Duszę się w związku. On nie pozwala mi odejść - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Duszę się w związku. On nie pozwala mi odejść

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 19 ]

1

Temat: Duszę się w związku. On nie pozwala mi odejść

Cześć. Nie wiem co ze sobą zrobić. Jestem w związku 4 lata. Do tej pory nie mieszkaliśmy razem. Dopiero teraz pojawiły się perspektywy na wspólne zamieszkanie, ale zdałam sobie sprawę, że ja już tego nie chcę. Gdzieś po drodze moje uczucia się wypaliły.

Co gorsza, tęsknię za czasem gdy nie byłam w związku. Miałam fajne i poukładane życie. Z nim ciężko jest cokolwiek zaplanować, bo albo zmienia zdanie albo wszystko jest na ostatnią chwilę. Kiedyś miałam swoje hobby i zainteresowania, których teraz praktycznie nie rozwijam, bo on zajmuje prawie cały mój czas. Czuję jakbym traciła swoje ja.

Zniknęło pożądanie, chociaż on jest bardzo przystojny. Nie mam zupełnie ochoty na seks, mimo że w łóżku zawsze było bardzo dobrze.

Gdy komunikuję, że potrzebuję dla sobie więcej czasu czy np. spędzać czas ze znajomymi lub wyjechać gdzieś bez niego to z jego strony jest foch i pretensje. Gdy pojawiają się kłótnie nie mam już motywacji do kompromisów i każda kłótnia jest tą “ostatnia kroplą” po której chcę to wszystko kończyć. Ale on za każdym razem potrafi mnie urobić i zasiać nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

Nie mogę pozbyć się myśli, że byłoby mi lepiej samej. Albo z kimś bardziej kompatybilnym jeżeli kiedyś ktoś taki by się pojawił. Mam już 30 lat więc czuję, że to taka ostatnia szansa na poznanie kogoś sensownego.

Z drugiej strony wiem, że mnie bardzo kocha. Jest czuły, troszczy się o mnie i stara się. Co ja mam mu powiedzieć? Że znudziło mi się bycie w związku? hmm Powiedzieć że chcę odejść? Już kiedyś próbowałam, ale on nie odpuszcza. A ja nie mogę patrzeć na to jak cierpi. Nie chcę go krzywdzić. Chyba chciałabym żeby on ze mną zerwał. Ulżyłoby mi.

Nie radzę sobie z tą sytuacją. Czuję się jak w pułapce bez wyjścia. Chciałabym zasnąć i więcej się nie obudzić. Rozwiązałoby to wszystkie moje problemy sad

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Duszę się w związku. On nie pozwala mi odejść

Za ręce Cię do kaloryfera nie przywiązał. Mozesz odejść w każdej chwili.

Odp: Duszę się w związku. On nie pozwala mi odejść
Silvi napisał/a:

Cześć. Nie wiem co ze sobą zrobić.

Sama siebie zapytaj czego chcesz i zrealizuj to, czego chcesz.
Chyba właśnie, że Cie przytwierdził do kaloryfera, wtedy dzwoń na 112. Chyba że bycie przedmiotem jest czymś, o czym marzysz.

4

Odp: Duszę się w związku. On nie pozwala mi odejść

Dwa bąki i się udusi. big_smile Co za problem?

5

Odp: Duszę się w związku. On nie pozwala mi odejść

kocha, seks dobry, troszczy sie, chce wspolnie spedzac czas. to tobie przeszlo jak rozumiem? w moich zwiazkach wszystko robilismy wspolnie, nawet do glowy mi nie przyszlo, zebysmy mieli np urlopy spedzac oddzielnie. serio nie rozumiem. patrzac po watkach na forum to tez raczej kobiety sie pluja, ze licza sie dla faceta tylko koledzy itp

6

Odp: Duszę się w związku. On nie pozwala mi odejść

Odejdź, po prostu.
Niezależnie od przyczyn - nie kochasz go i tak naprawdę jesteś z nim z braku laku. Jak tak dalej pójdzie, to odejdziesz jak poznasz kogoś nowego, a z tego co mówisz Twój facet niczym nie zasłużył sobie na zdradę.  Będąc z nim właśnie go krzywdzisz - daj mu poznać kogoś, kto będzie go kochał.

