Witam serdecznie.
Mój problem jest taki, że nie mam żadnych znajomych, przyjaciół, kolegów, koleżanek, no nikogo oprócz najbliższej rodziny.
I nie chodzi o fakt, że zamykam się w domu, nie wychodzę do ludzi, bo jest zupełnie odwrotnie.
Do niedawna miałam jedną koleżankę, ale i ona zerwała ze mną kontakt bez słowa, nawet mi nie odpisała. I w ten sposób zachowuje się dosłownie KAŻDY. Nawet moje 3 kuzynki z którymi kiedyś miałam dobry kontakt zerwały ze mną znajomości i przestały się odzywać.
Z mężczyznami nigdy nie miałam problemu, żeby zapoznać, wyjść na randkę, stworzyć związek. 99% z mężczyzn z którymi byłam na randkach chcieli kontynuować znajomości, pisali, dzwonili, podtrzymywali kontakt, starali się, ja wręcz nie musiałam zabiegać.
Natomiast jeżeli chodzi o znajomych/przyjaciół, to jest totalna katastrofa...
Naprawdę nie wiem co robię źle, na razie nie skupiam się na związkach, za to tak mega bym chciała mieć przyjaciela, przyjaciółkę, czy małą grupkę znajomych, albo chociaż utrzymywać kontakty z kuzynkami. Aby spotkać się w weekend na kawę, herbatkę, rozmowę.
Nie mam pojęcia co może być przyczyną, bo nie jestem osobą zaborczą czy kłótliwą.
Każda podjęta próba zapoznania kogoś i podtrzymania dalszego kontaktu kończy się zupełnym brakiem zainteresowania z drugiej strony.
Na przykład ostatnio zaproponowałam spotkanie pewnej koleżance z czasów szkolnych aby pogadać, powspominać dalsze czasy, no i oczywiście liczyłam na podtrzymanie znajomości. Tak, spotkała się, pogadała, i nigdy więcej się nie odezwała. Ja też nie chcę się za każdym razem pierwsza odzywać i się narzucać.
Na prawdę, co robię źle? Chyba nie jestem jakaś mega nudna, mam wiele zainteresowań, sporą wiedzę na tematy z obszaru moich hobby i mogę ciekawie o tym opowiadać. Ale nie ma komu....
Doradzicie coś proszę? Ktoś ma pomysł o co może chodzić?