Związek z osobą ze schizofrenią - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Związek z osobą ze schizofrenią

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 32 ]

1 Ostatnio edytowany przez Bollo (2023-03-03 15:03:19)

Temat: Związek z osobą ze schizofrenią

Czy ma szanse na byt związek, gdzie dwoje ludzi ma niełatwą przeszłość + u jednej osoby uaktywniła się choroba psychiczna? Sam troche boje się, że bedzie nam towarzyszył emocjonalny rollercoaster. Ja zdecydowałem się na program 12 kroków, ale wbrew temu, co mi się wydawało na początko, to ze swoim sponsorem (paskudne słowo swoją drogą) nie nadaje na tych samych falach i nie widzę tego dalej. Partnerka młodsza o trzy lata ode mnie, wyrwała się ze srogiej rodzinnej patologii. Psychiatra zdiagnozował u niej schizofrenie paranoidalną. Bierze leki, czego trzeba czasami pilnować, bo ma okres, że "zapomina" brać. Ale pilnuje, żeby brała. A bez leków by zaraz zaliczyła pobyt w psychiatryku. Zapisała się na terapię. Od kilku miesięcy mieszkamy razem. Mam świadomość, że nie będzie nam łatwo, bo zdrowi nie jesteśmy i nie będziemy. Ja się boję, że u partnerki po latach będzie tylko gorzej, chociaż można powiedzieć, że dobrze zareagowała na dobrane leki. Terapia też jej bardziej rozjaśni w głowie, a ona się wstydzi choroby, nie umie tak do końca jej zaakceptować. Czytałem sporo o schizofrenii, przeglądałem historię osób, którzy mają schizofreników jako bliskich, i chyba po zapoznaniu się z tymi historiami takie mi się wahania włączyły. Partnerce nawet nie mówie, żeby jej nie dołować. Znacie takie pary? Mieliście takich ludzi w rodzinie, wśród znajomych? Da radę żyć czy takie związki się rozlatują po czasie?

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-03-03 15:59:09)

Odp: Związek z osobą ze schizofrenią

Moim zdaniem taki zwiazek jest jak najbardziej mozliwy.

Wbrew powszechnemu dyskursowi w temacie, uwazam, ze wyjscie ze schizofrenii tez jest mozliwe.
Wszystkie zaburzenia, ktore kategoryzuje oficjalny podrecznik DSM-V sa powiazane z wysokim poziomem stresu.
A do tego stresu - moim zdaniem - doprowadzaja bledne przekonania, ktore wprowadzaja ludzi w petle myslenia i w zaleznosci od konkretnej konstelacji przekonan wystepuje konkretne zaburzenie.

Przekonania te biora sie z kontekstu spolecznego (opinie i zachowanie rodzicow, znajomych, dogma, ktora podszyte sa nasze codzienne interakcje) i z metod radzenia sobie ze stresem.
Jesli np. ktos mnie krytykuje i poniza i na podstawie tego zbuduje sobie przekonanie, ze "ludzie sa zli" lub chociazby "obcy ludzie sa zli" to bardzo efektywnie wytlumacze sobie kazda przykra sytuacje z ludzmi i bede uwazal, ze moje przekonanie musi byc "prawdziwe" bo stworzylem je na podstawie "swojego doswiadczenia", ale trudno bedzie mi byc spokojnym nie zyjac samemu w lesie.

Na koncepcie tej iluzji "wiedzy z doswiadczenia" bazuja telenowele, w ktorych kobieta otwiera drzwi w momencie gdy inna schylila sie po dlugopis na ziemi i wyglada jakby obciagala mezowi bohaterki.
Bohaterka wychodzi i ona juz wszystko wie i widziala wink

I tak sobie ludzie krzywde sami robia budujac przekonania na podstawie "swojego doswiadczenia", ktore mimo, ze sa mniej komiczne niz w serialach, prowadza do tak samo negatywnych konsekwencji.

Zatem czesto aby zmienic przekonania na precyzyjniejsze trzeba zmienic sposob radzenia sobie z konkretnymi sytuacjami, ktore powoduja stres.
Pisze wlasnie esej, ktory opisuje sytuacje, ktore nas stresuja i sposoby radzenia sobie z nimi, ktore nie prowadza do wytwarzania blednych przekonan.
Jak skoncze to moge Ci podeslac tongue

3

Odp: Związek z osobą ze schizofrenią

Nie ma rzeczy nierealnych, jeżeli będziecie o siebie nawzajem dbać, pomagać sobie i sie wspierać.
Licząc sie jednoczenie z faktem, że każdy z was, pewnie nie raz i nie dwa sie w życiu potknie.
Bo po prostu takie jest życie.
Widze ze zaczynają u ciebie kiełkować myśli, że z inna miałbyś szanse na idealne życie.
Tyle ze nie.

To co z twojego punktu jest najważniejsze, to czy chcesz miec dzieci.
Bo z osoba chora na schizofrenie masz dwa wybory:
albo brak dzieci
Albo staracie sie o dziecko, licząc sie z tym że tez może byc chore.
Że o problemach z lekami w czasie ciąży nie wspomnę.

