Partner hazardzista ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Partner hazardzista ?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 16 ]

1 Ostatnio edytowany przez Ssansa (2022-11-28 21:14:47)

Temat: Partner hazardzista ?

Mam 31 lat, partner jest bliżej 40 i to o nim będzie mój wątek. Kiedy go poznałam, był po terapii (hazardzista). Swoich problemów nie ukrywał, tylko mówił prawdę od samego początku, więc wiedziałam, w co wchodzę. Jesteśmy ze sobą od prawie 5 lat, jestem we wczesnej ciąży. Z partnerem zaczynają się dziać dziwne rzeczy, i dlatego zdecydowałam się na napisanie na forum, żeby zasięgnąć opinii/porady, zanim dalej zacznę cos robić. Partner znika na długie godziny po pracy. Tłumaczy się tym, że obiecał komuś coś zrobić, gdzieś kogoś podrzucić i poczekać na tego kogoś, żeby go przywieźć, pokazać, ZAWSZE niemalże natychmiast musi coś zrobić. Wraca często bardzo późno, kilka razy wrócił w samym środku nocy. Później unika rozmów ze mną, bo pada ze zmęczenia, jest śpiący i leci z nóg. Szybko się mył i szedł spać. Jest bardzo nerwowy, potrafi zrobić kłótnie z niczego (nie taki obiad, nie taka koszula uprasowana, jak ktoś chce się przyczepić, to powód wyciągnie z rękawa), często podnosi głos, kilka razy kazał mi się zamknąć, wyzwiska traktuje jak przecinki w zdaniach, nie rzuci raz, tylko co drugie słowo u niego to na ch, k, p. Przeprasza później i sprawa ,,załatwiona''. Rozmów ze mną o swoim znikaniu po pracy unika jak ognia, albo się obraża albo wychodzi albo mówi, że nie ma o czym rozmawiać, niczym mam się nie martwić i że niepotrzebnie robię z igły widły. Tak się złożyło, że trzymałam w domu pewną sumę pieniędzy - nie było ich bardzo dużo, ale chodzi o sam fakt, że były. Były... Ostatnio do nich zajrzałam, przeliczyłam i jest ich mniej, niż było. Zapytałam partnera o to, to on najpierw próbował mi wmówić, że pewnie wspólnie wydaliśmy, tylko mnie się zapomniało, ale ja wiem i jestem pewna, że nic z nich nie braliśmy, i powiedziałam mu, że dobrze wie, że nie było nic ruszane, na co zaczął wrzeszczeć na mnie, a na koniec rzucił, że on nie wie, co się stało, ja próbuje z niego zrobić złodzieja ,a on się oskarżać nie da i kasę pewnie przepieprzyłam gdzieś ja, żeby nadawać na niego i się go czepiać i robić mu na złość. Wyszedł z domu, przez kilka godzin nie mogłam się do niego dodzwonić, nie odbierał, potem tel wyłączył, jak wrócił był nawalony jak świnia, o próbie rozmowy mogłam zapomnieć, a na drugi dzień siedział obrażony. I...tkwimy w takim zawieszeniu. Partner obrażony, warczy na mnie, a nie mówi, znika jak znikał, a ja powoli odchodzę od zmysłów. Nie wiem już, co mówić, żeby chciał ze mną porozmawiać, a co najistotniejsze dla mnie i w związku z czym zastanawiam się, jak działać powinnam dalej: boję się, że partner wrócił do nałogu. Za dużo zaobserwowałam dziwnych zachowań, to zniknięcie pieniędzy, podejrzana jego wybuchowość, znikanie na długie godziny. Pomóżcie mi i napiszcie, jak mam reagować, postępować z partnerem i na jakie konkretne działania się naszykować.
Ciężko mi wyobrazić sobie siebie z maleńkim dzieckiem przy boku czynnego hazardzisty.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Partner hazardzista ?

On chodzi na jakieś meetingi, ma sponsora? Czy "wyleczył się" z hazardu lata temu i temat zniknął?

3 Ostatnio edytowany przez Ssansa (2022-11-28 21:29:41)

Odp: Partner hazardzista ?

Ten temat umarł, to było dawno temu i każda wzmianka działa jak płachta na byka.
Oczywiście, tak jak na wstępie napisałam: był szczery i nie ukrywał tego przede mną, ale tak poza tym,, wyleczył się" i to na tyle.

4 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-11-28 23:03:49)

Odp: Partner hazardzista ?
Ssansa napisał/a:

Ten temat umarł, to było dawno temu i każda wzmianka działa jak płachta na byka.
Oczywiście, tak jak na wstępie napisałam: był szczery i nie ukrywał tego przede mną, ale tak poza tym,, wyleczył się" i to na tyle.

