Co myślicie o związku, w którym ludzie są ze sobą kilkanaście lat, ale nie mieszkają razem? Dodam, że na pierwszy rzut oka sprawiają wrażenie bardzo udanej pary (drugiego rzutu okiem nie ma, bo za słabo ich znam;)). Z czego może wynikać taki wybór? Czy to naprawdę ma prawo działać? Wiem, że tu potrzeba by więcej danych, żeby stwierdzić coś pewnego o tym konkretnym przypadku, ale jestem po prostu ciekawa Waszych luźnych myśli, a może sami macie takie doświadczenia lub znacie takie pary?
1 2022-11-20 14:30:09 Ostatnio edytowany przez blue_cat (2022-11-20 14:35:42)
Jak sobie tak ustalili i im to pasuje, to co tu do zbędnego rozkminiania?:)
Powiedzmy, że jest mi do potrzebne do celów prywatnych
Pewnie, że znam takie pary.
Z czego może wynikać taki wybór? Czy to naprawdę ma prawo działać?
Najczęściej z wygody, czasem też, kiedy brak możliwości zamieszkania razem.
Działa, kiedy obydwoje naprawdę tego chcą i sobie ufają.
Jeśli im to pasuje i są szczęśliwi to ich sprawa.
Mogą się tak spełniać.
PS. Nie każdy nadaje się do wspólnego mieszkania, bo mogą się zagryźć
Powiedzmy, że jest mi do potrzebne do celów prywatnych
Do celów prywatnych analizujesz motywy praktycznie obcych Ci ludzi?
Jeżeli dwie osoby tak zadecydują i im obojgu taka sytuacja pasuje, a skoro są razem kilkanaścje lat to widać im pasuje, to po prostu tak żyją.
Nie ma jednego słusznego modelu budowania związku na całe szczęście.
Ma prawo działać, jak najbardziej. Skoro to ich wybór i świadomie go podjęli, to czemu miałoby to nie działać?
blue_cat napisał/a:Powiedzmy, że jest mi do potrzebne do celów prywatnych
Do celów prywatnych analizujesz motywy praktycznie obcych Ci ludzi?
Nie napisałam nigdzie, że są mi obcy/któraś z tych osób jest mi obca, tylko, że niewiele wiem o ich związku
Lady Loka napisał/a:blue_cat napisał/a:Powiedzmy, że jest mi do potrzebne do celów prywatnych
Do celów prywatnych analizujesz motywy praktycznie obcych Ci ludzi?
Nie napisałam nigdzie, że są mi obcy/któraś z tych osób jest mi obca, tylko, że niewiele wiem o ich związku
Napisałaś, że drugiego rzutu oka nie będzie, bo słabo ich znasz, czyli w praktyce obcy ludzie. Bo inaczej mogłabyś zapytać po prostu z ciekawości, czemu tak zadecydowali
Oj, nie ma co rozkminiać, może ten ktoś nie nadaje się do wspólnego zamieszkania z partnerką, może mieć ,na przykład, trudny charakter, albo lubi być sam. Chyba nie sądzisz, że go zmienisz?
blue_cat napisał/a:Lady Loka napisał/a:Do celów prywatnych analizujesz motywy praktycznie obcych Ci ludzi?
Nie napisałam nigdzie, że są mi obcy/któraś z tych osób jest mi obca, tylko, że niewiele wiem o ich związku
Napisałaś, że drugiego rzutu oka nie będzie, bo słabo ich znasz, czyli w praktyce obcy ludzie.
Ok, zabrzmiało to mało precyzyjnie - chodziło mi o to, że nie widuję ich razem, i to się raczej nie zmieni, więc nie mam możliwości poobserwować ich, żeby sama wyciągnąć empirycznie jakieś wnioski.
Oj, nie ma co rozkminiać, może ten ktoś nie nadaje się do wspólnego zamieszkania z partnerką, może mieć ,na przykład, trudny charakter, albo lubi być sam. Chyba nie sądzisz, że go zmienisz?
Wierz mi, że dla mnie jest co rozkminiać Ale nie chcę się tu bardziej rozpisywać na ten temat, bo raczej nie ma to większego sensu.
Tamiraa napisał/a:Oj, nie ma co rozkminiać, może ten ktoś nie nadaje się do wspólnego zamieszkania z partnerką, może mieć ,na przykład, trudny charakter, albo lubi być sam. Chyba nie sądzisz, że go zmienisz?
