Nie wiem co robić - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nie wiem co robić

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 65 ]

Temat: Nie wiem co robić

Cześć wszystkim

Jesteśmy w związku od 7 lat i mamy dwójkę wspaniałych dzieci 1 i 3 lata.

Niestety od momentu pojawienia się pierwszego dziecka związek wszedł na etap remontów, kłótni, braku zainteresowaniem sobą, seksem ogólnie klapa.

Pierwszy okres związku był cudowny, następny dobry choć to lata dość młodzieńcze i dużo barwione alkoholem.

Pierwszy synek był bardzo dużym wyzwaniem, pomocy od rodziny zero. Ledwo dawaliśmy radę funkcjonować ( jak wspomnę to az mam ciarki)

Daliśmy radę, ja zawsze jestem po pracy w domu a często nawet i w trakcie i ogarniam tematy dzieci, sprzątania, gotowania czasem i jestem aktywnym ojcem który dużo poświęca czasu dla dzieci

Niestety żona jakby cały czas skupia się na moich błędach i jest wymagająca w stosunku do mnie wymyślając to nowe wyzwania które pochłaniają coraz więcej czasu.

Nie mówię że te wyzwania są źle ale wielokrotnie mówiłem jej że trzeba trochę przystopować i zająć się życiem, sobą .

W tym będzie pojawił się drugi syn, potem to już totalny brak czasu na cokolwiek poza pracą domem i remontami.

Powoli oddaliśmy się od siebie a seksu przez ostatnie dwa lata prawie nie było wcale.

Próbowałem, namawiałem, starałem się i nic z tego nie wychodziło,.czułem się odrzucony.

Kłótnie, zmęczenie brały górę.

Tak zleciał ten czas.a żona oznajmiła że ona tak dalej nie potrafi.

Chce się całować, kochać a boi się ze my jednak się nie dobraliśmy.

Mówi że najgorszy scenariusz to rozstanie ale ona nie wie co ma robić i w którą stronę iść.

Nie chcę terapii na kilka następnych lat bo to ,a długo i się wykończy...

Czuję że ją dotykam ale poza tym nie czuje nic.jesli chodzi o fizyczność.

Jak mnie nie ma to jednak tęskni ale nie potrafi już określić tych uczuć.

Mam się zastanowić co mamy dalej robić bo ona nie wie...

Jest mi przykro bo zależy mi na rodzinie ale też mecze się z powodu że nie jesteśmy ze sobą blisko . Nie mam pojęcia co zrobić.

Nie spędzamy razem czasu bo jak?

Mamy dwójkę małych dzieci które wymagają opieki 24/h

.może ktoś mądry coś podpowie

Pozdrawiam

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Nie wiem co robić

Nie wiem czy dobrze zrozumiełam, żona chce się kochać, ale nie z Tobą? Czy Ty nie chcesz?

3

Odp: Nie wiem co robić
Michał31 napisał/a:

Chce się całować, kochać a boi się ze my jednak się nie dobraliśmy.

Mówi że najgorszy scenariusz to rozstanie ale ona nie wie co ma robić i w którą stronę iść.

Czuję że ją dotykam ale poza tym nie czuje nic.jesli chodzi o fizyczność.

Jak mnie nie ma to jednak tęskni ale nie potrafi już określić tych uczuć.

Mam się zastanowić co mamy dalej robić bo ona nie wie...


Najgorszy scenariusz to rozstanie.
Gdyby to przechodziło przez sąd, to pewnie separacja zanim rozwód.

Gdyby mi żona takie rzeczy mówiła, że ona nie wie co czuje, i wspominała "najgorszy scenariusz", to najpierw bym zrobił separację.

Zatem zrób separację. Zamieszkaj gdzie indziej. Spróbuj żyć z dala od niej.

Oddal się i zobaczysz jak Wam w oddaleniu.

4

Odp: Nie wiem co robić
wieka napisał/a:

Nie wiem czy dobrze zrozumiełam, żona chce się kochać, ale nie z Tobą? Czy Ty nie chcesz?

Ona mówi że chce wręcz tego już pragnie ale tego nie robi, nie prowokuje a jak ja się staram to nic z tego nie wychodzi.

Mówi, że nie chce tego robić na siłę tylko chce to czuć, czuć ta potrzebę.

Ja też chcę ale co z tego jak odbijam się od ściany.

5

Odp: Nie wiem co robić

Nie.
Dzieci nie wymagają opieki 24h, bo dzieci również śpią.
Znam bardzo dobrze rodziny gdzie i przy 3 dzieci nie było problemu z znalezieniem czasu dla siebie.
Kwestia organizacji życia.
Niestety, obydwoje(choć bardziej żona) uznaliście że tak ma byc, że jak się pojawiają dzieci, to małżonkowie sie od siebie oddalają.
Co nie jest prawdą.
Najważniejszą osoba dla męża ma być żona, a dla zony jej mąż.
Wy natomiast wybraliście jako swoje priorytety dzieci i remonty.
No i skończy sie tak jak zawsze gdy dzieci sa przekładane ponad małżonka.
Rozwodem i rozbita rodziną,

6

Odp: Nie wiem co robić

Przez ten czas są same obowiązki, nigdzie nie wychodzi z domu, zajmuje się tylko tym czym musi plus cały czas dzieci.  Mówię jedz gdzieś, zrób sobie wolne od tego, ja się zajmę dziecmi... Dalej tylko same obowiązki ...

7

Odp: Nie wiem co robić

Ty masz wymyślić co dalej z tym zrobić? Brzmi jak kolejne Jej wyzwanie kierowane do Ciebie. Otóż oboje powinniście się zastanowić, ona brzmi jak wynudzona nadmiarem czasu i braku wrażeń żona.

Jesteście ze sobą pewnie od młodych lat, być może żonie tęskno do emocji, flirtu, stąd takie nastawienie.
Co możesz zrobić? Zająć się sobą i dziećmi i nie skakać nad Nią, zaufać czasowi. Do tanga trzeba dwojga, daj Jej się też wykazać, bo jak jedna strona robi a druga czeka, to nie będzie miało sensu.

8

Odp: Nie wiem co robić
Michał31 napisał/a:
wieka napisał/a:

Nie wiem czy dobrze zrozumiełam, żona chce się kochać, ale nie z Tobą? Czy Ty nie chcesz?

Ona mówi że chce wręcz tego już pragnie ale tego nie robi, nie prowokuje a jak ja się staram to nic z tego nie wychodzi.

Mówi, że nie chce tego robić na siłę tylko chce to czuć, czuć ta potrzebę.

Ja też chcę ale co z tego jak odbijam się od ściany.

Wiesz, jakby patrzeć tylko na swoje potrzeby, to co drugie małżeństwo by się rozpadło. Jest egoistką.
Z jednej strony pragnie, z drugiej nie czuje potrzeby, to dalej niezrozumiałe.

9

Odp: Nie wiem co robić
Szeptuch napisał/a:

Nie.
Dzieci nie wymagają opieki 24h, bo dzieci również śpią.
Znam bardzo dobrze rodziny gdzie i przy 3 dzieci nie było problemu z znalezieniem czasu dla siebie.
Kwestia organizacji życia.
Niestety, obydwoje(choć bardziej żona) uznaliście że tak ma byc, że jak się pojawiają dzieci, to małżonkowie sie od siebie oddalają.
Co nie jest prawdą.
Najważniejszą osoba dla męża ma być żona, a dla zony jej mąż.
Wy natomiast wybraliście jako swoje priorytety dzieci i remonty.
No i skończy sie tak jak zawsze gdy dzieci sa przekładane ponad małżonka.
Rozwodem i rozbita rodziną,


Rozumiem, tylko w momencie kiedy one idą spać, nie ma już za dużo sił na cokolwiek, bardziej traktujemy to jako moment żeby wykorzystać go na sen niż dla siebie.

Ja bardziej to widzę i starałem się żeby była najważniejsza ponad dzieci ale widzę , że dla niej dzieci są najważniejsze i chyba nie widzi że to problem

10

Odp: Nie wiem co robić
Michał31 napisał/a:

Przez ten czas są same obowiązki, nigdzie nie wychodzi z domu, zajmuje się tylko tym czym musi plus cały czas dzieci.  Mówię jedz gdzieś, zrób sobie wolne od tego, ja się zajmę dziecmi... Dalej tylko same obowiązki ...

To niech zacznie wychodzić. Praca jest bardzo ważna dla zdrowia psychicznego, pieniążki będą na remonty, a dzieci do żłobka czy przedszkola

11

Odp: Nie wiem co robić
wieka napisał/a:
Michał31 napisał/a:
wieka napisał/a:

Nie wiem czy dobrze zrozumiełam, żona chce się kochać, ale nie z Tobą? Czy Ty nie chcesz?

Ona mówi że chce wręcz tego już pragnie ale tego nie robi, nie prowokuje a jak ja się staram to nic z tego nie wychodzi.

Mówi, że nie chce tego robić na siłę tylko chce to czuć, czuć ta potrzebę.

Ja też chcę ale co z tego jak odbijam się od ściany.

