum nie było. One były. Tylko inne było podejście do nich. A wiele spraw było rodzinnym tabu, bo gwałcone były nie tylko kobiety.
Poza tym nie bez przyczyny żołnierzom na frontach 2 wojny światowej rozdawano alkohol, amfetaminę, benzendynę, metamfetaminę itp. Nie bez przyczyny protesty były w USA przeciw wojnom w Korei czy Wietnamie. Tak właśnie - polecam film: "9 Rota" (po naszemu - 9 kompania), czy Jarhead albo Kukułkę (z 2002 roku). No i literaturę - Kompanię Braci, Cienką Czerwoną Linię, Inny Świat, Medaliony. Nawiasem, Rambo w oryginalnej wersji to film właśnie o skutkach traumatycznych przeżyć wojennych, gdzie w wyciętej scenie główny bohater popełnia samobójstawo.
Mamy inne czasy, bo i standardy się zmieniły, i dieta, i styl życia. Nie bez przyczyny facetom testosteron spadł o jakąś połowę. Ma to swoje określone skutki. Ale też zmieniły się wymagania względem samych facetów.
Wojenna znieczulica to mechanizm obronny naszej psychiki. Ale i też pewna tendencja (agresja + obojętność), do której jako gatunek mamy skłonność, co potwierdza np eksperyment więzienny czy inne doświadczenia tego pokroju. I albo ta agresja idzie na zewnątrz, albo jest ukierunkowana wewnętrznie.
Lepiej być wojownikiem w ogrodzie czy ogrodnikiem na wojnie? Ot zagwostka....