Dzień dobry. Jest to mój pierwszy post na tym forum. Ostatnio moja żona powiedziała mi że dostała od swojego szefa czekoladki z napisem love. Wiem też że, bardzo mu się podoba. Sam już nie wiem co o tym myśleć. Chciałbym się dowiedzieć jak postrzegają to kobiety?
Bardzo niestosowne. Jaka to okazja?
To było bez okazji. Tak po prost. Chciałbym się dowiedzieć jak kobieta powinna zareagować na takie prezenty.
Ja wydałam kartonik czekoladek które dostałam w prezencie, bo po prostu nie jem słodyczy a szkoda było wyrzucić Też coś na nich było napisane, zdaje się "Kocham Mamę ":)
To było bez okazji. Tak po prost. Chciałbym się dowiedzieć jak kobieta powinna zareagować na takie prezenty.
Wziąć, podziękować, otworzyć, podzielić się ze wszystkimi dookoła.
Dopóki ona sama sję z szefem nie umówi poza pracą czy coś w tym stylu, to i tak nic się nie stanie.
Czy umawia się z nim poza pracą to nie wiem ale, zdarzało się że zostawała po godzinach bo do szefa przyjeżdżali goście i trzeba było podać kawę (żona pracuje w sekretariacie).
Jaki masz właściwie problem, bo nie rozumiem?
Nie mam problemu.Pytam tylko czy to normalne że szef daje swojej sekretarce czekoladki z napisem love. Wiem też że ta sekretarka podoba mu się bardzo i chce się z nią umówić.
Nie mam problemu.Pytam tylko czy to normalne że szef daje swojej sekretarce czekoladki z napisem love. Wiem też że ta sekretarka podoba mu się bardzo i chce się z nią umówić.
To zależy jaki szef. Nie wiem też, czy ten napis love jest wiążący, bo większość czekoladek jest z tym napisem. Może mu się bardzo podobać i może chcieć się z nią umówić. Ale ponawiam pytanie, z czym masz problem i co z tego? Szykujesz argumenty żeby zrobić awanturę swojej kobiecie, bo się szefowi podoba, czy co? Bo raczej nie sądzę, że masz tyle odwagi, aby wyraźnie "zaznaczyć swój teren", by szef wiedział, że jego sekretarka jest zajęta
10 2022-10-29 09:31:01 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2022-10-29 09:31:39)
Żonie awantury chyba nie ma powodu robić, bo żona o czekoladkach powiedziała a i o awansach szefa chyba też, bo skąd autor by o nich wiedzial. Tak że teraz pytanie, czy wypada czekoladki sprezentować komuś, kto się podoba, raczej w strefie retorycznych pozostanie.
Żonie awantury chyba nie ma powodu robić, bo żona o czekoladkach powiedziała a i o awansach szefa chyba też, bo skąd autor by o nich wiedzial. Tak że teraz pytanie, czy wypada czekoladki sprezentować komuś, kto się podoba, raczej w strefie retorycznych pozostanie.
No nie byłabym taka pewna, czy on nie szykuje się do zrobienia awantury żonie Ja rozumiem jakby zapytał w poście: Panowie, szef się przystawia do mojej żony, co robić, jak to mądrze rozegrać?
To rozumiem, a on się czai i pyta jak kobiety odbierają takie zachowanie, co kobiety myślą, czyli chce wybadać, czy się to jego kobiecie podoba i jaka jest szansa, że da się uwieść przez szefa. Innymi słowy, pokrętnymi drogami testuje, czy jego żona jest mu wierna i może jej ufać
Salomonka napisał/a:Żonie awantury chyba nie ma powodu robić, bo żona o czekoladkach powiedziała a i o awansach szefa chyba też, bo skąd autor by o nich wiedzial. Tak że teraz pytanie, czy wypada czekoladki sprezentować komuś, kto się podoba, raczej w strefie retorycznych pozostanie.
No nie byłabym taka pewna, czy on nie szykuje się do zrobienia awantury żonie
Ja rozumiem jakby zapytał w poście: Panowie, szef się przystawia do mojej żony, co robić, jak to mądrze rozegrać?
