Cześć! Chyba trochę ostatnio nieświadomie nabroiłam i teraz nie wiem, co robić. Potrzebuję Waszej porady/punktu widzenia/zdania na ten temat. Ale po kolei. Mam 31 lat, moj chłopak 30. Od 6 lat jesteśmy w szczęśliwym związku, od 2 mieszkamy wreszcie razem. Wszystko super, wszystko gra. Mój chłopak w te wakacje na 2 miesiące pojechał za granicę do pracy. Ja zostałam w naszym miescie, bo pracuję zdalnie. Nie mam tutaj znajomych ani koleżanek, jesli wychodzę, to albo z moim chłopakiem gdzieś, albo na spacer po mieście, albo na kawę po południu do jakiegos baru. Niestety cały ostatni rok wychodzilismy bardzo mało, nie pamietam nawet kiedy wyszlismy pospacerowac po mieście. Ponieważ pracuję zdalnie, to mało wychodzę z domu a że w wakacje u mnie zawsze mniej pracy, to postanowiłam codziennie poźnym wieczorem wychodzić na kawę do jędnego z pobliskich 3 barów a potem iśc jeszcze na spacer. Taka codzienna rutyna, żeby trochę wyjśc do ludzi i nie siedzieć ciagle w czterech ścianach. Jest taki jeden bar, gdzie chodze prawie codziennie, bo zawsze jest otwarty, towarzystwo zawsze to samo a kelnerzy mili no i jest blisko domu. No własnie, jeden jest aż za miły. Najpierw raz coś zagadał, poźniej drugim razem też, trzecim razem juz było "skąd jesteś i czym się zajmujesz?". Takie krótkie niezobowiązujące gadki, ale miło było do kogos otworzyć buzię i zamienić pare słów. Kiedyś jakis jego znajomy zażartował, ze powinien mnie zaprosić na kawę no i ten podłapał temat i zapytał , czy może bysmy gdzies nie wyszli. Na odczepnego powiedziałam, że "może kiedyś". No ok. Jeszcze się nie skapnęłam o co chodzi (ach ten mój refleks ), więc nie zastanawiałm się zbytnio nad tamtą sytuacją. Ale nastepnym razem jak poszłam tam znowu, to już wiedziałam, co może być grane. Facet ewidentnie mnie podrywa a ja jeszcze z jakimis tekstami, że "może kiedys się spotkam", zamiast od razu powiedziec, ze mam chłopaka. Żenada. Wtedy już zaczełam się stresować, że może znowu do mnie zagada i serio, będzie chciał sie spotkać a mnie będzie głupio przy wszystkich wypalić tak pózno, że mam chłopaka. No i faktycznie, tamtego dnia jakoś tak wyszło, że zostałam sama w tamtym barze, ten kelner (plus jeden więcej gdzies na zapleczu) i jeden stały klient w średnim wieku. I znowu do mnie zagadał. Zrobił się mini dialog. I zapytał, czy może gdzies nie wyjdziemy jesli chcę. A ja znowu na odczepnego powiedziałam, że kiedys tam się możemy umówić. Bo myslałam, że to wystarczy jako aluzja, żeby dał spokój. Chciał tez dac mi swój numer, Stwierdziłam, że nie ma potrzeby, bo tak czy tak, czesto tu przychodze i się widzimy. Stanęło chyba na tym, że jak coś, to zawsze mozemy sie umówić no i teraz mam problem. Nim się zorientowałam o co chodzi, to sprawy zaszły ciut za daleko. Nie powiedziałam o chłopaku, bo nawet nie pomyslałam, że to jakieś zaczepki a teraz tamten pewnie robi sobie jakies nadzieje i tez mi głupio. Z drugiej strony to zaczęło mi się to jednak podobać, taka nuta ekscytacji chyba, bo to coś nowego i innego niż zwykła rutyna. Wiem, że to głupota, bo jestem w stałym związku, ale jednak kusi. Wiem też, że to nielojalne a mój chłopak mógłby poczuć się zdradzony i absolutnie nie wyobrażam sobie, żeby stało się coś takiego. No i wiadomo, byłyby z tego kłopoty, ktos by nas widział itd. - jak to zwykle bywa. Nawet jak dla mnie to nic wielkiego, to dla mojego chłopaka już wręcz przeciwnie. Wkurza się o wyjścia z kolegami. Mam jednego kolegę i zawsze się wkurza, jak z nim wychodze pogadać. Ale z tym kelnerem chętnie bym się spotkała, żeby zaspokoic ciekawość. Z mojej strony to byłoby tylko kolezeńskie, bo on nawet mi się nie podoba a poza tym w przeszlości przed związkiem często spotykałam się z nowymi róznymi facetami dla zabicia czasu. Tutaj byłoby to samo. Pojście do łozka nie wchodzi w grę. Takich rzeczy nie robię. Do baru chodzic będę, bo to bar osiedlowy a w dodatku zawsze trzeba koło niego przechodzić jak idzie się do sklepu, apteki itp (nie ma innej drogi). Czasami zachodzimy tam też ze znajomymi, więc dziwnie byłoby nagle unikac chodzenia tam. No ale mi głupio a wolałabym jakos to wyjąsnić na bardziej neutralnym gruncie i poza barem, bo tam często "ściany mają uszy". Jakieś pomysły, jak to rozegrać? Może jednak spotkac się raz i wtedy po kłopocie, bo dam sobie siana i juz odechce mi sie spotkań? Albo spotkac się, żeby to jakos krótko wyjąsnić? Głupio byłoby mi teraz stwierdzic przy wszystkich, że "mam chłopaka", skoro już mówiłam, że w sumie to moge się umówić. No ale nadal kusi to spotkanie.