Wiesz, jakby patrzeć tylko na swoje potrzeby, to co drugie małżeństwo by się rozpadło. Jest egoistką.
Z jednej strony pragnie, z drugiej nie czuje potrzeby, to dalej niezrozumiałe.


Ja to rozumiem że chciałaby żebym w niej coś takiego rozbudzil ale do jasnej cholery przecież sam tego nie dokonam, uważam ,że druga osoba musi też tego faktycznie chcieć.

Ja widzę ścianę...

Nie rozumiem tego

12

Odp: Nie wiem co robić
Michał31 napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Nie.
Dzieci nie wymagają opieki 24h, bo dzieci również śpią.
Znam bardzo dobrze rodziny gdzie i przy 3 dzieci nie było problemu z znalezieniem czasu dla siebie.
Kwestia organizacji życia.
Niestety, obydwoje(choć bardziej żona) uznaliście że tak ma byc, że jak się pojawiają dzieci, to małżonkowie sie od siebie oddalają.
Co nie jest prawdą.
Najważniejszą osoba dla męża ma być żona, a dla zony jej mąż.
Wy natomiast wybraliście jako swoje priorytety dzieci i remonty.
No i skończy sie tak jak zawsze gdy dzieci sa przekładane ponad małżonka.
Rozwodem i rozbita rodziną,


Rozumiem, tylko w momencie kiedy one idą spać, nie ma już za dużo sił na cokolwiek, bardziej traktujemy to jako moment żeby wykorzystać go na sen niż dla siebie.

Ja bardziej to widzę i starałem się żeby była najważniejsza ponad dzieci ale widzę , że dla niej dzieci są najważniejsze i chyba nie widzi że to problem

To co jest lepsze?
remont czy rodzina?
Jaki sens remontów skoro przez to rozpadnie sie wasza rodzina?
Widze że twoja zona to raczej ten typ człowieka który zawsze musi cos robić, który nie umie odpocząć, dać sobie na luz.
Takie osoby sa ekspertami w wynajdowaniu nowych "bojowych zadań"
Dzis przesuniemy to z punktu a do b, a jutro z b do a.

13

Odp: Nie wiem co robić
Istotka6 napisał/a:

Ty masz wymyślić co dalej z tym zrobić? Brzmi jak kolejne Jej wyzwanie kierowane do Ciebie. Otóż oboje powinniście się zastanowić, ona brzmi jak wynudzona nadmiarem czasu i braku wrażeń żona.

Jesteście ze sobą pewnie od młodych lat, być może żonie tęskno do emocji, flirtu, stąd takie nastawienie.
Co możesz zrobić? Zająć się sobą i dziećmi i nie skakać nad Nią, zaufać czasowi. Do tanga trzeba dwojga, daj Jej się też wykazać, bo jak jedna strona robi a druga czeka, to nie będzie miało sensu.

Też mam takie wrażenie, że ona pragnie emocji, flirtu bo twierdzi że w dobrym związku to jest nie patrząc na okoliczności .

A ja uważam że to troszkę jednak po latach się wycisza i oboje muszą się starać.

Na dodatek ma chora tarczycę i pewnie ma to.tez spory wpływ na jej zachowanie. Po prostu nie chce rozbijać rodziny...

14 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-01-26 00:44:38)

Odp: Nie wiem co robić
Michał31 napisał/a:
wieka napisał/a:
Michał31 napisał/a:

Ona mówi że chce wręcz tego już pragnie ale tego nie robi, nie prowokuje a jak ja się staram to nic z tego nie wychodzi.

Mówi, że nie chce tego robić na siłę tylko chce to czuć, czuć ta potrzebę.

Ja też chcę ale co z tego jak odbijam się od ściany.

Wiesz, jakby patrzeć tylko na swoje potrzeby, to co drugie małżeństwo by się rozpadło. Jest egoistką.
Z jednej strony pragnie, z drugiej nie czuje potrzeby, to dalej niezrozumiałe.


Ja to rozumiem że chciałaby żebym w niej coś takiego rozbudzil ale do jasnej cholery przecież sam tego nie dokonam, uważam ,że druga osoba musi też tego faktycznie chcieć.

Ja widzę ścianę...

Nie rozumiem tego

Wychodzi na to, że ona pragnie życzeniowo, ale po porodach libido potrafi spaść do niskiego poziomu i wcale nie musi oznaczać, że nie jesteście dobrani, skoro byliście.
Nie jesteś w stanie nic zrobić, to ona powinna coś zrobić dla utrzymania rodziny, jeśli tak zależy jej na dzieciach, to również powinno na tym, żeby one wychowywały się w pełnej rodzinie.
Jeśli więc nie może z siebie wykrzesać żadnej przyjemności z intymności, choć nawet nie wie skoro tego nie robicie, niech zbada hormony czy pójdzie do seksuologa.

15

Odp: Nie wiem co robić

To co jest lepsze?
remont czy rodzina?
Jaki sens remontów skoro przez to rozpadnie sie wasza rodzina?
Widze że twoja zona to raczej ten typ człowieka który zawsze musi cos robić, który nie umie odpocząć, dać sobie na luz.
Takie osoby sa ekspertami w wynajdowaniu nowych "bojowych zadań"
Dzis przesuniemy to z punktu a do b, a jutro z b do a.


Jest dokładnie jak napisałaś, sto procent

Tak wygląda prawie kazdy dzień.

Ale czy idzie coś z tym zrobić ? Na dodatek ciężko o przebicie się.z. moim zdaniem ...

16

Odp: Nie wiem co robić

Nie rozumiem tego

Wychodzi na to, że ona pragnie życzeniowo, ale po porodach libido potrafi spaść do niskiego poziomu i wcale nie musi oznaczać, że nie jesteście dobrani, skoro byliście.
Nie jesteś w stanie nic zrobić, to ona powinna coś zrobić dla utrzymania rodziny, jeśli tak zależy jej na dzieciach, to również powinno na tym, żeby one wychowywały się w pełnej rodzinie.
Jeśli więc nie może z siebie wykrzesać żadnej przyjemności z intymności, choć nawet nie wie skoro tego nie robicie, niech zbada hormony czy pójdzie do seksuologa.


Raczej na pewno odbierze to za kolejny atak na nią pod kontem, że widzisz błędy tylko u mnie a nie u siebie...

17

Odp: Nie wiem co robić

Jak nie masz siły przebicia w tym zawiązku, to będzie jak żona zechce.

18

Odp: Nie wiem co robić
wieka napisał/a:

Jak nie masz siły przebicia w tym zawiązku, to będzie jak żona zechce.

A że roszczeniowa ta Pani....


Znajdź sposób

19

Odp: Nie wiem co robić
wieka napisał/a:

Jak nie masz siły przebicia w tym zawiązku, to będzie jak żona zechce.

Zbyt mocny charakter, prawie zero uległości.
Mimo to przed dziećmi był ten czas i było dużo łatwiej.

20

Odp: Nie wiem co robić
Michał31 napisał/a:
wieka napisał/a:

Jak nie masz siły przebicia w tym zawiązku, to będzie jak żona zechce.

Zbyt mocny charakter, prawie zero uległości.
Mimo to przed dziećmi był ten czas i było dużo łatwiej.

Bo Jej na to pozwalasz. Masz to na co pozwalasz. Ona nie ulega, bo nie widzi powodu skoro wie, że i tak ulegniesz prędzej czy później i będzie tak jak ona chce.
Poza tym, to świadczy o Jej braku dojrzałości i Twoim braku jaj . Wybacz

21

Odp: Nie wiem co robić
Istotka6 napisał/a:
Michał31 napisał/a:
wieka napisał/a:

Jak nie masz siły przebicia w tym zawiązku, to będzie jak żona zechce.

Zbyt mocny charakter, prawie zero uległości.
Mimo to przed dziećmi był ten czas i było dużo łatwiej.

Bo Jej na to pozwalasz. Masz to na co pozwalasz. Ona nie ulega, bo nie widzi powodu skoro wie, że i tak ulegniesz prędzej czy później i będzie tak jak ona chce.
Poza tym, to świadczy o Jej braku dojrzałości i Twoim braku jaj . Wybacz

Może masz rację, żeby nie było kłótni wolę ulec jej zdaniu bo wiem że każda próba postawienia na moim skończy się obrazą i kłótniami.

Eh pojebane to wszystko.

Dziękuję Wam za czas i odpowiedzi

22

Odp: Nie wiem co robić
Istotka6 napisał/a:
Michał31 napisał/a:
wieka napisał/a:

Jak nie masz siły przebicia w tym zawiązku, to będzie jak żona zechce.

Zbyt mocny charakter, prawie zero uległości.
Mimo to przed dziećmi był ten czas i było dużo łatwiej.

Bo Jej na to pozwalasz. Masz to na co pozwalasz. Ona nie ulega, bo nie widzi powodu skoro wie, że i tak ulegniesz prędzej czy później i będzie tak jak ona chce.
Poza tym, to świadczy o Jej braku dojrzałości i Twoim braku jaj . Wybacz

Przed ślubem pewnie widziałeś czerwone flagi (i to dużo).
Zignorowałeś.
Zrobiłeś dziecko, było ciężko, to pomyślałeś, że sytuację poprawi drugie dziecko.
Nie poprawiło.
Wcześniej, czy później skończy się to rozwodem.
Kwestia tylko jak bardzo to ciebie sponiewiera i ile będzie ostatecznie kosztować.

