Zgrywanie niedostępnej oraz gdzie jest granica bycia miłą? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Zgrywanie niedostępnej oraz gdzie jest granica bycia miłą?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 33 ]

1

Temat: Zgrywanie niedostępnej oraz gdzie jest granica bycia miłą?

Hejka, nie spodziewam się pomocy, bo to dość skomplikowana sprawa, ale czuję, że muszę gdzieś się wyżalić i też podsumować wszystko co się wydarzyło.

Mam 24 lata, Monika ma 21.
Szukałem partnerki na zbliżające się wesele. Z pomocą przyszła koleżanka, która poleciła mi swoją sąsiadkę- Monikę. Zaproponowałem Monice spotkanie. Zgodziła się. Dzieliło nas 10km. Napisała, że chce się spotkać w mieście. Na początku spotkania miałem lekki stres, ale po wymianie kilku zdań zobaczyłem w jej zachowaniu luz, który dodawał mi pewności siebie. Poszliśmy na lody i na spacer do parku. Wyglądała na zadowoloną, chętnie rozmawiała, ja tylko narzucałem temat, a ona go rozwijała, ja komentowałem i dopytywałem. Chętnie odpowiadała na każde pytanie. Zaproponowałem, że ją odwiozę, ale nie chciała i przyjechał po nią wujek. Pożegnaliśmy się w locie.

Całe spotkanie trwało 4 godziny. Byłem pewien, że ta osoba nie zawiedzie mnie na weselu. Byłem z niej bardzo zadowolony, na spotkaniu pozwoliła mi przejąć inicjatywę, czułem się jak na randce, że to ja decydowałem co robimy, gdzie idziemy i kiedy randka dobiegnie końca. Było to dziwne uczucie dla mnie, bo koleżanki zawsze pakowały mnie w friendzone, ze względu na mój ugodowy charakter, tutaj nic takiego nie czułem. Monika wpadła mi w oko. Duże niebieskie oczy, drobna budowa, długie proste włosy, przyjemny niski głos, była dobrze ubrana i ładnie pachniała. W rozmowie wyważona, kulturalna, ale z charakterem, własnym zdaniem. Podziwiałem jej spokój. Zobaczyłem, że w czasie rozmowy przechyliła się w moją stronę.

Do wesela zostały 3 tygodnie, pisałem do niej co weekend dla podtrzymania kontaktu. Tydzień przed weselem zaproponowałem jej jeszcze jedno spotkanie w weekend- odmówiła, napisała, że weekend ma zajęty i że musi pomagać tacie, bo prowadzą małe rodzinne gospodarstwo agroturystyczne nad jeziorem i mieli gości (zrobiłem trochę głupio pisząc do niej dopiero w piątek rano i nie dałem jej czasu na organizację dojazdu).

Nadszedł dzień wesela. W kościele trochę się stresowała, usiedliśmy na końcu. Czasami zagadywałem do niej dla rozluźnienia atmosfery, widziałem, że mocno się przysunęła do mnie. Jak siedzieliśmy, to czułem jej bark na moim ramieniu. Nadszedł w końcu czas na zabawę. Była najpiękniejszą singielką na weselu. Szczupła, miała piękną suknię podkreślającą jej figurę, urocza, delikatna, towarzyska, chętnie zagadywała i rozmawiała z obcymi ludźmi. Babcie były nią zachwycone. Rodzice też zadowoleni. U niektórych z mojej rodziny też na pewno włączyła się zazdrość. Sam wodzirej chętnie ją zagadywał i zaczepiał, widocznie jemu też wpadła w oko smile
Wracam do sedna, żeby nie było tak kolorowo.
Początek był sztywny jak zwykle, chciałem ją wyciągnąć na zabawę grupową- nie chciała. Poszedłem na nią sam. Uciekła mi z oczu, dałem jej chwilę odsapnąć. Znalazłem ją na dworze, gadała jak się później okazało z obcą panią. Po jej powrocie, wyciągnąłem ją na dwór, zaczęła rozmawiać ze mną, usiedliśmy na ławce i jakieś 2 godziny gadaliśmy na różne tematy, głównie na temat tego gdzie chcielibyśmy pracować w przyszłości. Rozluźniłem się. Wróciliśmy na salę, w końcu dała się zaprosić na parkiet. W tańcu jestem średniakiem, ale mam poczucie rytmu, dobrze się nam tańczyło, wyglądała na zadowoloną. Najpierw jeden taniec, potem coraz więcej. Później przyszła pora na zabawy weselne. Na oczepinach złapała welon. Ja złapałem muszkę. Pan młody trochę mi w tym pomógł. Potem bawiliśmy się dalej, sporo tańczyliśmy. Później już niewiele się działo. Załatwiłem transport i wróciliśmy około 4:30. Tym razem chociaż powiedziałem jej "do zobaczenia" na pożegnanie, sugerując, że chciałbym jeszcze ją spotkać. Myślę, że to zapamiętała.

Po weselu podziękowałem jej jeszcze raz i napisałem że była świetna, odpisała, że bardzo jej miło. Dostałem wódkę od państwa młodych, pomyślałem, że mógłbym ją dać sąsiadce Moniki,
która mi ją poleciła na wesele. Sąsiadka napisała, żebym dał wódkę Monice i żeby ona jej ją przekazała. Monika odpowiedziała, że lepiej będzie gdy przekaże jej ją osobiście.
Po raz kolejny odmówiła interakcji, a przecież trochę się już znamy, chciałbym jej jeszcze zaproponować jakieś spotkanie z wyprzedzeniem, ale jak odmówi i nie poda innego terminu, to stracę cierpliwość. Pewnie wykręci się, że musi pracować w gospodarstwie i na tym będzie koniec. Mam do niej telefon, jak zadzwonię to trudniej będzie jej odmówić, ale nie wiem czy jest sens pchać się na nią na siłę, skoro druga osoba, tak mało z siebie daje.

Chciałbym wiedzieć jak naprawdę się bawiła na tym weselu, bo wiadomo, że bycie miłym to tylko maska. W rozmowach powtarza mi, że ma trudny charakter, że wszyscy jej o tym mówią, że
jest uparta i zawsze stawia na swoim. Nie lubi też narzucać się i innym i dawać im rad. Co ważne w tej chwili ani nie pracuje i studiów też nie zaczęła, więc musi mieć czas tym bardziej, że są teraz wakacje. Dla mnie jest tym, czego aktualnie mi brakuje w życiu, mam dobrą, stabilną pracę, za 2 mies. będę bronił magistra. Wydaję mi się, że zasługuje na taką kobietę. Co mega ważne pasuje do mnie fizycznie (jestem chudy i niewysoki, co eliminuje dużą liczbę kobiet na starcie), potrafi zaprezentować się w towarzystwie, widzę w niej dojrzałość i to mnie w niej kręci.

Podsumowując jej dotychczasowe negatywne zachowania wobec mnie:
- stosuje podwójne standardy (polewa wujek czy siostra- zgadza się na wszystko co zaproponują, proponuje cokolwiek ja- odmawia, dopiero po którymś razie dawała się przekonać)
- chętnie zagadywała obcych ludzi na weselu i rozmawiała z nimi, mnie praktycznie nie zagadywała, tylko reagowała na to co jej mówiłem
- na weselu przy mnie sprawiała wrażenie lekko zestresowanej (w sumie nie wiem czy to negatyw)
- nie jest zainteresowana moją osobą, mało pytała o mnie, praktycznie wcale nie pytała o moją pracę, a nie mam wcale takiej nudnej, przez to też ona mnie nie intrygowała,
- nie dawała mi komplementów, ale ja też jej nie dawałem
- jej poziom zaangażowania jest bardzo niski, to co robi to kulturalne minimum, nigdy nie napisała do mnie pierwsza

Pisanie z nią jest mega ciężkie, bo ciężko u niej z internetem i jest to prawda bo akurat pracuje w branży telekomunikacyjnej i wiem w jakiej ona dziurze mieszka.
Jak teraz myślę o tym wszystkim to jest mi przykro i smutno, bo prawdopodobnie już się nie spotkamy na żywo. Od jutra wracam do pracy, do innych zajęć, więc zaraz mi to wszystko przejdzie. Tym bardziej mi smutno wiedząc, jak będę musiał się namęczyć, żeby znaleźć kogoś na jej poziomie, a jak patrzę na tindery, na te glonojady, na te wszystkie idiotki, których kręci tylko życie na pokaz, które oferują mi tylko swój instagram, czy ich profil na onlyfans to mnie wewnętrznie skręca. Wieczne jechanie na ręcznym też mnie już nie interesuje. Nie jestem typem, który lubi się użalać, ale nie chcę już być sam. I jeszcze dodam, że ona nie jest żadną gwiazdą, jest normalną dziewczyną, nie widzę wianuszka chłopaków na jej facebooku. Zostawiam was z pytaniem o granice bycia miłą, bo przez to nie potrafię wyczuć tego jaki ona ma naprawdę stosunek do mnie.

Liczę na wsparcie i zrozumienie.
Dzięki za doczytanie do końca i pozdrawiam ciepło.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Zgrywanie niedostępnej oraz gdzie jest granica bycia miłą?

