Życie z alkoholiczka. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Życie z alkoholiczka.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 12 ]

1

Temat: Życie z alkoholiczka.

Dzień dobry.
Poznałem swoją aktualna partnerke wiedząc poniekąd kim jest. Wieloletnia alkohiloliczka bez zahamowań, do tego z problemami psychicznymi. Zaczęło się od odwiedzin aby razem się napić. Po czasie postanowiłem, że zrobię co tylko mogę by ją z tego wyciągnąć. Wizyty u psychiatry, w poradniach terapeutycznych i próba kontroli nie miała styczności z alko. Zaszła w ciążę i podczas wszystko szło dobrze. Po narodzinach jednak regularnie raz w miesiącu znika na kilka dni, wychodząc z domu bez słowa. Każde takie zdarzenie wprawia mnie w okropny stan bezradności, żalu i leku co uważam skrócilo moje życie o kilka lat. Był już moment, że miałem przygotowane papiery o pozbawienie praw rodzicielskich ale ostatecznie się powstrzymałem. Nie wiem co mam robić. Staramy się teraz o nowe mieszkanie a ona znika na kilka dni bez zainteresowania o dziecko. Gdy nie pije to widzę jak się stara. Ale jej wystarczy delikatna propozycja od starych znajomych i przepada, zmienia się, jest agresywna. Co mam robić? Czy jest sens to ratować? Najważniejsze jest dla mnie dziecko i chciałbym aby miało mamę.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Życie z alkoholiczka.

Twoja partnerka jest uzależniona i trzeba przyjąć założenie, że pozostanie uzależniona. Znika na kilka dni i będzie znikać. Teraz dziecko jest prawdopodobnie małe, więc tylko je zostawia, jak będzie bardziej wymagające, to może być wobec niego agresywna.
Alkoholicy już tak mają, że gdy są trzeźwi to do rany przyłóż, starają się nadrobić zaległości i często są bardzo kochający, a jak idą w tango to mają druga twarz i nic z tym nie zrobisz. Gdyby byli tylko źli, to łatwo by ich było porzucić, więc w chwilach trzeźwości robią wszystko by sobie tą zaciszną przystań zapewniać.
Ja się trochę takich rodzin naoglądałam, trochę nasłuchałam i właściwie wiele tych opowieści jest jak przez kalkę pisanych.
Porozglądaj się wokół siebie, popatrz gdzie są takie problemy, przyjrzyj jej znajomym oraz ich życiu i zdecyduj, czy chcesz tak żyć.
Jedni się na to godzą a inni nie. Sam musisz sobie odpowiedzieć czy będziesz w stanie żyć z osobą której nigdy nie będziesz pewny, która nagle znika, która obieca i słowa ne dotrzyma, która w najtrudniejszych momentach zamiast wsparcia funduje Ci dodatkowy problem itp.
Czasem ludzie z tego wychodzą, ale jeśli chcesz patrzeć na życie realnie, to trzeba przyjmować do wiadomości to co jest i na tym budować przyszłość. Na ten moment jest alkoholizm i z tej perspektywy trzeba robić plany na życie.

3 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-05-09 18:17:25)

Odp: Życie z alkoholiczka.
Grz napisał/a:

Dzień dobry.
Poznałem swoją aktualna partnerke wiedząc poniekąd kim jest.Wieloletnia alkohiloliczka bez zahamowań, do tego z problemami psychicznymi. Zaczęło się od odwiedzin aby razem się napić.


Za późno na płacze i ocenę Twojego wyboru, ale to kontrowersyjny wybór,taka atrakcyjna babka,seks super był i wspólnebalangi jak zwykle do czasu,to co miłe szybko się kończy.
Starzy alkoholicy i alkoholiczki z wieloletnią abstynencją mają  dosadne określenie na takie nierozsądne ale też samooszukujące się  typy facetów -"padliniarz"
to oczywiście lekkie przegięcie,ale oddaje poniekąd intencje wielu takich  szemranych ratowników,nie do końca są czyści tacy rycerze a motywacje bywają niejednoznaczne i mroczne ,na zewnątrz jawią się bohaterami próbującymi ocalić kogoś
doświadczenia kobiet,które chorują na alkoholizm potwierdzają po części istnienie takiej postawy i nie wiąże się to całkiem z ulubioną rolą ofiary przyjmowaną przez wiele osób uzależnionych od alkoholu to wygodne do czasu dla dwóch stron nie ma to tamto.

