Było źle, nagle tęsknię. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Było źle, nagle tęsknię.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 14 ]

Temat: Było źle, nagle tęsknię.

Witam.
Nie wiem, jak to treściwie skrócić, bo historia to wieki rozstań, powrotow, złych słów.
Ale może kwintesencja będzie tu czas od ostatniego powrotu.
Mamy wspólnie 3 dzieci. On od zawsze osoba uzależniona od marihuany i amfetaminy.. przed ostatnim powrotem, mieliśmy wstępnie bardzo źle relacje, bardzo mnie niszczył psychicznie. Po czym się uspokoił "zamarł" temat narkotyków, chciał szansy, zgadzał się że będę miała prawo robić narkotesty. Wrócił, szczególnie że względu na naszego syna, który bardzo tego pragnął. Od początku coś nie grało, nie mogłam przełamać bólu i słów, czynów przeszłości. Nie weszłam już z takim uczuciem.. I dlatego teraz czuję się tak podłe. Życie z nim "trzeźwym" okazało się być innym niż sobie wyobrażałam. Zarówno w stosunku do mnie jak i do dzieci stosował wiele wulgaryzmów, wyzwisk. Później stopniowo zaczęła dochodzić przemoc w stronę dzieci, bił je wiecznie.. Gdy był bardzo zły, używał takich obrzydliwych wyzwisk w ich kierunku. To, że są nieudacznikami, idiotami, etc to był chleb powszedni. Syn bardzo nie chciał, żeby odszedł uważał że lepiej mieć takiego tatę niż wcale. Gdy za każdym razem chciałam, zeby się wyniósł- syn się obrazal. Czułam się totalnie wykończona psychicznie.. przez to robiłam się oschła, marzyłam żeby się to skończyło.  Z czasem powrócił temat narkotyków, był na wyjeździe, a ja przez telefon wiedziałam, że "zaskoczył" wiedziałam kiedy był zjazd.. wrócił, nie potrafiłam się cieszyć, uważałam że tak mnie wykańcza, tak źle traktuje nasze dzieci, że nie potrafię go kochać. Kłótnie się nasilały, jego stosunek do dzieci, też był jeszcze bardziej intensywny. Pewnego razu schodząc po schodach wyczułam "won" marihuany. Powiedziałam co czułam, zaczął mnie obrażać mówiąc, że wkręcam, miał się wyprowadzić, za te wyzwiska, ale zostal. Wtedy pierwszy raz mną szarpał. Poszedł spać do salonu, rano to ja poszłam się do niego przytulić, czułam się winna, że tak zareagowałam.. to wszystko nie trwało długo. Wczoraj od rana okazywał wielką agresje względem naszych dzieci. Syn sywierdzil, że teraz już by chcial żeby odszedł, bo niczego się od niego nie nauczy, poza biciem wszystkich za wszystko.Później ja popełniłam błąd. W rozmowie, że znajomymi odnoście nie kochania nie swoich dzieci powiedziałam, że ja się przywiązałam do dziecka faceta z którym byłam ( kiedy nie byliśmy razem byliśmy w innych związkach) nie powinnam tego mówić, bardzo się zezłościł. Próbowałam go przeprosic. Po czasie znów się powtórzyła sytuacja.. schodziłam po schodach a tam marihuana. Nawet nie chodzi już o sam jej fakt, ale o to że kłamał..więc poszłam na górę po narkotest.  I to był mój kolejny błąd, bardzo się zdenerwował, powiedział że się wyprowadza, że nic nie będzie robił.. próbowałam mówić, kochanie jeśli wyjdzie wynik negatywny, przeproszę Cię. Niestety on wpadł w szał.. zaczął podnosić na mnie rękę, później groził, że rzuci sloikiem. Stwierdził, że koniec, że się ciągle czepiam, że on nie będzie robił tego, żeby nie dać mi satysfakcji. Powiedziałam, że w takim razie ma iść się spakować. Między czasie dzieci dawały mu jego ubrania. Spakował się, życzył mi oczywiście wszystkiego co najgorsze.. czuje się winna, wiem, że nie potrafiłam dać tym razem 200% z siebie, nie wiem czy gdybym inaczej postępowała, może by tego nie było. Z jednej strony czuje ulge, duży ciężar zszedł ze mnie, brak krzyków, agresji. Z drugiej nie potrafię sobie wybaczyć, że nie byłam wystarczajaco dobra. Wtedy myślałam, że go nie kocham. Teraz myślę, że kochałam...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Było źle, nagle tęsknię.

