dobre czasy tworzą słabych ludzi - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » dobre czasy tworzą słabych ludzi

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 129 ]

1

Temat: dobre czasy tworzą słabych ludzi

Jak to jest, że dawniej ludzie przechodzili tak wiele złych rzeczy i żyli normalnie, a teraz z każdą pierdołą latają do terapeuty?

Moja babcia parę razy widziała jak Niemcy rozstrzeliwali całe rodziny żydowskie. Jej siostra była kilkukrotnie zgwałcona przez ruskich. A ich ciotce zabili noworodka którego urodziła w obozie.
I były to normalne kobiety, które założyły normalne rodziny, oraz dożyły do swojej naturalnej śmierci, a tamte wydarzenie wspominały kręcąc głową, czasami z łezką w oku, ale tak jakby odcinając to co było od tego co jest.

A teraz? Osobiście znałam dwóch młodych chłopaków którzy popełnili samobójstwo bo jakieś laski im dały kosza. Znam wiele osób, które chodzą na wieloletnie terapie, bo mają problemy z bliskością lub coś w ten deseń. Wiecznie nieszczęśliwi, skupieni na sobie, nie potrafią normalnie żyć.

Dlaczego teraz tak powszechna jest depresja, choć przecież realnie nie jest źle. Nie jesteśmy w trakcie wojny, w sklepach możemy kupić co chcemy, nie ma presji na małżeństwo ani dzieci, każdy może żyć jak chce.
Pytałam babcię, czy wtedy ludzie często mieli depresję. Była zdziwiona.

Czy więc prawdą jest to, że ciężkie czasy tworzą silnych ludzi, a dobre czasy słabych ludzi?

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Noble (2023-12-04 10:25:35)

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi

Depresja istniała od zawsze, tylko nie nazywano jej depresją. Zobacz wersję "Znachora" z Bińczyckim, tam syn młynarza, który leży w łózku ze źle zrośniętymi nogami jak nic ma depresję i myśli samobójcze.

3

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
madoja napisał/a:

Jak to jest, że dawniej ludzie przechodzili tak wiele złych rzeczy i żyli normalnie, a teraz z każdą pierdołą latają do terapeuty?

Moja babcia parę razy widziała jak Niemcy rozstrzeliwali całe rodziny żydowskie. Jej siostra była kilkukrotnie zgwałcona przez ruskich. A ich ciotce zabili noworodka którego urodziła w obozie.
I były to normalne kobiety, które założyły normalne rodziny, oraz dożyły do swojej naturalnej śmierci, a tamte wydarzenie wspominały kręcąc głową, czasami z łezką w oku, ale tak jakby odcinając to co było od tego co jest.

A teraz? Osobiście znałam dwóch młodych chłopaków którzy popełnili samobójstwo bo jakieś laski im dały kosza. Znam wiele osób, które chodzą na wieloletnie terapie, bo mają problemy z bliskością lub coś w ten deseń. Wiecznie nieszczęśliwi, skupieni na sobie, nie potrafią normalnie żyć.

Dlaczego teraz tak powszechna jest depresja, choć przecież realnie nie jest źle. Nie jesteśmy w trakcie wojny, w sklepach możemy kupić co chcemy, nie ma presji na małżeństwo ani dzieci, każdy może żyć jak chce.
Pytałam babcię, czy wtedy ludzie często mieli depresję. Była zdziwiona.

Czy więc prawdą jest to, że ciężkie czasy tworzą silnych ludzi, a dobre czasy słabych ludzi?

Pierdołą?
Jak złamiesz nogę to idź na maraton zamiast do lekarza.

Wiesz, jak działa umysł? Odcina od złych wspomnień,bo człowiek by oszalał. Dlatego one to wspominają z łezka w oku. Co z tego, ze załozyły rodziny? Trauma zostaje, a Ty ich nie znałaś w tamtych czasach, żeby faktycznie ocenić, jak to przeżyły.
Ludzie, którzy mają dostęp do swoich emocji są silniejsi niz ci, którzy się od nich odcinają.
A starsi są po prostu nauczeni, ze o emocjach się nie rozmawia. To jedyna różnica.

Moja babcia ma 85 lat i do tej pory przezywa to, że jej dwie siostry zmarły w wieku niemowlęcym. A tez założyła rodzinę i poszła dalej z zyciem. Tylko ma syndrom ocaleńca, ktory obecnie przerobiłaby na terapii, a nie wałkowała 70 lat.

4

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi

Ale to prawda, co pokolenie, to słabsze psychicznie, na pewno do tego, jak do rozwoju wszelkich chorób przyczynia się cywilizacja.

5

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi

byly depresje na pewno tylko ludzie byli silniejsi, wlasnie tacy zwykli.

Moi dziadkowie mieszkali na wsi, nie mieli pradu, wody w domu. Z upraw mieli chleb, mieso wlasne itd. (dziadek tez przezyl wojne, uciekl z obozu, a wlasciwie z drogi do obozu).
Moi rodzice jako dzieci musialy pomagac w polu, przy zwierzetach i w domu. Mieli rygor, ale byli dobrze traktowani. Mnie sie wydaje, ze nie mieli czasu na "depresje".

Teraz tym bardziej w dzisiejszych czasach nie mamy czasu, ciagle sie spieszymy... ale TV, rozne filmy, wiadomosci, glownie Ameryka psuje mozgi w dzisiejszych czasach.

6

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi

Wcześniej była walka o przeżycie. To scalało ludzi.
Obecnie nie trzeba nawet z domu wychodzić, by zarabiać, robić zakupy, uczyć się.

To zmieniło zasady stosunków społecznych.

7

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi

Kiedyś depresję "leczyło się" wódką, była dobra na wszystko.
Nie było ludzi z problemami psychicznymi za to mówiło się o społeczeństwie pijaków. Alkoholizm był tak powszechny, że chłop co nie pił na umór miał status dziwaka, a  wesele nie obyło się bez pokotu leżących pod stołem.
Czym biedniejsze społeczeństwo tym problem alkoholowy poważniejszy i bardziej akceptowany, bo przecież jakąś radość z życia trzeba mieć, jakoś sobie z tym ciężkim życiem radzić.

Mniej widoczne problemy psychiczne nie wpływały na funkcjonowanie w społeczeństwie to kto by ich tam szukał. Jak pisał, czytał i dobrze liczył to spełniał kryteria osoby przygotowanej do życia. Do pracy na roli czy przy zwierzętach, a nawet do pracy w fabryce wielkich umiejętności nie było potrzeba. Nawet osoby z autyzmem spokojnie dają radę.
Jak się żyło w rodzinie wielopokoleniowej to zawsze ta najbardziej inteligentna i psychicznie najsilniejsza przejmowała rządy a reszta się dopasowała. Nikt nie zmuszał do zdawania jakichś egzaminów, które teraz co krok. Za chwilę będą do przedszkola przyjmować przez system egzaminów wink

Więc może nie jest z nami tak źle?

8 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-12-04 11:44:57)

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
madoja napisał/a:

Jak to jest, że dawniej ludzie przechodzili tak wiele złych rzeczy i żyli normalnie, a teraz z każdą pierdołą latają do terapeuty?


Na wstępie - szanuję za tytuł będący parafrazą powiedzenia 'trudne czasy tworzą silnych mężczyzn, silni mężczyźni tworzą łatwe czasy, łatwe czasy tworzą słabych mężczyzn, słabi mężczyźni tworzą trudne czasy'.

Kiedyś depresji nie rozpoznawano (edit - coś mi świta jedynie, że się mówiło więcej o werterykach?), ale tez nie było niczego nadzwyczajnego jak koleś po wojennych traumach szedł w alkoholowy cug i tygodniami nie wracał do domu. Mój dziadek tak miał. Cała wojna na robotach w przymusowych w III Rzeszy. Wrócił kompletnie złamany. Sąsiadka mojej babci była tak brutalnie gwałcona, że nigdy potem nie mogła mieć dzieci. Jej siostra straciła z kolei włosy przez stres takich doświadczeń. Wszystkie. Nosiła potem peruki. Z opowieści rodzinnych - ktoś tam inny przestał mówić i dopiero zaczął dukać powoli kilka lat po wojnie. Teściu mi też ciekawą sytuację opowiadał jak sąsiad czy tam kolega jego ojca (dziadka? sorry, nie pamiętam) jak był młody to został zgarnięty przez Rosjan i wywieziony na front na dalekim wschodzie, gdzie walczył w wojnie rosyjsko-japońskiej. Facet też całe życie nie mógł się odnaleźć i był zapętlony, uwięziony w tych doświadczeniach.

To nie jest tak, że traum nie było. One były. Tylko inne było podejście do nich. A wiele spraw było rodzinnym tabu, bo gwałcone były nie tylko kobiety.

Poza tym nie bez przyczyny żołnierzom na frontach 2 wojny światowej rozdawano alkohol, amfetaminę, benzendynę, metamfetaminę itp. Nie bez przyczyny protesty były w USA przeciw wojnom w Korei czy Wietnamie. Tak właśnie - polecam film: "9 Rota" (po naszemu - 9 kompania), czy Jarhead albo Kukułkę (z 2002 roku). No i literaturę - Kompanię Braci, Cienką Czerwoną Linię, Inny Świat, Medaliony. Nawiasem, Rambo w oryginalnej wersji to film właśnie o skutkach traumatycznych przeżyć wojennych, gdzie w wyciętej scenie główny bohater popełnia samobójstawo.


Mamy inne czasy, bo i standardy się zmieniły, i dieta, i styl życia. Nie bez przyczyny facetom testosteron spadł o jakąś połowę. Ma to swoje określone skutki. Ale też zmieniły się wymagania względem samych facetów.

Wojenna znieczulica to mechanizm obronny naszej psychiki. Ale i też pewna tendencja (agresja + obojętność), do której jako gatunek mamy skłonność, co potwierdza np eksperyment więzienny czy inne doświadczenia tego pokroju. I albo ta agresja idzie na zewnątrz, albo jest ukierunkowana wewnętrznie.



Lepiej być wojownikiem w ogrodzie czy ogrodnikiem na wojnie? Ot zagwostka....