Szczerze to widzę że po prostu  była  miła,  potraktowala to czysto towarzysko,  a Ty odnoszę wrażenie,  z desperacji i jakiegoś zauroczenia robisz sobie nadzieję.  Podejrzewam,  że była spieta i Ci odmawiala,  ponieważ wyczuła,  że się Tobie podoba i nie chciała robić Ci nadziei bo nie była zainteresowana czymś więcej. 
Wieje od Ciebie desperacja i uwierz,  druga strona to czuje,  zawsze. 

Odpuść moim zdaniem,  jeśli by chciała coś więcej, to byś to po prostu  wiedział,  byś to widział.  Ona nie jest zainteresowana, chyba,  że coś zaproponuje,  ale nie nastawiaj się wtedy na cokolwiek,  co ma być to będzie. Teraz po prostu  zajmij się sobą,  swoją chyba niską samoocena,  prawda?

3 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-07-12 07:47:34)

Odp: Zgrywanie niedostępnej oraz gdzie jest granica bycia miłą?
Szynek napisał/a:

Hejka, nie spodziewam się pomocy, bo to dość skomplikowana sprawa, ale czuję, że muszę gdzieś się wyżalić i też podsumować wszystko co się wydarzyło.

Mam 24 lata, Monika ma 21.
Szukałem partnerki na zbliżające się wesele. Z pomocą przyszła koleżanka, która poleciła mi swoją sąsiadkę- Monikę. Zaproponowałem Monice spotkanie. Zgodziła się. Dzieliło nas 10km. Napisała, że chce się spotkać w mieście. Na początku spotkania miałem lekki stres, ale po wymianie kilku zdań zobaczyłem w jej zachowaniu luz, który dodawał mi pewności siebie. Poszliśmy na lody i na spacer do parku. Wyglądała na zadowoloną, chętnie rozmawiała, ja tylko narzucałem temat, a ona go rozwijała, ja komentowałem i dopytywałem. Chętnie odpowiadała na każde pytanie. Zaproponowałem, że ją odwiozę, ale nie chciała i przyjechał po nią wujek. Pożegnaliśmy się w locie.

Całe spotkanie trwało 4 godziny. Byłem pewien, że ta osoba nie zawiedzie mnie na weselu. Byłem z niej bardzo zadowolony, na spotkaniu pozwoliła mi przejąć inicjatywę, czułem się jak na randce, że to ja decydowałem co robimy, gdzie idziemy i kiedy randka dobiegnie końca. Było to dziwne uczucie dla mnie, bo koleżanki zawsze pakowały mnie w friendzone, ze względu na mój ugodowy charakter, tutaj nic takiego nie czułem. Monika wpadła mi w oko. Duże niebieskie oczy, drobna budowa, długie proste włosy, przyjemny niski głos, była dobrze ubrana i ładnie pachniała. W rozmowie wyważona, kulturalna, ale z charakterem, własnym zdaniem. Podziwiałem jej spokój. Zobaczyłem, że w czasie rozmowy przechyliła się w moją stronę.

Do wesela zostały 3 tygodnie, pisałem do niej co weekend dla podtrzymania kontaktu. Tydzień przed weselem zaproponowałem jej jeszcze jedno spotkanie w weekend- odmówiła, napisała, że weekend ma zajęty i że musi pomagać tacie, bo prowadzą małe rodzinne gospodarstwo agroturystyczne nad jeziorem i mieli gości (zrobiłem trochę głupio pisząc do niej dopiero w piątek rano i nie dałem jej czasu na organizację dojazdu).

Nadszedł dzień wesela. W kościele trochę się stresowała, usiedliśmy na końcu. Czasami zagadywałem do niej dla rozluźnienia atmosfery, widziałem, że mocno się przysunęła do mnie. Jak siedzieliśmy, to czułem jej bark na moim ramieniu. Nadszedł w końcu czas na zabawę. Była najpiękniejszą singielką na weselu. Szczupła, miała piękną suknię podkreślającą jej figurę, urocza, delikatna, towarzyska, chętnie zagadywała i rozmawiała z obcymi ludźmi. Babcie były nią zachwycone. Rodzice też zadowoleni. U niektórych z mojej rodziny też na pewno włączyła się zazdrość. Sam wodzirej chętnie ją zagadywał i zaczepiał, widocznie jemu też wpadła w oko smile
Wracam do sedna, żeby nie było tak kolorowo.
Początek był sztywny jak zwykle, chciałem ją wyciągnąć na zabawę grupową- nie chciała. Poszedłem na nią sam. Uciekła mi z oczu, dałem jej chwilę odsapnąć. Znalazłem ją na dworze, gadała jak się później okazało z obcą panią. Po jej powrocie, wyciągnąłem ją na dwór, zaczęła rozmawiać ze mną, usiedliśmy na ławce i jakieś 2 godziny gadaliśmy na różne tematy, głównie na temat tego gdzie chcielibyśmy pracować w przyszłości. Rozluźniłem się. Wróciliśmy na salę, w końcu dała się zaprosić na parkiet. W tańcu jestem średniakiem, ale mam poczucie rytmu, dobrze się nam tańczyło, wyglądała na zadowoloną. Najpierw jeden taniec, potem coraz więcej. Później przyszła pora na zabawy weselne. Na oczepinach złapała welon. Ja złapałem muszkę. Pan młody trochę mi w tym pomógł. Potem bawiliśmy się dalej, sporo tańczyliśmy. Później już niewiele się działo. Załatwiłem transport i wróciliśmy około 4:30. Tym razem chociaż powiedziałem jej "do zobaczenia" na pożegnanie, sugerując, że chciałbym jeszcze ją spotkać. Myślę, że to zapamiętała.

Po weselu podziękowałem jej jeszcze raz i napisałem że była świetna, odpisała, że bardzo jej miło. Dostałem wódkę od państwa młodych, pomyślałem, że mógłbym ją dać sąsiadce Moniki,
która mi ją poleciła na wesele. Sąsiadka napisała, żebym dał wódkę Monice i żeby ona jej ją przekazała. Monika odpowiedziała, że lepiej będzie gdy przekaże jej ją osobiście.
Po raz kolejny odmówiła interakcji, a przecież trochę się już znamy, chciałbym jej jeszcze zaproponować jakieś spotkanie z wyprzedzeniem, ale jak odmówi i nie poda innego terminu, to stracę cierpliwość. Pewnie wykręci się, że musi pracować w gospodarstwie i na tym będzie koniec. Mam do niej telefon, jak zadzwonię to trudniej będzie jej odmówić, ale nie wiem czy jest sens pchać się na nią na siłę, skoro druga osoba, tak mało z siebie daje.

Chciałbym wiedzieć jak naprawdę się bawiła na tym weselu, bo wiadomo, że bycie miłym to tylko maska. W rozmowach powtarza mi, że ma trudny charakter, że wszyscy jej o tym mówią, że
jest uparta i zawsze stawia na swoim. Nie lubi też narzucać się i innym i dawać im rad. Co ważne w tej chwili ani nie pracuje i studiów też nie zaczęła, więc musi mieć czas tym bardziej, że są teraz wakacje. Dla mnie jest tym, czego aktualnie mi brakuje w życiu, mam dobrą, stabilną pracę, za 2 mies. będę bronił magistra. Wydaję mi się, że zasługuje na taką kobietę. Co mega ważne pasuje do mnie fizycznie (jestem chudy i niewysoki, co eliminuje dużą liczbę kobiet na starcie), potrafi zaprezentować się w towarzystwie, widzę w niej dojrzałość i to mnie w niej kręci.

Podsumowując jej dotychczasowe negatywne zachowania wobec mnie:
- stosuje podwójne standardy (polewa wujek czy siostra- zgadza się na wszystko co zaproponują, proponuje cokolwiek ja- odmawia, dopiero po którymś razie dawała się przekonać)
- chętnie zagadywała obcych ludzi na weselu i rozmawiała z nimi, mnie praktycznie nie zagadywała, tylko reagowała na to co jej mówiłem
- na weselu przy mnie sprawiała wrażenie lekko zestresowanej (w sumie nie wiem czy to negatyw)
- nie jest zainteresowana moją osobą, mało pytała o mnie, praktycznie wcale nie pytała o moją pracę, a nie mam wcale takiej nudnej, przez to też ona mnie nie intrygowała,
- nie dawała mi komplementów, ale ja też jej nie dawałem
- jej poziom zaangażowania jest bardzo niski, to co robi to kulturalne minimum, nigdy nie napisała do mnie pierwsza

Pisanie z nią jest mega ciężkie, bo ciężko u niej z internetem i jest to prawda bo akurat pracuje w branży telekomunikacyjnej i wiem w jakiej ona dziurze mieszka.
Jak teraz myślę o tym wszystkim to jest mi przykro i smutno, bo prawdopodobnie już się nie spotkamy na żywo. Od jutra wracam do pracy, do innych zajęć, więc zaraz mi to wszystko przejdzie. Tym bardziej mi smutno wiedząc, jak będę musiał się namęczyć, żeby znaleźć kogoś na jej poziomie, a jak patrzę na tindery, na te glonojady, na te wszystkie idiotki, których kręci tylko życie na pokaz, które oferują mi tylko swój instagram, czy ich profil na onlyfans to mnie wewnętrznie skręca. Wieczne jechanie na ręcznym też mnie już nie interesuje. Nie jestem typem, który lubi się użalać, ale nie chcę już być sam. I jeszcze dodam, że ona nie jest żadną gwiazdą, jest normalną dziewczyną, nie widzę wianuszka chłopaków na jej facebooku. Zostawiam was z pytaniem o granice bycia miłą, bo przez to nie potrafię wyczuć tego jaki ona ma naprawdę stosunek do mnie.

