Ciężka sprawa - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 13 ]

1

Temat: Ciężka sprawa

Witam drogie Panie. Z góry uprzedzę że nie jestem kobieta ale myślę że najprościej poradzić mogę się Was.

Zacznę po krotce moja historie

Około roku temu poznałem dziewczynę z dzieckiem, "zakochalismy" się w sobie ( w dzudzyslowiu bo było to jednostronne ale to zaraz wyjasnie ) dość szybko zaczęliśmy być razem i zamieszkaliśmy razem ( wymagała tego sytuacja gdyż ma dziecko i tak najprościej było pod względem finansow).
Byliśmy tak około pół roku gsize było różnie. Ja zawaliłem siedząc przed PC, gdy ona była w pracy opiekowałem się dzieckiem, ciągle się mijaliśmy. Doszło w końcu do tego że wyszły na jaw jej zdrady z byłym ( ojcem dziecka). Zara po tym wyszło że jest w ciąży, coś co zapewnia mnie że to moje dziecko. Rozstaliśmy się wiadomo ale pp jakimś czasie postanowiłem schować dumę i jej wybaczyć że względu na dzieci. Wróciła do mnie ale niestety na 2 miesiące i jak się okazało z litości bym nie zrobił sobie krzywdy. Okres ten był mega ciężki, miałem ciągle jej wizję z nim itp itd kłótnie non stop o to. Znowu się rozeszliśmy potem ona znowu chciała do mnie wrócić, znaczy znowu, w sumie 1 raz to ona mnie prosiła o powrót itp itd. Niestety jakieś 3 4 dni temu się rozeszliśmy gdyż jak stwierdziła nie ma siły do " moich wymogow" i pracy jaka musiałem wykonać w krótkim czasie by nie być zazdrosnym o tego jej ex. Ogólnie nie byłem zazdrosny, nie sprawdzałem telefonu itp itd. Do momentu jak przyjechał i razem wyszli porozmawiać na temat chrzcin ich syna. Wtedy tam zdarzyło się mi ich śledzić z obaw. Oczywiście przyznałem się do tego, ale od tej pory coraz częściej o to się kłóciliśmy. Chociaż tak na prawdę w większej mierze miałem to przepracowane . Ale bolało mnie to jak np szliśmy na usg i widziałem daty, odrazu myśli " boże to może być jego dziecko ". Nie potrafiłem się cieszyć, przez co ja to trochę niszyczylo . Teraz jak to mówi nie potrzebuje mnie w swoim życiu, ma jakiś plan, obwinia mnie o zniszczenie jej tej ciąży przez brak mojego cieszenia się na usg. Obwinia mnie o za duże wymogi takie jak rozmowa, która wydaje mi się podstawa no i tu przyznaje co do jednego wymogu że to głupota a mianowicie argumentowanie. Ja jestem człowiekiem jeśli coś mówię że zrobiłem czynność A to argumentuje dla czego i tego chciałem od niej, przytłaczało ja to pewnie. Obwiniala mnie też że ciągle ta przeszłość jest z nami ( już nie tak jak 4 miesiące temu że co chwila miałem napady "wizji") ale tylko jak on się pojawiał to zazdrość moja brała górę.

Jak pisałem wyżej jest pewna ze nie chce mnie w swoim życiu ale ja nie potrafię odpuścić sobie czego nad czyn tyle pracowałem, na co tyle poświęciłem. Sprzedałem komputer, zacząłem inaczej pracować by być jak najwięcej w domu, dawać jej ten czas który potrzebuje. Zawaliłem sprawę jeśli chodzi o tą przeszłość ale wydaje mi się że i tak ludzie znacznie więcej czasu na to potrzebują.


Pytanie do Was drogie Panie, czy mam szansę uratować ten związek by być. Przy dzieciach i przy niej.

Dodam że teraz już w 99 procentach mam przepracowaną ta przeszłości( teraz mam tylko obawy że on się tam pojawił za mnie i to mnie przeraża że zostałem tak łatwo zastapiony )


Zależy mi na tej rodzinie przeogromnie, dla nikogo w życiu tyle nie oddawałem jak dla Niej i dzieci. Czy mam szansę według Was na uratowanie tego

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-07-04 19:41:14)

Odp: Ciężka sprawa
Arrami napisał/a:

Witam drogie Panie. Z góry uprzedzę że nie jestem kobieta ale myślę że najprościej poradzić mogę się Was.