Sama nie wiem. Stara baba, a takie problemy... Poradzcie coś, plis.
Cześć! Chyba trochę ostatnio nieświadomie nabroiłam i teraz nie wiem, co robić. Potrzebuję Waszej porady/punktu widzenia/zdania na ten temat. Ale po kolei. Mam 31 lat, moj chłopak 30. Od 6 lat jesteśmy w szczęśliwym związku, od 2 mieszkamy wreszcie razem. Wszystko super, wszystko gra. Mój chłopak w te wakacje na 2 miesiące pojechał za granicę do pracy. Ja zostałam w naszym miescie, bo pracuję zdalnie. Nie mam tutaj znajomych ani koleżanek, jesli wychodzę, to albo z moim chłopakiem gdzieś, albo na spacer po mieście, albo na kawę po południu do jakiegos baru. Niestety cały ostatni rok wychodzilismy bardzo mało, nie pamietam nawet kiedy wyszlismy pospacerowac po mieście. Ponieważ pracuję zdalnie, to mało wychodzę z domu a że w wakacje u mnie zawsze mniej pracy, to postanowiłam codziennie poźnym wieczorem wychodzić na kawę do jędnego z pobliskich 3 barów a potem iśc jeszcze na spacer. Taka codzienna rutyna, żeby trochę wyjśc do ludzi i nie siedzieć ciagle w czterech ścianach. Jest taki jeden bar, gdzie chodze prawie codziennie, bo zawsze jest otwarty, towarzystwo zawsze to samo a kelnerzy mili no i jest blisko domu. No własnie, jeden jest aż za miły. Najpierw raz coś zagadał, poźniej drugim razem też, trzecim razem juz było "skąd jesteś i czym się zajmujesz?". Takie krótkie niezobowiązujące gadki, ale miło było do kogos otworzyć buzię i zamienić pare słów. Kiedyś jakis jego znajomy zażartował, ze powinien mnie zaprosić na kawę no i ten podłapał temat i zapytał , czy może bysmy gdzies nie wyszli. Na odczepnego powiedziałam, że "może kiedyś". No ok. Jeszcze się nie skapnęłam o co chodzi (ach ten mój refleks
), więc nie zastanawiałm się zbytnio nad tamtą sytuacją. Ale nastepnym razem jak poszłam tam znowu, to już wiedziałam, co może być grane. Facet ewidentnie mnie podrywa a ja jeszcze z jakimis tekstami, że "może kiedys się spotkam", zamiast od razu powiedziec, ze mam chłopaka. Żenada. Wtedy już zaczełam się stresować, że może znowu do mnie zagada i serio, będzie chciał sie spotkać a mnie będzie głupio przy wszystkich wypalić tak pózno, że mam chłopaka. No i faktycznie, tamtego dnia jakoś tak wyszło, że zostałam sama w tamtym barze, ten kelner (plus jeden więcej gdzies na zapleczu) i jeden stały klient w średnim wieku. I znowu do mnie zagadał. Zrobił się mini dialog. I zapytał, czy może gdzies nie wyjdziemy jesli chcę. A ja znowu na odczepnego powiedziałam, że kiedys tam się możemy umówić. Bo myslałam, że to wystarczy jako aluzja, żeby dał spokój. Chciał tez dac mi swój numer, Stwierdziłam, że nie ma potrzeby, bo tak czy tak, czesto tu przychodze i się widzimy. Stanęło chyba na tym, że jak coś, to zawsze mozemy sie umówić no i teraz mam problem. Nim się zorientowałam o co chodzi, to sprawy zaszły ciut za daleko. Nie powiedziałam o chłopaku, bo nawet nie pomyslałam, że to jakieś zaczepki a teraz tamten pewnie robi sobie jakies nadzieje i tez mi głupio. Z drugiej strony to zaczęło mi się to