Hej dziewczyny,
Zaczynając od początku na studiach poznałam cudowną dziewczynę 9 lat starszą ode mnie, później poznałam jej brata, z którym zaczęłam się spotykać. Mija nam 2 lata związku. Jestem w 9 miesiącu ciąży. Nie ukrywajmy wpadliśmy. Przede mną miał tylko 1 związek 7 letni, reszta związków była przelotna, poznaliśmy się w okresie kiedy co weekend imprezował. Ze mną też imprezował. Prowadzi dużą firmę, zmęczenie, to wszystko co się działo odreagowywał na imprezach. Od 8 miesięcy zero imprez, zakup i wykończenie domu. Na początku ciąży był zmieszany, a teraz faktycznie się cieszy. W głowie miesza mi jego siostra i mama które ciągle powtarzają ,,oby się nie zmienił, oby to było na stałe". Dziewczyny zaraz mam cesarkę, na świat przyjdzie nasza córka, a ja się boję. Czy któraś z Was miała podobną sytuację? Czy z imprezowicza zrobił się idealny tata?
Hej dziewczyny,
Zaczynając od początku na studiach poznałam cudowną dziewczynę 9 lat starszą ode mnie, później poznałam jej brata, z którym zaczęłam się spotykać. Mija nam 2 lata związku. Jestem w 9 miesiącu ciąży. Nie ukrywajmy wpadliśmy. Przede mną miał tylko 1 związek 7 letni, reszta związków była przelotna, poznaliśmy się w okresie kiedy co weekend imprezował. Ze mną też imprezował. Prowadzi dużą firmę, zmęczenie, to wszystko co się działo odreagowywał na imprezach. Od 8 miesięcy zero imprez, zakup i wykończenie domu. Na początku ciąży był zmieszany, a teraz faktycznie się cieszy. W głowie miesza mi jego siostra i mama które ciągle powtarzają ,,oby się nie zmienił, oby to było na stałe". Dziewczyny zaraz mam cesarkę, na świat przyjdzie nasza córka, a ja się boję. Czy któraś z Was miała podobną sytuację? Czy z imprezowicza zrobił się idealny tata?
Zależy czy zmiana wyjdzie od niego czy od Ciebie.
Ty go nie zmienisz. On sam siebie może, ale to musi być jego decyzja.
I Ty, i jego siostra, matka wszyscy jedziecie stereotypami.
"Oooo... Jasiu lubił się bawić.. on się zawsze będzie bawić".
"Ooo... Krzysiu lubi robić w ogródku i opiekuje się królikami. To będzie dobry mąż. "
A jaka prawda?
Jasiu może się wyszalał, nie będzie go ciągnąć na lewo.
A Krzysiowi odbije za parę lat, bo nie widział kobiety z bliska.
Może być też tak, że Jasiu jest agresorem, a Krzysiu miły.
Więc nie generalizuj.
On jakby się uspokoił po informacji o ciąży. Więc nikt na niego nie wpływał bo nie musiał, albo nie było jak, ale czy dziecko może kogoś zmienić?
I Ty, i jego siostra, matka wszyscy jedziecie stereotypami.
"Oooo... Jasiu lubił się bawić.. on się zawsze będzie bawić".
"Ooo... Krzysiu lubi robić w ogródku i opiekuje się królikami. To będzie dobry mąż. "
A jaka prawda?
Jasiu może się wyszalał, nie będzie go ciągnąć na lewo.
A Krzysiowi odbije za parę lat, bo nie widział kobiety z bliska.
Może być też tak, że Jasiu jest agresorem, a Krzysiu miły.Więc nie generalizuj.
Ja dobrze wiem, że trzeba wyszaleć się w życiu, ale to jego wyszalanie zostało przerwane przez ciążę, to nie on zdecydował, że koniec z cotygodniowymi imprezami.
Ja dobrze wiem, że trzeba wyszaleć się w życiu, ale to jego wyszalanie zostało przerwane przez ciążę, to nie on zdecydował, że koniec z cotygodniowymi imprezami.