7

Odp: Duszę się w związku. On nie pozwala mi odejść

Autorko, możesz mieć kryzys związkowy związany z lękiem, że oto zbliża się czas wspólnego Waszego zamieszkania. Przez cztery lata spotykaliście się tylko i może raz na jakiś czas pomieszkiwaliscie ze sobą i taka forma związku odpowiadała Ci, chociaż w Twoim przypadku, to może i tych Waszych spotkań było za dużo, skoro jesteś aż tak bardzo zmęczona tym facetem.
Teraz będzie jeszcze gorzej, bo on non stop będzie z Tobą. To może Cię na tyle przerażać, że najchętniej ucieklabys od faceta, jak najdalej.
Trzyma Cie jeszcze przy nim tylko asekuranctwo, bo tak naprawdę facet jest ok, trochę Was łączy i może szkoda by było?
Ma on wprawdzie kilka wad, które teraz urosły do rangi wielkiego problemu, ale generalnie da się wytrzymać.
Najgorsze, że całkowicie przestał pociągać Cię jako mężczyzna - to wygląda źle.
Decyzja o tym, żeby wspólnie z kimś zamieszkać należy do tych trudniejszych i nie każdy ma tak, że o niczym innym nie marzy, jak tylko o tym, żeby mieszkać ze swoim facetem.
Ja np nie zniosłabym czegoś takiego.
Napisałaś, że tak naprawdę straciłaś swoje dawne życie, że straciłaś nawet swoje hobby, ponieważ non stop jesteś zaabsorbowana tym człowiekiem. Że niczego nie możesz zaplanować ani, tym bardziej, zrealizować, bo on wprowadza chaos w Wasze życie i w ostatniej chwili zmienia Twoje/ Wasze plany albo w ogóle rezygnujecie.
To tak jakbyś próbowała oglądać z kimś wspólnie telewizję, a druga osoba non stop, bez uzgodnienia z Tobą co chwilę zmieniałaby kanały. Wysoce frustrujące.
Masz wrażenie, że się dusisz i czujesz, że tracisz życie, gdyż tam za rogiem może czekać na Ciebie ktoś, z kim byłabyś szczęśliwa.
Naprawdę dopadł Cię potężny kryzys albo rzeczywiście doszłaś do ściany i z Twojej strony to koniec relacji.
Nie opisałas swojego związku zbyt szeroko, raczej tylko tyle o ile, ale nawet na podstawie kilku Twoich spostrzeżeń można domyślać się, że facet jest niczym bluszcz, który coraz bardziej rozrasta się i opłata Cię zabierając powietrze do oddychania.
Bo co to znaczy, że straciłaś swoje hobby?
Hobby albo się ma, albo nie ma, a gdy się je ma, to raczej na całe życie albo na znacznie dłużej już miałaś Ty.
Przez cztery lata spotykania się z nim nie miałaś moxliwisci rozwijania swojego hobby?
Wysoce niepokojące.
Przed tym facetem byłaś zupełnie inna osoba, otwartą, radosna i pełna życia. Nie minęły cztery lata, a Ty psychicznie czujesz się wypalona i umordowana z uczuciem duszenia się i kiszenia we własnym sosie.
Taka Ciebie wyprodukował więc ten związek?
Bardzo znamienne i dające do myślenia, gdyż po owocach ich poznacie. Patrząc na Ciebie Wasz związek ewidentnie wydał zły owoc, więc wniosek z tego, że nie było to zdrowe drzewo.
Gdy drzewo jest zdrowe wydaje pyszne, zdrowe owoce.
Ciekawe jak czuje się ten facet. Czy też czuje się jak flak, czy raczej robi wrażenie zadowolonego i pełnego ikry?
Może upił Ci już tyle krwi oraz energii, że on wzrasta w siłę i potęgę, a Ty przy nim marnurjesz?
Jeśli tak, to ja radzę Ci rozstanie i to w trybie pilnym.
Bo to oznaczałoby, że byłaś w toksycznej relacji, z która zzylas się na tyle, że nawet tego nie wiedziałaś.
W czym człowiek tkwi najlepiej jest rozpoznać po sobie, po wnikliwej analizie tego, co po drodze się straciło, a co zyskało.
Ty ewidentnie dużo rzeczy straciłaś. Taki był wymóg sytuacji czy co? Powinnaś czuć się ubogacona poprzez fakt, że jesteś w związku, a Ty wprost przeciwnie.
Chyba byłaś w toksyku.
Nie chce wyciągnąć tu, być może, za daleko idących wniosków, bo informacji mam troszkę za mało, ale na ten moment takie wyciągnęłam wnioski.

8

Odp: Duszę się w związku. On nie pozwala mi odejść

Badboy needed.

