Brak kontaktu - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 60 z 131 ]

Temat: Brak kontaktu

Dzień dobry wszystkim,
przychodzę z prośbą o poradę w sprawie, która ostatnio bardzo mnie męczy.
Jestem z facetem około roku, spotykamy się na luzie, na wyłączność, ale bez większych deklaracji, obojgu nam to pasuje. Spotykamy się mniej więcej raz na dwa tygodnie, czasem częściej, czasem rzadziej, nie ma reguły. Za każdym razem spotkania są bardzo udane, robimy fajne rzeczy, skupiamy się w 100% na sobie nawzajem. Problem pojawia się pomiędzy spotkaniami i to jest jedyny problem, jaki między nami występuje. On najwyraźniej nie czuje potrzeby utrzymywania kontaktu. Jest to dla mnie bardzo dziwne i zastanawiam się, czy to w ogóle możliwe, interesować się kimś, miło spędzać razem czas a potem kompletnie nie mieć ochoty na choćby sporadyczną wymianę wiadomości. Żeby była jasność: nie jestem nastolatką, która pisze milion wiadomości dziennie, nawet nie miałabym na to czasu, ale chociaż jedno "cześć, co słychać" w ciągu dnia wydaje mi się normalne i naturalne. Na żywo nie kończą nam się tematy i w ogóle nie dzieje się nic niepokojącego, problem leży tylko w tym kontakcie pomiędzy spotkaniami, które z racji odległości i tak są dość rzadkie. Rozmawiałam z nim o tym wiele razy, właściwie nie usłyszałam nic konkretnego, czasem się coś poprawiało na chwilę ale potem znowu następowała cisza, poza tym wymuszony kontakt też nie jest dla mnie fajny. Nie wiem co z tym zrobić, tak to układa się dobrze, ale ten brak kontaktu frustruje mnie i czasem mam ochotę po prostu to skończyć, chociaż tak naprawdę zależy mi na nim i nie chciałabym się rozstawać.
Co mogę z tym zrobić? Czy mam uznać po prostu, że tak już jest i się z tym pogodzić? Czy takie zachowanie w ogóle jest normalne i widać tu szansę na ciąg dalszy znajomości?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Brak kontaktu

Jest to wyłącznie dobra lecz luźna znajomość. Nie licz na nic więcej.

Ruda wiolonczela, radosna i szczera.
Supergirls don't cry, supergirls just fly.
Witches don't need drugs to fly.

3

Odp: Brak kontaktu
ReBeczka napisał/a:

obojgu nam to pasuje.


Uuuu kłamać to my nie umiemy..

4 Ostatnio edytowany przez ReBeczka (2023-03-15 11:51:36)

Odp: Brak kontaktu
chmurny napisał/a:
ReBeczka napisał/a:

obojgu nam to pasuje.


Uuuu kłamać to my nie umiemy..


To nie tak. Miałam na myśli, że nie planujemy teraz wspólnego życia, ślubów, przeprowadzek czy innych takich, nadal się poznajemy, miło spędzamy czas, tylko coś zgrzyta z tym kontaktem pomiędzy i to zdecydowanie mi nie pasuje, tylko zastanawiam się, czy jest to znak to odwrotu czy coś, co można zaakceptować, dlatego potrzebuję spojrzenia z boku.

5

Odp: Brak kontaktu

A na początku waszej relacji tez tak było? Nie pisaliście, nie dzwoniliście?
Skoro on potrafi przez 2 tygodnie (albo i więcej?) nie nawiązywać z tobą kontaktu, nie interesuje się twoimi sprawami, nie pyta jak sobie poradziłaś z jakimiś wyzwaniami typu egzamin czy coś tam, to jasne jest, że go to nie obchodzi. Macie relację FwB, z naciskiem na B, bo przyjaciele jednak się sobą interesują. On cię tylko bzyka.
Natomiast jeśli kiedyś pisał dużo, a teraz nic, to pewnie pisze już z kimś innym.

6

Odp: Brak kontaktu

Luźna relacja to luźna relacj a luz rzekomy bynajmniej nie polega na braku zaręczyn czy wspólnego gospodarstwa domowego tylko na przeruchiwaniu gdy najdzie ochota choćby i "na wyłączność".  Także doprecyzujcie sobie definicje.

Bład taktyczny koleżanko: chciałaś na luzie  że niby bez deklaracji i presji na tzw "coś więcej" to masz. Tak to bywa gdy chce się być fajnym wbrew temu co się czuje naprawdę

7

Odp: Brak kontaktu

Według ciebie jesteście razem. Myślę, że według niego jesteście tylko FwB i niczym więcej.

Fire and Blood
Odp: Brak kontaktu

Przecież to proste jak drut - nie jest tobą zainteresowany.
Jesteś dla niego okazjonalnym czasoumilaczem. Bez potrzeby na bliższy kontakt. I tyle.
A czego ty oczekujesz?

9

Odp: Brak kontaktu
ReBeczka napisał/a:

... spotkania są bardzo udane, robimy fajne rzeczy, skupiamy się w 100% na sobie nawzajem.

Suuuper. smile smile



Problem pojawia się pomiędzy spotkaniami i to jest jedyny problem, jaki między nami występuje. On najwyraźniej nie czuje potrzeby utrzymywania kontaktu. Jest to dla mnie bardzo dziwne i zastanawiam się, czy to w ogóle możliwe, interesować się kimś, miło spędzać razem czas a potem kompletnie nie mieć ochoty na choćby sporadyczną wymianę wiadomości.

Nie wiem co znaczy "sporadyczna"?

Najważniejsze są spotkania. I to jak Wam razem wtedy jest.

Kwestia korespondencji to nawet trudniejsza rzecz niż spotkania. Bo człowiek podświadomie oczekuje jakiegoś balansu. Jak druga strona nie pisze, to się denerwujesz czy jej nie zależy, czy to koniec, czy jesteś tylko do seksu.

Pytanie brzmi co Ty robisz w tej korespondencji. Na przykład wysyłasz mu wiadomość w poniedziałek rano. On nie odpowiada, więc Ty nic więcej mu nie wysyłasz? Taka reguła wiadomość-za-wiadomość?




Żeby była jasność: nie jestem nastolatką, która pisze milion wiadomości dziennie, nawet nie miałabym na to czasu, ale

Ok smile Wiadomo, że człowiek ma swoje życie.



chociaż jedno "cześć, co słychać" w ciągu dnia wydaje mi się normalne i naturalne.

Codziennie "cześć"? Może nie trzeba tak?



Na żywo nie kończą nam się tematy i w ogóle nie dzieje się nic niepokojącego, problem leży tylko w tym kontakcie pomiędzy spotkaniami, które z racji odległości i tak są dość rzadkie.

Jak dasz rady to wyluzuj. Nie oczekuj kontaktu.
Oraz NIE zadawaj pytań. Pisz co u Ciebie słychać, jak masz jakąś myśl to mu ją wyślij.
Zmień trochę charakter tej korespondencji z oczekującej/wypytującej/rozliczającej, na luźno wysyłane wiadomości kiedy Ty masz ochotę.
Wiem, że to trudne, ale nie ma innej opcji.

Czasami ludzie tacy są, że nie komunikują się dobrze. I oni muszą się dopiero nauczyć, że jak coś jest w głowie, a nie przekazane drugiej osobie, to ta druga osoba tego nie wie. Na przykład twój chłopak może myśleć, że jesteś wspaniała, że ma z Tobą super relację, ale tego Ci nie mówi. Mało pisze, bo uważa, że nie trzeba dużo. Ale jest zaangażowany, tylko inaczej niż Ty sobie wyobrażasz. Może nawet swoje życie układa tak, aby się z Tobą widywać kiedy tylko może.



Rozmawiałam z nim o tym wiele razy, właściwie nie usłyszałam nic konkretnego, czasem się coś poprawiało na chwilę ale potem znowu następowała cisza, poza tym wymuszony kontakt też nie jest dla mnie fajny.

To jest błąd.
Opresja. Psuje relację.
Taki zastrzyk trucizny w relację.



Nie wiem co z tym zrobić, tak to układa się dobrze, ale ten brak kontaktu frustruje mnie i czasem mam ochotę po prostu to skończyć, chociaż tak naprawdę zależy mi na nim i nie chciałabym się rozstawać.

Dawniej mi się zdarzało tak właśnie. Piszę i piszę, a z drugiej strony cisza. Piszę dalej i dalej cisza. Przestaję pisać, mija długi, długi czas, a ona sama z siebie się odzywa. Albo ja do niej piszę dużo, a ona do mnie mało co, mogło się wydawać, że kontakt padł, ale jak przestawałem się interesować, to ona szybko się aktywowała. Czyli było jak u Ciebie -- fajne spotkania, a kontakt kiepski. Jak ona przepraszała, że nie pisała długo, to jej mówiłem, żeby się nie przejmowała tym, choć to było nieprawdą.

Więc chrzanić te rozliczenia kto ile pisze. Ty pisz do niego jak masz ochotę i nie oczekuj nic więcej. Liczą się spotkania.