Zacznę po krotce moja historie

Około roku temu poznałem dziewczynę z dzieckiem, "zakochalismy" się w sobie ( w dzudzyslowiu bo było to jednostronne ale to zaraz wyjasnie ) dość szybko zaczęliśmy być razem i zamieszkaliśmy razem ( wymagała tego sytuacja gdyż ma dziecko i tak najprościej było pod względem finansow).
Byliśmy tak około pół roku gsize było różnie. Ja zawaliłem siedząc przed PC, gdy ona była w pracy opiekowałem się dzieckiem, ciągle się mijaliśmy. Doszło w końcu do tego że wyszły na jaw jej zdrady z byłym ( ojcem dziecka). Zara po tym wyszło że jest w ciąży, coś co zapewnia mnie że to moje dziecko. Rozstaliśmy się wiadomo ale pp jakimś czasie postanowiłem schować dumę i jej wybaczyć że względu na dzieci. Wróciła do mnie ale niestety na 2 miesiące i jak się okazało z litości bym nie zrobił sobie krzywdy. Okres ten był mega ciężki, miałem ciągle jej wizję z nim itp itd kłótnie non stop o to. Znowu się rozeszliśmy potem ona znowu chciała do mnie wrócić, znaczy znowu, w sumie 1 raz to ona mnie prosiła o powrót itp itd. Niestety jakieś 3 4 dni temu się rozeszliśmy gdyż jak stwierdziła nie ma siły do " moich wymogow" i pracy jaka musiałem wykonać w krótkim czasie by nie być zazdrosnym o tego jej ex. Ogólnie nie byłem zazdrosny, nie sprawdzałem telefonu itp itd. Do momentu jak przyjechał i razem wyszli porozmawiać na temat chrzcin ich syna. Wtedy tam zdarzyło się mi ich śledzić z obaw. Oczywiście przyznałem się do tego, ale od tej pory coraz częściej o to się kłóciliśmy. Chociaż tak na prawdę w większej mierze miałem to przepracowane . Ale bolało mnie to jak np szliśmy na usg i widziałem daty, odrazu myśli " boże to może być jego dziecko ". Nie potrafiłem się cieszyć, przez co ja to trochę niszyczylo . Teraz jak to mówi nie potrzebuje mnie w swoim życiu, ma jakiś plan, obwinia mnie o zniszczenie jej tej ciąży przez brak mojego cieszenia się na usg. Obwinia mnie o za duże wymogi takie jak rozmowa, która wydaje mi się podstawa no i tu przyznaje co do jednego wymogu że to głupota a mianowicie argumentowanie. Ja jestem człowiekiem jeśli coś mówię że zrobiłem czynność A to argumentuje dla czego i tego chciałem od niej, przytłaczało ja to pewnie. Obwiniala mnie też że ciągle ta przeszłość jest z nami ( już nie tak jak 4 miesiące temu że co chwila miałem napady "wizji") ale tylko jak on się pojawiał to zazdrość moja brała górę.

Jak pisałem wyżej jest pewna ze nie chce mnie w swoim życiu ale ja nie potrafię odpuścić sobie czego nad czyn tyle pracowałem, na co tyle poświęciłem. Sprzedałem komputer, zacząłem inaczej pracować by być jak najwięcej w domu, dawać jej ten czas który potrzebuje. Zawaliłem sprawę jeśli chodzi o tą przeszłość ale wydaje mi się że i tak ludzie znacznie więcej czasu na to potrzebują.


Pytanie do Was drogie Panie, czy mam szansę uratować ten związek by być. Przy dzieciach i przy niej.

Dodam że teraz już w 99 procentach mam przepracowaną ta przeszłości( teraz mam tylko obawy że on się tam pojawił za mnie i to mnie przeraża że zostałem tak łatwo zastapiony )


Zależy mi na tej rodzinie przeogromnie, dla nikogo w życiu tyle nie oddawałem jak dla Niej i dzieci. Czy mam szansę według Was na uratowanie tego

