Witam,
często kobiety szczególnie narzekają, chociaż pewnie to kwestia potrzeb z dwóch stron, że za dużo seksu itd. na tinderze, czy w ogóle w apkach na portalach randkowych.
A jak się już chce kogoś poznać normalnie, spotkać się itd to jest z tym wielki problem, dziwnie ludzie są po prostu.
Sporo nonszalancji, pyszałkowatości, przemądrzałych kobiet (mówię to z pozycji faceta)
Rozmowa z ostatnich dni - nowa para z dziewczyną (rok młodsza - 33 lata), twierdzi ze tinder jest demoralizujący, że rzadko się umawia, a ja na to czyli co w ogóle nie chodzisz na randki?
Jej odpowiedź - Nie! na randki to ja nigdy nie chodziłam, randki to są w wieku 15 lat, ja mogę pójść na spotkanie na kawę, wino, kolację albo do kina. Potem jej mówię, że czy to oznacza że na 1 spotkanie chodzi do kina? Że ja tak nie lubię bo wolę porozmawiać, poznać się itd w kinie jest z tym kiepsko
Ona na to że jestem mega wkurzający, opowiadam wymyślone historyjki, że gdzie napisała że to na 1 spotkaniu chodzi do kina?
Druga sytuacja - chce poznać wartościowego faceta, pytam jaki to jest wg niej - odpowiedź: nie czas i miejsce na takie rozmowy, to się czuje i nie będzie mi wymieniać żebym się nie dopasowywał specjalnie
Z kolei rozmawiam z inną parą, dziewczyna ćwiczy na siłce, bierze 60 kg na przysiad, ja jej na to że nieźle silna kobieta z niej, bo to już są ciężary konkretne, a ona stary serio? Ty tak na poważnie? Jak się chodzi systematycznie to się i więcej podniesie, ale widocznie tego nie wiesz bo nigdy nie chodziłeś..
No i pytanie za 100 punktów czy ja jakieś złe rozmowy prowadzę? Nie da się pogadać normalnie, ludzie są jacyś po prostu przemądrzali, pojedli wszystkie rozumy itd.
Jak tu się z kimś umówić gdy już online jest taki ferment?
i takich sytuacji ostatnio mam pełno, może źle dobierane są te osoby? złe pary? No nie wiem.
Może dziewczyny samotne, jak są zbyt długo same to im odwala?