Wierz mi, że dla mnie jest co rozkminiać
Ale nie chcę się tu bardziej rozpisywać na ten temat, bo raczej nie ma to większego sensu.
Czyli jesteś zainteresowana jedną z tych osób i zastanawiasz się czy masz szansę na skopanie ich związku/układu?
Dlaczego od razu skopanie, może okazałoby się, że mają jednak poliamorystyczne ciągoty
Dlaczego od razu skopanie, może okazałoby się, że mają jednak poliamorystyczne ciągoty
Ech. Nie wpierdzielaj się w cudze życie.
To złota zasada, którą pora wbić sobie do głowy.
Dlaczego od razu skopanie, może okazałoby się, że mają jednak poliamorystyczne ciągoty
Raczej zajęcie tej drugiej miejsca.
16 2022-11-20 15:47:02 Ostatnio edytowany przez blue_cat (2022-11-20 15:49:30)
blue_cat napisał/a:Dlaczego od razu skopanie, może okazałoby się, że mają jednak poliamorystyczne ciągoty
Ech. Nie wpierdzielaj się w cudze życie.
To złota zasada, którą pora wbić sobie do głowy.
Nie wpierdzielam się w niczyje życie Czy rozpoznanie, czy ktoś jest naprawdę w szczęśliwym związku jest naprawdę taką zbrodnią? Ludzie trwają w związkach z różnych powodów, sama tak miałam.
blue_cat napisał/a:Dlaczego od razu skopanie, może okazałoby się, że mają jednak poliamorystyczne ciągoty
Raczej zajęcie tej drugiej miejsca.
Skąd założenie, że chodzi o jej miejsce?
maku2 napisał/a:blue_cat napisał/a:Dlaczego od razu skopanie, może okazałoby się, że mają jednak poliamorystyczne ciągoty
Raczej zajęcie tej drugiej miejsca.
Skąd założenie, że chodzi o jej miejsce?
Dobra - pozycji.
Dokładnie pod nim.
Pod NIM? Fuj ; )
Lady Loka napisał/a:blue_cat napisał/a:Dlaczego od razu skopanie, może okazałoby się, że mają jednak poliamorystyczne ciągoty
Ech. Nie wpierdzielaj się w cudze życie.
To złota zasada, którą pora wbić sobie do głowy.
Nie wpierdzielam się w niczyje życie
Czy rozpoznanie, czy ktoś jest naprawdę w szczęśliwym związku jest naprawdę taką zbrodnią? Ludzie trwają w związkach z różnych powodów, sama tak miałam.
No i rozpoznasz to, bo na forum ktoś Ci napisze, że na pewno nie są? Skoro taki układ działa u nich kilkanaście lat to znaczy, że widocznie im się to sprawdziło.
A Ty właśnie robisz rozpoznanie, żeby zostać boczniarą. Kręgosłup moralny to chybs wywaliłaś na śmietnik.
21 2022-11-20 16:06:06 Ostatnio edytowany przez blue_cat (2022-11-20 16:07:29)
blue_cat napisał/a:Lady Loka napisał/a:Ech. Nie wpierdzielaj się w cudze życie.
To złota zasada, którą pora wbić sobie do głowy.
Nie wpierdzielam się w niczyje życie
Czy rozpoznanie, czy ktoś jest naprawdę w szczęśliwym związku jest naprawdę taką zbrodnią? Ludzie trwają w związkach z różnych powodów, sama tak miałam.
No i rozpoznasz to, bo na forum ktoś Ci napisze, że na pewno nie są?
Napisałam, że chętnie poczytam różne luźne myśli z jakich powodów ludzie mogą tak żyć, bo dla mnie jest to osobliwe, nie oceniam, czy jest prawidłowe, normalne, czy nie, po prostu DLA MNIE jest to dziwne, bo nie spotkałam się z czymś takim wcześniej. Pomyślałam, że może jest to np. otwarty związek? A o moim kręgosłupie moralnym nie masz pojęcia, więc daruj sobie Bo tak się składa, że czyjś komentarz wyżej, że zna wiele takich związków trochę zmienił moją optykę i że może jest to bardziej powszechne niż sądziłam, tylko tak się akurat zdarzyło, że sama nie poznałam węcej takich par.
Potwierdzam, ze takie sytuacje nie sa jakąś wielka rzadkością i ze działają. Masz tez ten plus, ze jak Ci cos nie pasuje, to po prostu robisz nara bez oglądania się na wspólne kredyty, psa i dojazdy do pracy.
