Mam dosyć POMOCY - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 168 ]

Temat: Mam dosyć POMOCY

Część wam potrzebuje pomocy. Mam 21 lat i od 4 lat jestem w związku ze swoim partnerem Kubą. Mamy razem 5 miesięczne dziecko które jest wpadką. Na początku nie cieszyłam się z ciąży chciałam ją usunąć, ale rodzina i sam chłopak przekonali mnie że to głupi pomysł i mieli rację. Ta kruszynka to najlepsze co mnie w życiu spotkało i kocham ją najbardziej na świecie, ale to nie o niej w tym poście.
Chodzi o mojego partnera. Przez te 4 lata bardzo się zmienił. Mianowicie przytył 35kg, a już wcześniej ważył 90kg co daje nam skrajną otyłość. Przestał o siebie dbać, Pali 1.5 paczki dziennie przez co ciągle kaszle, a mnie wkurza to, że ciągle mu śmierdzi z buzi co poskutkowało tym, że nie mam ochoty się z nim całować jak i również przytulać bo jest za gruby...Przestał mi się podobać. Mówiłam mu o tym, że to już nie chodzi o wygląd, ale i o zdrowie, a on nic z tym nie robi mówi, że nie ma czasu. Faktycznie ciężko mu znaleźć czas na badania, ponieważ pracuje od 6 do 17, a w domu jest o 18, a ja cały dzień siedzę sama z dzieckiem i na niego się denerwuje że mi nie pomaga. Do tej pracy chodzi już od kwietnia. Obiecał mi żebym do września wytrzymała, a później będzie normalnie w domu o 16. Okazało się że wraca jeszcze później bo ,, praca na budowie tak wygląda ". Nie mam już sił. Chciałabym żeby mi pomagał bo czasami jest ciężko, ale jest typem osoby dla której pieniądze są bardzo ważne (tak został wychowany). Rodzice dużo nam pomagają, nie musimy płacić za mieszkanie, prąd, a jedyne wydatki jakie mamy to mleko modyfikowane dla małej, ale nie chce też iść do pracy za minimalna krajowa bo chce kupić sobie nowy samochód....
Mam problemy psychiczne. Chłopak 2 miesiące temu przestraszył mnie przez sen przez co nie mogłam się ruszyć i wróciły mi lęki i ataki paniki na które chorowałam 5lat temu i dopiero udało mi się z nich wyjść, a on znowu mnie w nie wpakował. Wiem, że nie zrobil tego specjalnie, ale go obwiniam za to wszystko. Poznając go miałam 17 lat byłam szczęśliwą nastolatką z masą przyjaciół, a teraz nie mam nikogo. Zatraciłam się w miłość przez co nie mam nawet żadnej przyjaciółki. Brakuje mi takiej bliskiej osoby... on ma 3 kolegów z którymi trzyma się od podstawówki ma przynajmniej z kim porozmawiać, wyjść na piwo, a ja? Nawet jak mam okazję wyjść to nie mam z kim. On wraca, a ja ciągle na niego krzyczę, że mi nie pomaga przy malutkiej, a on na mnie, że pracuje po 11-12h dziennie a się jeszcze go czepiam. Kiedyś byłam pewna siebie on sprawił że mam masę kompleksów. Jestem bardzo zazdrosna. Jeśli chodzi o sferę łóżkową też jest słabo. On mnie nie pociąga więc nie dochodzę w dodatku nie rozumie, że nie lubię seksu oralnego, który on uwielbia i mnie do niego czasami zmusza. Ciągle mu mało. Ostatnio długo się nie kochaliśmy akurat miałam ochotę i uprawialiśmy seks przez 4 godzin. On następnego dnia jak spalam poszedł się masturbować i się śmiał że musi usunąć historię bo bym się wkurzyła za to co on ogląda. No czuje się totalnie jak śmieć. Problem na tym że ja go kocham i nienawidzę mamy razem dziecko chciałabym dla malutkiej stworzyć szczęśliwą rodzinę, żeby miała tate i mamę. On jest dobrym chłopakiem kocha ją bardzo, ale mamy inne priorytety. Gubię się we wszystkim mam już na prawdę dosyć.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Mam dosyć POMOCY

Masz racje w kwestii jest wagi i palenia papierosów.
Ciekawe jak on funkcjonuje, ważąc 125kg w wieku 21 lat.
Naprawdę trzeba sie postarać, aby się tak zapuścić.
Nie dziwie sie tez, że nie masz ochoty na sex z nim.

Natomiast jeżeli on pracuje, ciężko fizycznie na budowie, po 12h, i ledwo co wejdzie, a ty mu sie wydzierasz w twarz, to nie zdziw sie, jak bardzo szybko, przestanie mieć ochotę wracać do domu.
Co ty robisz przez te 12h? Poza patrzeniem sie na dziecko?
Ma świeży obiad gdy wraca z pracy?
Jest posprzątane?
Jeżeli tak, to owszem, masz prawo wymagać, aby zajął się dzieckiem, a ty w tym czasie zajmij sie sobą.
Natomiast gdy dziecko będzie miało roczek, to niech idzie do żłobka, a ty do pracy.
W tedy dzielicie sie obowiązkami domowymi, i opieką nad dzieckiem po połowie.
W tedy tez twój partner będzie mógł mniej pracować.

Widać, że trochę sie zagubiłaś.
Powrót do ludzi, do pracy, pomoże ci stanąć na nogi.

Bo robisz najgorsza rzecz, jaka można zrobić w związku:
Zaczynasz obarczać partnera, za całe zło jakie cie spotkał.
Bo to nie jst jego wina, ze nie masz przyjaciółek, tylko twoja.

Tak, macie inne priorytety:
On zarabia na rodzine.
Ty chcesz zyc z pomocy rodziny.

Tak facet ma wiele do poprawienia.
Ale ty jeszcze więcej, widać frustracje, niemoc, zachowania przemocowe, roszczeniowość.

Jeżeli dalej będziesz sie na niego wydzierać w drzwiach, gdy wraca styrany po 12h na budowie, to ty możesz sie zdziwić, że pierdolnie to wszystko i odejdzie.
A życie samotnej matki usłane różami nie jest.

Skoro zajmujesz sie domem, to gotuj mu zdrowe i zbilansowane posiłki, zadbaj o niego w tej sferze.

3

Odp: Mam dosyć POMOCY

Tak to wygląda jak dzieci mają dzieci.

4 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2023-09-25 20:17:33)

Odp: Mam dosyć POMOCY

Zrobienie obiadu i posprzątanie przy 5miesięcznym dziecku, dobry żart big_smile
Przy takim maluchu, jeżeli jest wymagający, to pójście do toalety jest wyzwaniem. I nie siedzi się całe dnie patrząc na dziecko. Taki maluch się sam sobą nie zajmie, trzeba cały czas animować. A tu grzechotka, a tu książeczka, odejść można na minutę, zaraz się wraca, a jak akurat jest dzień tulenia to cała robota z głowy, bo nawet do wózka nie wejdzie. Super dzień.

Autorko, ja bym poczekała i spróbowała się uspokoić. Skoro rodzice pokrywają Wam opłaty, a facet zarabia, to poszukałabym terapii online albo stacjonarnie. Dziecku znajdziesz opiekę na godzinę, a Ty się wyrwiesz i przemyślisz. Jak dziecko skończy rok, moze iść do żłobka, a Ty do pracy i jak najbardziej trzeba brać pod uwagę prace za minimalną.
Samochód w tym momencie nie jest najważniejszą rzeczą, a usamodzielnienie się jest.

I wtedy, jak będziesz zarabiać na siebie, to się zastanów, czy chcesz z tym facetem spędzić kolejne 20 lat.

5

Odp: Mam dosyć POMOCY
Lady Loka napisał/a:

Zrobienie obiadu i posprzątanie przy 5miesięcznym dziecku, dobry żart big_smile
Przy takim maluchu, jeżeli jest wymagający, to pójście do toalety jest wyzwaniem. I nie siedzi się całe dnie patrząc na dziecko. Taki maluch się sam sobą nie zajmie, trzeba cały czas animować. A tu grzechotka, a tu książeczka, odejść można na minutę, zaraz się wraca, a jak akurat jest dzień tulenia to cała robota z głowy, bo nawet do wózka nie wejdzie. Super dzień.

Autorko, ja bym poczekała i spróbowała się uspokoić. Skoro rodzice pokrywają Wam opłaty, a facet zarabia, to poszukałabym terapii online albo stacjonarnie. Dziecku znajdziesz opiekę na godzinę, a Ty się wyrwiesz i przemyślisz. Jak dziecko skończy rok, moze iść do żłobka, a Ty do pracy i jak najbardziej trzeba brać pod uwagę prace za minimalną.
Samochód w tym momencie nie jest najważniejszą rzeczą, a usamodzielnienie się jest.

I wtedy, jak będziesz zarabiać na siebie, to się zastanów, czy chcesz z tym facetem spędzić kolejne 20 lat.

Niech sobie jej partner czy tam maz sam robi obiadki i sprzata kolo wlasnych 4 literek

6

Odp: Mam dosyć POMOCY
JuliaUK33 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Zrobienie obiadu i posprzątanie przy 5miesięcznym dziecku, dobry żart big_smile
Przy takim maluchu, jeżeli jest wymagający, to pójście do toalety jest wyzwaniem. I nie siedzi się całe dnie patrząc na dziecko. Taki maluch się sam sobą nie zajmie, trzeba cały czas animować. A tu grzechotka, a tu książeczka, odejść można na minutę, zaraz się wraca, a jak akurat jest dzień tulenia to cała robota z głowy, bo nawet do wózka nie wejdzie. Super dzień.

