Nie wiem dlaczego o tym piszę – może z nadzieją, że będzie mi łatwiej, pewnie chciałbym też poznać zdanie innych – w szczególności kobiet. Minął rok a ja z nikim nie rozmawiałem na ten temat, forum pewnie nie jest najlepszym miejscem na to, ale nie mam nikogo w swoim otoczeniu, kto by mnie zrozumiał i nie chciałbym aby ktokolwiek poznał moją prawdziwą naturę. Jestem postrzegany jako zawsze wesoła i pozytywna osoba i to do mnie często zwracają się inni aby po prostu się wyżalić, pogadać, zasięgnąć rady. Nigdy nie okazuję swojej wrażliwości i romantycznej duszy – poza pewnymi wyjątkami i tu zaczyna się właśnie historia, którą chciałbym opowiedzieć.
Chciałbym opisać wszystko możliwie jak najdokładniej więc podzielę tą treść na kilka postów – chociaż mam obawy czy komukolwiek będzie się chciało tyle czytać. Dla mnie ta sytuacja ma ogromny ładunek emocjonalny, dla Was może być nic nie znaczącą historią, lub nawet wzbudzać politowanie. Może jednak znajdzie się ktoś, kto myśli i czuje podobnie jak ja, lub przeżył coś podobnego. Po prostu czuję ogromną potrzebę wreszcie wyrzucić to z siebie. Treść raczej dla osób o dużej wrażliwości i romantycznym usposobieniu, dla pozostałych to strata czasu, więc nie ma sensu czytać dalej.
2 2023-04-01 12:58:06 Ostatnio edytowany przez Tomasz77 (2023-04-01 17:36:27)
Poznałem Ją ponad dwa lata temu, kiedy miałem 42 lata Ona skończyła 30. Moja historia związków to 10 letnia przechodzona i wypalona relacja oraz dwa kolejne nie trwające nawet roku, gdzie nie iskrzyło do końca – po prostu krótkotrwałe zauroczenia – ale to temat na osobne historie. Ona miała dużo bujniejszą historię 7 związków, w tym krótkie epizody gdzie łączył tylko seks. Posiadam wyższe wykształcenie, własną działalność, Ona skończyła liceum bez matury i pracowała dorywczo przy jabłkach, truskawkach itp. Żeby była jasność – nie oceniam ludzi po wykształceniu ani po rodzaju pracy jaki wykonują – mam większy szacunek do sprzątaczki niż do często zepsutych korpo szczurów.
Bardzo kocham zwierzaki, staram się być weganinem, zawsze imponowały mi kobiety o podobnych cechach. Niestety jestem też powierzchowny i mam swój typ, który podoba mi się najbardziej – drobna długowłosa dziewczyna ze średnim biustem. Chociaż byłem w związku z innymi i nie miało to wielkiego znaczenia, ale jednak taki ideał mam w głowie. Nie pamiętam już dokładnie jak znalazłem Jej profil na instagramie, ale chyba wyszukiwałem tagów związanych ze schroniskiem lub wolontariatem. Bardzo mi się spodobała wizualnie oraz utożsamiałem się z treściami, które zamieszczała. Prawie każde zdjęcie komentowałem, w końcu chyba Ona napisała coś pierwsza – jakiś link do youtube do filmu o złym traktowaniu zwierząt. Była w tym czasie w rozsypującym się związku, gdzie na siłę chciała znaleźć uczucie, lecz nie potrafiła pokochać. Facet też w tym nie pomagał, zrobił się strasznie skąpy, nawet do tego stopnia, że wspomniał, że aby do Niej przyjechać to musiał sobie jedzenia odmówić. Przesadzał i to grubo. Problemem było też to, że nie do końca pociągał Ją fizycznie – tyle, że był dobry dla Niej i miał wrażliwość w stosunku do zwierząt. W porównaniu z poprzednimi typami, z którymi się spotykała był dużo lepszym człowiekiem.
Jakiś czas jeszcze próbowała ratować ten związek i bywało lepiej – wtedy nic nie pisaliśmy – tylko życzenia świąteczne, potem walentynkowe, na Dzień Kobiet. Starała się być fer wobec Niego. Jednak zaniedbywał związek coraz bardziej – rzadsze spotkania, czasem jedna wiadomość dziennie. Zaczął też wspominać, że jest niewystarczająco bogaty aby mieć taką dziewczynę. Tutaj muszę wspomnieć o jednej ważnej kwestii, kompletnie nie pasującej do całokształtu tej dziewczyny. Otóż facet musi mieć niezłe auto – konkretnie Audi A6 C7 najlepiej sedan. Wiem, to bardzo dziwne ale po prostu tak już ma. Na początku znajomości chłopak sprzedał więc swoje stare auto i kupił to czego wymagała. Lubiła jeździć tym autem, właśnie On nauczył Ją lepiej jeździć – aż paliła się do kierownicy. Wkrótce znowu zaczęło się sypać na całego między Nimi, ale już tak na poważnie. On myślał o zakupie działki i budowie domu, nawet kosztem sprzedaży Audi i zakupu tańszego auta, rzadko się odzywał. Przeżywała to, pisała mi o tym oraz jak zwykle o swoim psie, psie z sąsiedztwa, swoich kotach i jakiś bzdurach typu LoveIsland, o których ja nie miałem żadnego pojęcia. W końcu postawiła mu ultimatum niech się określi co dalej, jednak zbył Ją milczeniem. Ja w tym czasie pisałem, że trochę inaczej związek powinien wyglądać, choć niestety po czasie okazało się, ze nie byłem w pewnych kwestiach o wiele lepszy, ale dojdziemy do tego. Pisaliśmy coraz częściej, do Niej też często ktoś zagadywał na Badoo. W końcu nadarzyła się okazja aby się spotkać – miała trochę owoców do oddania do przytuliska więc zaoferowałem się je zawieźć. Poszliśmy też na krótki spacer, ale nadal Jej związek nie był oficjalnie zakończony.
Czytam Wasze komentarze i chyba faktycznie zbyt wiele szczegółów, ale chciałem wszystko nakreślić jak najdokładniej. Postaram się więc maksymalnie skrócić, aby cały sens został oddany. W końcu po miesiącu nieodzywania się ze strony Jej chłopaka stwierdziła, że to już koniec. Skoro nie chciała wsiadać do multivana, którego mam jako auto do pracy odkurzyłem swoje BMW E92 i zaczęliśmy się spotykać - jakiś wypad z psem nad jezioro, czasem specjalnie na zachód słońca - byłem mega szczęśliwy, że znalazłem kogoś takiego, kto potrafi się zachwycać zwykłym zachodem Słońca nad jeziorem, czy uratować kulejącego ptaka. Bardzo mi imponowała Jej wrażliwość do zwierząt ale jednocześnie niepokoiła zazdrość w stosunku do bogatszych kobiet, które miały dobre auta czy bogatych facetów. Po kilku spotkaniach nadeszła poważna chwila zwątpienia – wybierałem się na usługę w pobliżu Jej domu więc zaproponowałem jakiś szybki posiłek i lody w MC Donalds, jednak kiedy dowiedziała się, że jadę multivanem powiedziała, że nie. Wtedy miałem już poważną chwilę zwątpienia. Ale jakoś to przebolałem i jeździliśmy BMW, a nawet kilka razy tym multivanem też. W końcu kupiłem to Audi aby wreszcie była zadowolona. Choć sam trochę byłem na siebie zły to jednak nie miała wielkich wymagań poza tym autem. Niestety okazało się, że jasny kolor to nie to i dwa dni płakała, że nie czarne. Byłem trochę podłamany bo straciłem miesiąc na szukanie czegoś sensownego a i tak nie do końca było zadowolenie. Jednak jakoś to przebolała i kiedy byliśmy razem to była za kierownicą a ja pomagałem Jej szlifować umiejętności cofania, tłumaczyłem zasady na rondach itp. zgrzyty pojawiały się gdy wspominałem o próbie podjęcia nauki czy znalezieniu stałej pracy. Ewidentnie była zła, więc coraz rzadziej o tym wspominałem, ale w głębi duszy ten Jej brak ambicji i chęci spowodował, że trochę moja fascynacja opadła. Fizycznie było Nam bardzo dobrze, seks był namiętny i czuły i bardzo udany. Uwielbialiśmy swój dotyk i delikatność w tej dziedzinie. Przeżyliśmy wiele pięknych zachodów słońca splatając dłonie i przytulając się do siebie. Niestety poza tematem zwierząt i podstawowych spraw nie mieliśmy za bardzo o czym rozmawiać, nie miała żadnych pasji, zainteresowań. Któregoś dnia stwierdziła, że mnie kocha, ja nie byłem jednak pewien swoich uczuć – dla mnie to słowo to ogromna obietnica. Była mi bardzo bliska tego byłem pewien. W końcu nadszedł jeden z krytycznych momentów – jedna z moich zwariowanych koleżanek, nie wiedząc, że z kimś się spotykam wysłała mi zdjęcie w staniku, którego praktycznie nie było, samo obramowanie. Leżeliśmy wtedy razem więc zauważyła że ktoś napisał, a ja nigdy nie mam tajemnic więc zobaczyła to. Miała wielkie pretensje, że nie zareagowałem odpowiednio, ja znowu nie czułem się winny bo dla mnie nie miało to żadnego znaczenia – nic mnie z tą koleżanką nie wiązało a byłem przyzwyczajony, że jest szalona i zdolna do takich akcji. Wiem, że powinienem przeprosić, ale jakoś wtedy tego nie zrobiłem a nawet zapytałem na forum czy to takie wielkie przestępstwo i powód do zerwania, gdzie raczej większość stwierdziła, że trochę przesadza. Pokazałem jej tą dyskusję to zostałem zwymyślany za to, ze opisuję nasze życie w internecie, gdzie ja napisałem anonimowo a Ona wprost pytała o zdanie znajomych. Wiem, że to brzmi gówniarsko, ale jakoś poważniej nie potrafię tego ująć. Druga akcja to wspólna impreza u znajomych - rozmawiałem z grupą, stała przy mnie bez słowa i nagle obróciła się obrażona na pięcie i odeszła, dlatego, że nikt się nie odzywał, choć miała niezbyt przyjazną minę i sama też nie powiedziała ani słowa. Do końca była obrażona i choć próbowałem łagodzić sytuację to nic to nie dało. Mnie też nie podobało się, ze nie usunęła konta na badoo, że nie reagowała ostro gdy pisał do niej żonaty facet. Podobno odpisywała tylko wtedy, gdy było źle między Nami. Ja miałem coraz mniej czasu, nawał pracy, fatalnych wykonawców na budowie, gdzie musiałem po nocach poprawiać niedoróbki na dodatek często słuchając komentarze, że chciałaby dom z kopertowym dachem a mój jest płaski. Wkrótce zachorował mój ojciec na nowotwór – zaczęły się częste wyjazdy, totalny brak czasu i coraz częstsze pretensje o zaniedbywanie związku. Niestety żadnego wsparcia nie czułem i może raz padło pytanie co z tatą. W tym czasie miałem wszystkiego dość, bardzo potrzebowałem zrozumienia a nie wyrzutów i faktycznie zaniedbałem związek i oddaliłem się od Niej. Jakoś ta cała sytuacja dała mi dużo do myślenia – co by było gdybym ja zachorował, gdyby pojawiły się problemy finansowe i nie stać by mnie było na Audi ? Sama też raczej nie potrafiłaby nic pomóc, załatwić czy zapewnić jakąś stabilność finansową w razie gorszego okresu. Dobijała mnie też świadomość, że choćbym nie wiem co z domem robił to i tak nie do końca będzie szczęśliwa przez dach. Nie tak sobie wyobrażałem partnerstwo w związku. Pojawiały się kłótnie – z Jej strony padały dość niewybredne słowa i oskarżenia, usłyszałem też że inni to Jej nawet samochód chcą kupić a ja nie doceniam. W końcu miałem dość i na jej propozycję zakończenia związku przytaknąłem. Wracaliśmy jeszcze do siebie dwa razy ale w końcu stwierdziła, że nie chce mnie znać, że czuła się przy mnie nikim, bardzo Ją skrzywdziłem, nie wart byłem jej uczuć i urwała kontakt. Nie odpisała już na życzenia urodzinowe, drobiazgi, które jej zostawiłem na prezent odwiozła mi przerzucając za furtkę – przywiózł Ją już nowy kolega. Kilka miesięcy później złożyłem życzenia urodzinowe dla Jej psa, gdyż bardzo się z Nim związałem i On również bardzo mnie lubił. Odpisała, że jest chory i pewnie będzie droga operacja. Odpisałem, że mogę pomóc, poszukać dobrego lekarza, ale bez odzewu. Za miesiąc pytałem co z psem i niestety bez odpowiedzi. Na życzenia świąteczne i noworoczne odpowiedziała suchym Wzajemnie. Nie odpuszczałem z pytaniem o psa więc wysłała mi zdjęcia, że wszystko z nim dobrze. Życzenia na Dzień Kobiet bez odzewu. Zmartwiłem się i poprosiłem aby napisała, czy jest zdrowa, czy wszystko gra, co ze zwierzakami. Otrzymałem wiadomość – na początek zdjęcie Audi A6, potem rower, nowe zęby, zdjęcia z samolotu, z gór, znad morza z nowym chłopakiem. Wreszcie zdjęcie psa i kota. Po zdjęciach informacja, ze wszystko super, ma Audi A6, wymarzony rower, nowe zęby, mieszka u faceta o którym marzyła, dużo podróżują, pies szczęśliwy mieszka w domu a nie w budzie, stwierdziła, że życie odpłaciło Jej za wszystko i abym nie psuł Jej wakacji życzeniami urodzinowymi gdyż będzie wtedy na Krecie. Odpisałem, że bardzo się cieszę, że jest szczęśliwa i skoro minął już rok od rozstania i emocje opadły to może spojrzy na wszystko trochę inaczej i postanowiłem Ją przeprosić za wszystko co złe z mojej strony, za ten brak reakcji na zdjęcie, za zaniedbanie związku oraz podziękowałem za piękne chwile i wspomnienia oraz przyznałem się, że chyba jednak Ją kochałem i zawsze będzie Jej cząstka w moim sercu. Po prostu nie chciałem aby traktowała mnie jak wroga, ciężko mi się z tym żyło. Skoro wziąłem większość winy na siebie i jestem już obojętny dla Niej to stwierdziła, że może mi wybaczyć, ale nigdy nie zapomni tego jak Ją skrzywdziłem… Poprosiłem też aby spróbowała jednak coś z tą szkołą i samorozwojem i aby pamiętała jak ważna jest w życiu niezależność. Cieszę się, że może nie będzie już do mnie żywiła tak skrajnie złych emocji a jednocześnie bardzo mi przykro, że nawet nie zapytała co u mnie, czy ojciec wyzdrowiał (na szczęście tak), jak moje zwierzaki. Poczułem się trochę jak taki śmieć, przecież byliśmy tacy ważni dla siebie, tak blisko… Ja często wracam do wspólnych miejsc i przy zachodzie słońca wspominam jaki wtedy byłem szczęśliwy, kiedy zamykam oczy czuję te minione chwile i emocje. Rozsądek jednak podpowiadał mi, że to nie jest zdrowy związek a serce chyba do tej pory twierdzi inaczej. Ona już żyje pełnią życia z bogatym facetem a ja jakoś nie mogę do końca o Niej zapomnieć i ciągle mam wątpliwości czy nie zepsułem czegoś wyjątkowego.