Na moje oko to nie ma szans na uratowanie tego,Ty niby coś przepracowałeś,ale ona chyba niczego nie przepracowała
zwłaszcza swoich manipulacji związanych ze zdradą z ojcem dziecka i nie zakończyła definitywnie emocjonalnie więzi z nim.
Mogłeś być czymś jak plaster ale nie za bardzo pomogłeś w wyleczeniu się z eksa, bo nie mogłeś pomóc,
to lawirantka ta Twoja była dziewczyna ,idealizujesz ją ostro dyskredytując siebie ,w poczuciu winy za swoje błędy nie ma równowagi jej błędy też są bardzo istotne i nie mniejsze od siedzenia przed PC,poczuciu winy i bycia nie w porządku, które z jakiejś desperacji dałeś sobie wcisnąć,niestety zdarzają się takie kobiety i takie naiwne ancymony zakochane jak Ty w wyobrażeniach, a nie w realnej osobie.
w tym czasie ona z jakąś świadomą premedytacją i chęcią spotykała się z eksem, a Twoje siedzenie przed kompem było jej na rękę,miała czas na seks z byłym,i możliwość posiadania dyżurnej pretensji do Ciebie, niby powód i wymówkę do zdrady przez niby Twoje "zaniedbanie"
daj spokój, że dałeś se to wcisnąć chłopaku,ale tak bywa jak się koniecznie chce byś jeleniem na własną prośbę.
przy okazji dopilnowałeś dzieciaka,
Ona dalej jest uwikłana w jakąś zależność i relacje z nim,a Ty byłeś tymczasowym pocieszeniem i byłeś przydatny,nie wykazałeś się i nie zdałeś egzaminu, ponieważ odkryłeś jej zdrady sekrety,nie można Cię wykorzystywać ,korzystając z zaufania, które straciłeś,masz też swoje słabości, pewnie jak były albo podobne, niepewny jesteś,dlatego ona Cię nie chce.
To drugie dziecko jest Twoje wreszcie ?

3

Odp: Ciężka sprawa
paslawek napisał/a:
Arrami napisał/a:

Witam drogie Panie. Z góry uprzedzę że nie jestem kobieta ale myślę że najprościej poradzić mogę się Was.

Zacznę po krotce moja historie

Około roku temu poznałem dziewczynę z dzieckiem, "zakochalismy" się w sobie ( w dzudzyslowiu bo było to jednostronne ale to zaraz wyjasnie ) dość szybko zaczęliśmy być razem i zamieszkaliśmy razem ( wymagała tego sytuacja gdyż ma dziecko i tak najprościej było pod względem finansow).
Byliśmy tak około pół roku gsize było różnie. Ja zawaliłem siedząc przed PC, gdy ona była w pracy opiekowałem się dzieckiem, ciągle się mijaliśmy. Doszło w końcu do tego że wyszły na jaw jej zdrady z byłym ( ojcem dziecka). Zara po tym wyszło że jest w ciąży, coś co zapewnia mnie że to moje dziecko. Rozstaliśmy się wiadomo ale pp jakimś czasie postanowiłem schować dumę i jej wybaczyć że względu na dzieci. Wróciła do mnie ale niestety na 2 miesiące i jak się okazało z litości bym nie zrobił sobie krzywdy. Okres ten był mega ciężki, miałem ciągle jej wizję z nim itp itd kłótnie non stop o to. Znowu się rozeszliśmy potem ona znowu chciała do mnie wrócić, znaczy znowu, w sumie 1 raz to ona mnie prosiła o powrót itp itd. Niestety jakieś 3 4 dni temu się rozeszliśmy gdyż jak stwierdziła nie ma siły do " moich wymogow" i pracy jaka musiałem wykonać w krótkim czasie by nie być zazdrosnym o tego jej ex. Ogólnie nie byłem zazdrosny, nie sprawdzałem telefonu itp itd. Do momentu jak przyjechał i razem wyszli porozmawiać na temat chrzcin ich syna. Wtedy tam zdarzyło się mi ich śledzić z obaw. Oczywiście przyznałem się do tego, ale od tej pory coraz częściej o to się kłóciliśmy. Chociaż tak na prawdę w większej mierze miałem to przepracowane . Ale bolało mnie to jak np szliśmy na usg i widziałem daty, odrazu myśli " boże to może być jego dziecko ". Nie potrafiłem się cieszyć, przez co ja to trochę niszyczylo . Teraz jak to mówi nie potrzebuje mnie w swoim życiu, ma jakiś plan, obwinia mnie o zniszczenie jej tej ciąży przez brak mojego cieszenia się na usg. Obwinia mnie o za duże wymogi takie jak rozmowa, która wydaje mi się podstawa no i tu przyznaje co do jednego wymogu że to głupota a mianowicie argumentowanie. Ja jestem człowiekiem jeśli coś mówię że zrobiłem czynność A to argumentuje dla czego i tego chciałem od niej, przytłaczało ja to pewnie. Obwiniala mnie też że ciągle ta przeszłość jest z nami ( już nie tak jak 4 miesiące temu że co chwila miałem napady "wizji") ale tylko jak on się pojawiał to zazdrość moja brała górę.