Pliiis ... wyluzuj...
Będzie dobrze, nie martw się na zapas, chłopak się stara, będzie dziecko, dom, rodzina. tylko się cieszyć.
Kamawd napisał/a:Ja dobrze wiem, że trzeba wyszaleć się w życiu, ale to jego wyszalanie zostało przerwane przez ciążę, to nie on zdecydował, że koniec z cotygodniowymi imprezami.
Pliiis ... wyluzuj...
![]()
Będzie dobrze, nie martw się na zapas, chłopak się stara, będzie dziecko, dom, rodzina. tylko się cieszyć.
Wiem, że się stara. I to bardzo. Ciąża od początku dość trudna, walczyłam o małą z całych sił, jego też to ruszyło, był na każdym badaniu, różowe bodziaki kupował osobiście i na filmiku nagranym od lekarza widać, że będziemy mieć jego małą kopie, po mnie mała ma tylko usta.
Boję się jednocześnie o niego, że ta zmiana tak łatwo poszła.
On jakby się uspokoił po informacji o ciąży. Więc nikt na niego nie wpływał bo nie musiał, albo nie było jak, ale czy dziecko może kogoś zmienić?
Patrzysz na to od złej strony. Tak jak napisałam wyżej, chodzi o to, czy do zmiany byl zmuszony, czy zmiana wynika z niego.
Ciąża nie jest sama w sobie czynnikiem, przez który musiał absolutnie skończyć imprezować. Sam podjął taka decyzję.
Kamawd napisał/a:Boję się jednocześnie o niego, że ta zmiana tak łatwo poszła.
No i po co? Po co tracisz energię na jakieś dywagacje na temat tego, czy mu się zmieni czy nie, czy przyszło za łatwo czy nie. Co to zmieni, oprócz tego, że szargasz sobie nerwy? Ciesz się aktualnym stanem i tym, że nie imprezuje. Doceniaj, że masz przy boku wspierającego partnera, zaangażowanego w sprawy dzieciaczka. Jeśli zmiana wyszła od niego- poczuł, że czas coś zmienić skoro ma zostać ojcem to ja bym się nie martwiła na zapas. Gorzej, gdybyś go zmuszała do zaprzestania imprezowania, wtedy zapewne by się "dusił" i zmiana nie byłaby trwała. A tak... doceniaj, że sam z siebie coś chciał zmienić w życiu.
Może hormony. Czekam już na cesarkę jak na szpilkach, cały okres ciąży trudny, ale teraz jest mi turbo trudno płacze i wzruszam się ze wszystkiego. Przepłakałam wczoraj składanie łóżeczka
Najważniejsze jest zdrowie dziecka... a nie czy tatuś był imprezowy i czy będzie imprezowy za 10 lat...
Najważniejsze jest zdrowie dziecka... a nie czy tatuś był imprezowy i czy będzie imprezowy za 10 lat...
Imprezowy tatuś to tatuś nie obecny.
Gary napisał/a:Najważniejsze jest zdrowie dziecka... a nie czy tatuś był imprezowy i czy będzie imprezowy za 10 lat...
Imprezowy tatuś to tatuś nie obecny.
Nie martw się tym teraz.
Kamawd napisał/a:R_ita2 napisał/a:No i po co? Po co tracisz energię na jakieś dywagacje na temat tego, czy mu się zmieni czy nie, czy przyszło za łatwo czy nie. Co to zmieni, oprócz tego, że szargasz sobie nerwy? Ciesz się aktualnym stanem i tym, że nie imprezuje. Doceniaj, że masz przy boku wspierającego partnera, zaangażowanego w sprawy dzieciaczka. Jeśli zmiana wyszła od niego- poczuł, że czas coś zmienić skoro ma zostać ojcem to ja bym się nie martwiła na zapas. Gorzej, gdybyś go zmuszała do zaprzestania imprezowania, wtedy zapewne by się "dusił" i zmiana nie byłaby trwała. A tak... doceniaj, że sam z siebie coś chciał zmienić w życiu.