Pisz w jednym poście, robiąc większe odstępy, lepiej będzie się czytało, niż w osobnych postach.
Pisz w jednym poście, robiąc większe odstępy, lepiej będzie się czytało, niż w osobnych postach.
Chyba masz rację, będę edytował drugi post.
Poznałem Ją ponad dwa lata temu, kiedy miałem 42 lata Ona skończyła 30. Moja historia związków to 10 letnia przechodzona i wypalona relacja oraz dwa kolejne nie trwające nawet roku, gdzie nie iskrzyło do końca – po prostu krótkotrwałe zauroczenia – ale to temat na osobne historie. Ona miała dużo bujniejszą historię 7 związków, w tym krótkie epizody gdzie łączył tylko seks. Posiadam wyższe wykształcenie, własną działalność, Ona skończyła liceum bez matury i pracowała dorywczo przy jabłkach, truskawkach itp. Żeby była jasność – nie oceniam ludzi po wykształceniu ani po rodzaju pracy jaki wykonują – mam większy szacunek do sprzątaczki niż do często zepsutych korpo szczurów.
Bardzo kocham zwierzaki, staram się być weganinem, zawsze imponowały mi kobiety o podobnych cechach. Niestety jestem też powierzchowny i mam swój typ, który podoba mi się najbardziej – drobna długowłosa dziewczyna ze średnim biustem. Chociaż byłem w związku z innymi i nie miało to wielkiego znaczenia, ale jednak taki ideał mam w głowie. Nie pamiętam już dokładnie jak znalazłem Jej profil na instagramie, ale chyba wyszukiwałem tagów związanych ze schroniskiem lub wolontariatem. Bardzo mi się spodobała wizualnie oraz utożsamiałem się z treściami, które zamieszczała. Prawie każde zdjęcie komentowałem, w końcu chyba Ona napisała coś pierwsza – jakiś link do youtube do filmu o złym traktowaniu zwierząt. Była w tym czasie w rozsypującym się związku, gdzie na siłę chciała znaleźć uczucie, lecz nie potrafiła pokochać. Facet też w tym nie pomagał, zrobił się strasznie skąpy, nawet do tego stopnia, że wspomniał, że aby do Niej przyjechać to musiał sobie jedzenia odmówić. Przesadzał i to grubo. Problemem było też to, że nie do końca pociągał Ją fizycznie – tyle, że był dobry dla Niej i miał wrażliwość w stosunku do zwierząt. W porównaniu z poprzednimi typami, z którymi się spotykała był dużo lepszym człowiekiem.Jakiś czas jeszcze próbowała ratować ten związek i bywało lepiej – wtedy nic nie pisaliśmy – tylko życzenia świąteczne, potem walentynkowe, na Dzień Kobiet. Starała się być fer wobec Niego. Jednak zaniedbywał związek coraz bardziej – rzadsze spotkania, czasem jedna wiadomość dziennie. Zaczął też wspominać, że jest niewystarczająco bogaty aby mieć taką dziewczynę. Tutaj muszę wspomnieć o jednej ważnej kwestii, kompletnie nie pasującej do całokształtu tej dziewczyny. Otóż facet musi mieć niezłe auto – konkretnie Audi A6 C7 najlepiej sedan. Wiem, to bardzo dziwne ale po prostu tak już ma. Facet sprzedał więc swoje stare auto i kupił to czego wymagała.
kto kogo kopnął w tyłek? Jeśli Ty ją, to nie żałuj, nie wracaj i powodzenia. P.S. Praca jak praca, to samo wykształcenia, ale potrzeba posiadania mężćzyzny z konkretnym typem samochodu sama mówi za siebie.
kto kogo kopnął w tyłek? Jeśli Ty ją, to nie żałuj, nie wracaj i powodzenia. P.S. Praca jak praca, to samo wykształcenia, ale potrzeba posiadania mężćzyzny z konkretnym typem samochodu sama mówi za siebie.
Myślę, że aby cokolwiek skomentować trzeba poznać całą historie, bo pomimo tego, że nie była święta to chyba jednak ja bardziej spieprzyłem sprawę. Myślę, że do wieczora uzupełnię wszystko.
Noble napisał/a:kto kogo kopnął w tyłek? Jeśli Ty ją, to nie żałuj, nie wracaj i powodzenia. P.S. Praca jak praca, to samo wykształcenia, ale potrzeba posiadania mężćzyzny z konkretnym typem samochodu sama mówi za siebie.
Myślę, że aby cokolwiek skomentować trzeba poznać całą historie, bo pomimo tego, że nie była święta to chyba jednak ja bardziej spieprzyłem sprawę. Myślę, że do wieczora uzupełnię wszystko.
Mnie wystarczy wstęp. Za dużo takich historii już było tu i ówdzie. Nawet jeśli spieprzyłeś, tym lepiej dla Ciebie, jeszcze się przekonasz.
Jeszcze lepiej by było jakbyś napisał historię w pigułce, a potem odpowiadał na pytania czy polemizował z naszym zdaniem, bo ciężko będzie i tak przebrnąć przez taki elaborat.
Z tego co do tej pory napisałeś... Ideałów nie ma, chyba, że jej uroda może wynikać z ingerencji medycyny estetycznej, co dla Ciebie jest raczej fetyszem, bo np. często podobają nam się faceci z czarnymi kręconymi włosami, a zakochujemy się w blondynie z prostymi włosami i odwrotnie.
W każdym razie, to co do tej pory wiemy to, że zakochałeś się w urodzie...A gdzie tu do końca.
Dobijaj do brzegu...
Tomasz77 napisał/a:Noble napisał/a:kto kogo kopnął w tyłek? Jeśli Ty ją, to nie żałuj, nie wracaj i powodzenia. P.S. Praca jak praca, to samo wykształcenia, ale potrzeba posiadania mężćzyzny z konkretnym typem samochodu sama mówi za siebie.
Myślę, że aby cokolwiek skomentować trzeba poznać całą historie, bo pomimo tego, że nie była święta to chyba jednak ja bardziej spieprzyłem sprawę. Myślę, że do wieczora uzupełnię wszystko.
Mnie wystarczy wstęp. Za dużo takich historii już było tu i ówdzie. Nawet jeśli spieprzyłeś, tym lepiej dla Ciebie, jeszcze się przekonasz.
Też mi się tak wydawało, ale jakoś rok minął i targają mną potężne wątpliwości.
A jest sens pisać taki elaborat? Napisz krotko co się działo.
Przepraszam, ale te nowe zęby mnie rozwaliły .
12 2023-04-01 17:39:21 Ostatnio edytowany przez Tomasz77 (2023-04-01 17:44:30)
Przepraszam, ale te nowe zęby mnie rozwaliły
.
To Jej słowa, ale faktycznie widać na zdjęciu różnicę.
Trafiłeś na prostą blacharę, która umiejętnie manipuluje facetami używając do tego ciała.
Przecież decyzje o odejściu podjąłeś świadomie. Przypomnij sobie te przyczyny.
Jedyne co możesz żałować, to to, że dłużej sobie nie poużywałeś
Z tego "związku" nigdy nic poważniejszego by nie wyszło.
Zobaczysz, że obecny facet ją kopnie w dupę, a ona będzie powielała ten sam schemat, póki będzie w stanie znajdować starszych naiwniaków, którzy chcą się zaopiekować "skrzywdzoną" kobietą.
Been there, seen that.
KoralinaJones napisał/a:Przepraszam, ale te nowe zęby mnie rozwaliły
.
To jej słowa, ale faktycznie widać na zdjęciu różnicę.
Ty tak na poważnie?
KoralinaJones napisał/a:Przepraszam, ale te nowe zęby mnie rozwaliły
.
To Jej słowa, ale faktycznie widać na zdjęciu różnicę.
Ale teraz chyba już wiesz, że błędem było odkurzenie BMW E92? Złudzenia powinny zostań na nowo pokryte kurzem.
16 2023-04-01 17:55:39 Ostatnio edytowany przez Tomasz77 (2023-04-01 17:56:36)
Ale teraz chyba już wiesz, że błędem było odkurzenie BMW E92? Złudzenia powinny zostań na nowo pokryte kurzem.
Czasem też tak myślę, ale jednak przeżyliśmy wiele pięknych chwil i czułem, że naprawdę starała się i była za mną, walczyła o związek. Fakt, że ten materializm i brak ambicji ciągle się przewijał i źle rokował na przyszłość, ale może gdybym się tym nie zrażał to uczucie by trwało - chociaż z drugiej strony, gdyby coś poszło nie tak i nie byłoby Audi mogłoby być różnie. Strasznie to brzmi. Jednak jakoś nowy facet już wkrótce rok z Nią będzie i wszystko się układa, nie jest wiele starszy od Niej.
KoralinaJones napisał/a:Ale teraz chyba już wiesz, że błędem było odkurzenie BMW E92? Złudzenia powinny zostań na nowo pokryte kurzem.
Czasem też tak myślę, ale jednak przeżyliśmy wiele pięknych chwil i czułem, że naprawdę starała się i była za mną, walczyła o związek. Fakt, że ten materializm i brak ambicji ciągle się przewijał i źle rokował na przyszłość, ale może gdybym się tym nie zrażał to uczucie by trwało - chociaż z drugiej strony, gdyby coś poszło nie tak i nie byłoby Audi mogłoby być różnie. Strasznie to brzmi. Jednak jakoś nowy facet już wkrótce rok z Nią będzie i wszystko się układa, nie jest wiele starszy od Niej.