9 Ostatnio edytowany przez Legat (2023-12-04 11:54:50)

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi

O przeszłości wiemy niewiele, najczęściej są to jakieś stereotypy. No i właśnie historia rozumiana jest jako wojny. Dobry król musiał wojować. A przecież armie kiedyś przed I wojną światową były małe. No może trzeba się cofnąć do Napoleona, żeby mówić o jakiejś masowości.
Ludzie z reguły żyli normalnym życiem. O życiu wiejskim coś można dowiedzieć się z Chłopów. Miejskim z Lalki. Wtedy życie miało swój rytm. Ciężka praca w polu. No ale w zimie był czas na odpoczynek. Ludzie kombinowali walczyli o swoje, zdradzali się itd. Też zapewne byli tacy, którzy nie mogli mieć kobiety, bo system był kastowy. Czy nie mogli się dorobić, bo byli niskiego stanu. Zapewne było sporo powodów do depresji.

10

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi

Ja tam się cieszę że ludzie zaczęli dbać o siebie i sięgać po pomoc zamiast walić wódę albo milcząc o wydarzeniach które ich zdruzgotały przed laty.

Być może źle odczytujesz dzisiejsze natężenie mówienia o depresji - kiedyś się o niej nie mówiło wcale a diagnozowało jeszcze mniej bo psychiatria była w powijakach. Dziś medycyna poszła do przodu, wiemy mniej więcej jakie obszary mózgu są przez depresję dotknięte, jest więcej kampanii propagujących jej leczenie.

11

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
Noble napisał/a:

Depresja istniała od zawsze, tylko nie nazywano jej depresją. Zobacz wersję "Znachora" z Bińczyckim, tam syn młynarza, który leży w łózku ze źle zrośniętymi nogami jak nic ma depresję i myśli samobójcze.

Miał powód. Nie mógł zarabiać, utrzymać rodziny, był bezwartościowy.
Obecnie BYWA że ludzie nie mają konkretnego powodu. Mają wszystko, a jednak im źle.
I to, co dawniej ludzie przyjmowali na klatę, dziś jest dla kogoś końcem świata i powodem żeby się zabić.

Tak jakby ludzie nie doceniają tego co mają (tak jak kiedyś). Bo żyją w dobrym świecie.

Agnes76 > myślę że alkohol nadal jest tak samo popularny w społeczeństwie jak dawniej. A zwłaszcza wśród facetów. Mało jest abstynentów.
Nie wiem, może faktycznie ma to związek z przekonaniem, że facet ma być silny i nie pokazywać że coś go trapi.

12

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi

Również uważam, że ludzie się potwornie nad sobą rozczulają. Każdy ma odpowiedź na problem- terapia. Nie zawsze terapia działa, nie zawsze jest potrzebna. Uważam, że dążenie do perfekcji, wiecznie dobrego samopoczucia jest kolejna choroba, pod tytułem zaburzenie x, y plus depresja.

Zły nastrój trzeba zwalczyć, gorsze momenty, nie nie mogą być bo jak to tak? A życie w większości jednak jest zwykle, mało ekscytujące i nie trzeba zawsze rzygać tęcza.

13

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi

Obecnie BYWA że ludzie nie mają konkretnego powodu. Mają wszystko, a jednak im źle.
I to, co dawniej ludzie przyjmowali na klatę, dziś jest dla kogoś końcem świata i powodem żeby się zabić.

Madoja, dwie sprawy:

1) Skąd wiesz, że ktoś MA WSZYSTKO, a jednak im źle i przez to popełniają samobójstwa? Oni mogą "mieć wszystko" względem Twoich standardów, a tak naprawdę dalej są nieusatysfakcjonowani ze swojego życia. To tak jakby ktoś Tobie wmawiał kiedy jesteś głodna a kiedy najedzona patrząc na to ile jesz, a przecież tylko Ty jesteś w stanie to stwierdzić.
2) Brzmisz trochę jakbyś traktowała depresję jako fanaberię i "niedocenianie" tego co się ma. Ale depresja to choroba która ma swoje fizyczne objawy w mózgu i bazuje na nierównowadze biochemicznej i nieprawidłowemu przetwarzaniu sygnałów w synapsach. Dlatego chorzy na depresję budzą się rano i nie cieszy ich nic, nie mają ochoty na nic, mają myśli samobójcze i nie wiedzą skąd się to wzięło, bo w domu biegają dwa dzieciaczki, w kuchni żona/mąż szykuje śniadanie a hajs na koncie bankowym się zgadza.

14

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
Foxterier napisał/a:

Obecnie BYWA że ludzie nie mają konkretnego powodu. Mają wszystko, a jednak im źle.
I to, co dawniej ludzie przyjmowali na klatę, dziś jest dla kogoś końcem świata i powodem żeby się zabić.

Madoja, dwie sprawy:

1) Skąd wiesz, że ktoś MA WSZYSTKO, a jednak im źle i przez to popełniają samobójstwa? Oni mogą "mieć wszystko" względem Twoich standardów, a tak naprawdę dalej są nieusatysfakcjonowani ze swojego życia. To tak jakby ktoś Tobie wmawiał kiedy jesteś głodna a kiedy najedzona patrząc na to ile jesz, a przecież tylko Ty jesteś w stanie to stwierdzić.
2) Brzmisz trochę jakbyś traktowała depresję jako fanaberię i "niedocenianie" tego co się ma. Ale depresja to choroba która ma swoje fizyczne objawy w mózgu i bazuje na nierównowadze biochemicznej i nieprawidłowemu przetwarzaniu sygnałów w synapsach. Dlatego chorzy na depresję budzą się rano i nie cieszy ich nic, nie mają ochoty na nic, mają myśli samobójcze i nie wiedzą skąd się to wzięło, bo w domu biegają dwa dzieciaczki, w kuchni żona/mąż szykuje śniadanie a hajs na koncie bankowym się zgadza.


Zgodze sie, ze sa ludzie naprawde depresyjni, chorzy, ale byc moze madoji chodzi o to, ze my zwykli ludzie teraz, popadamy w "depresje" przez wszystko, ze jestesmy slabsi.
Moze to troche tez byc "modne" dla niektorych.

15

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi

Co by nie powiedział, ludzie byli spokojniejsi, teraz bardziej nerwowi, co widać nawet na forum, gdzie niektórzy, zamiast zakląć sobie pod nosem, to muszą jeszcze to napisać big_smile

A tak na poważnie, kto był chory, umierał, a teraz chore społeczeństwo rodzi chore dzieci... To taki skrót myślowy. Tak źle i tak niedobrze.

16 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2023-12-04 13:41:41)

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi

Wychowanie i era pseudopsychologow wyglaszajacych swoje "mundrosci "... pamietam jak raz przestal dzialac tik tok, Facebook itp to polowa dzieciarni sie obsrala z wrazenia, druga polowa dostala zawalu, a co niektorzy skakali z okna i poszli sie wieszac. Wiem to  bo jak tylko znow naprawili to byl zalew filmow "o tym jak oni nie mogli przezyc dnia bez internetu". Byl przypadek, ze jeden nastolatek popelnil samobojstwo,bo rodzice za kare zabrali mu telefon... wojna idzie,ciezkie czasy jak nasze pokolenie wymrze to ci od rocznika 2000 w gore- wygina w ciagu miesiaca, strach umierac jak sobie nasza roznianczona dzieciarnia poradzi

17

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
wieka napisał/a:

Co by nie powiedział, ludzie byli spokojniejsi


> https://www.wilanow-palac.pl/zbrodnia_n … wieku.html

Sama Elżbieta z Lubomirskich Sieniawska, późniejsza kasztelanowa krakowska, oburzona i urażona postępowaniem królewicza Aleksandra Sobieskiego, zainteresowanego wdziękami hr. Anny Alojzy Esterli (zm. 1738), metresy króla Augusta II, nazywała ją z pogardą „makrelą”, co oznaczało kobietę lekkich obyczajów. Kasztelanowa znana była zresztą z ciętego języka i nie wahała się odgrażać każdemu, z kim miała na pieńku. Piotra Morzyckiego, jednego ze swoich zarządców, wielokrotnie straszyła batami i szubienicą, kiedy tylko nie wykonywał jej poleceń. Zalecała, by zakupił „mydła na posmarowanie” bolących miejsc, bo nie ujdzie mu płazem jej zniewaga. Bratowa kasztelanowej Joanna z Sieniawskich Potocka (zm. 1733), strażnikowa wielka koronna, często żaliła się na swojego awanturniczego męża Stefana Aleksandra Potockiego, obrzucając go urągającymi szlacheckiej dumie epitetami. W gniewie nazywała go „grecką kanalią” i „Greczynem”, co miało oznaczać brak ogłady i niskie pochodzenie strażnika koronnego. Zarzucała mu grubiaństwo, nastawanie na jej życie i zdrady. Skarżyła się na akty agresji ze strony męża, przed którymi musiała się chronić wraz z dziećmi w lwowskich klasztorach. Brata, niechętnego Potockiemu Adama Mikołaja Sieniawskiego, wówczas wojewodę bełskiego, prosiła – „dopomóż mi sepratią uczynić, jeżeli życia mego cokolwiek chcesz przedłużyć”. Kiedy wojewoda odmówił pomocy, strażnikowa szukała wsparcia u krewnych. W styczniu 1706 r. napisała rozpaczliwy list do swojego kuzyna Stanisława Karola Radziwiłła (zm. 1719), kanclerza litewskiego, prosząc, by nie pozwolił jej dłużej żyć z człowiekiem, „który ni Bogu, ni ludziom nie dotrzyma, który wszelką nienawiść ma w sercu do mnie, wziąwszy mi honor, nie chcę tylko, żeby mnie miał w rękach swoich, dla ustawicznego mnie męczenia”. Wszyscy jednak pozostawali głusi na starania Joanny, podejrzewając ją, że wyolbrzymia doznawane krzywdy. W końcu porywczy małżonek po przyjściu na świat kolejnego dziecka w 1715 r., porzucił żonę dla innej kobiety.