Co mogę z tym zrobić? Czy mam uznać po prostu, że tak już jest i się z tym pogodzić? Czy takie zachowanie w ogóle jest normalne i widać tu szansę na ciąg dalszy znajomości?

Takie luźne relacje mają swoje wady. Mogą się łatwo zerwać. Ale jeśli będziesz taka oczekująca kontaktu, to przyspieszysz zerwanie.

Mniejszą zdradą jest chwila seksu z nieznajomym niż wiele lat życia razem bez miłości. Życie bywa kolorowe, ale w większości jest szare i właśnie w tych odcieniach szarości powinnaś odnajdować szczęście. "Chciałabym to znowu poczuć... to antidotum na śmierć duchową, znowu czuć że żyję...".

10

Odp: Brak kontaktu
ReBeczka napisał/a:

Dzień dobry wszystkim,
przychodzę z prośbą o poradę w sprawie, która ostatnio bardzo mnie męczy.
Jestem z facetem około roku, spotykamy się na luzie, na wyłączność, ale bez większych deklaracji, obojgu nam to pasuje. Spotykamy się mniej więcej raz na dwa tygodnie, czasem częściej, czasem rzadziej, nie ma reguły. Za każdym razem spotkania są bardzo udane, robimy fajne rzeczy, skupiamy się w 100% na sobie nawzajem. Problem pojawia się pomiędzy spotkaniami i to jest jedyny problem, jaki między nami występuje. On najwyraźniej nie czuje potrzeby utrzymywania kontaktu. Jest to dla mnie bardzo dziwne i zastanawiam się, czy to w ogóle możliwe, interesować się kimś, miło spędzać razem czas a potem kompletnie nie mieć ochoty na choćby sporadyczną wymianę wiadomości. Żeby była jasność: nie jestem nastolatką, która pisze milion wiadomości dziennie, nawet nie miałabym na to czasu, ale chociaż jedno "cześć, co słychać" w ciągu dnia wydaje mi się normalne i naturalne. Na żywo nie kończą nam się tematy i w ogóle nie dzieje się nic niepokojącego, problem leży tylko w tym kontakcie pomiędzy spotkaniami, które z racji odległości i tak są dość rzadkie. Rozmawiałam z nim o tym wiele razy, właściwie nie usłyszałam nic konkretnego, czasem się coś poprawiało na chwilę ale potem znowu następowała cisza, poza tym wymuszony kontakt też nie jest dla mnie fajny. Nie wiem co z tym zrobić, tak to układa się dobrze, ale ten brak kontaktu frustruje mnie i czasem mam ochotę po prostu to skończyć, chociaż tak naprawdę zależy mi na nim i nie chciałabym się rozstawać.
Co mogę z tym zrobić? Czy mam uznać po prostu, że tak już jest i się z tym pogodzić? Czy takie zachowanie w ogóle jest normalne i widać tu szansę na ciąg dalszy znajomości?

A nie lepiej się zakochać, ze wzajemnością i seks uprawiać kiedy jest uczucie, troska, miłość? Wtedy na pewno komuś będzie na Tobie zależało i nie będzie dnia, aby pozbawił się przyjemności z kontaktu z Tobą. Jesteś w układzie FWB, taka pani, bez zapłaty, na żądanie.

11 Ostatnio edytowany przez 123qwerty123 (2023-03-15 12:22:08)

Odp: Brak kontaktu
Dracarys napisał/a:

Według ciebie jesteście razem. Myślę, że według niego jesteście tylko FwB i niczym więcej.

Też tak uważam. Być może pomiędzy waszymi spotkaniami umawia się jeszcze z innymi kobietami... również niezobowiązująco. To, że super mu się z Tobą spędza czas nie oznacza, że ma tak tylko z Tobą. Być może to taki typ, że z innymi kobietami też mu się dobrze gada i dobrze sypia.

12

Odp: Brak kontaktu

Podejrzewam, że ta wyłączność jest tylko z Twojej strony, a on ma takich kobiet na wyłączność kilka.

13

Odp: Brak kontaktu
Kasssja napisał/a:

A na początku waszej relacji tez tak było? Nie pisaliście, nie dzwoniliście?
Skoro on potrafi przez 2 tygodnie (albo i więcej?) nie nawiązywać z tobą kontaktu, nie interesuje się twoimi sprawami, nie pyta jak sobie poradziłaś z jakimiś wyzwaniami typu egzamin czy coś tam, to jasne jest, że go to nie obchodzi. Macie relację FwB, z naciskiem na B, bo przyjaciele jednak się sobą interesują. On cię tylko bzyka.
Natomiast jeśli kiedyś pisał dużo, a teraz nic, to pewnie pisze już z kimś innym.

To fakt, że na początku było inaczej, nigdy nie było intensywnie, on też w pisaniu nigdy nie był zbyt wylewny, ale tak, było lepiej, częściej, naturalniej. Potem padały argumenty, że po jakimś czasie zmienia się dynamika relacji i to jest normalne, że nie ma czasu (ehh...), że lepiej przecież spędzić czas na żywo, że nie bardzo lubi pisać, potem, że czuje się naciskany i to mu odbiera ochotę.

Nie jest też tak, że przez dwa tygodnie całkiem milczy, interesuje się jakimiś moimi sprawami, typu przykładowy egzamin, tylko ten kontakt jest w moim odczuciu bardzo na siłę, taki wymuszony, nie wiem, ja po prostu lubię wiedzieć, że ktoś tam o mnie myśli, wystarczyłaby mi wiadomość typu: cześć, niedługo się widzimy, nie mogę się doczekać czy cokolwiek takiego, cała reszta może być na żywo. Czy pisze z kimś innym? Nie wiem, nie zakładam tego, nie chcę go o to podejrzewać.

14

Odp: Brak kontaktu
Dracarys napisał/a:

Według ciebie jesteście razem. Myślę, że według niego jesteście tylko FwB i niczym więcej.

Dokładnie to.
Zakochany mężczyzna zachowuje się inaczej.

Forumowe perełki:
"Kiedy kobiety naucza się jednej prostej rzeczy: Żeby w małżeństwie było dobrze, muszą rozkładać nogi. To ich obowiązek." - Szeptuch
"Kamil, dość dyktatury kobiet, dość." - ulle

15

Odp: Brak kontaktu
chmurny napisał/a:

Luźna relacja to luźna relacj a luz rzekomy bynajmniej nie polega na braku zaręczyn czy wspólnego gospodarstwa domowego tylko na przeruchiwaniu gdy najdzie ochota choćby i "na wyłączność".  Także doprecyzujcie sobie definicje.

Bład taktyczny koleżanko: chciałaś na luzie  że niby bez deklaracji i presji na tzw "coś więcej" to masz. Tak to bywa gdy chce się być fajnym wbrew temu co się czuje naprawdę

To ja chyba naprawdę nie umiem w relacje smile
Pewnie, że chciałam na luzie i bez presji, fajna też chciałam być, ale właśnie tak czułam: podoba mi się facet, ja jemu też, poznajemy się, spotykamy, mamy jakieś wspólne plany, "przeruchujemy" się oczywiście też, bo czemu nie? Dobrze się ze sobą czujemy, mamy o czym rozmawiać, dlatego dziwi mnie ten brak zaangażowania pomiędzy spotkaniami. Jakby to byłą relacja typu spotykamy się na seks jak nam przyjdzie ochota to nie miałabym takich rozważań, bo sprawa byłaby jasna. Może teraz też jest tylko ja tego nie widzę, w każdym razie dzięki za jakiś obraz tego związku od osoby postronnej.

16

Odp: Brak kontaktu
ReBeczka napisał/a:

Tylko ten kontakt jest w moim odczuciu bardzo na siłę, taki wymuszony...

Ponieważ, jak jest za darmo, jeszcze próbuje Cię utrzymać, ale robi to na siłę bo nic do Ciebie nie czuje. Gdzie indziej musiałby się postarać, aby ten seks mieć, a u Ciebie jest za darmo. Poza tym, dlaczego udajesz przed sobą, że Ci nie zależy. Masz uczucia, pewnie się zakochałaś, chciałabyś, aby on czuł to samo. Krzywdzisz się.

17

Odp: Brak kontaktu
ReBeczka napisał/a:

"przeruchujemy" się oczywiście też, bo czemu nie?

big_smile big_smile big_smile Co za czasy.

18

Odp: Brak kontaktu
M!ri napisał/a:
Dracarys napisał/a:

Według ciebie jesteście razem. Myślę, że według niego jesteście tylko FwB i niczym więcej.

Dokładnie to.
Zakochany mężczyzna zachowuje się inaczej.

Tam nawet nie ma FWB, bo to zakładałoby jakiś Friends.

Tu są spotkania co 2 tygodnie i nic więcej.

Życie ...

19

Odp: Brak kontaktu

Dziękuję za wszystkie wiadomości, widzę, że większość widzi sprawę jasno: nie jestem w związku tylko w relacji FwB a facet nie jest zainteresowany niczym więcej. Ta jednogłośność daje mi do myślenia, chociaż nie do końca chcę się z tym zgodzić, to jednak na pewno nie jestem obiektywna i będąc zaangażowana w relację nie umiem jej prawidłowo ocenić. Smutne to bardzo, chyba w którymś momencie popełniłam błąd, teraz tylko muszę zrozumieć w którym.