Autorko, ja bym poczekała i spróbowała się uspokoić. Skoro rodzice pokrywają Wam opłaty, a facet zarabia, to poszukałabym terapii online albo stacjonarnie. Dziecku znajdziesz opiekę na godzinę, a Ty się wyrwiesz i przemyślisz. Jak dziecko skończy rok, moze iść do żłobka, a Ty do pracy i jak najbardziej trzeba brać pod uwagę prace za minimalną.
Samochód w tym momencie nie jest najważniejszą rzeczą, a usamodzielnienie się jest.

I wtedy, jak będziesz zarabiać na siebie, to się zastanów, czy chcesz z tym facetem spędzić kolejne 20 lat.

Niech sobie jej partner czy tam maz sam robi obiadki i sprzata kolo wlasnych 4 literek

Ty Julka to tak się nadajesz do związku jak nikt big_smile

7 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2023-09-25 21:00:19)

Odp: Mam dosyć POMOCY

Dobry zart, to jest udawanie, ze niemowlak wymaga 24h patrzenia na niego.

Obserwowałem jak dorastały dzieci moich przyjaciół, łącznie dziewiątka.
Na żadne  z tych dzieci, nie trzeba było patrzeć 24h..bo niemowlak większość doby przesypia.
Na moich przyjaciół zawsze czekał porządek w domu i obiad.
Normalnie cudy.
Wystarczy wejść w jakikolwiek fachową literaturę, jeżeli ktoś nie wierzy w to co piszę
Prawdziwa przygoda zaczyna sie, jak dziecko zaczyna chodzić, w tedy to i owszem, trzeba miec na niego oko cały czas.
Śmieszą mnie zawsze i niezmiernie te zapewnienia "mam na cały etat"m w które uwierzyć może tylko ten, kto dorastania dziecka nie obserwował.
U które sa tylko słabym usprawiedliwieniem, na lenistwo i pretekstem do obarczenia kolejnymi obowiązkami partnera.
Który zamiast postawić tamę bezpodstawnym roszczeniom, zahukany przez owa "mamę na cały etat" urabia sie po łokcie w pracy a potem w domu, no bo mama w tym czasie bawiła sie grzechotka.

Ciekaw jestem, jakim to cudem, te wszystkie opuszczone kobiety w ciąż, te wszystkie samotne matki, dają sobie rade.
Magia.

8

Odp: Mam dosyć POMOCY
Szeptuch napisał/a:

Dobry zart, to jest udawanie, ze niemowlak wymaga 24h patrzenia na niego.

Obserwowałem jak dorastały dzieci moich przyjaciół, łącznie dziewiątka.
Na żadne  z tych dzieci, nie trzeba było patrzeć 24h..bo niemowlak większość doby przesypia.
Na moich przyjaciół zawsze czekał porządek w domu i obiad.
Normalnie cudy.
Wystarczy wejść w jakikolwiek fachową literaturę, jeżeli ktoś nie wierzy w to co piszę
Prawdziwa przygoda zaczyna sie, jak dziecko zaczyna chodzić, w tedy to i owszem, trzeba miec na niego oko cały czas.
Śmieszą mnie zawsze i niezmiernie te zapewnienia "mam na cały etat"m w które uwierzyć może tylko ten, kto dorastania dziecka nie obserwował.
U które sa tylko słabym usprawiedliwieniem, na lenistwo i pretekstem do obarczenia kolejnymi obowiązkami partnera.
Który zamiast postawić tamę bezpodstawnym roszczeniom, zahukany przez owa "mamę na cały etat" urabia sie po łokcie w pracy a potem w domu, no bo mama w tym czasie bawiła sie grzechotka.

Ciekaw jestem, jakim to cudem, te wszystkie opuszczone kobiety w ciąż, te wszystkie samotne matki, dają sobie rade.
Magia.

Bo to zalezy od dziecka. Akurat moja corka byla spokojna moglam ja odlozyc do lozeczka, dac zabawki i sie bawila, a sa takie co chca byc ciagle na rekach,a jak tylko odlozysz to ryk jakbym ktos ze skory obdzieral. Moj brat byl takim rozryczanym bachorem nawet jak juz bylam na swiecie mama opowiadala, ze mial 3 lata i wyl co chwile o byle gowno, jak mnie miala na rekach to on tez sie pchal i wyl, ze on chce na rece. Jako niemowle tez ciagle beczal,  takze nie zawsze jest latwo zrobic obiad i ogarnac mieszkanie

9

Odp: Mam dosyć POMOCY

Dobry zart to twierdzenie, że opieka nad niemowlakiem to patrzenie na niego i bawienie się grzechotką.

10

Odp: Mam dosyć POMOCY
Lady Loka napisał/a:

Dobry zart to twierdzenie, że opieka nad niemowlakiem to patrzenie na niego i bawienie się grzechotką.

Ha ha dokladnie kon by sie usmial, ale facetom sie tak wydaje, ze kobiety to sie tylko bawia z dziecmi

11 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2023-09-25 21:26:06)

Odp: Mam dosyć POMOCY

Wiesz co to przerysowanie?
Niemowlak śpi 15-17h, co w tym czasie robisz?
A no tak, zapomniałem, zawsze jest to "wyjątkowe dziecko" albo "nieodkładane"
Lenistwo i/lub nieumiejętność organizacji pracy.

Powtórzę pytanie, bo nie uzyskałem odpowiedzi:
Jakim cudem samotne matki dają rade?
skoro to takie niewykonalne?
I do tego przecież jeszcze bardzo często pracują, gdy dziecko ma roczek+

12

Odp: Mam dosyć POMOCY
Szeptuch napisał/a:

Wiesz co to przerysowanie?
Niemowlak śpi 15-17h, co w tym czasie robisz?
A no tak, zapomniałem, zawsze jest to "wyjątkowe dziecko" albo "nieodkładane"
Lenistwo i/lub nieumiejętność organizacji pracy.

Powtórzę pytanie, bo nie uzyskałem odpowiedzi:
Jakim cudem samotne matki dają rade?
skoro to takie niewykonalne?

Ale ty nie rozumiesz, ze naprawde sa dzieci trudne w wychowaniu? No ja sobie dalam rade swietnie, bo na szczescie trafilo mnie sie spokojne dziecko,ale nie kazda kobieta takie dziecko ma,a jak ma wiecej niz jedno to juz wogole kosmos... I ktore niemowle spi 15 godzin chyba kot tyle spi,a nie niemowle

13 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2023-09-25 21:32:17)

Odp: Mam dosyć POMOCY

Widocznie neonatolodzy kłamią w swoich książkach, i niemowlak nie sypia 15-17h na dobę.
Widocznie tez, wydawało mi sie tylko, że tyle czasu spały dzieci moich przyjaciół.
I to cała 9.
Niesamowity świat.

14

Odp: Mam dosyć POMOCY
Szeptuch napisał/a:

Widocznie neonatolodzy kłamią w swoich książkach, i niemowlak nie sypia 15-17h na dobę.
Widocznie tez, wydawało mi sie tylko, że tyle czasu spały dzieci moich przyjaciół.
I to cała 9.
Niesamowity świat.

Tak,bo ty myslisz, ze kazde niemowle to jest ksiazkowe, ze tak jak pisza w ksiazce tak jest akurat dzien po dniu, miesiac po miesiacu ksiazkowo sie rozwija i zachowuje.  Wez sobie do opieki niemowlaka na caly dzien zobaczymy czy przespi 15 godzin

15

Odp: Mam dosyć POMOCY

Dzieci są różne, ale zależy też od tego jak się z dzieckiem postępuje od początku, czy się urodzi zdrowe, czy nie ma kolek, bo przyzwyczajone do ciągłego noszenia, na pewno nie pozwoli mamie na na większy oddech.
Dlatego nie można generalizować i sugerować się swoim doświadczeniem.

16 Ostatnio edytowany przez Kasssja (2023-09-25 22:37:23)

Odp: Mam dosyć POMOCY
Szeptuch napisał/a:


Co ty robisz przez te 12h? Poza patrzeniem sie na dziecko?
Ma świeży obiad gdy wraca z pracy?
Jest posprzątane?


Jprd, dziadu, idź z tymi kretyństwami na braci samców. Tu kobieta prosi o rady inne kobiety, a ty jej pierniczysz, że ona patrzy na dziecko zamiast temu grubasowi jeszcze obiadki pod nos podkładać?

Zrób sobie chociaż jedno dziecko i spędź z nim przynajmniej dwa tygodnie 24/h w okresie 0-6 miesięcy i dopiero się wypowiadaj. Dzieci znajomych, dobre sobie. Jedno dziecko będzie spać ciurkiem 8 godzin i można się chociaz wyspać, drugie te twoje magiczne 15-17 godzin będzie spało po 15 min i  przerwa na ryk, potem znów 15 min itd. Jeśli córka autorki ma 5 miesięcy, to dopiero co skończyły jej się kolki, jeśli je miała, jak 40% niemowląt. Mój syn przez cholerne 3 miesiące wył non stop, w dzień i noc, z krótkimi przerwami na sen ze zmęczenia, a ja non stop go nosiłam, odkładałam, wstawałam, podnosiłam, masowałam, robiłam okłady i zdarzało mi się wyć razem z nim.  Gdybyś mi wtedy powiedział, że całymi dniami patrzę na dziecko i powinnam w tym czasie gotować trzydaniowe obiady jego wysokości konkubentowi wracającemu z pracki, to bym ci oczy wydrapała i wepchnęła w usta.

17

Odp: Mam dosyć POMOCY
Kasssja napisał/a:
Szeptuch napisał/a:


Co ty robisz przez te 12h? Poza patrzeniem sie na dziecko?
Ma świeży obiad gdy wraca z pracy?
Jest posprzątane?


