Witam.
Kilka dni temu przez własną głupotę zraniłem kobietę aż tak, że nie chce mnie już znać i o mnie pamiętać. Rozpisywać się jakoś bardzo nie będę, bo po prostu byłoby tego za dużo i wątpię aby komuś chciało się to czytać, ale w skrócie nie miała ona humoru przez prawie dwa dni i w ogóle się do mnie przez to nie odzywała, a ja zdenerwowany napisałem do niej, że nie będziemy w stanie kontynuować kontaktu, bo to niewypali przez jej chorobę (chodzi o dwubiegunowość). To ją zraniło i miała przeze mnie pytania w głowie dlaczego nie może być szczęśliwa i każdy ją z tego powodu zostawia. Ona mnie bardzo kochała, zawsze się o mnie starała, angażowała się, pytała co u mnie i się martwiła. Robiłem już wcześniej dużo gorsze rzeczy które mi wybaczała ale tego nie potrafi. Chciała mi dać ostatnią szansę ale się rozmyśliła gdy zacząłem jej obiecywać że już jej nie skrzywdzę i zrozumiałem ale ona powiedziała że nie potrafi mi uwierzyć. Chce jeszcze dodać że poznaliśmy się przez internet i nigdy się nie spotkaliśmy ale mieliśmy kontakt ze sobą aż przez pół roku i mieliśmy w planach się spotkać we wiosnę. Obydwoje jesteśmy bardzo młodzi bo ja za niedługo kończę 17 lat, a ona 16. Znam ją i wiem, że nie potrafi się na nikogo złościć. Dlatego piszę się spytać czy jest szansa, że kiedyś mi wybaczy jak pokażę jej, że się zmieniłem, bo nie będę ukrywać, że ta sytuacja uświadomiła mi, że jestem bardzo toksyczny i byłem taki przez całą relację. Bardzo ją lubiłem i dalej lubię dlatego chciałbym kiedyś jeszcze powrócić z nią do jakiegokolwiek kontaktu.
Pozdrawiam