Właśnie się zastanawiam. I któryś z moich kolegów i moja narzeczona nie raz krzykną CICHO! Np rozmawiamy i nagle poruszany temat prowadzącego z tv zainteresuje mojego rozmówcę to krzyknie "cicho".
Mnie to peszy, źle się z tym czuję. Odnoszę wrażenie jakby takim zachowaniem ta druga osoba mnie nie szanowała, uważała za kogoś gorszego.
Nie wiem jak w takim przypadku zachować. Na myśl nasuwają się mi 3 opcje
a) agresywna - zamknij k..a pi...ę - ale mi głupio to nie w moim stylu + nie chciałbym kłótni
b) pasywna - siedzę cicho, ale wtedy się źle czuję
c) wygłaszam monolog, że kiedy tak do mnie mówi to mi przykro - ale mam wrażenie, że jest to pipowate i głupio bym się czuł
Kolejna sprawa ... moja narzeczona twierdzi, że słucha bardziej wartościowej muzyki, która ma jakiś głębszy przekaz
Słucha Darii, Sanah, Kwiatu Jabłoni, Kwiatkowskiego, Kamińskiego
ja dla odmiany lubię trance, Avril Lavinge, Offspring
Utwory, których słucha moja narzeczona wydają się mi często infantylne. Nie zauważam żadnej głębi. Natomiast muzyka, której ja słucham stanowi dla mnie zastrzyk energii. Kiedy jej słucham czuję się lepiej. Natomiast odnoszę wrażenie, iż wykonawcy których lubi moja narzeczona, prezentują raczej smutniejszą muzykę.
Pytanie, czy rzeczywiście muzyka, której ja słucham jest gorsza, mniej wartościowa itp?