Jprd, dziadu, idź z tymi kretyństwami na braci samców. Tu kobieta prosi o rady inne kobiety, a ty jej pierniczysz, że ona patrzy na dziecko zamiast temu grubasowi jeszcze obiadki pod nos podkładać?

Zrób sobie chociaż jedno dziecko i spędź z nim przynajmniej dwa tygodnie 24/h w okresie 0-6 miesięcy i dopiero się wypowiadaj. Dzieci znajomych, dobre sobie. Jedno dziecko będzie spać ciurkiem 8 godzin i można się chociaz wyspać, drugie te twoje magiczne 15-17 godzin będzie spało po 15 min i  przerwa na ryk, potem znów 15 min itd. Jeśli córka autorki ma 5 miesięcy, to dopiero co skończyły jej się kolki, jeśli je miała, jak 40% niemowląt. Mój syn przez cholerne 3 miesiące wył non stop, w dzień i noc, z krótkimi przerwami na sen ze zmęczenia, a ja non stop go nosiłam, odkładałam, wstawałam, podnosiłam, masowałam, robiłam okłady i zdarzało mi się wyć razem z nim.  Gdybyś mi wtedy powiedział, że całymi dniami patrzę na dziecko i powinnam w tym czasie gotować trzydaniowe obiady jego wysokości konkubentowi wracającemu z pracki, to bym ci oczy wydrapała i wepchnęła w usta.

Dokladnie, kobieta nie jest od gotowania obiadow dla facetow tylko niech sobie sami po pracy gotuja

18

Odp: Mam dosyć POMOCY

Ojojojoj

Skoro jest tak zle, to jaki problem jest w tym, aby to facet został z dzieckiem w domu?
Mleko można odciągać i mrozić.
Jest tez sztuczny pokarm.
A wy pokażcie swoja  kobieca siłę, i weźcie na utrzymanie rodzinę.
Wraz z całym obciążeniem psychicznym, tej odpowiedzialność.
Maż zostaje w domu a wy do pracy i po pracy zakupy, sprzątanie i gotowanie, a jeszcze nie zapomnijcie, ze potem jest wasz czas na opiekę nad dzieckiem, aby mąż po całym dniu tego (jak opisujecie) trudu i znoju mógł sobie odpocząć.

19 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2023-09-25 23:02:57)

Odp: Mam dosyć POMOCY
Szeptuch napisał/a:

Ojojojoj

Skoro jest tak zle, to jaki problem jest w tym, aby to facet został z dzieckiem w domu?
Mleko można odciągać i mrozić.
Jest tez sztuczny pokarm.
A wy pokażcie swoja  kobieca siłę, i weźcie na utrzymanie rodzinę.
Wraz z całym obciążeniem psychicznym, tej odpowiedzialność.
Maż zostaje w domu a wy do pracy i po pracy zakupy, sprzątanie i gotowanie, a jeszcze nie zapomnijcie, ze potem jest wasz czas na opiekę nad dzieckiem, aby mąż po całym dniu tego (jak opisujecie) trudu i znoju mógł sobie odpocząć.

A nie ma problemu, gdybym miala akurat teraz niemowle i meza lub partnera to bym sie z nim zamienila. Ja bym sobie prowadzila wlasna dzialalnosc a on by siedzial z dzieckiem,ktore spi 15 godzin dziennie, jeszcze bym mu powiedziala "ze i tak sie caly czas patrzal na dziecko i bawil sie grzechotka,wiec mogl mi chociaz z lenistwa i nadmiaru wolnego czasu obiad ugotowac "

20 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2023-09-25 23:12:51)

Odp: Mam dosyć POMOCY

Facet               Kobieta

Praca zarobkowa:                           1                        0
Praca w domu                                 0                        1
Opieka nad dzieckiem                    0.5                    0.5

Zgadza sie? Zgadza. Jest po równo

Gdy kobieta wraca do pracy:
Praca zarobkowa:                           1                        1
Praca w domu                                 0.5                    0.5
Opieka nad dzieckiem                     0.5                    0.5

Zgadza się? Zgadza. Jest po równo

Więc skończcie z szukaniem wymówek

21

Odp: Mam dosyć POMOCY
Szeptuch napisał/a:

Facet               Kobieta

Praca zarobkowa:                           1                        0
Praca w domu                                 0                        1
Opieka nad dzieckiem                    0.5                    0.5

Zgadza sie? Zgadza. Jest po równo

Gdy kobieta wraca do pracy:
Praca zarobkowa:                           1                        1
Praca w domu                                 0.5                    0.5
Opieka nad dzieckiem                     0.5                    0.5

Zgadza się? Zgadza. Jest po równo

Więc skończcie z szukaniem wymówek

Skoro praca zawodowa trwa 8 godzin to rozumiem, ze kobieta pracuje przez 8 godzin w domu z przerwami, bo przerwy tez sa w pracy. A jak facet konczy prace to kobieta tez konczy swoja prace? Czyli niepracujaca kobieta zajmuje sie domem i dziecmi od godziny 8 do 16 a pozniej ma czas wolny tak jak facet po pracy

22 Ostatnio edytowany przez Kasssja (2023-09-26 00:04:37)

Odp: Mam dosyć POMOCY
Szeptuch napisał/a:

Ojojojoj

Skoro jest tak zle, to jaki problem jest w tym, aby to facet został z dzieckiem w domu?
Mleko można odciągać i mrozić.
Jest tez sztuczny pokarm.
A wy pokażcie swoja  kobieca siłę, i weźcie na utrzymanie rodzinę.
Wraz z całym obciążeniem psychicznym, tej odpowiedzialność.
Maż zostaje w domu a wy do pracy i po pracy zakupy, sprzątanie i gotowanie, a jeszcze nie zapomnijcie, ze potem jest wasz czas na opiekę nad dzieckiem, aby mąż po całym dniu tego (jak opisujecie) trudu i znoju mógł sobie odpocząć.

Ty dziś masz jakieś odloty myślowe, wyjątkowe nawet jak na ciebie. Dlaczego miałabym nie zgodzić się, żeby ojciec został w domu z niemowlęciem? Oczywiście że bym się zgodziła, tylko znajdź takiego, który wytrzyma z wyjcem dłużej niż weekend. Ja i tak całe życie pracuję i zarabiam na tę rodzinę, z wszystkimo tymi hehe obciążeniami psychicznymi. A oprócz tego miałam niemal w full opcji niemowlę z kolką, a potem innymi problemami. Źle trafiłeś z tym szowinistycznym pierdololo, bo ja akurat robię za matkę i ojca od wielu lat i daję radę. Gdyby mi tatuś dziecka chciał ulżyć w którymkolwiek z tych obowiązków, może bym mu nawet przyniosła żarcie z knajpy. Tzn kiedyś, teraz już luz, młody prawie dorosły jest.

23

Odp: Mam dosyć POMOCY

Ojojoj ty myślisz ( chyba ) że cokolwiek te
żale twoje do świata mnie obchodzą?
To ty jesteś odpowiedzialna jakiego partnera wybrałaś sobie za ojca swojego dziecka, i za to że bez tego ojca owo dziecko się wychowało.

Paradne jest to, że szowinizmem nazywane jest zrobienie obiadu dla swojego partnera, który wraca z 12h na budowie.
No bo mamusia nauczyła dziecko, że cały czas musi być na rączkach.
Więc dziecko dokazuje.

24

Odp: Mam dosyć POMOCY

Ustalmy jedno smile
Co Twoim zdaniem robi 5miesięczne niemowle SAMO, kiedy nie śpi, matka go nie nosi, nie patrzy na niego i nie bawi się z nim grzechotka? W sensie co z takim dzieckiem się dzieje, kiedy matka np. smaży kotlety męzowi?

25

Odp: Mam dosyć POMOCY
Szeptuch napisał/a:

Ojojoj ty myślisz ( chyba ) że cokolwiek te
żale twoje do świata mnie obchodzą?
To ty jesteś odpowiedzialna jakiego partnera wybrałaś sobie za ojca swojego dziecka, i za to że bez tego ojca owo dziecko się wychowało.

Paradne jest to, że szowinizmem nazywane jest zrobienie obiadu dla swojego partnera, który wraca z 12h na budowie.
No bo mamusia nauczyła dziecko, że cały czas musi być na rączkach.
Więc dziecko dokazuje.

Oczywiscie ze mozna zrobic obiad, tylko,ze inaczej to wyglada przy dziecku spokojnym a inaczej przy dracym sie jakby bylo mordowane.  Chyba,ze matka zignoruje wrzaski i darcie sie dziecka, a po 20 minutach takiego darcia sie bedzie miala policje pod domem, bo sasiedzi beda myslec, ze dziecku dzieje sie krzywda, a ono sie darlo, bo chcialo na rece... ty chyba nie wiesz jak wyglada darcie sie niemowlaka.

Odp: Mam dosyć POMOCY

Autorko, czy te znajomości z byłymi przyjaciółmi naprawdę są już stracone? Minęły raptem 4 lata, żyjemy w dobie mediów społecznościowych, może spróbuj odezwać się do tych koleżanek, z którymi najlepiej Ci się spędzało czas? Takie wyjścia choćby raz w tygodniu dobrze by wpłynęły na Twoje samopoczucie. Oczywiście wyjścia nie w celu narzekania na chłopaka i na to, jak Ci psychicznie ciężko, tylko zresetowania się, odstresowania. Kolejnym krokiem, jak napisała LadyLoka powinny być spotkania z psychologiem, które pomogłyby Ci na wiele rzeczy spojrzeć inaczej.