9

Odp: Duszę się w związku. On nie pozwala mi odejść

Ściana. Dzieci trza płodzić, a to nie tyn. smile

10

Odp: Duszę się w związku. On nie pozwala mi odejść

Dzięki ulle za długą odpowiedź.

ulle napisał/a:

Autorko, możesz mieć kryzys związkowy związany z lękiem, że oto zbliża się czas wspólnego Waszego zamieszkania. Przez cztery lata spotykaliście się tylko i może raz na jakiś czas pomieszkiwaliscie ze sobą i taka forma związku odpowiadała Ci, chociaż w Twoim przypadku, to może i tych Waszych spotkań było za dużo, skoro jesteś aż tak bardzo zmęczona tym facetem.

Masz rację, że się boję. Boję się, że w codziennym życiu nie dogadamy się i trzeba będzie to wszystko odkręcać. Ale nieprawdą jest, że odpowiada mi taka “dochodząca” forma związku. Czułam, że nasza relacja przez to nie rozwija się. Mam chyba do niego o to pretensje, że przeciągał ten stan zawieszenia tak długo. Na etapie różowych okularów wybacza się więcej i łatwiej wywrócić swoje życie do góry nogami dla drugiej osoby. Teraz nie mam w sobie tego optymizmu.

ulle napisał/a:

Bo co to znaczy, że straciłaś swoje hobby?
Hobby albo się ma, albo nie ma, a gdy się je ma, to raczej na całe życie albo na znacznie dłużej już miałaś Ty.
Przez cztery lata spotykania się z nim nie miałaś moxliwisci rozwijania swojego hobby?

Moje hobby wymaga regularnych i częstych treningów. Najpierw opuściłam się, bo byłam zafascynowana związkiem, a później pandemia sprawiła, że muszę zaczynać wszystko od początku i przyzwyczaiłam siebie i jego, że to już nie istnieje.

ulle napisał/a:

Trzyma Cie jeszcze przy nim tylko asekuranctwo, bo tak naprawdę facet jest ok, trochę Was łączy i może szkoda by było?

Pewnie i tu masz rację. Podświadomie pewnie obawiam się, że mogę już nie znaleźć nikogo lepszego ani równie dobrego. Mimo wszystko ma wiele dobrych cech, które cenię. Kiedyś go kochałam, więc może to ze mną jest coś nie tak.


Legat napisał/a:

Ściana. Dzieci trza płodzić, a to nie tyn. smile

Nie będę mieć dzieci więc to nie to.


blueangel napisał/a:

kocha, seks dobry, troszczy sie, chce wspolnie spedzac czas. to tobie przeszlo jak rozumiem? w moich zwiazkach wszystko robilismy wspolnie, nawet do glowy mi nie przyszlo, zebysmy mieli np urlopy spedzac oddzielnie. serio nie rozumiem. patrzac po watkach na forum to tez raczej kobiety sie pluja, ze licza sie dla faceta tylko koledzy itp

Bardzo bym chciała, żeby czasem poszedł do kolegów i namawiam go to tego.

Lady Loka napisał/a:

Za ręce Cię do kaloryfera nie przywiązał. Mozesz odejść w każdej chwili.

Niby nie przywiązał ale wiem, że będzie bardzo cierpiał i będzie starał się przekonać mnie żebym wróciła. Brakuje mi sił, aby przechodzić przez to kolejny raz.

11

Odp: Duszę się w związku. On nie pozwala mi odejść

No to go zablokujesz, żeby nie miał jak Cię przekonywać do powrotu. Powiesz mu, że tak postanowiłaś i koniec. A po związku każdy cierpi. To już nie Twoja odpowiedzialność.

12

Odp: Duszę się w związku. On nie pozwala mi odejść
Silvi napisał/a:

Niby nie przywiązał ale wiem, że będzie bardzo cierpiał i będzie starał się przekonać mnie żebym wróciła. Brakuje mi sił, aby przechodzić przez to kolejny raz.

Wolisz krzywdzić go na raty, w rozciągłości dzień w dzień, wiele razy z każdą kłótnią konfliktem
krzywdzisz tym też siebie,
odejdziesz i tak ,albo on wreszcie się wypali i zobaczy, że brak miłości jest u Ciebie
jedna osoba nie pociągnie związku tym bardziej zaborcza i roszczeniowa 
nie kochasz, nie udawaj i nie czekaj na jego ruch,  odraczasz tylko to w czasie rozstanie,
to nie jest rozsądne - kalkulujesz  różne obawy przelewanie pustego w próżne
Racjonalizujesz swój brak odwagi i wyraźnej motywacji
usprawiedliwiasz swoje lęki i obawy jego krzywdą, to jak uzależnienie od niego,mozna to załatwiś uczciwie i prościej bez czekania na święty nie wiadomo kiedy zasłaniając się brakiem gotowości
jednocześnie wygodne i bez zgody rozdarcie wzorcowe nic dobrego z takich akrobacji
musi koniecznie się pojawić ktoś trzeci kto zainspiruje do odejścia ,da Ci siłę, to jest kolejne złudzenie,
zagłuszysz nowymi emocjami skrupuły cała różnica 
a i tak nie unikniesz tego że facet poczuje się zraniony,a zdrada boli wielokrotnie bardziej.

