Chcę zmienić pracę, dlatego od miesiąca zaczęłam rozsyłać swoje cv. We wtorek byłam na rozmowie w instytucie na pracownika biurowego. Na miejscu okazało się, że praca polega na sprzedaży kursów narciarstwa, pływania itp. Oczywiście nic nie trzeba wciskać. Wystarczy czasami zadzwonić, zapytać czy dotarła oferta, przedstawić jej korzyści. Wszystko bardzo kulturalnie z możliwością uzyskania bardzo wysokich prowizji. Od razu tknęło mnie to, że facet za bardzo tą firmę wychwala. Czułam się wręcz przytłoczona. Z czasem dopiero wyszło, że podpisując umowę, stajesz się członkiem organizacji i masz obowiązek godnego reprezentowania jej...w czasie wolnym. Dobrze też gdybym w pierwszym miesiącu pracowała zdalnie też w weekendy. Oczywiście za dodatkową kasę. Wszystko to było, jak to określił mój znajomy "szemrane", dlatego, gdy dziś zadzwonił telefon powiedziałam, że nie skorzystam z oferty. 2 godziny później...zadzwonił ten szef z informacją, że słyszał o tym, że rezygnuję i czy naprawdę nie chcę skorzystać z opcji członkostwa Powiedziałam, że naprawdę dziękuję i zakończyłam rozmowę. Czy zdarzyły Wam się kiedyś podobne rozmowy, po których wiedzieliście, że niezależnie od sytuacji nie przyjmiecie oferty?
Norma dla takich, co chcą naciągać swojego czasu miałam kontakt z kilkoma takimi, to jedyni co Ci będą wmawiać, że jak dla nich nie pracujesz to tracisz okazję życja
3 2022-03-06 22:28:19 Ostatnio edytowany przez Rumunski_Zolnierz (2022-03-06 22:29:29)
Wszystko bardzo kulturalnie z możliwością uzyskania bardzo wysokich prowizji. Od razu tknęło mnie to, że facet za bardzo tą firmę wychwala. Czułam się wręcz przytłoczona.
Tak tak bardzo duże prowizje pod warunkiem, że pracujesz 30h dziennie i każda godzina to odniesiony sukces
Pracowałem kiedyś w firmie, gdzie ludzie wypruwali sobie flaki, żeby dostać 200 zł więcej do pensji miesięcznie.
Dyrektor powiedział, że można spokojnie wyrobić nawet i 2000 prowizji/miesiąc i nie rozumie dlaczego pracownicy mają tak niskie ambicje.
Największy wyjadacz wyciskał 600 prowizji ale po jakimś czasie nie wytrzymał psychicznie tego pędu w pracy
Aha no i zapomniałem wspomnieć, że on jak brał urlop 2 tygodnie to brał laptopa do domu i podczas urlopu pracował 8-22