Jak wyglądało Twoje życie przed ciążą? Pracowałaś na umowę? Otrzymujesz zasiłek macierzyński? Jeżeli tak to nie wydawaj tych pieniędzy na utrzymanie, itd, na to powinien łożyć Twój chłopak, Twoim wkładem jest zajmowanie się dzieckiem. Jeśli natomiast nie pracowałaś to niestety, ale gdy dziecko skończy rok powinnaś zacząć się usamodzielniać. Poszukać pracy i odkładać swoje pieniądze. Sama piszesz, że utrzymują Was rodzice, on odkłada swoje pieniądze na samochód. W razie rozstania on całość pieniędzy zachowa zapewne dla siebie (ja zarobiłem, ty siedziałaś w domu), a Ty zostaniesz z niczym (ewentualnie z pomocą Twoich rodziców). Generalnie chodzi o to, żebyś była niezależna od chłopaka i od jego pieniędzy, żebyś była z nim związku dlatego, bo chcesz, a nie dlatego, że musisz, bo sama sobie nie poradzisz.
Jego niestety nie zmienisz, on sam musi chcieć zadbać o swoją sylwetkę, rzucić palenie, zacząć wykonywać więcej obowiązków domowych i przy dziecku. Krzykiem nic nie zdziałasz. Naucz się spokojnej, rzeczowej rozmowy. Nie: "kiedy wreszcie zaczniesz normalnie jeść i schudniesz, patrzeć na ciebie nie mogę, a na myśl o seksie z takim grubasem mi niedobrze!!!" Tak: "chciałabym, żebyś wziął się na poważnie za odchudzanie. Martwię się o twoje zdrowie, taka otyłość może być przyczyną wielu chorób. Nie mówiąc już o tym, że niestety, ale taki gruby przestałeś mnie podniecać. Jeśli potrzebujesz pomocy to powiedz."

27

Odp: Mam dosyć POMOCY
Lady Loka napisał/a:

Ustalmy jedno smile
Co Twoim zdaniem robi 5miesięczne niemowle SAMO, kiedy nie śpi, matka go nie nosi, nie patrzy na niego i nie bawi się z nim grzechotka? W sensie co z takim dzieckiem się dzieje, kiedy matka np. smaży kotlety męzowi?

On nie wie, pewnie strzela slepakami, a niemowlęta (sztuk 9) widywał u znajomych xd Czy to przypadkiem nie ten użytkownik utrzymuje niepracującą żonę z bąbelkiem innego ojca? Czyli wychodzi na to, że jego kobieta całymi dniami patrzy na swoje dziecko, a jak to zaśnie to robi panu i władcy trzydniowy obiad. Fajnie!  lol

28

Odp: Mam dosyć POMOCY
Kasssja napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Ustalmy jedno smile
Co Twoim zdaniem robi 5miesięczne niemowle SAMO, kiedy nie śpi, matka go nie nosi, nie patrzy na niego i nie bawi się z nim grzechotka? W sensie co z takim dzieckiem się dzieje, kiedy matka np. smaży kotlety męzowi?

On nie wie, pewnie strzela slepakami, a niemowlęta (sztuk 9) widywał u znajomych xd Czy to przypadkiem nie ten użytkownik utrzymuje niepracującą żonę z bąbelkiem innego ojca? Czyli wychodzi na to, że jego kobieta całymi dniami patrzy na swoje dziecko, a jak to zaśnie to robi panu i władcy trzydniowy obiad. Fajnie!  lol

Jakby dzieci byly takie latwe w obsludze, ze spia 15 godzin dziennie to bym miala jeszcze z conajmniej z 4 dzieci, a tak mam tylko jedno,bo moja nie spala 15 godzin dziennie jak byla mala

29

Odp: Mam dosyć POMOCY

Loka : przypomnij mi,kto to się chwalił termomixem i że obiad się robi sam co to za filozofia? Nie wiedziałem że gotowanie obiadu, wymaga trzymania rąk w garnku przez tą godzinę, jak ty gotujesz? Świeczkę trzymasz? Czy do ognia musisz podkładać? Jeżeli tak to zwracam honor.
Nie wiedziałem też, że nie znasz takiego przedmiotu jak nosidełko, że dziecko nie musi być ani na twoich rękach, ani w swoim pokoju.
Możesz to nosidełko położyć na stole, i jednocześnie ugotować obiad i wykonać ta strasznie ciężką pracę, jak bawienie się grzechotką.
Niesamowita sprawa, co nie

Odwrócę pytanie
Co ty robisz gdy dziecko śpi, przez te 17h ?
Skoro jak się niedawno chwaliłas to twój mąż wykonuje wszystkie obowiązki domowe.
Czemu się z nim nie zamienisz?
Skoro to tak ciężką praca? Ty do roboty a on z dzieckiem. Nie zapomnij że po robocie czekają na ciebie zakupy i obowiązki domowe. No i potem zajęcie się dzieckiem, bo twój maz musi też odpocząć.
Oj za dobrze ty kobieto masz.

Kassa: nie to nie ten sam, więc nie bredzi.

Oj czego wy tutaj jeszcze nie wymyślicie aby usprawiedliwić swoje lenistwo i nie umiejętność organizacji pracy.

30

Odp: Mam dosyć POMOCY
Szeptuch napisał/a:

Loka : przypomnij mi,kto to się chwalił termomixem i że obiad się robi sam co to za filozofia? Nie wiedziałem że gotowanie obiadu, wymaga trzymania rąk w garnku przez tą godzinę, jak ty gotujesz? Świeczkę trzymasz? Czy do ognia musisz podkładać? Jeżeli tak to zwracam honor.
Nie wiedziałem też, że nie znasz takiego przedmiotu jak nosidełko, że dziecko nie musi być ani na twoich rękach, ani w swoim pokoju.
Możesz to nosidełko położyć na stole, i jednocześnie ugotować obiad i wykonać ta strasznie ciężką pracę, jak bawienie się grzechotką.
Niesamowita sprawa, co nie

Odwrócę pytanie
Co ty robisz gdy dziecko śpi, przez te 17h ?
Skoro jak się niedawno chwaliłas to twój mąż wykonuje wszystkie obowiązki domowe.
Czemu się z nim nie zamienisz?
Skoro to tak ciężką praca? Ty do roboty a on z dzieckiem. Nie zapomnij że po robocie czekają na ciebie zakupy i obowiązki domowe. No i potem zajęcie się dzieckiem, bo twój maz musi też odpocząć.
Oj za dobrze ty kobieto masz.

Kassa: nie to nie ten sam, więc nie bredzi.

Oj czego wy tutaj jeszcze nie wymyślicie aby usprawiedliwić swoje lenistwo i nie umiejętność organizacji pracy.

Mnie tez kiedys ktos pisal, ze ma thermomix i obiad sie sam gotuje- teraz duzo urzadzen ulatwia prace to prawda. Nie zmienia to faktu, ze sa dzieci trudne w wychowaniu. Tez tzw hustonoszenie moim.zdaniem duzo utrudnilo kobietom, bo dziecko przyzwyczaja sie do bycia caly czas przy matce. Ja swoja nosilam na rekach, ale tez duzo czasu lezala w lozeczku i w bujaku jak robilam inne rzeczy. No,ale ja akurat mialam szczescie, ze nie trafil mnie sie wyjec,bo jak bym.miala syreny w mieszkaniu to bym z siebie wyszla

31

Odp: Mam dosyć POMOCY
Szeptuch napisał/a:

Kassa: nie to nie ten sam, więc nie bredzi.

Oj czego wy tutaj jeszcze nie wymyślicie aby usprawiedliwić swoje lenistwo i nie umiejętność organizacji pracy.

Z tego co wiem, to wszystkie kobiety forumowe pracują, a większość ma tez dzieci, więc gdzie ty popaprańcu widzisz lenistwo i złą organizację? Poza Julią i ritą, wiadomo, ale to skrajne przypadki.
Czy ktoś mi może przypomnieć, który użytkownik forum przysposobił dziecko partnerki i ich utrzymuje, przedstawia się jako prężny przedsiębiorca zarabiający po 30k, podczas gdy ona (chyba nauczycielka?) zarabiała marne grosze, więc się nie opłacała taka robota? No pewna byłam, że to ty szeptuch.

32

Odp: Mam dosyć POMOCY

Bo to tak jest, niektórzy faceci nie doceniają pracy kobiet w domu, w sumie na kilku etatach, a kobiety pracy facetów, choć niektórzy po pracy by chcieli pewnie leżeć do góry brzuchem, niczym bohater jednego wątku, co to po pracy siedzącej przesiada się na fotel w domu, nie mając nawet ochoty na seks.

Dlatego nie wsadzajcie wszystkich do jednego worka.

33

Odp: Mam dosyć POMOCY
Szeptuch napisał/a:

Loka : przypomnij mi,kto to się chwalił termomixem i że obiad się robi sam co to za filozofia? Nie wiedziałem że gotowanie obiadu, wymaga trzymania rąk w garnku przez tą godzinę, jak ty gotujesz? Świeczkę trzymasz? Czy do ognia musisz podkładać? Jeżeli tak to zwracam honor.
Nie wiedziałem też, że nie znasz takiego przedmiotu jak nosidełko, że dziecko nie musi być ani na twoich rękach, ani w swoim pokoju.
Możesz to nosidełko położyć na stole, i jednocześnie ugotować obiad i wykonać ta strasznie ciężką pracę, jak bawienie się grzechotką.
Niesamowita sprawa, co nie

Odwrócę pytanie
Co ty robisz gdy dziecko śpi, przez te 17h ?
Skoro jak się niedawno chwaliłas to twój mąż wykonuje wszystkie obowiązki domowe.
Czemu się z nim nie zamienisz?
Skoro to tak ciężką praca? Ty do roboty a on z dzieckiem. Nie zapomnij że po robocie czekają na ciebie zakupy i obowiązki domowe. No i potem zajęcie się dzieckiem, bo twój maz musi też odpocząć.