23 Ostatnio edytowany przez Kaszpir007 (2023-01-26 09:06:43)

Odp: Nie wiem co robić

Ale o co chodzi . Brak sexu od 2 lat , wcześniej kłótnie , awantury , brak bliskości , też sporadycznie sex.
Jak Pani nie chce uprawiać sexu to znaczy że NIC nie czuje już  ...

Dzieci się urodziły , przelała na nie miłość a facet już nie potrzebny i to widać było pięknie po urodzeniu pierwszego dziecka.
Pomysł aby urodzić następne dziecko aby "scementowało" związek to idiotyzm i jedynie całkowicie zabiło coś co może się tliło.
Więcej obowiązków, więcej stresu , nerwów.

Jak dla mnie to koniec. Ten związek jest już martwy i taki zostanie. Jak Pani nie chce sexu (a w czasie ciąży zapotrzbowanie jest sporo większe) to oznaczy że miłośc dawno wygasła z jej strony. Być może awantury , kłótnie , brak bliskości inne rzeczy jej pomogły.

Ona przecież mówi że chce sie całować  , uprawiać sex ale .... nie z Tobą. Ty jej już nie pociągasz a ona cię nie kocha.

Jest z Tobą z powodu dzieci i przyzwyczajenia a nie z powodu miłości.

24

Odp: Nie wiem co robić
Michał31 napisał/a:

Cześć wszystkim

Jesteśmy w związku od 7 lat i mamy dwójkę wspaniałych dzieci 1 i 3 lata.



Niestety żona jakby cały czas skupia się na moich błędach i jest wymagająca w stosunku do mnie wymyślając to nowe wyzwania które pochłaniają coraz więcej czasu.


Czuję że ją dotykam ale poza tym nie czuje nic.jesli chodzi o fizyczność.



Mamy dwójkę małych dzieci które wymagają opieki 24/h

.może ktoś mądry coś podpowie

Pozdrawiam

Znów musicie budować bliskość od początku. Ktoś już napisał, że dzieci pod czyjąś opiekę, a sami spróbujcie pobyć razem i przypomnieć sobie jak było wcześniej. Żona może fizycznie się nie zregenerowała, nie wiadomo, a to najmłodsze ma rok i wymaga dużo opieki. Żona skupia się na twoich błędach?Jakich?
Przecież uczestniczysz w opiece. Co żonie przeszkadza? Jakie są jej potrzeby?

25

Odp: Nie wiem co robić
Michał31 napisał/a:

Niestety żona jakby cały czas skupia się na moich błędach i jest wymagająca w stosunku do mnie wymyślając to nowe wyzwania które pochłaniają coraz więcej czasu.

To jest piekło wielu domów. Niestety nikt o tym nie mówi, bo ofiarą musi być kobieta. Narobiłeś masę błędów, a przede wszystkim związałeś się z kobietą, która ciebie nie kocha. Jak ktoś tu pisał pewnie skończy się to rozwodem. Szkoda dzieci, bo nic tu nie zawiniły. Może na początek separacja i jakaś forma terapii, żeby przynajmniej przejść przez czas, gdy dzieci są jeszcze małe.

26

Odp: Nie wiem co robić

Taki kryzys może potrwać dość długo, ale są związki, które z niego wychodzą. Macie ku niemu powód, wychowanie dwójki dzieci to poważny wysiłek. Ja był doradzała, zebyscie dali sobie czas i skorzystali z pomocy specjalisty, terapia dla par, seksuolog. Powolutku, stopniowo możecie odzyskac wspólną radość życia. Potrzebujecie regeneracji, ale myślę, że warto zawalczyć o to, co Was połączyło.

27

Odp: Nie wiem co robić

Jak dom się wali, remont  uznajecie za słuszny i remontujecie go latami , poświecając na to parę dni w tygodniu.
Jak małżeństwo gdzie macie małe dzieci się wali, to nie chcecie poświęcić jednego dnia w tygodniu na terapię.
Jakie wasze priorytety, takie życie.

28 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2023-01-26 10:32:20)

Odp: Nie wiem co robić

To wygląda tak, jakby ona przestała postrzegać Cię seksualnie i jest jej z tym źle, że jej nie pociągasz, że nie ma w niej pożądania do Ciebie. Niestety, obwinia za to Ciebie, więc także na Ciebie scedowała znalezienie remedium na to.
Moim zdaniem, jeśli nie ma pożądania a ona męczy się, bo jesteś wartościowy dla niej pod innymi względami, to prędzej czy później, to i tak się rozleci. To już nie te czasy, że ludzie meczyli się z sobą, ale nic z tym nie robili, bo brakowało świadomości, jak budować więź a rozwód i rozstanie to było wielkie zło, minęły. Albo się w końcu rozstaniecie, albo na mowo zbudujecie coś miedzy Wami.

29

Odp: Nie wiem co robić
Michał31 napisał/a:

Też mam takie wrażenie, że ona pragnie emocji, flirtu bo twierdzi że w dobrym związku to jest nie patrząc na okoliczności .

A ja uważam że to troszkę jednak po latach się wycisza i oboje muszą się starać.

Na dodatek ma chora tarczycę i pewnie ma to.tez spory wpływ na jej zachowanie. Po prostu nie chce rozbijać rodziny...

Na pewno chora tarczyca ma olbrzymi wpływ  na jej samopoczucie. Jeśli bierze tabletki antykoncepcyjne to jej libido może być poniżej zera. Dodatkowo w ostatnim czasie są olbrzymie wahania ciśnienia i ludzie bez takich obciążeń mają kiepskie dni a poczucie humoru szoruje o asfalt.

To nie tak, ze ja chcę przerzucić na Ciebie odpowiedzialność za jej samopoczucie. Piszę to żeby naświetlić trudności.

W życiu najwięcej radości sprawiają rzeczy nowe, jakieś odmiany w codzienności. Porozmawiajcie o tym.
Dobrze jej radzisz, żeby gdzieś wyjechała. Problem w tym, że chyba ona już sama nie wie co ma ze sobą zrobić. Wyjazd to koszty a ona może czuć, że lepiej to wydać na dom i dzieci niż na siebie. Kobiety często stawiają te sprawy przed osobistymi potrzebami.

Przy takich maluchach jesteście mocno ograniczeni w rozrywkach, zwłaszcza w zimie, mimo to można coś organizować.
Raz w tygodniu postaraj się zorganizować jakieś wyjście z domu. Wyjedźcie chociażby pospacerować w lesie albo w parku, połazić po krakowskim rynku ( nie wiem skąd jesteś więc znajdziesz coś odpowiedniego dla siebie) wejść gdzieś na pizzę  a w lecie na lody. Jest Wam trudno gdy nie ma pomocy rodziny przy dzieciach, dlatego  dobrze by było mieć zaprzyjaźnione małżeństwo w bliskim otoczeniu i razem spędzać czas, a nieraz podrzucać sobie dzieci by druga para mogła wyjść sobie do kina albo mieć chwile tylko dla siebie.

Zdobądź się na spokojną stanowczość i przeznacz część budżetu na rodzinne przyjemności. Wasze dobre samopoczucie jest ważniejsze niż kolejna kurtka, buty czy nowy mebel w domu.

30

Odp: Nie wiem co robić
Agnes76 napisał/a:

Zdobądź się na spokojną stanowczość i przeznacz część budżetu na rodzinne przyjemności. Wasze dobre samopoczucie jest ważniejsze niż kolejna kurtka, buty czy nowy mebel w domu.

Albo zbieraj na adwokata rozwodowego.

31

Odp: Nie wiem co robić
Farmer napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Zdobądź się na spokojną stanowczość i przeznacz część budżetu na rodzinne przyjemności. Wasze dobre samopoczucie jest ważniejsze niż kolejna kurtka, buty czy nowy mebel w domu.

Albo zbieraj na adwokata rozwodowego.

Lepiej nie ustawiać się na takie rozwiązanie, bo potem podświadomość swoje zrobi.
Okres gdy dzieci są małe to bardzo trudny czas dla rodzin. Trzeba to jakoś przetrwać i szukać rozwiązań pozwalających zachować rodzinę w komplecie. Jak widzisz jego żona nie chce rozpadu rodziny. Ona chce zmian w związku, nawet jeśli sama nie potrafi ich przeprowadzić.
Ceni swojego męża, a to bardzo wiele znaczy.

32

Odp: Nie wiem co robić
Kaszpir007 napisał/a:

Ona przecież mówi że chce sie całować  , uprawiać sex ale .... nie z Tobą. Ty jej już nie pociągasz a ona cię nie kocha.

Jest z Tobą z powodu dzieci i przyzwyczajenia a nie z powodu miłości.

Abstrahując od miłości, też myślałam, że te jej słowa to oznaczają... Ale teraz myślę, że niekoniecznie, to są słowa z wyrachowania/tupetu, mnie by nie przyszły do głowy big_smile
Bardziej przekonują męża, a prawda jest taka, że ani by nie chciała, ani nie ma ochoty, bo jakby chciała to by coś robiła w tym kierunku.

