Urzad pracy czyli job centre wyslal mnie do centrum miasta na co 2 tygodniowe spotkania,by pomoc mi pojsc do pracy. Ja oczywiscie do roboty isc nie zamierzam, ale bede jezdzic na te spotkania,zeby tylko mi zasilkow nie zatrzymali. Otoz oni chca mnie wyslac do pracy w restauracji,na kuchnie itp, a wiec tam,gdzie z doswiadczenia wiem,bo kiedys pracowalam jako kelnerka zapierdziela sie najwiecej,a po tygodniu ma sie taki bol kregoslupa i nog, ze nawet wole sobie nie przypominac. Natomiast ja sie wycwanilam,bo oni mi dali aplikacje, gdzie mam aplikowac o prace to ja wszedzie ,gdzie bylo wymagane doswiadczenie zaznaczylam, ze mam 0 lat doswiadczenia I ZADEN pracodawca sie do mnie nie odezwal i wszystkie aplikacje job centre mi uznalo,bo dostalam wpis, ze bede miec kolejna wyplate-zreszta oni wogole tego nie sprawdzaja, no babka sie tylko pyta "bylas na sporkaniu, ok to dobrze,zabukuje ci nastepne spotkanie" -wogole nie sprawdza nigdy moich aplikacji. Ja celowo udaje, ze szukam pracy, ciagle sobie ide na jakies darmowe kursy online,jakies grupowe spotkania czasem,zeby te matoly myslaly, ze ja chce isc zapierniczac jak osiol roboczy,ale ja mam ciekawsze rzeczy do roboty np mogla bym poswiecic piekne, sloneczny dni na zwiedzanie miasta, zamiast obslugiwac wrednych cepow w restauracji.
2 2023-08-17 18:16:18 Ostatnio edytowany przez blueangel (2023-08-17 18:21:39)
Po twoim wpisie mozna stwierdzic, ze chyba masz niskie kwalifikacje, wnioskuje po tym co ci proponuja (nie czepiam sie, nie kazdy musi byc profesorem) ale skoro i tak ci placa zasilki, a ty nie chcesz pracowac to nie myslalas, zeby te swoje kwalifikacje jakos podwyzszyc? Jakies SENSOWNE szkolenie, cos w ten desen? Napewno ci sie kiedys przyda, chociazby po to, zeby w razie cos nie musiec robic na kuchni, skoro to nie dla ciebie. A w zyciu roznie sie uklada.
Mowilas ze juz dlugo jestes na zasilku. A wczesniej jak kombinowalas?
A tak poza tym to nie musisz miec obywatelstwa albo slubu z anglikiem? Nie wierze, ze komus przyjezdnemu daja ot tak i to od razu. Chyba ze uchodzca, ale nim nie jestes.
Po twoim wpisie mozna stwierdzic, ze chyba masz niskie kwalifikacje, wnioskuje po tym co ci proponuja (nie czepiam sie, nie kazdy musi byc profesorem) ale skoro i tak ci placa zasilki, a ty nie chcesz pracowac to nie myslalas, zeby te swoje kwalifikacje jakos podwyzszyc? Jakies SENSOWNE szkolenie, cos w ten desen? Napewno ci sie kiedys przyda, chociazby po to, zeby w razie cos nie musiec robic na kuchni, skoro to nie dla ciebie. A w zyciu roznie sie uklada.
W Polsce skonczylam technikum i odbywalam praktyki. Pozniej w Anglii wyslali mnie tylko na lekcje angielskiego to tyle jesli chodzi o wyksztalcenie. Nie mam studiow, bo ich nie potrzebuje,chociaz by dlatego, ze dwie dziewczyny, ktore ze mna kiedys pracowaly jedna byla kelnerka, a druga pomoca kuchenna byly swiezo po studiach i gdzie skonczyly sie pytam? Ano na stanowiskach, ktore wykonuja osoby po zawodowej,gdy zauwazylam ile musza zapierdzielac to doszlam do wniosku, ze tyle stresu przy nauce,egzaminach, wyklady itp poszlo na marne... ja mam w planach gdy dostane mieszkanie zaczac swoja dzialalnosc, bo na etat u kogos napewno nie bede pracowac bez wzgledu na to czy to praca fizyczna czy biurowa za bardzo siebie szanuje, zeby pracowac u kogos pod cudzymi warunkami
Mowilas ze juz dlugo jestes na zasilku. A wczesniej jak kombinowalas?