Moje dziecko nie spi 17h na dobę. Próbuję mu od wczoraj wytłumaczyc, ze Szeptuch tak znalazł w waznych pismach, ale kurczaki, nie działa. Pewnie coś robię nie tak. Muszę mocniej tłumaczyc, bo skoro Szeptuch tak mówi, to musi to być prawdą niezaprzeczalną.

34

Odp: Mam dosyć POMOCY

Kassa: skończyłem dyskusje z tobą.
Idź być chamska i wulgarna gdzieś indziej.

Akurat do Rity mam nieporównywalnie więcej szacunku niż do ciebie
Bo do ciebie nie mam żadnego.
Loka: do brzegu.
Odpowiesz mi na moje pytania czy będziesz dalej udawać ?

35

Odp: Mam dosyć POMOCY
Szeptuch napisał/a:

Kassa: skończyłem dyskusje z tobą.
Idź być chamska i wulgarna gdzieś indziej.

Akurat do Rity mam nieporównywalnie więcej szacunku niż do ciebie
Bo do ciebie nie mam żadnego.
Loka: do brzegu.
Odpowiesz mi na moje pytania czy będziesz dalej udawać ?

Ha ha,ale wazny na tym forum jednej kaze isc a drugiej na pytania odpowiadac

36

Odp: Mam dosyć POMOCY
Kasssja napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Ustalmy jedno smile
Co Twoim zdaniem robi 5miesięczne niemowle SAMO, kiedy nie śpi, matka go nie nosi, nie patrzy na niego i nie bawi się z nim grzechotka? W sensie co z takim dzieckiem się dzieje, kiedy matka np. smaży kotlety męzowi?

On nie wie, pewnie strzela slepakami, a niemowlęta (sztuk 9) widywał u znajomych xd Czy to przypadkiem nie ten użytkownik utrzymuje niepracującą żonę z bąbelkiem innego ojca? Czyli wychodzi na to, że jego kobieta całymi dniami patrzy na swoje dziecko, a jak to zaśnie to robi panu i władcy trzydniowy obiad. Fajnie!  lol

Teraz już pojechałaś, co z tego, że nie on jest biologicznym ojcem?

Co do dzieci, stety niestety ten czas, gdy są niemowlakami(czy też roczniakiem, dwulatkiem)  szybko mija, wieczny nie jest. Kiedyś będzie odległym wspomnieniem.
Nie mam dzieci, ale mam, miałam kuzynki, koleżanki z dziećmi. Pamiętam te okresy, gdy dzieci miały kolki, ząbki, były wszpitalu, w domu bajzel , mąż w pracy, delegacji, one nie miały 5 minut na umycie głowy (zalily się czesto wtedy), teraz po latach tamten okres roku czy dwóch, jakby nie istniał, czasem tylko wspominamy jak Daruś miał przez 3 miesiące kolki ( teraz to szostoklasista) Czy Maja - jakim była absorbującym zbuntowanym 2 latkiem(a teraz już studentka).
Może to teraz jest marna pociecha, ale to mowia kobiety, które były wcześniej czy później matkami i maja dzieci w różnym wieku, od postawowkowiczow, po dzieci już po studiach).

37

Odp: Mam dosyć POMOCY
wieka napisał/a:

Bo to tak jest, niektórzy faceci nie doceniają pracy kobiet w domu, w sumie na kilku etatach, a kobiety pracy facetów, choć niektórzy po pracy by chcieli pewnie leżeć do góry brzuchem, niczym bohater jednego wątku, co to po pracy siedzącej przesiada się na fotel w domu, nie mając nawet ochoty na seks.

Dlatego nie wsadzajcie wszystkich do jednego worka.

Każdy, kto wykonuje jakąś ciężką z jego punktu widzenia pracę, może uważać, że druga osoba ma łatwiej. Czasem rzeczywiście ma, a czasem to tylko pozory. Dużo zależy od wielu czynników - kondycji psych/fiz osoby pracującej, rodzaju wykonywanej pracy, bycia docenianym w niej lub nie, wynagrodzenia adekwatnego do subiektywnie widzianego wkładu w pracę lub nieadekwatnego, a także doświadczeń z przeszłości. A także oczywiście tego, czy ktoś jest po prostu fajnym, empatycznym człowiekiem czy jest egocentrykiem i ma skłonność do despotyzmu.
Żeby móc się wypowiadać na temat obowiązków drugiego człowieka, trzeba by się z nimi choć raz samodzielnie zmierzyć:
---Zostać z tym drącym japę niemowlakiem kilka dni, bez żadnej osoby, która pomoże w chwilach dużego zmęczenia, bezradności czy wkurwa (albo spać z nim 15 godzin, jeśli szczęśliwym trafem faktycznie tyle śpi).
---Iść na tę budowę i ponosić worki z cementem (albo postać pół dnia z kolegami przy betoniarce paląc fajki jak panowie na budowie koło mojego domu).
---Posiedzieć w biurze 8 godzin i sprawdzić, czy trzeba non stop odbierać telefony od debilnych klientów i klepać tabelki w exelu (czy może siedzieć na netkobiecie i pić kawę przez większość czasu tongue)

38

Odp: Mam dosyć POMOCY
Farmer napisał/a:

Tak to wygląda jak dzieci mają dzieci.

W wieku 50 lat będzie już miała 30 letnie dziecko, popatrz pozytywniej.

Z drugiej strony 40latkom z niemowlakami też nie zazdroszczę, tym się "dostaje" za to, że są babkami nie matkami dla dzieci i wnuki już powinny bawić.

Napisze ktoś, że najlepiej nie popadać w skrajności i urodzić pośrodku.
Najlepiej, ale często wychodzi jak wychodzi. Na wszystko wpływu nie masz.

39 Ostatnio edytowany przez Kasssja (2023-09-26 10:50:17)

Odp: Mam dosyć POMOCY
rossanka napisał/a:

Teraz już pojechałaś, co z tego, że nie on jest biologicznym ojcem?
.


To z tego, bardzo istotnego dla tego wątku: nie znał tego dziecka jako noworodka i niemowlęcia, opiekę nad tak małym dzieckiem zna z obserwacji dzieci znajomych i uważa, że na niemowlę w domu tylko się patrzy.

40

Odp: Mam dosyć POMOCY
rossanka napisał/a:
Kasssja napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Ustalmy jedno smile
Co Twoim zdaniem robi 5miesięczne niemowle SAMO, kiedy nie śpi, matka go nie nosi, nie patrzy na niego i nie bawi się z nim grzechotka? W sensie co z takim dzieckiem się dzieje, kiedy matka np. smaży kotlety męzowi?

On nie wie, pewnie strzela slepakami, a niemowlęta (sztuk 9) widywał u znajomych xd Czy to przypadkiem nie ten użytkownik utrzymuje niepracującą żonę z bąbelkiem innego ojca? Czyli wychodzi na to, że jego kobieta całymi dniami patrzy na swoje dziecko, a jak to zaśnie to robi panu i władcy trzydniowy obiad. Fajnie!  lol

Teraz już pojechałaś, co z tego, że nie on jest biologicznym ojcem?

Co do dzieci, stety niestety ten czas, gdy są niemowlakami(czy też roczniakiem, dwulatkiem)  szybko mija, wieczny nie jest. Kiedyś będzie odległym wspomnieniem.
Nie mam dzieci, ale mam, miałam kuzynki, koleżanki z dziećmi. Pamiętam te okresy, gdy dzieci miały kolki, ząbki, były wszpitalu, w domu bajzel , mąż w pracy, delegacji, one nie miały 5 minut na umycie głowy (zalily się czesto wtedy), teraz po latach tamten okres roku czy dwóch, jakby nie istniał, czasem tylko wspominamy jak Daruś miał przez 3 miesiące kolki ( teraz to szostoklasista) Czy Maja - jakim była absorbującym zbuntowanym 2 latkiem(a teraz już studentka).
Może to teraz jest marna pociecha, ale to mowia kobiety, które były wcześniej czy później matkami i maja dzieci w różnym wieku, od postawowkowiczow, po dzieci już po studiach).

To prawda ja juz zapomnialam jak sie niemowlakiem zajmowac, czas tak szybko leci ,ze gdybym teraz byla w ciazy to bym sobie musiala wszystko od nowa przypominac

41

Odp: Mam dosyć POMOCY
JuliaUK33 napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Kassa: skończyłem dyskusje z tobą.
Idź być chamska i wulgarna gdzieś indziej.

Akurat do Rity mam nieporównywalnie więcej szacunku niż do ciebie
Bo do ciebie nie mam żadnego.
Loka: do brzegu.
Odpowiesz mi na moje pytania czy będziesz dalej udawać ?

Ha ha,ale wazny na tym forum jednej kaze isc a drugiej na pytania odpowiadac

Bo to szowinista, narcyz i despota, wyłazi to z każdego jego wpisu.

42

Odp: Mam dosyć POMOCY
rossanka napisał/a:
Farmer napisał/a:

Tak to wygląda jak dzieci mają dzieci.

W wieku 50 lat będzie już miała 30 letnie dziecko, popatrz pozytywniej.

Z drugiej strony 40latkom z niemowlakami też nie zazdroszczę, tym się "dostaje" za to, że są babkami nie matkami dla dzieci i wnuki już powinny bawić.

Napisze ktoś, że najlepiej nie popadać w skrajności i urodzić pośrodku.
Najlepiej, ale często wychodzi jak wychodzi. Na wszystko wpływu nie masz.