33

Odp: Nie wiem co robić

Cenić może i ceni, ale nie kocha.

34 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2023-01-26 11:52:08)

Odp: Nie wiem co robić
Farmer napisał/a:

Cenić może i ceni, ale nie kocha.

Kocha, tylko nie pożąda.

Kobiece pożądanie funkcjonuje inaczej niż męskie. Może dobrze byłoby się z tym zapoznać i zastosować wink

I żeby nie było - gdyby to żona tutaj pisała, też bym jej radziła co robić, aby rodzina została w całości.

35

Odp: Nie wiem co robić
wieka napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:

Ona przecież mówi że chce sie całować  , uprawiać sex ale .... nie z Tobą. Ty jej już nie pociągasz a ona cię nie kocha.

Jest z Tobą z powodu dzieci i przyzwyczajenia a nie z powodu miłości.

Abstrahując od miłości, też myślałam, że te jej słowa to oznaczają... Ale teraz myślę, że niekoniecznie, to są słowa z wyrachowania/tupetu, mnie by nie przyszły do głowy big_smile
Bardziej przekonują męża, a prawda jest taka, że ani by nie chciała, ani nie ma ochoty, bo jakby chciała to by coś robiła w tym kierunku.


Szczerze ?

Ja bym polecał aby po prostu pytający się na jakiś czas wyprowadził , aby spróbowali separacji i wtedy na spokojnie niech przemyślą.

Bo ja boję się że nie ma już dawno czego ratować , a słowa jakie padły (nie kocha , nie pasują , nie dopasowani , brak seksu , uczuć , przytulania i id) tym bardziej to potwierdzają.
A kobieta w ciąży ma duże zapotrzebowanie na sex i raczej nie szukałbym tego że ma małe libidio , bo w ciąży jest olbrzymie libido a z tego co pisze jak była w ciąży to sexu też nie było.

Ja sądzę że juz dawno miłość (jak kiedyś była) juz dawno wygasła i NIC sie juz nie da zrobić.

Ta Pani oczywiście moze się jeszcze zakochać ale w zupełnie nowej osobie ...

Dlatego uważam że powinno odpocząć od siebie (separacja) i potem podjąć wspólnie decyzję czy separacja zakończy się rozwodem czy czymś innym ..

36

Odp: Nie wiem co robić
Farmer napisał/a:

Cenić może i ceni, ale nie kocha.

Cenić to cenie przyjaciół i znajomych ..

A żonę/męza się kocha i okazuje tą miłość ...

Jak tego nie ma to już nie maż a znajomy wink

37

Odp: Nie wiem co robić
Kaszpir007 napisał/a:

Dlatego uważam że powinno odpocząć od siebie (separacja) i potem podjąć wspólnie decyzję czy separacja zakończy się rozwodem czy czymś innym ..

I jak to sobie wyobrażasz? Jak według Ciebie wyglądałaby ta separacja?

38

Odp: Nie wiem co robić
maku2 napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:

Dlatego uważam że powinno odpocząć od siebie (separacja) i potem podjąć wspólnie decyzję czy separacja zakończy się rozwodem czy czymś innym ..

I jak to sobie wyobrażasz? Jak według Ciebie wyglądałaby ta separacja?

Dobre pytanie.
Ja tez nie wyobrażam sobie żeby zostać z dwójką malutkich dzieci w domu, bo mąż chce się przekonać, jak nam będzie osobno.

Moze więcej szczegółów które obojgu pomogą przetrwać ten trudny czas?

39 Ostatnio edytowany przez ulle (2023-01-26 13:01:27)

Odp: Nie wiem co robić

Pies pogrzebany jest w tym, że dałeś jej się zdominować. Przez to Twoje zdanie i potrzeby nie liczą się wcale. Ona wie, że jesteś pracowity, odpowiedzialny i w życiu nie zostawisz jej samej z dwójką małych dzieci.
Jest po prostu panią sytuacji.
Żona też jest bardzo pracowita i zaradna osobą, jednak to raczej typ matki Polki niż kobiety dla mężczyzny.
Dla dzieci dałaby pokroic się żywcem i są one najwyższym priorytetem dla niej.
Nie ma w tym niczego złego ani nienormalnego, jednak w Waszym przypadku, gdy doszło do utraty Twojego autorytetu w jej oczach, sprawa wygląda dość poważnie i może niepokoić.
Twoja pozycja w domu jest po prostu bardzo niska, rządzi żona.
Jakim więc cudem ma ona pożądać Cię jako mężczyznę?
Dla niej jesteś chłopcem na posyłki, a nie mężczyzną.
Latami ciągniesz jakieś remonty, zamiast zrobić wszystko raz a dobrze.
Latasz po prostu dziury.
Ona musi funkcjonować razem z malenkimi dziećmi w rogrzebanym domu, wiecznie znosić jakieś cegły, pustaki, kleje albo dechy. Mało która kobieta wytrzymałaby coś takiego.
Z jednej strony ona na pewno rozumie sytuację, docenia Twoje starania, jednak z drugiej strony jest zmęczona i zła na Ciebie, że musi skakać po deskach, płytkach albo cegłach.
Małe dzieci są bardzo męczące i praca przy nich często bywa syzyfowa - już to może człowieka wykończyć, a co dopiero, gdy latami znosić trzeba niekończące się remonty.
Jej charakter też niczego nie ułatwia, bo ona nie znosi sprzeciwu i musi być tak, jak ona chce.
Dlatego straciłeś w jej oczach atrakcyjność seksualną. Dałeś wejść sobie na głowę.
Macie teraz trudne lata, bo ciągle jeszcze docieracie się i walczycie z przeciwnościami losu.
Niemniej jednak nie powinniście rozwalać rodziny tylko dlatego, że od dwóch lat praktycznie nie kochacie się, nie uprawiacie seksu.
Ty autorze musisz się troszkę zmienić i zawalczyć o wyższą pozycję w swojej własnej rodzinie. Ona musi poczuć męska rękę.

40

Odp: Nie wiem co robić
Agnes76 napisał/a:
Farmer napisał/a:

Cenić może i ceni, ale nie kocha.

Kocha, tylko nie pożąda.

Kobiece pożądanie funkcjonuje inaczej niż męskie. Może dobrze byłoby się z tym zapoznać i zastosować wink

I żeby nie było - gdyby to żona tutaj pisała, też bym jej radziła co robić, aby rodzina została w całości.

Inaczej to wygląda ze strony mężczyzny.
Żyłuje się, by zarobić na utrzymanie jej i dzieci oraz remont domu.
A teraz okazuje się, że żona go nie pożąda, jest z nim z rozsądku.

Rozumiem też kobietę, że dzieci są dużym wyzwaniem, że nie ma czasu dla siebie i dla męża, nie czuje się już tak atrakcyjna jak kiedyś.
Męża widzi zmęczonego, narzekającego, który się nie stara.
Ale to ona zrzuca całą odpowiedzialność i sprawczość na męża, mentalnie od niego odeszła i dlatego brak jest pożądania.

Można próbować rozpalić ponownie pożądanie, ale czy ono tam kiedyś było, czy ona też będzie się starać? Na te pytania musi sobie autor sam odpowiedzieć.

41

Odp: Nie wiem co robić
ulle napisał/a:

Pies pogrzebany jest w tym, że dałeś jej się zdominować. Przez to Twoje zdanie i potrzeby nie liczą się wcale. Ona wie, że jesteś pracowity, odpowiedzialny i w życiu nie zostawisz jej samej z dwójką małych dzieci.
Jest po prostu panią sytuacji.

Super partnerka smile

ulle napisał/a:

Twoja pozycja w domu jest po prostu bardzo niska, rządzi żona.
Jakim więc cudem ma ona pożądać Cię jako mężczyznę?

Dla niej jesteś chłopcem na posyłki, a nie mężczyzną.

(...). Dałeś wejść sobie na głowę.

A kobiety twierdzą, że chcą związku partnerskiego i tak się to kończy smile

ulle napisał/a:

Ona musi poczuć męska rękę.

I niebieska karta leci.

42

Odp: Nie wiem co robić

Michale, myślę, że nie masz innego wyboru niż pokazać, że jesteś mężczyzną. Jak to zrobić?  Sugeruje zakomunikować żonie, że nie jesteś szczęśliwy w tym związku, wszystko wyjaśnić i np wyjechać na 3 dni by wszystko przemyśleć. Ona też przez ten czas powinna przemyśleć co dalej. Zapewnij np że w razie gdyby coś z dziećmi potrzebowała pomocy to np mama, siostra pomoże lub by dzwoniła w nagłej sytuacji.
Niskie libido tu nie jest największym problemem, ale warto też zastanowić się z czego to wynika i działać by to naprawić, bo jeśli obojgu na sobie zależy to powinno brać się pod uwagę partnera potrzeby a nie tylko swoje. Swoją drogą dużo tu robi prolaktyna (po ciąży, przy karmieniu piersią) i problemy z tarczycą.
Dbaj o swoje granice. Jeśli pozwolisz je przekroczyć to będą nieustannie przesuwne, a Ty będziesz tracił męskość w oczach kobiety, czyli nie będziesz miał seksu, bo nie będziesz dla Niej męski. Proste.