Z hazaru nie można się wyleczyć,można zdrowieć i się leczyć ,zachowywać miedzy innymi abstynencje od gier,ale całkiem wyzdrowieć się nie da ,pewien uszkodzony wzorzec w mózgu zostaje na zawsze,całkowite wyleczenie oznaczyłoby powrót do hazardu pod kontrolą, a takie przekonania są pułapką łatwo manipulować otoczeniem łatwiej niż w przypadku problemów z alko czy dragami ,hazard jest takim uzależnieniem które najbardziej jest zbliżone do chemicznych uzależnień, z resztą często się krzyżuje z narkomanią i alkoholizmem,w kasynach już dawno odkryto że alkohol wzmacnia chęć grania i podkręca emocje czasem podaje się go grającym niby darmo.
Przede wszystkim zabezpiecz swoje oszczędności,bo wygląda z Twojego opisu,że partner ma ostry nawrót choroby czyli grania częścią tego jest obsesja i natrętny przymus, on musi się zgrać.
Jak masz się gdzie wyprowadzić to go zostaw jeżeli to Twoje mieszkanie doprowadź za wszelką cenę do jego wyprowadzki ,on musi się zgrać żeby znowu sięgnąć dna, żadne logiczne, mądre, racjonalne, emocjonalne argumenty nie trafią w takim stanie w jakim jest do niego,nie gadaj z nim, nie apeluj do sumienia
on jest w amoku.
Zadbaj o siebie i dziecko nie myśl o przyszłości zbyt wiele i staraj się uniezależnić od niego usamodzielnić w stopniu umożliwiającym Ci funkcjonowanie
On dopóki się nie zderzy z glebą a nie wiadomo kiedy to nastąpi będzie głuchy na Twoje wołanie,czasem obieca,czasem się wkurzy,wpadnie w szał,niby zgodzi na wszystko ,a i tak pójdzie grać ,niestety będąc z nim stwarzasz mu niechcący komfort grania i oszukiwania,
On stawiać Ciebie  będzie pod murem w sytuacjach,będzie manipulował grał na emocjach na różne sposoby
ulegając  mu zostaniesz bez kasy i z rozwalonymi nerwami.
Porzucił leczenie i takie są skutki uznał się za wyleczonego i skontrolował a teraz jest w ciągu.
Litość dla niego będzie zabójcza to kiepski półśrodek Ty też się nerwowo wykończysz.
On doskonale wie gdzie się udać po pomoc i wsparcie dla siebie nie jest nowicjuszem.

5 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2022-11-28 22:42:12)

Odp: Partner hazardzista ?

Partner?Mam nadzieje że nie mąż,żeby i ciebie,poprzez wspólnotę majątkowo nie pociągnął na dno.
Problemem będzie tez to żeby dziecko nie dziedziczyło długów po nim.
Tak to czarny scenariusz,ale  jeżeli wrócił do grania,to długi nie sa raczej tylko kwestią czasu.
Moim zdaniem facet,który mając kobietę w ciąży,wraca do nałogu,krzyczy i wyzywa, nie rokuje najlepiej.
Co będzie gdy dziecko się urodzi?
Prawdopodobny scenariusz to taki że on będzie jeszcze więcej grał ze stresu,i ucieczka od niemowlaka.
A ty będziesz ostatnim kłębkiem nerwów.
Rozmowa: albo mówi ci co i jak, albo odchodzisz.
choć ja polecam Ci odejść nawet w sytuacji kiedy będzie obiecywał złote góry, ize z tym skończył.

6

Odp: Partner hazardzista ?

Jeśli macie jakąś wspólna własność, to zabezpiecz ją. Wynieś z domu wszystkie rzeczy, które mają jakąś wartość no biżuteria, zastawa stołowa, sprzęty kuchenne, urządzenie elektroniczne, wszystko co może sprzedać, nie trzymaj pieniędzy w domu, zablokuj mu dostęp do karty bankowej. On powoli sprzeda wszystko, co posiada.
Ja kiedyś czytałam w całkiem mądrej książce gdy studiowałam psychologię kliniczną, tylko pierwszy semestr z czterech semestrów, że uzależnienie od hazardu leczy się najgorzej że wszystkich innych nałogów.
Autorko, jesteś w ciąży, ale na szczęście nie masz z nim ślubu. Możesz zrezygnować z tego faceta w każdej chwili i ja radzę Ci to x całego serca.