No tylko co wtedy mozna robic w wieku 50 lat? Jak ja bede miala 39 lat to moja corka wg prawa angielskiego bedzie pelnoletnia,ale to juz bede i tak za stara,by korzystac z zycia.

43

Odp: Mam dosyć POMOCY
Szeptuch napisał/a:

Kassa: skończyłem dyskusje z tobą.
Idź być chamska i wulgarna gdzieś indziej.

Akurat do Rity mam nieporównywalnie więcej szacunku niż do ciebie
Bo do ciebie nie mam żadnego.
Loka: do brzegu.
Odpowiesz mi na moje pytania czy będziesz dalej udawać ?

Nie udaję. Co mam udawać?
Uważam tekst o tym, że mąz ma zostać z dzieckiem, a ja mam iśc do pracy za wyjątkowo paskudny biorąc pod uwagę nasze przejścia i dlatego niespecjalnie mam ochotę na dalsze dyskusje.

Mój Dzidziul śpi różnie. 12h snu nocnego, w czasie którego ja ogarniam siebie na noc i idę spać, bo wiem, ze czekaja mnie dwie pobudki, każda mniej wiecej na 45min.

W dzień mamy 3 drzemki. Pierwsza, ktora obecnie nam się konczy trwała 40min, zdązylam zjesc drugie sniadanie, złozyć pranie, odciągnąć mleko i ogarnąć brudne naczynia.
Druga drzemka jest zwykle w aucie wiec jej nie licze, ale trwa tak z 30min.
Trzecia drzemka to też 30-60min i zwykle jestem wtedy już na tyle wycięta, że ogarniam z grubsza kuchnię po obiedzie i szykuję rzeczy na noc.

Nie używam nosidełka samochodowego poza samochodem. Nie używam bujaczków, leżaczków, skoczków, chodzików i całego tego sprzetu, które ma za zadanie uziemić dziecko i moje życie zrobić wygodniejszym. Mamy rehabilitację od wyjścia ze szpitala i doskonale wiem, ze te sprzęty moze i ułatwią życie mi, ale utrudnią rehabilitację dziecka. Dlatego większość czasu spędzamy nie na noszeniu się, ale na macie z zabawkami i na cwiczeniu. Dzięki temu Dzidziul dogania rozwojem swoich rowieśników.

44

Odp: Mam dosyć POMOCY
Lady Loka napisał/a:

Nie udaję. Co mam udawać?
Uważam tekst o tym, że mąz ma zostać z dzieckiem, a ja mam iśc do pracy za wyjątkowo paskudny biorąc pod uwagę nasze przejścia i dlatego niespecjalnie mam ochotę na dalsze dyskusje.

Czemu ty mu się tłumaczysz ze swoich codziennych obowiązków, on niby siedzi w tej obciążającej psychicznie robocie, a tak naprawdę klepie kocopoły na netkobiecie.
Ale. Pójście do pracy i zostawienie dziecka z mężem nie jest paskudne, jest tak samo normalne jak odwrotna sytuacja. Poza okresem karmienia piersią, oboje rodzice (o ile są odpowiedzialni i rozumni) mogą pełnić obie funkcje.

45 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2023-09-26 11:17:49)

Odp: Mam dosyć POMOCY
Kasssja napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Nie udaję. Co mam udawać?
Uważam tekst o tym, że mąz ma zostać z dzieckiem, a ja mam iśc do pracy za wyjątkowo paskudny biorąc pod uwagę nasze przejścia i dlatego niespecjalnie mam ochotę na dalsze dyskusje.

Czemu ty mu się tłumaczysz ze swoich codziennych obowiązków, on niby siedzi w tej obciążającej psychicznie robocie, a tak naprawdę klepie kocopoły na netkobiecie.
Ale. Pójście do pracy i zostawienie dziecka z mężem nie jest paskudne, jest tak samo normalne jak odwrotna sytuacja. Poza okresem karmienia piersią, oboje rodzice (o ile są odpowiedzialni i rozumni) mogą pełnić obie funkcje.

Bo w normalnym przypadku to nie jest paskudne. Ani trochę i nie uwazam to za takie.
Ale my mamy trochę przejść i w naszym przypadku jest troszkę inaczej.

Edit. Sugestia paskudna. Nie pojscie do pracy. Albo zamiast paskudna lepiej brzmi mało empatyczna. Ale to u nas.

46 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2023-09-26 11:19:41)

Odp: Mam dosyć POMOCY

Loka: co jest inaczej?
Czego nie może zrobić twój mąż, co możesz zrobić ty? ( poza karmieniem piersią oczywiście)
Skoro twoje dziecko śpi w nocy przez 12h i wstajesz tylko aby je na karmić..to do czego ty musisz się szykować? Po czym ty jesteś " wycięta"
Tak to jest, jak człowiek nie zaznał żadnej pracy fizycznej.
Z czego wynika że twój mąż nie może się zająć ta ciężką i potworna praca w domu, a ty nie możesz iść do pracy?
Ty kochasz to dziecko bardziej?
Powtórzę pytanie: co robisz ty, czego on nie mógł by przy dziecku zrobić?
Pamiętasz że masz męża?
W sensie nie tylko od roboty?
I że masz jeszcze obowiązki względem męża, nie tylko dziecka ?

47

Odp: Mam dosyć POMOCY
Lady Loka napisał/a:

Bo w normalnym przypadku to nie jest paskudne. Ani trochę i nie uwazam to za takie.
Ale my mamy trochę przejść i w naszym przypadku jest troszkę inaczej.

Ok, nie znam tematu, inni może też nie. W każdym razie uważam, że żaden ze stałych użytkowników forum, piszący posty w ciągu dnia, regularnie, codziennie, nie przepracowuje się zanadto ani w pracy, ani w domu. Czy ja miałam czas na fora dyskusyjne jak moje dziecko wyło 24/7? Ano nie. Czy mam teraz, pracując w takim systemie, jaki mam obecnie? Owszem, choć nie codziennie, bo deadliny. Czyli u mnie wychodzi na to, że "patrząc" całymi dniami na dziecko byłam bardziej zajęta niż pracując (a wykonuję poważny zawód za dobre $).

48

Odp: Mam dosyć POMOCY
Szeptuch napisał/a:

Loka: co jest inaczej?
Czego nie może zrobić twój mąż, co możesz zrobić ty? ( poza karmieniem piersią oczywiście)
Skoro twoje dziecko śpi w nocy przez 12h i wstajesz tylko aby je na karmić..to do czego ty musisz się szykować? Po czym ty jesteś " wycięta"
Tak to jest, jak człowiek nie zaznał żadnej pracy fizycznej.
Z czego wynika że twój mąż nie może się zająć ta ciężką i potworna praca w domu, a ty nie możesz iść do pracy?
Ty kochasz to dziecko bardziej?
Powtórzę pytanie: co robisz ty, czego on nie mógł by przy dziecku zrobić?
Pamiętasz że masz męża?
W sensie nie tylko od roboty?
I że masz jeszcze obowiązki względem męża, nie tylko dziecka ?

Tak to jest, jak się nie zajmowalo nigdy niemowlakiem smile

Eot z mojej strony.

49

Odp: Mam dosyć POMOCY

Cóż typowa zagrywka.
Nie odpowiada się na pytania.
Nie dyskutuje z argumentami.
Tylko podważa się wiarygodność adwersarza.
Słabe.
Nie wiedziałem też, że męski ginekolog to taka zła figura.
Co on tam może wiedzieć o chorobach kobiecych, przecież nie jest kobietom.
Kardiologiem to też można zostać obowiązkowo tylko po zawale.

50 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2023-09-26 12:04:03)

Odp: Mam dosyć POMOCY

A ja Wam powiem to, co ostatnio usłyszeliśmy z moim mężem od ojców, a mianowicie, że oni nie mieli pojęcia, że opieka nad małym dzieckiem jest taka wymagająca i zajmująca, że miesiącami się nie dosypia, że ciągle trzeba być na nogach i oni sami z siebie mówili, że współczują samotnym matkom, bo jak ta robota rozkłada się na dwójkę, to jakoś jeszcze daje się radę, ale nie wyobrażają sobie jak ciężko musi być jednej osobie.
Ale to są prawdziwi ojcowie, którzy doświadczają opieki nad małym dzieckiem, a nie internetowi mędrcy ;-)

A ja opiszę może coś z własnych doświadczeń za jakiś czas :-)

Autorce natomiast współczuję wyboru beznadziejnego partnera i w sumie to zgadzam się z Farmerem, ze tak to jest jak dzieci mają dzieci.

51

Odp: Mam dosyć POMOCY

Prawda jest taka, że niewiele kobiet by się chciało zamienić z mężem opieką nad niemowlęciem, bo mało który by się do takiej opieki nadawał i by chciał.
Po drugie uważamy, myślę, że w większości, że nikt tak się nie zajmie i nie ma lepszego wpływu na wychowanie dziecka jak matka, może to trochę egoistyczne, ale tak jest.

52

Odp: Mam dosyć POMOCY
JuliaUK33 napisał/a:
rossanka napisał/a:
Farmer napisał/a:

Tak to wygląda jak dzieci mają dzieci.

W wieku 50 lat będzie już miała 30 letnie dziecko, popatrz pozytywniej.

Z drugiej strony 40latkom z niemowlakami też nie zazdroszczę, tym się "dostaje" za to, że są babkami nie matkami dla dzieci i wnuki już powinny bawić.

Napisze ktoś, że najlepiej nie popadać w skrajności i urodzić pośrodku.
Najlepiej, ale często wychodzi jak wychodzi. Na wszystko wpływu nie masz.

No tylko co wtedy mozna robic w wieku 50 lat? Jak ja bede miala 39 lat to moja corka wg prawa angielskiego bedzie pelnoletnia,ale to juz bede i tak za stara,by korzystac z zycia.