Nie na moje nerwy - sorry smile
"musiałem" i chciałem to napisać.
Nie wiadomo po za tym o co Ci tak w ogóle chodzi i czego potrzebujesz i oczekujesz od forum ?

3

Odp: Było źle, nagle tęsknię.

Gość BIJE dzieci, a Ty uważasz, że nie byłaś wystarczająco dobra dla niego?

A gdzie dobro dzieci? Gdzie ich bezpieczeństwo? Pomyślałaś o tym przez sekundę?

4

Odp: Było źle, nagle tęsknię.

Schemat, myślisz jak osoba współuzależniona, widzisz swoją winę za Jego złe zachowanie. Chwała za to, że w końcu to się zakończyło. Nie żałuj suku...rrrr, bije dzieci, Ciebie, musisz zrozumieć że postępuje bardzo źle i to nie jest i nie była Wasza wina. On sam jest odpowiedzialny za swoje słowa i czyny, nikt inny.

Z całego serca sugeruję terapię dla Ciebie i dzieci, po co? Po to abyście zrozumieli schemat działania, byście to przepracowali i żebyście mogli być szczęśliwi.

Wydajesz się bardzo zagubiona, czas żebyś się odnalazła, nikt tak nie pomoże co specjalista od współuzależnien, psycholog.

Trzymaj się i nigdy się nie puszczaj

5

Odp: Było źle, nagle tęsknię.

Jeśli to wszystko tu jest prawdą, to aż nie wiadomo co napisać ehh.

6

Odp: Było źle, nagle tęsknię.

Nigdy w życiu nie wpuściłabym takiego gnoja poza próg mojego domu.
A Ty pozwoliłas, by bił i wyzywał Wasze dzieci????

Masz za nic ich poczucie bezpieczeństwa, tego, by czuły się kochane, ważne, wspaniale, mądre i wartościowe. Jak Wasze dzieci będą się miały za życiowe ofiary, nieudaczników, będą uważały, że nic dobrego im się nie należy i wszystko co zle powinno być ich udziałem - TO BĘDZIE WASZA WINA.
rodzice.... Ja prdl

7

Odp: Było źle, nagle tęsknię.

Jezu  co z ciebie za matka.... (tak ciebie celowo w małej litery)

8

Odp: Było źle, nagle tęsknię.
assassin napisał/a:

Jeśli to wszystko tu jest prawdą, to aż nie wiadomo co napisać ehh.


Tu już powinien wejść sąd rodzinny. Autorka nie nadaje się na osobę wychowująca dzieci. Powinni jej ograniczyć albo odebrać prawą rodzicielskie

9

Odp: Było źle, nagle tęsknię.
display napisał/a:
assassin napisał/a:

Jeśli to wszystko tu jest prawdą, to aż nie wiadomo co napisać ehh.


Tu już powinien wejść sąd rodzinny. Autorka nie nadaje się na osobę wychowująca dzieci. Powinni jej ograniczyć albo odebrać prawą rodzicielskie

Ojcu też.

10

Odp: Było źle, nagle tęsknię.

Jeśli prawda jest to co napisałaś to powinnaś Autorko razem z mężem stracić dzieci. Bo to jakaś masakra zeby to dziecko decydowało kiedy ojciec który ćpa wyzywa i maltretuje rodzinę opuści rodzinę. Ty jako matka miałaś obowiązek wyrzucić gnoja gdy pierwszy raz skoczył z łapami do dzieci. A tymczasem Ty byłaś bierna, przepraszalas niemal typa za to że żyjesz, pozwalalas zeby bil wasze dzieci, godzilas się na jego powroty a teraz jeszcze czujesz się winna tego ze byłaś "za mało dobra". Tobie chyba jego ćpanie tez uszkodziło mozg albo już tak Cie oglupil swoją manipulacja i agresja ze zidiocialas do reszty.
Życzę Ci Kobieto oprzytomnienia i skierowania swej miłości tam gdzie ja skierować powinnaś od razu - do dzieci. A gnoja obyś pogoniła ze swego życia i odcięła od rodziny. Jeśli tego nie uczynisz to mam nadzieję że w rodzinie lub w w Twoim otoczeniu znajdzie się ktoś kto zglosi sytuacje do odpowiednich służb i one zabezpiecza dzieci bo Ty nie zasługujesz na to żeby je wychowywać.