Jeżeli sie kochacie, tak naprawdę kochacie, a nie że jesteście soba zauroczeni, albo co gorsza jesteście ze soba z braku innego wyboru, to myślę że możecie byc razem szczęśliwi.

Nie ma idealnego życia, zrozumienie tego sprawia że mniej sie w owym życiu niepotrzebnie stresujemy.

4 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2023-03-03 16:34:23)

Odp: Związek z osobą ze schizofrenią
Bollo napisał/a:

Czy ma szanse na byt związek, gdzie dwoje ludzi ma niełatwą przeszłość + u jednej osoby uaktywniła się choroba psychiczna? Sam troche boje się, że bedzie nam towarzyszył emocjonalny rollercoaster. Ja zdecydowałem się na program 12 kroków, ale wbrew temu, co mi się wydawało na początko, to ze swoim sponsorem (paskudne słowo swoją drogą) nie nadaje na tych samych falach i nie widzę tego dalej. Partnerka młodsza o trzy lata ode mnie, wyrwała się ze srogiej rodzinnej patologii. Psychiatra zdiagnozował u niej schizofrenie paranoidalną. Bierze leki, czego trzeba czasami pilnować, bo ma okres, że "zapomina" brać. Ale pilnuje, żeby brała. A bez leków by zaraz zaliczyła pobyt w psychiatryku. Zapisała się na terapię. Od kilku miesięcy mieszkamy razem. Mam świadomość, że nie będzie nam łatwo, bo zdrowi nie jesteśmy i nie będziemy. Ja się boję, że u partnerki po latach będzie tylko gorzej, chociaż można powiedzieć, że dobrze zareagowała na dobrane leki. Terapia też jej bardziej rozjaśni w głowie, a ona się wstydzi choroby, nie umie tak do końca jej zaakceptować. Czytałem sporo o schizofrenii, przeglądałem historię osób, którzy mają schizofreników jako bliskich, i chyba po zapoznaniu się z tymi historiami takie mi się wahania włączyły. Partnerce nawet nie mówie, żeby jej nie dołować. Znacie takie pary? Mieliście takich ludzi w rodzinie, wśród znajomych? Da radę żyć czy takie związki się rozlatują po czasie?

Nie znam takich par, ale wydaje m się, że wszystkie kombinacje związkowe są możliwe.
Po prostu życie z chorą osobą, którą np. - jak to ująłeś - trzeba pilnować, żeby nie zapominała brać leków i w konsekwencji nie wylądowała w psychiatryku wydaje mi się sporym obciążeniem, szczególnie dla kogoś takiego jak Ty, kto sam jest w trakcie pomagania sobie.
Po co to Tobie?

5 Ostatnio edytowany przez Bollo (2023-03-03 16:52:07)

Odp: Związek z osobą ze schizofrenią

Dzieci to drażliwy temat. Partnerka chce, ja też chce, ale chciałbym poczekać. Po pierwsze, żeby samemu się umocnić i ustabilizować, po drugie: żeby zobaczyć, co będzie się działo z partnerką i jak będzie funkcjonowała. Boję się przekazania choroby na dziecko i trochę mnie powstrzymuje ta świadomość, że jeżeli po latach u dziecka wyszłaby choroba psychiczna, to zadręczyłaby mnie chyba ta wiedza, że to z naszej winy. I lepiej było założyć gumę niż spełniać "egoistyczne zachcianki". Dzieciak potrzebuje normalnych rodziców, w miarę bezpiecznego i stabilnego środowiska. Wiem, że można i inne choroby czy wady odziedziczyć, ale choroba psychiczna nadal stygmatyzuje i w pl nie żyje się z nią łatwo, a jak wygląda psychiatria w tym kraju, chyba nie trzeba nikomu przypominać.
Pilnuje jej leków, bierze wszystkie, kontroluje (trochę jak przy dziecku, ale to b.ważne), żeby brała o ustalonej porze, bo sam psychiatra powiedział, że jakakolwiek przerwa w braniu leków może się niedobrze skończyć. Terapia powinna jej pomóc radzić sobie z chorobą, i być uzupełnieniem farmakoterapii.
Nie mam 15 czy 20 lat, żeby wierzyć w związki idealne, bo takich nie ma. Tylko my oboje mamy swoje defekty. I zastanawiam się, jak ta mieszanka będzie wyglądała za np 5 lat. Czy nie przerośnie nas to.
Zapytałem na jednym forum dot zaburzeń psychicznych itp jak wyglądają małżeństwa, związki, rodzicielstwo. Opinie różne, historie różne. Cześć doradza zwiewać i nie budować związki, inni próbować. Głupio mi, że mam takie rozważania za plecami partnerki, ale tak mnie wzięło.

