Cześć, jestem dziewczyną osadzonego w zk. Zabrali go dwa dni temu nawet nie wiem za co, dowiedziałam się tylko do którego zakładu go przewieźli i że prawdopodobnie odsiedzi kilka miesięcy. Jestem załamana, nie mam z nim kontaktu nie wiem co się z nim dzieje. Nigdy na długo sie z nim nie rozstawałam, czuje wielka pustkę i nie potrafię normalnie funkcjonować. Potrzebuje trochę zrozumienia i wsparcia.. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji nie wiem co mam robić, czy któraś z was przeżyła lub przeżywa coś podobnego? ;(
1 2023-06-10 19:24:27 Ostatnio edytowany przez Sylwiaa56 (2023-06-10 19:47:53)
Cześć, jestem dziewczyną osadzonego w zk. Zabrali go dwa dni temu nawet nie wiem za co, dowiedziałam się tylko do którego zakładu go przewieźli i że prawdopodobnie odsiedzi kilka miesięcy. Jestem załamana, nie mam z nim kontaktu nie wiem co się z nim dzieje. Nigdy na długo sie z nim nie rozstawałam, czuje wielka pustkę i nie potrafię normalnie funkcjonować. Potrzebuje trochę zrozumienia i wsparcia.. Nie wiem co mam robić, czy któraś z was była w podobnej sytuacji? ;(
Jak kilka miesiecy to moze za dlugi ewentualne jakies bojki-raczej nic ciezkiego Zalatw sobie widzenia
Cześć, jestem dziewczyną osadzonego w zk. Zabrali go dwa dni temu nawet nie wiem za co, dowiedziałam się tylko do którego zakładu go przewieźli i że prawdopodobnie odsiedzi kilka miesięcy. Jestem załamana, nie mam z nim kontaktu nie wiem co się z nim dzieje. Nigdy na długo sie z nim nie rozstawałam, czuje wielka pustkę i nie potrafię normalnie funkcjonować. Potrzebuje trochę zrozumienia i wsparcia.. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji nie wiem co mam robić, czy któraś z was przeżyła lub przeżywa coś podobnego? ;(
Skontaktuj się z jego rodziną, coś powinni wiedzieć. I wystąp o widzenie. Partner ma dziecko? Może to długi alimentacyjne.
4 2023-06-11 12:30:10 Ostatnio edytowany przez 67Eve (2023-06-11 12:30:48)
Ja miałam sytuację w drugą stronę. To znaczy mnie zabrali, siedziałam niewinnie 2 miesiące i nawet tak krótkiego pobytu w AŚ relacja nie przetrwała. Chłopak wolał się wycofać, nie ryzykować, bo nie była to poważna relacja. Po 2 miesiacach wyszłam z AŚ, ale już nie chciał się spotykać. A o uniewinnieniu nawet mu nie powiedziałam.
Myślę, że jeśli dla Ciebie to jest poważniejsza relacja, to jedyne co możesz to czekać i próbować skontaktować się z jego rodziną, a potem przez prokuraturę załatwić zgodę na telefony czy widzenie.
5 2023-06-12 16:24:41 Ostatnio edytowany przez Kasssja (2023-06-12 16:28:17)
.
6 2023-06-12 16:27:29 Ostatnio edytowany przez Kasssja (2023-06-12 16:27:50)
Ja miałam sytuację w drugą stronę. To znaczy mnie zabrali, siedziałam niewinnie 2 miesiące i nawet tak krótkiego pobytu w AŚ relacja nie przetrwała. Chłopak wolał się wycofać, nie ryzykować, bo nie była to poważna relacja. Po 2 miesiacach wyszłam z AŚ, ale już nie chciał się spotykać. A o uniewinnieniu nawet mu nie powiedziałam.
Myślę, że jeśli dla Ciebie to jest poważniejsza relacja, to jedyne co możesz to czekać i próbować skontaktować się z jego rodziną, a potem przez prokuraturę załatwić zgodę na telefony czy widzenie.
Matko boska jaki koszmar, mogę zapytać, jakie dostałaś zarzuty? Jak wygląda życie w takim miejscu? I czy po uniewinnieniu dostałaś odszkodowanie? Przecież przez takie 2 miesiące można stracić pracę, opiekę nad dzieckiem, partnera... Kosmos Bardzo ci współczuję!
Matko boska jaki koszmar, mogę zapytać, jakie dostałaś zarzuty? Jak wygląda życie w takim miejscu? I czy po uniewinnieniu dostałaś odszkodowanie? Przecież przez takie 2 miesiące można stracić pracę, opiekę nad dzieckiem, partnera... Kosmos
Bardzo ci współczuję!
Po tobie oczekiwałem, że zapytasz się czy strażnicy to były ciacha
67Eve napisał/a:Ja miałam sytuację w drugą stronę. To znaczy mnie zabrali, siedziałam niewinnie 2 miesiące i nawet tak krótkiego pobytu w AŚ relacja nie przetrwała. Chłopak wolał się wycofać, nie ryzykować, bo nie była to poważna relacja. Po 2 miesiacach wyszłam z AŚ, ale już nie chciał się spotykać. A o uniewinnieniu nawet mu nie powiedziałam.
Myślę, że jeśli dla Ciebie to jest poważniejsza relacja, to jedyne co możesz to czekać i próbować skontaktować się z jego rodziną, a potem przez prokuraturę załatwić zgodę na telefony czy widzenie.Matko boska jaki koszmar, mogę zapytać, jakie dostałaś zarzuty? Jak wygląda życie w takim miejscu? I czy po uniewinnieniu dostałaś odszkodowanie? Przecież przez takie 2 miesiące można stracić pracę, opiekę nad dzieckiem, partnera... Kosmos
Bardzo ci współczuję!
Wysłałam Ci priv.