jednak podobać, taka nuta ekscytacji chyba, bo to coś nowego i innego niż zwykła rutyna. Wiem, że to głupota, bo jestem w stałym związku, ale jednak kusi. Wiem też, że to nielojalne a mój chłopak mógłby poczuć się zdradzony i absolutnie nie wyobrażam sobie, żeby stało się coś takiego. No i wiadomo, byłyby z tego kłopoty, ktos by nas widział itd. - jak to zwykle bywa. Nawet jak dla mnie to nic wielkiego, to dla mojego chłopaka już wręcz przeciwnie. Wkurza się o wyjścia z kolegami. Mam jednego kolegę i zawsze się wkurza, jak z nim wychodze pogadać. Ale z tym kelnerem chętnie bym się spotkała, żeby zaspokoic ciekawość. Z mojej strony to byłoby tylko kolezeńskie, bo on nawet mi się nie podoba a poza tym w przeszlości przed związkiem często spotykałam się z nowymi róznymi facetami dla zabicia czasu. Tutaj byłoby to samo. Pojście do łozka nie wchodzi w grę. Takich rzeczy nie robię. Do baru chodzic będę, bo to bar osiedlowy a w dodatku zawsze trzeba koło niego przechodzić jak idzie się do sklepu, apteki itp (nie ma innej drogi). Czasami zachodzimy tam też ze znajomymi, więc dziwnie byłoby nagle unikac chodzenia tam. No ale mi głupio a wolałabym jakos to wyjąsnić na bardziej neutralnym gruncie i poza barem, bo tam często "ściany mają uszy". Jakieś pomysły, jak to rozegrać? Może jednak spotkac się raz i wtedy po kłopocie, bo dam sobie siana i juz odechce mi sie spotkań? Albo spotkac się, żeby to jakos krótko wyjąsnić? Głupio byłoby mi teraz stwierdzic przy wszystkich, że "mam chłopaka", skoro już mówiłam, że w sumie to moge się umówić. No ale nadal kusi to spotkanie.
Sama nie wiem. Stara baba, a takie problemy... Poradzcie coś, plis.
Co zrobić, by Ci się nie chciało tak, jak Ci się chce? Wejść pod prysznic. Lodowaty. I zająć się czymś interesującym, zwłaszcza gdy pada.
Gdyby to był szczęśliwy związek to nie miałabyś ochoty na flirty ani pokusy zaspokojenia ciekawości jak to będzie z kelnerem.
I nie tłumacz się tym, że to jest jedyna droga do apteki czy sklepu więc musisz tam wchodzić.
Nie musisz.
I nie musisz przejmować się tym co kelner sobie pomyśli jeśli przestaniesz przychodzić.
Nie szukaj sobie usprawiedliwień.
Pewnie, że miło jest gdy się jest adorowaną, ale pamiętaj że jesteś w związku.
Randki z kelnerem to zdrada i tyle. Nawet jeśli do seksu nie dojdzie.
A z czasem pewnie dojdzie.
Typowe obwieszczanie otoczeniu że twój chłop jest na wylocie a ty jesteś otwarta na nowe. A jak powiesz że to pomyłka....oglądałaś Killera?
ojojoj biedna, takie nieszczenienie na ciebie spadło..
zapomniało się powiedzieć ze ma sie chłopaka
zapomniało sie o czasie i zostało sie w barze az został jeden klient, i trafiłaś sam na sam z kelnerem.
pójdziesz na spotkanie z tym kelnerem bo tak.
Wydaje mi sie że kolejny troll.
Te trollowe wpisy maja wspólny mianownik:
Zawsze jest tam taka pyszałkowata, kobieta, taka próżna cwaniara.
Ze ona nie robi nic złego, ona jest taka i owaka.
Ze ona przecież nie zrezygnuje z chodzenia do tego baru, bo jak to, ona miała by sobie czegoś odmawiać.