Zastanawiam się - czy z Ciebie drwić czy położyć na Tobie krzyżyk.
Napiszę szczerze, że spodziewałem się, że na kobiecym forum zostanę zjechany i raczej każdy uzna moją winę. Ja naprawdę zaniedbywałem w końcowym okresie tą relację - czy Jej podejście i zachowanie naprawdę w jakiś sposób mnie usprawiedliwia ? Naprawdę pomimo tego materializmu coś do mnie czuła i próbowała walczyć. Z drugiej strony czy byłem aż taki zły, aby tak totalnie mnie znienawidzić i nawet nie zapytać co u mnie, u rodziców, zwierzaków? Tak jakby nic nie znaczyło to co przeżyliśmy...
19 2023-04-01 18:16:19 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-04-01 18:16:57)
Nie będę z Ciebie drwić dlatego, że zaraz zlecą się tutejsze męskie forumowe hieny i będą mi z wyższością w tonie wypowiedzi wypominać, że "jadę po Tobie", bo jestem starą, brzydką, kwadratową babą (a jestem), której żal cztery litery ściska, że żaden nadziany czterdziestolatek nie chciałby takiej przewieść swoim BMW E92 .
20 2023-04-01 18:19:37 Ostatnio edytowany przez Tomasz77 (2023-04-01 18:21:21)
Nie będę z Ciebie drwić dlatego, że zaraz zlecą się tutejsze męskie forumowe hieny i będą mi z wyższością w tonie wypowiedzi wypominać, że "jadę po Tobie", bo jestem starą, brzydką, kwadratową babą (a jestem), której żal cztery litery ściska, że żaden nadziany czterdziestolatek nie chciałby takiej przewieść swoim BMW E92
.
Chyba niedokładnie czytałaś, bo w końcu BMW musiałem zmienić na Audi A6, więc już nici z wożenia E92. Poza tym nadziany to jest jej nowy chłopak a ja to taki średniak, co prawda z własnym domem i dwoma autami ale nic ponadto. Aż dziwne, ale pierwszy raz chyba złapałem dystans do tej całej historii.
21 2023-04-01 18:35:20 Ostatnio edytowany przez Tomasz77 (2023-04-01 18:37:52)
Trafiłeś na prostą blacharę, która umiejętnie manipuluje facetami używając do tego ciała.
Przecież decyzje o odejściu podjąłeś świadomie. Przypomnij sobie te przyczyny.
Jedyne co możesz żałować, to to, że dłużej sobie nie poużywałeś
Z tego "związku" nigdy nic poważniejszego by nie wyszło.
Zobaczysz, że obecny facet ją kopnie w dupę, a ona będzie powielała ten sam schemat, póki będzie w stanie znajdować starszych naiwniaków, którzy chcą się zaopiekować "skrzywdzoną" kobietą.
Been there, seen that.
Masz rację, długo wtedy myślałem i nawet ucieszyłem się, że to z Jej strony wypłynęła propozycja zakończenia. Co do używania, to naprawdę coś nas łączyło więc było często i bardzo dobrze. Wiem, że z opisu głownie materializm się kreuje, ale uczucie tez było, jestem tego pewien. Pewnie też racja, że przyszłości by w tym nie było chociażby ze względu na brak poważniejszych tematów rozmów, nie odnajdywania się Jej w moim środowisku i brak chęci własnego rozwoju. Pewnie dobijałaby mnie na co dzień myśl, że wszystko zależy ode mnie i ta presja by mnie przytaczała. Obecny facet jak na razie wszystko kupuje, zabiera na wakacje, blado przy nim wypadam, choć nie byłem chytry - pizze, piwo, wypady nad jezioro były często, kino czy jazdy autem bez celu też się zdarzały. Miałem w planach też wypad w góry. Chciałem skończyć dom i później byśmy sobie odbili, ale nie doczekaliśmy.
Będę pierwszym z tych forumowych hien: Chłopie, wyhoduj sobie jaja.
Materialistyczna manipulatorka z zapędami narcystycznymi uczepiła się ciebie i wodziła za nos.
Widziałeś czerwone flagi i ją pożegnałeś.
Teraz żałujesz, ale czego?
Seksu? Wartościowej kobiety? Związku?
Rozumiem zazdrość i żal, ale po roku czasu powinieneś już się ogarnąć.
Obecny facet jak na razie wszystko kupuje, zabiera na wakacje, blado przy nim wypadam, choć nie byłem chytry - pizze, piwo, wypady nad jezioro były często, kino czy jazdy autem bez celu też się zdarzały. Miałem w planach też wypad w góry. Chciałem skończyć dom i później byśmy sobie odbili, ale nie doczekaliśmy.
Pizza i wypady nad jezioro
Obejrzyj i się pośmiej: https://www.youtube.com/watch?v=8Uz7bRyeR34
uczucie tez było, jestem tego pewien
Nie masz zbyt dużego doświadczenia z kobietami.
24 2023-04-01 19:08:29 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-04-01 19:11:51)
Zgadzam się, niestety blachara, która uważa, że seks wszystko załatwi i każdy facet będzie jej jadł z ręki. Znalazła takiego następnego jelenia, więc z nim jest...
Żeby tak facet dawał się wodzić za nos... ale czego to nie robi dobry seks
Ciesz, się że tak się stało, bo seks Ci rozum odebrał
Odetnij się, nie interesuj się jej życiem, nie obwiniaj się, bo to ona Ciebie rozgrywała.
25 2023-04-01 19:46:13 Ostatnio edytowany przez Tomasz77 (2023-04-01 19:52:08)
Będę pierwszym z tych forumowych hien: Chłopie, wyhoduj sobie jaja.
Materialistyczna manipulatorka z zapędami narcystycznymi uczepiła się ciebie i wodziła za nos.
Widziałeś czerwone flagi i ją pożegnałeś.
Teraz żałujesz, ale czego?
Seksu? Wartościowej kobiety? Związku?
Rozumiem zazdrość i żal, ale po roku czasu powinieneś już się ogarnąć.
Żałuje najbardziej związku z wrażliwą na krzywdę zwierząt kobietą i kimś kto potrafił zachwycać się zachodami słońca, spacerem nad jeziorem, bo pomimo tej fobii z autem to posiadała te cechy, które cenię. Chociaż patrząc na jej obecny związek to trochę się to kłóci z moim wyobrażeniem - skoro tak ochoczo przyjmuje drogie prezenty, zabiegi czy wycieczki po kilku miesiącach znajomości.
Obejrzyj i się pośmiej: https://www.youtube.com/watch?v=8Uz7bRyeR34
Tomasz77 napisał/a:uczucie tez było, jestem tego pewien
Nie masz zbyt dużego doświadczenia z kobietami.
Film jak film, ale komentarze pod nim to złoto, dzięki za poprawę wisielczego nastroju. Co do doświadczenia to może wielkiego nie mam ale typową materialistkę potrafię szybko rozgryźć, tutaj uczucie było i wiem na 100% że płakała nie raz przeze mnie. Pewnie nie zmienia to faktu, że przyszłości by ta relacja nie miała
Zgadzam się, niestety blachara, która uważa, że seks wszystko załatwi i każdy facet będzie jej jadł z ręki. Znalazła takiego następnego jelenia, więc z nim jest...
Żeby tak facet dawał się wodzić za nos... ale czego to nie robi dobry seks
Ciesz, się że tak się stało, bo seks Ci rozum odebrał
Odetnij się, nie interesuj się jej życiem, nie obwiniaj się, bo to ona Ciebie rozgrywała.
Co do seksu był świetny, ale pod koniec znajomości już nie to samo - u mnie musi się wiązać z uczuciem - u Niej podobno też.
Poznałem Ją ponad dwa lata temu, kiedy miałem 42 lata Ona skończyła 30. Moja historia związków to 10 letnia przechodzona i wypalona relacja oraz dwa kolejne nie trwające nawet roku, gdzie nie iskrzyło do końca – po prostu krótkotrwałe zauroczenia – ale to temat na osobne historie. Ona miała dużo bujniejszą historię 7 związków, w tym krótkie epizody gdzie łączył tylko seks. Posiadam wyższe wykształcenie, własną działalność, Ona skończyła liceum bez matury i pracowała dorywczo przy jabłkach, truskawkach itp. Żeby była jasność – nie oceniam ludzi po wykształceniu ani po rodzaju pracy jaki wykonują – mam większy szacunek do sprzątaczki niż do często zepsutych korpo szczurów.
Bardzo kocham zwierzaki, staram się być weganinem, zawsze imponowały mi kobiety o podobnych cechach. Niestety jestem też powierzchowny i mam swój typ, który podoba mi się najbardziej – drobna długowłosa dziewczyna ze średnim biustem. Chociaż byłem w związku z innymi i nie miało to wi8elkiego znaczenia, ale jednak taki ideał mam w głowie. Nie pamiętam już dokładnie jak znalazłem Jej profil na instagramie, ale chyba wyszukiwałem tagów związanych ze schroniskiem lub wolontariatem. Bardzo mi się spodobała wizualnie oraz utożsamiałem się z treściami, które zamieszczała. Prawie każde zdjęcie komentowałem, w końcu chyba Ona napisała coś pierwsza – jakiś link do youtube do filmu o złym traktowaniu zwierząt. Była w tym czasie w rozsypującym się związku, gdzie na siłę chciała znaleźć uczucie, lecz nie potrafiła pokochać. Facet też w tym nie pomagał, zrobił się strasznie skąpy, nawet do tego stopnia, że wspomniał, że aby do Niej przyjechać to musiał sobie jedzenia odmówić. Przesadzał i to grubo. Problemem było też to, że nie do końca pociągał Ją fizycznie – tyle, że był dobry dla Niej i miał wrażliwość w stosunku do zwierząt. W porównaniu z poprzednimi typami, z którymi się spotykała był dużo lepszym człowiekiem.
