Witam wszystkich, po krotce chcialbym opisac moj dylemat a zarazem problem z ktorym nie moge sobie poradzic. Otoz od 10 lat mieszkam z zona i 12 letnia corka w holandii. Na wstepie dodam ze z zona jestesmy calkowicie innymi charaktetami i nie wiem do tej pory jakim cudem zostalismy malzenstwem . Nie laczy nas juz praktycznie nic oprocz corki, nie spedzamy razem czasu kazdy ma swoje hobby. Nadmienie, ze corka we mnie ma zawsze wsparcie i rozmawiamy o wszystkim a matka tylko ja strofuje, mala nie ma z nia wogole wiezi tak jak ze mna.
Kiedy mieszkalem przez chwile sam, a bylo to 8 lat temu w wynajmowanym pokoju poznalem kobiete swojego zycia ( nazwe ja N). Od poczatku sie w sobie zakochalismy na zaboj, dodam ze ona tez jest mezatka, jest ode mnie 7 lat mlodszs i ma 2 chlopakow prawie w tym samym wieku co moja mala. Ona tez jak sie okazalo byla w tej samej sytuacji z tym ze to u niej maz byl bardzo aroganckim i zaborczym czlowiekiem. Rozumielismy sie z N bez slow , kazda wolna chwile po kryjomu spedzalismy razem, rozmawialismy o wszystkim, a w ukryciu i gdy to tylko bylo mozliwe uprawialismy seks o ktorym niejedne pary moglyby pomarzyc.
Trwalo to 2 lata, az uznalismy ze chcemy zrobic krok dalej i sprobowac odejsc od swoich partnerow i zaczac zyc we 2 razem w milosci i szczesciu. N dala mi propozycje ze da mi rok na pozamykanie wszystkich spraw bo ona byla zdecydowana. Ja juz tez na 90 procent ale w tym samym czasie zona bedaca w polsce chyba cos przeczuwala i uznala ze przyjedzie do mnie z corka i razem cos wynajmniemy. Wiedzialem ze gdy wtedy ja zostawie nie zobacze juz corki dlatego sie zgodzilem. N byla zalamana, przeplakalismy razem kilka dni, w koncu zona i ja wynajelismy dom i mieszkamy do teraz. N wrocila do polski z mezem i dziecmi, opiekuje sie chora tesciowa.
Do czego zmierzam? Otoz N jest moja druga polowka, miala do mnie straszny zal byla w depresji, nie wiedzialem bo od 5 lat nie mialem z nia kontaktu. Az do 2 tygodnie temu gdze zalozylem fikcyjne konto na fb i odwazylem sie do niej napisac. Wszystko wrocilo, wymienilismy sie fotkami, obgadalismy caly ten czas gdy sie nie widzielismy, znowu poczulem to co wtedy.
Powiedzialem jej ze gdy corka skonczy 18 lat a moze gdy nie wyyrzymam to wczesniej skladam wniosek o rozwod i chce z nia byc.
Po paru dniach namyslu N powiedziala ze nie ma pojecia co bedzie za 6 lat wiem ze to duzo ale to tyle czasu sie nie widzielismy. Powiedziala ze nie wie jak to bedzie ale mnie kocha. Dzisiaj napisala mi ze to sie nie uda i nie chce juz tego stresu przezywac zwiazanego z potajemnymi wiadomosciami i chowaniem telefonu. Napisalem tylko ja ja bede zawsze kochal i caly czas czekal na nia.
Powiedzcie drogie panie czy mam jakakolwiek szanse na szczesliwa przyszlosc z N czy to za wiele czasu ? Nie wiem co mam jej jeszcze napisac, kocham ja calym sercem, nie ma dnia od 5 lat zebym o niej nie myslal. Z zona jestesmy tylko wspollokatorami i nie uprawiamy juz seksu od wielu lat.
Prosze o pomoc .
Witam wszystkich, po krotce chcialbym opisac moj dylemat a zarazem problem z ktorym nie moge sobie poradzic. Otoz od 10 lat mieszkam z zona i 12 letnia corka w holandii. Na wstepie dodam ze z zona jestesmy calkowicie innymi charaktetami i nie wiem do tej pory jakim cudem zostalismy malzenstwem . Nie laczy nas juz praktycznie nic oprocz corki, nie spedzamy razem czasu kazdy ma swoje hobby. Nadmienie, ze corka we mnie ma zawsze wsparcie i rozmawiamy o wszystkim a matka tylko ja strofuje, mala nie ma z nia wogole wiezi tak jak ze mna.
Kiedy mieszkalem przez chwile sam, a bylo to 8 lat temu w wynajmowanym pokoju poznalem kobiete swojego zycia ( nazwe ja N). Od poczatku sie w sobie zakochalismy na zaboj, dodam ze ona tez jest mezatka, jest ode mnie 7 lat mlodszs i ma 2 chlopakow prawie w tym samym wieku co moja mala. Ona tez jak sie okazalo byla w tej samej sytuacji z tym ze to u niej maz byl bardzo aroganckim i zaborczym czlowiekiem. Rozumielismy sie z N bez slow , kazda wolna chwile po kryjomu spedzalismy razem, rozmawialismy o wszystkim, a w ukryciu i gdy to tylko bylo mozliwe uprawialismy seks o ktorym niejedne pary moglyby pomarzyc.
Trwalo to 2 lata, az uznalismy ze chcemy zrobic krok dalej i sprobowac odejsc od swoich partnerow i zaczac zyc we 2 razem w milosci i szczesciu. N dala mi propozycje ze da mi rok na pozamykanie wszystkich spraw bo ona byla zdecydowana. Ja juz tez na 90 procent ale w tym samym czasie zona bedaca w polsce chyba cos przeczuwala i uznala ze przyjedzie do mnie z corka i razem cos wynajmniemy. Wiedzialem ze gdy wtedy ja zostawie nie zobacze juz corki dlatego sie zgodzilem. N byla zalamana, przeplakalismy razem kilka dni, w koncu zona i ja wynajelismy dom i mieszkamy do teraz. N wrocila do polski z mezem i dziecmi, opiekuje sie chora tesciowa.