Liczę na wsparcie i zrozumienie.
Dzięki za doczytanie do końca i pozdrawiam ciepło.

Ktoś przede mną napisał, że wieje od Ciebie desperacja i że w związku z tym nic dziwnego, że dziewczyna w żaden sposób nie odwzajemnia Twojego zainteresowania.
No nie wiem czy wieje od Ciebie desperacja. Ja jakoś tego nie wyczułam. Wydaje mi się, że jesteś po prostu młodym mężczyzną, któremu wpadła w oko ta Monika i pytasz po prostu, jakby tu ugryźć temat dalej. Opisałeś swoje zachowania sprzed wesela i ja nie widzę niczego ponadprogramowego w Twoich zachowaniach. Normalnie było. Monika nie ma żadnych podstaw do tego, by uważać Cię za namolnego albo jakiegoś desperata.

Moim zdaniem mogło być tak, że nie jesteś w typie tej dziewczyny albo że ona zaangażowana jest w coś innego. Może przeżywa świeże rozstanie z kimś, może ma na oku innego faceta, a może ma po prostu inne sprawy na głowie i tematy związkowe średnio ja interesują?
Nie wiadomo.
Skoro masz numer jej telefonu, to zadzwoń do niej i pogadaj o tym, jak tam po weselu, jak się czuje, podziękuj jej jeszcze raz, no przecież taki telefon nie będzie jeszcze powodem do tego, by ktoś mógł nazwać Cię desperatem.
Jeśli dziewczyna odmówi Ci, a rozmowa wyraźnie nie będzie się kleiła, to więcej już do niej nie dzwoń ani nie pisz, gdyż wtedy to rzeczywiście wyglądałoby tak, jakbyś się narzucał.
Weź głęboki oddech i wykonaj telefon do niej, a potem niech się dzieje, co chce.
Ani się przecież nie zblaznisz, ani korona z głowy Ci nie spadnie, a tylko dowiesz się na czym stoisz.
Powodzenia.

4 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2022-07-12 08:37:51)

Odp: Zgrywanie niedostępnej oraz gdzie jest granica bycia miłą?

Hmm.. Poszukiwałeś partnerki na wesele czy do życia? Dziewczyna zgodziła się towarzyszyć ci na weselu, ale o wiązaniu się w parę mowy nie było. Nie wiadomo czy ona w ogóle jest zainteresowana tobą na tyle, aby tę relację z poziomu "osoba towarzysząca na weselu" przenieść chociaż o stopień wyżej, a powodów tego że np. nie chce tego zrobić mogą być dziesiątki.

Bądź dla niej miły i próbuj jeśli aż tak ci się spodobała, ale nie narzekaj że ona nie okazuje ci atencji, nie częstuje komplementami itp. Po prostu tego w umowie nie było smile
Widocznie to wasze wspólne wesele nie spowodowało że poczuła motylki w brzuchu smile Jednak to nie znaczy że nic z tego nie będzie, tylko cierpliwości i jak ktoś napisał wcześniej, bez desperacji smile
Powinieneś też chyba liczyć się z tym, że Monika  po prostu uzna  prośbę swojej sąsiadki za spełnioną i na tym koniec. Nie będzie w tym ani nic niestosownego ani uwłaczającego dla ciebie i powinienes to uszanować. Ot, po prostu spędziłeś fajnie czas na weselu ze świetną dziewczyną, która jednak na życie ma i pewnie wcześniej już miała inne plany.

5

Odp: Zgrywanie niedostępnej oraz gdzie jest granica bycia miłą?

Sprawa została przegrana już na pierwszym spotkaniu. Zapewne nie spodobałeś jej się fizycznie. Potem to już było odrabianie pańszczyzny.

6

Odp: Zgrywanie niedostępnej oraz gdzie jest granica bycia miłą?

Mam wrażenie, jakbyś odklikiwał jakieś punkty na liście. Już na etapie kiedy napisałeś, że byłeś z niej zadowolony na spotkanii wjedziałam, że to się tak skończy. Cały czas patrzysz na siebie, kobieta ma być trofeum. Ma być ładna, mają Ci jej zazdrościć.
Popatrz, co napisałeś sam. Zasługujesz na nią, bo ma odpowiedni wzrost, jest wystarczająco miła, a Ty chcesz z kimś uprawiać seks.

Zero myśli o jej odczuciach. Zero.

7

Odp: Zgrywanie niedostępnej oraz gdzie jest granica bycia miłą?

I prawidłowo, im więcej przejmowania się, angażowania itd. tym bardziej kobieta się oddala.

8

Odp: Zgrywanie niedostępnej oraz gdzie jest granica bycia miłą?

Wiesz ona widzi ze tobie żalezy wiec może jej nie spieszno z relacją bo wie zę mozę na ciebie liczyć, poza tym za bardzo chcesz z nią nawiązac relacje a ona nie jest tego jeszcze pewna. Same kobiety na początku relacji same nie sa pewne czego chcę wiem bo sam przechodziłem taką sytuację.
Jak miałem obecną sytuację ze swoją partnerką to myślę ze pierw zostańcie przyjaciółmi gadajcie razem ze sobą,mów o swoich przezyciach z dni czy dnia, moze rozgladaj się za inną parnetrką bo skad wiesz czy ona wogólę cię pokocha.
No jeszcze przecież nie jestescie parą wiec mozesz poznawać nowych ludzi,z nią też mozęsz się spotykać.
Wiem że to pewnie nie pasuje tobie bo jesteś zauroczony ale musisz jej dać samej zdecydować czy chce być z toba jak zatęskni za tobą czy też bedzie pragneła z tobą się umawiać.
To musi być jej decyzja a nie twoja:)
Pozdrawiam i liczę ze jak zobaczy ze jesteś wart to bedzie bardziej na ciebie chętna a teraz zyj życiem idz na piwo z kolegami i czekaj az się sytuacja rozwinie:)

9 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2022-07-12 09:41:42)

Odp: Zgrywanie niedostępnej oraz gdzie jest granica bycia miłą?
Be. napisał/a:

I prawidłowo, im więcej przejmowania się, angażowania itd. tym bardziej kobieta się oddala.

Żeby się mogła oddalić to musiałaby się najpierw przybliżyć. Ludzie.. Ona się zgodziła z nim pójść na wesele a nie być w związku. To Autorowi się lekko lejce pomyliły  i uznał ze pójście na wesele równa się początek chodzenia, szczególnie ze dziewczyna spełniła jego oczekiwania wzrostu, figury i podobania się rodzinie i znajomym. Nie wpadł tylko na to że może to on nie spełnia jej oczekiwań jako potencjalny chłopak. Zalozyl z góry ze to "zgrywanie niedostepnej". Serio? Ja tu widzę poprostu dziewczynę która zgodziła się pójść na wesele.Po spotkaniu  zapoznawczym wiedziala już ze tylko na tym weselu się zakonczy znajomość i dlatego nie podtrzymywała za bardzo kontaktu ani przed weselem ani po nim. W trakcie natomiast zachowywała się neutralnie jak z kolegą. Coby nie dawać okazji do zacieśniania kontaktu wolała czasem pogadac z obcymi ludźmi na przyjęciu weselnym. Już bardziej czytelnych znaków ( poza powiedzeniem wprost nie jestem Tobą zainteresowana) nie mogła dać. Kulturalnie i miło dotrzymała słowa i towarzystwa na weselu i tyle. Jak to ktoś wyżej napisał.. odrobiła pańszczyznę i dziękuję. Co miała zrobić? W ostatniej chwili się wycofać i nie pójść z Autorem ? Dopiero byłoby larum ze nieodpowiedzialna i tak się nie robi. Dziewczyna ogarnięta i miła więc danego słowa dotrzymała ale bez jakichkolwiek widoków na rozwijanie znajomości. Autorze, wesele się odbyło, dziewczyna wrocila do swojego życia i pora bys uczynił to samo. Tu się więcej nic nie wydarzy.

10

Odp: Zgrywanie niedostępnej oraz gdzie jest granica bycia miłą?

Też uważam że Cię poniosło. Zgodziła się pójść na wesele ale nic więcej i najwyraźniej nie jest Tobą zainteresowana skoro tego nie ciągnie.

11 Ostatnio edytowany przez apropo_defacto (2022-07-12 13:03:51)

Odp: Zgrywanie niedostępnej oraz gdzie jest granica bycia miłą?

Sądzę, że nie ta liga kolego. Ona szuka zapewne wielkiego "alfa mejla" , który ją drobną obroni przed światem.
Nie jesteś w jej typie. Jeżeli tak bardzo unika, a zakładam się, że chwilami wyglądało to jak ucieczka, to zmień obiekt westchnień na coś w Twoim zasięgu.

Teraz, nie jest tak, że kobiata patrzy tylko na wzrost i urodę, myślę, że szanse miałeś ale coś nie zagrało.

Zapamiętaj sobie zdanie "girls just wanna have fun". Jakbyś ją tam na pierwszej randce rozchwiał emocjonalnie, rozśmieszył (nie robiąc z siebie debila) i jakoś spolaryzował, nawet ryzykując że się obrazi, więcej by wyszło.
Ugodowością i byciem miłym (czytaj nudnym) facetem, dziewczyny na pierwszym spotkaniu nie urobisz. Szczególnie jak jesteś niezbyt piekny (nazwijmy to w ten sposób).

