Kochani, chciałabym pokrótce przedstawić moją historię z pewnym osobnikiem
Znam go od jakiś 4 lat, kuzyn mojej ex przyjaciółki. Poznaliśmy się na imprezie. Dodam że w chwili obecnej mamy po 38 lat. Chłopak ten od tej pory regularnie przychodzi do mnie do pracy. Prowadzę swój sklep i przychodzi jako klient. Naprawdę już się pogubiłam ile to dokładnie trwa ale co sobotę jest u mnie. Ostatnimi czasy częściej. Stoi zawsze jakąś godzinę lub dłużej i gada i gada i gada. Nigdy nic nie proponował zresztą nawet nie było mi to w głowie bo traktowałam go jako znajomego. Mało tego, od koleżanki nasłuchałam się o nim trochę jakiś dziwnych rzeczy więc absolutnie nie brałam go jako kogoś więcej niż kolegę pomimo że wizualnie zawsze mi się w miarę podobał. Wizyty były coraz częstsze i dłuższe. Na początku miałam tego trochę dość. Ale po pewnym czasie zauważyłam że nawet zaczynam się cieszyć że go widzę. W tym roku zaczął mi bardzo pomagać. Wystarczyło słowo popsuty kran on już biegł. Świeci się kontrolka w samochodzie on już naprawia. Kilka miesięcy temu musiałam zakupić opony letniem myślałam oczywiście o używanych:) a on zamówił 4 nowe pomimo że chciałam tylko dwie bo Gorzej stałam z pieniędzmi, ale stwierdził że oddam jak będę miała. A suma sumarum nie chciał tych pieniędzy przyjąć więc dostałam bogaty prezent. W Międzyczasie byłam z kimś dwa miesiące wtedy też mojego dobroczyńcy często nie widywałam.. jak to kiedyś napisał nie chciał przeszkadzać. Drugi rok z rzędu przysyła mi na urodziny bukiet róż w ilości takiej ile kończe lat.. rok temu nie wiedziałam od kogo te kwiaty ale w tym roku już się zorientowałam:) zrobił to wiedząc, że z kimś się spotykam. Oczywiście kwiaty wysyła incognito . W dniu kobiet przybiegł do mnie z wielkim bukietem. Widziałam w jego samochodzie pojedyńcze tulipanki które miał porozwozic a ja dostałam mega wielki. jakiś czas temu zaprosiłam go do siebie na piwo. Bardzo dziękował za miły wieczór po czym nadal przychodzi do sklepu. Ostatnio znowu miałam popsuty kran i przyleciał na skrzydłach. W Wigilię przyszedł do pracy z prezentem dla mnie. No i pytanie czego on chce? Przyjaciółka twierdziła że jest bardzo nieśmiały w relacjach damsko-męskich ze swoją byłą żonę nie on poderwał ,tylko ona jego. Jest bardzo pomocny pracowity szczodry wesoły opiekuńczy . Tylko pytanie o co tak naprawdę mu chodzi czy na coś liczy czy czeka na mój krok? Bywało, że gdy przychodził do sklepu to akurat byli u mnie jacyś adoratorzy hahaha i wydawał się wtedy spłoszony. No i sama nie wiem co mam zrobić bo cieszę się gdy go widzę zawsze mogę na niego liczyć i jeszcze wiele zalet na pewno bym wyliczyła Ale nie chciałabym też zrobić z siebie wariatki. Z drugiej strony takie drogie prezenty czy przyjaciółce wręcza się takie ?
Nieśmiały, liczy na Twój krok.
Nie, nie daje się przyjaciółkom takich prezentów.
Zakochany, albo przynajmniej zadurzony po uszy.
Decyduj, co dalej:)
Liczy na coś, czeka na twój krok.
Nie traktujesz tego nieszczęśnika poważnie, ale jego zachowanie (simpa) ci schlebia.
Zapytaj wprost czy on czegoś więcej od Ciebie oczekuje.
6 2021-12-26 12:58:14 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-12-26 18:39:17)
Nic dobrego z tego niestety nie będzie i to raczej dla tego miłego gościa .Oczywiście na moje oko.
On chce sobie "kupić",wychodzić, wyczekać,zasłużyć Autorkę ,a ona jest tym zachwycona ,nic nie da w zamian miłemu wielbicielowi prawdopodobnie,oprócz zgody na dalsze jego zabiegania i zachwyty nad jego zachwytem,jego szansę i okazję na radość z zadowalania ego Autorki ,latka też lecą trza się zdecydować widocznie .
Przyzwyczaiła się do brania i do "darmochy".