7

Odp: Partner hazardzista ?
ulle napisał/a:

Jeśli macie jakąś wspólna własność, to zabezpiecz ją. Wynieś z domu wszystkie rzeczy, które mają jakąś wartość no biżuteria, zastawa stołowa, sprzęty kuchenne, urządzenie elektroniczne, wszystko co może sprzedać, nie trzymaj pieniędzy w domu, zablokuj mu dostęp do karty bankowej. On powoli sprzeda wszystko, co posiada.
Ja kiedyś czytałam w całkiem mądrej książce gdy studiowałam psychologię kliniczną, tylko pierwszy semestr z czterech semestrów, że uzależnienie od hazardu leczy się najgorzej że wszystkich innych nałogów.
Autorko, jesteś w ciąży, ale na szczęście nie masz z nim ślubu. Możesz zrezygnować z tego faceta w każdej chwili i ja radzę Ci to x całego serca.

Popieram.
Jego zachowanie wskazuje na duże problemy. Może się okazać, że ma długi w banku i parabankach, u rodziny, znajomych, kolegów w pracy itp.
Zadbaj o swoją niezależność finansową i postaraj się mieć jakieś pieniądze na godzinę W. Niech o nich  nie wie, bo może Cię szantażować samobójstwem, albo je sprzeniewierzyć, np gdy będziesz w szpitalu rodzić dziecko.
Nie uratujesz go jeśli sam nie będzie chciał się ratować.

8 Ostatnio edytowany przez Ssansa (2022-11-28 23:55:05)

Odp: Partner hazardzista ?

Nie, na szczęście - w tym wypadku - nie mąż. Mam się gdzie zgłosić i wprowadzić (nie na stałe, ale przynajmniej na trochę, żeby samej w spokoju jakieś lokum zorganizować), w teorii jest mi duzo łatwiej i jestem na "wygranej" pozycji. Żyć i wychowywać dziecka przy czynnym hazardziście nie chce, żeby nam, tj.sobie i dziecku życia nie zmarnować.
Dodam może, że dziecko było zaplanowane, to nie była wpadka, ale jak w końcu ciąża się pojawiła, to partner jakby nie był zadowolony. I dalej chyba nie do końca jest. Powiedział raz, że się cieszy, ale już planuje co będzie, jak dziecko się urodzi, czy da radę przy takim maluchu i że go przeraża ten cały proces wychowawczy dziecka. Jak przed staraniem się o ciąże wzięliśmy wszystkie za i przeciw pod rozwagę, to większych obaw nie zgłaszał i w ogóle inaczej podchodził do tematu. Ja na ciąże nie naciskalam, nie miałam jakiegoś parcia, że mógł się np czuć przymuszony, a on też nie jest 20 latkiem, tylko dojrzałym facetem, który coś tam w głowie ma.
Temat hazardu jakby zniknął, było minęło, wzmianka o tym powodowała, że się gotowal i było widać, że to nie jest wygodny i komfortowy temat. Na żadne mityngi nie chodził, bo jego zdaniem on tego nie potrzebuje, i korzystają z tego tylko ci na początku leczenia, a po terapii traci to sens.Tyle co na początku do wszystkiego się przyznał, żebym miała jasny obraz, i koniec. Ja wiem, że uzależnienia behawioralne leczy się najgorzej. Ale przez te lata wspólnego życia niczego złego nie zaobserwowałam, partner funkcjonował normalnie, był przejrzysty, czyli np mówil, co będzie robił. Zawsze tylko miał swoje obsesje, jakieś formy nerwicy natręctw, mył po kilkadziesiąt razy ręce, wszystko w domu musiało być tak, jak on chciał, a przestawienie czegoś go wytrącało z rytmu (zaraz robił po swojemu, bo inaczej by spać nie mógł). Ale tak nie działo się nic złego i podejrzanego. Żadnych wyjść na długie godziny, nie był tak wulgarny (teraz jak powie kilka zdań bez wyzwisk to święto), nie szukał we wszystkim i w niczym problemu.
Największa syrena alarmowa dla mnie: zniknięcie części pieniędzy. Których ja nie ruszałam na bank, na pewno nie wydaliśmy ich wspólnie, a same nóg nie dostały i nie wyszły. Podejrzewam o podebranie ich partnera, bo nikt inny nie mógł tego zrobić, jestem pewna. Reszty, co zostały, już z domu się pozbyłam.
Rozsądek mi podpowiada, że powinnam się wyprowadzić na już, bo nawet ja jestem problemem czasami (,,ugotowałaś jakąś chujnie na obiad, nie będę tego jadł, zjem na mieście", uważa, że po złości mu robię, a potem włączają mu się przeprosiny i próby załagodzenia), ale odejść tak bez prób namówienia na leczenie? On doskonale wie, gdzie się zgłosić, ale nie wierzę, że sam z siebie to zrobi.