Agresywne, opresyjne zachowania małżonków były częstym zjawiskiem, co oczywiście nie oznacza, że w każdym związku dochodziło do przemocy. Joanna Potocka, nieoceniona plotkarka, komentowała wydarzenia w domu Stadnickich, gdzie jeden z członków tej rodziny miał w gniewie połamać ręce swojej żonie. Sprawa zresztą stała się dość głośna z powodu pozwu wniesionego przez Stadnicką przeciwko mężowi, który miał ją więzić, głodzić i bić, a nawet przymuszać do współżycia i „nieprzystojnie” się z nią obchodzić.


Powtarzajcie za mną: kiedyś nie było depresji, ludzie lepiej sobie radzili z emocjami i byli spokojniejsi big_smile

18

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
JuliaUK33 napisał/a:

Wychowanie i era pseudopsychologow wyglaszajacych swoje "mundrosci "... pamietam jak raz przestal dzialac tik tok, Facebook itp to polowa dzieciarni sie obsrala z wrazenia, druga polowa dostala zawalu, a co niektorzy skakali z okna i poszli sie wieszac. Wiem to  bo jak tylko znow naprawili to byl zalew filmow "o tym jak oni nie mogli przezyc dnia bez internetu". Byl przypadek, ze jeden nastolatek popelnil samobojstwo,bo rodzice za kare zabrali mu telefon... wojna idzie,ciezkie czasy jak nasze pokolenie wymrze to ci od rocznika 2000 w gore- wygina w ciagu miesiaca, strach umierac jak sobie nasza roznianczona dzieciarnia poradzi

Dokładnie o to mi chodziło.

19

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
Jack Sparrow napisał/a:

Powtarzajcie za mną: kiedyś nie było depresji, ludzie lepiej sobie radzili z emocjami i byli spokojniejsi big_smile

Nie ironizuj, nigdzie nie napisałam że kiedyś nie było depresji. Tylko że teraz jest bardzo powszechna.

20

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
madoja napisał/a:

Osobiście znałam dwóch młodych chłopaków którzy popełnili samobójstwo bo jakieś laski im dały kosza.

Niby jest patriarchat ...

21

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
madoja napisał/a:
Noble napisał/a:

Depresja istniała od zawsze, tylko nie nazywano jej depresją. Zobacz wersję "Znachora" z Bińczyckim, tam syn młynarza, który leży w łózku ze źle zrośniętymi nogami jak nic ma depresję i myśli samobójcze.

Miał powód. Nie mógł zarabiać, utrzymać rodziny, był bezwartościowy.
Obecnie BYWA że ludzie nie mają konkretnego powodu. Mają wszystko, a jednak im źle.
I to, co dawniej ludzie przyjmowali na klatę, dziś jest dla kogoś końcem świata i powodem żeby się zabić.

Tak jakby ludzie nie doceniają tego co mają (tak jak kiedyś). Bo żyją w dobrym świecie.

Potwornie krzywdzące jest to co piszesz. Potwornie oceniające. Fajnie, ze Ty jestes w uprzywilejowanej sytuacji i patrzysz na innych z góry.

Nie masz żadnego prawa oceniać, co dla kogoś jest końcem świata. Nie wiesz, jak było kiedyś. Samobójstwa były dokladnie tak, jak są teraz. Tylko się o nich nie mówilo, bo byly powodem wstydu dla rodziny

Mówisz trochę jak moja babcia, która stwierdziła, ze teraz to rodzi się o wiele więcej dzieci niepełnosprawnych niż za jej czasow. Guzik prawda, rodzi się tyle samo, tylko za jej czasów ludzie trzymali te dzieci w domu, bo traktowano je jak karę boską, a dzisiaj normalnie się z nimi wychodzi i stara zrobić, zeby były jak najbardziej samodzielne.

Nie Tobie oceniać, gdzie dany człowiek ma granicę swoich możliwości psychicznych.

Też kiedyś zapytałam, po śmierci bliskiej osoby, czy ludzie kiedyś przeżywali to mniej, byli twardsi. Moja rozmowczyni popatrzyła tylko na mnie i zapytała, czy gdyby tak było, to mielibysny tyle klasyków literatury o stracie czy nieszczęśliwej miłości.

Wszystko jest takie samo. Podejście do tego jest inne.

22

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
Lady Loka napisał/a:
madoja napisał/a:
Noble napisał/a:

Depresja istniała od zawsze, tylko nie nazywano jej depresją. Zobacz wersję "Znachora" z Bińczyckim, tam syn młynarza, który leży w łózku ze źle zrośniętymi nogami jak nic ma depresję i myśli samobójcze.

Miał powód. Nie mógł zarabiać, utrzymać rodziny, był bezwartościowy.
Obecnie BYWA że ludzie nie mają konkretnego powodu. Mają wszystko, a jednak im źle.
I to, co dawniej ludzie przyjmowali na klatę, dziś jest dla kogoś końcem świata i powodem żeby się zabić.

Tak jakby ludzie nie doceniają tego co mają (tak jak kiedyś). Bo żyją w dobrym świecie.

Potwornie krzywdzące jest to co piszesz. Potwornie oceniające. Fajnie, ze Ty jestes w uprzywilejowanej sytuacji i patrzysz na innych z góry.

Nie masz żadnego prawa oceniać, co dla kogoś jest końcem świata. Nie wiesz, jak było kiedyś. Samobójstwa były dokladnie tak, jak są teraz. Tylko się o nich nie mówilo, bo byly powodem wstydu dla rodziny

Mówisz trochę jak moja babcia, która stwierdziła, ze teraz to rodzi się o wiele więcej dzieci niepełnosprawnych niż za jej czasow. Guzik prawda, rodzi się tyle samo, tylko za jej czasów ludzie trzymali te dzieci w domu, bo traktowano je jak karę boską, a dzisiaj normalnie się z nimi wychodzi i stara zrobić, zeby były jak najbardziej samodzielne.

Nie Tobie oceniać, gdzie dany człowiek ma granicę swoich możliwości psychicznych.

Też kiedyś zapytałam, po śmierci bliskiej osoby, czy ludzie kiedyś przeżywali to mniej, byli twardsi. Moja rozmowczyni popatrzyła tylko na mnie i zapytała, czy gdyby tak było, to mielibysny tyle klasyków literatury o stracie czy nieszczęśliwej miłości.

Wszystko jest takie samo. Podejście do tego jest inne.


Bardzo przeżyłam śmierć Robina Williams. Niby miał wszystko, a popełnił samobójstwo. Zastanawiałam się jak straszne rzeczy musiały dziać się w jego głowie, że zdecydował się na ten krok.

I sama potępiałam osoby które mówiły "co za idiota, słaby tchórz".

Ale mi chodzi o osoby które opisała Julka. Skaczą z okien bo nie mają telefonu lub zablokowali im Tik-Toka. Wieszają się bo dziewczyna dała kosza. Bo w necie ktoś ich shejtował.

I tak - uważam ze mam prawo obiektywnie ocenić że ich powody w tym przypadku były zbyt błahe, by kończyć życie.

23

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
madoja napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Powtarzajcie za mną: kiedyś nie było depresji, ludzie lepiej sobie radzili z emocjami i byli spokojniejsi big_smile

Nie ironizuj, nigdzie nie napisałam że kiedyś nie było depresji. Tylko że teraz jest bardzo powszechna.

Raczej dowcipkuję.

Kiedyś zachowania charakterystyczne dla depresji były normą, bo obyczaje na to pozwalały i było ku temu duże zrozumienie. Wyobrażasz sobie obecnie pojedynki na śmierć i życie na środku miasta, bo się poobrażali na siebie?

Kiedyś stalking, nękanie czy przemoc fizyczna były normalnym elementem życia. Dziś są to zachowania nieakceptowalne. A jak agresja, gniew i strach i nie mają ujścia zewnętrznego, to kierowane są do wewnątrz i mają ogromnie destruktywną moc.

Ponadto wiele dodatków technologicznych do żywności czy materiałów opakowaniowych wywołuje problemy psychiczne. Więc to nie zawsze wina 'słabych ludzi'. Tu np o wpływie mikroplastiku i jego związku z odsetkiem depresji: https://www.termedia.pl/neurologia/Mikr … 44536.html

24

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
madoja napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
madoja napisał/a:

Miał powód. Nie mógł zarabiać, utrzymać rodziny, był bezwartościowy.
Obecnie BYWA że ludzie nie mają konkretnego powodu. Mają wszystko, a jednak im źle.
I to, co dawniej ludzie przyjmowali na klatę, dziś jest dla kogoś końcem świata i powodem żeby się zabić.

Tak jakby ludzie nie doceniają tego co mają (tak jak kiedyś). Bo żyją w dobrym świecie.

Potwornie krzywdzące jest to co piszesz. Potwornie oceniające. Fajnie, ze Ty jestes w uprzywilejowanej sytuacji i patrzysz na innych z góry.

Nie masz żadnego prawa oceniać, co dla kogoś jest końcem świata. Nie wiesz, jak było kiedyś. Samobójstwa były dokladnie tak, jak są teraz. Tylko się o nich nie mówilo, bo byly powodem wstydu dla rodziny

Mówisz trochę jak moja babcia, która stwierdziła, ze teraz to rodzi się o wiele więcej dzieci niepełnosprawnych niż za jej czasow. Guzik prawda, rodzi się tyle samo, tylko za jej czasów ludzie trzymali te dzieci w domu, bo traktowano je jak karę boską, a dzisiaj normalnie się z nimi wychodzi i stara zrobić, zeby były jak najbardziej samodzielne.

Nie Tobie oceniać, gdzie dany człowiek ma granicę swoich możliwości psychicznych.

Też kiedyś zapytałam, po śmierci bliskiej osoby, czy ludzie kiedyś przeżywali to mniej, byli twardsi. Moja rozmowczyni popatrzyła tylko na mnie i zapytała, czy gdyby tak było, to mielibysny tyle klasyków literatury o stracie czy nieszczęśliwej miłości.

Wszystko jest takie samo. Podejście do tego jest inne.


Bardzo przeżyłam śmierć Robina Williams. Niby miał wszystko, a popełnił samobójstwo. Zastanawiałam się jak straszne rzeczy musiały dziać się w jego głowie, że zdecydował się na ten krok.

I sama potępiałam osoby które mówiły "co za idiota, słaby tchórz".