A tak poza tym to nie musisz miec obywatelstwa albo slubu z anglikiem? Nie wierze, ze komus przyjezdnemu daja ot tak i to od razu. Chyba ze uchodzca, ale nim nie jestes.
Mieszkam w UK od 12 lat, wczesniej pracowalam jako kelnerka ponad rok czasu Dostalam staly status osiedlenca tzw settled status,ktory daje mi prawo do zasilkow
Mowilas ze juz dlugo jestes na zasilku. A wczesniej jak kombinowalas?
A tak poza tym to nie musisz miec obywatelstwa albo slubu z anglikiem? Nie wierze, ze komus przyjezdnemu daja ot tak i to od razu. Chyba ze uchodzca, ale nim nie jestes.
Hej, w Niemczech trzeba przepracowac rok, a potem dostaje sie zasilek na rok z Arbeitsamt. Potem jak nie znajdzie sie pracy, to jest Jobcenter, ktory daje tez kase dla lebrow, ze tak napisze. Z obydwu instytucji mozna zrobic fajne kursy - za darmo, moza sie przekwalifikowac i dostac fajna prace. Ja wlasnie tak mialam. Na bezrobotnym - Arbeitsamt - zrobilam kurs i mam super prace w biurze
7 2023-08-18 11:05:17 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2023-08-18 11:07:10)
blueangel napisał/a:Mowilas ze juz dlugo jestes na zasilku. A wczesniej jak kombinowalas?
A tak poza tym to nie musisz miec obywatelstwa albo slubu z anglikiem? Nie wierze, ze komus przyjezdnemu daja ot tak i to od razu. Chyba ze uchodzca, ale nim nie jestes.
Hej, w Niemczech trzeba przepracowac rok, a potem dostaje sie zasilek na rok z Arbeitsamt. Potem jak nie znajdzie sie pracy, to jest Jobcenter, ktory daje tez kase dla lebrow, ze tak napisze. Z obydwu instytucji mozna zrobic fajne kursy - za darmo, moza sie przekwalifikowac i dostac fajna prace. Ja wlasnie tak mialam. Na bezrobotnym - Arbeitsamt - zrobilam kurs i mam super prace w biurze
Tak jest w Niemczech, ja mieszkam w Anglii i sa inne zasady. Mam status osiedlenca i bez problemu dostalam zasilek dla bezrobotnych plus benefity dla corki,dostane tez bez problemow housing benefits... mnie praca u kogos nie interesuje niewazne czy buirowa czy fizyczna, po prostu nie lubie pracowac na cudzych warunkach, czuje wtedy,ze moja wolnosc i wolna wola jest zabierana, gdy musze sie podporzadkowac pracodawcy . Planuje,gdy dostane mieszkanie zaczac swoja dzialalnosc, gdzie bede sama sobie szefowa,bede pracowac kiedy chce,gdzie chce i w jakiej pozycji chce,nawet w pizamie, bo bede u siebie w domu
Gosiawie napisał/a:blueangel napisał/a:Mowilas ze juz dlugo jestes na zasilku. A wczesniej jak kombinowalas?
A tak poza tym to nie musisz miec obywatelstwa albo slubu z anglikiem? Nie wierze, ze komus przyjezdnemu daja ot tak i to od razu. Chyba ze uchodzca, ale nim nie jestes.