Do czego zmierzam? Otoz N jest moja druga polowka, miala do mnie straszny zal byla w depresji, nie wiedzialem bo od 5 lat nie mialem z nia kontaktu. Az do 2 tygodnie temu gdze zalozylem fikcyjne konto na fb i odwazylem sie do niej napisac. Wszystko wrocilo, wymienilismy sie fotkami, obgadalismy caly ten czas gdy sie nie widzielismy, znowu poczulem to co wtedy.
Powiedzialem jej ze gdy corka skonczy 18 lat a moze gdy nie wyyrzymam to wczesniej skladam wniosek o rozwod i chce z nia byc.
Po paru dniach namyslu N powiedziala ze nie ma pojecia co bedzie za 6 lat wiem ze to duzo ale to tyle czasu sie nie widzielismy. Powiedziala ze nie wie jak to bedzie ale mnie kocha. Dzisiaj napisala mi ze to sie nie uda i nie chce juz tego stresu przezywac zwiazanego z potajemnymi wiadomosciami i chowaniem telefonu. Napisalem tylko ja ja bede zawsze kochal i caly czas czekal na nia.
Powiedzcie drogie panie czy mam jakakolwiek szanse na szczesliwa przyszlosc z N czy to za wiele czasu ? Nie wiem co mam jej jeszcze napisac, kocham ja calym sercem, nie ma dnia od 5 lat zebym o niej nie myslal. Z zona jestesmy tylko wspollokatorami i nie uprawiamy juz seksu od wielu lat.
Prosze o pomoc .
Twój obrazek siebie samego to tylko w ramki wprawić no cud i miód ideał
To koniec romansu raczej
Za dużo czekania, kluczenia, lawirowania, asekuracji, obaw u was dwojga
romans się wypalił a na związek za późno moim zdaniem coś jak przechodzony odgrzewany romans
takie zabezpieczanie się na wyrost i na zapas często się po prostu tak kończy
Wasze powiązania "wygrywają" i to co znane, choć nie akceptowane i męczące
Ty boisz się o to że córki nie zobaczysz,N boi się przyszłości i życia z tobą i tego czekania ciągłego
konspiracja i tajemnice są fajne ale do czasu potem męczą.
Nie wiem co mam jej jeszcze napisac, kocham ja calym sercem, nie ma dnia od 5 lat zebym o niej nie myslal.
Nie kochasz jej bo jakbyś kochał to rozwiódł byś się ze "złą" żoną i już dawno żylibyście sobie szczęśliwie. Bardziej niż ją, kochasz swoją wygodę.
Wszystkiego najgorszego. Nie pozdrawiam.
4 2023-09-28 21:12:03 Ostatnio edytowany przez SebM (2023-09-28 21:17:19)
Miri jesli moge c troche przyblizyc moja sytuacje t o chcialbym ci tylko powiedziec,ze zona po urodzeniu corki przy pierwszej klotni powiedziala mi ze wyszla za mnie tylko dla pieniedzy . Od zawsze miala problemy z psychika chcialem jej pomoc chodzilem po lekarzach, ale po jakims czasie zrezygnowalem, czlowiekowi sir czasem zyc odechciewa. Mam dobra prace za granica, gdybym sie wtedy zdecydowal na rozstanie nie mial bym szans na kontakt z corka poniewaz wiem do czego jest zdolna. A z moim malym skarbem mamy tyle wspolnych zainteresowan , matka nawet nie stara sie poswiecic 5 minut corce, patrzy tylko na swoj wyglad- jest atrakcyjna kobieta. Moj romans na poczatku byl tylko rozmowa z N jako bratnia dusza- niektorym moze sie to wydac s.iesznr ale absolutnie nie chodzilo o seks- lubimy te same ksiazki dobre wino podobne zainteresowania. Wiesz najgorsze jest w tym wszystkim to ze praktycznie od poczatku malzenstwa staram sie jak moge, moje potrzeby nigdy nie byly wazne, zawsze liczyla sie tylko ona. No coz jest matka mojej kochanej coreczki i tyle .
Pozdrawiam
Ps. Wiem ze dla kobiety ciezko jest zrozumiec ze czasem to facet moze doswiadczac przemocy fizycznej w zwiazku ale czasem sie tak zdarza.
Moje pytanie jest takie : czy warto miec jeszcze nadzieje ze kiedys bede szczesliwy z N , bo rozwod moj z zona jest juz przesadzany a i ona ostatnio w nerwach tez to samo zaproponowala a mi chodzi tylko o to zeby moja cora skonczyla tutaj szkole i z moim wsparciem zaczela studia bo ma szanse na sukces a wiem ze teraz w przypadku rozwodu zona mi ja zabierze i wroci do polski.
Wez sie wyprowadz, wez rozwod, corka i tak jest juz w takim.wieku, ze moze lub bedzie mogla niedlugo decydowac czy chce ciebie widywac czy nie, jak bedzie pelnoletnia to matka tym bardziej jej nie zabroni. Spakuj swoje gacie, skarpetki, bierz garnki i do kochanki odciaz biedna zone oby ci juz wiecej nie uslugiwala, bo znajac zycie twoja kochanka nie ma przy tobie zadnych obowiazkow a jedynie dostaje same przyjemnosci prezenty, randki i piekne chwile, a zona jak kopciuch traktowana-mam nadzieje, ze po tym jak sie dowiedziala, ze masz inna to ci nawet herbaty nie zaparzyla, a swoje smierdzace gacie pierzesz sobie sam.