Może hormony. Czekam już na cesarkę jak na szpilkach, cały okres ciąży trudny, ale teraz jest mi turbo trudno płacze i wzruszam się ze wszystkiego. Przepłakałam wczoraj składanie łóżeczka
Jeszcze pamiętam ten stan, bo sama w ciąży byłam bardzo emocjonalna, co to hormony robią z człowiekiem
trzymaj się, szczęśliwego rozwiązania! I nie martw się na zapas. Przytul tego swojego chłopa i się ciesz, że masz przy boku zaangażowanego w waszą sytuację mężczyznę
a jak sobie kiedyś wyjdzie raz na jakiś czas na imprezę to też krzywda nikomu się nie stanie. Dziecko nie przeszkadza, by czasem się zabawić. My z mężem czasem lubimy dla "zdrowia psychicznego"
Dziękuję! Straszne to, z racji że już nie jeżdżę autem to on mnie tylko wozi po hot doga i kawe, po lody, dzisiaj mała szaleje, straszny ból, a jednocześnie płacze, nie wiem dlaczego.
Raz na jakiś czas to co innego. Ale intensywne imprezowanie to nic dobrego. Jemu w pewnym momencie zdrowie nie wytrzymało a nadal imprezował.
Kamawd napisał/a:Jemu w pewnym momencie zdrowie nie wytrzymało a nadal imprezował.
Co to znaczy, że zdrowie nie wytrzymało?
To było jeszcze przed naszym poznaniem, miał 24-25 lat nie jestem pewna, źle się czuł, poszedł na badania i wyszły fatalne oraz groziła mu marskość wątroby, a lekarze wtedy kazali mu zaprzestać imprezowania, nic to nie pomogło.
Rozumiem. Ale zawsze jest nadzieja, że dojrzał, poczuł na plecach oddech odpowiedzialności za inne niż jego istnienie, zmądrzał i co najważniejsze- SAM Z SIEBIE ograniczył/zaprzestał. Nie zmuszałaś go więc serio, ja bym się nie martwiła.
Mój mąż też był imprezowy i też pewnego razu powiedział pas. Złe wyniki, za dużo alkoholu, za dużo przygodnego seksu, trawy. Przepłacił to uzależnieniem. A od lat inny człowiek, i to też SAM Z SIEBIE. Też mogłabym się martwić co będzie jak te czasy wrócą, ale po co? Skoro SAM tego zaprzestał.
Pomyśl, że twój mężczyzna dojrzał, wydoroślał, cieszy się na przyjście dzieciaczka (skoro kupuje różowe bodziaki
) i na tym skup uwagę. Jak ma przyjść złe, to wtedy się nad tym pochylaj a nie na zapas.
Mam nadzieję, że skoro ma 2 siostrzeńców to dziecko go nie przerazi. Nie planowaliśmy jej. Dużo na nas spadło na samym początku, bo wcześniej nie mieszkaliśmy razem, nagle zakup domu, też nie ukrywajmy pomogli rodzice. Ja szybko poszłam na L4 bo ciąża zagrożona, wszystko spadło na niego. A on mam wrażenie, że wariuje nasze dziecko będzie miała topowy wózek w kwiatki jako księżniczka tatusia i dużo dużo więcej takich wariacji tatusia.