Hej, w Niemczech trzeba przepracowac rok, a potem dostaje sie zasilek na rok z Arbeitsamt. Potem jak nie znajdzie sie pracy, to jest Jobcenter, ktory daje tez kase dla lebrow, ze tak napisze. Z obydwu instytucji mozna zrobic fajne kursy - za darmo, moza sie przekwalifikowac i dostac fajna prace. Ja wlasnie tak mialam. Na bezrobotnym - Arbeitsamt - zrobilam kurs i mam super prace w biurze
Tak jest w Niemczech, ja mieszkam w Anglii i sa inne zasady. Mam status osiedlenca i bez problemu dostalam zasilek dla bezrobotnych plus benefity dla corki,dostane tez bez problemow housing benefits... mnie praca u kogos nie interesuje niewazne czy buirowa czy fizyczna, po prostu nie lubie pracowac na cudzych warunkach, czuje wtedy,ze moja wolnosc i wolna wola jest zabierana, gdy musze sie podporzadkowac pracodawcy . Planuje,gdy dostane mieszkanie zaczac swoja dzialalnosc, gdzie bede sama sobie szefowa,bede pracowac kiedy chce,gdzie chce i w jakiej pozycji chce,nawet w pizamie, bo bede u siebie w domu
Teraz mozna pracowac homeoffice, to tez mozesz w pizamie.
Pozdrawiam
JuliaUK33 napisał/a:Gosiawie napisał/a:Hej, w Niemczech trzeba przepracowac rok, a potem dostaje sie zasilek na rok z Arbeitsamt. Potem jak nie znajdzie sie pracy, to jest Jobcenter, ktory daje tez kase dla lebrow, ze tak napisze. Z obydwu instytucji mozna zrobic fajne kursy - za darmo, moza sie przekwalifikowac i dostac fajna prace. Ja wlasnie tak mialam. Na bezrobotnym - Arbeitsamt - zrobilam kurs i mam super prace w biurze
Tak jest w Niemczech, ja mieszkam w Anglii i sa inne zasady. Mam status osiedlenca i bez problemu dostalam zasilek dla bezrobotnych plus benefity dla corki,dostane tez bez problemow housing benefits... mnie praca u kogos nie interesuje niewazne czy buirowa czy fizyczna, po prostu nie lubie pracowac na cudzych warunkach, czuje wtedy,ze moja wolnosc i wolna wola jest zabierana, gdy musze sie podporzadkowac pracodawcy . Planuje,gdy dostane mieszkanie zaczac swoja dzialalnosc, gdzie bede sama sobie szefowa,bede pracowac kiedy chce,gdzie chce i w jakiej pozycji chce,nawet w pizamie, bo bede u siebie w domu
Teraz mozna pracowac homeoffice, to tez mozesz w pizamie.
Pozdrawiam
I co z tego, skoro na cudzych warunkach i pod czyjes dyktando i regulanimy pracy? Po za tym to dosc odpowiedzialna i nudna robota
Czyli poprostu jestes zwyklym pasozytem spolecznym. Czym tu sie chwalic? Ludzie musza pracowac i odprowadzac ze swojej ciezkiej pracy podatki, zeby tobie mogli dac z tego zasilek, a ty prace masz gleboko w d...e. Czy to jest powod do dumy? Dla mnie napewno nie
Ale ty Julka naiwna jesteś, że własna działalność, to taka "bułka z masłem". Fakt, jesteś sobie szefem. I to właśnie ty, jako szef musisz wszystko ogarnąć - czyli kasę na prowadzenie działalności - materiały do produkcji, towar na handel, opłaty, podatki itp. Znaleźć odbiorców swoich usług czy towarów, przypilnować zapłaty, jeżeli nie znasz się na sprawach podatkowo księgowych zatrudnić księgowego i znaleźć pieniądze na jego wypłatę. Przy jednoosobowej działalności nie mieć czasu na urlop, no bo jak będziesz na urlopie to kto ogarnie sprawy firmy? Rzeczywiście, wymarzony sposób zarabiania pieniędzy... To ja wolę pracować na etacie i niech to szef się martwi skąd wziąć pieniądze na moja wypłatę i co zrobić jak idę na urlop który mi się przepisowo należy...