Miri jesli moge c troche przyblizyc moja sytuacje t o chcialbym ci tylko powiedziec,ze zona po urodzeniu corki przy pierwszej klotni powiedziala mi ze wyszla za mnie tylko dla pieniedzy .
Trzeba było wtedy się rozwieść.
Wam zdradzaczom wydaje się że Wasza sytuacja jest wyjątkowa. A tymczasem schemat jest zawsze ten sam. I wymówki te same.
Jeżeli żona jest taka zła, taka jebnięta, tak się dzieckiem nie zajmuje to bez problemu udowodnił byś przed sądem, że córka powinna mieszkać z Tobą.
Wez sie wyprowadz, wez rozwod, corka i tak jest juz w takim.wieku, ze moze lub bedzie mogla niedlugo decydowac czy chce ciebie widywac czy nie, jak bedzie pelnoletnia to matka tym bardziej jej nie zabroni. Spakuj swoje gacie, skarpetki, bierz garnki i do kochanki odciaz biedna zone oby ci juz wiecej nie uslugiwala, bo znajac zycie twoja kochanka nie ma przy tobie zadnych obowiazkow a jedynie dostaje same przyjemnosci prezenty, randki i piekne chwile, a zona jak kopciuch traktowana-mam nadzieje, ze po tym jak sie dowiedziala, ze masz inna to ci nawet herbaty nie zaparzyla, a swoje smierdzace gacie pierzesz sobie sam.
Ok latwo kogos krytykowac przez pryzmat zdrady, wiesz czym moja zona sie zajmuje caly dzien - przegladaniem insta i stosowaniem samoopalacza a wieczorem wypad z kolezankami a ja gotuje, piore sprzatam przygotowuje corce sniadanie do szkoly i odrabiam z nia lekcje takze pozdrawiam
JuliaUK33 napisał/a:Wez sie wyprowadz, wez rozwod, corka i tak jest juz w takim.wieku, ze moze lub bedzie mogla niedlugo decydowac czy chce ciebie widywac czy nie, jak bedzie pelnoletnia to matka tym bardziej jej nie zabroni. Spakuj swoje gacie, skarpetki, bierz garnki i do kochanki odciaz biedna zone oby ci juz wiecej nie uslugiwala, bo znajac zycie twoja kochanka nie ma przy tobie zadnych obowiazkow a jedynie dostaje same przyjemnosci prezenty, randki i piekne chwile, a zona jak kopciuch traktowana-mam nadzieje, ze po tym jak sie dowiedziala, ze masz inna to ci nawet herbaty nie zaparzyla, a swoje smierdzace gacie pierzesz sobie sam.
Ok latwo kogos krytykowac przez pryzmat zdrady, wiesz czym moja zona sie zajmuje caly dzien - przegladaniem insta i stosowaniem samoopalacza a wieczorem wypad z kolezankami a ja gotuje, piore sprzatam przygotowuje corce sniadanie do szkoly i odrabiam z nia lekcje takze pozdrawiam
I bardzo dobrze,bo ja bym zdrajcom wogole nie uslugiwala twoja zona jest madra kobieta niech robi tylko kolo siebie i corki chociaz 12 latka jest na tyle duza,ze sama moze robic wiele rzeczy wokol siebie... a ty bierz sie za mopa i do roboty
SebM napisał/a:Miri jesli moge c troche przyblizyc moja sytuacje t o chcialbym ci tylko powiedziec,ze zona po urodzeniu corki przy pierwszej klotni powiedziala mi ze wyszla za mnie tylko dla pieniedzy .
Trzeba było wtedy się rozwieść.
Wam zdradzaczom wydaje się że Wasza sytuacja jest wyjątkowa. A tymczasem schemat jest zawsze ten sam. I wymówki te same.
Jeżeli żona jest taka zła, taka jebnięta, tak się dzieckiem nie zajmuje to bez problemu udowodnił byś przed sądem, że córka powinna mieszkać z Tobą.
Tak ci sie wydaje? A wiesz ze w 99procent przypadkow sady zawsze orzekaja na korzysc matek ch... wie jak dobry moze byc ojciec . Powiem ci tez ze juz od paru miesiecu mnie nosi zeby zlozyc pozew, nie wiem moze potrzebny jest mi jakis impuls bo wiesz w sumie jakb6 sie nad tym zastanowic to faktycznie cora juz ma 12 i kocha mnie ze az trudno to opisac , bo wie ze moze na mnie liczyc
To sobie skomplikowaliście życie...Wtedy stchórzyłeś, zasłaniając się córką, bo niby dlaczego miałbyś jej nie widywać.
I to miała być ta wielka miłość z Twojej strony
Dlatego nie jesteś godny zaufania, tym bardziej w planach za 6 lat... bez sensu. Daj jej spokój.
M!ri napisał/a:SebM napisał/a:Miri jesli moge c troche przyblizyc moja sytuacje t o chcialbym ci tylko powiedziec,ze zona po urodzeniu corki przy pierwszej klotni powiedziala mi ze wyszla za mnie tylko dla pieniedzy .
Trzeba było wtedy się rozwieść.
Wam zdradzaczom wydaje się że Wasza sytuacja jest wyjątkowa. A tymczasem schemat jest zawsze ten sam. I wymówki te same.
Jeżeli żona jest taka zła, taka jebnięta, tak się dzieckiem nie zajmuje to bez problemu udowodnił byś przed sądem, że córka powinna mieszkać z Tobą.
