Hej, jestem Paweł i mam 26 lat. Jestem w związku od ~ 15 miesięcy z 21 letnią dziewczyną. Jest to mój drugi związek i ta dziewczyna od początku mnie zaskakuje. Uwielbia się przytulać, sama to bardzo często inicjuje, spotkania również ( widzimy się co drugi dzień, czasem pomieszkuje my razem gdy mi praca pozwala ) mówi że kocha, organizuje nam jakieś wyjazdy itd. Czasem mam wrażenie że za dużo tego, co chwilę powtarza jak bardzo jej zależy, jak bardzo kocha...ona to powiedziała pierwsza po 6 mięsach. Straciłem samochód (spłonął) kilka dni temu, ona się jaka jest sytuacja i że nie za bardzo mnie stać na ten moment na nowy, ale stwierdziłem że kilka miesięcy o coś kupię....i co się dzieje? Kilka dni temu, rano budzę się a na koncie X tysięcy więcej....przelew od niej na samochód...oczywiście natychmiast chciałem jej to oddać ale prędzej nie wiem co by się stało niż ona by się zgodziła. Wiem doskonale że to jej wszysktie oszczędności...wszystkie, które oddala mi..jest mi z tym strasznie głupio, po prostu siedzi mi to w głowie cały czas..nie wiem jak się zachować..co o tym myślicie?
Pieniądze na pewno m przelej z powrotem.
Co do samej relacji, średnio to rokuje jeśli już teraz czujesz się przytłoczony.
Ta akcja z wpłatą pokazuje, że zdolna jest do wszystkiego. Kieruje się przede wszystkim emocjami. Zdaje się na poważny związek, to ona jest za młoda.
Pieniądze odesłałem i jej powiedziałem, ale już widzę że jej to nie pasuje, bo słyszę tylko "jesteśmy razem, musimy sobie pomagać, przecież oddasz gdy będziesz chciał", "nie zostawię cię w takiej sytuacji samego" itd
Dziewczyny a co myślicie o takich tekstach z jej strony w danych sytuacjach, pytam się o biżuterię a ona że "najlepiej to zaręczynowy hahaha"
Jesteśmy na weselu "to kiedy będziemy na ich miejscu? Hahah"
Przyjaciel się oświadczył a ona do mnie "kiedy weźmiesz przykład"
Robi paznokcie i mówię że fajne ale np za długie to słyszę "ćwiczę żeby na ołtarz były najlepsze hahahah"
Czy to nie jest naciskanie na oświadczyny? Może ja po prostu wyłapuje takie rzeczy a to są tylko żarty bo zawsze to mówi w żartach. Oczywiście nie w głowie mi oświadczyny bo za krótko jak dla mnie ze sobą jesteśmy, ale też mnie zastanawiają te jej teksty
Czy to nie jest naciskanie na oświadczyny? Może ja po prostu wyłapuje takie rzeczy a to są tylko żarty bo zawsze to mówi w żartach. Oczywiście nie w głowie mi oświadczyny bo za krótko jak dla mnie ze sobą jesteśmy, ale też mnie zastanawiają te jej teksty
Ale nad czym się zastanawiasz? Ona Ci wyraźnie mówi że chce oświadczyn już. Jeżeli dla Ciebie to za wcześnie to jej to wprost powiedz wraz z informacją kiedy to dla Ciebie będzie "w sam raz".
Ale nad czym się zastanawiasz? Ona Ci wyraźnie mówi że chce oświadczyn już. Jeżeli dla Ciebie to za wcześnie to jej to wprost powiedz wraz z informacją kiedy to dla Ciebie będzie "w sam raz".
A skąd w tym wieku ma takie oszczędności, podejrzewam, że mogła od rodziców pożyczyć.
A ona uczy się czy pracuje?
Masz prawo czuć się przytłoczony tempem, które narzuciła Ci ta dziewczyna, a ona ma prawo mieć swoje oczekiwania. Dziecinny jest tylko sposób ich wyrażania. Powiedz jej wprost, że na tym etapie nie jesteś w stanie się zaangażować w takim stopniu jak ona. Będzie miała wybór - albo to zaakceptuje i poczeka, albo poszuka kogoś bardziej zdecydowanego i zapewniam Cię, że znajdzie. Zaręczyny po 15 miesiącach to dla niektórych nic szokującego.
A skąd w tym wieku ma takie oszczędności, podejrzewam, że mogła od rodziców pożyczyć.
A ona uczy się czy pracuje?
Pracuje od ponad dwóch lat, więc trochę nazbierała, wiem ile miała na koncie, wysłała mi 80%...
Ja nie mówię, że mi nie zależy czy, że nie chce się oświadczać. Kocham ją i chcę aby została moją żoną, matką dzieci, ale za jakiś czas, na pewno bez nacisku. Będę musiał jakoś delikatnie jej to przekazać
wieka napisał/a:A skąd w tym wieku ma takie oszczędności, podejrzewam, że mogła od rodziców pożyczyć.