20

Odp: Brak kontaktu
twojeslowo napisał/a:
ReBeczka napisał/a:

"przeruchujemy" się oczywiście też, bo czemu nie?

big_smile big_smile big_smile Co za czasy.


A co w tym złego, że sypiam ze swoim partnerem? Bo nie rozumiem komentarza.

21

Odp: Brak kontaktu
ReBeczka napisał/a:

dziwi mnie ten brak zaangażowania pomiędzy spotkaniami.

A po co on ma się angażować? Przecież ma wszystko co mu potrzeba: miłe chwile i sex od czasu do czasu jak najdzie go ochota lub nie ma akurat nic lepszego do roboty.

Forumowe perełki:
"Kiedy kobiety naucza się jednej prostej rzeczy: Żeby w małżeństwie było dobrze, muszą rozkładać nogi. To ich obowiązek." - Szeptuch
"Kamil, dość dyktatury kobiet, dość." - ulle

22

Odp: Brak kontaktu
twojeslowo napisał/a:
ReBeczka napisał/a:

Tylko ten kontakt jest w moim odczuciu bardzo na siłę, taki wymuszony...

Ponieważ, jak jest za darmo, jeszcze próbuje Cię utrzymać, ale robi to na siłę bo nic do Ciebie nie czuje. Gdzie indziej musiałby się postarać, aby ten seks mieć, a u Ciebie jest za darmo. Poza tym, dlaczego udajesz przed sobą, że Ci nie zależy. Masz uczucia, pewnie się zakochałaś, chciałabyś, aby on czuł to samo. Krzywdzisz się.

Ale ja nie udaję, że mi nie zależy, oczywiście, że się zakochałam i oczywiście że chcę, żeby on czuł tak samo!
Może jestem skrajnie głupia, ale jak dla mnie ta relacja rozwijała się całkiem fajnie, nie wiem dlaczego wszyscy tu sugerują, że się spotkamy na seks i tyle, to są normalne spotkania, wyjścia, wyjazdy, znamy swoich znajomych, planujemy wakacje, naprawdę nie miałam powodu, żeby uważać, że jestem dla niego kimś mało ważnym, tylko ten kontakt między spotkaniami był dla mnie dziwny i niespójny z tym, co było na spotkaniach, dlatego w ogóle powstał ten wątek.

23 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2023-03-15 13:10:25)

Odp: Brak kontaktu
ReBeczka napisał/a:

Jestem z facetem około roku, spotykamy się na luzie, na wyłączność, ale bez większych deklaracji, obojgu nam to pasuje. (…)Nie wiem co z tym zrobić, tak to układa się dobrze, ale ten brak kontaktu frustruje mnie i czasem mam ochotę po prostu to skończyć, chociaż tak naprawdę zależy mi na nim i nie chciałabym się rozstawać.
Co mogę z tym zrobić? Czy mam uznać po prostu, że tak już jest i się z tym pogodzić? Czy takie zachowanie w ogóle jest normalne i widać tu szansę na ciąg dalszy znajomości?

Najpierw piszesz, że pasuje Tobie układ, w który weszłaś. Potem okazuje się, że jednak nie i to na tyle, że myślisz, aby to skończyć.
Jak potrzebujesz większego zaangażowania i bliskiego związku, to powinnaś to przede wszystkim sobie wyraźnie powiedzieć i wchodzić w relacje, w których będziesz otrzymywała to, czego oczkujesz i potrzebujesz.  Być może ten facet po prostu nie może dać Tobie tego, więc chyba nie ma sensu zadawalać się tym, co jednak nie pasuje Tobie do końca i lepiej szukać szczęścia gdzie indziej.

24

Odp: Brak kontaktu
M!ri napisał/a:
ReBeczka napisał/a:

dziwi mnie ten brak zaangażowania pomiędzy spotkaniami.

A po co on ma się angażować? Przecież ma wszystko co mu potrzeba: miłe chwile i sex od czasu do czasu jak najdzie go ochota lub nie ma akurat nic lepszego do roboty.

Ok, to w takim razie jak to powinno wyglądać? Mam czekać z seksem do ślubu, bo wtedy będzie już zaklepany? My nie zaczęliśmy znajomości od seks - spotkań, to przyszło później, nie miałam powodu twierdzić, że chodzi tu tylko o to, wszystko rozwijało się moim zdaniem normalnie, więc wydawało mi się naturalne, że rodzi się między nami jakieś uczucie/zaangażowanie, on mi nie dawał powodów żeby twierdzić, że jest inaczej, jedynym zgrzytem jest ten brak wiadomości, ale może to racja, że ten sygnał jest przeważający i powinnam zastanowić się nad sensem tej relacji, bo do tej pory uważałam, że skoro w innych kwestiach jest ok to może niepotrzebnie robię dramaty o coś takiego.

25

Odp: Brak kontaktu
ReBeczka napisał/a:

A co w tym złego, że sypiam ze swoim partnerem?

Partnerem on by był, gdyby nosił Cię w swoim sercu. W jego sercu nie ma Ciebie. Jak można sypiać z kimś przez rok i brak kontaktu tłumaczyć tym, że jest zajęty. Nie boli Cię to? Straciłaś rok czasu z życia na bzykanie z gościem, który Cię nie kocha. Oceń, czy było warto.

26

Odp: Brak kontaktu
ReBeczka napisał/a:

Ok, to w takim razie jak to powinno wyglądać? Mam czekać z seksem do ślubu, bo wtedy będzie już zaklepany? My nie zaczęliśmy znajomości od seks - spotkań, to przyszło później, nie miałam powodu twierdzić, że chodzi tu tylko o to, wszystko rozwijało się moim zdaniem normalnie, więc wydawało mi się naturalne, że rodzi się między nami jakieś uczucie/zaangażowanie, on mi nie dawał powodów żeby twierdzić, że jest inaczej, jedynym zgrzytem jest ten brak wiadomości, ale może to racja, że ten sygnał jest przeważający i powinnam zastanowić się nad sensem tej relacji, bo do tej pory uważałam, że skoro w innych kwestiach jest ok to może niepotrzebnie robię dramaty o coś takiego.

Zakochałaś się, nic dziwnego. On nie. Nie zmusisz kogoś do miłości, kontaktu i aby mu na Tobie zależało. Waszą walutą był seks. Oceń czy warto kontynuować układ, który po zmianie warunków, Cię upokarza. Chyba, że tak lubisz, to czemu nie.

27

Odp: Brak kontaktu
MagdaLena1111 napisał/a:
ReBeczka napisał/a:

Jestem z facetem około roku, spotykamy się na luzie, na wyłączność, ale bez większych deklaracji, obojgu nam to pasuje. (…)Nie wiem co z tym zrobić, tak to układa się dobrze, ale ten brak kontaktu frustruje mnie i czasem mam ochotę po prostu to skończyć, chociaż tak naprawdę zależy mi na nim i nie chciałabym się rozstawać.
Co mogę z tym zrobić? Czy mam uznać po prostu, że tak już jest i się z tym pogodzić? Czy takie zachowanie w ogóle jest normalne i widać tu szansę na ciąg dalszy znajomości?

Najpierw piszesz, że pasuje Tobie układ, w który weszłaś. Potem okazuje się, że jednak nie i to na tyle, że myślisz, aby to skończyć.
Jak potrzebujesz większego zaangażowania i bliskiego związku, to powinnaś to przede wszystkim sobie wyraźnie powiedzieć i wchodzić w relacje, w których będziesz otrzymywała to, czego oczkujesz i potrzebujesz.  Być może ten facet po prostu nie może dać Tobie tego, więc chyba nie ma sensu zadawalać się tym, co jednak nie pasuje Tobie do końca i lepiej szukać szczęścia gdzie indziej.

Ehh trudno odmówić Ci racji, To prawda, nie otrzymuję wszystkiego, czego oczekuję. Dużo mi pasuje w tym układzie, nie mam zastrzeżeń do tego jaki on jest, jak mnie traktuje, jak spędzamy czas, nie pasuje mi tylko ten jeden element, pewnie dlatego tak trudno mi podjąć decyzję o rozstaniu TYLKO z takiego powodu. Stąd też moje wahania i pytanie na forum, bo brałam też pod uwagę, że może przesadzam i facet jest w porządku.
W poprzednim związku ciągle mi było mało, chłopak stawał na głowie a ja i tak byłam niezadowolona, nie chciałam tego powtarzać tym razem, próbowałam podejść do tej relacji właśnie na luzie, bez oczekiwań, że ktoś będzie spełniał moje życzenia, ale oczywiście też nie chciałam być traktowana jako "czasoumilacz".

28

Odp: Brak kontaktu
ReBeczka napisał/a:

Ok, to w takim razie jak to powinno wyglądać?