Na pierwsze spotkanie z Tobą poszła, bo chciała zobaczyć co z tego wyjdzie. Gdyby nie chciała to od razu powiedziała, że nie ma czasu.

Odrób lekcje, wyluzuj i żyj dalej. Im bardziej spinasz dupe, tym one to bardziej widzą.

No ale to już zupełnie inny rozdział.

12

Odp: Zgrywanie niedostępnej oraz gdzie jest granica bycia miłą?

Sprostuje,  nie chodzi o czyny,  że robisz z siebie desperata.  Po tym co piszesz widać, że za bardzo  chcesz,  że masz parcie na związek i seks.  Chcę żebyś wiedział,  że to się czuje,  że kobieta wyczuwa nieświadomie  desperacje,  to jest coś co często nas odniecheca  od faceta bo "coś jest nie tak".  Jeszcze się nie zblazniles  w Jej oczach  więc spoko,  ale według  mnie z tego i tak nic nie będzie i tyle

13

Odp: Zgrywanie niedostępnej oraz gdzie jest granica bycia miłą?
Istotka6 napisał/a:

Sprostuje,  nie chodzi o czyny,  że robisz z siebie desperata.  Po tym co piszesz widać, że za bardzo  chcesz,  że masz parcie na związek i seks.  Chcę żebyś wiedział,  że to się czuje,  że kobieta wyczuwa nieświadomie  desperacje,  to jest coś co często nas odniecheca  od faceta bo "coś jest nie tak".  Jeszcze się nie zblazniles  w Jej oczach  więc spoko,  ale według  mnie z tego i tak nic nie będzie i tyle


Nie urwał dupy powiedzmy. Laska stwierdziłą że to nie ten i każda rzecz jaką teraz zrobi, będzie powodowałą u niej większe mdłości i zacznie żałować że sie w ogóle zgodziłą.

Teraz to by musiał wyskoczyć z zaproszeniem na jego 10 osobowy jacht na śniardwach, gdzie będzie impreza z jego 8 koleżankami. Inaczej nie wzbudzi w niej już żadnych emocji.

14

Odp: Zgrywanie niedostępnej oraz gdzie jest granica bycia miłą?

Początek był sztywny jak zwykle, chciałem ją wyciągnąć na zabawę grupową- nie chciała. Poszedłem na nią sam. Uciekła mi z oczu, dałem jej chwilę odsapnąć. Znalazłem ją na dworze, gadała jak się później okazało z obcą panią.
I w tym momencie dałeś ciała.
Zapraszasz dziewczynę na wesele a potem zostawiasz ją samą przy stole w obcym towarzystwie.
Naprawdę nie wiesz o co chodzi?

ale jak odmówi i nie poda innego terminu, to stracę cierpliwość. Pewnie wykręci się, że musi pracować w gospodarstwie i na tym będzie koniec. Mam do niej telefon, jak zadzwonię to trudniej będzie jej odmówić, ale nie wiem czy jest sens pchać się na nią na siłę, skoro druga osoba, tak mało z siebie daje.
Ty chyba nie rozumiesz, że dziewczyna pracuje w gospodarstwie agroturystycznym, nawet jeśli to firma jej rodziców. Ona ma obowiązki, chociaż nie wychodzi z domu by dojechać  do pracy.

Od jutra wracam do pracy, do innych zajęć, więc zaraz mi to wszystko przejdzie. Tym bardziej mi smutno wiedząc, jak będę musiał się namęczyć, żeby znaleźć kogoś na jej poziomie, a jak patrzę na tindery, na te glonojady, na te wszystkie idiotki, których kręci tylko życie na pokaz, które oferują mi tylko swój instagram, czy ich profil na onlyfans to mnie wewnętrznie skręca. Wieczne jechanie na ręcznym też mnie już nie interesuje.

I jeszcze dodam, że ona nie jest żadną gwiazdą, jest normalną dziewczyną, nie widzę wianuszka chłopaków na jej facebooku.

Liczysz się Ty i tylko Ty. A gdzie w tym wszystkim jest ona? Zainteresowanie jej osobą, problemami, uczuciami i potrzebami?

Przemyśl sobie to wszystko wink

15

Odp: Zgrywanie niedostępnej oraz gdzie jest granica bycia miłą?
Agnes76 napisał/a:

Początek był sztywny jak zwykle, chciałem ją wyciągnąć na zabawę grupową- nie chciała. Poszedłem na nią sam. Uciekła mi z oczu, dałem jej chwilę odsapnąć. Znalazłem ją na dworze, gadała jak się później okazało z obcą panią.
I w tym momencie dałeś ciała.
Zapraszasz dziewczynę na wesele a potem zostawiasz ją samą przy stole w obcym towarzystwie.
Naprawdę nie wiesz o co chodzi?

ale jak odmówi i nie poda innego terminu, to stracę cierpliwość. Pewnie wykręci się, że musi pracować w gospodarstwie i na tym będzie koniec. Mam do niej telefon, jak zadzwonię to trudniej będzie jej odmówić, ale nie wiem czy jest sens pchać się na nią na siłę, skoro druga osoba, tak mało z siebie daje.
Ty chyba nie rozumiesz, że dziewczyna pracuje w gospodarstwie agroturystycznym, nawet jeśli to firma jej rodziców. Ona ma obowiązki, chociaż nie wychodzi z domu by dojechać  do pracy.

Od jutra wracam do pracy, do innych zajęć, więc zaraz mi to wszystko przejdzie. Tym bardziej mi smutno wiedząc, jak będę musiał się namęczyć, żeby znaleźć kogoś na jej poziomie, a jak patrzę na tindery, na te glonojady, na te wszystkie idiotki, których kręci tylko życie na pokaz, które oferują mi tylko swój instagram, czy ich profil na onlyfans to mnie wewnętrznie skręca. Wieczne jechanie na ręcznym też mnie już nie interesuje.

I jeszcze dodam, że ona nie jest żadną gwiazdą, jest normalną dziewczyną, nie widzę wianuszka chłopaków na jej facebooku.

Liczysz się Ty i tylko Ty. A gdzie w tym wszystkim jest ona? Zainteresowanie jej osobą, problemami, uczuciami i potrzebami?

Przemyśl sobie to wszystko wink



Chyba nie doczytałaś. On dał ciałą wcześniej. Ona nie chciała z nim kontaktu po pierwszym spotkaniu a nie na weselu...

16

Odp: Zgrywanie niedostępnej oraz gdzie jest granica bycia miłą?
apropo_defacto napisał/a:

Chyba nie doczytałaś. On dał ciałą wcześniej. Ona nie chciała z nim kontaktu po pierwszym spotkaniu a nie na weselu...

Doczytałam to:

Do wesela zostały 3 tygodnie, pisałem do niej co weekend dla podtrzymania kontaktu. Tydzień przed weselem zaproponowałem jej jeszcze jedno spotkanie w weekend- odmówiła, napisała, że weekend ma zajęty i że musi pomagać tacie, bo prowadzą małe rodzinne gospodarstwo agroturystyczne nad jeziorem i mieli gości (zrobiłem trochę głupio pisząc do niej dopiero w piątek rano i nie dałem jej czasu na organizację dojazdu).

i jeszcze:

Co ważne w tej chwili ani nie pracuje i studiów też nie zaczęła, więc musi mieć czas tym bardziej, że są teraz wakacje. Dla mnie jest tym, czego aktualnie mi brakuje w życiu, mam dobrą, stabilną pracę, za 2 mies. będę bronił magistra. Wydaję mi się, że zasługuje na taką kobietę. Co mega ważne pasuje do mnie fizycznie (jestem chudy i niewysoki, co eliminuje dużą liczbę kobiet na starcie), potrafi zaprezentować się w towarzystwie, widzę w niej dojrzałość i to mnie w niej kręci.

Ja tu widzę kalkulację, że ta dziewczyna mu pasuje, wiec uznał, że ze względu na jego atuty po prostu mu się należy.

17

Odp: Zgrywanie niedostępnej oraz gdzie jest granica bycia miłą?
Agnes76 napisał/a:

Ja tu widzę kalkulację, że ta dziewczyna mu pasuje, wiec uznał, że ze względu na jego atuty po prostu mu się należy.

I co w tym złego? Każdy może sobie czynić takie kalkulacje.
Z kalkulacji i tak nic, bo pannie nie podpasował. smile

18

Odp: Zgrywanie niedostępnej oraz gdzie jest granica bycia miłą?
Legat napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Ja tu widzę kalkulację, że ta dziewczyna mu pasuje, wiec uznał, że ze względu na jego atuty po prostu mu się należy.

I co w tym złego? Każdy może sobie czynić takie kalkulacje.
Z kalkulacji i tak nic, bo pannie nie podpasował. smile

Każdy z nas w pewien sposób kalkuluje czy znajomość jest korzystna i warto ją rozwijać. W tym nie ma niczego złego. Problem w tym, żeby za kalkulacjami szły działania, które sprawią, że tej drugiej osobie kalkulacja również wyjdzie na plus.  Ja nie widzę z jego strony działań, które by mogły dziewczynę do niego przekonać.
Brak tych działań, w mojej ocenie sprawił, że pannie nie podpasował, chociaż zapowiadało się dobrze smile

Ja bym proponowała zmianę nastawienia. Nawet jeśli dziewczyna nie ma wianuszka adoratorów, to jeszcze nie znaczy, że weźmie cokolwiek. Na to warto zwrócić uwagę wink

19

Odp: Zgrywanie niedostępnej oraz gdzie jest granica bycia miłą?