Nie wiem jak inni ale ja na kawę to chodzę do kawiarni a nie do baru..
Jeżeli to jakimś cudem nie troll to rozpoczęło sie szukanie bolca
No bo to chodzi o to, żeby pokazać, jakie te kobiety są złe i okropne.
Normalka. Potem na podstawie tych tematów, będą wyciągane statystyki pokazywane w innych tematach.
7 2022-08-05 19:47:05 Ostatnio edytowany przez blueangel (2022-08-05 19:49:23)
Nawet by mi nie przyszlo do glowy, zeby zakladac takie temat.
I nie zgadzam sie z tam, ze jesli zwiazek szczesliwy to nie moze sie wydarzyc, ze spotkamy kogos, kto nam sie spodoba.
A ty autorko juz nie zmyslaj, ze takie spotkanie byloby kolezenskie, bo dobrze wiesz, czego chce ten Kelner. Wystarczy, ze dla niego to nie kolezenstwo.
Albo powiedz mu wprost, ze masz chlopaka albo zmien lokal. A najlepiej 2w1. Ja bym tak zrobila. Wstydzisz sie powiedziec? Daj mu karteczke przy skladaniu zamowienia albo placeniu
Chyba ze nie chcesz byc z chlopakiem i szzkasz kogos "lepszego"
Na początku autorka napisała, że nie ma tu znajomych ani koleżanek.
A na końcu, ze przychodzi do baru ze znajomymi.
A do mnie zaraz znowu sie przyczepi, ze jestem malo empatyczna. Juzbtak bywalo w kilku tematach.
Jak mozna byc wyrozumialym, gdy ludziom w 21 wieku w glowach sie przewraca?
Cześć(....)Z mojej strony to byłoby tylko(...)Tutaj byłoby to samo(...)dziwnie byłoby.(....)No ale mi głupio a wolałabym(...)Głupio byłoby.(...)
Sama nie wiem. Stara baba, a takie problemy... Poradźcie coś, plis.
Skomplikowana intryga
Porada dnia to forumowa "metoda na baranka"
Oczywiście twojej winy tu nie będzie, ot przypadek, dziwne zapomnienie, niepamięć, tak się stało, nie było innej możliwości.
Urzekający temat na filmik do jakiejś piosenki.
Późny wieczór, w głębi stały klient gadający do siebie, przy barze samotna dziewczyna i on - kelner o wyglądzie polskiego hydraulika w Anglii.
Foudre33 napisał/a:
Cześć(....)Z mojej strony to byłoby tylko(...)Tutaj byłoby to samo(...)dziwnie byłoby.(....)No ale mi głupio a wolałabym(...)Głupio byłoby.(...)
Sama nie wiem. Stara baba, a takie problemy... Poradźcie coś, plis.Skomplikowana intryga
![]()
Porada dnia to forumowa "metoda na baranka"
Paslawek hahhahaha padlam xD
Piszesz ,że często przechodzisz koło apteki w drodze do baru.Wstąp ,poproś o najmocniejszy środek na świąd cipska.Weź maksymalna dawkę.Powinno pomóc.Jak partner wróci z saksów powiedz mu o wszystkim ,niech on zdecyduje co dalej.To chyba uczciwa propozycja.Pozdrawiam.
Ze Wam się chce produkować dla trolla. Jak już Kleoma napisała historia się nie klei mocno w szczegółach. To trollowy temat albo prowokacja mają pokazać zle kobiety które pod przykrywką ciekawości ida w stronę flirtu a potem zapewne romansu będąc w związku.
mają pokazać zle kobiety które pod przykrywką ciekawości ida w stronę flirtu a potem zapewne romansu będąc w związku.
Znaczy zgodnie z tendencja, kobiety powinny mieć "dobra prasę". Każdy przypadek przedstawiający kobietę niezgodnie z przyjęta tendencją to trolling.
Prawda niestety jest jaka jest. Nie wszystkie kobiety, to fajne babki.
Opisany przypadek nie jest bynajmniej jakimś ewenementem czy czymś niemożliwym, bo takie akcje się zdarzają często i to u obu płci, ale niekoniecznie kończą się zdradą. Natomiast ilość tych tematów tutaj, na forum, ewidentnie pokazuje, że ktoś chce bardzo, ale to bardzo przedstawić Panie w złym świetle...