6 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-03-03 16:48:24)

Odp: Związek z osobą ze schizofrenią
MagdaLena1111 napisał/a:

Po prostu życie z chorą osobą, którą np. - jak to ująłeś - trzeba pilnować, żeby nie zapominała brać leków i w konsekwencji nie wylądowała w psychiatryku wydaje mi się sporym obciążeniem, szczególnie dla kogoś takiego jak Ty, kto sam jest w trakcie pomagania sobie.
Po co to Tobie?

Gdyby przyszla tutaj jakakolwiek kobieta z pytaniem czy zwiazac sie z autorem tego tematu, to nie napisala bys jej rowniez "po co to Tobie?" (bo jest uzalezniony)?

7 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2023-03-03 16:56:14)

Odp: Związek z osobą ze schizofrenią
JohnyBravo777 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Po prostu życie z chorą osobą, którą np. - jak to ująłeś - trzeba pilnować, żeby nie zapominała brać leków i w konsekwencji nie wylądowała w psychiatryku wydaje mi się sporym obciążeniem, szczególnie dla kogoś takiego jak Ty, kto sam jest w trakcie pomagania sobie.
Po co to Tobie?

Gdyby przyszla tutaj jakakolwiek kobieta z pytaniem czy zwiazac sie z autorem tego tematu, to nie napisala bys jej rowniez "po co to Tobie?" (bo jest uzalezniony)?

Hm…miałabym na pewno podobne watpliwości.
Z tym, że trzeźwy alkoholik sam siebie pilnuje a nie potrzebuje ciągłej kontroli i sprawdzania jak dziecko. Wiązanie się z alkoholikiem też jest ryzykowne, ale jednak to ktoś, kto odpowiada za siebie.

Ale w moim pytaniu znacznie miało to, że on sam jest poharatany i probuje siebie poskładać, a bierze sobie jeszcze na głowę dodatkowe obciążnie, zatem po co mu to jeszcze na dokładkę?

8

Odp: Związek z osobą ze schizofrenią

Ogólnie najczęściej jak ktoś ma problemy psychiczne, to najczęściej pada tu opinia, że najpierw niech ta osoba się wyleczy, zajmie sobą, a dopiero potem wchodzi w związek. Więc może to też ma tutaj zastosowanie.

9 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-03-03 17:14:17)

Odp: Związek z osobą ze schizofrenią
MagdaLena1111 napisał/a:

Hm…miałabym na pewno podobne watpliwości.
Z tym, że trzeźwy alkoholik sam siebie pilnuje a nie potrzebuje ciągłej kontroli i sprawdzania jak dziecko. Wiązanie się z alkoholikiem też jest ryzykowne, ale jednak to ktoś, kto odpowiada za siebie.

Ale w moim pytaniu znacznie miało to, że on sam jest poharatany i probuje siebie poskładać, a bierze sobie jeszcze na głowę dodatkowe obciążnie, zatem po co mu to jeszcze na dokładkę?

Moim zdaniem to jest paradoks psychoterapeutycznej dogmy - nie znam osoby, ktora nie jest "poharatana i probuje siebie poskladac" wiec wszyscy musieliby zyc sami.
Mozna mowic o tym, ze jedna osoba jest poharatana bardziej, druga mniej, ale kto ma to oceniac i gdzie dokladnie lezy granica "poharatania"?

jakis_czlowiek napisał/a:

Ogólnie najczęściej jak ktoś ma problemy psychiczne, to najczęściej pada tu opinia, że najpierw niech ta osoba się wyleczy, zajmie sobą, a dopiero potem wchodzi w związek. Więc może to też ma tutaj zastosowanie.

To zaklada, ze mozna sie "wyleczyc".
Raz na zawsze?
W jaki sposob?

Nie znam ani jednej osoby, ktora wyleczyla psychoterapia.
Wszyscy weszli z traumami lub depresja a wyszli z narcyzmem (i myslac, ze sa zdrowi) - widza wine we wszystkich oprocz siebie.
Sa hipokrytami, etykietuja innych jako "wampiry energetyczne", "narcyzow" (sami nimi bedac) itp.

10

Odp: Związek z osobą ze schizofrenią
JohnyBravo777 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Hm…miałabym na pewno podobne watpliwości.
Z tym, że trzeźwy alkoholik sam siebie pilnuje a nie potrzebuje ciągłej kontroli i sprawdzania jak dziecko. Wiązanie się z alkoholikiem też jest ryzykowne, ale jednak to ktoś, kto odpowiada za siebie.

Ale w moim pytaniu znacznie miało to, że on sam jest poharatany i probuje siebie poskładać, a bierze sobie jeszcze na głowę dodatkowe obciążnie, zatem po co mu to jeszcze na dokładkę?

Moim zdaniem to jest paradoks psychoterapeutycznej dogmy - nie znam osoby, ktora nie jest "poharatana i probuje siebie poskladac" wiec wszyscy musieliby zyc sami.
Mozna mowic o tym, ze jedna osoba jest poharatana bardziej, druga mniej, ale kto ma to oceniac i gdzie dokladnie lezy granica "poharatania"?