Jakiś czas jeszcze próbowała ratować ten związek i bywało lepiej – wtedy nic nie pisaliśmy – tylko życzenia świąteczne, potem walentynkowe, na Dzień Kobiet. Starała się być fer wobec Niego. Jednak zaniedbywał związek coraz bardziej – rzadsze spotkania, czasem jedna wiadomość dziennie. Zaczął też wspominać, że jest niewystarczająco bogaty aby mieć taką dziewczynę. Tutaj muszę wspomnieć o jednej ważnej kwestii, kompletnie nie pasującej do całokształtu tej dziewczyny. Otóż facet musi mieć niezłe auto – konkretnie Audi A6 C7 najlepiej sedan. Wiem, to bardzo dziwne ale po prostu tak już ma. Na początku znajomości chłopak sprzedał więc swoje stare auto i kupił to czego wymagała. Lubiła jeździć tym autem, właśnie On nauczył Ją lepiej jeździć – aż paliła się do kierownicy. Wkrótce znowu zaczęło się sypać na całego między Nimi, ale już tak na poważnie. On myślał o zakupie działki i budowie domu, nawet kosztem sprzedaży Audi i zakupu tańszego auta, rzadko się odzywał. Przeżywała to, pisała mi o tym oraz jak zwykle o swoim psie, psie z sąsiedztwa, swoich kotach i jakiś bzdurach typu LoveIsland, o których ja nie miałem żadnego pojęcia. W końcu postawiła mu ultimatum niech się określi co dalej, jednak zbył Ją milczeniem. Ja w tym czasie pisałem, że trochę inaczej związek powinien wyglądać, choć niestety po czasie okazało się, ze nie byłem w pewnych kwestiach o wiele lepszy, ale dojdziemy do tego. Pisaliśmy coraz częściej, do Niej też często ktoś zagadywał na Badoo. W końcu nadarzyła się okazja aby się spotkać – miała trochę owoców do oddania do przytuliska więc zaoferowałem się je zawieźć. Poszliśmy też na krótki spacer, ale nadal Jej związek nie był oficjalnie zakończony.Czytam Wasze komentarze i chyba faktycznie zbyt wiele szczegółów, ale chciałem wszystko nakreślić jak najdokładniej. Postaram się więc maksymalnie skrócić, aby cały sens został oddany. W końcu po miesiącu nieodzywania się ze strony Jej chłopaka stwierdziła, że to już koniec. Skoro nie chciała wsiadać do multivana, którego mam jako auto do pracy odkurzyłem swoje BMW E92 i zaczęliśmy się spotykać - jakiś wypad z psem nad jezioro, czasem specjalnie na zachód słońca - byłem mega szczęśliwy, że znalazłem kogoś takiego, kto potrafi się zachwycać zwykłym zachodem Słońca nad jeziorem, czy uratować kulejącego ptaka. Bardzo mi imponowała Jej wrażliwość do zwierząt ale jednocześnie niepokoiła zazdrość w stosunku do bogatszych kobiet, które miały dobre auta czy bogatych facetów. Po kilku spotkaniach nadeszła poważna chwila zwątpienia – wybierałem się na usługę w pobliżu Jej domu więc zaproponowałem jakiś szybki posiłek i lody w MC Donalds, jednak kiedy dowiedziała się, że jadę multivanem powiedziała, że nie. Wtedy miałem już poważną chwilę zwątpienia. Ale jakoś to przebolałem i jeździliśmy BMW, a nawet kilka razy tym multivanem też. W końcu kupiłem to Audi aby wreszcie była zadowolona. Choć sam trochę byłem na siebie zły to jednak nie miała wielkich wymagań poza tym autem. Niestety okazało się, że jasny kolor to nie to i dwa dni płakała, że nie czarne. Byłem trochę podłamany bo straciłem miesiąc na szukanie czegoś sensownego a i tak nie do końca było zadowolenie. Jednak jakoś to przebolała i kiedy byliśmy razem to była za kierownicą a ja pomagałem Jej szlifować umiejętności cofania, tłumaczyłem zasady na rondach itp. zgrzyty pojawiały się gdy wspominałem o próbie podjęcia nauki czy znalezieniu stałej pracy. Ewidentnie była zła, więc coraz rzadziej o tym wspominałem, ale w głębi duszy ten Jej brak ambicji i chęci spowodował, że trochę moja fascynacja opadła. Fizycznie było Nam bardzo dobrze, seks był namiętny i czuły i bardzo udany. Uwielbialiśmy swój dotyk i delikatność w tej dziedzinie. Przeżyliśmy wiele pięknych zachodów słońca splatając dłonie i przytulając się do siebie. Niestety poza tematem zwierząt i podstawowych spraw nie mieliśmy za bardzo o czym rozmawiać, nie miała żadnych pasji, zainteresowań. Któregoś dnia stwierdziła, że mnie kocha, ja nie byłem jednak pewien swoich uczuć – dla mnie to słowo to ogromna obietnica. Była mi bardzo bliska tego byłem pewien. W końcu nadszedł jeden z krytycznych momentów – jedna z moich zwariowanych koleżanek, nie wiedząc, że z kimś się spotykam wysłała mi zdjęcie w staniku, którego praktycznie nie było, samo obramowanie. Leżeliśmy wtedy razem więc zauważyła że ktoś napisał, a ja nigdy nie mam tajemnic więc zobaczyła to. Miała wielkie pretensje, że nie zareagowałem odpowiednio, ja znowu nie czułem się winny bo dla mnie nie miało to żadnego znaczenia – nic mnie z tą koleżanką nie wiązało a byłem przyzwyczajony, że jest szalona i zdolna do takich akcji. Wiem, że powinienem przeprosić, ale jakoś wtedy tego nie zrobiłem a nawet zapytałem na forum czy to takie wielkie przestępstwo i powód do zerwania, gdzie raczej większość stwierdziła, że trochę przesadza. Pokazałem jej tą dyskusję to zostałem zwymyślany za to, ze opisuję nasze życie w internecie, gdzie ja napisałem anonimowo a Ona wprost pytała o zdanie znajomych. Wiem, że to brzmi gówniarsko, ale jakoś poważniej nie potrafię tego ująć. Druga akcja to wspólna impreza u znajomych - rozmawiałem z grupą, stała przy mnie bez słowa i nagle obróciła się obrażona na pięcie i odeszła, dlatego, że nikt się nie odzywał, choć miała niezbyt przyjazną minę i sama też nie powiedziała ani słowa. Do końca była obrażona i choć próbowałem łagodzić sytuację to nic to nie dało. Mnie też nie podobało się, ze nie usunęła konta na badoo, że nie reagowała ostro gdy pisał do niej żonaty facet. Podobno odpisywała tylko wtedy, gdy było źle między Nami. Ja miałem coraz mniej czasu, nawał pracy, fatalnych wykonawców na budowie, gdzie musiałem po nocach poprawiać niedoróbki na dodatek często słuchając komentarze, że chciałaby dom z kopertowym dachem a mój jest płaski. Wkrótce zachorował mój ojciec na nowotwór – zaczęły się częste wyjazdy, totalny brak czasu i coraz częstsze pretensje o zaniedbywanie związku. Niestety żadnego wsparcia nie czułem i może raz padło pytanie co z tatą. W tym czasie miałem wszystkiego dość, bardzo potrzebowałem zrozumienia a nie wyrzutów i faktycznie zaniedbałem związek i oddaliłem się od Niej. Jakoś ta cała sytuacja dała mi dużo do myślenia – co by było gdybym ja zachorował, gdyby pojawiły się problemy finansowe i nie stać by mnie było na Audi ? Sama też raczej nie potrafiłaby nic pomóc, załatwić czy zapewnić jakąś stabilność finansową w razie gorszego okresu. Dobijała mnie też świadomość, że choćbym nie wiem co z domem robił to i tak nie do końca będzie szczęśliwa przez dach. Nie tak sobie wyobrażałem partnerstwo w związku. Pojawiały się kłótnie – z Jej strony padały dość niewybredne słowa i oskarżenia, usłyszałem też że inni to Jej nawet samochód chcą kupić a ja nie doceniam. W końcu miałem dość i na jej propozycję zakończenia związku przytaknąłem. Wracaliśmy jeszcze do siebie dwa razy ale w końcu stwierdziła, że nie chce mnie znać, że czuła się przy mnie nikim, bardzo Ją skrzywdziłem, nie wart byłem jej uczuć i urwała kontakt. Nie odpisała już na życzenia urodzinowe, drobiazgi, które jej zostawiłem na prezent odwiozła mi przerzucając za furtkę – przywiózł Ją już nowy kolega. Kilka miesięcy później złożyłem życzenia urodzinowe dla Jej psa, gdyż bardzo się z Nim związałem i On również bardzo mnie lubił. Odpisała, że jest chory i pewnie będzie droga operacja. Odpisałem, że mogę pomóc, poszukać dobrego lekarza, ale bez odzewu. Za miesiąc pytałem co z psem i niestety bez odpowiedzi. Na życzenia świąteczne i noworoczne odpowiedziała suchym Wzajemnie. Nie odpuszczałem z pytaniem o psa więc wysłała mi zdjęcia, że wszystko z nim dobrze. Życzenia na Dzień Kobiet bez odzewu. Zmartwiłem się i poprosiłem aby napisała, czy jest zdrowa, czy wszystko gra, co ze zwierzakami. Otrzymałem wiadomość – na początek zdjęcie Audi A6, potem rower, nowe zęby, zdjęcia z samolotu, z gór, znad morza z nowym chłopakiem. Wreszcie zdjęcie psa i kota. Po zdjęciach informacja, ze wszystko super, ma Audi A6, wymarzony rower, nowe zęby, mieszka u faceta o którym marzyła, dużo podróżują, pies szczęśliwy mieszka w domu a nie w budzie, stwierdziła, że życie odpłaciło Jej za wszystko i abym nie psuł Jej wakacji życzeniami urodzinowymi gdyż będzie wtedy na Krecie. Odpisałem, że bardzo się cieszę, że jest szczęśliwa i skoro minął już rok od rozstania i emocje opadły to może spojrzy na wszystko trochę inaczej i postanowiłem Ją przeprosić za wszystko co złe z mojej strony, za ten brak reakcji na zdjęcie, za zaniedbanie związku oraz podziękowałem za piękne chwile i wspomnienia oraz przyznałem się, że chyba jednak Ją kochałem i zawsze będzie Jej cząstka w moim sercu. Po prostu nie chciałem aby traktowała mnie jak wroga, ciężko mi się z tym żyło. Skoro wziąłem większość winy na siebie i jestem już obojętny dla Niej to stwierdziła, że może mi wybaczyć, ale nigdy nie zapomni tego jak Ją skrzywdziłem… Poprosiłem też aby spróbowała jednak coś z tą szkołą i samorozwojem i aby pamiętała jak ważna jest w życiu niezależność. Cieszę się, że może nie będzie już do mnie żywiła tak skrajnie złych emocji a jednocześnie bardzo mi przykro, że nawet nie zapytała co u mnie, czy ojciec wyzdrowiał (na szczęście tak), jak moje zwierzaki. Poczułem się trochę jak taki śmieć, przecież byliśmy tacy ważni dla siebie, tak blisko… Ja często wracam do wspólnych miejsc i przy zachodzie słońca wspominam jaki wtedy byłem szczęśliwy, kiedy zamykam oczy czuję te minione chwile i emocje. Rozsądek jednak podpowiadał mi, że to nie jest zdrowy związek a serce chyba do tej pory twierdzi inaczej. Ona już żyje pełnią życia z bogatym facetem a ja jakoś nie mogę do końca o Niej zapomnieć i ciągle mam wątpliwości czy nie zepsułem czegoś wyjątkowego.
To ostatnie zdanie to chyba primaaprilisowy zart ?
Bo wyjątkowa to była z niej blachara i zainteresowana dzianym sponsorem lala. Na dodatek bez ambicji, bez zainteresowań i bez czegokolwiek mądrego do powiedzenia co sam w sumie zauważyłeś.
Zastanów się proszę za czym tak tęsknisz?
Za tym seksem chyba tylko. Bo raczej nie za wymogami co do auta, kopertowego dachu i wakacji zagranicznych. Serio widzisz jakies wartosci w dziewczynie ktora stawia takie warunki i szantazuje swojego partnera tekstami że jakoś inny typ moze jej Audi kupić? Coś mi się wydaje że Twoje poczucie wartości Autorze szoruje po dnie skoro tęsknisz za takimi wrażeniami. Ja wolałabym być sama do końca życia niż z kimś kto mnie nie szanuje a jest ze mną tylko dla profitów finansowych. Skoro jednak lubisz takie klimaty to badz spokojny. Tego typu dziewczyn teraz na pęczki ( tak piszę to jako kobieta) więc nie będziesz miał problemów zeby znaleźć kolejną taką "wyjątkową". A ze w Audi płacze się dużo lepiej niż w Daewoo to może i nawet łzę uroni nad losem zwierząt i pięknym zachodem słońca.
To ostatnie zdanie to chyba primaaprilisowy zart ?
Bo wyjątkowa to była z niej blachara i zainteresowana dzianym sponsorem lala. Na dodatek bez ambicji, bez zainteresowań i bez czegokolwiek mądrego do powiedzenia co sam w sumie zauważyłeś.
Zastanów się proszę za czym tak tęsknisz?
Za tym seksem chyba tylko. Bo raczej nie za wymogami co do auta, kopertowego dachu i wakacji zagranicznych. Serio widzisz jakies wartosci w dziewczynie ktora stawia takie warunki i szantazuje swojego partnera tekstami że jakoś inny typ moze jej Audi kupić? Coś mi się wydaje że Twoje poczucie wartości Autorze szoruje po dnie skoro tęsknisz za takimi wrażeniami. Ja wolałabym być sama do końca życia niż z kimś kto mnie nie szanuje a jest ze mną tylko dla profitów finansowych. Skoro jednak lubisz takie klimaty to badz spokojny. Tego typu dziewczyn teraz na pęczki ( tak piszę to jako kobieta) więc nie będziesz miał problemów zeby znaleźć kolejną taką "wyjątkową". A ze w Audi płacze się dużo lepiej niż w Daewoo to może i nawet łzę uroni nad losem zwierząt i pięknym zachodem słońca.
Nie, to nie żart, cholera ciężko jest oddać tą całą sytuację i pewnie wypada przez to Ona trochę gorzej niż w rzeczywistości. Fakt, że czasem się przewijało jak niektóre mają szczęście, że są grube, brzydkie a mają super facetów i nie muszą pracować. Ambicji niestety nie miała, choć chciała w schronisku pracować i zaczęła jakieś studium kosmetyczne. Niestety na poważniejsze tematy a nawet wymagające wiedzy ogólnej nie można było porozmawiać. Pamiętam, że mnie mocno zabolała wojna na Ukrainie a nawet w takim temacie nie mogliśmy wymienić zdania. Wymagania co do auta miała i nie kryła się z tym - z dachem fakt mogła mi nie robić przykrości a przy każdej okazji gdy mijaliśmy taki dom wzdychała jaki fajny. Chociaż mój jest naprawdę zgrabny i większości się bardzo podoba. Co do wakacji zagranicznych to właśnie twierdziła, że woli wypad na zachód słońca nad jezioro z kocem i kanapkami i faktycznie mnóstwo czasu tak spędzaliśmy. Jednak z nowym facetem wygląda to inaczej. Nie szantażowała mnie, że ktoś może jej kupić samochód, tylko pod koniec związku stwierdziła, że ja nie doceniam a inni oferują jej nawet auto. Co też mnie trochę smuciło, że jednak jeszcze byliśmy w związku a z kimkolwiek pisała o takich rzeczach... Zachody słońca naprawdę uwielbiała, miała tą wrażliwość, to samo ze zwierzętami- często bywała w schronisku opiekuje się psami i kotami.