Mnie urzekło, że ona "nie pracuje, nie studiuje", a autor "za 2 miesiące będzie magistrem", no jak ona śmiała nie być zainteresowana tak dobrą partią XD

Agnes76 napisał/a:
Legat napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Ja tu widzę kalkulację, że ta dziewczyna mu pasuje, wiec uznał, że ze względu na jego atuty po prostu mu się należy.

I co w tym złego? Każdy może sobie czynić takie kalkulacje.
Z kalkulacji i tak nic, bo pannie nie podpasował. smile

Każdy z nas w pewien sposób kalkuluje czy znajomość jest korzystna i warto ją rozwijać. W tym nie ma niczego złego. Problem w tym, żeby za kalkulacjami szły działania, które sprawią, że tej drugiej osobie kalkulacja również wyjdzie na plus.  Ja nie widzę z jego strony działań, które by mogły dziewczynę do niego przekonać.
Brak tych działań, w mojej ocenie sprawił, że pannie nie podpasował, chociaż zapowiadało się dobrze smile

Ja bym proponowała zmianę nastawienia. Nawet jeśli dziewczyna nie ma wianuszka adoratorów, to jeszcze nie znaczy, że weźmie cokolwiek. Na to warto zwrócić uwagę wink

20

Odp: Zgrywanie niedostępnej oraz gdzie jest granica bycia miłą?
Agnes76 napisał/a:
apropo_defacto napisał/a:

Chyba nie doczytałaś. On dał ciałą wcześniej. Ona nie chciała z nim kontaktu po pierwszym spotkaniu a nie na weselu...

Doczytałam to:

Do wesela zostały 3 tygodnie, pisałem do niej co weekend dla podtrzymania kontaktu. Tydzień przed weselem zaproponowałem jej jeszcze jedno spotkanie w weekend- odmówiła, napisała, że weekend ma zajęty i że musi pomagać tacie, bo prowadzą małe rodzinne gospodarstwo agroturystyczne nad jeziorem i mieli gości (zrobiłem trochę głupio pisząc do niej dopiero w piątek rano i nie dałem jej czasu na organizację dojazdu).

i jeszcze:

Co ważne w tej chwili ani nie pracuje i studiów też nie zaczęła, więc musi mieć czas tym bardziej, że są teraz wakacje. Dla mnie jest tym, czego aktualnie mi brakuje w życiu, mam dobrą, stabilną pracę, za 2 mies. będę bronił magistra. Wydaję mi się, że zasługuje na taką kobietę. Co mega ważne pasuje do mnie fizycznie (jestem chudy i niewysoki, co eliminuje dużą liczbę kobiet na starcie), potrafi zaprezentować się w towarzystwie, widzę w niej dojrzałość i to mnie w niej kręci.

Ja tu widzę kalkulację, że ta dziewczyna mu pasuje, wiec uznał, że ze względu na jego atuty po prostu mu się należy.


Czyli to co mówię. Spieprzył na pierwszej randce i dalej nic z tego nie bedzie

21

Odp: Zgrywanie niedostępnej oraz gdzie jest granica bycia miłą?
apropo_defacto napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
apropo_defacto napisał/a:

Chyba nie doczytałaś. On dał ciałą wcześniej. Ona nie chciała z nim kontaktu po pierwszym spotkaniu a nie na weselu...

Doczytałam to:

Do wesela zostały 3 tygodnie, pisałem do niej co weekend dla podtrzymania kontaktu. Tydzień przed weselem zaproponowałem jej jeszcze jedno spotkanie w weekend- odmówiła, napisała, że weekend ma zajęty i że musi pomagać tacie, bo prowadzą małe rodzinne gospodarstwo agroturystyczne nad jeziorem i mieli gości (zrobiłem trochę głupio pisząc do niej dopiero w piątek rano i nie dałem jej czasu na organizację dojazdu).

i jeszcze:

Co ważne w tej chwili ani nie pracuje i studiów też nie zaczęła, więc musi mieć czas tym bardziej, że są teraz wakacje. Dla mnie jest tym, czego aktualnie mi brakuje w życiu, mam dobrą, stabilną pracę, za 2 mies. będę bronił magistra. Wydaję mi się, że zasługuje na taką kobietę. Co mega ważne pasuje do mnie fizycznie (jestem chudy i niewysoki, co eliminuje dużą liczbę kobiet na starcie), potrafi zaprezentować się w towarzystwie, widzę w niej dojrzałość i to mnie w niej kręci.

Ja tu widzę kalkulację, że ta dziewczyna mu pasuje, wiec uznał, że ze względu na jego atuty po prostu mu się należy.


Czyli to co mówię. Spieprzył na pierwszej randce i dalej nic z tego nie bedzie

Spieprzył nie spieprzył. Czasem poprostu komuś nie odpowiadamy i tyle. Nic spieprzyć nie musial, to poprostu nie był TEN facet dla tej dziewczyny. Problemu w sobie Autor szukać nie powinien. Problemem jest tylko to, że dziwnie zalozyl ze skoro było wspólne wesele to musi być ciąg dalszy znajomości. No nie musi. Dziewczyna oddała mu przysługę i wrocila do swoich spraw. Nie ma też mu co mydlić oczu teoriami, że pewnie zainteresowana ale zarobiona w domu. Zarobiony człowiek  gdy poczuje to coś, chemię, flow czy jak to tam zwać zawsze znajdzie czas dla obiektu zainteresowania. Zawsze.A nawet jeśli nie będzie miał możliwości fizycznie się spotkać to będzie nie tylko odpowiadał na wiadomości ale i sam podejmował rozmowę. Tu dziewczyna również nie wykazała minimum chęcii inicjatywy co oznacza ze poprostu nie jest zainteresowana. Tak życie. Trzeba iść dalej.

22

Odp: Zgrywanie niedostępnej oraz gdzie jest granica bycia miłą?
feniks35 napisał/a:

Spieprzył nie spieprzył. Czasem poprostu komuś nie odpowiadamy i tyle. Nic spieprzyć nie musial, to poprostu nie był TEN facet dla tej dziewczyny. Problemu w sobie Autor szukać nie powinien. Problemem jest tylko to, że dziwnie zalozyl ze skoro było wspólne wesele to musi być ciąg dalszy znajomości. No nie musi. Dziewczyna oddała mu przysługę i wrocila do swoich spraw. Nie ma też mu co mydlić oczu teoriami, że pewnie zainteresowana ale zarobiona w domu. Zarobiony człowiek  gdy poczuje to coś, chemię, flow czy jak to tam zwać zawsze znajdzie czas dla obiektu zainteresowania. Zawsze.A nawet jeśli nie będzie miał możliwości fizycznie się spotkać to będzie nie tylko odpowiadał na wiadomości ale i sam podejmował rozmowę. Tu dziewczyna również nie wykazała minimum chęcii inicjatywy co oznacza ze poprostu nie jest zainteresowana. Tak życie. Trzeba iść dalej.

Zgadzam się z tym co napisałaś, jak komuś nie odpowiadamy to nie znajdzie czasu.
Tylko tak sobie analizuję sytuację, co by miało dziewczynie w nim odpowiadać?

Pierwszy raz spotkali się z zamiarem wspólnej zabawy na weselu. Spotkanie przebiegło miło, dziewczyna dała sygnał zwrotny, że było fajnie. Potem przez trzy tygodnie ze sobą pisali, i też wszystko było OK. Na zaproponowane spotkanie tydzień przed weselem nie mogła iść, bo miała obowiązki. Tutaj tez nie widzę niczego nadzwyczajnego. Do tego momentu nie ma się do czego przyczepić.

Potem wesele i chłopak na wstępie zostawia ją samą przy stole a on idzie się bawić na parkiet. Jak Ty byś się poczuła w takiej sytuacji? Ja prawdopodobnie poczułabym się zlekceważona. Dziewczyna wychodzi przed salę żeby nie sterczeć samotnie gdy inni się bawią. Tam chłopak ją znajduje i funduje jej dwugodzinną gadkę zamiast weselną zabawę.

usiedliśmy na ławce i jakieś 2 godziny gadaliśmy na różne tematy, głównie na temat tego gdzie chcielibyśmy pracować w przyszłości. Rozluźniłem się

Ciekawa jestem ile w tym było jego planów a ile jej.
'W końcu wrócili na salę i dała się zaprosić do tańca' - to też wskazuje, że nie czuła się wcześniej dobrze pozostawiona sama.
Po weselu chce przez Monikę przekazać wódkę jej sąsiadce, a gdy ta odmawia, jest zdziwiony, że dziewczyna odmawia interakcji, jak to określa, bo przecież trochę się już znają.  No sorry, ale  mało tutaj taktu z jego strony.
Potem jest wyliczanie jego atutów i jej braków,  co w moim odczuciu pokazuje jego nastawienie do dziewczyny. Takie rzeczy się wyczuwa będąc z chłopakiem,  nawet jeśli nie jest to powiedziane wprost.

Nie chcę się upierać, że nic innego nie miało wpływu na podejście dziewczyny, ale to co przeczytałam mnie by nie odpowiadało w chłopaku,  i z pewnością nie dążyłabym do kontynuowania znajomości.