Jeśli żona będzie chciała naprawić związek to marsz do lekarza, seksuologa i na terapię par. Jesteś w sytuacji kiedy jeszcze możesz to uratować, tylko pamiętaj o swoich potrzebach i granicach. Raczej wątpię by kobieta nie chciała ratować rodziny, ale gdyby to adwokat itp . Powinniście zadbać o komunikację, o szacunek do siebie i swoich potrzeb, a seks jako zwierciadło związku przyjdzie w następstwie zmian

43

Odp: Nie wiem co robić

Autorze ile Wy macie lat?
Dlaczego starsze dziecko nie pójdzie do przedszkola?
Co remontujesz i kiedy koniec remontu?
Dlaczego nie możecie liczyć na pomoc rodziny?
Ile Ty zarabiasz?
Jakie to wyzwania wymyśla partnerka?

44

Odp: Nie wiem co robić
Kaszpir007 napisał/a:
wieka napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:

Ona przecież mówi że chce sie całować  , uprawiać sex ale .... nie z Tobą. Ty jej już nie pociągasz a ona cię nie kocha.

Jest z Tobą z powodu dzieci i przyzwyczajenia a nie z powodu miłości.

Abstrahując od miłości, też myślałam, że te jej słowa to oznaczają... Ale teraz myślę, że niekoniecznie, to są słowa z wyrachowania/tupetu, mnie by nie przyszły do głowy big_smile


Bardziej przekonują męża, a prawda jest taka, że ani by nie chciała, ani nie ma ochoty, bo jakby chciała to by coś robiła w tym kierunku.


Szczerze ?

Ja bym polecał aby po prostu pytający się na jakiś czas wyprowadził , aby spróbowali separacji i wtedy na spokojnie niech przemyślą.

Bo ja boję się że nie ma już dawno czego ratować , a słowa jakie padły (nie kocha , nie pasują , nie dopasowani , brak seksu , uczuć , przytulania i id) tym bardziej to potwierdzają.
A kobieta w ciąży ma duże zapotrzebowanie na sex i raczej nie szukałbym tego że ma małe libidio , bo w ciąży jest olbrzymie libido a z tego co pisze jak była w ciąży to sexu też nie było.

Ja sądzę że juz dawno miłość (jak kiedyś była) juz dawno wygasła i NIC sie juz nie da zrobić.

Ta Pani oczywiście moze się jeszcze zakochać ale w zupełnie nowej osobie ...

Dlatego uważam że powinno odpocząć od siebie (separacja) i potem podjąć wspólnie decyzję czy separacja zakończy się rozwodem czy czymś innym ..


Jak się nie było w ciąży, to się nie wie za dużo o libido w ciąży big_smile. Nie ma reguły, jedne mają wysokie, inne wręcz przeciwnie. Czyli teza upada smile

45

Odp: Nie wiem co robić
wieka napisał/a:

Jak się nie było w ciąży, to się nie wie za dużo o libido w ciąży big_smile. Nie ma reguły, jedne mają wysokie, inne wręcz przeciwnie. Czyli teza upada smile

No co Ty... Przecież Kaszpir007 posuwał taką jedną i miła orgazm niemalże jeszcze przed zdjęciem mokrych majtek big_smile

46

Odp: Nie wiem co robić
M!ri napisał/a:
wieka napisał/a:

Jak się nie było w ciąży, to się nie wie za dużo o libido w ciąży big_smile. Nie ma reguły, jedne mają wysokie, inne wręcz przeciwnie. Czyli teza upada smile

No co Ty... Przecież Kaszpir007 posuwał taką jedną i miła orgazm niemalże jeszcze przed zdjęciem mokrych majtek big_smile

A żebyś wiedziała, że są takie kobiety, szczególnie wyposzczone i to bez względu na wiek.

47

Odp: Nie wiem co robić
Farmer napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
Farmer napisał/a:

Cenić może i ceni, ale nie kocha.

Kocha, tylko nie pożąda.

Kobiece pożądanie funkcjonuje inaczej niż męskie. Może dobrze byłoby się z tym zapoznać i zastosować wink

I żeby nie było - gdyby to żona tutaj pisała, też bym jej radziła co robić, aby rodzina została w całości.

Inaczej to wygląda ze strony mężczyzny.
Żyłuje się, by zarobić na utrzymanie jej i dzieci oraz remont domu.
A teraz okazuje się, że żona go nie pożąda, jest z nim z rozsądku.

Rozumiem też kobietę, że dzieci są dużym wyzwaniem, że nie ma czasu dla siebie i dla męża, nie czuje się już tak atrakcyjna jak kiedyś.
Męża widzi zmęczonego, narzekającego, który się nie stara.
Ale to ona zrzuca całą odpowiedzialność i sprawczość na męża, mentalnie od niego odeszła i dlatego brak jest pożądania.

Można próbować rozpalić ponownie pożądanie, ale czy ono tam kiedyś było, czy ona też będzie się starać? Na te pytania musi sobie autor sam odpowiedzieć.

Ja się nie zgadzam z tą interpretacją. Moim zdaniem mocno wszystko przejaskrawiasz, dopisujesz rzeczy, których nie ma.

On się żyłuje - zgoda. A ona co? - Leży, pachnie i wywala tą zarobiona przez niego kasę na swoje przyjemności?
Nigdzie nie mówi, że jest z nim z rozsądku - to całkowicie Twoja interpretacja. Ona się zastanawia czy się dobrali, a to może oznaczać zupełnie różne rzeczy.
Nigdzie od niego nie odeszła mentalnie - nadal tkwi w domu, rodzinie, nawet wyjechać nie chce, bo nie potrafi zrzucić na niego wszystkich obowiązków.

Każdy z nas ma lepsze i gorsze dni, małżeństwa mają lepsze i gorsze okresy.
Są takie dni kiedy nie mamy siły wstać z łóżka, kiedy nic nie cieszy, kiedy boimy się nadchodzącego dnia. W takie dni łatwej przypomnieć sobie wszystkie żale, łatwiej powiedzieć coś nieprzemyślanego, szybciej mówimy niż myślimy.
Może teraz Michał ma złe dni i wylewają mu się stare żale ,a wszystkie przykrości skumulowały. Bo kiedyś jego żona w chwili słabości też sama nie wiedziała czego chce.
Ja w tym małżeństwie widzę potencjał, bo oni się nie krzywdzą. Są zagubieni, brakuje im radości z bycia razem i ognia w sypialni, a mimo to żadne drugiego celowo nie krzywdzi.
Zagubienie to ludzka rzecz. Wielu nie wie co z sobą zrobić, żeby wyrwać się poczucia niemocy i braku radości.
Radzić im wtedy, żeby rozbili swoją rodzinę, to robić im niedźwiedzią przysługę.
Ludzie ślubują sobie na dobre i na złe. Teraz mają zły czas i trzeba go przetrwać, szukać rozwiązań.

Czasem w trudnych chwilach najlepiej nie robić gwałtownych ruchów, bo wszystko się rozleci. Są ważniejsze rzeczy w życiu od zadowolenia w sypialni w tak trudnych okresach jak roczne i trzyletnie dziecko, a do tego remonty i chora tarczyca.

Michał  ma żonę i dwójkę malutkich dzieci. Nie na tym polega męska odpowiedzialność za rodziną, żeby to wszystko zostawić bo w sypialni się nie układa.

48

Odp: Nie wiem co robić
ulle napisał/a:

Pies pogrzebany jest w tym, że dałeś jej się zdominować. Przez to Twoje zdanie i potrzeby nie liczą się wcale. Ona wie, że jesteś pracowity, odpowiedzialny i w życiu nie zostawisz jej samej z dwójką małych dzieci.
Jest po prostu panią sytuacji.
Żona też jest bardzo pracowita i zaradna osobą, jednak to raczej typ matki Polki niż kobiety dla mężczyzny.
Dla dzieci dałaby pokroic się żywcem i są one najwyższym priorytetem dla niej.
Nie ma w tym niczego złego ani nienormalnego, jednak w Waszym przypadku, gdy doszło do utraty Twojego autorytetu w jej oczach, sprawa wygląda dość poważnie i może niepokoić.
Twoja pozycja w domu jest po prostu bardzo niska, rządzi żona.
Jakim więc cudem ma ona pożądać Cię jako mężczyznę?
Dla niej jesteś chłopcem na posyłki, a nie mężczyzną.
Latami ciągniesz jakieś remonty, zamiast zrobić wszystko raz a dobrze.
Latasz po prostu dziury.
Ona musi funkcjonować razem z malenkimi dziećmi w rogrzebanym domu, wiecznie znosić jakieś cegły, pustaki, kleje albo dechy. Mało która kobieta wytrzymałaby coś takiego.
Z jednej strony ona na pewno rozumie sytuację, docenia Twoje starania, jednak z drugiej strony jest zmęczona i zła na Ciebie, że musi skakać po deskach, płytkach albo cegłach.
Małe dzieci są bardzo męczące i praca przy nich często bywa syzyfowa - już to może człowieka wykończyć, a co dopiero, gdy latami znosić trzeba niekończące się remonty.
Jej charakter też niczego nie ułatwia, bo ona nie znosi sprzeciwu i musi być tak, jak ona chce.
Dlatego straciłeś w jej oczach atrakcyjność seksualną. Dałeś wejść sobie na głowę.
Macie teraz trudne lata, bo ciągle jeszcze docieracie się i walczycie z przeciwnościami losu.
Niemniej jednak nie powinniście rozwalać rodziny tylko dlatego, że od dwóch lat praktycznie nie kochacie się, nie uprawiacie seksu.
Ty autorze musisz się troszkę zmienić i zawalczyć o wyższą pozycję w swojej własnej rodzinie. Ona musi poczuć męska rękę.