Przestań ją idealizować...czymś musiała zastąpić brak ambicji i inteligencji...żeby kupić faceta.
Żałuje najbardziej związku z wrażliwą na krzywdę zwierząt kobietą i kimś kto potrafił zachwycać się zachodami słońca, spacerem nad jeziorem, bo pomimo tej fobii z autem to posiadała te cechy, które cenię. Chociaż patrząc na jej obecny związek to trochę się to kłóci z moim wyobrażeniem - skoro tak ochoczo przyjmuje drogie prezenty, zabiegi czy wycieczki po kilku miesiącach znajomości.
Wrażliwa na krzywdę zwierząt. A ludzi? Potrafiła współczuć, była empatyczne?
Odpowiem za ciebie - NIE
Oona tobie serwowała obraz, który chciałeś zobaczyć.
Nowy związek, to nowe wymagania i nowe możliwości.
30 2023-04-01 20:56:49 Ostatnio edytowany przez Tomasz77 (2023-04-01 20:59:39)
Tomasz77 napisał/a:Żałuje najbardziej związku z wrażliwą na krzywdę zwierząt kobietą i kimś kto potrafił zachwycać się zachodami słońca, spacerem nad jeziorem, bo pomimo tej fobii z autem to posiadała te cechy, które cenię. Chociaż patrząc na jej obecny związek to trochę się to kłóci z moim wyobrażeniem - skoro tak ochoczo przyjmuje drogie prezenty, zabiegi czy wycieczki po kilku miesiącach znajomości.
Wrażliwa na krzywdę zwierząt. A ludzi? Potrafiła współczuć, była empatyczne?
Odpowiem za ciebie - NIE
Oona tobie serwowała obraz, który chciałeś zobaczyć.
Nowy związek, to nowe wymagania i nowe możliwości.
Właśnie dla ludzi nie miała empatii za grosz - to było dla mnie dziwne, nawet o rodzicach źle się wypowiadała. Ale z tymi zwierzętami na pewno nie grała, jest też wegetarianką.
Dziękuję wszystkim za opinie, może trochę moje poczucie winy zmaleje, bo wygląda na to, że nawet kobiety zauważają, że miałem powody aby się oddalić, skoro mam inną wizję związku. Chociaż nie widzę nic złego w kupowaniu auta kobiecie czy wycieczkach zagranicznych, bo z poprzednimi też jeździłem na wakacje, ale to po dłuższej znajomości. A tutaj po kilku miesiącach mieszkanie u faceta, auto, zabieg zębów, wycieczki zagraniczne. No cóż, niech korzysta, skoro dobrze się z tym czuje. Dziwię się tylko co taki facet sobie myśli - jaka przyszłość kiedy by biznes się popsuł, jakaś choroba czy wypadek ? Nie wiem, może ja za dużo się zastanawiam. Poza tym skoro ma taką alergię na szkołę i samorozwój a wolny czas spędza przy programach typu LoveIsland czy HotelParadise to jakoś tak słabo rokuje na przyszłość. Ja pomimo naprawdę mocnego uczucia nie przedstawiłem Jej nawet rodzicom i kolegom bo bałem się ze palnie jakąś gafę.
Ambicji niestety nie miała, choć chciała w schronisku pracować i zaczęła jakieś studium kosmetyczne. Niestety na poważniejsze tematy a nawet wymagające wiedzy ogólnej nie można było porozmawiać.
przeczytaj to sobie na głos, ja parsknąłem śmiechem
Pamiętam, że mnie mocno zabolała wojna na Ukrainie a nawet w takim temacie nie mogliśmy wymienić zdania.
A ona ponoć taka wrażliwa na krzywdę (zwierząt)
Wymagania co do auta miała i nie kryła się z tym - z dachem fakt mogła mi nie robić przykrości a przy każdej okazji gdy mijaliśmy taki dom wzdychała jaki fajny. Chociaż mój jest naprawdę zgrabny i większości się bardzo podoba.
blachara
Co do wakacji zagranicznych to właśnie twierdziła, że woli wypad na zachód słońca nad jezioro z kocem i kanapkami i faktycznie mnóstwo czasu tak spędzaliśmy.
A co miała powiedzieć, jak ty sponsorowałeś jedynie pizzę
Gdyby wymagała wakacji, to byś pokazał drzwi.
Jednak z nowym facetem wygląda to inaczej.
Po to sobie wzięła "ogarniętego"
Nie szantażowała mnie, że ktoś może jej kupić samochód, tylko pod koniec związku stwierdziła, że ja nie doceniam a inni oferują jej nawet auto. Co też mnie trochę smuciło, że jednak jeszcze byliśmy w związku a z kimkolwiek pisała o takich rzeczach...
To nie był szantaż, tylko manipulacja.
Zachody słońca naprawdę uwielbiała, miała tą wrażliwość, to samo ze zwierzętami- często bywała w schronisku opiekuje się psami i kotami.
A dla partnera takiej wrażliwości już nie miała.
32 2023-04-01 21:12:02 Ostatnio edytowany przez Farmer (2023-04-01 21:12:33)
Chociaż nie widzę nic złego w kupowaniu auta kobiecie czy wycieczkach zagranicznych, bo z poprzednimi też jeździłem na wakacje, ale to po dłuższej znajomości.
Kobiety potrafią wyczuć takiego jak ty i korzystają ze sponsora.
A tutaj po kilku miesiącach mieszkanie u faceta, auto, zabieg zębów, wycieczki zagraniczne. No cóż, niech korzysta, skoro dobrze się z tym czuje.
Facet dziany, to korzysta.
Dziwię się tylko co taki facet sobie myśli - jaka przyszłość kiedy by biznes się popsuł, jakaś choroba czy wypadek ? Nie wiem, może ja za dużo się zastanawiam.
Ona nie myśli w tych kategoriach. A jak on ją pogoni to będzie szukać następnego.
A dla niego to fajna laska do dymanka, przecież nie planuje się z nią ożenić.
To nie materiał na żonę, czy matkę.
Poza tym skoro ma taką alergię na szkołę i samorozwój a wolny czas spędza przy programach typu LoveIsland czy HotelParadise to jakoś tak słabo rokuje na przyszłość.
Jej sprawa, jej życie.
Ja pomimo naprawdę mocnego uczucia nie przedstawiłem Jej nawet rodzicom i kolegom bo bałem się ze palnie jakąś gafę.
Ty się za nią po prostu wstydziłeś i nie chciałeś się z nią nigdzie pokazywać
Byłeś w toksycznym związku. Masz szczęście, że nie było ślubu, kredytu, dziecka, przeprawy sądowej, rozwodu, alimentów.
Uniknąłeś naprawdę dużych problemów w życiu.
Ty się nie zastanawiaj, co poszło nie tak, tylko śmiej się ze szczęścia, że nic z tego nie wyszło.
Miałbyś przerąbane.
33 2023-04-01 21:13:42 Ostatnio edytowany przez Tomasz77 (2023-04-01 21:21:02)
A co miała powiedzieć, jak ty sponsorowałeś jedynie pizzę
Gdyby wymagała wakacji, to byś pokazał drzwi.
Nie, raczej bym coś zorganizował, naprawdę byłem z Nią szczęśliwy.
A dla partnera takiej wrażliwości już nie miała.
Gdybym się tak dobrze zastanowił to w sumie średnio to wyglądało, ale zdarzyło się też mi pomóc w pracy, nazrywać owoców, zrobić ciasto. Naprawdę nie była taka zła. Ale może faktycznie z natury blachara tylko po prostu coś faktycznie poczuła i dlatego tak było. Tylko zastanawia mnie, czy faktycznie aż tak wielką krzywdę Jej wyrządziłem, że nawet nie zasłużyłem na zwykłe pytanie co u mnie, czy ojciec przeżył, jak psy - tym bardziej po moich przeprosinach i przyznaniu się do większych uczuć. Minął rok a ja mam mętlik w głowie i tęsknotę za tym dobrym czasem. Chyba trzeba wrócić na siłownię, rower, może to mnie uleczy trochę. Ja naprawdę życzę Jej dobrze i martwię się aby źle nie skończyła, jest już po 30 a tacy sponsorzy potrafią sobie zmienić na nowszy model a tam gdzie kasa adoratorek nie brakuje.
Przestała się Tobą interesować i dobrze, Ty też przestań śledzić jej ruchy, nie żyj jej życiem i wylecz się w końcu z tego uczucia, bo nie będziesz w stanie otworzyć się na nowe znajomości.
Nie, raczej bym coś zorganizował, naprawdę byłem z Nią szczęśliwy.
Chciałeś być szczęśliwy.
Przypomnij sobie kłótnie.
Gdybym się tak dobrze zastanowił to w sumie średnio to wyglądało, ale zdarzyło się też mi pomóc w pracy, nazrywać owoców, zrobić ciasto. Naprawdę nie była taka zła. Ale może faktycznie z natury blachara tylko po prostu coś faktycznie poczuła i dlatego tak było.
Średnio to wyglądało, bo tak naprawdę nie zależało jej na tobie. Byłeś facetem na przeczekanie.
Tylko zastanawia mnie, czy faktycznie aż tak wielką krzywdę Jej wyrządziłem, że nawet nie zasłużyłem na zwykłe pytanie co u mnie, czy ojciec przeżył, jak psy - tym bardziej po moich przeprosinach i przyznaniu się do większych uczuć.
Krzywdy nie zrobiłeś.
Po prostu ona nie ma już z ciebie profitów, stałeś się zbędny, nieinteresujący.
Minął rok a ja mam mętlik w głowie i tęsknotę za tym dobrym czasem.
Tęsknisz za wyobrażeniem tej relacji. Zapomniałeś o złych stronach.
Chyba trzeba wrócić na siłownię, rower, może to mnie uleczy trochę.
Weź kilka stów i idź się zabawić.
Ja naprawdę życzę Jej dobrze i martwię się aby źle nie skończyła, jest już po 30 a tacy sponsorzy potrafią sobie zmienić na nowszy model a tam gdzie kasa adoratorek nie brakuje.
Porzuć myśl, że ona wróci. A jeśli wróci, to tylko na chwilę, póki nie znajdzie następnego.
Nie interesuj się jej życiem. Większość rzeczy robi i tak na pokaz.
To ona kieruje swoim życiem, nie jesteś jej opiekunem.
Jak źle skończy, to będzie tylko jej wina.
I naprawdę, wyhoduj sobie jaja.
"W końcu kupiłem to Audi aby wreszcie była zadowolona. Choć sam trochę byłem na siebie zły to jednak nie miała wielkich wymagań poza tym autem. Niestety okazało się, że jasny kolor to nie to i dwa dni płakała, że nie czarne".
Rzeczywiście wyjątkowo "wrażliwa" dziewczyna".
Nie wierzę, że ten wątek nie jest żartem z okazji 1 kwietnia.
37 2023-04-01 21:50:35 Ostatnio edytowany przez Tomasz77 (2023-04-01 21:51:59)
Chciałeś być szczęśliwy.
Przypomnij sobie kłótnie.
Jakoś tak pamiętam głównie ten dobry czas, pewnie nieświadomie idealizuję.
Średnio to wyglądało, bo tak naprawdę nie zależało jej na tobie. Byłeś facetem na przeczekanie.
Nie do końca, na pewno coś do mnie czuła, to naprawdę było widać. Ale masz rację, że chyba nie do końca byłem tym czego szukała. Chociaż wielokrotnie mi wypomniała, że kochała, chciała być na zawsze ze mną a ja wszystko zepsułem. Myślę, że była zakochana, ale nawet gdybym ja nie odpuścił to po czasie pewnie by się okazało, że jednak jestem niewystarczający. Już miewałem przytyki, że miałem Jej pożyczać Audi a nie chciałem dopóki nie nauczy się porządnie cofać. Pewnie w końcu nawet gdybym się starał i tak by to się skończyło.