9 Ostatnio edytowany przez blueangel (2022-11-29 00:56:50)

Odp: Partner hazardzista ?

niczego nie ukrywal, wiedzialas od poczatku. swiadomie weszlas w ten zwiazek, dlatego nie rozumiem, skad "Ciężko mi wyobrazić sobie siebie z maleńkim dzieckiem przy boku czynnego hazardzisty." od samego poczatku to byl ryzyk fizyk, ze wroci do nalogu.


jesli on sam nie chce to mu nie pomozesz. nie wiem czy moze psycholog cos by ci doradzil? bo sam pewnie nigdzie nie pojdze

10

Odp: Partner hazardzista ?
Ssansa napisał/a:

Temat hazardu jakby zniknął, było minęło, wzmianka o tym powodowała, że się gotowal i było widać, że to nie jest wygodny i komfortowy temat. Na żadne mityngi nie chodził, bo jego zdaniem on tego nie potrzebuje, i korzystają z tego tylko ci na początku leczenia, a po terapii traci to sens.Tyle co na początku do wszystkiego się przyznał, żebym miała jasny obraz, i koniec. Ja wiem, że uzależnienia behawioralne leczy się najgorzej. Ale przez te lata wspólnego życia niczego złego nie zaobserwowałam, partner funkcjonował normalnie, był przejrzysty, czyli np mówil, co będzie robił. Zawsze tylko miał swoje obsesje, jakieś formy nerwicy natręctw, mył po kilkadziesiąt razy ręce, wszystko w domu musiało być tak, jak on chciał, a przestawienie czegoś go wytrącało z rytmu (zaraz robił po swojemu, bo inaczej by spać nie mógł). Ale tak nie działo się nic złego i podejrzanego.

Mądry człowiek po szkodzie to co pogrubione ZAWSZE jest sygnałem że uzależniona osoba ma nawrót ponieważ zaczyna się izolować i intelektualizować.To już była czerwona flaga .Uzależnienia to choroba emocji a nie czynności czy substancji  to skutki nie przyczyny,jego przerasta bycie ojcem dlatego ucieka i mu przeszkadzasz pomimo deklaracji ale tak wybrał świadomie uruchamiając podświadome chorobowe mechanizmy .On się samo uspokoił niby i Ty również dałaś się niby uspokoić ponieważ tak wam było niestety wygodnie obojgu trochę z niewiedzy trochę nie .
Twój błąd że zaniedbałaś edukację,ale i tak niewiele mogłaś nikt nikogo za rękę nie zaprowadzi a bez dobrowolności nie ma zdrowienia 


Ssansa napisał/a:

Największa syrena alarmowa dla mnie: zniknięcie części pieniędzy. Których ja nie ruszałam na bank, na pewno nie wydaliśmy ich wspólnie, a same nóg nie dostały i nie wyszły. Podejrzewam o podebranie ich partnera, bo nikt inny nie mógł tego zrobić, jestem pewna. Reszty, co zostały, już z domu się pozbyłam.
Rozsądek mi podpowiada, że powinnam się wyprowadzić na już, bo nawet ja jestem problemem czasami (,,ugotowałaś jakąś chujnie na obiad, nie będę tego jadł, zjem na mieście", uważa, że po złości mu robię, a potem włączają mu się przeprosiny i próby załagodzenia), ale odejść tak bez prób namówienia na leczenie? On doskonale wie, gdzie się zgłosić, ale nie wierzę, że sam z siebie to zrobi.

Możesz dla spokoju sumienia powiedzieć mu i przypomnieć co może zrobić zobaczysz co usłyszysz,jak będzie rzucał zadem i się burzył obiecywał że sam ogarnie temat to uciekaj idź do prawnika ustal kontakty na przyszłość z dzieckiem i alimenty zajmij się sobą .

11

Odp: Partner hazardzista ?
paslawek napisał/a:
Ssansa napisał/a:

Temat hazardu jakby zniknął, było minęło, wzmianka o tym powodowała, że się gotowal i było widać, że to nie jest wygodny i komfortowy temat. Na żadne mityngi nie chodził, bo jego zdaniem on tego nie potrzebuje, i korzystają z tego tylko ci na początku leczenia, a po terapii traci to sens.Tyle co na początku do wszystkiego się przyznał, żebym miała jasny obraz, i koniec. Ja wiem, że uzależnienia behawioralne leczy się najgorzej. Ale przez te lata wspólnego życia niczego złego nie zaobserwowałam, partner funkcjonował normalnie, był przejrzysty, czyli np mówil, co będzie robił. Zawsze tylko miał swoje obsesje, jakieś formy nerwicy natręctw, mył po kilkadziesiąt razy ręce, wszystko w domu musiało być tak, jak on chciał, a przestawienie czegoś go wytrącało z rytmu (zaraz robił po swojemu, bo inaczej by spać nie mógł). Ale tak nie działo się nic złego i podejrzanego.