Boże, Ulle, skąd u Ciebie taka pewność co ta kobieta uważa ?
Skąd Ty to wzięłaś, że jego pozycja jest niska? Dlaczego uważasz jego żonę za idiotkę? Chłopiec na posyłki? Serio?

Michał, mam nadzieję, że lepiej znasz swoją żonę i nie weźmiesz tego co pisze Ulle do siebie.

49

Odp: Nie wiem co robić
Agnes76 napisał/a:
ulle napisał/a:

Pies pogrzebany jest w tym, że dałeś jej się zdominować. Przez to Twoje zdanie i potrzeby nie liczą się wcale. Ona wie, że jesteś pracowity, odpowiedzialny i w życiu nie zostawisz jej samej z dwójką małych dzieci.
Jest po prostu panią sytuacji.
Żona też jest bardzo pracowita i zaradna osobą, jednak to raczej typ matki Polki niż kobiety dla mężczyzny.
Dla dzieci dałaby pokroic się żywcem i są one najwyższym priorytetem dla niej.
Nie ma w tym niczego złego ani nienormalnego, jednak w Waszym przypadku, gdy doszło do utraty Twojego autorytetu w jej oczach, sprawa wygląda dość poważnie i może niepokoić.
Twoja pozycja w domu jest po prostu bardzo niska, rządzi żona.
Jakim więc cudem ma ona pożądać Cię jako mężczyznę?
Dla niej jesteś chłopcem na posyłki, a nie mężczyzną.
Latami ciągniesz jakieś remonty, zamiast zrobić wszystko raz a dobrze.
Latasz po prostu dziury.
Ona musi funkcjonować razem z malenkimi dziećmi w rogrzebanym domu, wiecznie znosić jakieś cegły, pustaki, kleje albo dechy. Mało która kobieta wytrzymałaby coś takiego.
Z jednej strony ona na pewno rozumie sytuację, docenia Twoje starania, jednak z drugiej strony jest zmęczona i zła na Ciebie, że musi skakać po deskach, płytkach albo cegłach.
Małe dzieci są bardzo męczące i praca przy nich często bywa syzyfowa - już to może człowieka wykończyć, a co dopiero, gdy latami znosić trzeba niekończące się remonty.
Jej charakter też niczego nie ułatwia, bo ona nie znosi sprzeciwu i musi być tak, jak ona chce.
Dlatego straciłeś w jej oczach atrakcyjność seksualną. Dałeś wejść sobie na głowę.
Macie teraz trudne lata, bo ciągle jeszcze docieracie się i walczycie z przeciwnościami losu.
Niemniej jednak nie powinniście rozwalać rodziny tylko dlatego, że od dwóch lat praktycznie nie kochacie się, nie uprawiacie seksu.
Ty autorze musisz się troszkę zmienić i zawalczyć o wyższą pozycję w swojej własnej rodzinie. Ona musi poczuć męska rękę.

Boże, Ulle, skąd u Ciebie taka pewność co ta kobieta uważa ?
Skąd Ty to wzięłaś, że jego pozycja jest niska? Dlaczego uważasz jego żonę za idiotkę? Chłopiec na posyłki? Serio?

Michał, mam nadzieję, że lepiej znasz swoją żonę i nie weźmiesz tego co pisze Ulle do siebie.

Jak to skąd? Z jego postów, gdyż w przeciwieństwie do Ciebie czytam bardzo uważnie wypowiedzi autorów i nigdy nie kieruje się pobożnymi życzeniami, bo tak fajnie byłoby, żeby świat był piękny, kolorowy i wszystko dobrze się skończyło.
Daleko mi też do Polly Anny.
Autor jest zdominowany przez żonę, która w ich domu posiada najwyższą pozycję, gdyż dał się wejsc jej pod pantofel.
Ona wymyśla zadania, a mąż posłusznie je realizuje.
Zły to dom, gdy rzady sprawuje kobieta, a mężczyzna niewiele ma do powiedzenia, nawet boi się żonę o coś zapytać, bo zaraz będzie kłótnia, która jak zwykle postawi na swoim.
Autor musi pokazać swoje rządy i przestać ulegać tej kobiecie na każdym kroku.
Tylko wtedy, gdy ona zobaczy w nim stanowczego i silnego mężczyznę będzie go powazala i pragnęła z nim intymności.

I ten remont ciągnący się latami.

50

Odp: Nie wiem co robić
Agnes76 napisał/a:
ulle napisał/a:

Pies pogrzebany jest w tym, że dałeś jej się zdominować. Przez to Twoje zdanie i potrzeby nie liczą się wcale. Ona wie, że jesteś pracowity, odpowiedzialny i w życiu nie zostawisz jej samej z dwójką małych dzieci.
Jest po prostu panią sytuacji.
Żona też jest bardzo pracowita i zaradna osobą, jednak to raczej typ matki Polki niż kobiety dla mężczyzny.
Dla dzieci dałaby pokroic się żywcem i są one najwyższym priorytetem dla niej.
Nie ma w tym niczego złego ani nienormalnego, jednak w Waszym przypadku, gdy doszło do utraty Twojego autorytetu w jej oczach, sprawa wygląda dość poważnie i może niepokoić.
Twoja pozycja w domu jest po prostu bardzo niska, rządzi żona.
Jakim więc cudem ma ona pożądać Cię jako mężczyznę?
Dla niej jesteś chłopcem na posyłki, a nie mężczyzną.
Latami ciągniesz jakieś remonty, zamiast zrobić wszystko raz a dobrze.
Latasz po prostu dziury.
Ona musi funkcjonować razem z malenkimi dziećmi w rogrzebanym domu, wiecznie znosić jakieś cegły, pustaki, kleje albo dechy. Mało która kobieta wytrzymałaby coś takiego.
Z jednej strony ona na pewno rozumie sytuację, docenia Twoje starania, jednak z drugiej strony jest zmęczona i zła na Ciebie, że musi skakać po deskach, płytkach albo cegłach.
Małe dzieci są bardzo męczące i praca przy nich często bywa syzyfowa - już to może człowieka wykończyć, a co dopiero, gdy latami znosić trzeba niekończące się remonty.
Jej charakter też niczego nie ułatwia, bo ona nie znosi sprzeciwu i musi być tak, jak ona chce.
Dlatego straciłeś w jej oczach atrakcyjność seksualną. Dałeś wejść sobie na głowę.
Macie teraz trudne lata, bo ciągle jeszcze docieracie się i walczycie z przeciwnościami losu.
Niemniej jednak nie powinniście rozwalać rodziny tylko dlatego, że od dwóch lat praktycznie nie kochacie się, nie uprawiacie seksu.
Ty autorze musisz się troszkę zmienić i zawalczyć o wyższą pozycję w swojej własnej rodzinie. Ona musi poczuć męska rękę.

Boże, Ulle, skąd u Ciebie taka pewność co ta kobieta uważa ?
Skąd Ty to wzięłaś, że jego pozycja jest niska? Dlaczego uważasz jego żonę za idiotkę? Chłopiec na posyłki? Serio?

Michał, mam nadzieję, że lepiej znasz swoją żonę i nie weźmiesz tego co pisze Ulle do siebie.

Każdy co innego widzi... Ja to samo co ulle.
Kobiety dominujące jak autora żona, co sam przyznał, lekceważą takich partnerów bez jaj, oni na to przyzwalają i tak mają jak mają...

51

Odp: Nie wiem co robić
ulle napisał/a:

Autor musi pokazać swoje rządy i przestać ulegać tej kobiecie na każdym kroku.
Tylko wtedy, gdy ona zobaczy w nim stanowczego i silnego mężczyznę będzie go powazala i pragnęła z nim intymności.

I ten remont ciągnący się latami.

Ok, a jak widzisz to pokazywanie swoich rządów?

52

Odp: Nie wiem co robić
Agnes76 napisał/a:
ulle napisał/a:

Autor musi pokazać swoje rządy i przestać ulegać tej kobiecie na każdym kroku.
Tylko wtedy, gdy ona zobaczy w nim stanowczego i silnego mężczyznę będzie go powazala i pragnęła z nim intymności.

I ten remont ciągnący się latami.

Ok, a jak widzisz to pokazywanie swoich rządów?