Ale mi chodzi o osoby które opisała Julka. Skaczą z okien bo nie mają telefonu lub zablokowali im Tik-Toka. Wieszają się bo dziewczyna dała kosza. Bo w necie ktoś ich shejtował.

I tak - uważam ze mam prawo obiektywnie ocenić że ich powody w tym przypadku były zbyt błahe, by kończyć życie.

A ja nie przezywam smierci zadnego celebryty dla zdrowia psychicznego-gdybym miala sie stresowac za kazdym razem ktos slawny wyciagnal kopyta to dawno by mnie wywiezli do domu wariatow. Jak ktos bliski umiera to rozumiem, ze stres, zaloba, nawet depresja sa normalne

25

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
JuliaUK33 napisał/a:

Wychowanie i era pseudopsychologow wyglaszajacych swoje "mundrosci "... pamietam jak raz przestal dzialac tik tok, Facebook itp to polowa dzieciarni sie obsrala z wrazenia, druga polowa dostala zawalu, a co niektorzy skakali z okna i poszli sie wieszac. Wiem to  bo jak tylko znow naprawili to byl zalew filmow "o tym jak oni nie mogli przezyc dnia bez internetu". Byl przypadek, ze jeden nastolatek popelnil samobojstwo,bo rodzice za kare zabrali mu telefon... wojna idzie,ciezkie czasy jak nasze pokolenie wymrze to ci od rocznika 2000 w gore- wygina w ciagu miesiaca, strach umierac jak sobie nasza roznianczona dzieciarnia poradzi


Madrze napisane

26

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
madoja napisał/a:

Ale mi chodzi o osoby które opisała Julka. Skaczą z okien bo nie mają telefonu lub zablokowali im Tik-Toka. Wieszają się bo dziewczyna dała kosza. Bo w necie ktoś ich shejtował.

I tak - uważam ze mam prawo obiektywnie ocenić że ich powody w tym przypadku były zbyt błahe, by kończyć życie.

Ale to przecież też było. Znamy to choćby z  "Cierpień młodego Wertera".

27

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
madoja napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
madoja napisał/a:

Miał powód. Nie mógł zarabiać, utrzymać rodziny, był bezwartościowy.
Obecnie BYWA że ludzie nie mają konkretnego powodu. Mają wszystko, a jednak im źle.
I to, co dawniej ludzie przyjmowali na klatę, dziś jest dla kogoś końcem świata i powodem żeby się zabić.

Tak jakby ludzie nie doceniają tego co mają (tak jak kiedyś). Bo żyją w dobrym świecie.

Potwornie krzywdzące jest to co piszesz. Potwornie oceniające. Fajnie, ze Ty jestes w uprzywilejowanej sytuacji i patrzysz na innych z góry.

Nie masz żadnego prawa oceniać, co dla kogoś jest końcem świata. Nie wiesz, jak było kiedyś. Samobójstwa były dokladnie tak, jak są teraz. Tylko się o nich nie mówilo, bo byly powodem wstydu dla rodziny

Mówisz trochę jak moja babcia, która stwierdziła, ze teraz to rodzi się o wiele więcej dzieci niepełnosprawnych niż za jej czasow. Guzik prawda, rodzi się tyle samo, tylko za jej czasów ludzie trzymali te dzieci w domu, bo traktowano je jak karę boską, a dzisiaj normalnie się z nimi wychodzi i stara zrobić, zeby były jak najbardziej samodzielne.

Nie Tobie oceniać, gdzie dany człowiek ma granicę swoich możliwości psychicznych.

Też kiedyś zapytałam, po śmierci bliskiej osoby, czy ludzie kiedyś przeżywali to mniej, byli twardsi. Moja rozmowczyni popatrzyła tylko na mnie i zapytała, czy gdyby tak było, to mielibysny tyle klasyków literatury o stracie czy nieszczęśliwej miłości.

Wszystko jest takie samo. Podejście do tego jest inne.


Bardzo przeżyłam śmierć Robina Williams. Niby miał wszystko, a popełnił samobójstwo. Zastanawiałam się jak straszne rzeczy musiały dziać się w jego głowie, że zdecydował się na ten krok.

I sama potępiałam osoby które mówiły "co za idiota, słaby tchórz".

Ale mi chodzi o osoby które opisała Julka. Skaczą z okien bo nie mają telefonu lub zablokowali im Tik-Toka. Wieszają się bo dziewczyna dała kosza. Bo w necie ktoś ich shejtował.

I tak - uważam ze mam prawo obiektywnie ocenić że ich powody w tym przypadku były zbyt błahe, by kończyć życie.

Ale Ty nie wiesz, co takie osoby mają w głowie. Ten telefon czy dziewczyna są zapalnikiem. Ale nie wiesz, co działo się wcześniej, nie wiesz, ile przeszli. Dlatego nie masz prawa oceniać.
Bardzo płytko na to patrzysz. Mieć wszystko? Co to dla Ciebie znaczy? Kasa, dom, auto? Nie patrzysz na to, że można mieć to wszystko, a być potwornie samotnym. Albo dojśc do tego tak wielkim kosztem, że kolejne auto w garazu wcale nie cieszy.

Nie oceniaj drugiego człowieka, dopoki nie ubierzesz jego butow i nie przejdziesz w nich mili.

28

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
Jack Sparrow napisał/a:
madoja napisał/a:

Ale mi chodzi o osoby które opisała Julka. Skaczą z okien bo nie mają telefonu lub zablokowali im Tik-Toka. Wieszają się bo dziewczyna dała kosza. Bo w necie ktoś ich shejtował.

I tak - uważam ze mam prawo obiektywnie ocenić że ich powody w tym przypadku były zbyt błahe, by kończyć życie.

Ale to przecież też było. Znamy to choćby z  "Cierpień młodego Wertera".

Prawda big_smile
Tak myślałam, ze skądś kojarzę te egzaltowane problemy i zamachy na własne życie.

29

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
Lady Loka napisał/a:

Ale Ty nie wiesz, co takie osoby mają w głowie. Ten telefon czy dziewczyna są zapalnikiem. Ale nie wiesz, co działo się wcześniej, nie wiesz, ile przeszli. Dlatego nie masz prawa oceniać.
Bardzo płytko na to patrzysz. Mieć wszystko? Co to dla Ciebie znaczy? Kasa, dom, auto? Nie patrzysz na to, że można mieć to wszystko, a być potwornie samotnym. Albo dojśc do tego tak wielkim kosztem, że kolejne auto w garazu wcale nie cieszy.

Nie oceniaj drugiego człowieka, dopoki nie ubierzesz jego butow i nie przejdziesz w nich mili.

Moja koleżanka, ta która śmiała się ze śmierci Robina Williams uważa, że dobrze że "te pizdeczki się zabijają, bo to selekcja naturalna".

30

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
madoja napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Ale Ty nie wiesz, co takie osoby mają w głowie. Ten telefon czy dziewczyna są zapalnikiem. Ale nie wiesz, co działo się wcześniej, nie wiesz, ile przeszli. Dlatego nie masz prawa oceniać.
Bardzo płytko na to patrzysz. Mieć wszystko? Co to dla Ciebie znaczy? Kasa, dom, auto? Nie patrzysz na to, że można mieć to wszystko, a być potwornie samotnym. Albo dojśc do tego tak wielkim kosztem, że kolejne auto w garazu wcale nie cieszy.

Nie oceniaj drugiego człowieka, dopoki nie ubierzesz jego butow i nie przejdziesz w nich mili.

Moja koleżanka, ta która śmiała się ze śmierci Robina Williams uważa, że dobrze że "te pizdeczki się zabijają, bo to selekcja naturalna".

Ja nie smieje sie z niczyjej smierci, ale zawsze czuje ulge, gdy umiera ktos bardzo zly np seryjny morderca czy dykator... natomiast tak jest to selekcja naturalna

31

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
madoja napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
madoja napisał/a:

Miał powód. Nie mógł zarabiać, utrzymać rodziny, był bezwartościowy.
Obecnie BYWA że ludzie nie mają konkretnego powodu. Mają wszystko, a jednak im źle.
I to, co dawniej ludzie przyjmowali na klatę, dziś jest dla kogoś końcem świata i powodem żeby się zabić.

Tak jakby ludzie nie doceniają tego co mają (tak jak kiedyś). Bo żyją w dobrym świecie.

Potwornie krzywdzące jest to co piszesz. Potwornie oceniające. Fajnie, ze Ty jestes w uprzywilejowanej sytuacji i patrzysz na innych z góry.

Nie masz żadnego prawa oceniać, co dla kogoś jest końcem świata. Nie wiesz, jak było kiedyś. Samobójstwa były dokladnie tak, jak są teraz. Tylko się o nich nie mówilo, bo byly powodem wstydu dla rodziny

Mówisz trochę jak moja babcia, która stwierdziła, ze teraz to rodzi się o wiele więcej dzieci niepełnosprawnych niż za jej czasow. Guzik prawda, rodzi się tyle samo, tylko za jej czasów ludzie trzymali te dzieci w domu, bo traktowano je jak karę boską, a dzisiaj normalnie się z nimi wychodzi i stara zrobić, zeby były jak najbardziej samodzielne.

Nie Tobie oceniać, gdzie dany człowiek ma granicę swoich możliwości psychicznych.

Też kiedyś zapytałam, po śmierci bliskiej osoby, czy ludzie kiedyś przeżywali to mniej, byli twardsi. Moja rozmowczyni popatrzyła tylko na mnie i zapytała, czy gdyby tak było, to mielibysny tyle klasyków literatury o stracie czy nieszczęśliwej miłości.

Wszystko jest takie samo. Podejście do tego jest inne.


Bardzo przeżyłam śmierć Robina Williams. Niby miał wszystko, a popełnił samobójstwo. Zastanawiałam się jak straszne rzeczy musiały dziać się w jego głowie, że zdecydował się na ten krok.

I sama potępiałam osoby które mówiły "co za idiota, słaby tchórz".

Ale mi chodzi o osoby które opisała Julka. Skaczą z okien bo nie mają telefonu lub zablokowali im Tik-Toka. Wieszają się bo dziewczyna dała kosza. Bo w necie ktoś ich shejtował.