13

Odp: Duszę się w związku. On nie pozwala mi odejść

Ta, uwaga bo się akurat nim przejmujesz. Po prostu jeszcze cię ciągnie do starego stanu i czegoś tam nie chcesz stracić. Klasyka, małpy i gałęzie...

14

Odp: Duszę się w związku. On nie pozwala mi odejść

Taką historię tu zostawię, wczytaj się w nią i zobacz, czy tego chcesz:
- małżeństwo z dziećmi, koło 40.
- on ją olewał stawiając pracę na pierwszym miejscu, spał tygodniami w biurze, jak wracał do domu to szedł wyszaleć się z kolegami, a ją zostawiał z dziećmi w domu (jej punkt widzenia), po powrocie potrafił po pijaku zachowywać się przemocowo,
- on zasuwał na rodzinę, faktycznie zaniedbał żonę, ale to przecież dla niej i dzieci (jego punkt widzenia),
- byli na terapii, on się nie zmieniał na dłużej niż tydzień. Ona dusiła się jak Ty przez przynajmniej 2-3 lata.
- ona spotkała starego znajomego i bam - motylki, zakochanie, odeszła.

I teraz:
- on ciężko to przeszedł (są już po rozwodzie)
- ona ma opinię dziwki w części swojej rodziny i całej jego. Nikt jej teraz w przemoc bm nie wierzy itd. itp.

Czekaj zatem na nową gałąź i zbierz tego konsekwencje.

15

Odp: Duszę się w związku. On nie pozwala mi odejść

Złą opinię to ja mam z powodu że jestem z nim. Potrafi zrazić do siebie wszystkich. Parę razy już od znajomych usłyszałam, że ze mną chętnie będą się spotykać, ale jego widzieć nie chcą.

16

Odp: Duszę się w związku. On nie pozwala mi odejść
Silvi napisał/a:

Złą opinię to ja mam z powodu że jestem z nim. Potrafi zrazić do siebie wszystkich. Parę razy już od znajomych usłyszałam, że ze mną chętnie będą się spotykać, ale jego widzieć nie chcą.

Oj, to interesujące. Mogłabyś to rozwinąć? Co widzą znajomi, czego Ty nie widziałaś przez cztery lata, a dopiero teraz zaczynasz cos dostrzegać?
Co to znaczy, że masz zła opinie wśród znajomych? Mają Cię za głupią, że ciągle z nim jesteś? Rozwiń też tę myśl.

17

Odp: Duszę się w związku. On nie pozwala mi odejść

Jak nie chcesz z kimś być, to podejmujesz decyzję o rozstaniu, komunikujesz ją drugiej osobie i się jej trzymasz tak samo, jak tysiące razy wcześniej, gdy podejmowałaś decyzje.

18

Odp: Duszę się w związku. On nie pozwala mi odejść
ulle napisał/a:
Silvi napisał/a:

Złą opinię to ja mam z powodu że jestem z nim. Potrafi zrazić do siebie wszystkich. Parę razy już od znajomych usłyszałam, że ze mną chętnie będą się spotykać, ale jego widzieć nie chcą.

Oj, to interesujące. Mogłabyś to rozwinąć? Co widzą znajomi, czego Ty nie widziałaś przez cztery lata, a dopiero teraz zaczynasz cos dostrzegać?
Co to znaczy, że masz zła opinie wśród znajomych? Mają Cię za głupią, że ciągle z nim jesteś? Rozwiń też tę myśl.

Pewnie tak myślą, ale oczywiście nikt na głos tego nie powie. Były za to pytania “Po co ja z nim jestem?”. Momentami potrafi zachować się jak ostatni gbur i gówniarz. Często się pojawiały i pojawiają między nami konflikty z tego powodu. Nie mam już ochoty zabierać go do moich przyjaciół, aby nie narażać ich na nieprzyjemności i żebym ja nie musiała się wstydzić.

19

Odp: Duszę się w związku. On nie pozwala mi odejść

To tego nie rób, nikt ci przecież nie każe, ani nie nakazuje.
Jeśli z nim jesteś, jeśli zabierasz go na spotkania ze znajomymi, to dzieje się tak dlatego, że tego chcesz, a nie dlatego, że musisz, albo że duch twój na rozżarzone węgle dupą usiadł.

Posty [ 19 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Duszę się w związku. On nie pozwala mi odejść

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024