Wychodzi na to, że te wszystkie kryteria diagnostyczne z DSMów i ICD, to o kant tylko można roztłuc, bo każdy ma jakieś odchyły i musi się leczyć ;-)

11 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-03-03 17:35:56)

Odp: Związek z osobą ze schizofrenią
MagdaLena1111 napisał/a:

Wychodzi na to, że te wszystkie kryteria diagnostyczne z DSMów i ICD, to o kant tylko można roztłuc, bo każdy ma jakieś odchyły i musi się leczyć ;-)

Kojarzysz Viktora Frankl'a - ocalalego Holokaustu i ojca logoterapii?
On uwazal, ze tak wlasnie jest.
DSM jest pomocny w skategoryzowaniu zaburzen tak jak zoologia w skategoryzowaniu zwierzat a chemia zwiazkow atomowych.
Ale pewnie wiesz o eksperymencie, w ktorym "zdrowi ludzie" zostali zamknieci na oddziale psychiatrycznym i okazalo sie, ze nie spelniaja warunkow aby wyjsc? big_smile
(tutaj najpopularniejszy: https://en.wikipedia.org/wiki/Rosenhan_experiment)

12

Odp: Związek z osobą ze schizofrenią

Sąsiadka ma 80  lat jest z sch.paroidealna miała w życiu jeden atak brała leki przed ponad 30 lat i nie bierze już od dawna  jest zdrowa Funkcjonuje dobrze tylko ma problem z syfem na chacie

13

Odp: Związek z osobą ze schizofrenią

Nie szedł bym w to.
Ale z drugiej strony też nie masz łatwej przeszłości, więc dwójka podobnych ludzi może razem nieść ten sam ciężar. Na pewno nie będzie łatwo.

14

Odp: Związek z osobą ze schizofrenią
OnaTa napisał/a:

Sąsiadka ma 80  lat jest z sch.paroidealna miała w życiu jeden atak brała leki przed ponad 30 lat i nie bierze już od dawna  jest zdrowa Funkcjonuje dobrze tylko ma problem z syfem na chacie

smile

15

Odp: Związek z osobą ze schizofrenią
JohnyBravo777 napisał/a:
jakis_czlowiek napisał/a:

Ogólnie najczęściej jak ktoś ma problemy psychiczne, to najczęściej pada tu opinia, że najpierw niech ta osoba się wyleczy, zajmie sobą, a dopiero potem wchodzi w związek. Więc może to też ma tutaj zastosowanie.

To zaklada, ze mozna sie "wyleczyc".
Raz na zawsze?
W jaki sposob?

No ja ze swoimi problemami ze słabą wiarą w siebie, itp., to cały czas słyszę, że nie powinienem wchodzić w żaden związek, bo skrzywdzę dziewczynę. I mam poczekać póki się nie wyleczę.

Więc chyba te rady też powinny być zastosowane do przypadku autora.

16 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2023-03-03 17:52:57)

Odp: Związek z osobą ze schizofrenią
JohnyBravo777 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Wychodzi na to, że te wszystkie kryteria diagnostyczne z DSMów i ICD, to o kant tylko można roztłuc, bo każdy ma jakieś odchyły i musi się leczyć ;-)

Kojarzysz Viktora Frankl'a - ocalalego Holokaustu i ojca logoterapii?
On uwazal, ze tak wlasnie jest.
DSM jest pomocny w skategoryzowaniu zaburzen tak jak zoologia w skategoryzowaniu zwierzat a chemia zwiazkow atomowych.
Ale pewnie wiesz o eksperymencie, w ktorym "zdrowi ludzie" zostali zamknieci na oddziale psychiatrycznym i okazalo sie, ze nie spelniaja warunkow aby wyjsc? big_smile
(tutaj najpopularniejszy: https://en.wikipedia.org/wiki/Rosenhan_experiment)

Tak więc, wszyscy jesteśmy wariatami, ale nie wszyscy zdiagnozowani :-D
Ten eksperyment to chyba udowodnił jak silna jest stygmatyzacja, gdy już zostanie się zdiagnozowanym.
Nwm, ale wydaje mi się na czuja, że ważna jest tu uporczywość pewnych objawów i to, jak są one zagrażające dla danej osoby i in ludzi.

Wiesz, to jest tak, jak z różnicą między deficytem a defektem. Wszyscy mamy deficyty, ale nie każdy defekt, czyli brak, którego się już nie uzupełni

17 Ostatnio edytowany przez Bollo (2023-03-03 17:59:33)

Odp: Związek z osobą ze schizofrenią
Farmer napisał/a:

Nie szedł bym w to.
Ale z drugiej strony też nie masz łatwej przeszłości, więc dwójka podobnych ludzi może razem nieść ten sam ciężar. Na pewno nie będzie łatwo.

Gdyby ona założyła taki wątek, pewnie tak samo znaleźliby się ludzie, którzy by jej doradzali gorąco kopnąć mnie w cztery litery  Nie chce rozwijać tematu siebie samego, staram się dbać o swoją trzeźwość. To co innego, ale nie olewam sprawy, nie bagatelizuje.