Tak ci sie wydaje? A wiesz ze w 99procent przypadkow sady zawsze orzekaja na korzysc matek ch... wie jak dobry moze byc ojciec . Powiem ci tez ze juz od paru miesiecu mnie nosi zeby zlozyc pozew, nie wiem moze potrzebny jest mi jakis impuls bo wiesz w sumie jakb6 sie nad tym zastanowic to faktycznie cora juz ma 12 i kocha mnie ze az trudno to opisac , bo wie ze moze na mnie liczyc
A co niby zona robi takiego zlego? Ze nie nadaje sie na matke,zeby sad przyznal opieke tobie?
To sobie skomplikowaliście życie...Wtedy stchórzyłeś, zasłaniając się córką, bo niby dlaczego miałbyś jej nie widywać.
I to miała być ta wielka miłość z Twojej strony
Dlatego nie jesteś godny zaufania, tym bardziej w planach za 6 lat... bez sensu. Daj jej spokój.
Ok rozumiem . Wiesz mieszkam za granica a w przypadku rozwodu na sto procent wrocilaby do polski z corka z moja zgoda czy bez i wiem jak by bylo dalej czyli brak kontaktu . Ale moze warto bylo poniesc ryzyko, wiem ze N mi do tej pory tego nie wybaczyla ma ogromny zal o to .
Chyba musze sobie z tym poradzic sam bo ile osob tyle opinii,. Moj dobry przyjaciel ktory zna moja sytuacje i jest pare lat starszy powiedzial mi jakis czas temu : stary nie zmarnuj szansy w zyciu na bycie szczesliwym i to mnie powoli zaczyna motywowac do dzialania, ale dziekuje za twoja krytyke.
wieka napisał/a:To sobie skomplikowaliście życie...Wtedy stchórzyłeś, zasłaniając się córką, bo niby dlaczego miałbyś jej nie widywać.
I to miała być ta wielka miłość z Twojej strony
Dlatego nie jesteś godny zaufania, tym bardziej w planach za 6 lat... bez sensu. Daj jej spokój.Ok rozumiem . Wiesz mieszkam za granica a w przypadku rozwodu na sto procent wrocilaby do polski z corka z moja zgoda czy bez i wiem jak by bylo dalej czyli brak kontaktu . Ale moze warto bylo poniesc ryzyko, wiem ze N mi do tej pory tego nie wybaczyla ma ogromny zal o to .
Chyba musze sobie z tym poradzic sam bo ile osob tyle opinii,. Moj dobry przyjaciel ktory zna moja sytuacje i jest pare lat starszy powiedzial mi jakis czas temu : stary nie zmarnuj szansy w zyciu na bycie szczesliwym i to mnie powoli zaczyna motywowac do dzialania, ale dziekuje za twoja krytyke.
Ja bym ciebie na miejscu zony juz dawno spakowala i to na ksiezyc bez biletu powrotnego
14 2023-09-28 21:42:20 Ostatnio edytowany przez SebM (2023-09-28 21:42:48)
SebM napisał/a:M!ri napisał/a:Trzeba było wtedy się rozwieść.
Wam zdradzaczom wydaje się że Wasza sytuacja jest wyjątkowa. A tymczasem schemat jest zawsze ten sam. I wymówki te same.
Jeżeli żona jest taka zła, taka jebnięta, tak się dzieckiem nie zajmuje to bez problemu udowodnił byś przed sądem, że córka powinna mieszkać z Tobą.
Tak ci sie wydaje? A wiesz ze w 99procent przypadkow sady zawsze orzekaja na korzysc matek ch... wie jak dobry moze byc ojciec . Powiem ci tez ze juz od paru miesiecu mnie nosi zeby zlozyc pozew, nie wiem moze potrzebny jest mi jakis impuls bo wiesz w sumie jakb6 sie nad tym zastanowic to faktycznie cora juz ma 12 i kocha mnie ze az trudno to opisac , bo wie ze moze na mnie liczyc
A co niby zona robi takiego zlego? Ze nie nadaje sie na matke,zeby sad przyznal opieke tobie?
No wlasnie i tu jest sedno. A co ona robi dobrego powiedz mi poza urodzeniem??? Wiesz kto wstawal do malej zawsze jak jeszcze w polsce mieszkalismy a byla malutka- zgadnij. Cale jej zycie opiekuje sie nia ja i zawsze tak bylo, zawsze mi sprawialo frajde, do szkoly zawsze chodze ja i tylko ja- moja zona uznala ze nie bedzie sie uczyla jezyka bo po ch... jej to, wszystko zalatwiam ja, nawet sama sobie samochodu nie ptrafi zatankowac nie mowiac juz o jakichkolwiek urzedowych sprawach.
JuliaUK33 napisał/a:SebM napisał/a:Tak ci sie wydaje? A wiesz ze w 99procent przypadkow sady zawsze orzekaja na korzysc matek ch... wie jak dobry moze byc ojciec . Powiem ci tez ze juz od paru miesiecu mnie nosi zeby zlozyc pozew, nie wiem moze potrzebny jest mi jakis impuls bo wiesz w sumie jakb6 sie nad tym zastanowic to faktycznie cora juz ma 12 i kocha mnie ze az trudno to opisac , bo wie ze moze na mnie liczyc
A co niby zona robi takiego zlego? Ze nie nadaje sie na matke,zeby sad przyznal opieke tobie?
No wlasnie i tu jest sedno. A co ona robi dobrego powiedz mi poza urodzeniem??? Wiesz kto wstawal do malej zawsze jak jeszcze w polsce mieszkalismy a byla malutka- zgadnij. Cale jej zycie opiekuje sie nia ja i zawsze tak bylo, zawsze mi sprawialo frajde, do szkoly zawsze chodze ja i tylko ja- moja zona uznala ze nie bedzie sie uczyla jezyka bo po ch... jej to, wszystko zalatwiam ja, nawet sama sobie samochodu nie ptrafi zatankowac nie mowiac juz o jakichkolwiek urzedowych sprawach.