Szynek - to nie jest atak na Twoją osobę. To analiza sytuacji, żebyś mógł wyciągnąć wnioski, jak dziewczyna mogła to wszystko widzieć i dlaczego jej nie odpowiadasz.
Możliwe że się mylę, w każdym bądź razie życzę Ci powodzenia.

23 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2022-07-12 19:30:56)

Odp: Zgrywanie niedostępnej oraz gdzie jest granica bycia miłą?

A ja to odczytałam tak:
-Monika zgodziła się w ciemno iść na wesele  ( tzn za pośrednictwem sasiadki) a potem  dopiero spotkali się z Autorem przed imprezą bo dziwnie byłoby iść na wesele z totalnie obcym człowiekiem o którym nic się nie wie i na oczy się go nie widziało.
- już na tym spotkaniu nie było żadnych fajerwerków. Rozmowa była neutralna głównie o pracy i przyszłości. Jak to Autor napisał Monika pozwoliła mu przejąć inicjatywę czyli to on podtrzymywał rozmowę i nadawał bieg temu spotkaniu. Monice w oko nie wpadł i już wiedziala ze poza obiecanym weselem dalszego ciągu nie będzie
- na potwierdzenie mojej tezy wyżej zachowanie Moniki przed weselem. 3 tygodnie pisania gdzie odzywał się zawsze pierwszy tylko i wylacznie Autor. Zaproponowal spotkanie. Odmowa
- po wesele kolejny wykręt od spotkania ze strony Moniki.
A co mogło się nie spodobać? Wszystko. Uroda ton głosu może to ze dość niski i drobny. To ze ona tez nie oznacza ze sama nie szuka wysokiego i postawnego faceta. Albo zwykły brak chemii. No nie miał obowiązku się jej się spodobać bo ma 2 rece i nogi i niedługo magistra oraz pracę

24 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-07-12 20:54:14)

Odp: Zgrywanie niedostępnej oraz gdzie jest granica bycia miłą?

Nie musiał na weselu cały czas przy niej "warować" zwłaszcza że towarzysko sobie radziła.
Coś jej w Tobie nie podeszlo, niekoniecznie wygląd, może coś w zachowaniu.
A i Ciebie wcale nie trafiło, tylko na chłodno skalkulowaleś jej zalety i wyszło że Ci pasuje na tle innych.
To nie jest jednak zakochanie. I ona to czuję pewnie.
Była miła, bo się zobowiązała iść z Tobą na wesele.
Cokolwiek myślisz, najlepiej jak nie będziesz się narzucać, bo sam widzisz że iskier żadnych nie ma, ani nawet sympatii.
Kobieta to nie auto z salonu. Nie zakochaleś się. Daj sobie spokój.
I sorry, ale ona pracuje, praca w turystyce jest ciężka wbrew pozorom, jakbyś się nią interesował, to byś to wiedział po tych paru spotkaniach.

25

Odp: Zgrywanie niedostępnej oraz gdzie jest granica bycia miłą?

Ona jedynie wyświadczyła Ci przysługę uczestnicząc jako Twoja partnerka w weselu. Spotkanie przed weselem miało na celu jedynie wzajemną ocenę, tak dla niej jak i dla Ciebie. W efekcie dobiliście targu. Resztę sobie wyobraziłeś, ponieważ dziewczyna zwyczajnie spodobała Ci, ale ona najwyraźniej nie jest zainteresowana rozwijaniem znajomości z Tobą.

26

Odp: Zgrywanie niedostępnej oraz gdzie jest granica bycia miłą?
Agnes76 napisał/a:
feniks35 napisał/a:

Spieprzył nie spieprzył. Czasem poprostu komuś nie odpowiadamy i tyle. Nic spieprzyć nie musial, to poprostu nie był TEN facet dla tej dziewczyny. Problemu w sobie Autor szukać nie powinien. Problemem jest tylko to, że dziwnie zalozyl ze skoro było wspólne wesele to musi być ciąg dalszy znajomości. No nie musi. Dziewczyna oddała mu przysługę i wrocila do swoich spraw. Nie ma też mu co mydlić oczu teoriami, że pewnie zainteresowana ale zarobiona w domu. Zarobiony człowiek  gdy poczuje to coś, chemię, flow czy jak to tam zwać zawsze znajdzie czas dla obiektu zainteresowania. Zawsze.A nawet jeśli nie będzie miał możliwości fizycznie się spotkać to będzie nie tylko odpowiadał na wiadomości ale i sam podejmował rozmowę. Tu dziewczyna również nie wykazała minimum chęcii inicjatywy co oznacza ze poprostu nie jest zainteresowana. Tak życie. Trzeba iść dalej.

Zgadzam się z tym co napisałaś, jak komuś nie odpowiadamy to nie znajdzie czasu.
Tylko tak sobie analizuję sytuację, co by miało dziewczynie w nim odpowiadać?

Pierwszy raz spotkali się z zamiarem wspólnej zabawy na weselu. Spotkanie przebiegło miło, dziewczyna dała sygnał zwrotny, że było fajnie. Potem przez trzy tygodnie ze sobą pisali, i też wszystko było OK. Na zaproponowane spotkanie tydzień przed weselem nie mogła iść, bo miała obowiązki. Tutaj tez nie widzę niczego nadzwyczajnego. Do tego momentu nie ma się do czego przyczepić.

Potem wesele i chłopak na wstępie zostawia ją samą przy stole a on idzie się bawić na parkiet. Jak Ty byś się poczuła w takiej sytuacji? Ja prawdopodobnie poczułabym się zlekceważona. Dziewczyna wychodzi przed salę żeby nie sterczeć samotnie gdy inni się bawią. Tam chłopak ją znajduje i funduje jej dwugodzinną gadkę zamiast weselną zabawę.

usiedliśmy na ławce i jakieś 2 godziny gadaliśmy na różne tematy, głównie na temat tego gdzie chcielibyśmy pracować w przyszłości. Rozluźniłem się

Ciekawa jestem ile w tym było jego planów a ile jej.
'W końcu wrócili na salę i dała się zaprosić do tańca' - to też wskazuje, że nie czuła się wcześniej dobrze pozostawiona sama.
Po weselu chce przez Monikę przekazać wódkę jej sąsiadce, a gdy ta odmawia, jest zdziwiony, że dziewczyna odmawia interakcji, jak to określa, bo przecież trochę się już znają.  No sorry, ale  mało tutaj taktu z jego strony.
Potem jest wyliczanie jego atutów i jej braków,  co w moim odczuciu pokazuje jego nastawienie do dziewczyny. Takie rzeczy się wyczuwa będąc z chłopakiem,  nawet jeśli nie jest to powiedziane wprost.

Nie chcę się upierać, że nic innego nie miało wpływu na podejście dziewczyny, ale to co przeczytałam mnie by nie odpowiadało w chłopaku,  i z pewnością nie dążyłabym do kontynuowania znajomości.

Szynek - to nie jest atak na Twoją osobę. To analiza sytuacji, żebyś mógł wyciągnąć wnioski, jak dziewczyna mogła to wszystko widzieć i dlaczego jej nie odpowiadasz.
Możliwe że się mylę, w każdym bądź razie życzę Ci powodzenia.

Ty na prawdę masz coś z możliwościami poznawczymi chyba. Autor napisał wprost ze go olewała od pierwszego spotkania po samo wesele. Na weselu była tylko kontynuacja. Może zacznij czytać ze zrozumieniem.

27 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2022-07-13 17:36:24)

Odp: Zgrywanie niedostępnej oraz gdzie jest granica bycia miłą?
apropo_defacto napisał/a:

Ty na prawdę masz coś z możliwościami poznawczymi chyba. Autor napisał wprost ze go olewała od pierwszego spotkania po samo wesele. Na weselu była tylko kontynuacja. Może zacznij czytać ze zrozumieniem.

możliwe, w takim razie pokaż mi w zacytowanym opisie pierwszego spotkania zdanie/fragment, ze coś szło nie tak :

po wymianie kilku zdań zobaczyłem w jej zachowaniu luz, który dodawał mi pewności siebie. Poszliśmy na lody i na spacer do parku. Wyglądała na zadowoloną, chętnie rozmawiała, ja tylko narzucałem temat, a ona go rozwijała, ja komentowałem i dopytywałem. Chętnie odpowiadała na każde pytanie

Całe spotkanie trwało 4 godziny. Byłem pewien, że ta osoba nie zawiedzie mnie na weselu. Byłem z niej bardzo zadowolony, na spotkaniu pozwoliła mi przejąć inicjatywę, czułem się jak na randce, że to ja decydowałem co robimy, gdzie idziemy i kiedy randka dobiegnie końca. Było to dziwne uczucie dla mnie, bo koleżanki zawsze pakowały mnie w friendzone, ze względu na mój ugodowy charakter, tutaj nic takiego nie czułem

Zobaczyłem, że w czasie rozmowy przechyliła się w moją stronę.

chętnie poznam te możliwości poznawcze.