Agnes, rządzi się w domu - autor napisał że ciągle stawia mu nowe zadania, wyzwania, pewnie chodzi o większą kasę, pracę remontowe, goni go do roboty w domu i przy garach, i przy dzieciach - pod tym względem oboje ciężko pracują.
Autor boi się rozmów z żoną, bo zaraz wybucha kłótnia, gdyż wszystko musi iść po myśli żony.
Zdecydowanie nie jest to układ partnerski - jest pani władczynią i wyrobnik.
Czy facet, który przez kobietę postrzegany jest jako ten gorszy może działać fizycznie na kobietę?
Agnes, a co jesteś taka zdziwiona? Przecież z postów autora łatwo można wywnioskować, jak na co dzień wygląda jego małżeństwo i kto rządzi w tej rodzinie.

Przecież ona wie, że mąż nie zostawi jej z dwójką maleńkich dzieci, gdy na dodatek nie mają oni żadnego wsparcia z zewnątrz.

53

Odp: Nie wiem co robić
ulle napisał/a:

Autor musi pokazać swoje rządy i przestać ulegać tej kobiecie na każdym kroku.
Tylko wtedy, gdy ona zobaczy w nim stanowczego i silnego mężczyznę będzie go powazala i pragnęła z nim intymności.

He he chyba prędzej wystawi mu walizki za drzwi. Już jest w pół kroku.

ulle napisał/a:

I ten remont ciągnący się latami.

No właśnie czyjś to wina? Złej żony która trzyma męża pod pantoflem i nie pozwala dokończyć remontu czy słabego i leniwego osobnika płci męskiej? Która by takiego pożądała, łapka w górę.

54

Odp: Nie wiem co robić
ulle napisał/a:

Agnes, rządzi się w domu - autor napisał że ciągle stawia mu nowe zadania, wyzwania, pewnie chodzi o większą kasę, pracę remontowe, goni go do roboty w domu i przy garach, i przy dzieciach - pod tym względem oboje ciężko pracują.
Autor boi się rozmów z żoną, bo zaraz wybucha kłótnia, gdyż wszystko musi iść po myśli żony.
Zdecydowanie nie jest to układ partnerski - jest pani władczynią i wyrobnik.
Czy facet, który przez kobietę postrzegany jest jako ten gorszy może działać fizycznie na kobietę?
Agnes, a co jesteś taka zdziwiona? Przecież z postów autora łatwo można wywnioskować, jak na co dzień wygląda jego małżeństwo i kto rządzi w tej rodzinie.

Przecież ona wie, że mąż nie zostawi jej z dwójką maleńkich dzieci, gdy na dodatek nie mają oni żadnego wsparcia z zewnątrz.

Dobrze, że zauważyłaś, iż oboje ciężko pracują.
Ta pani władczyni, jak ją nazywasz, prawdopodobnie może więcej pracować niż wyrobnik. Ten "wyrobnik" pracuje na ich wspólne życie, bo przecież na swoje też.
Ja nie wiem, czy tak łatwo można wywnioskować jak wygląda to małżeństwo, i chyba nasze wnioski się bardzo różnią. Wcale nie wiemy o jakie remonty chodzi i jak przebiegają, a to może być klucz do sprawy.
Ja się zgadzam, że obojgu im potrzeba odpoczynku i rozrywki. Sama to pierwsza pisałam. Za to określanie go wyrobnikiem siedzącym pod pantoflem ,  a ją władczynią, uważam za wielką nadinterpretację.
Ja bym nie była taka pewna co ona myśli. W dzisiejszym świecie co rusz spotykamy się z kobietami pozostawionymi przez mężczyzn, gdy w domu są malutkie dzieci. Wcale nie byłby to jakiś nadzwyczajny przypadek. A mimo to, Ty wiesz, czego ona jest pewna.

55

Odp: Nie wiem co robić

Ulle.
Ja odnoszę takie samo wrażenie jak ty.

56

Odp: Nie wiem co robić

Jak żona potrzebuje emocji to jej zapewnij:)
Szczerą rozmową-  jak się czujesz w tym związku, zapytaj, jak ona się czuje, czego pragnie, a czego już nie...i jaki ma "pomysł" na dalsze życie? Są małe dzieci, prosto jest rozwalić rodzine, o wiele trudniej  postarać się o nia na nowo. myślę, że dla dzieci człowiek jest w stanie wiele poświęcić, może nie wbrew sobie, ale wykrzesać jakieś pokłady siły, by sprawdzić wszelkie możliwości, które na pierwszy rzut oka wydają się "dziwne" .już tu wcześniej napisano - badania hormonów, może seksuolog, terapia par, wspólne spędzanie czasu, rozmowy.

Wymówką dla mnie jest, co twierdzi Twoja żona. My też mamy małe dzieci, różnica 1.5 roku, są w wieku przedszkolnym. Przez pierwsze 4 lata mieszkaliśmy daleko od rodziny, byliśmy zdani sami na siebie, pracował tylko mąż, dzieci bardzo chorowały. Czasem obydwoje padliśmy ze zmęczenia, ale zawsze staraliśmy się myśleć o sobie nawzajem.tez nigdzie nie wychodziliśmy we dwójkę, bo z kim dzieci?:) Wychodziliśmy więc we czwórkę i to były świetne chwile! Niedoczynność tarczycy też mam,biorę leki:) i powyższe nie przeszkadzało mi w odczuwaniu pożądania do męża, inicjowania seksu i uprawiania go z przyjemnością.
Więc moim zdaniem posiadanie wielu obowiązków, małych dzieci, brak pomocy rodziny, tarczyca, niskie libido po porodzie to TYLKO WYMÓWKI.
bo gdybyś ja pociągał, gdyby Cię pragnęła, gdybyś Jej imponował jako mąż, jako mężczyzna to myślę, że większości tych problemów nawet by nie było!! A z resztą wspólnie byście sobie radzili.

57

Odp: Nie wiem co robić

Tam nie ma żadnej miłości , Pani przecież powiedziała że myśli o rozwodzie.
Nie ma czułości , sexu , przytulania , są kłótnie ..

Tam nie ma co ratować. Dla dzieci ?
Spierniczyć sobie dalsze życie aby żyć z kimś kto ma nas gdzieś i nic do nas nie czuje ?
Myślicie że dzieci są ślepe i głuche i nie widzą że miedzy rodzicami nie ma miłości ?

Z tego co czytałem jak wygasła miłość albo jej nigdy nie było to się nie pojawi.

Dla mnie szkoda życia na życie w martwym związku , a ojciec zawsze będzie ojcem dzieci ...

58

Odp: Nie wiem co robić
Szeptuch napisał/a:

Ulle.
Ja odnoszę takie samo wrażenie jak ty.

Zazwyczaj myślimy podobnie.
Agnes to taka Polly Anna, która ma słabość do kobiet, bo przecież one nigdy nie popełniają błędów.
Tu mamy kobietę, która ewidentnie rządzi się w domu, dominuje i traktuje męża jako kogoś, kto nie ma nic do gadania, a gdy się odezwie ona natychmiast zakrzyczy go. To zjawisko jest już tak nasilone w ich domu, że autor ma urazy i po prostu boi się o cokolwiek zapytać, on wie, że jak zwykle skończy się kłótnią.
Tak Agnes wiem, co ona myśli, bo gdybym była na jej miejscu myslalabym identycznie.
Wiedziałabym, że mam dobrego męża, który skoczyłby w ogień dla mnie i dla dzieci, że rządzę w domu i nie ma takiej możliwości, by mąż zostawił mnie z dwójką maleńkich dzieci. Gdzie by poszedł? Co powiedziałby ludziom albo rodzinie? Znikąd od samego początku  nie było pomocy przy dzieciach i mąż nagle odchodzi.
To chyba nie ten typ faceta, którego Ty masz na myśli.
Nie da rady zorientować się, że autor to dobry człowiek?
Nie sądzę by był egoistą.
Jego żona też go zna i wie, że na wiele może sobie przy nim pozwolić. Ma zajęta głowę maleńkimi dziećmi i sprawami codziennego życia. Jest tak tym wszystkim przejęta, że ostatnią rzeczą, o której teraz myśli to seks.
Gdy dzień się kończy pada zmęczona na twarz i już zastanawia się, jak będzie jutro.
To dobra, pracowita i rodzinna kobieta- o tym napisałam też w pierwszym swoim poście, więc nie wiem o co Ci chodzi, że dobrze, iż w ogóle to zauważyłam?
Naprawdę uważasz, że na siłę chce zrobić z niej hetere, która miga się od roboty, od rana do wieczora wszczyna awantury i tyranizuje domowników, w tym męża?
Musiałabym być jakąś głupia myslac o tej kobiecie w taki sposób.
Normalnie jest - to młode małżeństwo, które ciągle się dociera, od początku maja pod górkę, ale radzą sobie, jak potrafią.
Żona przejęła rządy w domu i troszkę się w tym zapedzila.
Ludzie ci mają problemy łóżkowe, jak mnóstwo innych młodych małżeństw posiadających maleńkie dzieci oraz kupę kłopotów.
Nie powinni się rozstawać, bo u sąsiada trawa jest tak samo zielona, jak i u nas.
Autor powinien tylko pokazać, że jest mężczyzną, który nie da non stop po sobie jeździć.
Musi na nowo stać się autorytetem dla żony, inaczej z seksem będzie lipa na kolejne lata.