Grz napisał/a:

Po czasie postanowiłem, że zrobię co tylko mogę by ją z tego wyciągnąć. Wizyty u psychiatry, w poradniach terapeutycznych i próba kontroli nie miała styczności z alko. Zaszła w ciążę i podczas wszystko szło dobrze.

No tak szlachetny ratownik,kobieta jednak mimo usilnych starań całkiem niesterowna się okazała ani po dobroci ani po groźbie zapewne.
Musiałeś mieć jakieś pokrętne spore korzyści z tej relacji na poziomie chorych emocji,też masz jakiś problem ze sobą,podejmując się ratowania kogoś kto sam nie za bardzo chce zdrowieć .
Kobietą alkoholiczką łatwiej manipulować wzbudzając w niej wstyd i poczucie winy niż facetem ,zrobią wiele żeby być w takim związku ,który chroni jej chorobę,mężczyźni robią bardzo podobnie związek to konieczne zaplecze do komfortowego chorowania jest.Wszystkie chore egoizmy motywacje się mieszają ze sobą nie wiadomo co dobre a co złe i kiedy Ty jesteś szlachetny rycerzyk a kiedy chcesz kontroli całkowitej nad chorą osobą i w lusterku osoba chora wykorzystuje rolę ofiary,bywa do rany przyłóż daje sobą sterować ,jednocześnie kontroluje i czeka prowokuje i wywołuje emocje.

Grz napisał/a:

Po narodzinach jednak regularnie raz w miesiącu znika na kilka dni, wychodząc z domu bez słowa. Każde takie zdarzenie wprawia mnie w okropny stan bezradności, żalu i leku co uważam skrócilo moje życie o kilka lat. Był już moment, że miałem przygotowane papiery o pozbawienie praw rodzicielskich ale ostatecznie się powstrzymałem. Nie wiem co mam robić. Staramy się teraz o nowe mieszkanie a ona znika na kilka dni bez zainteresowania o dziecko. Gdy nie pije to widzę jak się stara. Ale jej wystarczy delikatna propozycja od starych znajomych i przepada, zmienia się, jest agresywna. Co mam robić? Czy jest sens to ratować? Najważniejsze jest dla mnie dziecko i chciałbym aby miało mamę.

Co zrobić - przestać robić za "panabozię".
Do nowego mieszkania nie bierz już tej kobiety
Idź do prawnika i idź do psychologa dla siebie samego i dla dziecka.
W takim układzie w którym jesteście  jest mało prawdopodobne że ona  zaprzestanie całkiem picia ,pomagasz jej
nawet niechcący przez uległość i niechęć do awantur - normalka też się na różne nie zawsze zdrowe i fair sposoby bronisz
czasem masz jakiś interes w tym a czasem mimo woli też jesteś od niej uzależniony nie wybrałeś tak do końca tej kobiety w ciemno to nie ten przypadek "wiedziałeś poniekąd" z drugiej strony też nie do końca zdawałeś sobie sprawę co się stanie człowiek się lubi oszukiwać i widzieć w lepszym świetle racjonalizując swoje błędy.
chociaż czasem się stawiasz zapewne, jak Ci już bardzo nie pasuje
próby przystosowania się i walka kończą się tak jak u was a w tym układzie dysfunkcja jest pewna.
Wiele kobiet wyszło po ograniczeniu im praw rodzicielskich na prostą,ale niestety wiele poległo na tym taki wybór chory i to ciężka sprawa bo nie ma idealnej metody jak skłonić kogoś do leczenia się jeżeli nie ponosi konsekwencji chorowania i nie sięgnie swojego osobistego dna .

4 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2022-05-09 18:02:11)

Odp: Życie z alkoholiczka.
Grz napisał/a:

Dzień dobry.
Poznałem swoją aktualna partnerke wiedząc poniekąd kim jest. Wieloletnia alkohiloliczka bez zahamowań, do tego z problemami psychicznymi. Zaczęło się od odwiedzin aby razem się napić. Po czasie postanowiłem, że zrobię co tylko mogę by ją z tego wyciągnąć. Wizyty u psychiatry, w poradniach terapeutycznych i próba kontroli nie miała styczności z alko. Zaszła w ciążę i podczas wszystko szło dobrze. Po narodzinach jednak regularnie raz w miesiącu znika na kilka dni, wychodząc z domu bez słowa. Każde takie zdarzenie wprawia mnie w okropny stan bezradności, żalu i leku co uważam skrócilo moje życie o kilka lat. Był już moment, że miałem przygotowane papiery o pozbawienie praw rodzicielskich ale ostatecznie się powstrzymałem. Nie wiem co mam robić. Staramy się teraz o nowe mieszkanie a ona znika na kilka dni bez zainteresowania o dziecko. Gdy nie pije to widzę jak się stara. Ale jej wystarczy delikatna propozycja od starych znajomych i przepada, zmienia się, jest agresywna. Co mam robić? Czy jest sens to ratować? Najważniejsze jest dla mnie dziecko i chciałbym aby miało mamę.