My też nie planowaliśmy
Córeczki tatusia, co ja Ci mogę powiedzieć
Takt o już jest. Mój mąż miał podobnie. I mu nie przeszło. Córka jest taką jego małą księżniczką, oczkiem w głowie. Ale wariacje to jedno, bo to fajne, cieszy. Ale życzę, aby partner nie przestraszył się nowej RZECZYWISTOŚCI jak już pojawi się maluszek. Skoro już dużo na niego spadło i podołał, to mam nadzieję, że tak będzie dalej. Bo kwiatki i różowe kocyki to jedno, a nieprzespane noce i wszystkie niewygody posiadania małego dziecka to drugie : / Mój spisał się na medal, ale on miał 3 młodsze siostry więc znał się na rzeczy nieco. Życzę, oby partner tak jak teraz- wspierał, był obok, nie przestraszył się nowej rzeczywistości, podołał trudom wczesnego tacierzyństwa. Pamiętaj, że jesteście w tym razem. Jak będziecie zmęczeni to nie występujcie przeciw sobie, bo w nerwach i zmęczeniu łatwo o irytację. Pamiętaj- jesteście w tym razem. Trzymaj się! Trzymajcie się właściwie!
Tutaj chyba ja jestem bardziej ciemna, dwoje siostrzeńców z czego z jednym małym mieszkał chwilę. A ja nigdy nie miałam nic wspólnego z dziećmi, jego młodszego siostrzeńca pamiętam od brzuszka aleeee jednak to co innego.
Ciężkie zmiany przed nami, ale czekam, juz chce ją mieć na rękach.
Spadło dużo, dużo za dużo jak na początek jak nie patrzeć poważniejszej drogi, bo nie odrazu każdy kupuje dom i ma w drodze dziecko. Pierwsze 5 miesięcy były ciężkie.
Wiesz, ja uważam, że natura wie co robi, wierzę w instynkt macierzyński i na pewno sobie świetnie poradzisz : ) Ja też byłam zielona i nie miałam wcześniej kontaktu z małym dzieckiem, ale mi położna/pielęgniarka pokazała jak podnosić, jak trzymać, jak przewijać, jak karmić. Miałam ciotki/kuzynki chętne do radzenia i pomagania. My mieliśmy nieco skomplikowaną sytuację i mieliśmy też opiekunkę z powodu mojego stanu psychicznego i ona była nieoceniona. I o tym pamiętaj- nigdy nie jesteś sama. Masz partnera, lekarzy, położne, pielęgniarki, przyjaciólki, kobiety w rodzinie. Na pewno pomogą
No i partnera, który już spisuje się na medal.
Zapewne tak jest z tym instynktem, może damy radę sami. Mam nadzieję, że będzie mniej pracował, bo póki co w tygodniu po 15h.
18 2023-04-15 23:07:57 Ostatnio edytowany przez blueangel (2023-04-15 23:08:17)
roznie z tym bywa. nikt ci nie odpowie na to pytanie. jedni stana sie odpowiedzialni, a jeszcze innym po narodzinach odbija i imprezuje nie tylko w weekendy, ale nawet codziennie.
jakjest z nim dowiesz sie, jak juz bedzie dziecko. dopiero wtedy wychodzi caly charakter faceta.
Za dużo rozkminiasz i się niepotrzebnie denerwujesz.
Odpowiadając na zadane pytanie: spora szansa, że tak. Może raz na jakiś czas będzie musiał wyskoczyć na imprezę. Postaraj się wtedy podrzucić mała do dziadków i idźcie razem.
Za dużo rozkminiasz i się niepotrzebnie denerwujesz.
Odpowiadając na zadane pytanie: spora szansa, że tak. Może raz na jakiś czas będzie musiał wyskoczyć na imprezę. Postaraj się wtedy podrzucić mała do dziadków i idźcie razem.
Chyba każdy musi czasami wyjść. To normalne, ale co innego wyjść raz na jakiś czas a chodzić co weekend plus niedzielę spędzać na kacu.
Mamy 26 i 27 lat więc jakby nie było czasami jest ochota na wyjście na imprezę.
21 2023-04-16 10:34:39 Ostatnio edytowany przez Kamawd (2023-04-16 10:35:38)
Kamawd napisał/a:Zapewne tak jest z tym instynktem, może damy radę sami. Mam nadzieję, że będzie mniej pracował, bo póki co w tygodniu po 15h.