I tak - uważam ze mam prawo obiektywnie ocenić że ich powody w tym przypadku były zbyt błahe, by kończyć życie.


Ja znow mysle, ze tchorzem jest ten, ktory chcial popelnic samobojstwo, a zrezygnowal.

Samobojstwo nie jest tchorzostwem, ale tez nie bohaterstwem. Z mojego punktu widzenia samobojcy robia to "na pokaz", chca zeby ich zapamietano.

Madoja masz prawo. Ja tez big_smile dlatego pisze to co mysle.

32

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
madoja napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Ale Ty nie wiesz, co takie osoby mają w głowie. Ten telefon czy dziewczyna są zapalnikiem. Ale nie wiesz, co działo się wcześniej, nie wiesz, ile przeszli. Dlatego nie masz prawa oceniać.
Bardzo płytko na to patrzysz. Mieć wszystko? Co to dla Ciebie znaczy? Kasa, dom, auto? Nie patrzysz na to, że można mieć to wszystko, a być potwornie samotnym. Albo dojśc do tego tak wielkim kosztem, że kolejne auto w garazu wcale nie cieszy.

Nie oceniaj drugiego człowieka, dopoki nie ubierzesz jego butow i nie przejdziesz w nich mili.

Moja koleżanka, ta która śmiała się ze śmierci Robina Williams uważa, że dobrze że "te pizdeczki się zabijają, bo to selekcja naturalna".

No cóż, można i tak.
Ja nie oceniam, bo nie znam kontekstu. Rozważałam kiedyś samobójstwo i pewnie też wiele osób powiedziałoby, że mialam wszystko. Dlatego wiem, że to, co widzą ludzie na zewnątrz to nie wszystko. Ludzie nie dzielą się ze wszystkimi dookoła tym, co ich boli.

Uważam, ze terapia jest milion razy lepszyk wyjściem niż branie garściami ziołowych tabsow na uspokojenie, bo są bez recepty, co znowu widzę u pokolenia moich rodzicow notorycznie.

33

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
Gosiawie napisał/a:
madoja napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Potwornie krzywdzące jest to co piszesz. Potwornie oceniające. Fajnie, ze Ty jestes w uprzywilejowanej sytuacji i patrzysz na innych z góry.

Nie masz żadnego prawa oceniać, co dla kogoś jest końcem świata. Nie wiesz, jak było kiedyś. Samobójstwa były dokladnie tak, jak są teraz. Tylko się o nich nie mówilo, bo byly powodem wstydu dla rodziny

Mówisz trochę jak moja babcia, która stwierdziła, ze teraz to rodzi się o wiele więcej dzieci niepełnosprawnych niż za jej czasow. Guzik prawda, rodzi się tyle samo, tylko za jej czasów ludzie trzymali te dzieci w domu, bo traktowano je jak karę boską, a dzisiaj normalnie się z nimi wychodzi i stara zrobić, zeby były jak najbardziej samodzielne.

Nie Tobie oceniać, gdzie dany człowiek ma granicę swoich możliwości psychicznych.

Też kiedyś zapytałam, po śmierci bliskiej osoby, czy ludzie kiedyś przeżywali to mniej, byli twardsi. Moja rozmowczyni popatrzyła tylko na mnie i zapytała, czy gdyby tak było, to mielibysny tyle klasyków literatury o stracie czy nieszczęśliwej miłości.

Wszystko jest takie samo. Podejście do tego jest inne.


Bardzo przeżyłam śmierć Robina Williams. Niby miał wszystko, a popełnił samobójstwo. Zastanawiałam się jak straszne rzeczy musiały dziać się w jego głowie, że zdecydował się na ten krok.

I sama potępiałam osoby które mówiły "co za idiota, słaby tchórz".

Ale mi chodzi o osoby które opisała Julka. Skaczą z okien bo nie mają telefonu lub zablokowali im Tik-Toka. Wieszają się bo dziewczyna dała kosza. Bo w necie ktoś ich shejtował.

I tak - uważam ze mam prawo obiektywnie ocenić że ich powody w tym przypadku były zbyt błahe, by kończyć życie.


Ja znow mysle, ze tchorzem jest ten, ktory chcial popelnic samobojstwo, a zrezygnowal.

Samobojstwo nie jest tchorzostwem, ale tez nie bohaterstwem. Z mojego punktu widzenia samobojcy robia to "na pokaz", chca zeby ich zapamietano.

Madoja masz prawo. Ja tez big_smile dlatego pisze to co mysle.

Tak jak moj sasiad alkoholik  gdy mieszkalam w Polsce bylam nastolatka pamietam non stop darl tego ryja do zony, ze pojdzie sie powiesic, raz polazl sie wieszac na zyrandolu to mu zyrandol sie nad nim zawalil i deebil darl morde "ze by go zyrandol zabil ". To przeciez i tak chcial sie powiesic

34

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
madoja napisał/a:

Prawda big_smile
Tak myślałam, ze skądś kojarzę te egzaltowane problemy i zamachy na własne życie.

Dokładnie. I to było tabu w wielu rodzinach. Zwłaszcza tych religijnych. Wymyślało się choroby, wypadki itp, aby tylko nie przyznać, że ktoś właśnie popełnił samobójstwo. Bo to grzech ciężki i były problemy z pochówkiem.

Mowa jest o dzisiejszych dzieciakach, co to one bez netu robią.....a pamiętacie lata 80te i 90? Ile to chłopaków łaziło ze sznytami na łapach? A w czasach wcześniejszych włosiennice/cylice (takie opaski z kolcami do zadawania sobie bólu) były przecież czymś akceptowalnym społecznie.

35

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
Gosiawie napisał/a:

Ja znow mysle, ze tchorzem jest ten, ktory chcial popelnic samobojstwo, a zrezygnowal.

Samobojstwo nie jest tchorzostwem, ale tez nie bohaterstwem. Z mojego punktu widzenia samobojcy robia to "na pokaz", chca zeby ich zapamietano.

Madoja masz prawo. Ja tez big_smile dlatego pisze to co mysle.

Generalnie uważam samobójstwo za akt odwagi. Mamy zakorzeniony w sobie strach przed bólem i śmiercią, strach przed tym co jest potem, więc skoro ktoś na taki krok się zdecydował, to znaczy że ból istnienia był już w nim tak silny, że pokonał strach przed śmiercią.

To nie jest tak, że oni chcą umrzeć. Oni chcą nie cierpieć. A nie widzą innego sposobu.

Ale masz rację, niektórzy robią to na pokaz, zwłaszcza pokolenie Z o którym wyżej wspominaliśmy, ale nie tylko. Bo sama znałam przypadek kobiety, która wieszała się "po troszeczku", ale tak żeby była odratowana. Raz przedobrzyła i skończyła ze śmiercią mózgu. Nawet lekarz powiedział że jej próby samobójstw nie wyglądały na poważne, miała nadzieję przeżyć (typu na klamce od drzwi i apaszce, delikatnie opuszczając się na kolana).

36

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
madoja napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

Ja znow mysle, ze tchorzem jest ten, ktory chcial popelnic samobojstwo, a zrezygnowal.

Samobojstwo nie jest tchorzostwem, ale tez nie bohaterstwem. Z mojego punktu widzenia samobojcy robia to "na pokaz", chca zeby ich zapamietano.

Madoja masz prawo. Ja tez big_smile dlatego pisze to co mysle.

Generalnie uważam samobójstwo za akt odwagi. Mamy zakorzeniony w sobie strach przed bólem i śmiercią, strach przed tym co jest potem, więc skoro ktoś na taki krok się zdecydował, to znaczy że ból istnienia był już w nim tak silny, że pokonał strach przed śmiercią.

To nie jest tak, że oni chcą umrzeć. Oni chcą nie cierpieć. A nie widzą innego sposobu.

Ale masz rację, niektórzy robią to na pokaz, zwłaszcza pokolenie Z o którym wyżej wspominaliśmy, ale nie tylko. Bo sama znałam przypadek kobiety, która wieszała się "po troszeczku", ale tak żeby była odratowana. Raz przedobrzyła i skończyła ze śmiercią mózgu. Nawet lekarz powiedział że jej próby samobójstw nie wyglądały na poważne, miała nadzieję przeżyć (typu na klamce od drzwi i apaszce, delikatnie opuszczając się na kolana).

Tak, to jest na pewno odwaga, ale nie bohaterstwo.

Ta znajoma, niestety przedobrzyla. Wielu ludzi szuka w ten sposob uwagi, podejmuje proby, zeby byc zauwazonym.

37

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
Jack Sparrow napisał/a:

Dokładnie. I to było tabu w wielu rodzinach. Zwłaszcza tych religijnych. Wymyślało się choroby, wypadki itp, aby tylko nie przyznać, że ktoś właśnie popełnił samobójstwo. Bo to grzech ciężki i były problemy z pochówkiem.

Częściowo nadal tak jest. Tzn. traktuje się z delikatnym ostracyzmem społecznym rodziny, w których ktoś popełnił samobójstwo. Naprawdę delikatnym. Bo nikt nie wyzwie w oczy, ksiądz też nie zrobi problemu z pogrzebem (chyba), ale za plecami ludzie gadają "to ci co syn im się powiesił".

I generalnie jednak większość ludzi uważa że jak ktoś się zabił to "był pierdolnięty". Raczej mało kto rozważa jakie miał powody.
Więc jeśli czasami samobójca liczy na to że ludzie będą go żałować, to raczej się myli.

38

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
madoja napisał/a:

I generalnie jednak większość ludzi uważa że jak ktoś się zabił to "był pierdolnięty". Raczej mało kto rozważa jakie miał powody..

No, jednak żyjemy w Polsce, a nie Japonii. U nas rytualnego samobójstwa nie ma. Ale mamy coś takiego jak polski romantyzm "dla ciebie to ja się nawet zabiję!" wink

39

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
madoja napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Dokładnie. I to było tabu w wielu rodzinach. Zwłaszcza tych religijnych. Wymyślało się choroby, wypadki itp, aby tylko nie przyznać, że ktoś właśnie popełnił samobójstwo. Bo to grzech ciężki i były problemy z pochówkiem.