Nie chce sobie spaprać związku, czytam, gdzie tylko natrafie, jak ludzie żyją ze schizofrenią, schizofrenikami. Trochę mnie przerasta (przeraża) to, co czytam, niektórzy ze szczegółami opisują, jakie jazdy mieli. Dlatego tych leków jej pilnuje.
Ale jak ta choroba będzie postępować, i co z dziećmi? To nie są nic nie znaczące kwestie, na które ręką można machnąć i niech się dzieje, co chce, bo można komuś życie spartolić.

18

Odp: Związek z osobą ze schizofrenią
jakis_czlowiek napisał/a:

No ja ze swoimi problemami ze słabą wiarą w siebie, itp., to cały czas słyszę, że nie powinienem wchodzić w żaden związek, bo skrzywdzę dziewczynę. I mam poczekać póki się nie wyleczę.
Więc chyba te rady też powinny być zastosowane do przypadku autora.

W jaki sposob ja skrzywdzisz?
Ci ktorzy krzywdza innych nie sluchaja sie rad bo "wiedza lepiej" ze to nie z nimi jest problem (zawsze jest z kims innym) - i dlatego krzywdza.

19 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-03-03 18:16:38)

Odp: Związek z osobą ze schizofrenią
MagdaLena1111 napisał/a:

Tak więc, wszyscy jesteśmy wariatami, ale nie wszyscy zdiagnozowani :-D

Otoz to wink

MagdaLena1111 napisał/a:

Ten eksperyment to chyba udowodnił jak silna jest stygmatyzacja, gdy już zostanie się zdiagnozowanym.

Dotyczylby stygmatyzacji gdyby obserwowane bylo podejscie zwyklych ludzi.
A tam byly obserwowane diagnozy specjalistow.
"Eksperyment Rosenhana był eksperymentem przeprowadzonym w celu ustalenia prawidłowości diagnozy psychiatrycznej"

MagdaLena1111 napisał/a:

Nwm, ale wydaje mi się na czuja, że ważna jest tu uporczywość pewnych objawów i to, jak są one zagrażające dla danej osoby i in ludzi.

Zgadzam sie.

MagdaLena1111 napisał/a:

Wiesz, to jest tak, jak z różnicą między deficytem a defektem. Wszyscy mamy deficyty, ale nie każdy defekt, czyli brak, którego się już nie uzupełni

Z tym sie nie zgadzam.
Defekt to moze byc jak ktos ma wylew i mu umrze czesc neuronow w mozgu.
Ja uwazam, ze dopoki neurony sa, to jedynymi ograniczajacymi nas czynnikami w dochodzeniu do zdrowia sa dynamiki spoleczno-ekonomiczne i tragicznej jakosci metody leczenia.
Nie widzialem zadnego naukowego dowodu na to ze mogloby byc inaczej.
Slyszalem ludzi promujacych popularna opinie, ze zaburzenia powoduja jakies nieodwracalne zmiany w mozgu, ale chcialbym zobaczyc kiedys chociaz jedno badanie, z ktorego plyna takie wnioski.

20 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2023-03-03 18:28:08)

Odp: Związek z osobą ze schizofrenią
JohnyBravo777 napisał/a:

Dotyczylby stygmatyzacji gdyby obserwowane bylo podejscie zwyklych ludzi.
A tam byly obserwowane diagnozy specjalistow.
"Eksperyment Rosenhana był eksperymentem przeprowadzonym w celu ustalenia prawidłowości diagnozy psychiatrycznej"

A personel w psychiatryku to nie są zwykli ludzie? :-D
Przecież ci „zdrowi”, którzy trafili na oddział trafili tam dlatego, że symulowali objawy schizofrenii, więc dostali etykietkę.


Co do badan, to wiesz, że są takie, które pokazują, że dzieci schizofreników są często ponadprzeciętnie obdarzone talentem twórczym?

21

Odp: Związek z osobą ze schizofrenią
R_ita2 napisał/a:

Z góry przepraszam jeśli odezwanie się w Twoim wątku zostanie odebrane jako trolling : ) ludzie na forum mają paranoje na moim punkcie i myślą nie nie istnieje/gadam ze sobą.

Kto? Dla mnie jesteś jedną z ulubionych osób na forum smile

22

Odp: Związek z osobą ze schizofrenią
madoja napisał/a:
R_ita2 napisał/a:

Z góry przepraszam jeśli odezwanie się w Twoim wątku zostanie odebrane jako trolling : ) ludzie na forum mają paranoje na moim punkcie i myślą nie nie istnieje/gadam ze sobą.

Kto?

A np. ja.
Uważam, że jest ona głęboko zaburzoną osobą. Miała tutaj już kilkadziesiąt wcieleń, potwierdzone przez moderację, jak jeszcze była tu moderacja, więc oskarżenia o trolling nie są wyssane z palca. Do tego, jak się okazało niedawno, kopiuje ona cudze myśli, które tu firmuje jako własne, więc to zwykły plagiat.

