Hej! Miesiac temu poznałam faceta na tinderze (ja 23, on 24 lata). Zaczęliśmy się spotykać. Trwało to tydzień, ale widzieliśmy się codziennie. Nocował u mnie, zaprosił mnie do siebie gdzie też poznałam jego dziadka z którym mieszka, przynosił mi kwiaty, odprowadzał do pracy, mieliśmy plany na wspólny wyjazd... Marzenie, było cudownie i nagle czar prysł. Nie pojawił się na umówionym spotkaniu. Nie mogłam się dodzwonić, nie odpisywał. Całą noc płakałam, bo myślałam, że coś mu się stało. Zawsze dawał znać nawet gdy miał się spóźnić. Rano napisałam do jego mamy (znajomych niestety nie znam) czy coś się stało. I nagle odezwał się, że przeprasza ale dowiedział się, że prawdopodobnie ma chorobe weneryczną, bo jego ex z którą rozstał się 3 miesiące temu go powiadomiła i musiał się odciąć od wszystkiego. Namawiałam go na spotkanie i rozmowę, w końcu po dwóch dniach przyjechał. Było dziwnie... powiedziałam mu co sądzę o jego zachowaniu, że poczułam się nie ważna, że mógł przyjść porozmawiać, że chce go wspierać i nie skreślę go przez chorobę. On mówił, że tak sobie radzi z problemami, a nałożyło się ich trochę na siebie (jeszcze problemy finansowe, brak pracy itp), że się odcina, że musi sobie poukładać w głowie to wszystko, że zbytni nie wyobraża sobie związku mając tę chorobę, że chyba jest zbyt niedojrzały na to i że nie mam pojęcia co się dzieje w jego głowie, ale nie chciał rezygnować ze spotkań ze mną ani z kontaktu. Było widać, że nie lubi takich rozmów, uciekał od tematu, nie podobało mi się to... Później normalnie się przytulaliśmy, wygłupialiśmy, umówiliśmy się na spotkanie kolejnego dnia i znowu mnie wystawił... znowu brak kontaktu, zablokowane połączenia. Napisałam co o tym sądzę, że zasługuje na wyjaśnienia i, że jeśli podjął decyzje że chce jednak to zakończyć to powienien powiedzieć. Po czym dostałam wiadomość "uważam, że zasługujesz na coś więcej. Nie podjąłem żadnej decyzji, mam potworny mental breakdown i przepraszam za wszystko". Pisałam, proponowałam, że przyjadę, ale bez odpowiedzi i tak od niedzieli już nie mamy praktycznie kontaktu. Nie wiem co mam zrobić, jestem zdezorientowana. Chce być przy nim, ale jestem bezsilna. Nie wiem dlaczego się ode mnie odcina... zastanawiam się czy coś zrobiłam nie tak... może w ogóle nie powinnam się odzywać przez jakiś tydzień i dać mu czas. Ta sytuacja doprowadza mnie do tego, że nie mogę spać, ciągle płacze i jestem wrakiem człowieka..
1 2023-08-03 18:01:43 Ostatnio edytowany przez alexa0002 (2023-08-03 18:17:54)
Płaczesz, bo ledwo co poznany koleś się nie stawił na spotkaniu?
Jakoś wątpię i w historię i w twój wiek.
3 2023-08-03 18:50:25 Ostatnio edytowany przez alexa0002 (2023-08-03 18:53:47)
Płaczesz, bo ledwo co poznany koleś się nie stawił na spotkaniu?
Jakoś wątpię i w historię i w twój wiek.
Jest mi przykro, że ktoś kto się tak angażował, nagle się ode mnie odcina, a ja nic nie mogę zrobić... poza tym może to brzmieć śmiesznie, ale my naprawdę się zżyliśmy, to było bardzo intensywne. Zanim się zaczęliśmy spotykać dużo rozmawialiśmy. Widać było, że jemu też jest dobrze w moim towarzystwie. Nie wiem w jakim on jest stanie, miał w swoim życiu kilka epizodów depresyjnych...