Częściowo nadal tak jest. Tzn. traktuje się z delikatnym ostracyzmem społecznym rodziny, w których ktoś popełnił samobójstwo. Naprawdę delikatnym. Bo nikt nie wyzwie w oczy, ksiądz też nie zrobi problemu z pogrzebem (chyba), ale za plecami ludzie gadają "to ci co syn im się powiesił".

I generalnie jednak większość ludzi uważa że jak ktoś się zabił to "był pierdolnięty". Raczej mało kto rozważa jakie miał powody.
Więc jeśli czasami samobójca liczy na to że ludzie będą go żałować, to raczej się myli.

Bo to co przykuwa uwagę to sensaaacjaaaaaaa. Nikogo nie interesują czyjeś problemy.

Wyje..ło szambo i ciśnie po dzielni, WOW! Ale to że xksiński topił w kiblu stare buły? - po co to komu? smile

40

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
Gosiawie napisał/a:
madoja napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

Ja znow mysle, ze tchorzem jest ten, ktory chcial popelnic samobojstwo, a zrezygnowal.

Samobojstwo nie jest tchorzostwem, ale tez nie bohaterstwem. Z mojego punktu widzenia samobojcy robia to "na pokaz", chca zeby ich zapamietano.

Madoja masz prawo. Ja tez big_smile dlatego pisze to co mysle.

Generalnie uważam samobójstwo za akt odwagi. Mamy zakorzeniony w sobie strach przed bólem i śmiercią, strach przed tym co jest potem, więc skoro ktoś na taki krok się zdecydował, to znaczy że ból istnienia był już w nim tak silny, że pokonał strach przed śmiercią.

To nie jest tak, że oni chcą umrzeć. Oni chcą nie cierpieć. A nie widzą innego sposobu.

Ale masz rację, niektórzy robią to na pokaz, zwłaszcza pokolenie Z o którym wyżej wspominaliśmy, ale nie tylko. Bo sama znałam przypadek kobiety, która wieszała się "po troszeczku", ale tak żeby była odratowana. Raz przedobrzyła i skończyła ze śmiercią mózgu. Nawet lekarz powiedział że jej próby samobójstw nie wyglądały na poważne, miała nadzieję przeżyć (typu na klamce od drzwi i apaszce, delikatnie opuszczając się na kolana).

Tak, to jest na pewno odwaga, ale nie bohaterstwo.

Ta znajoma, niestety przedobrzyla. Wielu ludzi szuka w ten sposob uwagi, podejmuje proby, zeby byc zauwazonym.

No jeszcze tego brakowalo, zeby samobojce nazwac bohaterem to moze wszyscy sie idzmy powiesic zbuduja nam pomniki i oznacza orderami

41

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi

Dla mnie generalnie osoba która popełni samobójstwo  ma depresję. Nie radzi sobie, nie widzi sensu dalszego życia, przerastają ją problemy i nie widzi sposobu aby się od nich uwolnić. Na pewno nie ma jednej definicji co człowieka popycha do samobójstwa, niemniej Ci, którzy naprawdę chcą sobie odebrać życie są zagubieni i nie widzą sensu aby nadal cierpieć.

Inna kategoria to ludzie wołający o pomoc przez próby samobójcze. Nie potrafią się przyznać do własnej bezradności, wstydzą się poprosić o pomoc, więc ta próba ma na celu zwrócenie uwag na nich i ich osobistą tragedię. Dobrze jeśli najbliżsi zdążą na czas, a bardzo niedobrze, gdy ten sposób stanie się szantażem emocjonalnym wobec najbliższych.

Chęć odebrania sobie życia chyba zawsze rodziła się w głowach młodych ludzi jako wyraz buntu i bezsilności- ja im pokażę, będą żałować, że tak ze mną postępowali.

Dzisiaj ludzie żyją pod znacznie większą presją ( wyglądu, sukcesu zawodowego, osiągnięć materialnych) stąd  powodów do niezadowolenia z siebie i własnego życia znacznie więcej.

42

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
Agnes76 napisał/a:

Dla mnie generalnie osoba która popełni samobójstwo  ma depresję.

Też tak uważam. A to jest pokłosie słabej psychiki.

43

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
wieka napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Dla mnie generalnie osoba która popełni samobójstwo  ma depresję.

Też tak uważam. A to jest pokłosie słabej psychiki.

A może słaba psychika jest efektem warunków w jakich żyjemy i przeciążenia systemu nerwowego człowieka?

Kiedyś ludzie żyli w gromadzie niemal przez cały czas. Rodzina spała w jednym pokoju - teraz każdy siedzi w swoim i czuje się samotny. A przecież obecność drugiego człowieka łagodzi  lęki.
Kiedyś w środowisku większa tragedia wydarzała się raz na rok. Co kilka lat ktoś się we wsi powiesił, raz na kilka lat widziało się pożar, jakiś wędrowiec raz na kilka miesięcy przyniósł do wsi sensacje, że gdzieś stało się coś niedobrego. Dzisiaj codziennie docierają do nas tragiczne informacje w ilościach przekraczających percepcję człowieka. Doniesienia z kilku frontów na świecie w dokumentacją filmową ukazującą cały obraz tragedii, katastrofy z całego świata od trzęsień ziemi i powodzi po morderstwa grupowe i pojedyncze. Nie ma dnia bez doniesień budzących obawy o przyszłość swoją i rodziny.
Kiedyś stary film Frankenstein powodował omdlenia w kinie, dzisiaj ten sam film bez problemu mogą oglądać małe dzieci. Stopień brutalności do jakiego się przyzwyczajamy jest coraz większy.
Może ten strach nas niszczy?

44 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-12-04 18:49:44)

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi

"A może słaba psychika jest efektem warunków w jakich żyjemy i przeciążenia systemu nerwowego człowieka?"

Tak, to efekt cywilizacji, ale geny robią też swoje.

45

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
wieka napisał/a:

"A może słaba psychika jest efektem warunków w jakich żyjemy i przeciążenia systemu nerwowego człowieka?"

Tak, to efekt cywilizacji, ale geny robią też swoje.

Jak sie zjada zwierzeta, ktore cierpialy z przemyslowej hodowli to na ludzi przechodzi strach i stres tych zwierzat, bo zestresowane zwierze ma podwyzszony kortyzol w miesniach, ludzie zjadajac takie mieso maja duzo stresu

46

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi

madoja:

Czytając twoje psoty tutaj, przychodzi mi obraz Polskiego Janusza Biznesu, który tak złorzeczy i przeklina to pokolenie Z, które weszło na rynek pracy..
"bo kiedyś to ludzie dziękowali że mieli prace" " Ja dokładam do tego żebyście mieli prace, a wy o wypłatę sie upominacie?" " albo "zostajesz na nadgodziny, albo zobacz, tam już czekają pod brama na twoje miejsce"
"te gówniarze pierwsze o co pytają to o wypłatę"

I tak płaczą że "kiedyś to było"
a teraz to nie ma, bo ludziom trzeba płacić, nie dają sie poniżać i wyzyskiwać, i jeszcze starsza załogę buntują, o jakimś BHP mówią, o jakimś life balance, że człowiek ma prawo do odpoczynku. Że za nadgodziny trzeba płacić itp

47

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
JuliaUK33 napisał/a:
wieka napisał/a:

"A może słaba psychika jest efektem warunków w jakich żyjemy i przeciążenia systemu nerwowego człowieka?"

Tak, to efekt cywilizacji, ale geny robią też swoje.

Jak sie zjada zwierzeta, ktore cierpialy z przemyslowej hodowli to na ludzi przechodzi strach i stres tych zwierzat, bo zestresowane zwierze ma podwyzszony kortyzol w miesniach, ludzie zjadajac takie mieso maja duzo stresu

Co za brednie. Tak jakby ludzie wczesniej nie zabijali zwierząt.
Masz badania, ze wegetarianie nie mają stresu?

48 Ostatnio edytowany przez Farmer (2023-12-04 20:41:42)

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
JuliaUK33 napisał/a:

Jak sie zjada zwierzeta, ktore cierpialy z przemyslowej hodowli to na ludzi przechodzi strach i stres tych zwierzat, bo zestresowane zwierze ma podwyzszony kortyzol w miesniach, ludzie zjadajac takie mieso maja duzo stresu

Nic nie poprawia lepiej nastroju niż boczek ociekający tłuszczem, przerośnięta szynka, czy gulasz wołowy z 1 cm warstwą tłuszczu.
Ten ściekający po ustach tłuszcz z martwych zwierząt i orgia jedzenia 3 zwierząt na raz na jednej kanapce jest najlepszym lekiem na depresję wegetarianina.

49

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
Farmer napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Jak sie zjada zwierzeta, ktore cierpialy z przemyslowej hodowli to na ludzi przechodzi strach i stres tych zwierzat, bo zestresowane zwierze ma podwyzszony kortyzol w miesniach, ludzie zjadajac takie mieso maja duzo stresu

Nic nie poprawia lepiej nastroju niż boczek ociekający tłuszczem, przerośnięta szynka, czy gulasz wołowy z 1 cm warstwą tłuszczu.
Ten ściekający po ustach tłuszcz z martwych zwierząt i orgia jedzenia 3 zwierząt na raz na jednej kanapce jest najlepszym lekiem na depresję wegetarianina.

Farmer, nie wiesz, że jak byle co pisać, to lepiej wcale...
Julce to się nie dziwię...