Mój facet jeszcze zanim zaczęliśmy być razem, między spotykaniami pisał do mnie bardzo często, zdarzalo się że codziennie. Teraz też rzadko jest dzień bez pisania czy telefonu, a mieszkamy razem.


Możesz sobie tłumaczyć, że ten Twój jest jakiś niekontaktowy lub niemowa. Jeżeli jesteście już razem rok to już dobry czas, aby zapytać go o wspólne zamieszkanie. Zobacz jak zareaguje.

Forumowe perełki:
"Kiedy kobiety naucza się jednej prostej rzeczy: Żeby w małżeństwie było dobrze, muszą rozkładać nogi. To ich obowiązek." - Szeptuch
"Kamil, dość dyktatury kobiet, dość." - ulle

29

Odp: Brak kontaktu

Dlaczego go o to nie zapytasz wprost, czemu się nie odzywa pomiędzy spotkaniami? Zapytaj, go kim dla niego jesteś. Sprawa będzie jasna.

30

Odp: Brak kontaktu
M!ri napisał/a:

Możesz sobie tłumaczyć, że ten Twój jest jakiś niekontaktowy lub niemowa. Jeżeli jesteście już razem rok to już dobry czas, aby zapytać go o wspólne zamieszkanie. Zobacz jak zareaguje.

Albo, że uwiera Cię ten brak kontaktu pomiędzy spotkaniami, i aby to sobie zrekompensować, będziesz od teraz pobierać opłaty. Też sprawdź jak na to zareaguje big_smile.

31

Odp: Brak kontaktu
123qwerty123 napisał/a:

Dlaczego go o to nie zapytasz wprost, czemu się nie odzywa pomiędzy spotkaniami? Zapytaj, go kim dla niego jesteś. Sprawa będzie jasna.

Zapytałam, nie było jasnej, konkretnej odpowiedzi, były wymówki typu brak czasu i stresy, stwierdzenie, że to normalne, że po pewnym czasie nie ma już takiego natężenia kontaktów, potem, że czuje się naciskany (to prawda, było kilka sprzeczek na ten temat) i przez to w ogóle już mu się odechciewa.
Zapytałam też o naszą relację, tutaj twierdzi, że absolutnie nic się nie zmieniło w jego uczuciach, nadal jest zainteresowany kontynuowaniem tego, w ogóle nie bierze pod uwagę, że coś się między nami psuje.

32

Odp: Brak kontaktu
ReBeczka napisał/a:

Zapytałam też o naszą relację, tutaj twierdzi, że absolutnie nic się nie zmieniło w jego uczuciach, nadal jest zainteresowany kontynuowaniem tego, w ogóle nie bierze pod uwagę, że coś się między nami psuje.

Ty tak na serio nam tutaj piszesz? big_smile Facet kieruje w Twoją stronę wymówki, a między słowami mówi, że nadal traktuje Cię przedmiotowo i chce seksu z Tobą i Ty nie potrafisz tego w sekundę odczytać? Może czas na wstanie z kolan.

33 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-03-15 13:39:03)

Odp: Brak kontaktu
jeneste92 napisał/a:

Podejrzewam, że ta wyłączność jest tylko z Twojej strony, a on ma takich kobiet na wyłączność kilka.

Ja też tak myślę, z tym, że on może mieć rodzinę, a Ciebie po prostu oszukuje, tylko seks dla niego się liczy, bo może go mu brakować w swoim związku.
Dlatego zerwij tę chorą relację, bo Cię wyniszczy.

34 Ostatnio edytowany przez Kaszpir007 (2023-03-15 13:46:17)

Odp: Brak kontaktu

Etam, zwykłe ruchanie na żądanie wink

Obecnie bardzo modne big_smile

Zapewne w inne dni inne panie mają "wyłączność" big_smile

Dopóki są kobiety które się na to godzą to i są faceci którzy z tego korzystają ...

35

Odp: Brak kontaktu
ReBeczka napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
ReBeczka napisał/a:

Jestem z facetem około roku, spotykamy się na luzie, na wyłączność, ale bez większych deklaracji, obojgu nam to pasuje. (…)Nie wiem co z tym zrobić, tak to układa się dobrze, ale ten brak kontaktu frustruje mnie i czasem mam ochotę po prostu to skończyć, chociaż tak naprawdę zależy mi na nim i nie chciałabym się rozstawać.
Co mogę z tym zrobić? Czy mam uznać po prostu, że tak już jest i się z tym pogodzić? Czy takie zachowanie w ogóle jest normalne i widać tu szansę na ciąg dalszy znajomości?

Najpierw piszesz, że pasuje Tobie układ, w który weszłaś. Potem okazuje się, że jednak nie i to na tyle, że myślisz, aby to skończyć.
Jak potrzebujesz większego zaangażowania i bliskiego związku, to powinnaś to przede wszystkim sobie wyraźnie powiedzieć i wchodzić w relacje, w których będziesz otrzymywała to, czego oczkujesz i potrzebujesz.  Być może ten facet po prostu nie może dać Tobie tego, więc chyba nie ma sensu zadawalać się tym, co jednak nie pasuje Tobie do końca i lepiej szukać szczęścia gdzie indziej.

Ehh trudno odmówić Ci racji, To prawda, nie otrzymuję wszystkiego, czego oczekuję. Dużo mi pasuje w tym układzie, nie mam zastrzeżeń do tego jaki on jest, jak mnie traktuje, jak spędzamy czas, nie pasuje mi tylko ten jeden element, pewnie dlatego tak trudno mi podjąć decyzję o rozstaniu TYLKO z takiego powodu. Stąd też moje wahania i pytanie na forum, bo brałam też pod uwagę, że może przesadzam i facet jest w porządku.
W poprzednim związku ciągle mi było mało, chłopak stawał na głowie a ja i tak byłam niezadowolona, nie chciałam tego powtarzać tym razem, próbowałam podejść do tej relacji właśnie na luzie, bez oczekiwań, że ktoś będzie spełniał moje życzenia, ale oczywiście też nie chciałam być traktowana jako "czasoumilacz".


To w sumie indywidualna sprawa, czy Tobie odpowiadają miłe spotkania raz na 2 tygodnie i brak kontaktu między Wami pomiędzy tymi spotkaniami. Być może na początku tyle Tobie wystarczało, ale teraz chciałabyś większego zaangażowania. W takim razie mówisz mu wprost, że Wasz układ przestał Tobie odpowiadać, potrzebujesz większego zaangażowania i prawdziwego związku, więc jeśli nie potrafisz mi tego dać, to koniec.
Ostatecznie z Was dwojga, to jednak on się trzyma tego, że Wasz układ to luźna relacja, a Ty przestałaś honorować jego warunki, więc obrażanie się na faceta, że chcesz teraz czegoś więcej a on nie zakochał się na zabój, nie walczy o Twoją uwagę na codzień i nie potrzebuje kontaktu z Tobą przez 2 tug. jest bez sensu.

36 Ostatnio edytowany przez ReBeczka (2023-03-15 13:58:11)

Odp: Brak kontaktu
Gary napisał/a:
ReBeczka napisał/a:

... spotkania są bardzo udane, robimy fajne rzeczy, skupiamy się w 100% na sobie nawzajem.

Suuuper. smile smile

Tak, tutaj jest bez zarzutu.

Problem pojawia się pomiędzy spotkaniami i to jest jedyny problem, jaki między nami występuje. On najwyraźniej nie czuje potrzeby utrzymywania kontaktu. Jest to dla mnie bardzo dziwne i zastanawiam się, czy to w ogóle możliwe, interesować się kimś, miło spędzać razem czas a potem kompletnie nie mieć ochoty na choćby sporadyczną wymianę wiadomości.

Nie wiem co znaczy "sporadyczna"?

Najważniejsze są spotkania. I to jak Wam razem wtedy jest.

Kwestia korespondencji to nawet trudniejsza rzecz niż spotkania. Bo człowiek podświadomie oczekuje jakiegoś balansu. Jak druga strona nie pisze, to się denerwujesz czy jej nie zależy, czy to koniec, czy jesteś tylko do seksu.

Pytanie brzmi co Ty robisz w tej korespondencji. Na przykład wysyłasz mu wiadomość w poniedziałek rano. On nie odpowiada, więc Ty nic więcej mu nie wysyłasz? Taka reguła wiadomość-za-wiadomość?

Dla mnie też spotkania są bardzo ważne, dlatego nie chciałabym zakończyć relacji tylko z powodu wiadomości. Jest dokładnie tak jak piszesz - brak kontaktu odbieram jako brak zainteresowania, denerwuję się, pewnie odbija się to później na jakości ewentualnej korespondencji. Wiem, że taka postawa przynosi odwrotny skutek, wiele razy już próbowałam wyluzować, ale chyba nie wychodziło (może dlatego, że liczyłam na efekt - że jak ja wyluzuje to coś się zmieni na lepsze). Tak, to raczej jest wiadomość za wiadomość, tzn. np. ja coś napiszę, on odpowie po jakimś dłuższym czasie, wtedy ja też odpowiadam, staram się nie bombardować go wiadomościami jeśli nie odpisał na poprzednią, bo to frustrujące, nie chcę być osobą, która się narzuca, potrzebuję jakiegoś działania z jego strony. Niestety gdzieś podświadomie go rozliczam z tego kiedy pisze, jak często, jak szybko odpisuje, bo to dla mnie ważne, jak pisze to dla mnie dowód, że myśli, tęskni, a nie jestem, jak tu większość sugeruje, tylko koleżanką do seksu.