Ale ty Julka naiwna jesteś, że własna działalność, to taka "bułka z masłem". Fakt, jesteś sobie szefem. I to właśnie ty, jako szef musisz wszystko ogarnąć - czyli kasę na prowadzenie działalności - materiały do produkcji, towar na handel, opłaty, podatki itp. Znaleźć odbiorców swoich usług czy towarów, przypilnować zapłaty, jeżeli nie znasz się na sprawach podatkowo księgowych zatrudnić księgowego i znaleźć pieniądze na jego wypłatę. Przy jednoosobowej działalności nie mieć czasu na urlop, no bo jak będziesz na urlopie to kto ogarnie sprawy firmy? Rzeczywiście, wymarzony sposób zarabiania pieniędzy... To ja wolę pracować na etacie i niech to szef się martwi skąd wziąć pieniądze na moja wypłatę i co zrobić jak idę na urlop który mi się przepisowo należy...
O to sie nie martw wszystko sie ogarnie... ja dostaje zielonej goraczki na wyobrazenie, ze miala bym pracowac u kogos, dla kogos i na czyis warunkach-wspolczesne niewolnictwo tyle,ze platne. Wogole man problemy ze sluchaniem i mnie wkurza jak mi ktos cos dyktuje co mam robic dlatego m in nie nadaje sie do pracy,bo jak bym musiala wysluchiwac czyjegos jazgodu zrob to,przynies to,idz tam,nie rob tego itp to bym dostala ataku paniki na miejscu-to tak jakby mnie ktos kontrolowal. Jestem wolnym czlowiekiem wiec po kiego muchomora mam wpadac w niewole 8 godzin dziennie?
O to sie nie martw wszystko sie ogarnie... ja dostaje zielonej goraczki na wyobrazenie, ze miala bym pracowac u kogos, dla kogos i na czyis warunkach-wspolczesne niewolnictwo tyle,ze platne. Wogole man problemy ze sluchaniem i mnie wkurza jak mi ktos cos dyktuje co mam robic dlatego m in nie nadaje sie do pracy,bo jak bym musiala wysluchiwac czyjegos jazgodu zrob to,przynies to,idz tam,nie rob tego itp to bym dostala ataku paniki na miejscu-to tak jakby mnie ktos kontrolowal. Jestem wolnym czlowiekiem wiec po kiego muchomora mam wpadac w niewole 8 godzin dziennie?
Sprzedając towar albo usługę każdy twój klient tak naprawdę jest Twoim "pracodawcą", bo bez niego nie będziesz miała dochodów.
To teraz napisz nam, w jaki sposób chcesz sprzedawać swoje usługi albo towary, jeśli nie będziesz słuchać czyjegoś jazgotu?
Jak sob ie wyobrażasz negocjowanie z partnerami dostaw towarów skoro nikt nie może Cię kontrolować?
JuliaUK33 napisał/a:O to sie nie martw wszystko sie ogarnie... ja dostaje zielonej goraczki na wyobrazenie, ze miala bym pracowac u kogos, dla kogos i na czyis warunkach-wspolczesne niewolnictwo tyle,ze platne. Wogole man problemy ze sluchaniem i mnie wkurza jak mi ktos cos dyktuje co mam robic dlatego m in nie nadaje sie do pracy,bo jak bym musiala wysluchiwac czyjegos jazgodu zrob to,przynies to,idz tam,nie rob tego itp to bym dostala ataku paniki na miejscu-to tak jakby mnie ktos kontrolowal. Jestem wolnym czlowiekiem wiec po kiego muchomora mam wpadac w niewole 8 godzin dziennie?
Sprzedając towar albo usługę każdy twój klient tak naprawdę jest Twoim "pracodawcą", bo bez niego nie będziesz miała dochodów.
To teraz napisz nam, w jaki sposób chcesz sprzedawać swoje usługi albo towary, jeśli nie będziesz słuchać czyjegoś jazgotu?
Jak sob ie wyobrażasz negocjowanie z partnerami dostaw towarów skoro nikt nie może Cię kontrolować?