11

Odp: Było źle, nagle tęsknię.
display napisał/a:

Tu już powinien wejść sąd rodzinny. Autorka nie nadaje się na osobę wychowująca dzieci. Powinni jej ograniczyć albo odebrać prawą rodzicielskie

Ale patologia

12 Ostatnio edytowany przez 123qwerty123 (2022-12-20 12:06:13)

Odp: Było źle, nagle tęsknię.

jesli do niego wrócisz to tylko i wyłącznie przez Twój egoizm i życzeniowe myslenie. Ty bys chciała, zeby on Cię kochał, ale tak nie było i tak nie będzie. On się nie zmieni. Ktos kto wyzywa i bije dzieci się nie zmieni. Nie możesz żyć nadzieją. Jesteś dorosła i odpowiedzialna za dzieci. Ich dzieciństwo powinno być beztroskie, powinny się czuć bezpieczne i kochane. Rodzice powinni wzmacniać ich poczucie wartości, aby w dorosłym życiu sobie poradziły. Tu jest przeciwieństwo wszystkiego, Bicie, wyzwiska, poniżanie. jak takie dziecko ma potem sobie poradzić w dorosłym życiu?

Masz syna.. czego on się nauczy przy takim ojcu? Bicia i poniżania własnej żony i swoich dzieci? Masz trójke dzieci. Być może masz córkę.
Jak myslisz jakiego męża znajdzie sobie kobieta, która jako dziecko była bita, poniewierana, wyzywana? Jej potrzeba bycia kochaną będzie krzyczeć o miłość. Wskoczy w ramiona pierwszemu lepszemu, który da jej choć odrobinę miłości. Nie ważne, że będzie pił i bił i ją i dzieci, ważne że raz na jakiś czas będzie dla niej miły i ona kierując się tymi miłymi chwilami od niego nie odejdzie. Zrobi to samo co Ty.  ona i tak z nim zostanie. Tak jak Ty chciałaś zostać przy "swoim bydlaku"

Bo Ty go nie zostawiłaś. On sam odszedł. Nawet go błagałaś, żeby nie odchodził. Ty nazywasz go "kochanie" a on bije dzieci i je przezywa.. Okropne. A dlaczego chciałaś by nie odchodził ? Bo sama masz niskie poczucie wartości. Być może też wyniosłaś je z domu. Uwazasz ze na nikogo lepszego nie zasługujesz i lepiej mieć jakies ochłapy miłych chwil i milosci niż wcale. Koło samo się  zamyka. Jeśli sama tego nie przerwiesz Twoje dzieci te schematy powtórzą. Uczysz je, że o miłość trzeba się dopraszać. Uczysz je ze trzeba się cieszyć z kilku miłych chwil mimo, że na codzień jest bicie i poniewieranie.

Bądź odpowiedzialna za swoje własne dzieci. Przerwij to i do niego nie wracaj.


ps. co to w ogóle ma być? "W rozmowie, że znajomymi odnoście nie kochania nie swoich dzieci powiedziałam, że ja się przywiązałam do dziecka faceta z którym byłam ( kiedy nie byliśmy razem byliśmy w innych związkach) nie powinnam tego mówić, bardzo się zezłościł. Próbowałam go przeprosic. "

Typ się zezłoscił, bo pokochałaś dziecko swojego partnera? I go przepraszałaś za to? Jak można przepraszać dorosłego człowieka za to, że pokochało się dziecko swojego ówczesnego partnera? Jak można się złościć o coś takiego? Ale z drugiej strony, czego można oczekiwac od typa, który własnych dzieci nie kocha? Nie do pomyslenia dla niego że mozna pokochac cudze dziecko.  To tylko pokazuje, że on jest do szpiku kości zły i to sie nie zmieni.

13

Odp: Było źle, nagle tęsknię.
Ewe131 napisał/a:
display napisał/a:
assassin napisał/a:

Jeśli to wszystko tu jest prawdą, to aż nie wiadomo co napisać ehh.


Tu już powinien wejść sąd rodzinny. Autorka nie nadaje się na osobę wychowująca dzieci. Powinni jej ograniczyć albo odebrać prawą rodzicielskie

Ojcu też.