A ona uczy się czy pracuje?Pracuje od ponad dwóch lat, więc trochę nazbierała, wiem ile miała na koncie, wysłała mi 80%...
Ja nie mówię, że mi nie zależy czy, że nie chce się oświadczać. Kocham ją i chcę aby została moją żoną, matką dzieci, ale za jakiś czas, na pewno bez nacisku. Będę musiał jakoś delikatnie jej to przekazać
Ona nie będzie matką Twoich dzieci. Bo się rozjeżdżacie w oczekiwaniach na ten moment. Ty patrzysz dojrzalej, ona chce wszystko już natychmiast. To nie zagra, nie ma szans zagrać. Ona jest w euforii, Ty patrzysz realistycznie.
Ona zacznie patrzeć realistycznie, za kilka lat i nie przy Tobie.
Ja nie mówię, że mi nie zależy czy, że nie chce się oświadczać. Kocham ją i chcę aby została moją żoną, matką dzieci, ale za jakiś czas, na pewno bez nacisku. Będę musiał jakoś delikatnie jej to przekazać
Pamiętaj że najważniejsze jest abyś wiedział czego chcesz, dlaczego i pewnie stał przy swoich wartościach. Jeżeli myślisz o niej poważnie to jej to powiedz. Jeżeli zakładasz ślub za 2/3/5 lat lub po spełnieniu warunku A/B/C to jej to powiedz. Ona zawsze może nie zgodzić się na Twoje plany, ale przynajmniej macie jasność i nie będzie później płaczu i żalu.
Bałabym się takiej dziewczyny :-O
Póki co ta dziewczyna nie jest specjalnie zainteresowana Twoja wizją Waszej relacji, ale ma swoja własną, w którą w niezbyt wyszukany sposób Ciebie wkręca, wysyła sygnały i wytwarza presję.
Ale to łatwo zmienić, jak Ci puszcza jakieś „żartobliwe” uwagi, które odczytujesz jako manipulację albo formę nacisku, to jej o tym powiedz, jak Ty to widzisz. Nie ma nic złego w „odsłanianiu” manipulacji i mówieniu, że wiesz dokładnie o co jej chodzi i do czego ona zmierza, ale o wiele łatwiej będzie, gdy będzie mówiła wprost.
Jest to mój drugi związek i ta dziewczyna od początku mnie zaskakuje. Uwielbia się przytulać, sama to bardzo często inicjuje, spotkania również ( widzimy się co drugi dzień, czasem pomieszkuje my razem gdy mi praca pozwala ) mówi że kocha, organizuje nam jakieś wyjazdy itd. Czasem mam wrażenie że za dużo tego, co chwilę powtarza jak bardzo jej zależy, jak bardzo kocha...ona to powiedziała pierwsza po 6 mięsach.
Myśle że się rozejdziecie. Ona się przy tobie wypali.
Z teog co piszesz ona jest osobą spontaniczną, serdeczną. Stara się, organizuje, wychodzi z inicjatywą. Ty taki nie jesteś. Jestes zimną rybką. Kalkulujesz, zastanawiasz się czy wypada, kiedy jest na to czas, a kiedy na tamto. W sytuacji w której nie jeden męzczyzna czułby się rozpieszczony, ty czujesz się przytłoczony. Do tego jest bardzo szczodra, po 1.5 roku też nie miałabym problemu żeby pożyczyć swojemu chłopakowi nawet jakąś bardzo dużą sumę pieniędzy. Takie kobiety świetnie rokują na matki, bo umieją myśleć o interesie całej rodziny, a nie kierować się jedynie własną wygodą. Ona jest zdolna porzucić myslenie w kategoriach "ja", "ty" i myślec o was jako o jednym, wspólnym tworze, czyli to na czym polega bycie rodzina.
Nie widze tez w tym nic dziwnego, że chce cię wspierać. Nie uważam że to kwestia dojrzałości, bo ona nie zrobiła tu zadnego falstartu. Znacie się od ponad roku, ona po takim okresie jak najbardziej ma prawo myśleć o was jako o czymś trwałym i ważnym.
Ta dziewczyna świetnie by pasowała do jakiegoś Greka, albo Włocha który by ją zasypywal prezentami i zabierał na romantyczne wycieczki w weekendy.
Ty natomiast pasujesz do umiarkowanie depresyjnej Niemki. Miernie, biernie, ale wiernie; stabilne tempo wzrostu, kalkulacja zysków i strat; kochajmy się jak bracia, ale rozliczajmy jak żydzi.
Kocham ją i chcę aby została moją żoną, matką dzieci, ale za jakiś czas, na pewno bez nacisku.
A co zmieni czas? Nie chcesz żeby została twoją żoną kiedy będziecie was stać żeby razem zamieszkać, kiedy dostsaniesz podwyżkę, albo kiedy będziecie w stanie kupić wspólnie mieszkanie? Po prostu chcesz czekać, aż minie odpowiedni czas? Znacie się od roku, skoro już teraz wiesz, że ma wszystkie cechy idealnej dla ciebie partnerki, to jakie okoliczności muszą zajść żebyś stwierdził, że to ta jedyna?