Wspólne życie rozczaruje oboje ,ponieważ oczekiwania są infantylne obojga i brak równowagi we wzajemności już teraz jest to oczywistym.
Jeżeli Autorka lubi pantoflarzy a facet lubi nim być to może się dostroją jakoś ,ale marnie to widzę to dostrajanie pantoflarza i Autorki przekonwertowanej na niby "zołzę" schematyczne to i idzie chyba w tym kierunku w sytuacji kiedy ledwo się znają ,a co dopiero później.
Autorka jest atencjuszką i nie umie nawiązać głębszych relacji , a facet pewnie cichym ,nieśmiałym, zazdrośnikiem i też nie potrafi się określić prze tyle czasu jasno ,wszystko na domysłach się opiera i na "handlu" .W dodatku facet chce kupić jakby "kota w worku" "przereklamowanego" ,sam sobie wbił te "reklamy" do głowy i na własne życzenie ,bardzo go kręci obecność innych facetów w tle co jest w sprzeczności do jego zazdrości i to że Autorka ma tych adoratorów,ale taka powierzchowna adoracja jest bez większego znaczenia,
u niego urasta w stosunku do Autorki ,że jej wartość jest ogromna ,a to tylko kobieta ,która korzysta z darmochy i prezentów do woli ,bo może faceta przecież nikt nie zmusza do takiego zachowania,ma te durne romantyczne wzorce w głowie ,że kobietę w ten sposób , ją się "zdobywa" ,zabiegając i skacząc w koło niej jak pchła na grzebieniu.
Nie nie To wcale nie tak...ja go zachęcam. Zapraszam do siebie. Piszę smsy, staram się jakoś tam filtrować żeby ośmielić. Piszę mu o wyjeździe w góry a on że latem , jakby chciał się spotkać też coś starałby się wymyślić. A ja nie należę do kobiet które potrafią same "rzucać" się na facetów. Też mnie to onieśmiela i stresuje. W święta tylko ja pierwsza się odzywam a on nic ..więc nie wiem o co chodzi. Może po prostu lubi mnie stąd to wszystko ale o niczym więcej nie myśli
Autorko, ale On podoba się Tobie jako mężczyzna, czy podoba się Tobie jego adoracja tylko?.
Zaczynam podejrzewać że to drugie, bo gdyby to On Cię kręcił to pewnie byłabyś bardziej aktywna i już bylibyscie razem.
Jeżeli a on Ci się nie podoba, a podoba Ci się to, że komuś tak bardzo zawrócilas w głowie, to nie bardzo masz co zaoferować jemu.
Facet jest ewidentnie w Tobie zakochany i okazuje Ci to na każdym kroku. Tylko jakoś nie może wykonać tego decydującego kroku, żeby spowodować żebyście byli razem. Widać, że Ty też coś robisz w tym kierunku, ale jakoś tak się dzieje, że wam nie wychodzi. W sumie to trudno tutaj coś doradzić. Jak to się mówi, "żeby strzelić gola trzeba najpierw stwarzać sytuacje podbramkowe". Może dobrze by było, żebyście pobyli trochę razem bez innych osób. Spotkania w sklepie zapewne nie należą do tych najbardziej romantycznych.
10 2021-12-26 20:21:47 Ostatnio edytowany przez Mietki_Wacek (2021-12-26 20:37:56)
(...) W Wigilię przyszedł do pracy z prezentem dla mnie. No i pytanie czego on chce? (...)
Been there, done that
W ogromnym uproszczeniu on chce Ciebie. Całą. Z tym sklepem. Fartuchem i mopem do sprzątania
Ale jest nieśmiały. Ja też bywam nieśmiały. Niektóre kobiety mnie onieśmielają. Powinnaś go w jakiś sposób ośmielić o pokazać, że ty też go odbierasz pozytywnie. Np. powiedzieć, że masz ochotę iść do restauracji/kina/na koncert/itp itd ale nie masz z kim no i nie wiesz czy on chciałby Ci towarzyszyć. Sytuacja sam na sam. W miarę już insynuująca, że go lubisz ale bez mówienia głośno. "Wiem, że na mnie lecisz i chciałabym żebyś wiedział, że Ty mi też się podobasz"
Na randkę ubierz się ładnie, czysto, kobieco, dobre perfumy ale nie wyzywająco.
Powodzenia!
(...)u niego urasta w stosunku do Autorki ,że jej wartość jest ogromna ,a to tylko kobieta ,która korzysta z darmochy i prezentów do woli ,bo może faceta przecież nikt nie zmusza do takiego zachowania,ma te durne romantyczne wzorce w głowie ,że kobietę w ten sposób , ją się "zdobywa" ,zabiegając i skacząc w koło niej jak pchła na grzebieniu.
