Witajcie. Nie wiem, gdzie szukać pomocy... Moi bliscy nie wiedzą o moich problemach i nie chcę, żeby poznali prawdę. Od znajomych się oddaliłam. Pozostało mi chyba tylko to forum.
Zacznę od tego, że mam 28 lat. Skończyłam studia licencjackie (niestety nie mogę znaleźć pracy w zawodzie, bo nie mam żadnego doświadczenia). Znam dwa języki obce na bardzo dobrym poziomie. Jakoś zawsze tak było, że nie mogłam zagrzać miejsca w jednej pracy. Często ją zmieniałam. A to niskie zarobki, a to dojazdy, to atmosfera... Zawsze był jakiś powód. Przed pandemia dostałam pracę w wymarzonym zawodzie, ale stało się tak, że lockdown uniemożliwił mi jej rozpoczęcie. Po wybuchu pandemii postanowiłam zostać u rodziców i podjąć pracę zdalną na tzw. słuchawce. Wytrzymałam tam prawie rok. W międzyczasie wróciłam do swojego toksycznego eks. Ten był tak zazdrosny, że nie pozwalał mi pracować. W pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że jestem od niego całkowicie zależna. Dosłownie byłam kukiełka w jego teatrzyku. Jednak nadszedł taki moment, że rodzina zaczęła mi trochę wytykać brak pracy i to, że mój partner nie podejmował żadnych kroków w celu wspólnego życia.
Bardzo mnie to bolało. Dodam, że on podniósł na mnie kilkukrotnie rękę. Wtedy postawiłam to definitywnie zakończyć. Nie miałam nawet złotówki na koncie. W końcu trafiłam na pewne ogłoszenie pracy zagranica. Podczas rozmowy telefonicznej upewniłam się, że jest to praca jako prostytutka. Byłam okropnie zdesperowana. Bardzo chciałam wyjechać i wszystko za sobą zostawić. Tak więc "szefowa" opłaciła mi busa, a ja znalazłam się w agencji towarzyskiej. Nie będę opisywała tej pracy. Nauczyłam się tam nie dopuszczać do siebie emocji. Poznałam wiele kobiet, które dawały mi wsparcie. Niektóre z nich miały naprawdę okropne sytuacje życiowe. W trzy tygodnie zarobiłam tyle, że było mnie stać na wynajęcie mieszkania w stolicy i rozpoczęcie życia na własny rachunek. Później zaczęłam pracować w Polsce. Oczywiście jako escort girl. Nie mam na tyle silnej psychiki, żeby pracować w tej branży bez przerwy. Nauczyłam się gromadzić oszczędności, a kiedy zaczęły się kończyć to zawsze wracałam do pracy.
Najgorsze jest to, że nie potrafię już stworzyć normalnej relacji. Zawsze uciekam jak już się uda mi kogoś poznać. Boję się, że wyjdzie na jaw to, czym się zajmuję.
Ostatnio poznałam wspaniałego człowieka. Bardzo chciałam zmienić dla niego wszystko. Założyłam różowe okulary i zaczęłam wysyłać CV. Wszędzie pytają o tak dużą lukę w życiorysie (tak naprawdę od 2021 nie mam żadnego doświadczenia zawodowego). Mam wrażenie, że jestem najsłabszym ogniwem. Z każdego miejsca, w którym byłam na rozmowie dostałam negatywną odpowiedź. Jestem bezradna i zła. Martwię się o pieniądze. Wiem, że niedługo znów będę zmuszona wrócić do branży erotycznej. Czuję, że popadłam w jakieś błędne koło. W marcu udało mi się dostać ciekawą pracę, ale niestety po trzech miesiącach nie przedłużono mi umowy. Zaczęły mi się stany depresyjne i nie byłam w stanie chodzić do tej pracy. Czułam, że za mało zarabiam. Ostatecznie wróciłam do pracy prostytutki.
Czuję, że powinnam rozpocząć psychoterapię, ale z drugiej strony, muszę przecież też mieć na nią pieniądze. Niestety jestem w takiej sytuacji, że nie mogę czekać przez cały miesiąc na wypłatę.
Wiem, że źle robię. Jednak ja chyba nie potrafię już żyć inaczej. Chciałabym, ale... Nie potrafię. Czy istnieje coś takiego jak uzależnienie od pracy w seks branży?
A jest mi tak okropnie przykro, bo mam wrażenie, że pogrzebałam wszystkie swoje marzenia.
Chcę wyjść z tego raz na zawsze, lecz nie umiem. Przynajmniej obiecałam sobie, że nigdy nie zwiąże się z żadnym z klientów. Nie wiem czy ktokolwiek jest w stanie mi coś doradzić. Wiem, że wszystko zależy ode mnie. Czasami jest mi po prostu tak bardzo przykro i żal mi samej siebie... Doszło do tego, że tylko ta praca daje mi poczucie bezpieczeństwa i dużą pewność siebie, której zawsze mi brakowało. Dziękuję za poświęcony czas na przeczytanie i każde słowo wsparcia, choć wiem, że ktoś taki jak ja nie zasługuje na współczucie...
2 2022-10-20 17:40:00 Ostatnio edytowany przez szeptem (2022-10-20 17:42:27)
Brzmisz na sensowną i niegłupią dziewczynę, ale wpakowałaś się w straszne bagno. Na własne życzenie, niestety - poszłaś po prostu na łatwiznę. Znałam kiedyś prostytutkę, która nie potrafiła się z tego wyrwać i wkręcała się w spiralę swoistego uzależnienia od tej pracy (zaczęła występować w filmach porno) - więc tak, możesz i Ty się od tego haju, dobrych zarobków, adoracji i poczucia pewności uzależnić.