50

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi

lol

Czasem absurd jest najlepszym sposobem na rozładowanie sytuacji big_smile

51 Ostatnio edytowany przez blueangel (2023-12-04 21:15:20)

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi

tz uwazam, ze ludzie sa slabi psychicznie,jak sobie porownam moja babcie(juz nawet pomijajac wojne) 7dzieci,gospodarka od switu do ocy swiatek piatek, 0 chorobowego, a dzisiaj jakies burnouty i latanie z kazda pierdola po terapiach.

a depresja czesto wykreca sie wlasne lenistwo. kto ie z nich przyzna, ze jest poprostu smierdzacymleniem?lepiej nazwac to depresja. masz wymowke.  diagnoze latwiutko dostac.jako ciekawostke dodam, ze pod koniec liceum  psycholog i psychiatra  postawili mi diagnoze depresji. lekarz rodzinny wylslal mnie do psycholog-terapia: bylam 2 razy i polegala np na tym, zeby namalowac swoje problemy, a potem jeszcze raz, ale tak, jakie musialyby byc, zebym sobie z nimi poradzila. hahhahahhahah wiecej nie posszlam. w wyniku czego wlasnie wyladowlam u psychiatry, tez kwitujc, ze terapia u mnie nie dziala,  wiec chcial mi wypisac psychotropy. pomyslalam, ze dopiero zrobi ze mnie psycholke xd wiec tez nie wzielam i wiecej tam nie poszlam. wedlug mnie to cyrk na kolkach. inie uwazam, zebym miala wtedy depresje. trza bylo poprostu ruszyc swoje cztery litery. tyle sa warci ci wszyscy lekarze specjalisci.

swoja droga znam dosc dobrze jedna psycholog.nie wiem czy wszycsy,ale ona na bank poszla na psychologie, bo sama ma ze soba mega problemy. akurat tacy ludzie nie powinni probowac pomagac innym, skoro sami sobie ze soba nie radza.

52

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
Farmer napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Jak sie zjada zwierzeta, ktore cierpialy z przemyslowej hodowli to na ludzi przechodzi strach i stres tych zwierzat, bo zestresowane zwierze ma podwyzszony kortyzol w miesniach, ludzie zjadajac takie mieso maja duzo stresu

Nic nie poprawia lepiej nastroju niż boczek ociekający tłuszczem, przerośnięta szynka, czy gulasz wołowy z 1 cm warstwą tłuszczu.
Ten ściekający po ustach tłuszcz z martwych zwierząt i orgia jedzenia 3 zwierząt na raz na jednej kanapce jest najlepszym lekiem na depresję wegetarianina.

Ale ja nie mam depresji, a mieso mnie obrzydza,  jak wogole mozna jesc cialo cudzego stworzenia

53 Ostatnio edytowany przez blueangel (2023-12-04 21:50:09)

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
JuliaUK33 napisał/a:
Farmer napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Jak sie zjada zwierzeta, ktore cierpialy z przemyslowej hodowli to na ludzi przechodzi strach i stres tych zwierzat, bo zestresowane zwierze ma podwyzszony kortyzol w miesniach, ludzie zjadajac takie mieso maja duzo stresu

Nic nie poprawia lepiej nastroju niż boczek ociekający tłuszczem, przerośnięta szynka, czy gulasz wołowy z 1 cm warstwą tłuszczu.
Ten ściekający po ustach tłuszcz z martwych zwierząt i orgia jedzenia 3 zwierząt na raz na jednej kanapce jest najlepszym lekiem na depresję wegetarianina.

Ale ja nie mam depresji, a mieso mnie obrzydza,  jak wogole mozna jesc cialo cudzego stworzenia



a co jesz?bo jak warzywa/owoce to ogladalas je kiedys pod mikroskopem? smile nie idz ta droga, bo umrzesz z glodu wink


totak samojak teraz tyle rzeczy niezdrowych, z chemia, ale cos jesc trzeba.nie bede wszystkiego hodowac sama, bo czasu na to nie ma.

54

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
blueangel napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Farmer napisał/a:

Nic nie poprawia lepiej nastroju niż boczek ociekający tłuszczem, przerośnięta szynka, czy gulasz wołowy z 1 cm warstwą tłuszczu.
Ten ściekający po ustach tłuszcz z martwych zwierząt i orgia jedzenia 3 zwierząt na raz na jednej kanapce jest najlepszym lekiem na depresję wegetarianina.

Ale ja nie mam depresji, a mieso mnie obrzydza,  jak wogole mozna jesc cialo cudzego stworzenia



a co jesz?bo jak warzywa/owoce to ogladalas je kiedys pod mikroskopem? smile nie idz ta droga, bo umrzesz z glodu wink


totak samojak teraz tyle rzeczy niezdrowych, z chemia, ale cos jesc trzeba.nie bede wszystkiego hodowac sama, bo czasu na to nie ma.

Ja jem produkty roslinne, tak wiem,ze sa pryskane chemia,ale wole jesc rosliny niz zwierzeta.

55 Ostatnio edytowany przez ANB85 (2023-12-04 22:07:46)

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi

Poważnie w Polsce można tak wybrzydzać z pracą?
W zawodach, które mnie ciekawią z przyczyn rodzinnych, jest średnio po kilkudziesięciu chętnych na miejsce.
Dużo łatwiej było kiedyś dostać się na studia gdzie było 15 kandydatów na miejsce niż obecnie do pracy.

56

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
JuliaUK33 napisał/a:
blueangel napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Ale ja nie mam depresji, a mieso mnie obrzydza,  jak wogole mozna jesc cialo cudzego stworzenia



a co jesz?bo jak warzywa/owoce to ogladalas je kiedys pod mikroskopem? smile nie idz ta droga, bo umrzesz z glodu wink


totak samojak teraz tyle rzeczy niezdrowych, z chemia, ale cos jesc trzeba.nie bede wszystkiego hodowac sama, bo czasu na to nie ma.

Ja jem produkty roslinne, tak wiem,ze sa pryskane chemia,ale wole jesc rosliny niz zwierzeta.



raczej chodzilo mi o mikroorganizmy.



dalej dopiero chcialam pokreslic, ze tak naprawde to nic dzisiaj nie nadaje sie do jedzenia, ale cos jednak musimy jesc smile

57

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi

Wiele osób powołuje się na ten kretyński cykl, który de facto nie ma nic wspólnego z rzeczywistości.

Madoja nie rozumiesz jednej podstawowej rzeczy.
Dane społeczeństwa skupiają się na problemach zależnych od swojego rozwoju i dobrobytu.
Wiesz dlaczego możemy skupiać się na depresjach i innych problemach społecznych?
Bo nie ma widma klęski głodu, czy masowej nędzy.
Tak samo społeczeństwa mający większy dobrobyt zaczynają poruszać inne problemy, które z naszej perspektywy są mało istotnej wagi.

58

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
blueangel napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
blueangel napisał/a:


a co jesz?bo jak warzywa/owoce to ogladalas je kiedys pod mikroskopem? smile nie idz ta droga, bo umrzesz z glodu wink


totak samojak teraz tyle rzeczy niezdrowych, z chemia, ale cos jesc trzeba.nie bede wszystkiego hodowac sama, bo czasu na to nie ma.

Ja jem produkty roslinne, tak wiem,ze sa pryskane chemia,ale wole jesc rosliny niz zwierzeta.



raczej chodzilo mi o mikroorganizmy.



dalej dopiero chcialam pokreslic, ze tak naprawde to nic dzisiaj nie nadaje sie do jedzenia, ale cos jednak musimy jesc smile

A wiesz jakie stworzonka zyja na miesie? I w miesie?

59

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi

Julka, ja tez jestem wegetarianką. smile
Depresji nigdy nie miałam i ogólnie żyję sobie spokojnie.
Ale nie o tym ten temat przecież. smile

blueangel napisał/a:

swoja droga znam dosc dobrze jedna psycholog.nie wiem czy wszycsy,ale ona na bank poszla na psychologie, bo sama ma ze soba mega problemy. akurat tacy ludzie nie powinni probowac pomagac innym, skoro sami sobie ze soba nie radza.

Czytałam o tym niedawno, że te liczby mogą sięgać nawet 50% wszystkich psychologów, tzn aż tyle poszło na studia żeby zrozumieć/uleczyć siebie. I oczywiście często im się to nie udawało. Czyli co drugi psycholog jest zawirowany psychicznie/emocjonalnie. Jak ktoś taki ma leczyć innych?
To tak jak rady tych ludzi po kilku rozwodach  jak być w szczęśliwym związku. Lub rady księży jak żyć w małżeństwie i wychowywać dzieci...
Poza tym teraz, nie wiem czy w Polsce, wystarczą jakieś głupie kursy by móc przyjmować klientów/pacjentów.
Czyli tak naprawdę każdy może być psychologiem.
A dziś to świetna opcja na zarobek, bo ludzie ze wszystkiego robią traumy i latają z byle pierdołą.

Zauważcie że nawet tu na forum najczęstszą poradą jest "idź na terapię". Obojętnie czy ktoś się rozwodzi, pokłócił się z chłopakiem, zmarł mu chomik, rzadko rozmawia z babcią czy w necie ktoś nazwał go idiotą.
Terapia. Takie remedium na wszystko.
I jeszcze bardziej osłabia psychicznie ludzi, bo święcie wierzą że nie poradzą sobie sami, często z podstawowymi uczuciami, tylko ktoś musi im pomóc.

60 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-12-05 11:03:36)

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
madoja napisał/a:

Julka, ja tez jestem wegetarianką. smile
Depresji nigdy nie miałam i ogólnie żyję sobie spokojnie.
Ale nie o tym ten temat przecież. smile

blueangel napisał/a:

swoja droga znam dosc dobrze jedna psycholog.nie wiem czy wszycsy,ale ona na bank poszla na psychologie, bo sama ma ze soba mega problemy. akurat tacy ludzie nie powinni probowac pomagac innym, skoro sami sobie ze soba nie radza.

Czytałam o tym niedawno, że te liczby mogą sięgać nawet 50% wszystkich psychologów, tzn aż tyle poszło na studia żeby zrozumieć/uleczyć siebie. I oczywiście często im się to nie udawało. Czyli co drugi psycholog jest zawirowany psychicznie/emocjonalnie. Jak ktoś taki ma leczyć innych?
To tak jak rady tych ludzi po kilku rozwodach  jak być w szczęśliwym związku. Lub rady księży jak żyć w małżeństwie i wychowywać dzieci...
Poza tym teraz, nie wiem czy w Polsce, wystarczą jakieś głupie kursy by móc przyjmować klientów/pacjentów.
Czyli tak naprawdę każdy może być psychologiem.
A dziś to świetna opcja na zarobek, bo ludzie ze wszystkiego robią traumy i latają z byle pierdołą.