Spotykałaś się z kolesiem przez tydzień i już wielkie love xD dziewczyno dorośnij, widać że masz skłonności do przesady i dramatyzowania... facet zaliczył a teraz próbuje się wymiksować z tego układu a ty już pewnie suknie ślubną wybierałaś xD po tygodniu : D
5 2023-08-03 19:01:45 Ostatnio edytowany przez blueangel (2023-08-03 19:06:58)
ta choroba weneryczna niekoniecznie sie zarazil od bylej.
Po miesiacu znajomosci nie powinnas wyobrazac sobie milosci do grobowej deski. Nawet go nir znasz po takim czasie ani nie masz zielonego pojecia jakim jest czlowiekiem. Nie odzywa sie,bo nie chce. Swoimi wiadomosciami pewnie nawet wkurzasz bo on od ciebie niczego wiecej nie chce. Jak na 23 lata jestes bardzo naiwna.
6 2023-08-03 19:03:41 Ostatnio edytowany przez blueangel (2023-08-03 19:06:37)
.
7 2023-08-03 19:05:47 Ostatnio edytowany przez alexa0002 (2023-08-03 19:14:19)
Spotykałaś się z kolesiem przez tydzień i już wielkie love xD dziewczyno dorośnij, widać że masz skłonności do przesady i dramatyzowania... facet zaliczył a teraz próbuje się wymiksować z tego układu a ty już pewnie suknie ślubną wybierałaś xD po tygodniu : D
Nie zaliczył, bo do niczego między nami nie doszło, tylko się całowaliśmy. Wychodzi na to, że dobrze się stało skoro jest chory a wtedy jeszcze nie był tego świadomy. Rozmawialiśmy na ten temat, sam mówił, że to nic złego, że jeszcze nie jestem gotowa, że bez presji itd. Po drugie to on bardziej się angażował niż ja. On chciał się widzieć cały czas, proponował każde spotkanie, dosłownie codziennie, przynosił mi śniadanie do pracy, kupował kwiaty itd
Hej! Miesiac temu poznałam faceta na tinderze (ja 23, on 24 lata). Zaczęliśmy się spotykać. Trwało to tydzień, ale widzieliśmy się codziennie. Nocował u mnie, zaprosił mnie do siebie gdzie też poznałam jego dziadka z którym mieszka, przynosił mi kwiaty, odprowadzał do pracy, mieliśmy plany na wspólny wyjazd... Marzenie, było cudownie i nagle czar prysł. Nie pojawił się na umówionym spotkaniu. Nie mogłam się dodzwonić, nie odpisywał. Całą noc płakałam, bo myślałam, że coś mu się stało. Zawsze dawał znać nawet gdy miał się spóźnić. Rano napisałam do jego mamy (znajomych niestety nie znam) czy coś się stało. I nagle odezwał się, że przeprasza ale dowiedział się, że prawdopodobnie ma chorobe weneryczną, bo jego ex z którą rozstał się 3 miesiące temu go powiadomiła i musiał się odciąć od wszystkiego. Namawiałam go na spotkanie i rozmowę, w końcu po dwóch dniach przyjechał. Było dziwnie... powiedziałam mu co sądzę o jego zachowaniu, że poczułam się nie ważna, że mógł przyjść porozmawiać, że chce go wspierać i nie skreślę go przez chorobę. On mówił, że tak sobie radzi z problemami, a nałożyło się ich trochę na siebie (jeszcze problemy finansowe, brak pracy itp), że się odcina, że musi sobie poukładać w głowie to wszystko, że zbytni nie wyobraża sobie związku mając tę chorobę, że chyba jest zbyt niedojrzały na to i że nie mam pojęcia co się dzieje w jego głowie, ale nie chciał rezygnować ze spotkań ze mną ani z kontaktu. Było widać, że nie lubi takich rozmów, uciekał od tematu, nie podobało mi się to... Później normalnie się przytulaliśmy, wygłupialiśmy, umówiliśmy się na spotkanie kolejnego dnia i znowu mnie wystawił... znowu brak kontaktu, zablokowane połączenia. Napisałam co o tym sądzę, że zasługuje na wyjaśnienia i, że jeśli podjął decyzje że chce jednak to zakończyć to powienien powiedzieć. Po czym dostałam wiadomość "uważam, że zasługujesz na coś więcej. Nie podjąłem żadnej decyzji, mam potworny mental breakdown i przepraszam za wszystko". Pisałam, proponowałam, że przyjadę, ale bez odpowiedzi i tak od niedzieli już nie mamy praktycznie kontaktu. Nie wiem co mam zrobić, jestem zdezorientowana. Chce być przy nim, ale jestem bezsilna. Nie wiem dlaczego się ode mnie odcina... zastanawiam się czy coś zrobiłam nie tak... może w ogóle nie powinnam się odzywać przez jakiś tydzień i dać mu czas. Ta sytuacja doprowadza mnie do tego, że nie mogę spać, ciągle płacze i jestem wrakiem człowieka..