To rozumiem, a on się czai i pyta jak kobiety odbierają takie zachowanie, co kobiety myślą, czyli chce wybadać, czy się to jego kobiecie podoba i jaka jest szansa, że da się uwieść przez szefa. Innymi słowy, pokrętnymi drogami testuje, czy jego żona jest mu wierna i może jej ufać
Oooo... To też:) Tylko jeśli nawet zrobi "jesień średniowiecza" w domu, to w niczym nie zmieni faktu, że nie ma powodu, póki co oczywiście
Nie chcę robić żonie żadenej awantury. Po prostu chcę się dowiedzieć jak wy jako kobiety byście zareagowały.
Nie chcę robić żonie żadenej awantury. Po prostu chcę się dowiedzieć jak wy jako kobiety byście zareagowały.
Nijak. Podzieliłabym się czekoladkami i nie poświęciłabym temu ani jednej myśli więcej.
Robisz z igły widły.
Czekoladki trzeba było zjeść i z żoną się pokochać.
Ale macie ludzie problemy.
16 2022-10-29 10:38:42 Ostatnio edytowany przez Legat (2022-10-29 10:43:50)
Oczywiście użytkowniczki będą gadać swoje i robić z ciebie frustrata i zazdrośnika. Bo tu chodzi o oceany kobiecych wolności i praw. No niestety każdy realizuje swoje potrzeby.
Ale sytuacja jest bardzo niebezpieczna.
Po pierwsze po co żona mówi ci o takich rzeczach? Ma tu jakiś cel. Zapewne wie, że wzbudza w tobie zazdrość co jest bardzo nieatrakcyjne, znaczy ty robisz się nieatrakcyjnym zazdrośnikiem. Po drugie jej myślenie może krążyć wokół tego szefa i ona tez ciebie w to wciąga. Niestety tak mają kobiety.
Po drugie co ona z tymi prezentami robi? Dobrze by było gdyby tak jak ktoś tu zaproponował, wszyscy w biurze zostali poczęstowani. Czyli sprawa rozeszła się nie na relację między nimi.
Podzieliłabym się czekoladkami i nie poświęciłabym temu ani jednej myśli więcej.
A tu tak chyba nie jest.
Oczywiście użytkowniczki będą gadać swoje i robić z ciebie frustrata i zazdrośnika. Bo tu chodzi o oceany kobiecych wolności i praw. No niestety każdy realizuje swoje potrzeby.
Ale sytuacja jest bardzo niebezpieczna.
Po pierwsze po co żona mówi ci o takich rzeczach? Ma tu jakiś cel. Zapewne wie, że wzbudza w tobie zazdrość co jest bardzo nieatrakcyjne, znaczy ty robisz się nieatrakcyjnym zazdrośnikiem. Po drugie jej myślenie może krążyć wokół tego szefa i ona tez ciebie w to wciąga. Niestety tak mają kobiety.
Po drugie co ona z tymi prezentami robi? Dobrze by było gdyby tak jak ktoś tu zaproponował, wszyscy w biurze zostali poczęstowani. Czyli sprawa rozeszła się nie na relację między nimi.Lady Loka napisał/a:Podzieliłabym się czekoladkami i nie poświęciłabym temu ani jednej myśli więcej.
A tu tak chyba nie jest.
Dlatego już w pierwszej wiadomości napisałam pytanie czy spotyka się z szefem po pracy.
A z tym mówieniem to jest różnie. Po to się jest razem w małżeństwie, żeby rozmawiać, a nie ukrywać różne rzeczy. Ja też pewnie bym mężowi powiedziała i teraz w zależności od tego, co sama myślę widzę dwie wersje:
1. Ej wiesz, Heniek dał mi czekoladki za to, że ostatnio siedziałam dłużej i robiłam kawę na tym jego spotkaniu, miło z jego strony, podzieliłam się z innymi i zjedliśmy
2. Ej wiesz co, Heniek dał mi czekoladki i jakoś dziwnie się z tym czuję, nie uważasz, że to już trochę przesada?
18 2022-10-29 12:56:59 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2022-10-29 12:57:57)
Oczywiście użytkowniczki będą gadać swoje i robić z ciebie frustrata i zazdrośnika. Bo tu chodzi o oceany kobiecych wolności i praw. No niestety każdy realizuje swoje potrzeby.
t.