Mądry człowiek po szkodzie to co pogrubione ZAWSZE jest sygnałem że uzależniona osoba ma nawrót ponieważ zaczyna się izolować i intelektualizować.To już była czerwona flaga .Uzależnienia to choroba emocji a nie czynności czy substancji  to skutki nie przyczyny,jego przerasta bycie ojcem dlatego ucieka i mu przeszkadzasz pomimo deklaracji ale tak wybrał świadomie uruchamiając podświadome chorobowe mechanizmy .On się samo uspokoił niby i Ty również dałaś się niby uspokoić ponieważ tak wam było niestety wygodnie obojgu trochę z niewiedzy trochę nie .
Twój błąd że zaniedbałaś edukację,ale i tak niewiele mogłaś nikt nikogo za rękę nie zaprowadzi a bez dobrowolności nie ma zdrowienia 


Ssansa napisał/a:

Największa syrena alarmowa dla mnie: zniknięcie części pieniędzy. Których ja nie ruszałam na bank, na pewno nie wydaliśmy ich wspólnie, a same nóg nie dostały i nie wyszły. Podejrzewam o podebranie ich partnera, bo nikt inny nie mógł tego zrobić, jestem pewna. Reszty, co zostały, już z domu się pozbyłam.
Rozsądek mi podpowiada, że powinnam się wyprowadzić na już, bo nawet ja jestem problemem czasami (,,ugotowałaś jakąś chujnie na obiad, nie będę tego jadł, zjem na mieście", uważa, że po złości mu robię, a potem włączają mu się przeprosiny i próby załagodzenia), ale odejść tak bez prób namówienia na leczenie? On doskonale wie, gdzie się zgłosić, ale nie wierzę, że sam z siebie to zrobi.

Możesz dla spokoju sumienia powiedzieć mu i przypomnieć co może zrobić zobaczysz co usłyszysz,jak będzie rzucał zadem i się burzył obiecywał że sam ogarnie temat to uciekaj idź do prawnika ustal kontakty na przyszłość z dzieckiem i alimenty zajmij się sobą .


+1 super napisane!

12

Odp: Partner hazardzista ?

Jeżeli jeszcze Pani tu zagląda, to proszę przede wszystkim pomyśleć o sobie i o terapii dla osób współuzależnionych. Ja zbyt wiele lat straciłam. Po 10 latach związku z hazardzistą napisałam książkę "Byłam partnerką hazardzisty"
Odkrywa całą brutalność takiego związku. Czynny hazardzista w ogóle nie myśli o swoich bliskich, tylko o graniu, chociażby nie wiem, co obiecywał, to taka jest smutna prawda.

13

Odp: Partner hazardzista ?
aura1 napisał/a:

Jeżeli jeszcze Pani tu zagląda, to proszę przede wszystkim pomyśleć o sobie i o terapii dla osób współuzależnionych. Ja zbyt wiele lat straciłam. Po 10 latach związku z hazardzistą napisałam książkę "Byłam partnerką hazardzisty"
Odkrywa całą brutalność takiego związku. Czynny hazardzista w ogóle nie myśli o swoich bliskich, tylko o graniu, chociażby nie wiem, co obiecywał, to taka jest smutna prawda.

Hazard jest bardzo ciężkim uzależnieniem, zresztą jak chyba każde. Najgorsze to potem te zadłużanie się. A można wpaść w nie całkiem niewinnie np zaczynając od gier radiowych i tak to potem wygląda. Kasyna, maszyny itd. Co do terapii to są ośrodki, które się zajmują leczeniem uzależnień https://dezyderata.com/ Nikomu nie życzę być uzależnionym oraz osobą współuzależnioną.

14

Odp: Partner hazardzista ?

Przeczytałam książkę w jeden wieczór

15 Ostatnio edytowany przez Zdruzgotana 2 (2024-02-24 10:17:25)

Odp: Partner hazardzista ?

.

16

Odp: Partner hazardzista ?

Zanim pojawią się kolejne odpowiedzi doradzam gorąco zerknięcie na daty.

Posty [ 16 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Partner hazardzista ?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024