59

Odp: Nie wiem co robić
ulle napisał/a:

Musi na nowo stać się autorytetem dla żony, inaczej z seksem będzie lipa na kolejne lata.

Jak ona go nie kocha to sex nigdy nie pojawi się , tak jak uczucia ..

Kobieta która nie kocha faceta w większości nie bedzie go całowała ani uprawiała z nim sexu.

Pani sama przecież powiedziała że ma ochotę na SEX i całowanie ALE nie z mężem ...

Więc o czym tu mowa ?
Jak chcesz przekonać kobietę która nie kocha męza albo NIGDY go nie kochała aby go pokochała jak nigdy go nie kochała ?
Teraz to ona ma dzieci i je kocha , facet nie jest juz jej potrzebny.

Dla mnie ten związek jest martwy i pozostanie martwy na zawsze. Będą kłótnie , awantury ,złość ..
I po pewnym czasie skończy sie na rozwodzie , bo kobieta stwierdzi że szkoda jej życia na życie z kimś kogo nie kocha i nic do niego nie czuje ..

Że potrzebuje ... spokoju ...

60

Odp: Nie wiem co robić

Jeśli sytuacja się nie poprawi, to rozwód, alimenty i wolność.
Michał wyjdzie na złego człowieka przed znajomymi/rodziną, ale czy jest sens siedzieć kolejne 10-20 lat z heterą, która niszczy mu życie?
Nie każda partnerka nadaje się na żonę, czy matkę.

61

Odp: Nie wiem co robić

Tu sie zgodzę z kszpirem.
Gdy kobieta nie chce uprawiać z swoim mężem seksu, to znaczy że go nie kocha.
choćby z prostego powodu: ma w gdzieś jego potrzeby.
I dla każdego faceta powinien byc to jasny sygnał: jeżeli zona odmawia współżycia, a nie stoją za tym jakieś obiektywne stany takie jak choroba, połóg oczywiście to znaczy że nie kocha męża.
Jest z nim z wygody/rozsądku/strachu przed zmianą/nie ma gdzie sie podziać.

62

Odp: Nie wiem co robić

To taki trochę odgrzewany kotlet, w którym małżonką rozpoczęła destrukcję małżeństwa oznajmiając brak uczuć, chęci, walki.
Do tego wzmianka o chęci seksu, buziaków, ale nie z mężem brzmi mocno słabo.
Wygląda tak, jakby... była głównym decydentem, który teraz postanowił tak, a Autor ma się dostosować. Do tego szukanie trochę igieł, winy w nim, po to by siebie wybielić.
Ciężkie zadanie przed, tutaj czas będzie raczej działał na niekorzyść. Potrząśnięcie nią jest jedynym krokiem, który mógłby coś wskórać, poza tym raczej... ciężka sprawa.

63

Odp: Nie wiem co robić
pjack napisał/a:

To taki trochę odgrzewany kotlet, w którym małżonką rozpoczęła destrukcję małżeństwa oznajmiając brak uczuć, chęci, walki.
Do tego wzmianka o chęci seksu, buziaków, ale nie z mężem brzmi mocno słabo.
Wygląda tak, jakby... była głównym decydentem, który teraz postanowił tak, a Autor ma się dostosować. Do tego szukanie trochę igieł, winy w nim, po to by siebie wybielić.
Ciężkie zadanie przed, tutaj czas będzie raczej działał na niekorzyść. Potrząśnięcie nią jest jedynym krokiem, który mógłby coś wskórać, poza tym raczej... ciężka sprawa.

Co do chęci seksu, ale nie z mężem to nadinterpretacja, to są słowa życzeniowe, że by chciała, ale nie ma ochoty... takie trochę mydlące oczy.

64

Odp: Nie wiem co robić
ulle napisał/a:

Agnes to taka Polly Anna, która ma słabość do kobiet, bo przecież one nigdy nie popełniają błędów.

Ależ nic podobnego. Agnes ma słabość do matek malutkich dzieci, bo wie ile wyrzeczeń kosztuje kobietę opieka nad potomstwem i prowadzenie domu jednocześnie, zwłaszcza gdy nie ma pomocy z zewnątrz. Wie jak trudne to lata dla rodziny, a szczególnie kobiety, dlatego staram się tak radzić, by wspólnie przetrwali ten najcięższy okres małżeństwa i rodziny.

Tak Agnes wiem, co ona myśli, bo gdybym była na jej miejscu myslalabym identycznie.

Bez komentarza wink

P.S. Ja nigdy tak nie myślałam. Może dlatego starałam się każdego dnia i moja rodzina wyszła z takiej próby zwycięsko, choć było bardzo ciężko.
Całe szczęście, że mąż w tym czasie nie trafił na doradców, którzy by mu uświadomili, że jest wyrobnikiem i chłopcem na posyłki a ja władczynią, bo zarządzam domem. Zarządzanie to ciężka harówka i odpowiedzialność.

65

Odp: Nie wiem co robić
Michał31 napisał/a:

Cześć wszystkim

Jesteśmy w związku od 7 lat i mamy dwójkę wspaniałych dzieci 1 i 3 lata.

Niestety od momentu pojawienia się pierwszego dziecka związek wszedł na
etap remontów, kłótni, braku zainteresowaniem sobą, seksem ogólnie klapa.

Pierwszy okres związku był cudowny, następny dobry choć to lata dość
młodzieńcze i dużo barwione alkoholem.

Pierwszy synek był bardzo dużym wyzwaniem, pomocy od rodziny zero. Ledwo dawaliśmy radę funkcjonować ( jak wspomnę to az mam ciarki)

Daliśmy radę, ja zawsze jestem po pracy w domu a często nawet i w trakcie
i ogarniam tematy dzieci, sprzątania, gotowania czasem i jestem aktywnym
ojcem który dużo poświęca czasu dla dzieci

Niestety żona jakby cały czas skupia się na moich błędach i jest wymagająca w stosunku do mnie wymyślając to nowe wyzwania które pochłaniają coraz więcej
czasu.

Nie mówię że te wyzwania są źle ale wielokrotnie mówiłem jej że trzeba trochę przystopować i zająć się życiem, sobą .

W tym pędzie pojawił się drugi syn, potem to już totalny brak czasu na
cokolwiek poza pracą domem i remontami.

Powoli oddaliśmy się od siebie a seksu przez ostatnie dwa lata prawie nie było
wcale.

Próbowałem, namawiałem, starałem się i nic z tego nie wychodziło,.czułem się odrzucony.

Kłótnie, zmęczenie brały górę.

Tak zleciał ten czas.a żona oznajmiła że ona tak dalej nie potrafi.

Chce się całować, kochać a boi się ze my jednak się nie dobraliśmy.

Mówi że najgorszy scenariusz to rozstanie ale ona nie wie co ma robić i w którą
stronę iść.

Nie chcę terapii na kilka następnych lat bo to ,a długo i się wykończy...

Czuję że ją dotykam ale poza tym nie czuje nic.jesli chodzi o fizyczność.

Jak mnie nie ma to jednak tęskni ale nie potrafi już określić tych uczuć.

Mam się zastanowić co mamy dalej robić bo ona nie wie...

Jest mi przykro bo zależy mi na rodzinie ale też mecze się z powodu że nie
jesteśmy ze sobą blisko . Nie mam pojęcia co zrobić.

Nie spędzamy razem czasu bo jak?

Mamy dwójkę małych dzieci które wymagają opieki 24/h

.może ktoś mądry coś podpowie

Pozdrawiam

Autor wątku chyba już tu nie zagląda. Jednak i ja ciut tu dołożę.
Zatrzymałam się na początku Waszego związku, który jak dobrze liczę trwał
4 lata, zanim pojawiło się pierwsze dziecko.
Zatem 4 lata luzik, zabawa, alkohol, towarzystwo.
I nagły zwrot bo plany, remonty, dzieci, brak pomocy, brak czasu dla siebie
razem i osobno.
Koniec tego haju, który był przez 4 lata.
Nikt normalny jedynie mając obowiązki nie wytrzyma, bo w życiu potrzebna
jest równowaga, a więc i zabawa, czas dla siebie swoich zainteresowań,
dla przyjaciół.
Mając dwoje małych dzieci nie uda się wyjazd w pojedynkę by ciut odstać,
ale może się udać wyjście czasem w pojedynkę i spotkanie ze znajomymi
tej samej płci, czy też pójść w pojedynkę na basen, siłowni, kina.
Jeśli dobrze doczytałam, to żona ma problem z tarczycą, zatem unormowanie
hormonów przez leki od endokrynologa, a i seksuolog tez by się przydał.
I zamiast myśleć o rozstaniu, to najpierw pomyślcie o naprawianiu
i szukaj ze swojej strony sposobów, by żona odkryła na nowo tego faceta,
którego miała przez kilka wcześniejszych dobrych wspólnych lat.
Oczywiście odradzam nadmiar alkoholu, ale zdrowi ludzie mogą do wspólnej
kolacji przy świecach wypić po lampce dobrego wina dla polepszenia nastroju.

Posty [ 65 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nie wiem co robić

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024