Żeby była jasność: nie jestem nastolatką, która pisze milion wiadomości dziennie, nawet nie miałabym na to czasu, ale

Ok smile Wiadomo, że człowiek ma swoje życie.



chociaż jedno "cześć, co słychać" w ciągu dnia wydaje mi się normalne i naturalne.

Codziennie "cześć"? Może nie trzeba tak?

Hmm może nie trzeba, nie wiem, wydaje mi się to takie normalne, żeby raz dziennie dać znak życia, nie mówię o długich dyskusjach, bo na to jest czas na spotkaniach, ale zwykłe cześć? Na to każdy znajdzie czas (jak chce). Dla mnie jest to równoznaczne z zaangażowaniem, dla mnie napisanie do niego jest naturalnym odruchem, czasem z jakąś informacją co u mnie czy pytaniem o niego, czasem po prostu w celu utrzymania kontaktu. Nie umiem zrozumieć, że dla niego to nie jest ważne/jest nudne/męczące.

Na żywo nie kończą nam się tematy i w ogóle nie dzieje się nic niepokojącego, problem leży tylko w tym kontakcie pomiędzy spotkaniami, które z racji odległości i tak są dość rzadkie.

Jak dasz rady to wyluzuj. Nie oczekuj kontaktu.
Oraz NIE zadawaj pytań. Pisz co u Ciebie słychać, jak masz jakąś myśl to mu ją wyślij.
Zmień trochę charakter tej korespondencji z oczekującej/wypytującej/rozliczającej, na luźno wysyłane wiadomości kiedy Ty masz ochotę.
Wiem, że to trudne, ale nie ma innej opcji.

Czasami ludzie tacy są, że nie komunikują się dobrze. I oni muszą się dopiero nauczyć, że jak coś jest w głowie, a nie przekazane drugiej osobie, to ta druga osoba tego nie wie. Na przykład twój chłopak może myśleć, że jesteś wspaniała, że ma z Tobą super relację, ale tego Ci nie mówi. Mało pisze, bo uważa, że nie trzeba dużo. Ale jest zaangażowany, tylko inaczej niż Ty sobie wyobrażasz. Może nawet swoje życie układa tak, aby się z Tobą widywać kiedy tylko może.

Ehh może to i jest jakaś droga. Bo racja, jestem oczekująco - rozliczająca, chociaż staram się nie być. Biorę pod uwagę, że nasze okazywanie uczucia czy przywiązania może przybierać inne formy.

Rozmawiałam z nim o tym wiele razy, właściwie nie usłyszałam nic konkretnego, czasem się coś poprawiało na chwilę ale potem znowu następowała cisza, poza tym wymuszony kontakt też nie jest dla mnie fajny.

To jest błąd.
Opresja. Psuje relację.
Taki zastrzyk trucizny w relację.

Też tak to czuję. Myślę, że już dużo zawaliłam w tym temacie i nie wiem jak wyprostować tę komunikację, żeby on nie czuł się "w obowiązku".

Nie wiem co z tym zrobić, tak to układa się dobrze, ale ten brak kontaktu frustruje mnie i czasem mam ochotę po prostu to skończyć, chociaż tak naprawdę zależy mi na nim i nie chciałabym się rozstawać.

Dawniej mi się zdarzało tak właśnie. Piszę i piszę, a z drugiej strony cisza. Piszę dalej i dalej cisza. Przestaję pisać, mija długi, długi czas, a ona sama z siebie się odzywa. Albo ja do niej piszę dużo, a ona do mnie mało co, mogło się wydawać, że kontakt padł, ale jak przestawałem się interesować, to ona szybko się aktywowała. Czyli było jak u Ciebie -- fajne spotkania, a kontakt kiepski. Jak ona przepraszała, że nie pisała długo, to jej mówiłem, żeby się nie przejmowała tym, choć to było nieprawdą.

Więc chrzanić te rozliczenia kto ile pisze. Ty pisz do niego jak masz ochotę i nie oczekuj nic więcej. Liczą się spotkania.


Co mogę z tym zrobić? Czy mam uznać po prostu, że tak już jest i się z tym pogodzić? Czy takie zachowanie w ogóle jest normalne i widać tu szansę na ciąg dalszy znajomości?

Takie luźne relacje mają swoje wady. Mogą się łatwo zerwać. Ale jeśli będziesz taka oczekująca kontaktu, to przyspieszysz zerwanie.

<coś mi nie wyszło z cytowaniem>

37

Odp: Brak kontaktu

Nie szanujesz jego wolnego czasu w ogóle. Jak ci mało kontaktu to popchnij znajomość na wyższy poziom ale tam też będziesz musiała znać swoje granice bo z tego co widać to ich nie widzisz.

38

Odp: Brak kontaktu
stodwa napisał/a:

Nie szanujesz jego wolnego czasu w ogóle. Jak ci mało kontaktu to popchnij znajomość na wyższy poziom ale tam też będziesz musiała znać swoje granice bo z tego co widać to ich nie widzisz.

Naprawdę nie szanuję? Bo chcę, żeby bliska osoba się od mnie czasem odezwała? Ja nie uważam, że powinien bez przerwy zalewać mnie wyznaniami czy odpisywać po 5 minutach, doskonale rozumiem, że każdy ma swoje zajęcia ale wydaje mi się, że kontakt z bliską osobą powinien być dla dwóch stron czymś przyjemnym, nie wiem gdzie leży ta granica nieszanowania czyjegoś czasu.

39

Odp: Brak kontaktu
ReBeczka napisał/a:

... spotkania są bardzo udane, robimy fajne rzeczy, skupiamy się w 100% na sobie nawzajem.

Suuuper. smile smile

Tak, tutaj jest bez zarzutu.

No właśnie. Masz kogoś z kim TY spędzasz super chwile, to są TWOJE dobre chwile. Jest TOBIE dobrze. Tak jest dobrze, że potem aż tęsknisz za tym.

Potem się zastanawiasz, czy to nie jest tylko seks.

Ale przecież TOBIE jest dobrze. Dlaczego więc dręczyć się tą myślą, czy to jest czy nie jest FWB?

Jak Ci relacja nie odpowiada, to ją wyrzuć na śmietnik i znajdź inną.
Ale czy  wyrzucać na śmietnik coś co jest dobre, ale ma wadę? Wszystko ma wadę.

Twoja relacja ma taką wadę, że gość mało się angażuje w relację poza spotkaniami, faktycznie.
Ja bym tego nie kasował.



Tak, to raczej jest wiadomość za wiadomość, tzn. np. ja coś napiszę, on odpowie po jakimś dłuższym czasie, wtedy ja też odpowiadam, staram się nie bombardować go wiadomościami jeśli nie odpisał na poprzednią, bo to frustrujące, nie chcę być osobą, która się narzuca, potrzebuję jakiegoś działania z jego strony. Niestety gdzieś podświadomie go rozliczam z tego kiedy pisze, jak często, jak szybko odpisuje, bo to dla mnie ważne, jak pisze to dla mnie dowód, że myśli, tęskni, a nie jestem, jak tu większość sugeruje, tylko koleżanką do seksu.

To jest bardzo trudne, wiem.

Może postaraj się go nie rozliczać, a może pisz do niego kiedy masz ochotę nie oglądając się na to ile on pisze?

Nie pisz do niego obciążających rzeczy. "tęsknię" jest obciążające -- bo to znaczy "cierpię, że Ciebie nie ma", czyli "jesteś winny, że cierpię, bo Ciebie nie ma" .

Nie pisz "dzień dobry" i nie pisz "dobranoc". PIsz na spontanie w środku dnia tylko.



Hmm może nie trzeba, nie wiem, wydaje mi się to takie normalne, żeby raz dziennie dać znak życia, nie mówię o długich dyskusjach, bo na to jest czas na spotkaniach, ale zwykłe cześć? Na to każdy znajdzie czas (jak chce).

Jednak to "cześć" bym skasował.

Pisz co innego. Coś co byś chciała mu powiedzieć, ale bez takiej regularności.



Dla mnie jest to równoznaczne z zaangażowaniem, dla mnie napisanie do niego jest naturalnym odruchem, czasem z jakąś informacją co u mnie czy pytaniem o niego, czasem po prostu w celu utrzymania kontaktu. Nie umiem zrozumieć, że dla niego to nie jest ważne/jest nudne/męczące.

Tak, rozumiem Cię. Jak jest jakaś relacja, to powinno się przywitać, napisać, że myśli, że coś robi, pozdrowić z pracy czy znad kawy.

Ale w twojej relaacji tego nie ma.


Też tak to czuję. Myślę, że już dużo zawaliłam w tym temacie i nie wiem jak wyprostować tę komunikację, żeby on nie czuł się "w obowiązku".