Kręgosłup moralny
W obecnych czasach jest on z zohydzany i przedstawiane jako starość przeszkadzająca w życiu.
Lady Loka napisał/a:Kręgosłup moralny
W obecnych czasach jest on z zohydzany i przedstawiane jako starość przeszkadzająca w życiu.
Ja serio tęsknię za czasami, w którym ludzie nie próbowali się komuś wpierdzielać na chama do związku.
Może jestem staroświecka, ale zawsze uważałam i uważam dalej, że osoba w związku jest nieosiągalna. Może być w toksycznym związku, może być nieszczęśliwa, ale dopóki w związku jest, to jest dla mnie całkowicie poza zasięgiem i nawet nie myślę o tym, czy ich związek się może posypać czy nie.
Ale to widocznie ja jestem niedzisiejsza. Życie byłoby prostsze gdyby boczniary się nie ładowały tam, gdzie ich nie chcą. Boczniarze również.
maku2 napisał/a:Lady Loka napisał/a:Kręgosłup moralny
W obecnych czasach jest on z zohydzany i przedstawiane jako starość przeszkadzająca w życiu.
Ja serio tęsknię za czasami, w którym ludzie nie próbowali się komuś wpierdzielać na chama do związku.
A kiedy to były takie czasy, że nie było trójkątów miłosnych, zdrad, podchodów do zajętych osób etc.? Kiedyś co najwyżej nie było rozwodów, albo było ich mniej, ale to nie oznacza, że nie było romansów etc.
Może jestem staroświecka, ale zawsze uważałam i uważam dalej, że osoba w związku jest nieosiągalna. Może być w toksycznym związku, może być nieszczęśliwa, ale dopóki w związku jest, to jest dla mnie całkowicie poza zasięgiem i nawet nie myślę o tym, czy ich związek się może posypać czy nie..
Okej, rozumiem, ja do tej pory tak miałam, ale obecna sytuacja to dla mnie właśnie wielka walka
Lady Loka napisał/a:Może jestem staroświecka, ale zawsze uważałam i uważam dalej, że osoba w związku jest nieosiągalna. Może być w toksycznym związku, może być nieszczęśliwa, ale dopóki w związku jest, to jest dla mnie całkowicie poza zasięgiem i nawet nie myślę o tym, czy ich związek się może posypać czy nie..
Okej, rozumiem, ja do tej pory tak miałam, ale obecna sytuacja to dla mnie właśnie wielka walka
I ta walka pokazuje, jaką masz moralność, skoro rozważasz ciągle to, żeby im się wbić w związek.
Skreśl ją w swojej głowie i idź dalej.
A to, że znamy się prawie 2 lata i nic nie zrobiłam nic nie pokazuje?
Pokazuje,że albo robisz sobie tutaj żarty,albo jesteś emocjonalnie niedojrzała.
Nie wpieprzaj sie tam gdzie Ci nie proszą.
Ich życie,ich zasady,ich związek.
Osoba w związku,,dla każdego moralnego człowieka jest nietykalna.
A to, że znamy się prawie 2 lata i nic nie zrobiłam nic nie pokazuje?
Tompo co nagle to rozkminiasz?
Wywal z głowy. Jak potrzebujesz to urwij kontakt, jeżeli tak Cię ciągnie.
Poznałaś faceta 2 lata temu.
Wiesz że jest w zwiazku od wielu lat.
Jak rozumiem , przez te 2 lata znajomości nie zrobił w Twoją stronę żadnego gestu?
Więc skąd ten pomysł że moglibyście być razem bo on z tą kobietą na stałe nie mieszka?
A może niejedną nic z nią spędza, niejedno śniadanie razem zjedli, są w stałym i czułym kontakcie, mimo iż nie mieszkają razem?
Sądzisz że ich związek jest słabszy niż małżeństwa innych Twoich żonatych kolegów?
Niekoniecznie.
Masz jakieś podstawy sądzić, że ta Pani to taka jego du.. a z do skoku, i marzy o wielkiej miłości, z obiadami domowymi, to próbuj szczęścia.Moim zdaniem niekoniecznie tak jest, ale próbuj jak chcesz.
W sumie ja na miejscu tamtej Pani nie chciałabym być z nim, gdyby na Ciebie tak po prostu poleciał..