A guzik prawda Legat Prawie każda kobieta miała, ma albo będzie miała niechcianego zalotnika i to jest najnormalniejsze pod slońcem. Ważne co się z tym fantem robi, bo z "kobiecymi prawami" to nie ma nic wspólnego, chyba tylko o tyle że można się na te końskie zaloty godzić, lub nie. Można tolerować latami, bo nie chce się kwasu w pracy robić, jeśli oczywiście facet nie przekracza pewnych granic (to może być czasami naprawdę zabawne
), albo zwyczajnie pewnego razu dać mu w pysk, gdy facet to cham.
Autor swojej żonie po prostu nie ufa i zaczyna być podszyty strachem, że coś się z tego wykluje. A skąd jego brak zaufania do żony, to już inny temat
Nie mam problemu.Pytam tylko czy to normalne że szef daje swojej sekretarce czekoladki z napisem love. Wiem też że ta sekretarka podoba mu się bardzo i chce się z nią umówić.
Z napisem czy bez nie wypada, jak zostaje po godzinach, to powinien jej zapłacić.
Jeśli sytuacja się powtórzy, co by jej nie dawał, powinna odmówić, wiem, że to niezręczna sytuacja, ale sygnał, żeby za daleko się nie posuwał.
nie bądzcie śmieszni- takie czekoladki nic nie znaczą. Podziękowanie i tyle
21 2022-10-29 14:37:31 Ostatnio edytowany przez blueangel (2022-10-29 14:42:46)
haha przypomnialo mi sie, ze raz tez kiedys komus dalam z napisem love czy powodzenia, w kazdym badz razie od czapy, bo nijak pasowal xD
poki sie nie spotykaja/nie pisza prywatnie to nie ma sie czym przejmowac. podanie kawy gosciom przeciez sie do prywaty nie wlicza.
lepiej wyjdz gdzies z zona albo kup butelke wina na wieczor. bedzie lepsze od czekoladek
nie bądzcie śmieszni- takie czekoladki nic nie znaczą. Podziękowanie i tyle
Z tego co pisze autor, to nie były bezinteresowne... Skoro chciał się z nią umówić
A czy twoja zona odpowiada za to że szef jej dał te czekoladki?
Nie.
Czy zona ci o tym powiedziała?
Tak
Póki twoja zona cie kocha,to choćby on jej kupował biżuterie i samochody to nic nie znaczy.
Ona za to nie odpowiada.
Jeżeli sie kocha swojego partnera,to nie ma znaczenia co robią zalotnicy(o ile on nim jest), i tak sa niewidzialni, a z czasem irytujący.
Ela Bardzo dobrze ci napisała.
Pokochaj się ze swoja żona, a wcześniej zaproś ja na kolacje i spacer.
Gdyby twoja zona miała zacięcie,to gdyby ja spytał szef czy smakowały czekoladki,to powinna odp: tak mężowi bardzo smakowały.
To było bez okazji. Tak po prost. Chciałbym się dowiedzieć jak kobieta powinna zareagować na takie prezenty.
Wszystko zależy, czasem szefowie nie zastanawiają się wiele nad prezentami, bo kupuje je ktoś inny.
Podziękowałabym za czekoladki i zapytałabym czy na pewno były dla mnie, a nie dla jego zony, bo ten napis trochę mnie myli. I to wszystko. Ewentualnie czekoladki bym rozczęstowała w firmie, zależy.
Moja mama pracowała lata w sekretariacie. Nie była na pewno w typie szefa ale szanował ją jako pracownika bo była bardzo profesjonalna. Non stop przynosiła czekoladki, kwiatki, stroiki świąteczne itp. Nie to nie były prezenty od szefa w sensie ze kupował je dla niej. To były prezenty dla niego od różnych ludzi a on się poprostu czasem nimi dzielił z mama bo mial tego duzo. Jak się trafila Czekolada z sercem to była z sercem.
Także Autorze przesadzasz.
26 2022-10-30 09:43:12 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-10-30 09:43:28)
Dodam jeszcze ze jeśli Twoja żona jest wierna, szef nic nie wskóra i tak.
A jakby miała być niewielka, zdradzi Cię z kimkolwiek.