23 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-03-03 18:36:01)

Odp: Związek z osobą ze schizofrenią
MagdaLena1111 napisał/a:

A personel w psychiatryku to nie są zwykli ludzie? :-D

Psychiatrzy? :-D

(tez dodam buzke, a co wink)

Wrecz przeciwnie - inni pacjenci wykryli, ze to podrabiancy i o tym glosno mowili.
Jedynie psychologowie nic nie zauwazyli.

ON BEING SANE IN INSANE PLACES, D. L. Rosenhan napisał/a:

It was quite common for the patients to "detect" the pseudopatients' sanity. During the first three
hospitalizations, when accurate counts were kept, 35 of a total of 118
patients on the admissions ward voiced their suspicions, some vigorously. "You're not crazy. You're a journalist, or a professor [referring
to the continual note-taking]. You're checking up on the hospital."
While most of the patients were reassured by the pseudopatient's insistence that he had been sick before he came in but was fine now,
some continued to believe that the pseudopatient was sane throughout his hospitalization (11). The fact that the patients often recognized normality when staff did not raises important questions.

Failure to detect sanity during the course of hospitalization may
be due to the fact that physicians operate with a strong bias toward
what statisticians call the type 2 error. This is to say that physicians are more inclined to call a healthy person sick (a false positive,
type 2) than a sick person healthy (a false negative, type 1)

24

Odp: Związek z osobą ze schizofrenią
JohnyBravo777 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

A personel w psychiatryku to nie są zwykli ludzie? :-D

Psychiatrzy? :-D

(tez dodam buzke, a co wink)

Wrecz przeciwnie - inni pacjenci wykryli, ze to podrabiancy i o tym glosno mowili.
Jedynie psychologowie nic nie zauwazyli.

ON BEING SANE IN INSANE PLACES, D. L. Rosenhan napisał/a:

It was quite common for the patients to "detect" the pseudopatients' sanity. During the first three
hospitalizations, when accurate counts were kept, 35 of a total of 118
patients on the admissions ward voiced their suspicions, some vigorously. "You're not crazy. You're a journalist, or a professor [referring
to the continual note-taking]. You're checking up on the hospital."
While most of the patients were reassured by the pseudopatient's insistence that he had been sick before he came in but was fine now,
some continued to believe that the pseudopatient was sane throughout his hospitalization (11). The fact that the patients often recognized normality when staff did not raises important questions.

Failure to detect sanity during the course of hospitalization may
be due to the fact that physicians operate with a strong bias toward
what statisticians call the type 2 error. This is to say that physicians are more inclined to call a healthy person sick (a false positive,
type 2) than a sick person healthy (a false negative, type 1)

Czyli pokazuje to, że personel szpitala nie jest wolny od stygmatyzacji, a wręcz jest bardziej na nią podatny i musi się pilnować.

25

Odp: Związek z osobą ze schizofrenią
MagdaLena1111 napisał/a:

Czyli pokazuje to, że personel szpitala nie jest wolny od stygmatyzacji, a wręcz jest bardziej na nią podatny i musi się pilnować.

Autorzy zrobili tez odwrotnie - dali sluzbie szpitala znac, ze wysla swoich udawaczy w ciagu kolejnych 3 miesiecy.
23 z 193 pacjentow zostalo uznane przez psychiatre za podeslanego udawacza.

Mimo, ze autorzy w rzeczywistosci nie wyslali nikogo.

To nie stygmatyzowanie. To bias.

26

Odp: Związek z osobą ze schizofrenią
JohnyBravo777 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Czyli pokazuje to, że personel szpitala nie jest wolny od stygmatyzacji, a wręcz jest bardziej na nią podatny i musi się pilnować.

Autorzy zrobili tez odwrotnie - dali sluzbie szpitala znac, ze wysla swoich udawaczy w ciagu kolejnych 3 miesiecy.
23 z 193 pacjentow zostalo uznane przez psychiatre za podeslanego udawacza.

Mimo, ze autorzy w rzeczywistosci nie wyslali nikogo.

To nie stygmatyzowanie. To bias.

Wiki napisał/a:

Po opublikowaniu przez Rosenhana wyników badania, pracownicy pewnego znanego szpitala psychiatrycznego stwierdzili, że w ich placówce taka błędna diagnoza byłaby niemożliwa. Celem udowodnienia, Rosenhan uzgodnił z nimi, że podczas 3-miesięcznego okresu wyśle swoich kolejnych pseudopacjentów, którzy będą starali się uzyskać dostęp do szpitala. W wyniku eksperymentu z ogólnej liczby 193 nowych pacjentów za uczestników badania Rosenhana uznano 41, natomiast 42 następnych uznano za „podejrzanych”. W rzeczywistości Rosenhan nie wysłał żadnego pseudopacjenta i wszystkie przypadki „wykrycia” symulantów były nieadekwatne.

Stawiam na ego ;-)

27

Odp: Związek z osobą ze schizofrenią
Bollo napisał/a:

Czy ma szanse na byt związek, gdzie dwoje ludzi ma niełatwą przeszłość + u jednej osoby uaktywniła się choroba psychiczna?