Pisz na spontanie w ciągu dnia.  Bez tych ragularnych rano "cześć" i wieczór "dobranoc".




Co mogę z tym zrobić? Czy mam uznać po prostu, że tak już jest i się z tym pogodzić? Czy takie zachowanie w ogóle jest normalne i widać tu szansę na ciąg dalszy znajomości?

Wg mnie nie jest normalne tak milczeć całymi dniami, a potem uprawiać seks na super spotkaniach.

Ale by nie wyrzucał relacji z tego powodu.

Mniejszą zdradą jest chwila seksu z nieznajomym niż wiele lat życia razem bez miłości. Życie bywa kolorowe, ale w większości jest szare i właśnie w tych odcieniach szarości powinnaś odnajdować szczęście. "Chciałabym to znowu poczuć... to antidotum na śmierć duchową, znowu czuć że żyję...".

40

Odp: Brak kontaktu
Gary napisał/a:

Ale by nie wyrzucał relacji z tego powodu.

Ty to byś ruchał wszystko co tylko nie ucieka na drzewo. Słabo jesteś kompetentny do doradzania dziewczynie, która chce mieć związek, może kiedyś rodzinę, a nie ma wcale dużo czasu w życiu, aby go marnować na tylko sex.

Forumowe perełki:
"Kiedy kobiety naucza się jednej prostej rzeczy: Żeby w małżeństwie było dobrze, muszą rozkładać nogi. To ich obowiązek." - Szeptuch
"Kamil, dość dyktatury kobiet, dość." - ulle

41

Odp: Brak kontaktu
M!ri napisał/a:

Ty to byś ruchał wszystko co tylko nie ucieka na drzewo.

facepalm



Słabo jesteś kompetentny do doradzania dziewczynie,

Kompetentna do określania moich kompetencji...




... która chce mieć związek, może kiedyś rodzinę, a nie ma wcale dużo czasu w życiu, aby go marnować na tylko sex.

Nie obczajasz, że ona na spotkaniach ma nie tylko seks. Przeczytaj co ona pisze o tych spotkaniach.
Nie miałaś nigdy takiego spotkania i nie wiesz jak to jest.

Mniejszą zdradą jest chwila seksu z nieznajomym niż wiele lat życia razem bez miłości. Życie bywa kolorowe, ale w większości jest szare i właśnie w tych odcieniach szarości powinnaś odnajdować szczęście. "Chciałabym to znowu poczuć... to antidotum na śmierć duchową, znowu czuć że żyję...".

42

Odp: Brak kontaktu
Gary napisał/a:

... która chce mieć związek, może kiedyś rodzinę, a nie ma wcale dużo czasu w życiu, aby go marnować na tylko sex.

Nie obczajasz, że ona na spotkaniach ma nie tylko seks. Przeczytaj co ona pisze o tych spotkaniach.

Nie ma tego na co liczy - poczucia że jest w związku z mężczyzną któremu na niej zależy.

Gary napisał/a:

Nie miałaś nigdy takiego spotkania i nie wiesz jak to jest.

Wróżbita Gary ;) Tak Ci mówi szklana kula? Może właśnie miałam i mówię z doświadczenia?

Forumowe perełki:
"Kiedy kobiety naucza się jednej prostej rzeczy: Żeby w małżeństwie było dobrze, muszą rozkładać nogi. To ich obowiązek." - Szeptuch
"Kamil, dość dyktatury kobiet, dość." - ulle

43

Odp: Brak kontaktu
ReBeczka napisał/a:

Dzień dobry wszystkim,
przychodzę z prośbą o poradę w sprawie, która ostatnio bardzo mnie męczy.
Jestem z facetem około roku, spotykamy się na luzie, na wyłączność, ale bez większych deklaracji, obojgu nam to pasuje. Spotykamy się mniej więcej raz na dwa tygodnie, czasem częściej, czasem rzadziej, nie ma reguły. Za każdym razem spotkania są bardzo udane, robimy fajne rzeczy, skupiamy się w 100% na sobie nawzajem. Problem pojawia się pomiędzy spotkaniami i to jest jedyny problem, jaki między nami występuje. On najwyraźniej nie czuje potrzeby utrzymywania kontaktu. Jest to dla mnie bardzo dziwne i zastanawiam się, czy to w ogóle możliwe, interesować się kimś, miło spędzać razem czas a potem kompletnie nie mieć ochoty na choćby sporadyczną wymianę wiadomości. Żeby była jasność: nie jestem nastolatką, która pisze milion wiadomości dziennie, nawet nie miałabym na to czasu, ale chociaż jedno "cześć, co słychać" w ciągu dnia wydaje mi się normalne i naturalne. Na żywo nie kończą nam się tematy i w ogóle nie dzieje się nic niepokojącego, problem leży tylko w tym kontakcie pomiędzy spotkaniami, które z racji odległości i tak są dość rzadkie. Rozmawiałam z nim o tym wiele razy, właściwie nie usłyszałam nic konkretnego, czasem się coś poprawiało na chwilę ale potem znowu następowała cisza, poza tym wymuszony kontakt też nie jest dla mnie fajny. Nie wiem co z tym zrobić, tak to układa się dobrze, ale ten brak kontaktu frustruje mnie i czasem mam ochotę po prostu to skończyć, chociaż tak naprawdę zależy mi na nim i nie chciałabym się rozstawać.
Co mogę z tym zrobić? Czy mam uznać po prostu, że tak już jest i się z tym pogodzić? Czy takie zachowanie w ogóle jest normalne i widać tu szansę na ciąg dalszy znajomości?


Koleżanko dziwi mnie bardzo jak, mylisz pojęcia związku z miłości a relacji dla sexu.Do sedna  .Właśnie posiadasz tu drugą opcję i ten facet nie jest twoim chłopakiem tylko kimś z kim uprawiasz sex.I skoro dobrze spędzacie czas będąc razem to znaczy że dobrze go spędzacie.I nic więcej.Odradzam nakłanianie na pisanie i Wszelkie narzekania Facet jak tęskni to wie jak się odezwać.Mysle że chciałaś być nowoczesna a jednocześnie zgarnąć to co mają kobiety od mężczyzn w nich zakochanych

44

Odp: Brak kontaktu
M!ri napisał/a:
Gary napisał/a:

Ale by nie wyrzucał relacji z tego powodu.

Ty to byś ruchał wszystko co tylko nie ucieka na drzewo. Słabo jesteś kompetentny do doradzania dziewczynie, która chce mieć związek, może kiedyś rodzinę, a nie ma wcale dużo czasu w życiu, aby go marnować na tylko sex.

Ale @Gary - M!ri ma tutaj rację. Jesteś naczelnym seksoholikiem tego forum. Jesteś człowiekiem, który jest uzależniony od seksu, a więc kieruje Tobą żądza, a nie Ty sam. W dodatku masz rodzinę, żonę, którą zdradzasz. Jaki Ty masz autorytet zatem. Doradzasz dziewczynie tkwienie w układzie, dla seksu, który ją rani, bo pewnie sam tkwisz w takich układach od lat.

45

Odp: Brak kontaktu
OnaTa napisał/a:

Mysle że chciałaś być nowoczesna a jednocześnie zgarnąć to co mają kobiety od mężczyzn w nich zakochanych


A pewnie że chciała!  Większość z was chce manifestując to ochoczo przy każdej okazji a czując dokładnie na odwrót. Dopóki  wyrażanie chęci bycia w stałym normalnym związku od początku będzie "desperacją" a mniemana "desperacja"  traktowana  w tych sprawach  jak nagorsza zbrodnia  dopóty egzaltowane farmazony będą się rozmijać z rzeczywistością powodując bolesny dysonans u głoszących je naiwniaczek.

Jedna znajoma ma faceta co jeździ pareset kilometrów do innej baby a ta dzielnie znosi te jego turnusy w imie "nieosaczania partnera i szanowania  autonomii" zachlewając się winem i rycząc jak histeryczka.

46

Odp: Brak kontaktu

A jesteś pewna że on nie ma rodziny?
Wasze weekendowe zabawy może śmiało kamuflować "szkoleniami" albo "wyjazdami służbowymi"
no ale jak jest w domu z rodzina, no to nie będzie sie wygłupiał i z tobą pisał.

Zgred

47 Ostatnio edytowany przez Gary (2023-03-15 17:14:04)

Odp: Brak kontaktu

smile smile Nie ma sensu mówić o mnie. Skupmy się na tym co jest treścią wątku.



Ja na miejscu ReBeczki dalej bym w tej relacji był, bo spotkania i cała ta relacja powoduje, że ReBeczka jest bardziej szczęśliwa niż by była gdyby tej relacji nie było.

ReBeczka określiła tę relację jako "na luzie, na wyłączność, ale bez większych deklaracji", choć ja w tę wyłączność nie wierzę.

Prawdą jest, że  "Nie ma tego na co liczy - poczucia że jest w związku z mężczyzną któremu na niej zależy. ", ale nie jestem pewien czy ona chce związku.