No to oczywiste

14

Odp: Było źle, nagle tęsknię.
Janiaan napisał/a:

Witam.
Nie wiem, jak to treściwie skrócić, bo historia to wieki rozstań, powrotow, złych słów.
Ale może kwintesencja będzie tu czas od ostatniego powrotu.
Mamy wspólnie 3 dzieci. On od zawsze osoba uzależniona od marihuany i amfetaminy.. przed ostatnim powrotem, mieliśmy wstępnie bardzo źle relacje, bardzo mnie niszczył psychicznie. Po czym się uspokoił "zamarł" temat narkotyków, chciał szansy, zgadzał się że będę miała prawo robić narkotesty. Wrócił, szczególnie że względu na naszego syna, który bardzo tego pragnął. Od początku coś nie grało, nie mogłam przełamać bólu i słów, czynów przeszłości. Nie weszłam już z takim uczuciem.. I dlatego teraz czuję się tak podłe. Życie z nim "trzeźwym" okazało się być innym niż sobie wyobrażałam. Zarówno w stosunku do mnie jak i do dzieci stosował wiele wulgaryzmów, wyzwisk. Później stopniowo zaczęła dochodzić przemoc w stronę dzieci, bił je wiecznie.. Gdy był bardzo zły, używał takich obrzydliwych wyzwisk w ich kierunku. To, że są nieudacznikami, idiotami, etc to był chleb powszedni. Syn bardzo nie chciał, żeby odszedł uważał że lepiej mieć takiego tatę niż wcale. Gdy za każdym razem chciałam, zeby się wyniósł- syn się obrazal. Czułam się totalnie wykończona psychicznie.. przez to robiłam się oschła, marzyłam żeby się to skończyło.  Z czasem powrócił temat narkotyków, był na wyjeździe, a ja przez telefon wiedziałam, że "zaskoczył" wiedziałam kiedy był zjazd.. wrócił, nie potrafiłam się cieszyć, uważałam że tak mnie wykańcza, tak źle traktuje nasze dzieci, że nie potrafię go kochać. Kłótnie się nasilały, jego stosunek do dzieci, też był jeszcze bardziej intensywny. Pewnego razu schodząc po schodach wyczułam "won" marihuany. Powiedziałam co czułam, zaczął mnie obrażać mówiąc, że wkręcam, miał się wyprowadzić, za te wyzwiska, ale zostal. Wtedy pierwszy raz mną szarpał. Poszedł spać do salonu, rano to ja poszłam się do niego przytulić, czułam się winna, że tak zareagowałam.. to wszystko nie trwało długo. Wczoraj od rana okazywał wielką agresje względem naszych dzieci. Syn sywierdzil, że teraz już by chcial żeby odszedł, bo niczego się od niego nie nauczy, poza biciem wszystkich za wszystko.Później ja popełniłam błąd. W rozmowie, że znajomymi odnoście nie kochania nie swoich dzieci powiedziałam, że ja się przywiązałam do dziecka faceta z którym byłam ( kiedy nie byliśmy razem byliśmy w innych związkach) nie powinnam tego mówić, bardzo się zezłościł. Próbowałam go przeprosic. Po czasie znów się powtórzyła sytuacja.. schodziłam po schodach a tam marihuana. Nawet nie chodzi już o sam jej fakt, ale o to że kłamał..więc poszłam na górę po narkotest.  I to był mój kolejny błąd, bardzo się zdenerwował, powiedział że się wyprowadza, że nic nie będzie robił.. próbowałam mówić, kochanie jeśli wyjdzie wynik negatywny, przeproszę Cię. Niestety on wpadł w szał.. zaczął podnosić na mnie rękę, później groził, że rzuci sloikiem. Stwierdził, że koniec, że się ciągle czepiam, że on nie będzie robił tego, żeby nie dać mi satysfakcji. Powiedziałam, że w takim razie ma iść się spakować. Między czasie dzieci dawały mu jego ubrania. Spakował się, życzył mi oczywiście wszystkiego co najgorsze.. czuje się winna, wiem, że nie potrafiłam dać tym razem 200% z siebie, nie wiem czy gdybym inaczej postępowała, może by tego nie było. Z jednej strony czuje ulge, duży ciężar zszedł ze mnie, brak krzyków, agresji. Z drugiej nie potrafię sobie wybaczyć, że nie byłam wystarczajaco dobra. Wtedy myślałam, że go nie kocham. Teraz myślę, że kochałam...

Dałaś z siebie to, co powinnaś dać w tamtym momencie, czyli zgodnie z umową  wyjaśnić sytuację i zażądać  narkotestu.
Gdyby nic nie brał bez problemu by go wykonał, żeby Ci udowodnić swoją rację.
Niestety nie był czysty więc  odwrócił sytuację i wmówił winę.


Poza tym zgadzam się z pozostałymi - jako matka masz obowiązek odpowiednio zadbać o swoje dzieci.

Posty [ 14 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Było źle, nagle tęsknię.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024