Bollo napisał/a:

Ja zdecydowałem się na program 12 kroków, ale wbrew temu, co mi się wydawało na początko, to ze swoim sponsorem (paskudne słowo swoją drogą) nie nadaje na tych samych falach i nie widzę tego dalej.

 
Sponsora możesz zmienić,ale zanim to zrobisz przyjrzyj się swoim roszczeniom i oczekiwaniom czego chcesz ,potrzebujesz co ci służy a co szkodzi ,sponsor to nie tabletka uspokajająca i znieczulająca,czasem nie ma litości.Nie jest nieomylny ma nico więcej doświadczenia i wie o doświadczaniach innych,jak wiesz to nie guru.

Bollo napisał/a:

Znacie takie pary? Mieliście takich ludzi w rodzinie, wśród znajomych? Da radę żyć czy takie związki się rozlatują po czasie?

Znam,ale kogo ja nie znam smile
Jedne związki trwają inne się rozlatują różnie,jest to jak zwykle zależy od dwóch osób i od tego jakie mają postawy,oczekiwania i nastawienie
jak sobie radzą z emocjami,jak regulują uczuciami w jaki sposób.
Domyślam się że jesteś Autorze osobą uzależnioną (piszesz o programie 12 kroków)
schizofrenia i uzależnienie mają cechy podobne to strona emocjonalna (tak wiem to dla co niektórych - herezja smile )
są też różnice w schizofrenii może wystąpić nieco więcej spontanicznych objawów jakby niezależnych mimowolnych
w obu przypadkach żeby żyć i czuć się dobrze potrzebne jest dbanie o siebie samego na pierwszym miejscu
ograniczanie kontrolowania i panowania nad drugą osobą i reagowanie na wpływ drugiej osoby nie przekraczała granic wytrzymałości
niby oczywistości i niby proste, w praktyce to praca na całe życie.

28

Odp: Związek z osobą ze schizofrenią
JohnyBravo777 napisał/a:
jakis_czlowiek napisał/a:

No ja ze swoimi problemami ze słabą wiarą w siebie, itp., to cały czas słyszę, że nie powinienem wchodzić w żaden związek, bo skrzywdzę dziewczynę. I mam poczekać póki się nie wyleczę.
Więc chyba te rady też powinny być zastosowane do przypadku autora.

W jaki sposob ja skrzywdzisz?
Ci ktorzy krzywdza innych nie sluchaja sie rad bo "wiedza lepiej" ze to nie z nimi jest problem (zawsze jest z kims innym) - i dlatego krzywdza.

No mogę przenieść moje problemy na dziewczynę, stworzyć toksyczną relację.

29

Odp: Związek z osobą ze schizofrenią
jakis_czlowiek napisał/a:

No mogę przenieść moje problemy na dziewczynę, stworzyć toksyczną relację.

Kazdy zwiazek polega na tym, ze sie przenosi wlasne problemy na partnera.
Po to sa zwiazki. Wiazemy sie aby isc z kims razem przez zycie.
Zycie to ciagle rozwiazywanie problemow.
Wiazemy sie aby te problemy rozwiazywac wspolnie - nie zostawac z nimi sami i nie dawac sie naciagac oszustom, ktorzy na naszych problemach robia kase.

Mi to wyglada na to, ze ktos Ci kit straszny wciska.

30 Ostatnio edytowany przez paslawek (2023-03-03 20:03:09)

Odp: Związek z osobą ze schizofrenią
jakis_czlowiek napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:
jakis_czlowiek napisał/a:

No ja ze swoimi problemami ze słabą wiarą w siebie, itp., to cały czas słyszę, że nie powinienem wchodzić w żaden związek, bo skrzywdzę dziewczynę. I mam poczekać póki się nie wyleczę.
Więc chyba te rady też powinny być zastosowane do przypadku autora.

W jaki sposob ja skrzywdzisz?
Ci ktorzy krzywdza innych nie sluchaja sie rad bo "wiedza lepiej" ze to nie z nimi jest problem (zawsze jest z kims innym) - i dlatego krzywdza.

No mogę przenieść moje problemy na dziewczynę, stworzyć toksyczną relację.

Żeby stworzyć toksyczną relacje potrzeba dwóch osób z takimi predyspozycjami,"toksyczność" to nie jest choroba zakaźna przenoszona drogą kropelkową
Chyba, że jest się mega, super, ekstra, oszustem,manipulantem,psycho narcyzem z chorymi intencjami,motywacjami i z premedytacją
do krzywdzenia kogoś "niewinnego",niedoświadczonego,bezbronnego,ale to znacznie rzadsze przypadki, kiedy to zaburzona,chora osoba celowo, "świadomie"obezwładnia zdrową całkowicie, do tego stopnia że tamta staje się też chora bezwolnie, "bezinteresownie",bez wcześniejszych korzyści, które ma ze związku z tak chorą czy zaburzoną osobą,korzyści oczywiście to umowna, sprawa bo są różne bardzo pokrętne, irracjonalne, emocjonalne,lub wymierne korzyści, posiadające jednak jakąś logikę i cały ciąg przyczynowo skutkowy, jednak jakaś predyspozycja jest moim zdaniem konieczna żeby dać się zniewolić.