27 2022-10-30 10:45:01 Ostatnio edytowany przez Legat (2022-10-30 10:47:16)
Moja mama pracowała lata w sekretariacie. Nie była na pewno w typie szefa [...]
I jak to się ma do tego wątku?
feniks35 napisał/a:Moja mama pracowała lata w sekretariacie. Nie była na pewno w typie szefa [...]
I jak to się ma do tego wątku?
Zrozumiałam, że taki był zwyczaj w tej pracy, że sekretarce szef dawał czekoladki.
Bardzo miło ze strony szefa ze obdarowuje czekoladkami ale tak jak zostało tutaj już napisane - jeśli twoja zona to rozumna kobieta to podziękuje za czekoladki i nie będzie wnikała ( w przeciwieństwie do ciebie) , natomiast jeśli chciałaby skorzystać z okazji to najprawdopodobniej ty byś nie nawet nigdy nie dowiedział ze ona dostała cokolwiek od swojego szefa.
wrzuć na luz i nie szukaj problemów tam gdzie ich nie ma
feniks35 napisał/a:Moja mama pracowała lata w sekretariacie. Nie była na pewno w typie szefa [...]
I jak to się ma do tego wątku?
Ma to się tak ze nie trzeba być w typie szefa jak zona Autora zeby otrzymywać prezenty od szefa.Te prezenty nie muszą również być dedykowane stricte dla żony Autora tylko mogą być upominkami które szef dostał od kogoś i dal dalej, w tym wypadku trafiła się czekolada z napisem love. Sądzę wiec ze ma to zdecydowanie dużo wspólnego z wątkiem Autora bo pokazuje że szef może dawać te gifty nie tyle dlatego ze podoba mu się sekretarka ale dlatego ze nie potrzebny mu pierdyliard czekolad kaw i koniaków i jak ma to się dzieli z najbliższymi pracownikami.
Żona była przez niego adorowana a czekoladki były prezydentem tylko dla niej i podarowane na osobności.
Żona była przez niego adorowana a czekoladki były prezydentem tylko dla niej i podarowane na osobności.
A jak żona się zachowała?
Piotrekj napisał/a:Żona była przez niego adorowana a czekoladki były prezydentem tylko dla niej i podarowane na osobności.
A jak żona się zachowała?
Trzeba czytać ze zrozumieniem. Podarował jej na ozdobności, a to znaczy, że Autora tam nie było. A co za tym idzie, nie może wiedzieć jak zareagowała.
Kluczowe zdanie w tym wątku:
(...) Ostatnio moja żona powiedziała mi że dostała od swojego szefa czekoladki z napisem love. (...)
(...) Chciałbym się dowiedzieć jak postrzegają to kobiety?
Gdyby Twa żona chciała cokolwiek ukryć przed Tobą, to słowem by nie pisnęła ani o czekoladkach, ani o formie ich wręczenia.
Przytomności życzę.
Tamiraa napisał/a:Piotrekj napisał/a:Żona była przez niego adorowana a czekoladki były prezydentem tylko dla niej i podarowane na osobności.
A jak żona się zachowała?
Trzeba czytać ze zrozumieniem. Podarował jej na ozdobności, a to znaczy, że Autora tam nie było. A co za tym idzie, nie może wiedzieć jak zareagowała.
Raczej chodziło mi o to, jak się zona zapatruje na fakt podarowania jej czekoladek przez szefa
O tym że dostała te czekoladki od szefa dowiedziałem się przypadkiem kiedy, odwoziłem wraz z żoną jej koleżanki z pracy po spotkaniu integracyjnym i wyszło to w trakcie ich rozmów.
Ostatnio moja żona powiedziała mi że dostała od swojego szefa czekoladki z napisem love.
oraz
O tym że dostała te czekoladki od szefa dowiedziałem się przypadkiem kiedy, odwoziłem wraz z żoną jej koleżanki z pracy po spotkaniu integracyjnym i wyszło to w trakcie ich rozmów.
słuchaj ty zastanów się kogo ty robisz w bambuko? Siebie czy nieznajomych ludzi którzy poświęcają swój czas i chcą ci pomoc.
