wypalenie - pomocy - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 7 ]

Temat: wypalenie - pomocy

Dzień dobry

Kończą mi się pomysły, więc przychodzę tutaj.

O Nas : Małżeństwo 30latów, od 7lat razem z dwóją dzieci (3 i 5lat),z domem, zabezpieczne finansowo, bez trudnych doświadczeń w postaci rozstań, zdrad czy wcinających się rodziców. Można pomyśleć, że sielanka.

Nie wiem, czy problem istnieje, czy ja go wymyśliłem.

Mianowicie: czuje brak zaangażowania mojej Żony, a ze swojej strony coraz większe wypalenie.

Przez ostatnie 3lata pracowałem zawodowo i budowałem nasz nowy dom, a Żona zajmowała się dziećmi i domem. Trudny okres ale jakoś to przeżyliśmy. Sądziłem, że po przeprowadzce i powrocie Żony do zawodowej pracy, zacznie żyć nie tylko domem i dziećmi ale i naszym wspólnym byciem razem i samą sobą.  Sądziłem, że będziemy mieli wszystko czego potrzeba żeby szczęśliwie żyć.  Podczas odchowywania dzieci Żonka potrzebowała więcej snu, żeby funkcjonować i przyzwyczaiła się do tego, że na swoje barki brałem dużo: sprawy finansowe, urzędowo-kredytowe związane z budową, wyposażenie domu, zakupy do kiedy niemiała prawa jazdy i nasz wspólny czas, aby pobyć razem (zarówno z dziećmi jak i bez dzieci). Niespodzianki, prezenty, życie intymne - niczego nie brakowało. Nie zapuściłem się po ślubie. Nie poświęcam czasu kolegom, bo już ich nie mam. Tak samo jak i swoich pasji- bo niestety są kosztowne, a przy jednej wypłacie i budowie, nie mogło być o tym mowy

Zakochany w niej dbałem o wszystko najbardziej jak potrafiłem. Nie wątpię, że ona też mnie nadal kocha. Brak mi jednak wspólnego czasu, wspólnych weekendów gdzie moglibyśmy być tylko razem, planowania tego, co będzie czekało nas w przyszłości. Owszem mogę to dalej robić sam, ale co to za przyjemność jak czuję, że wszystko jest wymuszone i na siłę. Żona żyje z dnia na dzień mając świadomość, że ja się wszystkim zajmę i że będzie to zrobione jak należy. Wieczorami usypiamy dzieci. Ja na nią czekam ale nadaremno bo zasypia (około 21, wstaje około 7). Generalnie umęczyło mnie kilkukrotne chodzie i proszę, aby nie drzemała do 23 alu 3 w nocy, bo to nie jest normalne.

Mija 3miesiąc od jej powrotu do pracy i poza tym, że mamy trochę więcej pieniędzy nie wiedzę, większego zaangażowania się w nasze wspólne życie lub w cokolwiek innego. Różnica może jest tak, że staram się więcej gotować i sprzątać w domu. Żona Wieczory przesypia albo znużona siada z telefonem w ręku i czeka na, to że coś zaproponuję ,że każę coś zrobić. Jeśli usiądę przed tv, tak minie cały wieczór. Nuda i marazm. Nie chce mi się wierzyć, że w długoletnich związkach musi tak to wyglądać.

Mi zwyczajnie szkoda życia, a z drugiej strony nie mogę być wiecznie Jej holownikiem. Chce czuć zaangażowanie, by móc samemu dalej się angażować Bycie razem ponoć sztafeta i gra zespołowa.

Rozmowy już były i skutki żadne. Rezygnacja z wspólnych wyjść jest aktualne. Prawie przestaliśmy nawet już współżyć, bo ja nie chce żałośnie skamleć i z jJej strony większej inicjatywny nie ma.

Zmienić siebie czy próbować zmieniać Żonę ? A może ludzie się nie zmienią i trzeba się z pewnymi rzeczami pogodzić.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: wypalenie - pomocy

Heh, w wielu aspektach jakbyś o mojej jż pisał.
Wszystko na Twojej głowie przez długi czas - druga połówka przyzwyczaja się, traktuje to jako oczywistość.
Wszystko podane, mało emocji. Związek się wypala.

3

Odp: wypalenie - pomocy

no i pytanie:

- czy drastycznie pokazać jak może być inaczej i przestać się angażować... wykonywać absolutne minimum potrzebne tylko do tego, żeby życie toczyło się dalej

- mieć nadzieję, że poczuje różnice i zobaczy swój brak zaangażowania

- przyzwyczai się do nowego nudnego życia

- czy zacząć koncentrować się tylko na sobie i dzieciach.

4 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2022-04-19 15:47:16)

Odp: wypalenie - pomocy

A zajmijże się sobą czyli tym, co zaniedbałeś,. A w tedy wyjdzie w praniu czy się wypaliło czy nie.  Odnowić pasje i apetyt na życie. Niech wszystko się nie kręci wokół żony i tego, że czegoś nie ona da rady zrobić. Jesteście po rozmowach, to pora na działanie.

5

Odp: wypalenie - pomocy

Zmiany trzeba zaczynać od siebie, przestań się tak we wszystko angażować.
Nie bardzo rozumiem, jak to jest z tym spaniem, jeśli ona się kładzie o 21 szej, to powinieneś z nią razem, a nie każesz jej nie spać tongue

Za bardzo wszystkim rządziłeś i dopiero teraz Ci się znudziło? Nie oczekuj, nie wymagaj inicjatywy żony, a już na pewno nie w sferze seksu, bo się nie doczekasz, to nie wydaje się tak istotne, tu wystarczy Twoja inicjatywa.

Odnoszę wrażenie, że był tu identyczny wątek... Pisałeś wcześniej?

6

Odp: wypalenie - pomocy

Może pomyśl o co tak naprawdę chodzi. Bo ogólnie przedstawiłeś się jako chodzący ideał, brakuje tylko byś walczył ze złem po nocach a niegodziwa żona wykorzystuje Twoje złote serce. Na pewno o całkiem co innego chodzi czego nie widzisz a za co żona jest zła na Ciebie.

7

Odp: wypalenie - pomocy

Wiesz co, z tego co piszesz to ciężko oczywiście coś wywnioskować bo nie siedzimy w głowie Twojej żony, ale jak sobie tak to czytam to mam wrażenie że przykładasz drabinę do złej ściany. Podążałeś za jakimś takim klasycznym schematem kariera -> rodzina -> dom -> status i kiedy go osiągnąłeś okazało się, że pasji brak, kumpli brak, zrobiło się pusto i dziwne daleko od żony.

Oczywiście związki długie to nie są już takie samograje jak początkowe relacje kiedy hormony robią 80% roboty. Nie ma czegoś takiego że związek się "wypala", wszystko się wypala jeśli nad tym się nie pracuje a związek wymaga pracy. Pamiętaj też że to co dla Ciebie może być oczywiste nie musi takie być dla małżonki i jeżeli np. Ty czekasz wieczorem aż ona przyjdzie do Ciebie i zainicjuje seks to się możesz nie doczekać. W dłuższych związkach można stosować np. ustalanie seksu co dla wielu brzmi absurdalnie (no bo jak to, seks musi być naturalny, z pożądania, spontaniczny, jak można planować seks?!). Ano można! I nawet trzeba. Bo jak ma się dzieci, kredyty, prace i lata na karku to już niekoniecznie chce się to wszystko samo dziać.

Proponowałbym ponownej rozmowy z żoną, ewentualnie może jakieś parę spotkań terapii par?

Posty [ 7 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024