31

Odp: Związek z osobą ze schizofrenią

Normalnie samica szuka takiego samca który przekaże zdrowe i silne geny aby potomstwo także takie były.

A tu mamy faceta z problemami i chorą psychicznie kobietę. Kobietę którą trzeba pilnować cały czas jak małe dziecko. Dużą szansę że i dziecko będzie miałą takie same geny i będzie tak samo chore.
Nie wiem co dolega facetowi, ale dla mnie przy tak krótkim związku ładowanie się w taki coś to szaleństwo i głupota.
Gorzej jak w przyszłości dojdzie do tragedii albo okaże sie że dzieci też są chore psychicznie ...

Po to robić całe życie za ratownika ? Żyć w strachu i niepewności ?

Jeszcze bym zrozumiał jakby to wyszło po latach znajomości i jakby byli już daaaawno w długim związku.
Ale na samym początku ???

Zarówno faceta jak i kobieta szukają najlepszego "materiału" czy to na męza czy żonę , a tutaj tego nie widzę wink

Myślę że życie to nie jakieś eksperymenty i gdybania.  Jak wiemy że przed nami jest pole minowe to nie wchodzimy na nie i myślimy jakoś to będzie tylko je ... omijamy i wybieramy normalną drogę ..

32 Ostatnio edytowany przez Bollo (2023-03-03 21:03:24)

Odp: Związek z osobą ze schizofrenią
paslawek napisał/a:
Bollo napisał/a:

Czy ma szanse na byt związek, gdzie dwoje ludzi ma niełatwą przeszłość + u jednej osoby uaktywniła się choroba psychiczna?


Bollo napisał/a:

Ja zdecydowałem się na program 12 kroków, ale wbrew temu, co mi się wydawało na początko, to ze swoim sponsorem (paskudne słowo swoją drogą) nie nadaje na tych samych falach i nie widzę tego dalej.

 
Sponsora możesz zmienić,ale zanim to zrobisz przyjrzyj się swoim roszczeniom i oczekiwaniom czego chcesz ,potrzebujesz co ci służy a co szkodzi ,sponsor to nie tabletka uspokajająca i znieczulająca,czasem nie ma litości.Nie jest nieomylny ma nico więcej doświadczenia i wie o doświadczaniach innych,jak wiesz to nie guru.

Bollo napisał/a:

Znacie takie pary? Mieliście takich ludzi w rodzinie, wśród znajomych? Da radę żyć czy takie związki się rozlatują po czasie?

Znam,ale kogo ja nie znam smile
Jedne związki trwają inne się rozlatują różnie,jest to jak zwykle zależy od dwóch osób i od tego jakie mają postawy,oczekiwania i nastawienie
jak sobie radzą z emocjami,jak regulują uczuciami w jaki sposób.
Domyślam się że jesteś Autorze osobą uzależnioną (piszesz o programie 12 kroków)
schizofrenia i uzależnienie mają cechy podobne to strona emocjonalna (tak wiem to dla co niektórych - herezja smile )
są też różnice w schizofrenii może wystąpić nieco więcej spontanicznych objawów jakby niezależnych mimowolnych
w obu przypadkach żeby żyć i czuć się dobrze potrzebne jest dbanie o siebie samego na pierwszym miejscu
ograniczanie kontrolowania i panowania nad drugą osobą i reagowanie na wpływ drugiej osoby nie przekraczała granic wytrzymałości
niby oczywistości i niby proste, w praktyce to praca na całe życie.

Co się sponsora tyczy - nie chodzi, żeby robił za tabletkę znieczulającą, ale musi pasować mi, a tu ni cholery tego nie ma. Nie ma tak, jak miało być-tego oczekiwałem.

Co do partnerki - jak jej nie pilnować? Tzn nie chce robić za jej tatuśka, warować przy niej jak pies, ale sprawa jej leczenia (leki) to sprawa nr 1. Jak nie będzie brała leków  - prędzej czy później, z naciskiem na prędzej, skończy na psychiatrii. Biorąc regularnie lepiej funkcjonuje na co dzień. Jej i tak jest trudno, bo kto chce chory być i nosić to "piętno" chorej głowy (schizofrenia ma dodatkowo-mniej lub bardziej słusznie-złą sławę). A ja chyba ze swojej strony nie umiem i nie wiem za dobrze jak, jej wesprzeć. Pokładam nadzieję w jej terapii, gdzie nauczą ją radzić sobie z chorobą.

I cały czas jest sprawa z posiadaniem dzieci.. To nie na teraz, ale kiedyś wróci ten temat. A nie chce, żeby dziecko ucierpiało, bo jego rodzice mieli "chcice". Chyba za dużo czytam tych ludzkich dram ze schizofrenią w tle..

Posty [ 32 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Związek z osobą ze schizofrenią

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024