Ale ja sobie sama moge ustalic dni wysylki produktu a i zaden klient mnie nie bedzie rozkazywal. Cokolwiek nie napiszesz nie pojde zapieprzac na etat pod czyjes dyktando. Juz pracowalam jako kelnerka i zle znosilam wykonywanie polecen, jeszcze sie musialam usmiechac jak debil u fotografa do wrednych klientow, zeby nie zepsuc restauracji opinii ja juz niewolnictwo zakonczylam 10 lat temu
15 2023-08-21 22:04:00 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2023-08-21 22:04:58)
Agnes76 napisał/a:JuliaUK33 napisał/a:O to sie nie martw wszystko sie ogarnie... ja dostaje zielonej goraczki na wyobrazenie, ze miala bym pracowac u kogos, dla kogos i na czyis warunkach-wspolczesne niewolnictwo tyle,ze platne. Wogole man problemy ze sluchaniem i mnie wkurza jak mi ktos cos dyktuje co mam robic dlatego m in nie nadaje sie do pracy,bo jak bym musiala wysluchiwac czyjegos jazgodu zrob to,przynies to,idz tam,nie rob tego itp to bym dostala ataku paniki na miejscu-to tak jakby mnie ktos kontrolowal. Jestem wolnym czlowiekiem wiec po kiego muchomora mam wpadac w niewole 8 godzin dziennie?
Sprzedając towar albo usługę każdy twój klient tak naprawdę jest Twoim "pracodawcą", bo bez niego nie będziesz miała dochodów.
To teraz napisz nam, w jaki sposób chcesz sprzedawać swoje usługi albo towary, jeśli nie będziesz słuchać czyjegoś jazgotu?
Jak sob ie wyobrażasz negocjowanie z partnerami dostaw towarów skoro nikt nie może Cię kontrolować?Ale ja sobie sama moge ustalic dni wysylki produktu a i zaden klient mnie nie bedzie rozkazywal. Cokolwiek nie napiszesz nie pojde zapieprzac na etat pod czyjes dyktando. Juz pracowalam jako kelnerka i zle znosilam wykonywanie polecen, jeszcze sie musialam usmiechac jak debil u fotografa do wrednych klientow, zeby nie zepsuc restauracji opinii ja juz niewolnictwo zakonczylam 10 lat temu
Najpierw musisz zdobyć klienta, któremu ten towar wyślesz. A klienci są różni. mają swoje wymagania,, nie będą czekać na produkt w nieskończoność.Jak nie dostarczysz na czas to zrezygnują i jeszcze wystawią Ci taką opinię, że będziesz miała kłopoty w przyszłości ze zbytem.
Wcześniej jeszcze musisz jakoś postarać się o materiały z których wykonasz swój produkt. Tutaj też trzeba się wykazać itp.
Wcale nie wysyłam Cie do żadnej pracy, mnie tam rybka co w życiu robisz, tylko gdybyś miała jakiekolwiek rozeznanie w kwestii swojego biznesu, to nie traktowałabyś tego jak niedzielną wycieczkę z piknikiem.
JuliaUK33 napisał/a:Agnes76 napisał/a:Sprzedając towar albo usługę każdy twój klient tak naprawdę jest Twoim "pracodawcą", bo bez niego nie będziesz miała dochodów.
To teraz napisz nam, w jaki sposób chcesz sprzedawać swoje usługi albo towary, jeśli nie będziesz słuchać czyjegoś jazgotu?
Jak sob ie wyobrażasz negocjowanie z partnerami dostaw towarów skoro nikt nie może Cię kontrolować?Ale ja sobie sama moge ustalic dni wysylki produktu a i zaden klient mnie nie bedzie rozkazywal. Cokolwiek nie napiszesz nie pojde zapieprzac na etat pod czyjes dyktando. Juz pracowalam jako kelnerka i zle znosilam wykonywanie polecen, jeszcze sie musialam usmiechac jak debil u fotografa do wrednych klientow, zeby nie zepsuc restauracji opinii ja juz niewolnictwo zakonczylam 10 lat temu
Najpierw musisz zdobyć klienta, któremu ten towar wyślesz. A klienci są różni. mają swoje wymagania,, nie będą czekać na produkt w nieskończoność.Jak nie dostarczysz na czas to zrezygnują i jeszcze wystawią Ci taką opinię, że będziesz miała kłopoty w przyszłości ze zbytem.