Jak pisałem wyżej jest pewna ze nie chce mnie w swoim życiu ale ja nie potrafię odpuścić sobie czego nad czyn tyle pracowałem, na co tyle poświęciłem. Sprzedałem komputer, zacząłem inaczej pracować by być jak najwięcej w domu, dawać jej ten czas który potrzebuje. Zawaliłem sprawę jeśli chodzi o tą przeszłość ale wydaje mi się że i tak ludzie znacznie więcej czasu na to potrzebują.


Pytanie do Was drogie Panie, czy mam szansę uratować ten związek by być. Przy dzieciach i przy niej.

Dodam że teraz już w 99 procentach mam przepracowaną ta przeszłości( teraz mam tylko obawy że on się tam pojawił za mnie i to mnie przeraża że zostałem tak łatwo zastapiony )


Zależy mi na tej rodzinie przeogromnie, dla nikogo w życiu tyle nie oddawałem jak dla Niej i dzieci. Czy mam szansę według Was na uratowanie tego

Na moje oko to nie ma szans na uratowanie tego,Ty niby coś przepracowałeś,ale ona chyba niczego nie przepracowała
zwłaszcza swoich manipulacji związanych ze zdradą z ojcem dziecka ona dalej jest uwikłana w jakąś relacje z nim,a Ty byłeś tymczasowym pocieszeniem i byłeś przydatny,nie wykazałeś się i nie zdałeś egzaminu ponieważ odkryłeś jej sekrety i nie można cię doić korzystając z zaufania które straciłeś,masz też swoje słabości pewnie jak były albo podobne niepewny jesteś,dlatego ona Cię nie chce .
To drugie dziecko jest Twoje wreszcie ?



Pewności ja sam nie mam, jest dopiero w 5 miesiącu ciąży. Dopiero po narodzinach testy dna.

Co do wykorzystywania takie coś miało miejsce przez 1 pół roku . Ostatnie 2 miesiące zarzekała się że tak już nie jest. Zmieniła się akurat pod wieloma względami jeśli chodziło o nasza relacje, że tak powiem nawet pozwalała mi sprawdzać telefon ale moja podejrzliwość typu " zawsze można usunąć wiadomości itp itd" więc nie widziałem. W tym sensu.

Reasumując, ona jest pewna że to dziecko jest moje a ja nie do końca, mimo jej pracy również nad tym związkiem ( tak powiem postawiłem sprawę że jeśli jest szczera musi mieć świadomość ciężkiej pracy do odzyskania zaufania) nie potrafie zrozumiec tego zalamania . Jestem niemalże pewien że jej były czyli ojciec 1 dziecka będzie próbował wykorzystać sytuację i ty już nie jestem pewien jej postanowień typu " chce być teraz sama, nie potrzebuje związku "

4

Odp: Ciężka sprawa

Chcesz szczerej odpowiedzi?
Masz przejebane, po całości, chyba że to nie twoje dziecko.
Serio człowieku,o kondomach nie słyszałeś czy co? Bo o nieprzyjemnych chorobach to chyba uczyli w szkole?
Ile ma to jej 1 dziecko ze spotyka sie z byłym/obecnym w sprawie chrzcin?
Nie zaniepokoiło cie że ktoś tak szybko szuka partnera?
Skoro powiedziała Ci ze nie chce Cie w swoim życiu to nic nie zrobisz.
Zdrady sie nie wybacza,ani nie zapomina,cały czas będziesz miał to wszystko przed oczami.
I jeszcze to zdrada z jej byłym,ojcem dziecka...z którym sie rozeszła,zeby potem zdradzać z nim nowego partnera..ty widzisz jak to brzmi?
Ty nie myśl jak zrobić żebyście byli razem.
Ty sie módl do szatana żeby to nie było twoje dziecko,bo będziesz miał zniszczone życie.

5 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-07-04 22:33:57)

Odp: Ciężka sprawa
Arrami napisał/a:

Dopiero po narodzinach testy dna.