Tęsknisz za wyobrażeniem tej relacji. Zapomniałeś o złych stronach.
Raczej masz rację niestety.
Weź kilka stów i idź się zabawić.
Nie moja natura
Nie wierzę, że ten wątek nie jest żartem z okazji 1 kwietnia.
Niestety nie.
Nie wierzę, że ten wątek nie jest żartem z okazji 1 kwietnia.
Myślisz, że tylko mężczyźni potrafią manipulować?
Nie do końca, na pewno coś do mnie czuła, to naprawdę było widać.
dobra aktorka, to chyba zauważyłeś.
Ale masz rację, że chyba nie do końca byłem tym czego szukała. Chociaż wielokrotnie mi wypomniała, że kochała, chciała być na zawsze ze mną a ja wszystko zepsułem.
No przecież nie ona zawiniła
Wszystkie jej poprzednie związki, to jej partnerzy byli winni i zawsze nie wychodziło.
Myślę, że była zakochana, ale nawet gdybym ja nie odpuścił to po czasie pewnie by się okazało, że jednak jestem niewystarczający. Już miewałem przytyki, że miałem Jej pożyczać Audi a nie chciałem dopóki nie nauczy się porządnie cofać. Pewnie w końcu nawet gdybym się starał i tak by to się skończyło.
Nie była zakochana. Może nawet tak myślała, ale to było tymczasowe zauroczenie.
Byłeś facetem na przeczekanie, tymczasową gałęzią, której się uczepiła.
Przypomnij sobie co robiła, jak wyznaczałeś granice i nie dałeś sobie wejść na głowę.
I wyobraź sobie, że miałbyś tak mieć przez najbliższe 10 lat.
I jeszcze potrafiła Ciebie wbić w poczucie winy... Super dziewczyna to była
41 2023-04-01 22:44:55 Ostatnio edytowany przez Tomasz77 (2023-04-01 22:45:14)
dobra aktorka, to chyba zauważyłeś.
Raczej nie grała, naprawdę.
No przecież nie ona zawiniła
Wszystkie jej poprzednie związki, to jej partnerzy byli winni i zawsze nie wychodziło.
No tak było, ale trochę racji w tym miała, chociaż po tym co ja przeszedłem to trochę ich rozumiem teraz. Miała też epizod z facetem, który mega jej się podobał, spotykali się na seks, ale nie interesowały go w ogóle auta i zamierzał podróżować, kompletnie nie materialny typ. Drugi znowu jeździł kombi i się wstydziła i chowała aby nikt nie widział. Ma prawdziwą obsesję z tymi sedanami i Audi.
Nie była zakochana. Może nawet tak myślała, ale to było tymczasowe zauroczenie.
Byłeś facetem na przeczekanie, tymczasową gałęzią, której się uczepiła.
Przypomnij sobie co robiła, jak wyznaczałeś granice i nie dałeś sobie wejść na głowę.
I wyobraź sobie, że miałbyś tak mieć przez najbliższe 10 lat.
Masz rację, może to nie do końca była miłość, mogło Jej się tak wydawać o ile jest zdolna to prawdziwej miłości, w każdym razie czuć było to w każdym dotyku i reakcji na dotyk - akurat w tej kwestii nie da się mnie oszukać. Co do przeczekania może był taki plan ale zauroczenie go trochę pokrzyżowało. Choć trzeba przyznać, że kilka ostatnich miesięcy naprawdę próbowała ratować ten związek ale wszystko na zasadzie takiej, że to ja powinienem bardziej się starać, mieć więcej czasu, mniej pracować. A ja znowu mając wizję związku z kobietą bez chęci rozwoju i stałej pracy wiedziałem, że muszę się mocno rozwijać aby w przyszłości więcej zarabiać. Do tego te wyjazdy z ojcem, szukanie auta i naprawdę zaległości rosły więc naprawdę zaniedbałem związek i bywało, że widywaliśmy się rzadziej niż raz w tygodniu. One nie pracowała, czekała więc czas na pewno inaczej upływał niż mi i mogła to odczuć.
42 2023-04-02 02:08:53 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-04-02 02:09:32)
KoralinaJones napisał/a:Nie będę z Ciebie drwić dlatego, że zaraz zlecą się tutejsze męskie forumowe hieny i będą mi z wyższością w tonie wypowiedzi wypominać, że "jadę po Tobie", bo jestem starą, brzydką, kwadratową babą (a jestem), której żal cztery litery ściska, że żaden nadziany czterdziestolatek nie chciałby takiej przewieść swoim BMW E92
.
Chyba niedokładnie czytałaś, bo w końcu BMW musiałem zmienić na Audi A6, więc już nici z wożenia E92. Poza tym nadziany to jest jej nowy chłopak a ja to taki średniak, co prawda z własnym domem i dwoma autami ale nic ponadto. Aż dziwne, ale pierwszy raz chyba złapałem dystans do tej całej historii.
Musiałabym porównać specyfikacje techniczne aut, bo aż tak się na tym nie znam, i nie wiem od której z nich należałoby uzależnić opłacalność bycia w związku z mężczyzną .
Musiałabym porównać specyfikacje techniczne aut, bo aż tak się na tym nie znam, i nie wiem od której z nich należałoby uzależnić opłacalność bycia w związku z mężczyzną
.
Od zasobności portfela
Raczej nie grała, naprawdę.
Nie powtarzaj sobie tego.
Sam przecież napisałeś: "Masz rację, może to nie do końca była miłość, mogło Jej się tak wydawać o ile jest zdolna to prawdziwej miłości. Co do przeczekania może był taki plan ale zauroczenie go trochę pokrzyżowało."
No tak było, ale trochę racji w tym miała, chociaż po tym co ja przeszedłem to trochę ich rozumiem teraz. Miała też epizod z facetem, który mega jej się podobał, spotykali się na seks, ale nie interesowały go w ogóle auta i zamierzał podróżować, kompletnie nie materialny typ. Drugi znowu jeździł kombi i się wstydziła i chowała aby nikt nie widział. Ma prawdziwą obsesję z tymi sedanami i Audi.
Ci wszyscy źli mężczyźni nie dali sobie wejść na głowę, dlatego związki nie wychodziły.
Facet mega się podobał, ale kasy nie miał i widząc jej postawę kopnął ją w dupę.
Drugi miał tylko kombi, wiec go odrzuciła ze względu na samochód.
Choć trzeba przyznać, że kilka ostatnich miesięcy naprawdę próbowała ratować ten związek ale wszystko na zasadzie takiej, że to ja powinienem bardziej się starać, mieć więcej czasu, mniej pracować. A ja znowu mając wizję związku z kobietą bez chęci rozwoju i stałej pracy wiedziałem, że muszę się mocno rozwijać aby w przyszłości więcej zarabiać.
Ona te kilka miesięcy ciągnęła, bo szukała kolejnego faceta. Zerwała, gdy go już poznała.
Do tego te wyjazdy z ojcem, szukanie auta i naprawdę zaległości rosły więc naprawdę zaniedbałem związek i bywało, że widywaliśmy się rzadziej niż raz w tygodniu. One nie pracowała, czekała więc czas na pewno inaczej upływał niż mi i mogła to odczuć.
Ona nic w związku nie robiła, nie dawała nic od siebie, nie budowała przyszłości.
Wszystko miałeś robić ty.
Ona czekała na gotowe.
Autor chce pisać powieść podobną do Nad Niemnem. A to strasznie trudno się czyta i rozmywa sens.
Kolego co to była za dooopa, że po roku od odstawienia tak cię trzyma? Obawiam się, że po prostu było ich za mało i dlatego masz takie zaćmienie myślenia (słońca), przez tą jedną.
Co do samego związku. No masz rację, to nie maiło najmniejszego sensu. Nie było podstaw związkowych typu równość inwestowania, szacunek, zaufanie. Panna chciała tylko brać, bo uważa, że jej uroda warta jest tych wszystkich wypasionych domów, niemieckich samochodów i drogich wycieczek.
Zamiast się cieszyć, że ktoś ją wziął na własne drogie utrzymanie. To ty przeżywasz i robisz romantyczne opisy, na przedstawienie prostej dziewuchy, która umie omotać facetów, żeby płacili na jej megalomanię.
Takie kobiety jednak mają powodzenie i długo nie zostają same. Zastanawia mnie, co mężczyźni w nich widzą, bo to nie jest jakiś wyjątkowy przypadek.
Czemu takie kobiety są tak porzadane, że mężczyzna gwiazdkę z nieba jej przychyli i nawet inny samochód kupi, a potem latami cierpi po rozstaniu?
Co ona w sobie takiego ma?
W końcu kupiłem to Audi aby wreszcie była zadowolona. Choć sam trochę byłem na siebie zły to jednak nie miała wielkich wymagań poza tym autem. Niestety okazało się, że jasny kolor to nie to i dwa dni płakała, że nie czarne.
Kłamiesz. Nikt nie sprzeda samochodu dwunastolatkowi, a na pewno nie masz więcej niż 12 lat. A ta twoja "Zosia" to ile ma? Była już u pierwszej komunii?
Rossanka to boży dar. Nie mylić z takim dziennikarzem z Polsatu.
Problem stary jak świat. Powieści o tym pisali, np. Lalka i zakochany w pustej panience Wokulski.
Rossanka to boży dar.
Nie mylić z takim dziennikarzem z Polsatu.
![]()
Problem stary jak świat. Powieści o tym pisali, np. Lalka i zakochany w pustej panience Wokulski.
Żeby tylko ładna była.
50 2023-04-02 12:57:40 Ostatnio edytowany przez Tomasz77 (2023-04-02 13:00:56)
Ona te kilka miesięcy ciągnęła, bo szukała kolejnego faceta. Zerwała, gdy go już poznała..
Walczyła naprawdę o mój czas o zmianę, ale ja już wtedy byłem dość mocno uprzedzony do Niej po tych akcjach z nie wsiadaniem do samochodu, obrażaniem się o byle co, wizją tego, że partnerstwa za bardzo nie widziałem w tej relacji. Jednak fakt, że Badoo cały czas miała, na Instagramie też często ktoś pisał , ale u atrakcyjnych kobiet to standard. Teraz jak tak kojarzę fakty i tekst, że inni chcą jej nawet auto kupić - to mogę sobie wyobrazić, że to nie padło w pierwszej rozmowie.
Ona nic w związku nie robiła, nie dawała nic od siebie, nie budowała przyszłości.
Wszystko miałeś robić ty.
Ona czekała na gotowe.
Wiesz, gdyby ogólnie była leniem byłoby mi łatwiej to wszystko skreślić, ale jednak pracowała przy jabłkach, przy truskawkach i to w ciężkich warunkach często. Jednak gdy namawiałem na podejście do matury, poszukanie jakiejś pracy to pojawiały się nerwy, tłumaczenia, że jest słaba z matmy. Powiedziałem więc, że pomogę, przygotujemy się razem. Niestety chęci nie było tylko wspominki pomiędzy wierszami, jak to inne mają szczęście, pomimo, ze grube i brzydkie a nie muszą pracować, mają super facetów. Denerwowało mnie takie podejście i często mówiłem, że może mają super charaktery, uroda to nie wszystko, poza tym przemija i u kobiet mam wrażenie dużo szybciej. Mocno tyra mnie myśl, że może za bardzo się doczepiłem tego braku ambicji czy chęci pracy. Może gdyby mnie to tak nie zniechęcało to nadal bylibyśmy razem. Ja bym pracował a dla kobiety w domu zawsze jest dużo zajęć, a tutaj lenistwa nie mogłem Jej zarzucić. Tylko obawiam się, że z czasem coraz więcej szacunku bym tracił do Niej - może już tego nie da się zmienić, że imponują mi ambitne kobiety i mam za słabą psychikę aby czuć, ze wszystko na moich barkach i w razie potknięcia nie mam nic a w tym wypadku, tez straciłbym kobietę.
Takie kobiety jednak mają powodzenie i długo nie zostają same. Zastanawia mnie, co mężczyźni w nich widzą, bo to nie jest jakiś wyjątkowy przypadek.
Czemu takie kobiety są tak porzadane, że mężczyzna gwiazdkę z nieba jej przychyli i nawet inny samochód kupi, a potem latami cierpi po rozstaniu?
Co ona w sobie takiego ma?
Mnie ujęła Jej empatia do zwierząt, wegetarianizm, słabość do zachodów słońca - do tego drobna długowłosa - mój typ fizyczny. W kontaktach fizycznych bardzo czuła, delikatna.