Co zrobić? To proste, wypowiedzieć takie 2 magiczne słowa: Nie, dziękuję. Ewentualnie 5 słów: Nie, dziękuję, nie jestem zainteresowana. No chyba, że jesteś zainteresowana, wtedy spotkaj się z kelnerem. Mam jednak nadzieję, że twój facet o tym się dowie i zakończy ten związek.
19 2022-08-07 01:42:56 Ostatnio edytowany przez Airuf (2022-08-07 01:46:46)
Fajna historyjka, ale za słaba żeby w nią uwierzyć... nie mniej:
Kiedyś jakis jego znajomy zażartował, ze powinien mnie zaprosić na kawę no i ten podłapał temat i zapytał , czy może bysmy gdzies nie wyszli. Na odczepnego powiedziałam, że "może kiedyś". No ok. Jeszcze się nie skapnęłam o co chodzi (ach ten mój refleks
.
spotkałem się już z czymś takim, w różnych przypadkach (na forach, w wypowiedzi koleżanek), jak dla mnie to zawsze ściema - jak można nie pomyśleć w takiej sytuacji że chodzi o randkę co najmniej... to raczej trzeba być niezwykle nieogarniętą osobą (delikatnie mówiąc).
Co zrobić? To proste, wypowiedzieć takie 2 magiczne słowa: Nie, dziękuję. Ewentualnie 5 słów: Nie, dziękuję, nie jestem zainteresowana. No chyba, że jesteś zainteresowana, wtedy spotkaj się z kelnerem. Mam jednak nadzieję, że twój facet o tym się dowie i zakończy ten związek.
Jeżeli założylibyśmy że temat jest prawdziwy to przecież wyraźnie widać że "autorka" jest zainteresowana od samego początku...
feniks35 napisał/a:mają pokazać zle kobiety które pod przykrywką ciekawości ida w stronę flirtu a potem zapewne romansu będąc w związku.
Znaczy zgodnie z tendencja, kobiety powinny mieć "dobra prasę". Każdy przypadek przedstawiający kobietę niezgodnie z przyjęta tendencją to trolling.
![]()
Prawda niestety jest jaka jest. Nie wszystkie kobiety, to fajne babki.
Nie ale w tym wypadku to trolling ewidentny bo nie kleją się fakty. Raz Autorka pisze o braku znajomych a raz ze musi chodzić do tego baru bo tam się zwykle spotyka ze znajomymi. Ja tylko podała powód dla którego wymyśliła trollowego posta.
Radzę czytać ze zrozumieniem a dopiero potem ironizować.
21 2022-08-07 09:38:37 Ostatnio edytowany przez Legat (2022-08-07 09:38:55)
Raz Autorka pisze o braku znajomych a raz ze musi chodzić do tego baru bo tam się zwykle spotyka ze znajomymi.
A może chodzi o znajomych, takich jak ten kelner i o znajomych bezpłciowych.
22 2022-08-07 13:04:01 Ostatnio edytowany przez Witold41 (2022-08-07 13:12:14)
Cześć! Chyba trochę ostatnio nieświadomie nabroiłam Poradzcie coś, plis.
Zerwij ze swoim chłopakiem natychmiast, a potem śmiało idź spotkać się z kelnerem, i zobacz jak będzie.
" Nawet jak dla mnie to nic wielkiego, to dla mojego chłopaka już wręcz przeciwnie."
Aha, już widzę jak się cieszysz, kiedy opowiada Ci o tym, jak dla zabicia czasu umówił się niezobowiązująco na kawę, z kelnerką która go podrywała.
Ze Wam się chce produkować dla trolla. Jak już Kleoma napisała historia się nie klei mocno w szczegółach. To trollowy temat albo prowokacja mają pokazać zle kobiety które pod przykrywką ciekawości ida w stronę flirtu a potem zapewne romansu będąc w związku.
Ale tak właśnie jest. Te dobre też idą.
Co zrobić? To proste, wypowiedzieć takie 2 magiczne słowa: Nie, dziękuję. Ewentualnie 5 słów: Nie, dziękuję, nie jestem zainteresowana. No chyba, że jesteś zainteresowana, wtedy spotkaj się z kelnerem. Mam jednak nadzieję, że twój facet o tym się dowie i zakończy ten związek.
Wow daj jest spokoj. Zwazki sa bardziej skomplikowane.
Bo znajomych nie mam. Kilka razy w roku zdarzy się ze tam ide ze znajomymi mojego chlopaka, ktorzy stali się tez moimi znajomymi. Jednakze swojej grupy znajomych lub kolezanek nie mam a czasami przydaloby się.