28

Odp: Zgrywanie niedostępnej oraz gdzie jest granica bycia miłą?
Szynek napisał/a:

Hejka, nie spodziewam się pomocy, bo to dość skomplikowana sprawa, ale czuję, że muszę gdzieś się wyżalić i też podsumować wszystko co się wydarzyło.
Całe spotkanie trwało 4 godziny. Byłem pewien, że ta osoba nie zawiedzie mnie na weselu. Byłem z niej bardzo zadowolony, na spotkaniu pozwoliła mi przejąć inicjatywę, czułem się jak na randce, że to ja decydowałem co robimy, gdzie idziemy i kiedy randka dobiegnie końca. Było to dziwne uczucie dla mnie, bo koleżanki zawsze pakowały mnie w friendzone, ze względu na mój ugodowy charakter, tutaj nic takiego nie czułem. Monika wpadła mi w oko. Duże niebieskie oczy, drobna budowa, długie proste włosy, przyjemny niski głos, była dobrze ubrana i ładnie pachniała. W rozmowie wyważona, kulturalna, ale z charakterem, własnym zdaniem. Podziwiałem jej spokój. Zobaczyłem, że w czasie rozmowy przechyliła się w moją stronę.

Do wesela zostały 3 tygodnie, pisałem do niej co weekend dla podtrzymania kontaktu. Tydzień przed weselem zaproponowałem jej jeszcze jedno spotkanie w weekend- odmówiła, napisała, że weekend ma zajęty i że musi pomagać tacie, bo prowadzą małe rodzinne gospodarstwo agroturystyczne nad jeziorem i mieli gości (zrobiłem trochę głupio pisząc do niej dopiero w piątek rano i nie dałem jej czasu na organizację dojazdu).

Nadszedł dzień wesela. W kościele trochę się stresowała, usiedliśmy na końcu. Czasami zagadywałem do niej dla rozluźnienia atmosfery, widziałem, że mocno się przysunęła do mnie. Jak siedzieliśmy, to czułem jej bark na moim ramieniu. Nadszedł w końcu czas na zabawę. Była najpiękniejszą singielką na weselu. Szczupła, miała piękną suknię podkreślającą jej figurę, urocza, delikatna, towarzyska, chętnie zagadywała i rozmawiała z obcymi ludźmi. Babcie były nią zachwycone. Rodzice też zadowoleni. U niektórych z mojej rodziny też na pewno włączyła się zazdrość. Sam wodzirej chętnie ją zagadywał i zaczepiał, widocznie jemu też wpadła w oko smile
Wracam do sedna, żeby nie było tak kolorowo.
Początek był sztywny jak zwykle, chciałem ją wyciągnąć na zabawę grupową- nie chciała. Poszedłem na nią sam. Uciekła mi z oczu, dałem jej chwilę odsapnąć. Znalazłem ją na dworze, gadała jak się później okazało z obcą panią. Po jej powrocie, wyciągnąłem ją na dwór, zaczęła rozmawiać ze mną, usiedliśmy na ławce i jakieś 2 godziny gadaliśmy na różne tematy, głównie na temat tego gdzie chcielibyśmy pracować w przyszłości. Rozluźniłem się. Wróciliśmy na salę, w końcu dała się zaprosić na parkiet. W tańcu jestem średniakiem, ale mam poczucie rytmu, dobrze się nam tańczyło, wyglądała na zadowoloną. Najpierw jeden taniec, potem coraz więcej. Później przyszła pora na zabawy weselne. Na oczepinach złapała welon. Ja złapałem muszkę. Pan młody trochę mi w tym pomógł. Potem bawiliśmy się dalej, sporo tańczyliśmy. Później już niewiele się działo. Załatwiłem transport i wróciliśmy około 4:30. Tym razem chociaż powiedziałem jej "do zobaczenia" na pożegnanie, sugerując, że chciałbym jeszcze ją spotkać. Myślę, że to zapamiętała.

Po weselu podziękowałem jej jeszcze raz i napisałem że była świetna, odpisała, że bardzo jej miło. Dostałem wódkę od państwa młodych, pomyślałem, że mógłbym ją dać sąsiadce Moniki,
która mi ją poleciła na wesele. Sąsiadka napisała, żebym dał wódkę Monice i żeby ona jej ją przekazała. Monika odpowiedziała, że lepiej będzie gdy przekaże jej ją osobiście.
Po raz kolejny odmówiła interakcji, a przecież trochę się już znamy, chciałbym jej jeszcze zaproponować jakieś spotkanie z wyprzedzeniem, ale jak odmówi i nie poda innego terminu, to stracę cierpliwość. Pewnie wykręci się, że musi pracować w gospodarstwie i na tym będzie koniec. Mam do niej telefon, jak zadzwonię to trudniej będzie jej odmówić, ale nie wiem czy jest sens pchać się na nią na siłę, skoro druga osoba, tak mało z siebie daje.

Chciałbym wiedzieć jak naprawdę się bawiła na tym weselu, bo wiadomo, że bycie miłym to tylko maska. W rozmowach powtarza mi, że ma trudny charakter, że wszyscy jej o tym mówią, że
jest uparta i zawsze stawia na swoim. Nie lubi też narzucać się i innym i dawać im rad. Co ważne w tej chwili ani nie pracuje i studiów też nie zaczęła, więc musi mieć czas tym bardziej, że są teraz wakacje. Dla mnie jest tym, czego aktualnie mi brakuje w życiu, mam dobrą, stabilną pracę, za 2 mies. będę bronił magistra. Wydaję mi się, że zasługuje na taką kobietę. Co mega ważne pasuje do mnie fizycznie (jestem chudy i niewysoki, co eliminuje dużą liczbę kobiet na starcie), potrafi zaprezentować się w towarzystwie, widzę w niej dojrzałość i to mnie w niej kręci.

Podsumowując jej dotychczasowe negatywne zachowania wobec mnie:
- stosuje podwójne standardy (polewa wujek czy siostra- zgadza się na wszystko co zaproponują, proponuje cokolwiek ja- odmawia, dopiero po którymś razie dawała się przekonać)
- chętnie zagadywała obcych ludzi na weselu i rozmawiała z nimi, mnie praktycznie nie zagadywała, tylko reagowała na to co jej mówiłem
- na weselu przy mnie sprawiała wrażenie lekko zestresowanej (w sumie nie wiem czy to negatyw)
- nie jest zainteresowana moją osobą, mało pytała o mnie, praktycznie wcale nie pytała o moją pracę, a nie mam wcale takiej nudnej, przez to też ona mnie nie intrygowała,
- nie dawała mi komplementów, ale ja też jej nie dawałem
- jej poziom zaangażowania jest bardzo niski, to co robi to kulturalne minimum, nigdy nie napisała do mnie pierwsza

Pisanie z nią jest mega ciężkie, bo ciężko u niej z internetem i jest to prawda bo akurat pracuje w branży telekomunikacyjnej i wiem w jakiej ona dziurze mieszka.
Jak teraz myślę o tym wszystkim to jest mi przykro i smutno, bo prawdopodobnie już się nie spotkamy na żywo. Od jutra wracam do pracy, do innych zajęć, więc zaraz mi to wszystko przejdzie. Tym bardziej mi smutno wiedząc, jak będę musiał się namęczyć, żeby znaleźć kogoś na jej poziomie, a jak patrzę na tindery, na te glonojady, na te wszystkie idiotki, których kręci tylko życie na pokaz, które oferują mi tylko swój instagram, czy ich profil na onlyfans to mnie wewnętrznie skręca. Wieczne jechanie na ręcznym też mnie już nie interesuje. Nie jestem typem, który lubi się użalać, ale nie chcę już być sam. I jeszcze dodam, że ona nie jest żadną gwiazdą, jest normalną dziewczyną, nie widzę wianuszka chłopaków na jej facebooku. Zostawiam was z pytaniem o granice bycia miłą, bo przez to nie potrafię wyczuć tego jaki ona ma naprawdę stosunek do mnie.

Liczę na wsparcie i zrozumienie.
Dzięki za doczytanie do końca i pozdrawiam ciepło.

Wsparcie to chyba takie, że są jeszcze inne ładne dziewczyny, które mogą ci odpowiadać

Odniosłam wrażenie, że dziewczyna jest obojętna. To znaczy, może na początku była zaciekawiona, a potem to już niespecjalnie. Jak się kogoś zaprasza na wesele, kto nikogo nie zna, to wypadałoby się nim zająć. To odstrasza. Każdy by zagadywał obcych ludzi, żeby nie zostać  sam na obcym weselu.
A już ta wódka dla sąsiadki w charakterze interakcji  to już w ogóle niewypał.Wygląda to tak jakby transakcja doszła do skutku i trzeba podziękować osobie, która się do niej przyczyniła. A dziewczyna to taki wynik tej transakcji.  A poza tym wiesz na pewno, że jest wolna?

29

Odp: Zgrywanie niedostępnej oraz gdzie jest granica bycia miłą?

Jeszczę tak myślę ze może ją naciskałeś zbyt mocno na siebie. Czy ktoś lubi być zaintersowaniem kogoś az tak ze nie mialo by się czasu na swoje sprawy.
Sam wiem jak jest jak się zauroczonym ale potrzeba dać komuś możliwosć wyboru jak i oddechu dla niego.
Jestem w takiej sytuacji obecnie ze też czuje się niekomfortowo jak kobieta ciągle tylko naciska na mnie, czy ją kocham,czy wszystko wporzadku,czy coś zle zrobiła.
A ja się zlę czułem poprostu ostanio i to powiedziałem lecz chyba nie ma zaufania do mnie.

