Ci co czytali moje poprzednie posty , wiedzą już mniej więcej o co w tym wszystkim chodzi.
Mam dość tej walki o lepsze jutro . Czas chyba wracać do siebie , do rodziny , do znajomych... Przez ten czas pobytu za granicą z tym człowiekiem czuję że zrobiłam się wrakiem człowieka , a mam tylko nie całe 30 lat.. Nic innego tutaj nie mam jak tylko pogoń za pieniądzem i raz do roku przylot do Polski aby zobaczyć się z najbliższymi i przy okazji wysłuchiwanie od swojego "ukochanego" partnera że mógł nie przylatywać bo nie ma co robić itp... Czuje w sobie , że nie jestem już sobą. Staram się powoli z tego wyłamywać , bo jakiś rok temu jeszcze potrafił mi powiedzieć na rynku, czy to w markecie że się stresuje i nie umiem zachować pomimo tego , że tak nie było , a powtarzanie tego samego non stop w końcu w jakiś sposób przenika w człowieka. Kolejny przykład , nie ma prawka . To oczywiście obowiązek jazdy wszędzie spada na mnie , ale ja ponoć jestem sierotą życiową . Ja mam jechać autostradą bez problemu , ja wszędzie mam jeździć perfekcyjnie , zachowywać się w stosunku do innych kierowców jak się należy , ale parę dni temu jednemu gościowi mało nie urwał lusterka przy samochodzie (nic się nie stało!) . Po prostu on musi zostać sam, ja jestem za każdym razem za przeproszeniem "jebana" , czuję się jak czarna owca.
Siedzi w moim rodzinnym domu , za przeproszeniem "napierdala" na pertnera swojej matki ,a za parę dni mówi , że pił z nim wódkę ? Halo ? Czy ktoś tu jest zdrowy na głowę ?
Nawet boje się wyrazić swoje zdanie praktycznie w każdym temacie , ponieważ boję się tej krytyki , i nie wiem jeszcze jak to nazwać. Kwestia domu, odmieniło mu się ostatnio i była jednak mowa o budowaniu się na działce , nawet szukał projektów , ja szukałam w sumie i nawet szła normalna rozmowa. Ale dzisiaj już powiedział , że nie uda mi się go przekabacić na budowanie się na tej działce... Nie mam się komu wyżalić , więc wylewam wszystko tutaj. Bo moja głowa już tego nie ogarnia. Mając nawet weekend tutaj nigdzie nie wychodzę , tylko jadę standardowo na większe zakupy spożywcze , ugotuje obiad i sprzątam i tak z oczekiwanie na wtorek... Zbieranina wszystkiego i niczego w sumie tutaj się znalazła. Cały czas się mnie wypytuje co się dzieje , że chodzę taka smutna , a z czego ja mam się cieszyć ? Rok za rokiem leci , moglibyśmy coś juz realizować i mieć tak na prawdę wszystko , ale jak ktoś ma swoje racje i swoje "ja" to niestety jedna osoba nie pociągnie tego wszystkiego sama. Kobiety pamiętajcie , jeżeli widzicie tego typu zachowania , kiedy zwyczajnie facet jest toksyczny to zawijajcie się jak najprędzej , bo ja zbyt długo się zasiedziałam w tym wszystkim i teraz mi ciężko jest z tego wyjść , a widzę że podobnych postów tego typu z toksycznymi relacjami pojawia się tutaj coraz więcej, trzymajcie się!
Długo jeszcze będziesz się użalać nad sobą....i nic nie robić?
Twoje życie, twój wybór....
Długo jeszcze będziesz się użalać nad sobą....i nic nie robić?
Twoje życie, twój wybór....
Ja nie użalam się nad sobą , tylko dzisiaj takich związków jest na pęczki . I po prostu zwyczajnie opisuje sytuacje jak to wygląda z autopsji . Bo z tego co zauważyłam ludzie nawet na tej grupie mają podobne problemy , a nie które odpowiedzi ludzi "doradzających" są po prostu śmieszne i większość z nich nawet nie wie o czym dokładnie mówi. Moim zdaniem jeżeli ktoś czegoś nie doświadczył na własnej skórze to nie powinien w ogólę się odzywać , bo może jeszcze komuś zwyczajnie zaszkodzić .
Długo jeszcze będziesz się użalać nad sobą....i nic nie robić?
Twoje życie, twój wybór....
A i tak apropo użalania się , to tak się składa że nie mam za bardzo komu wygadać się w tej kwestii , więc po to jest ta strona by móc opisywać swoje problemy. Proszę się najpierw zastanowić nad tym co się ma zamiar napisać , a jak coś nie pasuje to zwyczajnie nie czytać. Ale zapomniałam , że u nas do dzisiaj nic się nie zmieniło i Polacy nadal są tacy , że uwielbiają dokręcać drugiej osobie śrubę...
a jak coś nie pasuje to zwyczajnie nie czytać. Ale zapomniałam , że u nas do dzisiaj nic się nie zmieniło i Polacy nadal są tacy , że uwielbiają dokręcać drugiej osobie śrubę...
Jak coś nie pasuje to nie czytać. No ale skąd można się dowiedzieć czy pasuje czy nie jeśli się nie przeczyta tego? A wtedy nawet jak nie pasuje to już za późno, żeby nie czytać, bo już się przeczytało.
Może zaznacz na wstępie, że piszesz tylko by się wygadać i nie życzysz sobie żadnych rad. Bo człowiek ma taki odruch, że jak ktoś inny mu opowiada o swoich problemach to chcę pomóc w taki sposób w jaki sam uzna za właściwy wedle swojego rozpoznania, a nie Twojego. O co te pretensje?
Sama możesz "nie czytać" rad, które się Tobie nie podobają, prawda? Od siebie wymagaj najpierw a potem od innych.
I skoro ciągle wałkujesz te same problemy po to tylko aby je wałkować to nie tylko ludzie na żywo straciliby serce ale po drugiej stronie monitora piszą do Ciebie również ludzie z krwii i kości, którzy jeśli znają Cię już trochę na forum też mogą stracić cierpliwość i czuć się wyczerpanym takim wiecznym wałkowaniem tych samych problemów. To nie maszyny Ciebie czytają i odpisują, tylko ludzie.
Przecież Ty i tak go nie zostawisz. Po co kolejny temat o tym samym?