To staraj sie o opieke nad corka. Chociaz juz ma 12 lat ani sie obejzysz bedzie pelnoletnia. Sad tez pewnie wezmie jej zdanie pod uwage
16 2023-09-28 21:47:08 Ostatnio edytowany przez SebM (2023-09-28 21:50:56)
.
JuliaUK33 napisał/a:SebM napisał/a:No wlasnie i tu jest sedno. A co ona robi dobrego powiedz mi poza urodzeniem??? Wiesz kto wstawal do malej zawsze jak jeszcze w polsce mieszkalismy a byla malutka- zgadnij. Cale jej zycie opiekuje sie nia ja i zawsze tak bylo, zawsze mi sprawialo frajde, do szkoly zawsze chodze ja i tylko ja- moja zona uznala ze nie bedzie sie uczyla jezyka bo po ch... jej to, wszystko zalatwiam ja, nawet sama sobie samochodu nie ptrafi zatankowac nie mowiac juz o jakichkolwiek urzedowych sprawach.
To staraj sie o opieke nad corka. Chociaz juz ma 12 lat ani sie obejzysz bedzie pelnoletnia. Sad tez pewnie wezmie jej zdanie pod uwage
No wlasnie chyba ten czas juz powinie nadejsc, kurcze chyba szkoda marnowac niepotrzebnie zycie , dziekuje
SebM napisał/a:JuliaUK33 napisał/a:To staraj sie o opieke nad corka. Chociaz juz ma 12 lat ani sie obejzysz bedzie pelnoletnia. Sad tez pewnie wezmie jej zdanie pod uwage
No wlasnie chyba ten czas juz powinie nadejsc, kurcze chyba szkoda marnowac niepotrzebnie zycie , dziekuje
To skladaj papiery rozwodowe
Pomijając kwestie moralne (zdrady), tak, masz prawo być szczęśliwy. Tylko do cholery, swoim brakiem konkretów unieszczęśliwiasz N. Najpierw zwodzenie za nos, teraz znowu "będziemy razem za 6 lat"... na miejscu tej kobiety też bym Cię nie chciała. Znowu czekanie, znowu nic pewnego.....
Chcesz być szczęśliwy? Zostaw żonę, z córką porozmawiaj,zapewnij że chcesz być ciągle z Nią itp, aby utrzymywała z Tobą kontakt. O N możesz się starać,ale nie wiem czy to coś da, jak nie trudno, możesz ułożyć życie z kimś innym lub zostać sam ale szczęśliwy.
Chłopie,masz jaja? Jak tak, to zacznij działać do cholery
Pomijając kwestie moralne (zdrady), tak, masz prawo być szczęśliwy. Tylko do cholery, swoim brakiem konkretów unieszczęśliwiasz N. Najpierw zwodzenie za nos, teraz znowu "będziemy razem za 6 lat"... na miejscu tej kobiety też bym Cię nie chciała. Znowu czekanie, znowu nic pewnego.....
Chcesz być szczęśliwy? Zostaw żonę, z córką porozmawiaj,zapewnij że chcesz być ciągle z Nią itp, aby utrzymywała z Tobą kontakt. O N możesz się starać,ale nie wiem czy to coś da, jak nie trudno, możesz ułożyć życie z kimś innym lub zostać sam ale szczęśliwy.
Chłopie,masz jaja? Jak tak, to zacznij działać do cholery
Ok dzieki tego mi bylo trzeba. Za duzo czekania . Dzieki
wieka napisał/a:To sobie skomplikowaliście życie...Wtedy stchórzyłeś, zasłaniając się córką, bo niby dlaczego miałbyś jej nie widywać.
I to miała być ta wielka miłość z Twojej strony
Dlatego nie jesteś godny zaufania, tym bardziej w planach za 6 lat... bez sensu. Daj jej spokój.Ok rozumiem . Wiesz mieszkam za granica a w przypadku rozwodu na sto procent wrocilaby do polski z corka z moja zgoda czy bez i wiem jak by bylo dalej czyli brak kontaktu . Ale moze warto bylo poniesc ryzyko, wiem ze N mi do tej pory tego nie wybaczyla ma ogromny zal o to .
Chyba musze sobie z tym poradzic sam bo ile osob tyle opinii,. Moj dobry przyjaciel ktory zna moja sytuacje i jest pare lat starszy powiedzial mi jakis czas temu : stary nie zmarnuj szansy w zyciu na bycie szczesliwym i to mnie powoli zaczyna motywowac do dzialania, ale dziekuje za twoja krytyke.
A przez te 2 lata, zanim żona do Ciebie przyjechała też nie miałeś za dużego kontaktu z córką, właśnie wtedy trzeba było powiedzieć żonie, zostań w kraju, nie masz po co do mnie przyjeżdżać, bo zakochałem się w innej...
O widzeniach z dzieckiem decyduje sąd, równie dobrze z nową miłością mogłeś wrócić do kraju, żeby być bliżej córki.
Teraz po 5 latach Ci się przypomniało... żeby odłożyć na 6 lat...czy Ty siebie słyszysz?
Myślę, że N już Ci nie zaufa, zawiodłeś raz, możesz i drugi... Zresztą nie wiesz jakbyś się teraz odnalazł z jej dziećmi, wcale nie jest powiedziane, że teraz wam by się udało, bo jej dzieci mogłyby Cię nie zaakceptować.
Dlatego nie burz jej teraz życia, jak będziecie kiedyś mieli być razem, to będziecie, życie pokaże czy kiedyś wasze drogi się zejdą.