30

Odp: Zgrywanie niedostępnej oraz gdzie jest granica bycia miłą?
Agnes76 napisał/a:
feniks35 napisał/a:

Spieprzył nie spieprzył. Czasem poprostu komuś nie odpowiadamy i tyle. Nic spieprzyć nie musial, to poprostu nie był TEN facet dla tej dziewczyny. Problemu w sobie Autor szukać nie powinien. Problemem jest tylko to, że dziwnie zalozyl ze skoro było wspólne wesele to musi być ciąg dalszy znajomości. No nie musi. Dziewczyna oddała mu przysługę i wrocila do swoich spraw. Nie ma też mu co mydlić oczu teoriami, że pewnie zainteresowana ale zarobiona w domu. Zarobiony człowiek  gdy poczuje to coś, chemię, flow czy jak to tam zwać zawsze znajdzie czas dla obiektu zainteresowania. Zawsze.A nawet jeśli nie będzie miał możliwości fizycznie się spotkać to będzie nie tylko odpowiadał na wiadomości ale i sam podejmował rozmowę. Tu dziewczyna również nie wykazała minimum chęcii inicjatywy co oznacza ze poprostu nie jest zainteresowana. Tak życie. Trzeba iść dalej.

Zgadzam się z tym co napisałaś, jak komuś nie odpowiadamy to nie znajdzie czasu.
Tylko tak sobie analizuję sytuację, co by miało dziewczynie w nim odpowiadać?

Pierwszy raz spotkali się z zamiarem wspólnej zabawy na weselu. Spotkanie przebiegło miło, dziewczyna dała sygnał zwrotny, że było fajnie. Potem przez trzy tygodnie ze sobą pisali, i też wszystko było OK. Na zaproponowane spotkanie tydzień przed weselem nie mogła iść, bo miała obowiązki. Tutaj tez nie widzę niczego nadzwyczajnego. Do tego momentu nie ma się do czego przyczepić.

Potem wesele i chłopak na wstępie zostawia ją samą przy stole a on idzie się bawić na parkiet. Jak Ty byś się poczuła w takiej sytuacji? Ja prawdopodobnie poczułabym się zlekceważona. Dziewczyna wychodzi przed salę żeby nie sterczeć samotnie gdy inni się bawią. Tam chłopak ją znajduje i funduje jej dwugodzinną gadkę zamiast weselną zabawę.

usiedliśmy na ławce i jakieś 2 godziny gadaliśmy na różne tematy, głównie na temat tego gdzie chcielibyśmy pracować w przyszłości. Rozluźniłem się

Ciekawa jestem ile w tym było jego planów a ile jej.
'W końcu wrócili na salę i dała się zaprosić do tańca' - to też wskazuje, że nie czuła się wcześniej dobrze pozostawiona sama.
Po weselu chce przez Monikę przekazać wódkę jej sąsiadce, a gdy ta odmawia, jest zdziwiony, że dziewczyna odmawia interakcji, jak to określa, bo przecież trochę się już znają.  No sorry, ale  mało tutaj taktu z jego strony.
Potem jest wyliczanie jego atutów i jej braków,  co w moim odczuciu pokazuje jego nastawienie do dziewczyny. Takie rzeczy się wyczuwa będąc z chłopakiem,  nawet jeśli nie jest to powiedziane wprost.

Nie chcę się upierać, że nic innego nie miało wpływu na podejście dziewczyny, ale to co przeczytałam mnie by nie odpowiadało w chłopaku,  i z pewnością nie dążyłabym do kontynuowania znajomości.

Szynek - to nie jest atak na Twoją osobę. To analiza sytuacji, żebyś mógł wyciągnąć wnioski, jak dziewczyna mogła to wszystko widzieć i dlaczego jej nie odpowiadasz.
Możliwe że się mylę, w każdym bądź razie życzę Ci powodzenia.

Na wstępie dziękuje za ciekawe spostrzeżenia (szczególnie Agnes76), to bardzo cenne, bo poszerza horyzonty.

Zdążyłem już ochłonąć po tym wszystkim. To co pisałem na koniec to były tylko moje żale. Wiadomo, że nie nie mają one żadnego związku z tematem. Przechodząc do konkretów odniosę się zbiorczo do Waszych komentarzy.

1) Jeśli chodzi o pisanie z nią. Po pierwszym spotkaniu wcale nie było zbyt kolorowo, po prostu w weekendy pytałem ją co robiła, a ona pytała co u mnie, a potem to już tylko ciągnięcie za język
(to moje wrażenie), ale mimo wszystko ona zachowywała się kulturalnie. Wydaje mi się, że dzięki temu że potrafiła się zachować na poziomie w każdej sytuacji trochę zaślepiało mi prawdziwy obraz sytuacji.

2) Zgadzam się co do kwestii jej pracy. Jeśli ktoś jest kimś zainteresowany to zawsze znajdzie czas na spotkanie. To że odmawia to ewidentny znak, że jest coś nie tak, bo z jakiegoś powodu nie chce się spotkać.

3) Gdybym miał strzelać w którym momencie spieprzyłem (ciężko wybrać jeden moment) to powiedziałbym, że to wszystko zaczęło gasnąć pod koniec pierwszego spotkania. To, że miałem na nim pełną inicjatywę trochę mnie zmyliło. Do pierwszego spotkania było jeszcze zaciekawienie, potem już mało z tego zostało.

4) Gdzie było zainteresowanie jej osobą na weselu? Rozmowa z nią była mimo wszystko nudna. Nie byłoby wam ciężko rozmawiać z kimś, kto ciągle wam odmawia, a to czegoś ze stołu, a to kawy, herbaty, drinka, wyjścia na powietrze, w końcu wyjścia na parkiet (ciekawe w jakim stopniu bała się moich umiejętności tanecznych, a w jakim stopniu zgodziła się potańczyć po to, żeby mnie nie zawieźć jako osoba towarzysząca). To odmowy wybijały z rytmu także, bo nie wiedziałem z czego to wynika, myślicie, że warto było ją o to zapytać? Dopiero jak z nią dłużej porozmawiałem, trochę lepiej "współpracowała", lepiej się bawiliśmy (może to przez alkohol), ale w rozmowie to nadal było nie to, nie nadawaliśmy na samych falach. Pewnie się mylę, ale odniosłem wrażenie, że ona najchętniej przesiedziałaby całe wesele za stołem w ciszy, czyli odbębniła swoje.

5) Prawda jest taka, że ani ja nie byłem nią zainteresowany, ani tym bardziej ona nie była mną zainteresowana. Szkoda, bo fizycznie bardzo do siebie pasowaliśmy i wiele osób na weselu
myślało, że jesteśmy parą. Myślę, że zawiodła w tym wszystkim seksualność, nie było między nami pociągu, na weselu byłem bardzo spokojny, nie czułem tego uczucia "szarpałbym", mimo, że przecież pięknie wyglądała. Ona po prostu nie szuka takiego gościa jak ja, chciała się wyszaleć, jak sama powiedziała "mama mówiła że trzeba korzystać z życia".

6) Co mogło jej się we mnie nie podobać? Mogłem być zbyt poważny i zbyt wyniosły na weselu. Mogła uznać, że jestem zbyt miękki i zbyt nudny dla niej dlatego, że nie wzbudziłem w niej emocji takich jakie by chciała. A może to ona nadal nie wie czego chce. Tego i tak nigdy się nie dowiem i można tylko gdybać.

Dzięki temu wszystkiemu zebrałem dużo doświadczenia, wiem już odrobinę o randkowaniu i wniosek mam z tego jeden. Trzeba zacząć chodzić na spotkania sam na sam, bo nic samo do ciebie nie przyjdzie.
Pozdrawiam ciepło.

31

Odp: Zgrywanie niedostępnej oraz gdzie jest granica bycia miłą?

Skoro piszesz, że relacja wyglądał inaczej przed spotkaniem to strzelam, ze po prostu nie spodobałeś jej się fizycznie i tyle. A może tak naprawdę do siebie do końca nie pasujecie pod względem charakterów, ale spodobała Ci się to zacząłeś podświadomie się oszukiwać. I ja bym nie brał winy na siebie, bo nie wiem gdzie miałbyś "spieprzyć" coś co nawet się nie zaczęło. To jest takie dziwne myślenie w dzisiejszych czasach, że jak nie wyjdzie z jakąś kobietą to zawsze jest to wina mężczyzny. Nie wiem po co się tak katować. Ale dobrze, że wyciągnąłeś z tego lekcje. Pozdrawiam.

32

Odp: Zgrywanie niedostępnej oraz gdzie jest granica bycia miłą?
xGrahir napisał/a:

To jest takie dziwne myślenie w dzisiejszych czasach, że jak nie wyjdzie z jakąś kobietą to zawsze jest to wina mężczyzny.

Nie zgodzę się. Raczej: niektórzy mężczyźni/ niektóre kobiety mają takie myślenie, że jak im nie wyjdzie z jakąś kobietą/z jakimś mężczyzną to jest w tym ich wina, że gdyby coś zrobili inaczej to może ta osoba by się nimi zainteresowała. A to nie zawsze tak jest, czasem ludzie po prostu do siebie nie pasują.

33

Odp: Zgrywanie niedostępnej oraz gdzie jest granica bycia miłą?

Skoro jesteś niski i chudy to pewnie nie spodobałes jej się fizycznie. Tez jestem niska a nie zwracam uwagi na niskich facetow a tym bardziej chudych

Posty [ 33 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Zgrywanie niedostępnej oraz gdzie jest granica bycia miłą?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024