Ta relacja jest czymś, co poprawia jej poczucie szczęścia.   


Ona chciałaby więcej. Ale tego nie dostaje. I jest jej z tym źle.   


Więc wybór sprowadza się do tego:

1. czy mieć coś co nas nie satysfakcjonuje, ale dodaje szczęścia
2. czy wyrzucić to coś na śmietnik, bo nie jest doskonałe i szukać lepszego

Mniejszą zdradą jest chwila seksu z nieznajomym niż wiele lat życia razem bez miłości. Życie bywa kolorowe, ale w większości jest szare i właśnie w tych odcieniach szarości powinnaś odnajdować szczęście. "Chciałabym to znowu poczuć... to antidotum na śmierć duchową, znowu czuć że żyję...".

48

Odp: Brak kontaktu
chmurny napisał/a:
OnaTa napisał/a:

Mysle że chciałaś być nowoczesna a jednocześnie zgarnąć to co mają kobiety od mężczyzn w nich zakochanych


A pewnie że chciała!  Większość z was chce manifestując to ochoczo przy każdej okazji a czując dokładnie na odwrót. Dopóki  wyrażanie chęci bycia w stałym normalnym związku od początku będzie "desperacją" a mniemana "desperacja"  traktowana  w tych sprawach  jak nagorsza zbrodnia  dopóty egzaltowane farmazony będą się rozmijać z rzeczywistością powodując bolesny dysonans u głoszących je naiwniaczek.

Jedna znajoma ma faceta co jeździ pareset kilometrów do innej baby a ta dzielnie znosi te jego turnusy w imie "nieosaczania partnera i szanowania  autonomii" zachlewając się winem i rycząc jak histeryczka.


No nie mogę, ja jedno, Wy drugie. To miał być normalny związek, nigdzie nie napisałam, że to spotkania na seks bez uczuć i wspólnych planów. Co jest takiego "nowoczesnego" w tym, że poznałam kogoś, spotykamy się, jesteśmy razem? Napisałam tylko, że martwi mnie niewielki kontakt pomiędzy spotkaniami, co oczywiście może oznaczać coś złego, ale poza tym czym się moja relacja różni od związku który uważacie za normalny? Że ze sobą nie mieszkamy? Że nie spotykamy się codziennie? To są wyznaczniki?
Chyba trochę za daleko poszła ta interpretacja, niczego nie udaję, jest ktoś na kim mi zależy (być może bez wzajemności, tego już nie wiem) i chcę z tą osobą coś budować i wszystko gra oprócz wspomnianego problemu, a tutaj dowiaduję się, że ukrywam uczucia, próbuję być nowoczesna, cokolwiek to znaczy, godzę się na jakieś koszmarne traktowanie a w głębi duszy umieram z bólu, może bez przesady?
Dziękuję za analizę i pochylenie się na problemem, ale chyba się nie zrozumieliśmy, ja nigdy nie udawałam, że mi nie zależy i nie chcę nic więcej, zakochałam się w kimś najnormalniej w świecie, wydawało mi się, że z wzajemnością, co potwierdzało szereg działań i zachowań partnera, może się pomyliłam, nie mowię, że nie, jak się pojawił problem to nie ryczałam jak histeryczka tylko próbowałam go rozwiązać, czy mi się udało to już inna sprawa.

49

Odp: Brak kontaktu
Szeptuch napisał/a:

A jesteś pewna że on nie ma rodziny?
Wasze weekendowe zabawy może śmiało kamuflować "szkoleniami" albo "wyjazdami służbowymi"
no ale jak jest w domu z rodzina, no to nie będzie sie wygłupiał i z tobą pisał.

Bardzo bym się zdziwiła, bo poznałam jego znajomych, nie zakładałam w ogóle że mógłby nie być wolny.

50

Odp: Brak kontaktu
Gary napisał/a:

smile smile Nie ma sensu mówić o mnie. Skupmy się na tym co jest treścią wątku.



Ja na miejscu ReBeczki dalej bym w tej relacji był, bo spotkania i cała ta relacja powoduje, że ReBeczka jest bardziej szczęśliwa niż by była gdyby tej relacji nie było.

ReBeczka określiła tę relację jako "na luzie, na wyłączność, ale bez większych deklaracji", choć ja w tę wyłączność nie wierzę.

Prawdą jest, że  "Nie ma tego na co liczy - poczucia że jest w związku z mężczyzną któremu na niej zależy. ", ale nie jestem pewien czy ona chce związku.


Ta relacja jest czymś, co poprawia jej poczucie szczęścia.   


Ona chciałaby więcej. Ale tego nie dostaje. I jest jej z tym źle.   




Więc wybór sprowadza się do tego:

1. czy mieć coś co nas nie satysfakcjonuje, ale dodaje szczęścia
2. czy wyrzucić to coś na śmietnik, bo nie jest doskonałe i szukać lepszego

To prawda, ta relacja daje mi dużo szczęścia i radości i taka forma jak jest - czyli spotkania co jakiś czas odpowiadają mi jak najbardziej, tutaj nie chciałabym niczego zmieniać, na ten moment jest tak dobrze. Zależy mi na tym konkretnym człowieku, dlatego nie jest mi łatwo zakończyć tę relację bo coś mi nie pasuje, tak naprawdę to jest tylko jakiś element całości, która oprócz tego jest dla mnie bardzo w porządku. Czy jest na wyłączność - nie wiem, nie zrobię śledztwa, mogę wierzyć (lub nie, w to co on mi mówi, nie chcę podejrzewać go z góry o kłamstwa, nie mam większych podstaw. Chyba to prawda, że albo się muszę pogodzić z tym jak jest albo po prostu to zakończyć, bo raczej nie zanosi się, żeby coś się w tym temacie poprawiło.

51

Odp: Brak kontaktu

Tobie się wydaje, że rozwiązujesz jakąś zagadkę. Z tego nic nie będzie, bo on się nie zakochał w Tobie. Chce dalej mieć seks bez zobowiązań. Zakochany mężczyzna inaczej się zachowuje - jego aż pali, aby się z ukochaną spotykać, dzwoni, pisze, chce z nią być blisko, wiedzieć co robi, a ten pan sprzedaje Ci wymówki, ma Cię w tyłku, do czasu spotkania, na którym korzysta smile.

52

Odp: Brak kontaktu
ReBeczka napisał/a:

To prawda, ta relacja daje mi dużo szczęścia i radości i taka forma jak jest - czyli spotkania co jakiś czas odpowiadają mi jak najbardziej, tutaj nie chciałabym niczego zmieniać, na ten moment jest tak dobrze. Zależy mi na tym konkretnym człowieku, dlatego nie jest mi łatwo zakończyć tę relację bo coś mi nie pasuje, tak naprawdę to jest tylko jakiś element całości, która oprócz tego jest dla mnie bardzo w porządku. Czy jest na wyłączność - nie wiem, nie zrobię śledztwa, mogę wierzyć (lub nie, w to co on mi mówi, nie chcę podejrzewać go z góry o kłamstwa, nie mam większych podstaw. Chyba to prawda, że albo się muszę pogodzić z tym jak jest albo po prostu to zakończyć, bo raczej nie zanosi się, żeby coś się w tym temacie poprawiło.

Jeszcze o tym nie wiesz, ale sypianie z kimś, kto Cię nie kocha, wróci do Ciebie rykoszetem.

53

Odp: Brak kontaktu
ReBeczka napisał/a:

Zapytałam, nie było jasnej, konkretnej odpowiedzi, były wymówki typu brak czasu i stresy, stwierdzenie, że to normalne, że po pewnym czasie nie ma już takiego natężenia kontaktów, potem, że czuje się naciskany (to prawda, było kilka sprzeczek na ten temat) i przez to w ogóle już mu się odechciewa.

Przecież brak konkretnej odpowiedzi, to też jest jak najbardziej odpowiedź! I przecież te wszystkie wymówki i wykręty, to też jest odpowiedź. Niestety, nie taka, jakiej oczekiwałaś, ale jasna, konkretna i klarowna.

ReBeczka napisał/a:

Zapytałam też o naszą relację, tutaj twierdzi, że absolutnie nic się nie zmieniło w jego uczuciach, nadal jest zainteresowany kontynuowaniem tego, w ogóle nie bierze pod uwagę, że coś się między nami psuje.

Słuchaj, ale o jaka relację pytałaś? Jeśli wyłączyć spotkania dla seksu co kilka tygodni, to co pozostaje z tej "relacji"? Przecież poza tym prawie nie macie ze sobą kontaktu, jak więc można mówić o relacji. To wyłącznie tobie się wydaje, że tworzycie związek.

Fire and Blood

54

Odp: Brak kontaktu
Dracarys napisał/a:
ReBeczka napisał/a:

Zapytałam, nie było jasnej, konkretnej odpowiedzi, były wymówki typu brak czasu i stresy, stwierdzenie, że to normalne, że po pewnym czasie nie ma już takiego natężenia kontaktów, potem, że czuje się naciskany (to prawda, było kilka sprzeczek na ten temat) i przez to w ogóle już mu się odechciewa.