22 2023-09-28 22:26:44 Ostatnio edytowany przez SebM (2023-09-28 22:30:47)
SebM napisał/a:wieka napisał/a:To sobie skomplikowaliście życie...Wtedy stchórzyłeś, zasłaniając się córką, bo niby dlaczego miałbyś jej nie widywać.
I to miała być ta wielka miłość z Twojej strony
Dlatego nie jesteś godny zaufania, tym bardziej w planach za 6 lat... bez sensu. Daj jej spokój.Ok rozumiem . Wiesz mieszkam za granica a w przypadku rozwodu na sto procent wrocilaby do polski z corka z moja zgoda czy bez i wiem jak by bylo dalej czyli brak kontaktu . Ale moze warto bylo poniesc ryzyko, wiem ze N mi do tej pory tego nie wybaczyla ma ogromny zal o to .
Chyba musze sobie z tym poradzic sam bo ile osob tyle opinii,. Moj dobry przyjaciel ktory zna moja sytuacje i jest pare lat starszy powiedzial mi jakis czas temu : stary nie zmarnuj szansy w zyciu na bycie szczesliwym i to mnie powoli zaczyna motywowac do dzialania, ale dziekuje za twoja krytyke.A przez te 2 lata, zanim żona do Ciebie przyjechała też nie miałeś za dużego kontaktu z córką, właśnie wtedy trzeba było powiedzieć żonie, zostań w kraju, nie masz po co do mnie przyjeżdżać, bo zakochałem się w innej...
O widzeniach z dzieckiem decyduje sąd, równie dobrze z nową miłością mogłeś wrócić do kraju, żeby być bliżej córki.
Teraz po 5 latach Ci się przypomniało... żeby odłożyć na 6 lat...czy Ty siebie słyszysz?
Myślę, że N już Ci nie zaufa, zawiodłeś raz, możesz i drugi... Zresztą nie wiesz jakbyś się teraz odnalazł z jej dziećmi, wcale nie jest powiedziane, że teraz wam by się udało, bo jej dzieci mogłyby Cię nie zaakceptować.
Dlatego nie burz jej teraz życia, jak będziecie kiedyś mieli być razem, to będziecie, życie pokaże czy kiedyś wasze drogi się zejdą.
Wlasnie tego sie najbardziej obawialem, dzisiajN prawie dokladnie to samo mi napisala mysle ze musze najpierw na spokojnie swoje sprawy uporzadkowac a zobaczymy jak sie potoczy, teraz juz wiem ze nie moxna naciskac N wie gdzi mnie znalezc w razie czego a co do wczesniejszego okresu wiem ze troche wyszedl ze mnie tchorz nie padjalem ryzyka i zdaje sobie sprswe z tego ze teraz moze mi juz nie zaufac, przez ten okres z juj chlopakami tez sie mocno zzylem mlodszy caly czss o mnie pyta ok zobaczymy co zycie pokaze, tak jak mowie najwazniejszy jest porzadek w moim zyciu a mam nadzieje ze wszystko przyjdzie z czasem
Tylko jednego nie rozumiem, skoro mowisz ze N juz mi nie zaufa i nie chce tego to dlaczego odnowila kontakt dostalem nawet pare zdjec, nie wiem moze to sentyment ?
wieka napisał/a:SebM napisał/a:Ok rozumiem . Wiesz mieszkam za granica a w przypadku rozwodu na sto procent wrocilaby do polski z corka z moja zgoda czy bez i wiem jak by bylo dalej czyli brak kontaktu . Ale moze warto bylo poniesc ryzyko, wiem ze N mi do tej pory tego nie wybaczyla ma ogromny zal o to .
Chyba musze sobie z tym poradzic sam bo ile osob tyle opinii,. Moj dobry przyjaciel ktory zna moja sytuacje i jest pare lat starszy powiedzial mi jakis czas temu : stary nie zmarnuj szansy w zyciu na bycie szczesliwym i to mnie powoli zaczyna motywowac do dzialania, ale dziekuje za twoja krytyke.A przez te 2 lata, zanim żona do Ciebie przyjechała też nie miałeś za dużego kontaktu z córką, właśnie wtedy trzeba było powiedzieć żonie, zostań w kraju, nie masz po co do mnie przyjeżdżać, bo zakochałem się w innej...
O widzeniach z dzieckiem decyduje sąd, równie dobrze z nową miłością mogłeś wrócić do kraju, żeby być bliżej córki.
Teraz po 5 latach Ci się przypomniało... żeby odłożyć na 6 lat...czy Ty siebie słyszysz?
Myślę, że N już Ci nie zaufa, zawiodłeś raz, możesz i drugi... Zresztą nie wiesz jakbyś się teraz odnalazł z jej dziećmi, wcale nie jest powiedziane, że teraz wam by się udało, bo jej dzieci mogłyby Cię nie zaakceptować.
Dlatego nie burz jej teraz życia, jak będziecie kiedyś mieli być razem, to będziecie, życie pokaże czy kiedyś wasze drogi się zejdą.
Wlasnie tego sie najbardziej obawialem, dzisiajN prawie dokladnie to samo mi napisala mysle ze musze najpierw na spokojnie swoje sprawy uporzadkowac a zobaczymy jak sie potoczy, teraz juz wiem ze nie moxna naciskac N wie gdzi mnie znalezc w razie czego a co do wczesniejszego okresu wiem ze troche wyszedl ze mnie tchorz nie padjalem ryzyka i zdaje sobie sprswe z tego ze teraz moze mi juz nie zaufac, przez ten okres z juj chlopakami tez sie mocno zzylem mlodszy caly czss o mnie pyta ok zobaczymy co zycie pokaze, tak jak mowie najwazniejszy jest porzadek w moim zyciu a mam nadzieje ze wszystko przyjdzie z czasem
Tylko jednego nie rozumiem, skoro mowisz ze N juz mi nie zaufa i nie chce tego to dlaczego odnowila kontakt dostalem nawet pare zdjec, nie wiem moze to sentyment ?