Wcześniej jeszcze musisz jakoś postarać się o materiały z których wykonasz swój produkt. Tutaj też trzeba się wykazać itp.Wcale nie wysyłam Cie do żadnej pracy, mnie tam rybka co w życiu robisz, tylko gdybyś miała jakiekolwiek rozeznanie w kwestii swojego biznesu, to nie traktowałabyś tego jak niedzielną wycieczkę z piknikiem.
Ja bede sprzedawac kolczyki wlasnorecznie robione przez internet, tam klientow jest cala masa przeciez. Klikaja w produkt, placa online, widza kiedy bedzie wysylka kiedy dostawa i tyle, bedzie tez mozliwy zwrot towaru przez tydzien od wysylki itp. Co w tym trudnego?
W sprzedawaniu kolczyków z pewnością nie ma niczego trudnego. Nasuwa się jedynie pytanie, ile planujesz na tym zarobić miesięcznie?
W sprzedawaniu kolczyków z pewnością nie ma niczego trudnego. Nasuwa się jedynie pytanie, ile planujesz na tym zarobić miesięcznie?
Zalezy ile sprzedam wierze, ze dosc duzo, bo juz kiedys raz robilam dla hobby I sporo znajomych chcialo kupic ode mnie, wiec wiem, ze mam talent manualny do tego i duzo kobiet bedzie lubiec moje kolczyki... kolczyki beda kosztowac miedzy £7 a £25
W sprzedawaniu kolczyków z pewnością nie ma niczego trudnego. Nasuwa się jedynie pytanie, ile planujesz na tym zarobić miesięcznie?
W pierwszym zdaniu chyba powinna być kursywa.
Agnes76 napisał/a:W sprzedawaniu kolczyków z pewnością nie ma niczego trudnego. Nasuwa się jedynie pytanie, ile planujesz na tym zarobić miesięcznie?
Zalezy ile sprzedam wierze, ze dosc duzo, bo juz kiedys raz robilam dla hobby I sporo znajomych chcialo kupic ode mnie, wiec wiem, ze mam talent manualny do tego i duzo kobiet bedzie lubiec moje kolczyki... kolczyki beda kosztowac miedzy £7 a £25
To jeszcze policz ile po opłaceniu półproduktów i przesyłki zostanie ci z takich kolczyków i ile jesteś w stanie ich zrobić w ciągu dnia.
A potem policz koszty prowadzenia działalności i podatki.
21 2023-08-21 23:01:43 Ostatnio edytowany przez Gosiawie (2023-08-21 23:03:14)
Agnes76 napisał/a:JuliaUK33 napisał/a:Ale ja sobie sama moge ustalic dni wysylki produktu a i zaden klient mnie nie bedzie rozkazywal. Cokolwiek nie napiszesz nie pojde zapieprzac na etat pod czyjes dyktando. Juz pracowalam jako kelnerka i zle znosilam wykonywanie polecen, jeszcze sie musialam usmiechac jak debil u fotografa do wrednych klientow, zeby nie zepsuc restauracji opinii ja juz niewolnictwo zakonczylam 10 lat temu
Najpierw musisz zdobyć klienta, któremu ten towar wyślesz. A klienci są różni. mają swoje wymagania,, nie będą czekać na produkt w nieskończoność.Jak nie dostarczysz na czas to zrezygnują i jeszcze wystawią Ci taką opinię, że będziesz miała kłopoty w przyszłości ze zbytem.
Wcześniej jeszcze musisz jakoś postarać się o materiały z których wykonasz swój produkt. Tutaj też trzeba się wykazać itp.Wcale nie wysyłam Cie do żadnej pracy, mnie tam rybka co w życiu robisz, tylko gdybyś miała jakiekolwiek rozeznanie w kwestii swojego biznesu, to nie traktowałabyś tego jak niedzielną wycieczkę z piknikiem.
Przeciez nie musisz pracowac jako kelnerka, jest wiele innych ciekawych zajec.