Jakbyś to co tutaj napisałeś napisał w pierwszym poście to odpowiedzi zapewne byłyby trochę inne, jak dla mnie to cos tam się może zaczynać kręcić a ty asekuracyjnie tak pytasz ale tak naprawdę to nie chcesz wiedzieć.
Bo w końcu zona ci nie powiedziała tyko dowiedziałeś się od jej koleżanek przez przypadek.
Już nie karmię.
Pominąwszy już czy to troll czy nie troll to co to znaczy ze był to prezent dany na osobności? A jak miał dać? Zwolac zebranie w tej sprawie? Szef mojej mamy też jej dawał te prezenty ( przechodne jakby nie bylo) najczesciej jak już wychodzili z pracy czyli wlasnie na osobności. Bo tak zwykle bywa że sekretarka ma jednoosobowy pokój obok gabinetu szefa. Także często siła rzeczy przebywają "na osobności" i nie wynika to z szukania intymności tylko specyfiki pracy i układu pokoi.
Kup jej duże opakowanie prezerwatyw i powiedź by żadnego syfa z pracy nie przyniosła xD
A jak dostanie kolejne słodycze, to niech nie będzie samolubna i się z Tobą podzieli
Każda sytuacja jest inna i nie można porównywać.
Jeden szef jest bezinteresowny, drugi nie...
Co nie oznacza, że trzeba mu ulegać.
Chodziło mi o to że we wcześniejszych postach pisano że koleżanki też pewnie dostały takie czekoladki.A on dał te czekoladki tylko mojej żonie i wiem też że bardzo mu się podoba i chciał się z nią umówić.
Chodziło mi o to że we wcześniejszych postach pisano że koleżanki też pewnie dostały takie czekoladki.A on dał te czekoladki tylko mojej żonie i wiem też że bardzo mu się podoba i chciał się z nią umówić.
Skoro chciał się z nią umówić to temat czekoladek jest akurat najmniej istotny i najmniej powinien Ci spedzac sen z oczu. Ale rozumiem że Ciebie Autorze najbardziej martwi że zona spożyje za dużo węglowodanów a nie to ze ewentualnie umówi z szefem
Skoro chciał się z nią umówić to temat czekoladek jest akurat najmniej istotny i najmniej powinien Ci spedzac sen z oczu. Ale rozumiem że Ciebie Autorze najbardziej martwi że zona spożyje za dużo węglowodanów a nie to ze ewentualnie umówi z szefem
Ja zawsze podziwiam kobiecą logikę w takich przypadkach. Można sobie cos wybrać, oddzielić od całego ciągu zdarzeniowego i wykorzystać do własnego celu. Zgodnie z twoja logiką, pewnie Autor żałuje, że nie poczęstowała jego.
feniks35 napisał/a:Skoro chciał się z nią umówić to temat czekoladek jest akurat najmniej istotny i najmniej powinien Ci spedzac sen z oczu. Ale rozumiem że Ciebie Autorze najbardziej martwi że zona spożyje za dużo węglowodanów a nie to ze ewentualnie umówi z szefem
Ja zawsze podziwiam kobiecą logikę w takich przypadkach.
Można sobie cos wybrać, oddzielić od całego ciągu zdarzeniowego i wykorzystać do własnego celu. Zgodnie z twoja logiką, pewnie Autor żałuje, że nie poczęstowała jego.
Legat jaja sobie tylko robię. A swoją drogą przecież tematem wątku jest ta nieszczesna Czekolada z napisem love. ( dobrze ze nie kamien)
Chodziło mi o to że we wcześniejszych postach pisano że koleżanki też pewnie dostały takie czekoladki.A on dał te czekoladki tylko mojej żonie i wiem też że bardzo mu się podoba i chciał się z nią umówić.
Nadal nie wiadomo co dla żony znaczą te czekoladki.
Pewnie nic.
Tytuł tego wątku taki, że można by pomyśleć o jakiś wartościowych, zobowiązujących prezentach, a tu raptem czekoladki za kilka zlotych.
Zjeść, popić kawą i nie robić z tego tematu. Jak żona nie wyśle szefowi odpowiednich sygnałow, to naprawdę nie ma się czego obawiać
Chyba że wyśle i tego autor boi się najbardziej.