Przede wszystkim, jeśli między Wami do czegoś doszło to biegnij się badac.
Daj spokój, te problemy i rzekoma choroba weneryczna - mają po prostu imię innej kobiety. To wszystko.
Przede wszystkim, jeśli między Wami do czegoś doszło to biegnij się badac.
a jakby tak czytać ze zrozumieniem?
Nie zaliczył, bo do niczego między nami nie doszło, tylko się całowaliśmy.
11 2023-08-03 20:48:58 Ostatnio edytowany przez madoja (2023-08-03 20:49:39)
Przecież nie ma żadnej choroby wenerycznej.
Nie ma tez żadnego załamania z powodu pracy.
Wymyślił to wszystko żeby się odciąć. Prawdopodobnie chodzi o inną, np. ex do niego wróciła.
Musisz się z tym pogodzić.
Tak, to dupek. Tak, to kłamca. Ale niestety tacy faceci istnieją i spotykamy ich na swojej drodze. Popłacz, przeżyj swoje (bo naprawdę rozumiem Twój ból, mimo że to tylko tydzień), ale przestań już do niego pisać. On Cię NIE CHCE.
Nie wiem dlaczego się ode mnie odcina...
Bo jesteś obcą babą którą poznał ledwie tydzień wcześniej?
Dorośnij.
13 2023-08-04 08:14:16 Ostatnio edytowany przez Legat (2023-08-04 08:14:55)
Różni was przede wszystkim poziom zaangażowania. Twój ociera się o desperację. Prawdopodobnie jesteś tylko na zastępstwie za kogoś. Tak to bywa w życiu.
Pomimo wielkiego pragnienia posiadania kogoś, musisz pamiętać, że ci którzy traktują nas poważnie - nie kłamią.
14 2023-08-04 12:32:55 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2023-08-04 12:33:45)
Marzenie, było cudownie i nagle czar prysł.
Nic dodać nic ująć.
Przecież takich tygodniowych znajomków, to możesz mieć na pęczki, więc co się tak przy jednym zawiesiłaś? ;-)
Juz przestańcie z tym że tydzień to za mało by było po kimś smutno. Czy naprawdę nigdy nie przeżyliście intensywnej, romantycznej znajomości?
Mozna spędzić tydzień (ba, nawet jeden dzień) z kimś, kto poważnie zawróci w głowie, a można i pół roku a ktoś nadal będzie obojętny.
Niby wszyscy tak mocno popierają zasadę "nieważna ilość, ważna jakość", a potem nagle o tym zapominają. Otóz czas w relacjach jest niczym - ważna jest jakość i intensywność.
Juz przestańcie z tym że tydzień to za mało by było po kimś smutno. Czy naprawdę nigdy nie przeżyliście intensywnej, romantycznej znajomości?
Mozna spędzić tydzień (ba, nawet jeden dzień) z kimś, kto poważnie zawróci w głowie, a można i pół roku a ktoś nadal będzie obojętny.
Przeżyliście. Ale tak jak gwałtownie się zaczynało, tak i szybko przechodziło.