Dziewczyny, potrzebuję obiektywnego spojrzenia na sprawę. Od samego początku teściowa ma ze mną problem. A to przeszkadzało jej moje wykształcenie (robiłam aplikację radcowską i słabo zarabiałam w kancelarii), a to że nie mam swojego mieszkania, skończywszy na tym, że kobieta powinna być 10 lat młodsza od mężczyzny (jesteśmy z mężem równolatkami). Po ślubie jest jeszcze gorzej, ostatnio jak u nas byli to zaczęła się śmiać z zawodu ochroniarza (mój tata jest na emeryturze i dorabia sobie jako ochroniarz), zaczęła się głupio czepiać, ze nie czytam książek i to na pewno dlatego, że nie mam takiego dobrego przykładu z domu, nie to co ona co całe życie czytała książki. Dodam, że byłam akurat po egzaminie na radcę prawnego i wymiotować mi się chciało jak patrzyłam na książki po intensywnej nauce.
Od samego początku ciągle przy moim mężu opowiada o córkach swoich koleżanek, jakie to wykształcone, jak dobrze zarabiają. Kiedyś jak u nich byliśmy to pokazywała mężowi zdjęcia córki swojej koleżanki - 18letniej maturzystki.
Dzisiaj mam urodziny, zadzwoniła z życzeniami, byli z teściem na głośnomówiącym i dosłownie się ze mnie nabijali, z mojego biznesu (startuje z kancelarią), doprowadzili mnie do płaczu. Teść ciągle się wypytuje jak mi idzie, ile mam klientów. Już dawno zauważyłam, że są strasznymi materialistami. Typowe skąpiradła, jakby moi rodzice tak oszczędzali, nie inwestowali we mnie i siostrę, nie pomagali (żyli tak jak oni), to też byli dorobieni.
Jest to dla mnie o tyle dziwne, że mąż zarabia ok, ale nie jest żadnym bogaczem, nigdy nie byłam na jego utrzymaniu. Teściowa pracuje jako nauczycielka i to na kawałek etatu, więc też nie zrobiła niewiadomo jakiej kariery.
Uprzedzając pytania - nie pomagają nam finansowo, nie jestesmy od nich w żaden sposób zależni. Oni po prostu dołozyli mojemu męzowi trochę do mieszkania i tyle.
Doradźcie co mam robić. Szkoda mi męża, ale też wiem, że nie chce utrzymywać z tymi ludćmi kontaktu. Jak się mam zachować np na święta? Przecież nie wyśle męża samego, bo będzie mu na mnie gadać pewnie jakieś głupoty.