Co do wykorzystywania takie coś miało miejsce przez 1 pół roku . Ostatnie 2 miesiące zarzekała się że tak już nie jest. Zmieniła się akurat pod wieloma względami jeśli chodziło o nasza relacje, że tak powiem nawet pozwalała mi sprawdzać telefon ale moja podejrzliwość typu " zawsze można usunąć wiadomości itp itd" więc nie widziałem. W tym sensu.

Reasumując, ona jest pewna że to dziecko jest moje a ja nie do końca, mimo jej pracy również nad tym związkiem ( tak powiem postawiłem sprawę że jeśli jest szczera musi mieć świadomość ciężkiej pracy do odzyskania zaufania) nie potrafie zrozumiec tego zalamania . Jestem niemalże pewien że jej były czyli ojciec 1 dziecka będzie próbował wykorzystać sytuację i ty już nie jestem pewien jej postanowień typu " chce być teraz sama, nie potrzebuje związku "

Tak, tak mityczne "kobieta zawsze wie kto jest ojcem"
nawet jak spała z dwoma, w tym samym okresie - bujdy na resorach.

Stare śpiewki o tym byciu samemu po rozstaniu,
co druga osoba co zdradziła tak twierdzi, że che być sama- a różnie się okazuje później.
Testy DNA można przeprowadzić,jeszcze podczas ciąży.
Wybadaj co ona na to skoro taka pewna swego to nie powinna stawiać oporów
Ty masz prawo tego zarządzać, jeżeli nie ma medycznych przeciwwskazań.
Nie zajmuj się byłym partnerem . nie oszukuj się że on winny i coś tam wykorzystał
Była zrobiła co chciała z nim to za jej zgodą wszystko się odbyło, nie wybielej jej bez sensu na siłę przerzucająć odpowiedzialność na eksa.
Zbyt wiele niejasności,podejrzeń nie do zweryfikowania już i wiele niewyjaśnionych wątpliwości -
rozstaliście się wiele śladów uległo zatarciu,nawet jakbyś dostał obszerniejszą wersje to nie jest powiedziane że byś zaufał po tym zawsze jest mało i coś zostaje a ona się złościła i czuła obrażona na Ciebie   
To rozstanie mogło być właśnie po części po to żebyś nie poznał więcej prawdy,dla jej komfortu psychicznego to mogło być ważne,ważniejsze niż więź z Tobą.
Udostępnianie telefonu do wglądu (przeważnie z wyczyszczoną zawczasu pamięcią ) to stara sztuczka na pokaz
prosta jak budowa cepa, jeżeli chcesz bardzo za wszelką cenę wierzyć i masz nadzieję, chcesz pozbyć się bólu,to skuteczne i wystarczające na krótką metę usypia czujność
A uczucia niepewności,wątpliwości  męczą i dręczą za chwilę i z powrotem .
Widzisz i słyszysz co chciałbyś żeby było, to ucieczkowe zachowanie w rodzaju wypierania.
Emocje jakby sprzeczne z tym co obiecywałeś deklarując odpuszczenie i danie szansy. 
Doprowadź do testu jeszcze podczas ciąży,
Wygląda że straciłeś zaufanie całkiem, co nie jest czymś niezwykłym,raczej normalka
a to niby wybaczanie nie jest równoznaczne z odzyskanym zaufaniem.
Tym bardziej że ona ma kontakt ze względu na dziecko z eksem, czego nie możesz zabronić
miała  też roszczenia i pretensje, że nie ufasz jej
a skoro odpuściłeś to niby nie powinieneś już podejrzewać,śledzić obserwować wypominać,to tak łatwo nie jest z tym
To też pułapka na własne Twoje życzenie, niestety to częsty błąd zdradzonych unik, odruch obronny.
Wybaczyłeś i dałeś szansę za szybko, żeby uniknąć rany,bólu
To też jest bardziej życzeniowe, na wyrost,potrzeba więcej czasu żeby odpuścić
a zaufanie nie wraca wcale automatycznie  to złożony proces.
Ona szybciej sprawę załatwiła, wygodniej jej rozstać się, niż męczyć z Tobą i mieć chodzący wyrzut sumienia przed oczami na co dzień
zero skruchy więcej oporu i obrony niż chęci naprawiania.Dostałeś tłumaczenie na otarcie łeż i możesz być przydatny w przyszłości.
Prędzej to udawane i na pokaz jeżeli tak łatwo się rozstała z Tobą, mając jeszcze aroganckie żale i pretensje do Ciebie.
Intencje byłej jeszcze przed rozstaniem bardzo mętne i nie za bardzo wiarygodne.
Sporo obwiniania i żądań w Twoją stronę.