Ty odnowiłeś kontakt, ona podtrzymuje, co nie oznacza, że zmieni teraz swoje życie o 180 st. dla Ciebie.
Uszanuj jej słowa, uporządkuj swoje życie, jakiś luźny kontakt przecież możecie mieć, chociaż będzie wiedziała czy dalej rzucasz słowa na wiatr... Pamiętaj, że dane słowo powinno być najważniejsze dla każdego i w każdej sprawie, więc dawaj je jak będziesz, pewien, że nie zawiedziesz. Dotyczy też dziecka. Zaufanie łatwo stracić, z jego odbudowaniem zawsze ciężko.
SebM napisał/a:wieka napisał/a:A przez te 2 lata, zanim żona do Ciebie przyjechała też nie miałeś za dużego kontaktu z córką, właśnie wtedy trzeba było powiedzieć żonie, zostań w kraju, nie masz po co do mnie przyjeżdżać, bo zakochałem się w innej...
O widzeniach z dzieckiem decyduje sąd, równie dobrze z nową miłością mogłeś wrócić do kraju, żeby być bliżej córki.
Teraz po 5 latach Ci się przypomniało... żeby odłożyć na 6 lat...czy Ty siebie słyszysz?
Myślę, że N już Ci nie zaufa, zawiodłeś raz, możesz i drugi... Zresztą nie wiesz jakbyś się teraz odnalazł z jej dziećmi, wcale nie jest powiedziane, że teraz wam by się udało, bo jej dzieci mogłyby Cię nie zaakceptować.
Dlatego nie burz jej teraz życia, jak będziecie kiedyś mieli być razem, to będziecie, życie pokaże czy kiedyś wasze drogi się zejdą.
Wlasnie tego sie najbardziej obawialem, dzisiajN prawie dokladnie to samo mi napisala mysle ze musze najpierw na spokojnie swoje sprawy uporzadkowac a zobaczymy jak sie potoczy, teraz juz wiem ze nie moxna naciskac N wie gdzi mnie znalezc w razie czego a co do wczesniejszego okresu wiem ze troche wyszedl ze mnie tchorz nie padjalem ryzyka i zdaje sobie sprswe z tego ze teraz moze mi juz nie zaufac, przez ten okres z juj chlopakami tez sie mocno zzylem mlodszy caly czss o mnie pyta ok zobaczymy co zycie pokaze, tak jak mowie najwazniejszy jest porzadek w moim zyciu a mam nadzieje ze wszystko przyjdzie z czasem
Tylko jednego nie rozumiem, skoro mowisz ze N juz mi nie zaufa i nie chce tego to dlaczego odnowila kontakt dostalem nawet pare zdjec, nie wiem moze to sentyment ?
Ty odnowiłeś kontakt, ona podtrzymuje, co nie oznacza, że zmieni teraz swoje życie o 180 st. dla Ciebie.
Uszanuj jej słowa, uporządkuj swoje życie, jakiś luźny kontakt przecież możecie mieć, chociaż będzie wiedziała czy dalej rzucasz słowa na wiatr... Pamiętaj, że dane słowo powinno być najważniejsze dla każdego i w każdej sprawie, więc dawaj je jak będziesz, pewien, że nie zawiedziesz. Dotyczy też dziecka. Zaufanie łatwo stracić, z jego odbudowaniem zawsze ciężko.
Wiesz co, masz racje. Chcialem wierzyc w to ze gdy sie odezwe powie mi ze rzuci wszystko dla mnie i zamieszkamy razem , ale to tak nie dziala. Masz racje nie bedej juz wiecej wywolywal presji a wiem ze mimowolnie to robie. A im wiecej wina, tym bardziej czlowiek zaczyna snuc fantazje. Dajmy sobie czas moze cos z tego bedzie kiedys
Chcialbym
Nie bede jej naciskal
Dziekuje wam kobietki za wasz punkt widzenia, bo faceci troche inaczej mysla .
Wydaje mi sie ze to tyle i dziekuje za rady
Daj sobie spokój. Skoro zdradziła jego z Tobą, prawdopodobieństwo że za jakiś czas zdradzi Ciebie z innym jest duże..poza tym patrz na czyny a nie słowa. To że ona dużo mówi..podobnie zresztą jak Ty to jeszcze nic nie znaczy.
Daj sobie spokój. Skoro zdradziła jego z Tobą, prawdopodobieństwo że za jakiś czas zdradzi Ciebie z innym jest duże..poza tym patrz na czyny a nie słowa. To że ona dużo mówi..podobnie zresztą jak Ty to jeszcze nic nie znaczy.