Co zrobiłeś dotąd aby ten cyrk z udawaniem przez nią świetnej mamy dla dziecka i partnerki dla ciebie przerwać? Oprócz tolerowania jej picia, dbania o jej sprawy gdy znika na kilka dni, oraz przyjmowania jej z powrotem do domu gdy wraca z kilkudniowej libacji?

5

Odp: Życie z alkoholiczka.

Jedyne, co w tym momencie powinieneś zrobić, to zabrać dziecko od matki alkoholiczki.
Dziecko potrzebuje zdrowego środowiska do wzrostu bardziej niż pijącej mamy.

6

Odp: Życie z alkoholiczka.

Rozwiązanie to tylko i wyłącznie zgłoszenie jej na przymusowe leczenie pod groźbą - realną! - odebrania praw rodzicielskich. Tymczasowo zaś przynajmniej ograniczyłabym jej prawa i wykopała z domu - przyjęłabym z powrotem czystą, po odwyku. Zrób to, ratuj dziecko i siebie.

7 Ostatnio edytowany przez blueangel (2022-05-09 21:35:00)

Odp: Życie z alkoholiczka.

alkoholizm to choroba. ona nie znika i nie pije, bo chce, ona znika i pije, bo musi. wiedziales, ze alkoholizm trwa cale zycie i nie da sie ot tak z niego wyjsc, nawet jesli sie chce. fajki jest trudno rzucic inie kazdemu sie udaje, a co dopiero alko. sama pale, choc udalo mi sie rzucic na pol roku, wiec troche ja rozumiem. nie rozumiem za to ciebie, ze wszedles w taki zwiazek i postarales sie o dziecko. sorry, ale z toba tez musi byc cos nie tak.

poza tym wazne, czy wychodzi ot tak,, pozostawiajac dziecko bez opieki czy w tym czasie ty jestes w domu? jesli jestes, a jestes przeciez tata to nie zachowuje sie mimo wszystko jako wyrodna matka, bo nie jest samo, na jakims smietniku, ale w domu z tata. gdyby byla sama z dzieckiem zapewne by nie zniknela.

moze przeprowadzka gdzies dalej, zmiana otoczenia by jej pomogla, bo z tego, co wywnioskowalam to znajomi maja na nia zly wplyw. cos rzuca o piciu, a ona slaba psychicznie na to idzie. choc i to moze nic nie dac, bo moze znalezc nowych znajomych do picia i raczej nie bedzie to trudne.


szczerze? to nie widze jakiegos dobrego rozwiazania, ale o tym wiedziales wchodzac w ten zwiazek. nikt nie mowi, abys rozdzielal matke z dzieckiem, przeciez moze je nawet codziennie odwiedzac i spedzac czas, ale zycie osobno chyba jest najlepsze dla dziecka. kobieta nie majac obowiazku nad dzieckiem, moze sie tym bardziej stoczyc, ale jakie zycie bedzie mialo dziecko patrzac sie na nalog i chorobe matki?

8

Odp: Życie z alkoholiczka.

Autorze, nie wiem, na co Ty liczyłeś żeniąc się z tą kobietą i na dodatek płodząc z nią dziecko.
Musi być z Tobą coś mocno nie tak.
Albo masz syndrom ratownika, albo sam w jakiś pokrętny dla siebie sposób potrzebujesz ratunku.
Myślałeś, że uda Ci się ją uratować, a potem w nagrodę dostaniesz świetna i do grobowej deski wdzięczna żonę?
Musisz mieć potężny problem z bliskością z drugim człowiekiem.
Szkoda dziecka, bo do końca życia będzie miało matkę pijaczke.
Co możesz teraz zrobić?
Dla jej dobra, dla dobra dziecka i swojego wywal tę kobietę że swojego domu.
Przecież ona idąc w tango, żeby się nachlac na pewno siedzi w jakiejś melinie i puszcza się z innymi pijakami. Czy Ty wiesz, w jakim syfie, w jakim brudzie ona żyje, gdy jest na gigancie?
Przecież łażą po niej różne pijaki i stare kur..wy. Wszystko tam jest brudne, zapyziałe i zarzygane.
A Ty wypuszczasz ja po czymś takim do domu?
Pogoń ją, bo jako ojciec masz obowiązek chronić własne dziecko.