6 Ostatnio edytowany przez blueangel (2022-07-04 19:47:12)

Odp: Ciężka sprawa

co z toba nie tak? ona ma cie gdziec, pomiata toba, zdradza na lewo i prawo, a sorry leci nadal na bylego i to z nim cie zdradza, a ma do ciebie pretensje. sorry, ale ty nie jestes normalny. ktos juz dawno sam kopnalby ja w cztery litery, a ty chcesz ratowac? co? milosc i szacunek? smieszny jestes.

dowiedz sie, czy to twoje dziecko, jesli nie to niech idzie sie bujac z bylym i miej to gdzies.

7 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2022-07-04 20:31:47)

Odp: Ciężka sprawa

Nie jestem ekspertem ani nie mam szklanej kuli żeby wiedzieć, co będzie dalej,ale ciężko się czyta coś takiego.No, będzie miła teraz, bo ktoś się musi zająć tym drugim dzieckiem, a wydajesz się, idealny do tego. I zadbaj, jak ci radzą, o ustalenie ojcostwa.

8

Odp: Ciężka sprawa
Arrami napisał/a:

"zakochalismy" się w sobie ( w dzudzyslowiu bo było to jednostronne ale to zaraz wyjasnie ) dość szybko zaczęliśmy być razem i zamieszkaliśmy razem ( wymagała tego sytuacja gdyż ma dziecko i tak najprościej było pod względem finansow).

A wcześniej, gdzie mieszkała? Z tego co piszesz to była z Tobą z wygody. Chyba niewiele kobiet decyduje się na szybkie wspólne zamieszkanie z powodu finansów. Podejrzewam, że ojciec 1 dziecka ją pogonił, nie płacił alimentów. Jej było ciężko się utrzymać samej. Ty się zakochałeś, więc skorzystała. Skoro spała z byłym to myślę, że mogła mieć nadzieje na ratowanie tamtego związku.

Nie bądź frajerem.

Odp: Ciężka sprawa

Lubisz jak ktoś Ci pluje w pysk? To niezdrowe i można to przepracować. Chłopie.. Ty lepiej się módl żeby to nie było Twoje dziecko a nie myśl o „stracie”.

10 Ostatnio edytowany przez PrzodowNik (2022-07-04 21:48:02)

Odp: Ciężka sprawa

.

11

Odp: Ciężka sprawa

no to naprawde cieżka sprawa ,
jako kobieta  uważam , że panowie u góry w swoich ocenach sytuacji  maja duzo  racji ,
nikt nie zasługuje na takie traktowanie , a jak przeczytałam , że kobieta zdradzała Cie ze swoim eks to pomyślałam , że kompletnie jej odwaliło ,
widać nie byliście sobie pisani ... cóż tak bywa ,do tego ta ciąza , jeżeli okaże sie , że to twoje dziecko -walcz (mam na myśli walke o dziecko kontakty z nim itd  ),
ale jeśli nie to odpuść sobie , bo na twoje miejsce znajdzie (bez urazy panowie ) 10-ciu takich frajerów , którzy jej pomogą w kryzysowej sytuacji .
bo ta kobieta nie zasługuje na ciebie i pokazała Ci to w niewymowny sposób ,
a dziecko to zawsze wielkie szczeście i zmienia życie ludzi na lepsze ,

problem w tym , że nawet gdybyś jej wybaczył i zaczelibyście wszystko od zera , od początku , to ty i tak zawsze bedziesz miał przed oczami tą zdrade ,
kiedy umówicie sie na konkretną godzine w domu,  a ona sie spóżni o godzine , ty bedziesz miał podejrzenia  o to gdzie była co robiła ,
ale coś ci powiem,  jeżeli masz być z nią tylko przez dziecko (jeżeli okaże sie być twoje )  to zmarnujesz sobie zycie  , skoro na samym początku waszego związku wyszły takie numery ...

a jak obecnie wygląda twoja relacja z ta kobieta ?
wymieniacie sie wiadomościami , jesteście w ciagłym kontakcie ?

12

Odp: Ciężka sprawa

Idealny układ, jeśli ktoś lubi samobiczowanie, dając sie upokarzać i sobą pomiatać..

13

Odp: Ciężka sprawa

Ja mam jedno pytanie. Co to jest "dzudzysłów"?

Btw testy DNA można zrobić jeszcze w czasie trwania ciąży.

Posty [ 13 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024