Hej. Mam duży problem, kiedy mam miesiączkę. Czuję się wtedy okropnie. Przeczytałam w internecie, że to przez zespół napięcia przedmiesiączkowego. Wszystkie tam objawy wypisane dzieją się mi i to mimowolnie. Nie da się nad tym zapanować, kiedy jest ci smutno nie polepszy ci się nagle humor, albo żebyś przestała myśleć jaka to jesteś beznadziejna i bezwartościowa. Zauważyłam, że mam tak prawie co miesiąc. Zdarzają się miesiące, gdzie faktycznie nic mi się nie dzieje. Ale jak przychodzą te gorsze, to po prostu aż nie chce mi się wychodzić z pokoju. Mam 20 lat, a kiedy powiedziałam mamie co mi się dokładnie dzieje, bo się wypytuje non stop czemu chodzę taka smętna, zareagowała na to tak, jakby to nie było nic wielkiego. Ale dla mnie to jest okropne te parę dni. Poczułam się niezrozumiana. Mam takiego doła, bo wiem, że wszyscy będą uważać za błahe moje chumorki i zachowanie i nikt mnie nie zrozumie. Już sama nie wiem, jak udowodnić, że faktycznie bardziej działa na mnie ten okres niż u innych.
Hej. Mam duży problem, kiedy mam miesiączkę. Czuję się wtedy okropnie. Przeczytałam w internecie, że to przez zespół napięcia przedmiesiączkowego. Wszystkie tam objawy wypisane dzieją się mi i to mimowolnie. Nie da się nad tym zapanować, kiedy jest ci smutno nie polepszy ci się nagle humor, albo żebyś przestała myśleć jaka to jesteś beznadziejna i bezwartościowa. Zauważyłam, że mam tak prawie co miesiąc. Zdarzają się miesiące, gdzie faktycznie nic mi się nie dzieje. Ale jak przychodzą te gorsze, to po prostu aż nie chce mi się wychodzić z pokoju. Mam 20 lat, a kiedy powiedziałam mamie co mi się dokładnie dzieje, bo się wypytuje non stop czemu chodzę taka smętna, zareagowała na to tak, jakby to nie było nic wielkiego. Ale dla mnie to jest okropne te parę dni. Poczułam się niezrozumiana. Mam takiego doła, bo wiem, że wszyscy będą uważać za błahe moje chumorki i zachowanie i nikt mnie nie zrozumie. Już sama nie wiem, jak udowodnić, że faktycznie bardziej działa na mnie ten okres niż u innych.
Zaobserwowałaś, że tak się dzieje, to teraz pora z tym jakoś zawalczyć. Ja mam tak, że przed miesiączką wszystko mnie irytuje.
Zawsze w takim momencie możesz nie dać się temu smutkowi tylko uświadomić sobie, że to wynika z hormonów i że swój nastrój możesz polepszyć. Możesz poszukać sposobów na to, czekolada, spa, odpoczynek, co na Ciebie działa.
Natomiast nie jest to usprawiedliwieniem zachowania wobec innych, bo nad tym akurat możesz zapanować.
Hej. Mam duży problem, kiedy mam miesiączkę. Czuję się wtedy okropnie. Przeczytałam w internecie, że to przez zespół napięcia przedmiesiączkowego. Wszystkie tam objawy wypisane dzieją się mi i to mimowolnie. Nie da się nad tym zapanować, kiedy jest ci smutno nie polepszy ci się nagle humor, albo żebyś przestała myśleć jaka to jesteś beznadziejna i bezwartościowa. Zauważyłam, że mam tak prawie co miesiąc. Zdarzają się miesiące, gdzie faktycznie nic mi się nie dzieje. Ale jak przychodzą te gorsze, to po prostu aż nie chce mi się wychodzić z pokoju. Mam 20 lat, a kiedy powiedziałam mamie co mi się dokładnie dzieje, bo się wypytuje non stop czemu chodzę taka smętna, zareagowała na to tak, jakby to nie było nic wielkiego. Ale dla mnie to jest okropne te parę dni. Poczułam się niezrozumiana. Mam takiego doła, bo wiem, że wszyscy będą uważać za błahe moje chumorki i zachowanie i nikt mnie nie zrozumie. Już sama nie wiem, jak udowodnić, że faktycznie bardziej działa na mnie ten okres niż u innych.
Rozumiem Cię, bo mam podobne doświadczenia. Może nie depresję, ale zaniżony humor, mniej energii, słabsza chęć na cokolwiek.
Mnie pomaga regularny ruch, sport. Regularnie, nie tylko tuż przed miesiączką. Zwłaszcza jeśli jest dość intensywny. Chodziłam kiedyś na tzw boxercise raz w tygodniu, to zapomniałam o PMS. Znajdź coś co lubisz.
Są też ziołowe tabletki, kupiłam, ale nigdy nie używałam, bo przeczytałam w ulotce, że mogą źle wpływać na cerę, a z tym mam problem.
Niby mogę zapobiec takiemu zachowaniu przed miesiączką, ale kiedy ona już jest to wszystko znów powraca i dochodzi jeszcze do tego to, że jest obfita. Więc nawet jakbym chciała coś robić po prostu nie dam rady. Dla mnie strachem jest wstanie z łóżka czy z krzesła.
Niby mogę zapobiec takiemu zachowaniu przed miesiączką, ale kiedy ona już jest to wszystko znów powraca i dochodzi jeszcze do tego to, że jest obfita. Więc nawet jakbym chciała coś robić po prostu nie dam rady. Dla mnie strachem jest wstanie z łóżka czy z krzesła.
Nie niby możesz, tylko możesz, ale tego nie robisz. Możesz zacząć. Jeżeli miesiączka jest zbyt obfita, powinnaś skonsultować to z lekarzem.
Ja mam 50 i mam tak samo.
Zjazd hormonalny po prostu.
Pomaga ruch i zajęcie się czymś i świadomość że to minie za 3 dni.
I dużo wody.