Przecież brak konkretnej odpowiedzi, to też jest jak najbardziej odpowiedź! I przecież te wszystkie wymówki i wykręty, to też jest odpowiedź. Niestety, nie taka, jakiej oczekiwałaś, ale jasna, konkretna i klarowna.

ReBeczka napisał/a:

Zapytałam też o naszą relację, tutaj twierdzi, że absolutnie nic się nie zmieniło w jego uczuciach, nadal jest zainteresowany kontynuowaniem tego, w ogóle nie bierze pod uwagę, że coś się między nami psuje.

Słuchaj, ale o jaka relację pytałaś? Jeśli wyłączyć spotkania dla seksu co kilka tygodni, to co pozostaje z tej "relacji"? Przecież poza tym prawie nie macie ze sobą kontaktu, jak więc można mówić o relacji. To wyłącznie tobie się wydaje, że tworzycie związek.

O tak, dziewczyna wkręciła sobie, że jest w związku, nawet Gary ją namawia do kontynuowania tej iluzji, dla chwili przyjemności. Chyba nie ma nic gorszego niż samooszukiwanie się i seks z kimś, kto Cię nie kocha. Niżej już chyba nie można upaść.

55

Odp: Brak kontaktu
Gary napisał/a:

Ta relacja jest czymś, co poprawia jej poczucie szczęścia.

Tak mówi każdy uzależniony. Cena za tę działeczkę jest wysoka smile.

56

Odp: Brak kontaktu

Generalnie nie widzę żadnego problemu w byciu w układzie dla seksu - jednak tylko i wyłącznie wtedy to ma sens, kiedy obie strony się na to zgadzają i są z tego zadowolone, kiedy obojgu to odpowiada.
Natomiast tutaj mamy dziewczynę, która jest zakochana, uważa że jest w związku i oczekuje od faceta, że będzie się tak zachowywał i tak ja traktował, jakby właśnie byli w związku - czego on robić nie chce. Co daje jasne przesłanie, że dla niego nie jest to ani relacja, ani zakochanie.

Fire and Blood

57

Odp: Brak kontaktu
ReBeczka napisał/a:
chmurny napisał/a:
OnaTa napisał/a:

Mysle że chciałaś być nowoczesna a jednocześnie zgarnąć to co mają kobiety od mężczyzn w nich zakochanych


A pewnie że chciała!  Większość z was chce manifestując to ochoczo przy każdej okazji a czując dokładnie na odwrót. Dopóki  wyrażanie chęci bycia w stałym normalnym związku od początku będzie "desperacją" a mniemana "desperacja"  traktowana  w tych sprawach  jak nagorsza zbrodnia  dopóty egzaltowane farmazony będą się rozmijać z rzeczywistością powodując bolesny dysonans u głoszących je naiwniaczek.

Jedna znajoma ma faceta co jeździ pareset kilometrów do innej baby a ta dzielnie znosi te jego turnusy w imie "nieosaczania partnera i szanowania  autonomii" zachlewając się winem i rycząc jak histeryczka.


No nie mogę, ja jedno, Wy drugie. To miał być normalny związek, nigdzie nie napisałam, że to spotkania na seks bez uczuć i wspólnych planów. Co jest takiego "nowoczesnego" w tym, że poznałam kogoś, spotykamy się, jesteśmy razem? Napisałam tylko, że martwi mnie niewielki kontakt pomiędzy spotkaniami, co oczywiście może oznaczać coś złego, ale poza tym czym się moja relacja różni od związku który uważacie za normalny? Że ze sobą nie mieszkamy? Że nie spotykamy się codziennie? To są wyznaczniki?
Chyba trochę za daleko poszła ta interpretacja, niczego nie udaję, jest ktoś na kim mi zależy (być może bez wzajemności, tego już nie wiem) i chcę z tą osobą coś budować i wszystko gra oprócz wspomnianego problemu, a tutaj dowiaduję się, że ukrywam uczucia, próbuję być nowoczesna, cokolwiek to znaczy, godzę się na jakieś koszmarne traktowanie a w głębi duszy umieram z bólu, może bez przesady?
Dziękuję za analizę i pochylenie się na problemem, ale chyba się nie zrozumieliśmy, ja nigdy nie udawałam, że mi nie zależy i nie chcę nic więcej, zakochałam się w kimś najnormalniej w świecie, wydawało mi się, że z wzajemnością, co potwierdzało szereg działań i zachowań partnera, może się pomyliłam, nie mowię, że nie, jak się pojawił problem to nie ryczałam jak histeryczka tylko próbowałam go rozwiązać, czy mi się udało to już inna sprawa.


No ty zakochana w związku na luzie, który jak się okazuje jest związkiem parnterskim..A on nie utrzymuje z Tobą kontaktu po za spotkaniami. Naprawdę jesteś taka nieporadna w ocenie sytuacji? Po roku czasu trwania spotkań już dawno byś wiedziała że jest we tobie zakochany.Teraz wasza komunikacja jest tak słaba że prawie jej nie ma.

58

Odp: Brak kontaktu
ReBeczka napisał/a:

No nie mogę, ja jedno, Wy drugie. To miał być normalny związek, nigdzie nie napisałam, że to spotkania na seks bez uczuć i wspólnych planów. Co jest takiego "nowoczesnego" w tym, że poznałam kogoś, spotykamy się, jesteśmy razem? Napisałam tylko, że martwi mnie niewielki kontakt pomiędzy spotkaniami, co oczywiście może oznaczać coś złego, ale poza tym czym się moja relacja różni od związku który uważacie za normalny? Że ze sobą nie mieszkamy? Że nie spotykamy się codziennie? To są wyznaczniki?
Chyba trochę za daleko poszła ta interpretacja, niczego nie udaję, jest ktoś na kim mi zależy (być może bez wzajemności, tego już nie wiem) i chcę z tą osobą coś budować i wszystko gra oprócz wspomnianego problemu, a tutaj dowiaduję się, że ukrywam uczucia, próbuję być nowoczesna, cokolwiek to znaczy, godzę się na jakieś koszmarne traktowanie a w głębi duszy umieram z bólu, może bez przesady?
Dziękuję za analizę i pochylenie się na problemem, ale chyba się nie zrozumieliśmy, ja nigdy nie udawałam, że mi nie zależy i nie chcę nic więcej, zakochałam się w kimś najnormalniej w świecie, wydawało mi się, że z wzajemnością, co potwierdzało szereg działań i zachowań partnera, może się pomyliłam, nie mowię, że nie, jak się pojawił problem to nie ryczałam jak histeryczka tylko próbowałam go rozwiązać, czy mi się udało to już inna sprawa.

O proszę! Widzę że i nam przypisałaś rolę z której najwyraźniej się nie wywiązujemy. Rolę pocieszycieli i potakiwaczy. A my dalej swoje wbrew twoim oczekiwaniom o których najpewniej zaraz przeczytam że ich nie miałaś pisząc ten wątek.

59

Odp: Brak kontaktu
ReBeczka napisał/a:

To prawda, ta relacja daje mi dużo szczęścia i radości i taka forma jak jest - czyli spotkania co jakiś czas odpowiadają mi jak najbardziej, tutaj nie chciałabym niczego zmieniać, na ten moment jest tak dobrze. Zależy mi na tym konkretnym człowieku, dlatego nie jest mi łatwo zakończyć tę relację bo coś mi nie pasuje, tak naprawdę to jest tylko jakiś element całości, która oprócz tego jest dla mnie bardzo w porządku.

To nie zmieniaj nic i niech to sobie tak trwa.


Zagrożenia jakie widzę, to:

1. za jakiś czas nie będziecie razem, i abyś wtedy nie mówiła "straciłam czas na tę relację, bo mogłam wtedy kogo innego szukać"; jesteś tego świadoma pewnie

2. on faktycznie nie zachowuje się jak zakochany; to Ci nie przeszkadza jak rozumiem

3. w korespondencji nie jest gość zaangażowany, nie rozmawia z Tobą na luzie jak człowiek z człowiekiem; i to Cię boli; cóż -- taka wada tej relacji, ale i tak niech z tą wadą ona trwa



Czy jest na wyłączność - nie wiem, nie zrobię śledztwa,

Olej to. Nieważne. Sprawdzać nie będziesz.

Mniejszą zdradą jest chwila seksu z nieznajomym niż wiele lat życia razem bez miłości. Życie bywa kolorowe, ale w większości jest szare i właśnie w tych odcieniach szarości powinnaś odnajdować szczęście. "Chciałabym to znowu poczuć... to antidotum na śmierć duchową, znowu czuć że żyję...".

60

Odp: Brak kontaktu

Tylko nie zapominaj o gumkach, aby Ci jakiegoś syfu nie przyniósł.

Forumowe perełki:
"Kiedy kobiety naucza się jednej prostej rzeczy: Żeby w małżeństwie było dobrze, muszą rozkładać nogi. To ich obowiązek." - Szeptuch
"Kamil, dość dyktatury kobiet, dość." - ulle

Posty [ 1 do 60 z 131 ]

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2021