51 2023-04-02 13:02:13 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-04-02 14:42:44)
KoralinaJones napisał/a:Musiałabym porównać specyfikacje techniczne aut, bo aż tak się na tym nie znam, i nie wiem od której z nich należałoby uzależnić opłacalność bycia w związku z mężczyzną
.
Od zasobności portfela
Jeśli podrywa się na zasobność portfela, to potem nie należy mieć pretensji.
52 2023-04-02 13:21:50 Ostatnio edytowany przez Tomasz77 (2023-04-02 13:25:59)
Zastanawia mnie jedna rzecz. Mój watek czytają kobiety, gdzie niby istnieje ta solidarność jajników itp. Jednak mam wrażenie, że większość trzyma moją stronę. Nikt nie odniósł się do tego, że źle zareagowałem na zdjęcie biustu koleżanki (brak reakcji) - a według mojej byłej to była jedna z przyczyn rozpadu związku. Tłumaczyłem Jej, że dla mnie to nie miało żadnego znaczenia emocjonalnego, w ogóle ten fakt zignorowałem bo tylko Ona się dla mnie liczyła. Porównywała to do wysyłania zdjęć penisów, jakie otrzymywała od facetów, kiedy nie byliśmy razem. Dla mnie penis w stanie erekcji jest dużo bardziej wulgarny niż nagi biust w imitacji stanika. Do końca też miała pretensje, że wtedy podczas imprezy w grupie nikt się nie odezwał przez kilka minut rozmowy do Niej (była tam pierwszy raz) i że ja nie trzymałem Jej strony tylko przeciwnie stwierdziłem, że zachowała się źle odchodząc bez słowa do stolika zostawiając mnie i resztę. Na koniec jeszcze wygarnęła mi, że czuła się jak zero przy mnie, bez szkoły, bez ambicji. Naprawdę nie chciałem się wywyższać ani w żaden sposób Jej poniżać, chciałem tylko lepszej przyszłości dla Niej, dla Nas. Jeszcze chciałbym poruszyć sprawę samochodów - to nie było do końca tak, że kręciły Ją drogie fury - ma swój konkretny typ - Audi A6 sedan, nawet starsze powyżej 10 lat. Ale fakt, że to warunek konieczny, jak tłumaczyła jakieś wymagania musi mieć. wiem, brzmi to płytko, ale często bywało tak, że zamiast jechać na weekend gdzieś w Polskę do hotelu to wolała spędzić go u mnie na niedokończonej budowie oglądając filmy na laptopie. Więc taki totalny obraz materialistki jaki się wykreował jest trochę niesprawiedliwy. Niepokoi mnie bardziej to co teraz się dzieje - kupione auto, drogie prezenty i zabiegi, wycieczki zagraniczne, mieszkanie razem po kilku miesiącach znajomości. Życzę Jej jak najlepiej ale trochę to koliduje z Jej wizerunkiem w mojej głowie.
53 2023-04-02 13:50:29 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2023-04-02 13:58:07)
Zastanawia mnie jedna rzecz. Mój watek czytają kobiety, gdzie niby istnieje ta solidarność jajników itp. Jednak mam wrażenie, że większość trzyma moją stronę. Nikt nie odniósł się do tego, że źle zareagowałem na zdjęcie biustu koleżanki (brak reakcji) - a według mojej byłej to była jedna z przyczyn rozpadu związku. Tłumaczyłem Jej, że dla mnie to nie miało żadnego znaczenia emocjonalnego, w ogóle ten fakt zignorowałem bo tylko Ona się dla mnie liczyła. Porównywała to do wysyłania zdjęć penisów, jakie otrzymywała od facetów, kiedy nie byliśmy razem. Dla mnie penis w stanie erekcji jest dużo bardziej wulgarny niż nagi biust w imitacji stanika. Do końca też miała pretensje, że wtedy podczas imprezy w grupie nikt się nie odezwał przez kilka minut rozmowy do Niej (była tam pierwszy raz) i że ja nie trzymałem Jej strony tylko przeciwnie stwierdziłem, że zachowała się źle odchodząc bez słowa do stolika zostawiając mnie i resztę. Na koniec jeszcze wygarnęła mi, że czuła się jak zero przy mnie, bez szkoły, bez ambicji. Naprawdę nie chciałem się wywyższać ani w żaden sposób Jej poniżać, chciałem tylko lepszej przyszłości dla Niej, dla Nas. Jeszcze chciałbym poruszyć sprawę samochodów - to nie było do końca tak, że kręciły Ją drogie fury - ma swój konkretny typ - Audi A6 sedan, nawet starsze powyżej 10 lat. Ale fakt, że to warunek konieczny, jak tłumaczyła jakieś wymagania musi mieć. wiem, brzmi to płytko, ale często bywało tak, że zamiast jechać na weekend gdzieś w Polskę do hotelu to wolała spędzić go u mnie na niedokończonej budowie oglądając filmy na laptopie. Więc taki totalny obraz materialistki jaki się wykreował jest trochę niesprawiedliwy. Niepokoi mnie bardziej to co teraz się dzieje - kupione auto, drogie prezenty i zabiegi, wycieczki zagraniczne, mieszkanie razem po kilku miesiącach znajomości. Życzę Jej jak najlepiej ale trochę to koliduje z Jej wizerunkiem w mojej głowie.
Człowieku pretensje które miała do Ciebie i innych osób powinna mieć wyłącznie do siebie!
Nie pasowało jej ze przy Tobie jest zerem pod względem wiedzy i wykształcenia? Należało zabrać się za naukę nawet wieczorowo.
Nie pasowało jej ze stoi i milczy w towarzystwie ? Trzeba było odezwać się samej a nie stać z naburmuszoną miną ( sam napisales ze taka miala)
Nie pasowało jej Twoje auto bo ona potrzebuje Audi? Trzeba było zabrać się za naukę albo porządną pracę i na nie zarobić. Ja też mam swoje wymagania co do ubioru czy kosmetyków. Ale zarabiam na to swoją pracą a nie oczekuje ze ktos mi to zapewni. Wymagania są ok ale pod warunkiem że ma się je również w stosunku do siebie. Ona wymagała tylko od innych i na plecach innych chciala sobie poprawić samopoczucie i status materialny. Jej obecny stan ( sponsor aut wycieczek i zębow) właśnie idealnie pasuje do obrazu jej osoby- blachary i utrzymanki. Tylko Ty widzisz to w jakims krzywym zwierciadle przez swoją desperacje i zafiksowanie na jej punkcie.
A ze czasem wolała siedzie na budowie i oglądać filmiki w necie. No nic dziwnego. Bo zeby bywać w towarzystwie to wypada mieć jakąś ogładę i coś do powiedzenia, żeby wyjeżdżać na wycieczki zagraniczne wypada znać język obcy chociaz w minimalnym stopniu. Dlatego na dłuższą metę dla niej te atrakcje są tak naprawdę męczące bo dobitnie jej udowadniają jej marny status nie tylko finansowy ale i intelektualny. A oglądać filmikina YouTubie czy tiktoku to żaden wysiłek dla mózgu. Nie mówię ze to zło bo sama korzystam z neta ale w przypadku Twojej ex myślę że to była jedyna rozrywka na jej poziomie.
Sądzę też, że nawet teraz mimo tych luksusow, nowych zębów i aut nadal czuje się nikim bo nic z tego co ma nie należy tak naprawdę do niej ( no może poza tymi zębami których koles chyba jej już nie zabierze ) i jest na łasce i niełasce jakiegoś kolesia który może w każdej chwili kopnąć ją w 4 litery.
Uprzedzałes, że jesteś romantykiem i to będzie historia wrażliwca. Ale to nie żadne love story z przeszkodami. To zwykla historia pustej lali lecącej na kasę i wybacz desperata który tak bardzo łaknie miłości że brał za nią jakieś ochłapy zainteresowania. Weź się ocknij Tomek bo to się przykro czyta. Dorosly i chyba naprawdę wartościowy człowiek a tak bredzisz. O zwierzaki i Tatę zadbać musisz sam albo z pomocą przyjaciół. Zainteresowanie z jej strony tym tematem mogłoby tylko oznaczać że została sama i szuka znowu jelenia. I nie ośmieszaj się proszę wysyłaniem życzeń urodzinowych dla jej psa. Ja też kocham zwierzęta ale serio? Myślisz że mu je przekazała a on zrozumial że to od Ciebie? Doskonale wiesz ze to był tylko żałosny pretekst do kontaktu z nią.
Edit: tak naprawdę to sądzę że i Ty jej nie kochasz. Poprostu jakiś jej element pasował do Twojej układanki ( ta niby jej wrażliwość na przyrodę i zwierzeta)więc resztę próbowałeś dopasować na siłę mimo ze zgrzytalo na maxa. Albo gdzieś podświadomie nie możesz się pogodzić z tym ze dziewczyna bez ambicji i wykształcenia wzgardziła kimś kto jednak reprezentował sobą coś więcej niż ona. To zraniło Twoje ego i stąd ta desperacka próba udowodnienia sobie ze jednak byles ważny dla niej. To jednak wcale nie definiuje Ciebie jako człowieka ani Twej wartości. Jak ktoś jest emocjonalnie i intelektualnue ubogi to nie doceni wartości drugiego człowieka, chyba że będzie to wartość wyrazona w walucie.
Z twoich postów wyłania mi się obraz porządnego, zaradnego faceta, potrafiącego zadbać o uczucia w zwiazku... Szkoda ze taka osoba jak ty trafiła akurat na takiego typu kobietę...
Intuicja dobrze ci podpowiadała, że nie nadaje się ona na kobietę do życia i równorzędna partnerke.
Kiedy przeżywałeś trudne chwile związane z choroba ojca, nie okazała ci wsparcia. Nie powinieneś sobie wyrzucać, że ja zaniedbywałes. Sama przezylam ciezka chorobę ojca i wiem, ze jest to ogromny stres i wiele rzeczy schodzi ja dalszy plan.
Wymagania co do auta, no co najmniej śmieszne, ja bym się cieszyła ze partner ma sprawne auto, dom, a nie kręciła nosem...
Dla mnie ta kobieta szukała kogoś w stylu sponsora, żeby sprawiał jej drogie prezenty i spełniał zachcianki.
Dla ciebie dobrze, ze odeszła, możesz jeszcze poznać wartosciowa osobę.
Zastanawia mnie jedna rzecz. Mój watek czytają kobiety, gdzie niby istnieje ta solidarność jajników itp. Jednak mam wrażenie, że większość trzyma moją stronę. Nikt nie odniósł się do tego, że źle zareagowałem na zdjęcie biustu koleżanki (brak reakcji) - a według mojej byłej to była jedna z przyczyn rozpadu związku. Tłumaczyłem Jej, że dla mnie to nie miało żadnego znaczenia emocjonalnego, w ogóle ten fakt zignorowałem bo tylko Ona się dla mnie liczyła. Porównywała to do wysyłania zdjęć penisów, jakie otrzymywała od facetów, kiedy nie byliśmy razem. Dla mnie penis w stanie erekcji jest dużo bardziej wulgarny niż nagi biust w imitacji stanika. Do końca też miała pretensje, że wtedy podczas imprezy w grupie nikt się nie odezwał przez kilka minut rozmowy do Niej (była tam pierwszy raz) i że ja nie trzymałem Jej strony tylko przeciwnie stwierdziłem, że zachowała się źle odchodząc bez słowa do stolika zostawiając mnie i resztę. Na koniec jeszcze wygarnęła mi, że czuła się jak zero przy mnie, bez szkoły, bez ambicji. Naprawdę nie chciałem się wywyższać ani w żaden sposób Jej poniżać, chciałem tylko lepszej przyszłości dla Niej, dla Nas. Jeszcze chciałbym poruszyć sprawę samochodów - to nie było do końca tak, że kręciły Ją drogie fury - ma swój konkretny typ - Audi A6 sedan, nawet starsze powyżej 10 lat. Ale fakt, że to warunek konieczny, jak tłumaczyła jakieś wymagania musi mieć. wiem, brzmi to płytko, ale często bywało tak, że zamiast jechać na weekend gdzieś w Polskę do hotelu to wolała spędzić go u mnie na niedokończonej budowie oglądając filmy na laptopie. Więc taki totalny obraz materialistki jaki się wykreował jest trochę niesprawiedliwy. Niepokoi mnie bardziej to co teraz się dzieje - kupione auto, drogie prezenty i zabiegi, wycieczki zagraniczne, mieszkanie razem po kilku miesiącach znajomości. Życzę Jej jak najlepiej ale trochę to koliduje z Jej wizerunkiem w mojej głowie.
