Zastanawiam się czy będąc w związku muszę zabierać partnera na spotkania z moimi znajomymi. Czy to coś złego że spotkam się z przyjaciółmi w tzw "swoim gronie", nie zabierając ze sobą chłopaka? Czy czas tylko ze znajomymi, osobno jest też ważny? Mam czasem wyrzuty sumienia że go gdzieś nie zabieram a z drugiej strony wiem że swobodniej przyjaciele będą się czuli we własnym gronie. On też spotyka się ze swoimi znajomymi i nie zawsze mnie zabiera ze sobą.
Skoro obojgu Wam pasuje taki układ, to w czym problem?
To, co pasuje dwóm osobom w związku, jest dobre.
Zastanawiam się czy będąc w związku muszę zabierać partnera na spotkania z moimi znajomymi. Czy to coś złego że spotkam się z przyjaciółmi w tzw "swoim gronie", nie zabierając ze sobą chłopaka? Czy czas tylko ze znajomymi, osobno jest też ważny? Mam czasem wyrzuty sumienia że go gdzieś nie zabieram a z drugiej strony wiem że swobodniej przyjaciele będą się czuli we własnym gronie. On też spotyka się ze swoimi znajomymi i nie zawsze mnie zabiera ze sobą.
Nie musisz. My spotykamy się w różnym gronie. Wszyscy razem, czasem mąż ze swoimi kolegami, czasem ja z koleżankami, jak nam przypasuje akurat.
Związek to dwie różne planety na tej samej orbicie. Są razem, ale dalej są dwiema innymi planetami
Związek to dwie różne planety na tej samej orbicie. Są razem, ale dalej są dwiema innymi planetami
I mamy gotowa kolizję.
Autorko najważniejsze żeby znał Twoje twoją grupę znajomych/przyjaciół żeby czegoś sobie nie dopisywał.
I pamiętaj - KOMUNIKACJA - nie pytaj obcych pogadaj z chłopakiem jak mu z tym.