Można np umrzeć?

53

Odp: Mam dosyć POMOCY
Kasssja napisał/a:
rossanka napisał/a:

Teraz już pojechałaś, co z tego, że nie on jest biologicznym ojcem?
.


To z tego, bardzo istotnego dla tego wątku: nie znał tego dziecka jako noworodka i niemowlęcia, opiekę nad tak małym dzieckiem zna z obserwacji dzieci znajomych i uważa, że na niemowlę w domu tylko się patrzy.

Znowu poleciałaś. Przeciętny człowiek w ciągu życia, nawet jak nie ma dziecka jeszcze albo wcale go nie mam styka się z niemowlakami u rodziny, kolegów, koleżanek i tak dalej. Jko 12 latek może mieć młodsze rodzeństwo, jako 25 latek może ma brata, który już jest ojcem? Noworodki nie sa przeciez odizolowane od społeczeństwa.  Na szczęście jak pisałam, noworodek nie jest noworodkiem latami, tylko krótki czas, który jest uciążliwy jak akurat trwa, a po latach sie tylko wspomina ten dany rok.

54

Odp: Mam dosyć POMOCY

Rossanka i Szeptuch, czyli dwójka co to "słyszała" jak jest u znajomych/rodziny z wychowywaniem niemowlaka. Tak na chłopski rozum Szeptuch, jesteś facetem, nie miałeś możliwości zajmowania się niemowlakiem, informacje na temat opieki czerpiesz od znajomych z którymi nie mieszkasz. Po drugiej stronie ileś tam KOBIET z doświadczeniem w opiece nad własnym dzieckiem w okresie niemowlęcym... Jak myślisz - może być cień szansy, że nie masz racji???

55 Ostatnio edytowany przez Gosiawie (2023-09-26 13:14:10)

Odp: Mam dosyć POMOCY

Ale zescie sie rozpisali o wychowaniu dziecka i meza big_smile

Kazdy po trochu ma racje.
Zalezy od dziecka, od mamy i od taty - od wszystkich.

Ja mam dzieci rok po roku (trojka starszych). Mialam zrobione wszystko, obiad, mieszkanie i cieple kapcie dla meza.
Pamietam jak mieszalam w garnku z jednym dzieckiem na reku (srodkowym), syn trzymal mnie za noge, a trzecie w brzuchu.

Niekiedy mialam dosyc, ale da sie wszystko ogarnac, naprawde. Po tymze gotowaniu, bawilam sie z dzieciakami, duzo czasu im poswiecalam. Zaczely chodzic w wieku 9mcy i dziewczyny po 10mcy. Sikac do nocnika po 7mcy. Nie jestem wymagajaca matka czy niedobra. Po prostu uwazalam ze trzeba bylo ich wszystkiego szybko nauczyc, tym bardziej jak sie im poswieca odpowiednio czas. W nocy tez nie spaly, to wkurzalam sie na exa, ze mi nie pomagal. Wiem ze ciezko pracowal (budowa), wiele razy mu powtarzalam, ze tez chcialabym odpierd... 8-10 godzin w pracy i wolne.

Przezylam, bo chcialam, dzis dzieci dorosle i nie zmienilabym tego jak wczesniej sie nimi zajmowalam, bylo trudno, ale to byl moj wybor, powtarzam, da sie wszystko ogarnac. Dzieci do dzis pamietaja wiersze Brzechwy (nie ze cale teksty).


Teraz do (o) autorce. Troche podchodzi mi to pod trolling.
Jesli maz autorki robi na budowie, to nie powinien wazyc 125kg, chyba, ze siedzi i nic nie robi! Praca jest ciezka i nie znam grubasa z budowy.

56

Odp: Mam dosyć POMOCY
rossanka napisał/a:
Kasssja napisał/a:
rossanka napisał/a:

Teraz już pojechałaś, co z tego, że nie on jest biologicznym ojcem?
.


To z tego, bardzo istotnego dla tego wątku: nie znał tego dziecka jako noworodka i niemowlęcia, opiekę nad tak małym dzieckiem zna z obserwacji dzieci znajomych i uważa, że na niemowlę w domu tylko się patrzy.

Znowu poleciałaś. Przeciętny człowiek w ciągu życia, nawet jak nie ma dziecka jeszcze albo wcale go nie mam styka się z niemowlakami u rodziny, kolegów, koleżanek i tak dalej. Jko 12 latek może mieć młodsze rodzeństwo, jako 25 latek może ma brata, który już jest ojcem? Noworodki nie sa przeciez odizolowane od społeczeństwa.  Na szczęście jak pisałam, noworodek nie jest noworodkiem latami, tylko krótki czas, który jest uciążliwy jak akurat trwa, a po latach sie tylko wspomina ten dany rok.

Nigdzie nie poleciałam, za to chyba Ty lecisz w kosmos razem z Szeptuchem. Czy Ty masz w ogóle dziecko? Bo takie gadanie, że każdy widział dzidziusia więc wie o co cho, to można skomentować tylko: pffff. Cudze dzieci zawsze są bezproblemowe, bo to nie ty je obsługujesz, zwłaszcza nocami wyrywana ze snu co godzinę. Nic nie wpływa na ludzkie ciało i psyche gorzej niż brak snu, a przy problematycznych dzieciach takie nieprzespane noce mogą ciągnąć się do okresu przedszkola. Mój osobisty, młodszy brat, swoją pierwszą pełną noc przespał w wieku 4 (!!!) lat. Wcześniej budził się i darł japę, migrował po chacie, budził wszystkich. Ja byłam wtedy wczesną nastolatką, nie musiałam się nim zajmować, a i tak co noc miałam wizje, że wywalam go przez okno. A co dopiero moi rodzice, którzy po 8 razy na noc robili mu herbatki czy podawali leki. I tak latami. Jasne, to jeden z ciężkich przypadków, są tez inne, skrajnie łatwe, przesypiające ciurkiem 8 godzin od urodzenia (takie trafiło się np. Okuniewskiej, mówiła o tym w podcaście, ale ja takiego nigdy nie widziałam na żywo). Tak czy inaczej, pisanie, że każdy jakieś dziecko widział w życiu, więc wie jak się obsługuje niemowlęta, to tak, jakby napisać, że każdy jakąś budowę widział i umiałby tą betoniarką kręcić i machać pędzlem.

57 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2023-09-26 13:38:10)

Odp: Mam dosyć POMOCY
BEKAśmiechu napisał/a:

Rossanka i Szeptuch, czyli dwójka co to "słyszała" jak jest u znajomych/rodziny z wychowywaniem niemowlaka. Tak na chłopski rozum Szeptuch, jesteś facetem, nie miałeś możliwości zajmowania się niemowlakiem, informacje na temat opieki czerpiesz od znajomych z którymi nie mieszkasz. Po drugiej stronie ileś tam KOBIET z doświadczeniem w opiece nad własnym dzieckiem w okresie niemowlęcym... Jak myślisz - może być cień szansy, że nie masz racji???

Tak sie składa, że mieszkali u mnie, w czasie kiedy przeprowadzali generalke, albo kolejni, w czasie drobniejszych remontów.
I nie mówię tu o kilku dniach, tylko miesiącach.
Jeździliśmy/jeździmy razem na wakacje.
Uczestniczyłem w życiu tych rodzin.
Wiec, ja te kobiety, przy trójce dzieci, dawały bez problemowo rade, z tym, aby na ich mężów czekał obiad i porządek w domu, aby ci mogli zająć sie dziećmi, a one mogły pójść do kina/kawiarni na ploty czy gdziekolwiek indziej.(codziennie)
To wiem, ze sie da.
Jeżeli kobieta przy jednym dziecku nie ogarnia tak podstawowej czynność jak ugotowanie obiadu, to współczuje partnerowi.
Ja bym sie rozwiódł.

58 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2023-09-26 13:47:02)

Odp: Mam dosyć POMOCY
Szeptuch napisał/a:

Jeżeli kobieta przy jednym dziecku nie ogarnia tak podstawowej czynność jak ugotowanie obiadu, to współczuje partnerowi.
Ja bym sie rozwiódł.

Czyli do rozłożonych nóg na życzenie męża, dorzucamy ugotowany obiad przez żonę dla męża w wolnej chwili, gdy akurat nie zmienia pieluch, nie pielęgnuje bobasa, nie karmi go, nie usypia lub nie utula trosk i bóli brzuszka, nie bawi go, żeby się rozwijał, nie zbiera się na spacer lub spaceruje, żeby dziecko miało dostęp do świeżego powietrza, nie sprząta, nie pierze, nie prasuje, nie robi zakupów choćby na ten nieszczęsny obiad, nie czyści butelek, laktatorów itd. itp.

Szeptuchowe warunki funkcjonowania małżeństwa, niczym pańszczyzna :-D

59 Ostatnio edytowany przez Kasssja (2023-09-26 14:02:32)

Odp: Mam dosyć POMOCY
MagdaLena1111 napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Jeżeli kobieta przy jednym dziecku nie ogarnia tak podstawowej czynność jak ugotowanie obiadu, to współczuje partnerowi.
Ja bym sie rozwiódł.