9

Odp: Życie z alkoholiczka.
szeptem napisał/a:

Rozwiązanie to tylko i wyłącznie zgłoszenie jej na przymusowe leczenie pod groźbą - realną! - odebrania praw rodzicielskich. .

W Polsce nie można oddać na przymusowe leczenie / odwyk.
Chyba że pisząc "przymusowe" masz na myśli szantaż.

Osobiście sądzę że odebranie jej praw rodzicielskich nie będzie łatwe. W Polsce sąd stoi bardzo po stronie kobiet (musiałaby być już totalnie zdegenerowaną narkomanką by zabrali prawa), a skoro ona przez ciążę potrafiła dobrze się zachowywać, to na pewno przed sądem też się postara.

Ogólnie ciężka sytuacja.

10 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-05-10 11:04:45)

Odp: Życie z alkoholiczka.
madoja napisał/a:
szeptem napisał/a:

Rozwiązanie to tylko i wyłącznie zgłoszenie jej na przymusowe leczenie pod groźbą - realną! - odebrania praw rodzicielskich. .

W Polsce nie można oddać na przymusowe leczenie / odwyk.
Chyba że pisząc "przymusowe" masz na myśli szantaż.

Osobiście sądzę że odebranie jej praw rodzicielskich nie będzie łatwe. W Polsce sąd stoi bardzo po stronie kobiet (musiałaby być już totalnie zdegenerowaną narkomanką by zabrali prawa), a skoro ona przez ciążę potrafiła dobrze się zachowywać, to na pewno przed sądem też się postara.

Ogólnie ciężka sytuacja.

"W świetle obowiązującego prawa nie ma podstawy do przymusowego leczenia osoby uzależnionej. Istnieje natomiast procedura w przedmiocie zobowiązania do poddaniu się leczeniu odwykowemu. Sąd może więc wydać postanowienie i zobowiązać uzależnionego do odbycia terapii. Orzeczenie sądu może jednak zapaść wyjątkowo, skoro tego rodzaju rozstrzygnięcie ingeruje w wolności osoby uzależnionej. Jak podkreśla się leczenie uzależnień powinno być dobrowolne, gdyż wtedy może przynieść najlepsze efekty. To, jakie czynności powinny być podjęte, aby sąd zobowiązał osobę uzależnioną do leczenia wynika z przepisów ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (Dz.U. 2019.2277)."

Tak to u nas wygląda - dobrowolne poddania się leczeniu bywa skuteczne,doświadczenia z czasów komuny z przymusowym leczeniem
to potwierdzają .
Partnerka Autora miała styczność z leczeniem, i jak pije dalej.
Autor powinien mieć na swoje zarzuty o bezskuteczności leczenie i braku dobrowolności u partnerki twarde dowody i tu problem jakie
musi udowodnić że pomimo leczenia partnerka pije dalej przez co zaniedbuje dziecko pozostawiając je bez opieki
To wbrew pozorom trudności jest do zrobienia - świadkowie, dziennik zdarzeń,opinie biegłego i pracownika socjalnego.

11

Odp: Życie z alkoholiczka.

Pisząc "przymusowe leczenie" mam na myśli oczywiście szantaż - albo idziesz na odwyk, albo z nami i rodziną/byciem matką, koniec. Ograniczenie praw uzyskasz Autorze bez problemu, wystarczy udowodnić jej ciągi, znikanie, porzucanie dziecka. Odebranie jest trudniejsze ale możliwe.

12 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-05-10 11:26:44)

Odp: Życie z alkoholiczka.

A bardziej powinieneś się martwić, że dziecko będzie cierpiało na alkoholowy zespół płodowy fas, do tego dodać matkę alkoholiczkę z problemami psychicznymi zafundowałeś mu tragiczne życie.
Dlatego należałoby się rozejść, samemu opiekować się dzieckiem, a spotkania z matką organizować kiedy będzie trzeźwa tylko w Twojej obecności. Tak można się dogadać,
jeśli nie, wtedy sprawę załatwić sądownie.

Edit.
Druga sprawa, to nie wiadomo czy to jest Twoje dziecko, jeszcze nie jedno może Ci przynieść... Od niej nie da się wymagać odpowiedzialności, ale od Ciebie już tak.

Posty [ 12 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Życie z alkoholiczka.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024