Sie akurat dobrze dobrali oboje zdrajcy
27 2023-09-29 11:27:14 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2023-09-29 11:28:08)
Panie z Holandii, wielbiciel dram z Ciebie i trawy zieleńszej zawsze u sąsiada :-D
Tacy jak Ty nigdy nie są szczęśliwi, wiecznie okazuje się, że los im sypie piachem w oczy, coś w tym stylu, że nie wiadom jak Twoja żona została Twoją żoną, no musiał pewnie ten zły los to zrobić :-D Teraz córka musi dorosnąć, więc ciśniesz dramę uciśnionego obowiązkiem rodzicielskim. Taki już los wielbicieli dram w swoim życiu ;-)
coś w tym stylu, że nie wiadom jak Twoja żona została Twoją żoną, no musiał pewnie ten zły los to zrobić :-D
Co nie? Oni nigdy nie wiedzą jak do tego doszło. No ktoś im któregoś dnia podrzucił babę pod próg i powiedział że to ich żona xD
wieka napisał/a:SebM napisał/a:Wlasnie tego sie najbardziej obawialem, dzisiajN prawie dokladnie to samo mi napisala mysle ze musze najpierw na spokojnie swoje sprawy uporzadkowac a zobaczymy jak sie potoczy, teraz juz wiem ze nie moxna naciskac N wie gdzi mnie znalezc w razie czego a co do wczesniejszego okresu wiem ze troche wyszedl ze mnie tchorz nie padjalem ryzyka i zdaje sobie sprswe z tego ze teraz moze mi juz nie zaufac, przez ten okres z juj chlopakami tez sie mocno zzylem mlodszy caly czss o mnie pyta ok zobaczymy co zycie pokaze, tak jak mowie najwazniejszy jest porzadek w moim zyciu a mam nadzieje ze wszystko przyjdzie z czasem
Tylko jednego nie rozumiem, skoro mowisz ze N juz mi nie zaufa i nie chce tego to dlaczego odnowila kontakt dostalem nawet pare zdjec, nie wiem moze to sentyment ?
Ty odnowiłeś kontakt, ona podtrzymuje, co nie oznacza, że zmieni teraz swoje życie o 180 st. dla Ciebie.
Uszanuj jej słowa, uporządkuj swoje życie, jakiś luźny kontakt przecież możecie mieć, chociaż będzie wiedziała czy dalej rzucasz słowa na wiatr... Pamiętaj, że dane słowo powinno być najważniejsze dla każdego i w każdej sprawie, więc dawaj je jak będziesz, pewien, że nie zawiedziesz. Dotyczy też dziecka. Zaufanie łatwo stracić, z jego odbudowaniem zawsze ciężko.Wiesz co, masz racje. Chcialem wierzyc w to ze gdy sie odezwe powie mi ze rzuci wszystko dla mnie i zamieszkamy razem , ale to tak nie dziala. Masz racje nie bedej juz wiecej wywolywal presji a wiem ze mimowolnie to robie. A im wiecej wina, tym bardziej czlowiek zaczyna snuc fantazje. Dajmy sobie czas moze cos z tego bedzie kiedys
Chcialbym
Nie bede jej naciskal
Dziekuje wam kobietki za wasz punkt widzenia, bo faceci troche inaczej mysla .
Wydaje mi sie ze to tyle i dziekuje za rady
Mniej wina!
Mniej wina!
Wybaczcie za bałagan. Jestem tu nowy i próbuje cytować i wysyła się bez treści.
33 2023-09-29 22:12:11 Ostatnio edytowany przez klipozor (2023-09-29 22:14:50)
Dziekuje wam kobietki za wasz punkt widzenia, bo faceci troche inaczej mysla .
Faceci myślą dokładnie tak samo, tylko o tym głośno nie mówią, żeby nie płoszyć potencjalnej zwierzyny.
Co najwyżej między sobą w męskim gronie przy zimnej wódeczce wymieniają się zdjęciami lasek, które na boku ruchają, wstawiając im te same ciemnoty, które ty wstawiałeś tej swojej, a potem zostawiają je w pizdu z łatką kurwy na plecach, roztrzaskanym sercem, zdeptanymi marzeniami, obsraną godnością i poczuciem wartości szorującym po bruku, latami lecząc załamanie i depresję u kolejnych psychologów i psychiatrów, nierzadko kończąc męki na kablu od żelazka.
Nawet nie waż się żalić mendo jeden z drugim, że ta czy inna poszła w końcu po rozum do głowy i wyjebały was ze swojego życia, a te swoje ckliwe pierdy zachowaj dla małżonki, która pewnie się ucieszy jak się dowie, że ma w domu taki kurwa cud.
P.S.
Jestem facetem jakbyś miał jakieś wątpliwości
Mnie interesuje tytul tematu "42 latek bardzo prosi o pomoc kobiety " wiecie dziewczyny co to oznacza, ze my jestesmy madrzejsze od facetow dlatego sie nas tutaj pytaja o rady, bo wiedza, ze faceci niz madrego by im nie odpowiedzieli oni podswiadomie wiedza, ze my mamy zawsze racje
Mnie interesuje tytul tematu "42 latek bardzo prosi o pomoc kobiety " wiecie dziewczyny co to oznacza, ze my jestesmy madrzejsze od facetow dlatego sie nas tutaj pytaja o rady, bo wiedza, ze faceci niz madrego by im nie odpowiedzieli oni podswiadomie wiedza, ze my mamy zawsze racje
Tak przychodzą niektórzy jak do mamuni, cyca dostać i żeby pocieszyć ich pogłaskać po główce, nosek wytrzeć
JuliaUK33 napisał/a:Mnie interesuje tytul tematu "42 latek bardzo prosi o pomoc kobiety " wiecie dziewczyny co to oznacza, ze my jestesmy madrzejsze od facetow dlatego sie nas tutaj pytaja o rady, bo wiedza, ze faceci niz madrego by im nie odpowiedzieli oni podswiadomie wiedza, ze my mamy zawsze racje
Tak przychodzą niektórzy jak do mamuni, cyca dostać i żeby pocieszyć ich pogłaskać po główce, nosek wytrzeć
![]()
Ha ha dlatego dobrze,ze ja jestem szeryfem, bo dzieki temu moga miec dobra odpowiedz na wszystkie ich problemy
Mnie interesuje tytul tematu "42 latek bardzo prosi o pomoc kobiety " wiecie dziewczyny co to oznacza, ze my jestesmy madrzejsze od facetow dlatego sie nas tutaj pytaja o rady, bo wiedza, ze faceci niz madrego by im nie odpowiedzieli oni podswiadomie wiedza, ze my mamy zawsze racje
Szczególnie Julka