Czyli do rozłożonych nóg na życzenie męża, dorzucamy ugotowany obiad przez żonę dla męża <b>w wolnej chwili, gdy akurat nie zmienia pieluch, nie pielęgnuje bobasa, nie karmi go, nie usypia lub nie utula trosk i bóli brzuszka, nie bawi go, żeby się rozwijał, nie zbiera się na spacer lub spaceruje, żeby dziecko miało dostęp do świeżego powietrza, nie sprząta, nie pierze, nie prasuje, nie robi zakupów choćby na ten nieszczęsny obiad, nie czyści butelek, laktatorów itd. itp.</b>

Szeptuchowe warunki funkcjonowania małżeństwa, niczym pańszczyzna :-D

No wiadomo, bo co innego mogłaby w tej wolnej chwili robić, poza oczywiście patrzeniem na dziecko XD Minuta ciszy dla żony szeptucha, choć pewnie już się przyzwyczaiła do kastowego systemu w ich domu i zna swoje miejsce w szeregu. Szeptuch nazywa to podziałem ról w rodzinie, dla mnie to niewolnictwo za miskę ryżu. Co innego móc ugotować obiad, jak się ma czas i chęci, a co innego musieć to robić, bo inaczej dostanie się bęcki. Baby, pracujcie na siebie i zawsze miejcie alternatywę, żeby z takim dziaduchem nie wylądować i nie rozwinąć w sobie z przymusu syndromu sztokholmskiego.

60 Ostatnio edytowany przez contrasenyaoblidada (2023-09-26 14:03:00)

Odp: Mam dosyć POMOCY

"W przypadku urlopu macierzyńskiego z regulacji kodeksu pracy można wywieść cztery powody jego udzielenia: przygotowanie się do przewidywanego porodu, regeneracja sił po odbytym porodzie przez kobietę, umożliwienie opieki nad dzieckiem w pierwszym okresie jego życia oraz nawiązanie z nim więzi psychicznej"
Włodarczyk M. (2012), Komentarz do art. 180, w: Kodekspracy. Komentarz pod. red. K.W. Barana, Warszawa, s. 983.

"Urlop wychowawczy w celu sprawowania osobistej opieki nad dzieckiem przysługuje pracownikowi zatrudnionemu co najmniej 6 miesięcy."
https://www.gov.pl/web/rodzina/urlop-wychowawczy

Nie ma nic o podawaniu mężowi ciepłego obiadku pod nos po przyjściu z pracy.

61 Ostatnio edytowany przez rossanka (2023-09-26 14:38:48)

Odp: Mam dosyć POMOCY

Jezu ale już przesadzacie. Przecież kobiety też wiedza na co sie piszą, chcą mieć dzieci, rodziny , mężczyźni też to samo. Nie każde dziecko to "wpadka i co my teraz zrobimy". Ludzie czasem latami si.e starają.
Obie płcie przecież są świadome, że po  pojawiedniu sie dziecka będa nieprzespane noce, brudne pieluchy, wydatki, mało czasu i trzeba będzie wszystko logistycznie poukładać na nowo. Pozatym mężczyzna będzie chodził do pracy, kobieta będzie na macierzyńskim - już nie róbcie z ludzi jakiś nieświadomych osób, które to osob nie miały przez lata wokół siebie styczności z rodzinami z małymi dziećmi.
I jak piszę,na szczęście to szybko mija, po 10 czy 20 latach ludzie wspominają ten okres jako: oj dał nam do wiwatu, bo bardzo ząbkował, jego siostra była spokojniejsza. Albo: pamiętamy te nieprzespane noce i sterty brudnych pieluch - ale to sa wspomnienia na zasadzie - ot był kiedyś taki okres (potem okres przedszkola, czy pierwszego konkursu plastycznego dziecka) - w zanaczeniu, ze nie dominuje on jakoś myśli.
Inna sprawa, ze nie każda para dotrwa, często po pojawieniu się dziecka okazuje się, ze sa zgrzyty i rodzina sie rozpada - sa różne przypadki.

62

Odp: Mam dosyć POMOCY
Kasssja napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Jeżeli kobieta przy jednym dziecku nie ogarnia tak podstawowej czynność jak ugotowanie obiadu, to współczuje partnerowi.
Ja bym sie rozwiódł.

Czyli do rozłożonych nóg na życzenie męża, dorzucamy ugotowany obiad przez żonę dla męża <b>w wolnej chwili, gdy akurat nie zmienia pieluch, nie pielęgnuje bobasa, nie karmi go, nie usypia lub nie utula trosk i bóli brzuszka, nie bawi go, żeby się rozwijał, nie zbiera się na spacer lub spaceruje, żeby dziecko miało dostęp do świeżego powietrza, nie sprząta, nie pierze, nie prasuje, nie robi zakupów choćby na ten nieszczęsny obiad, nie czyści butelek, laktatorów itd. itp.</b>

Szeptuchowe warunki funkcjonowania małżeństwa, niczym pańszczyzna :-D

No wiadomo, bo co innego mogłaby w tej wolnej chwili robić, poza oczywiście patrzeniem na dziecko XD Minuta ciszy dla żony szeptucha, choć pewnie już się przyzwyczaiła do kastowego systemu w ich domu i zna swoje miejsce w szeregu. Szeptuch nazywa to podziałem ról w rodzinie, dla mnie to niewolnictwo za miskę ryżu. Co innego móc ugotować obiad, jak się ma czas i chęci, a co innego musieć to robić, bo inaczej dostanie się bęcki. Baby, pracujcie na siebie i zawsze miejcie alternatywę, żeby z takim dziaduchem nie wylądować i nie rozwinąć w sobie z przymusu i sztokholmskiego.

Byc na utrzymaniu faceta to gorzej niz dostawac zasilki. Dlatego raz prawie zawalu dostalam jak bylam.z moim ex w urzedzie pracy i oni mowili "ze skoro jestesmy para to zasilki beda szly na konto partnera," no jako para musialam miec join claim  nawet nie wiecie jak sie wtedy blada zrobilam bielsza od sciany . Na szczescie ugadalismy inaczej, ale wyobrazacie sobie jak on moglby sie wtedy rzadzic

63

Odp: Mam dosyć POMOCY

Ale droga Rito, ja nie umniejszam.
Wręcz przeciwnie, w poście 20 jasno zrównuje pracę zarobkową męża i pracę kobiety w domu Jasno też dodając, że opieka nad dzieckiem, powinna być dzielona po połowie. Cały ten wściekły atak nam mnie te po prostu kłamstwa o narzucanym przeze mnie podziale ról, czy o tym że żona jest na moim utrzymaniu, wynikają tylko z tego, że ktoś śmiał powiedzieć że żona ma obowiązku.
Wiele razy pisałem tutaj o obowiązkach męża, w tedy było głaskanie po główce, ale tylko napiszesz w tym kontekście o kobietach, to już jest wycie.
Zbudowali sobie potwora, z którym bohatersko walczą.
A sama dobrze wiesz, że w domu to ja gotuję , ja robię zakupy i ja sprzątam kuchnie.

64

Odp: Mam dosyć POMOCY
Szeptuch napisał/a:

Ale droga Rito, ja nie umniejszam.
Wręcz przeciwnie, w poście 20 jasno zrównuje pracę zarobkową męża i pracę kobiety w domu Jasno też dodając, że opieka nad dzieckiem, powinna być dzielona po połowie. Cały ten wściekły atak nam mnie te po prostu kłamstwa o narzucanym przeze mnie podziale ról, czy o tym że żona jest na moim utrzymaniu, wynikają tylko z tego, że ktoś śmiał powiedzieć że żona ma obowiązku.
Wiele razy pisałem tutaj o obowiązkach męża, w tedy było głaskanie po główce, ale tylko napiszesz w tym kontekście o kobietach, to już jest wycie.
Zbudowali sobie potwora, z którym bohatersko walczą.
A sama dobrze wiesz, że w domu to ja gotuję , ja robię zakupy i ja sprzątam kuchnie.

To prawda tak pisales wczoraj pamietam o tych podzialach rol

65

Odp: Mam dosyć POMOCY
R_ita2 napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Ale droga Rito, ja nie umniejszam.
Wręcz przeciwnie, w poście 20 jasno zrównuje pracę zarobkową męża i pracę kobiety w domu Jasno też dodając, że opieka nad dzieckiem, powinna być dzielona po połowie. Cały ten wściekły atak nam mnie te po prostu kłamstwa o narzucanym przeze mnie podziale ról, czy o tym że żona jest na moim utrzymaniu, wynikają tylko z tego, że ktoś śmiał powiedzieć że żona ma obowiązku.
Wiele razy pisałem tutaj o obowiązkach męża, w tedy było głaskanie po główce, ale tylko napiszesz w tym kontekście o kobietach, to już jest wycie.
Zbudowali sobie potwora, z którym bohatersko walczą.
A sama dobrze wiesz, że w domu to ja gotuję , ja robię zakupy i ja sprzątam kuchnie.

Wiem smile

Kobiety faktycznie stworzyły sobie sztucznego wroga w postaci MĘŻCZYZNY, który ich uciska, cos wymaga i umniejsza zamiast skupić się na współpracy  i tym w czym są najlepsze. A przecież związek to wymiana. Wymiana dóbr, wymiana umiejętności. Mój mąż zajebiście zarabia pieniądze jako dyrektor, ja zajebiście mu gotuje i opiekuje się dzieckiem- i nie uważam, że to mi umniejsza. UZUPEŁNIAMY SIĘ. Nie zarobię takich pieniędzy jak mój mąż, a mój mąż nie wytrzyma cały dzień z córką bo jest narwany. I mamy świadomość swoich wad/braków/cech. UZUPEŁNIENIE. A autorka wątku chciałaby wszystko...

Ja tam bym mogla gotowac, ale nie lubie nudzi mne stanie nad garami wole gdzies wyjsc w tym czasie. Wogole jestem na diecie,wiec do kuchni mam wstep wzbroniony, wogole dzis przelazilam obok cukierni to byly psychicznie tortury, zeby tam nie wejsc. Waze 56 kg jeszcze z 2 kg mniej i bedzie ok

Posty [ 1 do 65 z 168 ]

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024