Niepokoi mnie...! Czy Ty jesteś jej ojcem? Bo na takiego wyglądasz
Ona szukała sponsora, znalazła i jest szczęśliwa, a Ty powinieneś wyrzucić ją ze swojej głowy, bo wygląda, że do końca życia będziesz ją miał w głowie i jeszcze się o nią martwił.
A martw się o siebie, bo życie przecieka Ci przez palce i się nie obejrzysz, a za 20 lat będziesz stał w tym samym miejscu.
Od czapy miała te wymagania, pretensje, dla mnie wręcz niewiarygodne, zakrawające na problemy psychiczne.
Bardzo Wam wszystkim dziękuję, trochę spadło ze mnie poczucie winy, skoro nawet kobiety nie widzą we mnie potwora i są w stanie zrozumieć moje zaniedbanie wskutek Jej podejścia i zachowania. Zdjęcie z biurka schowałem głęboko, trening na siłowni zaliczony, może uda się wrócić do formy do lata, choć akurat jak na 40+ mam dużo lepszą niż większość 30-latków. Jeszcze muszę powalczyć aby nie wracać do wspólnych miejsc, może z czasem tęsknota i wspomnienia trochę osłabną. Ciężko z takim charakterem, skoro staram się pamiętać tylko te dobre dni a zapominam ile złego i zawodu przeżyłem i tej ulgi zaraz po rozstaniu. Jakoś teraz mnie tak ruszyło, gdy przepraszając za to co złe jeszcze raz otrzymałem listę wyrzutów i stwierdzenie jakiego to teraz wspaniałego człowieka jej los podstawił po tym wszystkim.
Bardzo Wam wszystkim dziękuję, trochę spadło ze mnie poczucie winy, skoro nawet kobiety nie widzą we mnie potwora i są w stanie zrozumieć moje zaniedbanie wskutek Jej podejścia i zachowania. Zdjęcie z biurka schowałem głęboko, trening na siłowni zaliczony, może uda się wrócić do formy do lata, choć akurat jak na 40+ mam dużo lepszą niż większość 30-latków. Jeszcze muszę powalczyć aby nie wracać do wspólnych miejsc, może z czasem tęsknota i wspomnienia trochę osłabną. Ciężko z takim charakterem, skoro staram się pamiętać tylko te dobre dni a zapominam ile złego i zawodu przeżyłem i tej ulgi zaraz po rozstaniu. Jakoś teraz mnie tak ruszyło, gdy przepraszając za to co złe jeszcze raz otrzymałem listę wyrzutów i stwierdzenie jakiego to teraz wspaniałego człowieka jej los podstawił po tym wszystkim.
Ta lista wyrzutów tylko świadczy o tym jak puste i smutne jest jej zycie. Nie, nie dlatego ze Ciebie w nim nie ma ale dlatego ze żadna kasa i prestiż nie zrobią z tej dziewczyny kobiety na poziomie na którym chciałaby być. To jest taki krzyk rozpaczy z cyklu mam wszystko a i tak jestem nikim więc wyzyje się za to na Tobie ( jak zawsze zresztą)
No i widzisz, po pierwszych Twoich słowach było wiadomo, co to za osoba, ta Twoja była. Pamiętaj, że mózg tak ma, że idealizuje wspomnienia, wybiera te najlepsze i te właśnie pamięta wypierając te złe momenty z pamięci, bo gdybyśmy pamiętali całe zło, które nas spotyka, niejeden by zwariował. Dlatego Ty widzisz ją w śweitlanych barwach, a to człowiek bez wartości w sobie. Co z tego, że sylwetka drobna, w twoim guście, jak dusza blachary. Piszesz, że ona "walczyła" o związek, ale miało się to odbyć Twoim staraniem. Co to za miłość, gdy tylko jedna strona ma się starać o związek, i to nie kwestiach zachowania, bo tu nic Ci zarzucić nie można, tylko w aspektach materialno-dobrobytowych? Czy Ty czytasz sam siebie? To chyba jakaś ironia losu, że taka pusta kobieta trafiła na fajnego mężczyznę.
59 2023-04-02 16:18:48 Ostatnio edytowany przez Tomasz77 (2023-04-02 16:30:02)
No i widzisz, po pierwszych Twoich słowach było wiadomo, co to za osoba, ta Twoja była. Pamiętaj, że mózg tak ma, że idealizuje wspomnienia, wybiera te najlepsze i te właśnie pamięta wypierając te złe momenty z pamięci, bo gdybyśmy pamiętali całe zło, które nas spotyka, niejeden by zwariował. Dlatego Ty widzisz ją w śweitlanych barwach, a to człowiek bez wartości w sobie. Co z tego, że sylwetka drobna, w twoim guście, jak dusza blachary. Piszesz, że ona "walczyła" o związek, ale miało się to odbyć Twoim staraniem. Co to za miłość, gdy tylko jedna strona ma się starać o związek, i to nie kwestiach zachowania, bo tu nic Ci zarzucić nie można, tylko w aspektach materialno-dobrobytowych? Czy Ty czytasz sam siebie? To chyba jakaś ironia losu, że taka pusta kobieta trafiła na fajnego mężczyznę.
Faktycznie, masz rację, tylko ja miałem coś zmieniać a Ona nie zamierzała nic zrobić aby spełnić choć odrobinę moich oczekiwań. W głębi duszy czułem, że ta koperkowa afera na imprezie gdy nikt się nie odezwał przez 5 minut i sobie poszła a ja zwróciłem uwagę i nagle wielka obraza i dąsanie się do końca imprezy i do końca związku to trochę przesada i wtedy pomyślałem co by było gdyby naprawdę poważne problemy były. Mi też było przykro jak wspominała o tych kopertowych dachach czy nieodpowiednim kolorze auta, czy braku zrozumienia małej ilości czasu i zaległości z powodu szukania tego pieprzonego A6 i choroby ojca. Wygarnęła mi też, że liczy się dla mnie czy ktoś pracuje a nie jakim człowiekiem jest, ale nigdy tak nie myślałem, wiedziałem jaki ma status gdy wchodziłem w relację. Jedna z moich byłych też nie bardzo chciała na studia ale namówiłem Ją szybko i skończyła dwa kierunki, załatwiłem jej pracę, gdzie pracuje do dzisiaj. Wtedy ja bardziej zawaliłem wypaliło się, za długo chodziliśmy bez deklaracji. Ale tamta kobieta nawet przy rozstaniu powiedziała mi, że jest bardzo wdzięczna i zawsze będę w jej sercu, docenia moją uczciwość pomimo, że głownie była moja wina rozpadu. Nadal mamy kontakt i Ona szczerze martwiła się o stan ojca - to dobra dziewczyna, spierdoliłem to. Wracając do tematu i podsumowując ja na pewno nie jestem bez winy, ale chyba macie racje, że wcześniej czy później to by i tak się rozpadło, mieliśmy inne oczekiwania co do związku a w szczególności partnerstwa. Chociaż Ona twierdziła zawsze, że szuka kogoś dla kogo będzie ważna, kto będzie miał czas i kto będzie rozumiał i liczył się z Jej zdaniem a ja niby tych cech nie miałem. Fakt, że potrafię mieć swoje zdanie, ale kiedy są sensowne argumenty z drugiej strony to nigdy się przy swoim nie upieram, skoro nie mam racji. Dała mi do myślenia też sytuacja, że ja pytałem czy jest zdrowa, czy wszystko w porządku a jako odpowiedź otrzymałem zdjęcia i informację, że ma Audi, zrobione zęby, wymarzony rower (mi nic nie mówiła bo bym jej kupił ja lubię jeździć), oraz super faceta, takiego jak szukała a nawet więcej i się idealnie dogadują. A o zdrowiu się nie dowiedziałem oraz najważniejsze czy jest wreszcie szczęśliwa. Chyba trochę inne systemy wartości mamy.
Nie wiem czy Ty masz swoje zdanie, ale jaj to już wcale nie widzę
Skoro laska Toba rządziła jak chciała, spełniałeś jej chore zachcianki, jak z tym Audi... O mały włos dach byś zmienił
Nawet nie widziałeś, że te jej wymagania były nienormalne.
61 2023-04-02 18:02:09 Ostatnio edytowany przez Tomasz77 (2023-04-02 18:06:13)
Nie wiem czy Ty masz swoje zdanie, ale jaj to już wcale nie widzę
Skoro laska Toba rządziła jak chciała, spełniałeś jej chore zachcianki, jak z tym Audi... O mały włos dach byś zmienił
Nawet nie widziałeś, że te jej wymagania były nienormalne.
To najlepszy przykład jak różne są kobiety. Moja była uważała, że za mało się staram, była niezadowolona a Ty prezentujesz zupełnie przeciwny biegun. Ja jestem zdolny do poświęceń dla drugiej osoby, choć może w tym przypadku faktycznie nie było warto, chociaż ta niepewność zawsze pozostanie, że może by się jakoś ułożyło - w domu miałaby co robić, pewnie we firmie też by coś pomogła, kiedyś zrobiła mi trochę porządku w papierach.
Wiadomo, że różne są kobiety, tak samo jak faceci, ale pamiętaj, że pantoflarzy kobiety nie szanują...Nie można w związku naginać się do podłogi i to dotyczy obydwu płci.
Ja staram się obiektywnie patrzeć na problem.
63 2023-04-02 19:21:40 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2023-04-02 19:26:42)
Nie no super tekst. "Nie ważne czy ktoś pracuje ważne jakim jest człowiekiem " Ciekawe czy Twoja ex była tak głupia czy tak wyrachowana zeby głosić takie farmazony. Bo sama kazała nie widzieć się w kategoriach leniwej dziewuchy żyjącej na czyjś koszt tylko patrzeć na jej rzekome wewnętrzne piękno ale na Ciebie nie potrafiła tak patrzeć. Musiało być Audi i kopertowy dach domu a to ze facet dobry i wspierający jakoś miała w 4 literach.
Poza tym na niepracowanie to sobie mozna pozwolić jeśli partner lezy na kasie i tego nie oczekuje albo ma się gromadkę dzieci na wychowaniu, małych i ciągle chorujących. Zdrowa mloda dziewucha która nie ma zadnych przeciwskazan do pojscia do roboty a siedzi w domu i wyciąga rękę po cudze pieniądze jest zwyklym śmierdzącym wyrachowanym leniem i pasożytem. Poza tym w związku obie strony mają z siebie coś dawać a nie jedno zapiernicza na dom a drugie stawia wymogi a w zamian bywa mile i robi kanapki.
Sorry ale im dłużej czytam wywody Autora tymbardziej mam 2 podejrzenia:
1) albo to nie zly trollowy temat
2) albo Autor ma coś z głową płacząc za taką dziewuchą i mając wogole jakieś rozkminy w jej temacie. Był tu kiedyś wątek faceta co chcial być czyimś niewolnikiem. Lizać buty, dawać się poniżać i zarabiać na rzecz swojego pana lub pańci. Niestety Tobie Autorze niewiele brakuje do tego jegomościa.
Sorry ale im dłużej czytam wywody Autora tymbardziej mam 2 podejrzenia:
1) albo to nie zly trollowy temat
2) albo Autor ma coś z głową płacząc za taką dziewuchą i mając wogole jakieś rozkminy w jej temacie. Był tu kiedyś wątek faceta co chcial być czyimś niewolnikiem. Lizać buty, dawać się poniżać i zarabiać na rzecz swojego pana lub pańci. Niestety Tobie Autorze niewiele brakuje do tego jegomościa.
Skoro aż tak to wygląda to naprawdę muszę poważnie zrewidować swoje spojrzenie na tą sytuację. Już było całkiem dobrze, ale Jej zdjęcie z nowym partnerem jakoś wzbudziło we mnie wątpliwości, że może to jednak ze mną coś nie tak, skoro inny już tyle miesięcy z Nią jest i się super dogadują.
2) albo Autor ma coś z głową płacząc za taką dziewuchą i mając wogole jakieś rozkminy w jej temacie. Był tu kiedyś wątek faceta co chcial być czyimś niewolnikiem. Lizać buty, dawać się poniżać i zarabiać na rzecz swojego pana lub pańci. Niestety Tobie Autorze niewiele brakuje do tego jegomościa.
To była typowa toksyczna relacja z narcyzem.
Ona go ładnie wytresowała.