Ale pracuje bo musi (bo macie sytuację ciężką czy coś), czy pracuje bo chce, bo lubi, bo rozwija firmę? Są widoki na to, że ten wymiar pracy ulegnie zmianie?
Ogólnie firma jakoś tam ciągnie aczkolwiek mogło być lepiej, są ogromne opłaty np 50 tysięcy zusu. Rodzice w dużej mierze pomogli nam przy zakupie domu, ale wykończyć musieliśmy sami a że czas nas gonił ze względu na ciąże to trochę nas to szarpnęło. Firmy już nie rozwija na ten moment.
A czy ulegnie nie wiem. Póki co ma gabinet w domu gotowy, chce więcej pracować w domu i w przyszłych tygodniach mniej być w firmie.
Rozumiem. Powiem Ci, że mój mąż jest dyrektorem operacyjnym i okresowo miał takie nadmiary pracy, że prawie byśmy go nie widywały. Mieliśmy mały kryzys w związku z jego pracą, o czym zresztą założyłam temat, ale ten kryzys zawodowy nas wzmocnił. Mąż przeorganizował firmę, pozwalniał ludzi, oddelegował swoje zadania i teraz zamiast pracować 7-18 pracuje do max 16. Da się. Bo tak mu zależy na czasie z dzieckiem
albo to już ten wiek, że się zmieniają hierarchie i jest pewien pozycji. Życzę zatem, oby domowe biuro się sprawdziło i mąż miał czas dla pchełki (ja tak nazywam dzieciaczki
) Partner będzie brał urlop ojcowski by cię wspomóc w dwóch pierwszych tygodniach? Jednak połóg i te sprawy...
Na urlop nie ma szans, jedynie ma plan zwolnić w 1 tygodniach. Na tyle ile się da. To firma jego już nie żyjącego taty, ma spore ciśnienie żeby było jak najlepiej.
Byle go te ambicje nie zjadły i nie próbował dorównywać tacie
bo to równia pochyła.
Oj tu niestety nie znając go wiedziałam jak jest. Myślę, że teraz jest lepiej niż było kiedyś. Albo porównywał się do konkurencji, gdzie każdy właściciel jest przed 60.
24 2023-04-16 15:01:32 Ostatnio edytowany przez Kamawd (2023-04-16 15:02:05)
Jeśli jest lepiej, to dobrze... dojrzeje do zrozumienia pewnych kwestii. Mój mąż popełniał ten sam błąd, bo w dość wczesnym wieku został COO. Był zbyt ambitny, chciał mieć wiedzę i mądrość tych, którzy piastowali stanowiska od x lat. W końcu zrozumiał, że swoją świeżością i otwartym umysłem może zdziałać więcej niż kopiować tych starszych. Jak była ocena roczna zarządu to ktoś na jego temat napisał, że organizacja potrzebuje lidera a nie generała. Że widziano go w roli generała, czyli takie stare podejście do zarządzania. Bardzo wziął sobie to do serca i przestał aspirować do tych starych, postawił na świeżość i nowoczesne metody zarządzania i dobrze na tym wyszedł.
Pamiętaj, że masz niejako jakiś tam wpływ na swojego wybranka. Wiadomo, że jeśłi chodzi o zmiany to on musi SAM do tego dorosnąć, ale kropla drąży skałę, jak to mówią. Mam nadzieje, że wiesz o co mi chodzi.
Wiesz co mam inne stanowisko. Z racji, że wiem, iż on wszystkie niepowodzenia trzyma w sobie to ja nie wyciągam na siłę, z biegiem czasu sam zaczął mówić, sam się otworzył i nie wpływam na niego, żeby tego nie zablokować. Ja go będę wspierać ja każdym etapie wyboru.
25 2023-04-19 10:58:58 Ostatnio edytowany przez Kamawd (2023-04-19 10:59:28)
Jesteśmy już w 3 ❤️. Mała jest prześliczna, (niestety) cały tatuś tylko usta po mnie i kolor oczu na ten moment... ale to się pewnie zmieni.