"Ja bede sprzedawac kolczyki wlasnorecznie robione przez internet, tam klientow jest cala masa przeciez. Klikaja w produkt, placa online, widza kiedy bedzie wysylka kiedy dostawa i tyle, bedzie tez mozliwy zwrot towaru przez tydzien od wysylki itp. Co w tym trudnego?"
Jesli to jest to, co lubisz robic i przyniesie ci zyski to czemu nie, ale do tej pory zanim otowrzysz swoja dzialalnosc moglabys chyba wiecej zarobic gdzies indziej niz na zasilku i szybciej otworzyc dzialalnosc?
JuliaUK33 napisał/a:Agnes76 napisał/a:W sprzedawaniu kolczyków z pewnością nie ma niczego trudnego. Nasuwa się jedynie pytanie, ile planujesz na tym zarobić miesięcznie?
Zalezy ile sprzedam wierze, ze dosc duzo, bo juz kiedys raz robilam dla hobby I sporo znajomych chcialo kupic ode mnie, wiec wiem, ze mam talent manualny do tego i duzo kobiet bedzie lubiec moje kolczyki... kolczyki beda kosztowac miedzy £7 a £25
To jeszcze policz ile po opłaceniu półproduktów i przesyłki zostanie ci z takich kolczyków i ile jesteś w stanie ich zrobić w ciągu dnia.
A potem policz koszty prowadzenia działalności i podatki.
I policz ile kolczyków mogą zakupić znajomi do czasu nasycenia rynku.
Agnes76 napisał/a:W sprzedawaniu kolczyków z pewnością nie ma niczego trudnego. Nasuwa się jedynie pytanie, ile planujesz na tym zarobić miesięcznie?
Zalezy ile sprzedam wierze, ze dosc duzo, bo juz kiedys raz robilam dla hobby I sporo znajomych chcialo kupic ode mnie, wiec wiem, ze mam talent manualny do tego i duzo kobiet bedzie lubiec moje kolczyki... kolczyki beda kosztowac miedzy £7 a £25
Chciało, czy kupiło? I czy zapłaciło?
JuliaUK33 napisał/a:Agnes76 napisał/a:W sprzedawaniu kolczyków z pewnością nie ma niczego trudnego. Nasuwa się jedynie pytanie, ile planujesz na tym zarobić miesięcznie?
Zalezy ile sprzedam wierze, ze dosc duzo, bo juz kiedys raz robilam dla hobby I sporo znajomych chcialo kupic ode mnie, wiec wiem, ze mam talent manualny do tego i duzo kobiet bedzie lubiec moje kolczyki... kolczyki beda kosztowac miedzy £7 a £25
Chciało, czy kupiło? I czy zapłaciło?
Tak kupili wiekszosc, ktorym sie podobaly te kolczyki
Przeciez nie musisz pracowac jako kelnerka, jest wiele innych ciekawych zajec.
"Ja bede sprzedawac kolczyki wlasnorecznie robione przez internet, tam klientow jest cala masa przeciez. Klikaja w produkt, placa online, widza kiedy bedzie wysylka kiedy dostawa i tyle, bedzie tez mozliwy zwrot towaru przez tydzien od wysylki itp. Co w tym trudnego?"
Jesli to jest to, co lubisz robic i przyniesie ci zyski to czemu nie, ale do tej pory zanim otowrzysz swoja dzialalnosc moglabys chyba wiecej zarobic gdzies indziej niz na zasilku i szybciej otworzyc dzialalnosc?
Naiwni jesteście wierzycie, ze ten pasozyt będzie odprowadzać podatek od sprzedaży? Ze założy jdg? Hah. Dobre!
Naiwni jesteście wierzycie, ze ten pasozyt będzie odprowadzać podatek od sprzedaży? Ze założy jdg? Hah. Dobre!
To do mnie?
Lady Loka napisał/a:Naiwni jesteście wierzycie, ze ten pasozyt będzie odprowadzać podatek od sprzedaży? Ze założy jdg? Hah. Dobre!
To do mnie?
W Anglii odprowadzanie podatku wyglada inaczej i tak oczywiscie, ze bede odprowadzac podatek nie chce miec problemow prawnych