Witam. Jak dziewczyny widzicie taka sytuację kiedy to ojciec zostaje z dzieckiem 1 rok + do przedszkola a mama pracuje? Czy to nie atrakcyjne jeśli chodzi o postrzeganie takiego faceta?
Witam. Jak dziewczyny widzicie taka sytuację kiedy to ojciec zostaje z dzieckiem 1 rok + do przedszkola a mama pracuje? Czy to nie atrakcyjne jeśli chodzi o postrzeganie takiego faceta?
Kiepsko niestety.
Facet opiekujący się dzieckiem postrzegany jest najczęściej jako troskliwy tatuś, dbający o rodzinę.
Ja uważam że jeśli tatus spełnia się w roli opiekuna i partnerka jest zadowolona z takiego układu to nikomu nic do tego. Przecież to Tobie i jej Autorze ma pasować rozklad sił w związku. Czasem kobieta lepiej się czuje w pracy niż jako mama siedzącą z dzieckiem a ojciec lepiej odnajduje się z pociechą w domu. Bywa tez tak ze finansowo lepiej opłaca się kobiecie pracować a mężczyźnie być na macierzyńskim. To nie umniejsza nic męskości. Pokolenie naszych rodziców uważało ze porządny ojciec to ma tylko zarabiać kasę i raz na jakiś czas sprawdzić dzienniczek dziecka. Nie musi wiedzieć na co chorowało w co je ubrać ani co lubi jeść. Na szczęście dzisiaj to się zmienia. Jest coraz więcej świadomych ojców którzy chcą aktywnie uczestniczyć w wychowaniu swoich dzieci i to jest super.
5 2022-08-24 03:52:47 Ostatnio edytowany przez Airuf (2022-08-24 03:58:28)
A ja przedstawię Ci taki cytat, z pewnego periodyku feministycznego:
"...Tylko co dziesiąta Polka uważa, że latte papa jest pociągający, 44 proc. jest zdania, że atrakcyjność mężczyzny spada, gdy nie pracuje. Nadzieja w tym, że nie wszędzie tak jest. W Szwecji równość jest sexy. Sęk w tym, że reszcie świata do niej daleko..."
Coś w tym musi być, bo przedstawianie takich faktów nie jest na rękę feministkom...
I dodam jeszcze że widziałem badania (nie znajdę teraz) w których częstotliwość seksu w związkach spadała wraz z przedłużającym się "bezrobociem" mężczyzny. Oczywiście nie wszystkie kobiety tak będą się zachowywać, ale to badanie dotyczyło kobiet które były optymistycznie nastawione i święcie wierzyły że tak powinno wyglądać równouprawnienie w nowoczesnym świecie. Tylko jakoś partner, który nie przynosił do domu kasy, przestaw wzbudzać pociąg... Podobno można to tłumaczyć psychologią ewolucyjną, ale ta jest dzisiaj passe... Także postrzeganie w oczach partnerki może się zmienić R_ita2...
Mój brat miał taką sytuacje i jakoś to przeszło. Choć wszyscy się martwili i odradzali. Jednak pomimo, że u niego to jakos zafunkcjonowało (choć też mieli wtedy kryzys z żoną, ale to się ileś tam rzeczy nawarstwiło, nie tylko tacierzyńskie) to uważam, że facet paradoksalnie traci na atrakcyjności.
Przykład z zycia co mi kolega z pracy opowiadał. Spotkał po latach swojego kumpla ze szkoły, który jak sie okazało mega się rodzinie poświęcił - ciągle w domu z dziećmi itd. Jakiś czas później spotkał ich wspólną koleżankę z klasy, która jak sie okazało jakiś czas wcześniej też spotkała tego kolege. No i gadają, i temat zszedł właśnie na niego, że jeden i drugi go spotkali. A ta koleżanka: - no ogólnie spoko, jak zawsze, ale taka c...a się z niego zrobiła . Także to trochę podsumowuje temat
Nie jestem ekspertem od psychologi, ale z tego co czytałem, czy przez życie widziałem to wiele cech lub rzeczy, który teoretycznie ogólnie są uznawane za porządane, super i mające wartość wcale nie wpływają na to, że partner bardziej Cię doceni, lub wydasz mu się atrakcyjniejszy/atrakcyjniejsza. Ponoć właśnie psychologia ewolucyjna jest jednym powodem - że ludzie zapamiętują złe rzeczy bardziej niz dobre (złe rzeczy w przeszłości - zagrożenie - trzeba było o tym pamiętać). Do dobrych rzeczy, które robi jedna ze stron człowiek szybko się przyzwyczaja i traktuje jak norme, albo i nawet obowiązek!
Spoglądając na to tak - koleżanki będą chwalić męża co w domu siedzi, że zaradny, że super sie dziećmi zajmuje itd. W tym samym czasie żona, która niby to widzi i jest dumna, mysli, że jej mąż wypada blado w porównaniu do tego przystojnego i pewnego siebie samca alfa, z którym pracuje a biurze;) Oczywiście to grube generalizowanie, ale jestem przekonany, że w wielu wypadkach tak jest. Wiadomo, czas szybko leci, więc raz dwa i będzie po tacierzyńskiem, więc może i nie będzie sił i czasu na takie rozkminy.
Pzdr!
człowiek szybko się przyzwyczaja i traktuje jak norme, albo i nawet obowiązek!
Ale on nie robi nic specjalnego, to obowiązek rodzica, że się dzieckiem zajmuje.
Chciał dziecko to teraz ma.
mąż wypada blado w porównaniu do tego przystojnego i pewnego siebie samca alfa, z którym pracuje a biurze;)
Partner/partnerka zawsze będzie wypadał blado na tle kolegi/koleżanki z pracy, z którym nie dzieli się trosk i problemów codziennego życia, a jedynie same przyjemności.