Wyjście z tego jest bardzo trudne, trzeba mieć silną osobowość i na pewno odłożone fundusze na miesiące egzystencji choćby na minimalnym poziomie. I terapia - inaczej sobie nie poradzisz. Musisz znaleźć jakąkolwiek zwykłą pracę, może jako niania, opiekunka starszej pani? to na początek. Znasz 2 języki, tutaj szukałabym szans - może dawanie lekcji, korki? I bądź świadoma, że takich sum jak w branży erotycznej na pewno nie zarobisz - ale masz wybór: życie skromne, ale bez wstydu (bo zrozumiałam, że tak właśnie się czujesz, co zresztą naturalne), lub ciągły stres i ukrywanie się przed wszystkimi, a przede wszystkim - przed samą sobą.
Rzadko jaki mężczyzna będzie chciał związać się z dziewczyną z taką przeszłością, jak Twoja. To musisz wiedzieć. Ale może po latach zwyczajnej pracy to się zmieni. Na pewno nie szukałabym nikogo teraz, kiedy jesteś w rozsypce. Zbuduj siebie i swoje życie na nowo, da się!
Przy dwóch językach na bardzo dobrym poziomie to każde korpo weźmie Cię z pocałowaniem ręki na stanowiska typu HR contact, Learning & Development, Training Support, Technical Writer.
Problem polega na tym, że każda pensja, którą dostaniesz na początek będzie niższa niż pensja prostytutki.
I mi się wydaje, że to nie jest uzależnienie od pracy w seks branży tylko uzależnienie od tego, że zarabiasz sporo przy pracy relatywnie mało.
Terapia jest dobrym kierunkiem.
4 2022-10-20 18:10:42 Ostatnio edytowany przez Behemoth666 (2022-10-20 18:14:24)
No tak. Nic się nie stało. Wywieźli Cie busem do burdelu a Ty po prostu zaczęłaś nową pracę. Chciałaś zostać prostytutką. Niby normalna dziewczyna.
W Polsce od kilku lat niema bezrobocia.
Wspaniała historia.
Zrób coś dla ludzi i nie miej dzieci.
Zresztą myślę że to ściema.
5 2022-10-21 10:58:41 Ostatnio edytowany przez madoja (2022-10-21 11:00:42)
Po pierwsze - chcę napisać, że faceci pewnie bardzo Cię będą hejtowac w tym wątku. Ale gdyby sami mieli bezproblemową możliwości zarabiać na seksie i swoim ciele, ruchaliby babki i kosili pieniądze aż by im się uszy trzęsły
Po drugie - prostytucja nie zawsze wpływa na psychikę. Gadanie że zawsze tak jest, to jak gadanie że każda kobieta żałuje aborcji i ma traumę. Tak nie jest. Moja koleżanka była prostytutką na studiach, teraz to normalna żona i matka, bez żadnych traum, od kilkunastu lat wierna jednemu facetowi. Jedyny problem jaki miała, to przestawić się na "zwykłe" zarobki. Bo potrafiła w jeden wieczór wyciągnąć 1000 zł, a w normalnej pracy musiała pracować pół miesiąca by tyle mieć.
Po trzecie - może zamiast wysyłać CV, otwórz coś swojego? Nadal pracujesz jako prostytutka, więc odłóż kasę i tak zrób. Trudno powiedzieć co, zorientuj się co teraz ma branie na rynku.
Np. ja pracuję na swoim, nie wyobrażam sobie uzależniać się od jakiegoś pracodawcy.
Problem polega na tym, że każda pensja, którą dostaniesz na początek będzie niższa niż pensja prostytutki.
I mi się wydaje, że to nie jest uzależnienie od pracy w seks branży tylko uzależnienie od tego, że zarabiasz sporo przy pracy relatywnie mało.
Terapia jest dobrym kierunkiem.
Chciałam napisać dokładnie to samo.
Autorko, Twoim problemem jest typowo milenialskie podejście, czyli: szybko, za duże pieniądze w pracy marzeń, za minimum wysiłku. No niestety, karierę buduje się powoli i cierpliwie o ile nie jesteś genialnym adwokatem, albo cudownym lekarzem. Chodzi się do pracy, zdobywa doświadczenie, zaciska zęby i podwyższa kwalifikacje. Jak pieniędzy jest za mało, to się dorabia biorąc dodatkową pracę lub zajęcie.
W branży erotycznej masz szybką, dobrą kasę przy niewielkim nakładzie pracy. Wpisz sobie na yt: "Największa tragedia Joli. 20 lat w agencji towarzyskiej", przyjrzyj się jej, Ty też tak będziesz wyglądać. I, uwaga, kobieta wcale nie pochodziła z patologicznej rodziny, wręcz przeciwnie, z zupełnie normalnej.
Terapie można podjąć na NFZ, musisz się tylko dowiedzieć jak i gdzie.
Jesteś jeszcze młoda więc myślę, że masz szanse na to żeby jeszcze zrobić karierę i kogoś znaleźć.
Ja jestem w stanie bardzo mocnej rezygnacji z życia, nic o czym marzyłam mi się nie udało i nie dalej niż dwa dni temu pewna znajoma zaproponowała mi że mogę sobie dorobić do budżetu za granicą tańcem. Ale nie wiem czy to tylko taniec. Jest mi tak bardzo wszystko jedno, że rozważam ta opcje. Związek mi się posypał, mam już 33 lata i nie będzie lepiej.
Czy mogę do Ciebie napisać na priv?