Umów się z facetem.
Nie żałuj sobie - żebyś kiedyś nie zastanawiała się jak mogło być.
Swojemu chłopakowi nic nie mów - to tylko facet, on nie zrozumie Twoich potrzeb.
Przecież to nie z mydła - kup tylko gumki - bo faceci tacy nie gramotni.
Przecież to nic nie znaczy.
Kochasz chłopaka a to tylko seks.
Bez przesady, nie myslę o żadnym pójściu do łóżka. Jesli już to spotkać tak po prostu ale to wszystko troche skomplikowane.
Umów się z facetem.
Nie żałuj sobie - żebyś kiedyś nie zastanawiała się jak mogło być.
Swojemu chłopakowi nic nie mów - to tylko facet, on nie zrozumie Twoich potrzeb.
Przecież to nie z mydła - kup tylko gumki - bo faceci tacy nie gramotni.
Przecież to nic nie znaczy.
Kochasz chłopaka a to tylko seks.
Bez przesady, nie myslę o żadnym pójściu do łóżka. Jesli już to spotkać tak po prostu ale to wszystko troche skomplikowane.
Nie, to bardzo proste. W każdej chwili możesz powiedzieć kelnerowi że masz chłopaka.
Jeśli jakimś cudem to nie trolling i bait, to weź skończ swój związek.
Dzieki za odpowiedzi i za ten kubeł zimnej wody wylany w niektórych komentarzach. Troche mnie to otrzezwiło. Prawde mówiąc to dla mnie takie spotkanie nic nie znaczy i to nie żadna zdrada a jakby np. moj chlopak z jakąs dziewczyną się spotkał to nie miałabym nic przeciwko. Nie jestem zazdrosna o wiele rzeczy a moj chlopak tak. Kiedyś byly jazdy np. o to, że od czasu do czasu spotkałam sie z dobrym kolegą na kawe i ktorego znam jeszcze z czasów studiów i ten kolega to żadne "zagrożenie" dla mojego chłopaka. Zawsze były pytania co, gdzie, jak, po co itd. Udało się to trochę przepracować i nie ma wypominania. Tak czy tak widzę że każdy ma inne podejście, tak że dobrze było to sobie uzmysłowić. Dzieki.
30 2022-08-08 10:18:13 Ostatnio edytowany przez Legat (2022-08-08 10:22:07)
Prawde mówiąc to dla mnie takie spotkanie nic nie znaczy i to nie żadna zdrada a jakby np. moj chlopak z jakąs dziewczyną się spotkał to nie miałabym nic przeciwko.
Obawiam się, że nie tylko twój chłopak, nie tylko ja, ale czytając komentarze - nikt ci nie wierzy w to co wypisujesz. Kelner jest ekscytujący, ale to tylko kelner. Jeśli trafi się ktoś lepszy, to pójdzie jak rakieta w kosmos.
Racjonalizowanie w Twojej głowie się już zaczęło. Po prostu musisz go mieć
32 2022-08-12 19:59:04 Ostatnio edytowany przez Airuf (2022-08-12 20:00:35)
Prawde mówiąc to dla mnie takie spotkanie nic nie znaczy i to nie żadna zdrada a jakby np. moj chlopak z jakąs dziewczyną się spotkał to nie miałabym nic przeciwko.
Nie rozumiem, jak nic nie znaczy, chyba już jest dla wszystkich oczywiste że w tej historyjce "kelner" chce Cię zaprosić na randkę. Nie chce mieć w Tobie psiapsiółki, nie chce poznawać nowych koleżanek - chce umówić się z kobietą na randkę, być może liczy na związek, na seks, na cokolwiek związanego z bliską relacją dwóch osób.
Nie opowiadaj tu że nie obchodziło by Cię gdyby Twojego chłopaka zaprosiła na randkę dziewczyna, której on się bardzo podoba, która liczy na cokolwiek więcej... i której on nie chce powiedzieć że ma Ciebie...
I ostatecznie, skoro wiesz że kelner liczy na randkę a Ty tego tak nie traktujesz - to jaki byłby cel takiego spotkania - dowartościować się robiąc nadzieję jakiemuś mężczyźnie?
Dopóki nie powiesz temu kelnerowi że jesteś w związku i na nic nie może liczyć, albo nie zerwiesz tej znajomości - Twoje zachowanie nie jest fair, nie ważne jak to sobie wytłumaczysz...