Zauważcie że nawet tu na forum najczęstszą poradą jest "idź na terapię". Obojętnie czy ktoś się rozwodzi, pokłócił się z chłopakiem, zmarł mu chomik, rzadko rozmawia z babcią czy w necie ktoś nazwał go idiotą.
Terapia. Takie remedium na wszystko.
I jeszcze bardziej osłabia psychicznie ludzi, bo święcie wierzą że nie poradzą sobie sami, często z podstawowymi uczuciami, tylko ktoś musi im pomóc.

Różnie bywa. Znam przypadek gdzie tak dziewczynę omotał toksyk, gdzie bez pomocy psychologicznej, pewnie nie dała by rady się od niego uwolnić. .. Na forum też nie jednemu pomógł, więc nie deprecjonujcie tego zawodu.
Nikt nie ma obowiązku korzystać z ich pomocy.

A są osoby podatne na manipulacje, o niskim poczuciu wartości, słabe psychicznie... Tego nie da się wymazać gumką myszką.

Co też tu widać, piszą Ci którzy sobie nie radzą, czyli forum jest też dla nich swego rodzaju
terapią.

Czyli pomaga rozmowa na forum, z przyjacielem czy psychologiem.

61

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
madoja napisał/a:

I jeszcze bardziej osłabia psychicznie ludzi, bo święcie wierzą że nie poradzą sobie sami

Rady typu idź na terapię są serwowane ludziom, którzy już sobie nie radzą....

często z podstawowymi uczuciami, tylko ktoś musi im pomóc

I tym ktosiem to najlepiej jak jest terapeuta, a nie kumpel od kielicha czy koleżanka-potakiwaczka, która jedno będzie mówić wprost, drugie myśleć, a trzecie robić za plecami tejże osoby.

62 Ostatnio edytowany przez IllaTidandi (2023-12-05 15:40:49)

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
madoja napisał/a:
Noble napisał/a:

Depresja istniała od zawsze, tylko nie nazywano jej depresją. Zobacz wersję "Znachora" z Bińczyckim, tam syn młynarza, który leży w łózku ze źle zrośniętymi nogami jak nic ma depresję i myśli samobójcze.

Miał powód. Nie mógł zarabiać, utrzymać rodziny, był bezwartościowy.
Obecnie BYWA że ludzie nie mają konkretnego powodu. Mają wszystko, a jednak im źle.
I to, co dawniej ludzie przyjmowali na klatę, dziś jest dla kogoś końcem świata i powodem żeby się zabić.

Tak jakby ludzie nie doceniają tego co mają (tak jak kiedyś).

Ja w mam inne doswiadczenia jesli chodzi o moja rodzine (bezposrednich przodkow).

Moj dziadek mial w miare normalne spoko zycie, odnosil sukcesy w polu sportowym, dwojka dzieci i przecietnie finansowo, tez niby bez powodow do zmartwien, a powiesil sie w salonie domu rodzinnego jak moja mama miala 21 lat. Wrocila ze studiow i odcinala go ze sznura (ojca). Teraz wiemy ze prawdopodobnie mial depresje, ale wtedy sie o tym nie gadalo.

Moj pradziadek (jego tesc) tez zginal poprzez samobojstwo, poprzedzone latami picia alkoholu. Nie walczyl na wojnie, uciekl na na pare lat na Ukraine zeby nie musiec, tak jak wiekscosc mezczyzn miasteczka. Wiec traum glebokich z wojny nie mial.

Jego smierc byla tez poprzedzona latami pasywnej/werbalnej agresji miedzy nim a prababcia. Babcia swoje odreagowywala w taki sposob - drac na niego jape. Ona z kolei stracila noworodka w mlodosci i do konca zycia bylo to glowna jej narracja (50-60 lat walkowania tematu).


Wiec u nas w rodzinie wczesniejsze pokolenia odreagowywaly w taki sposob, mimo ze mieli przecietne zycia moze jakby sie urodzili 70 lat pozniej to przegadaliby swoje napiecia na terapii.

63

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
IllaTidandi napisał/a:
madoja napisał/a:
Noble napisał/a:

Depresja istniała od zawsze, tylko nie nazywano jej depresją. Zobacz wersję "Znachora" z Bińczyckim, tam syn młynarza, który leży w łózku ze źle zrośniętymi nogami jak nic ma depresję i myśli samobójcze.

Miał powód. Nie mógł zarabiać, utrzymać rodziny, był bezwartościowy.
Obecnie BYWA że ludzie nie mają konkretnego powodu. Mają wszystko, a jednak im źle.
I to, co dawniej ludzie przyjmowali na klatę, dziś jest dla kogoś końcem świata i powodem żeby się zabić.

Tak jakby ludzie nie doceniają tego co mają (tak jak kiedyś).

Ja w mam inne doswiadczenia jesli chodzi o moja rodzine (bezposrednich przodkow).

Moj dziadek mial w miare normalne spoko zycie, odnosil sukcesy w polu sportowym, dwojka dzieci i przecietnie finansowo, tez niby bez powodow do zmartwien, a powiesil sie w salonie domu rodzinnego jak moja mama miala 21 lat. Wrocila ze studiow i odcinala go ze sznura (ojca). Teraz wiemy ze prawdopodobnie mial depresje, ale wtedy sie o tym nie gadalo.

Moj pradziadek (jego tesc) tez zginal poprzez samobojstwo, poprzedzone latami picia alkoholu. Nie walczyl na wojnie, uciekl na na pare lat na Ukraine zeby nie musiec, tak jak wiekscosc mezczyzn miasteczka. Wiec traum glebokich z wojny nie mial.

Jego smierc byla tez poprzedzona latami pasywnej/werbalnej agresji miedzy nim a prababcia. Babcia swoje odreagowywala w taki sposob - drac na niego jape. Ona z kolei stracila noworodka w mlodosci i do konca zycia bylo to glowna jej narracja (50-60 lat walkowania tematu).


Wiec u nas w rodzinie wczesniejsze pokolenia odreagowywaly w taki sposob, mimo ze mieli przecietne zycia moze jakby sie urodzili 70 lat pozniej to przegadaliby swoje napiecia na terapii.

Tak czesto kiedys na wsiach bylo duzo samobojstw, glowna przyczyna alkohol, zdrady, ale tez bieda niestety.

64

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
JuliaUK33 napisał/a:
IllaTidandi napisał/a:
madoja napisał/a:

Miał powód. Nie mógł zarabiać, utrzymać rodziny, był bezwartościowy.
Obecnie BYWA że ludzie nie mają konkretnego powodu. Mają wszystko, a jednak im źle.
I to, co dawniej ludzie przyjmowali na klatę, dziś jest dla kogoś końcem świata i powodem żeby się zabić.

Tak jakby ludzie nie doceniają tego co mają (tak jak kiedyś).

Ja w mam inne doswiadczenia jesli chodzi o moja rodzine (bezposrednich przodkow).

Moj dziadek mial w miare normalne spoko zycie, odnosil sukcesy w polu sportowym, dwojka dzieci i przecietnie finansowo, tez niby bez powodow do zmartwien, a powiesil sie w salonie domu rodzinnego jak moja mama miala 21 lat. Wrocila ze studiow i odcinala go ze sznura (ojca). Teraz wiemy ze prawdopodobnie mial depresje, ale wtedy sie o tym nie gadalo.

Moj pradziadek (jego tesc) tez zginal poprzez samobojstwo, poprzedzone latami picia alkoholu. Nie walczyl na wojnie, uciekl na na pare lat na Ukraine zeby nie musiec, tak jak wiekscosc mezczyzn miasteczka. Wiec traum glebokich z wojny nie mial.

Jego smierc byla tez poprzedzona latami pasywnej/werbalnej agresji miedzy nim a prababcia. Babcia swoje odreagowywala w taki sposob - drac na niego jape. Ona z kolei stracila noworodka w mlodosci i do konca zycia bylo to glowna jej narracja (50-60 lat walkowania tematu).


Wiec u nas w rodzinie wczesniejsze pokolenia odreagowywaly w taki sposob, mimo ze mieli przecietne zycia moze jakby sie urodzili 70 lat pozniej to przegadaliby swoje napiecia na terapii.

Tak czesto kiedys na wsiach bylo duzo samobojstw, glowna przyczyna alkohol, zdrady, ale tez bieda niestety.


Tak, Julka Ty to wiesz najlepiej, jak kiedyś było... w tym, że dużo samobójstw było na wsi tongue

65

Odp: dobre czasy tworzą słabych ludzi
wieka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
IllaTidandi napisał/a:

Ja w mam inne doswiadczenia jesli chodzi o moja rodzine (bezposrednich przodkow).

Moj dziadek mial w miare normalne spoko zycie, odnosil sukcesy w polu sportowym, dwojka dzieci i przecietnie finansowo, tez niby bez powodow do zmartwien, a powiesil sie w salonie domu rodzinnego jak moja mama miala 21 lat. Wrocila ze studiow i odcinala go ze sznura (ojca). Teraz wiemy ze prawdopodobnie mial depresje, ale wtedy sie o tym nie gadalo.

Moj pradziadek (jego tesc) tez zginal poprzez samobojstwo, poprzedzone latami picia alkoholu. Nie walczyl na wojnie, uciekl na na pare lat na Ukraine zeby nie musiec, tak jak wiekscosc mezczyzn miasteczka. Wiec traum glebokich z wojny nie mial.

Jego smierc byla tez poprzedzona latami pasywnej/werbalnej agresji miedzy nim a prababcia. Babcia swoje odreagowywala w taki sposob - drac na niego jape. Ona z kolei stracila noworodka w mlodosci i do konca zycia bylo to glowna jej narracja (50-60 lat walkowania tematu).


Wiec u nas w rodzinie wczesniejsze pokolenia odreagowywaly w taki sposob, mimo ze mieli przecietne zycia moze jakby sie urodzili 70 lat pozniej to przegadaliby swoje napiecia na terapii.

Tak czesto kiedys na wsiach bylo duzo samobojstw, glowna przyczyna alkohol, zdrady, ale tez bieda niestety.


Tak, Julka Ty to wiesz najlepiej, jak kiedyś było... w tym, że dużo samobójstw było na wsi tongue

Ale taka prawda jest w miastach zreszta tak samo

Posty [ 1 do 65 z 129 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » dobre czasy tworzą słabych ludzi

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024