Take it easy man! Rożne związki mają swoją różną dynamikę. Czasem po kilku godzinach znajomości jest już ogień a czasem sprawy rozwijają się powoli. Wg mnie facet osiąga powoli poziom, którym zainsynuował już wystarczająco dużo, że będzie chciał powiedzieć "sprawdzam". Jeśli autorka zareaguje pozytywnie to będzie chciał podnieść ich relację na nowy poziom. Jeśli bohaterka odpowie "maybe" to może dać jej jeszcze kilka testów po których w przypadku negatywnych odpowiedzi odpuści. Jest jeszcze trzecia opcja. Nasza bohaterka może od razu powiedzieć. "Sorry Wacek ale nie w moim typie jesteś i nic z tego nie będzie." No i wtedy to będzie już koniec.
Wecie co ostatnio się zastanawiam co to za układ z moim już nawet nie przechodzi mi napisanie moim facetem bo facetem to o nie jest... Poprostu 10 lat związku teraz seks bliskość nie wiem przy nim co to jest wręcz obrzydliwy... Cały dzień wynajduje głupie rzeczy do zrobienia nie zamieniając ze mną zdania unika seksu ale wiem że ogląda porno ale ze mną bliskości unika nawet w nocy spipod osobnym kocem... Niby mnie nie zdrada niby nic ale mam tego dosyć co o tym myślicie?
... mamy po 38 lat.... już się pogubiłam ... opony... przysyła mi na urodziny bukiet róż w ilości takiej ile kończe lat.. .... W Wigilię przyszedł do pracy z prezentem dla mnie. No i pytanie czego on chce?
Nawet nie wysilam się w interpretacji czego on chce.
Dlaczego?
Bo przede wszystkim Ty nie mówisz czego Ty chcesz. Zatem nie wiadomo gdzie dążysz, nie wiadomo jaki jest twój cel. Czyli nie masz zamiaru podejmować działań, czyli de facto cała dyskusja byłaby zbędna.
Facet wokół Ciebie biega i biega... a Ty stoisz w miejscu udając, że tego wcale nie widzisz.
Dziękuję za odpowiedzi. Wiem że temat już dawno poruszałam, ale wreszcie zdecydowałam się zapytać o co tutaj chodzi. Dodam, że przez ostatni miesiąc sytuacja troszkę się zmieniła. Zaczęłam jeździć z adoratorem na basen, siedzimy co sobotę w domu lub gdzieś wychodzimy jemy pijemy gadamy śmiejemy się. W ciągu tygodnia co chwilę sms-y itd. adorator najpierw zaczął na powitanie całować mnie w policzek potem w usta a ostatnio nawet pocałował wreszcie. Wczorajsza sobotę też spędzaliśmy razem. Zaczęłam go pytać dlaczego jest dla mnie taki dobry, kupuje mi tak drogie rzeczy, pomaga. Na urodziny wysyła kurierem róże. Myślałam że on wysyła do dwóch lat okazało się że od trzech. Bo te pierwsze róże 3 lata temu do tej pory nie wiedziałabym od kogo są. Najpierw przez 10 minut wypierał się że to nie od niego że on nic nie wysyłał i o niczym nie wie. Wreszcie przyznał się że to od niego i te 3 lata temu też. No więc dalej brnę dlaczego tak robi a on że mnie lubi. Tyle zdołał powiedzieć. No więc pytam, czy każdej koleżance którą lubi kupuje opony itd. że ja też lubię dużo ludzi ale to nie znaczy że mam im wysyłać potajemnie prezenty na urodziny. Nic nie wykrztusił. Wcześniej robiłam mu masaż bo narzekał na ból barku. Mnie nawet nie zaproponował a chyba każdy zdrowy facet inaczej by zareagował. Położyłam mu głowę na ramieniu. Też zero reakcji. A potem dowiaduję się że po prostu mnie lubi
Taa… po prostu lubi, hę? Dziwny jakiś ten facet Może sam nie wie czego chce.
Taa… po prostu lubi, hę? Dziwny jakiś ten facet
Może sam nie wie czego chce.
Nie ma szans.
Zakochany po uszy, tylko osiąga himalaje nieśmiałości. Sam uważałem się za nieśmiałego (podejść i zagadać do kobiety w parku/na ulicy? Trudna sprawa...), ale widzę, że mogło być gorzej:)
Autorko, jeśli gość Ci się podoba to nie pozostaje Ci nic innego, niż powiedzieć mu to i zażądać randki. Pewnie będzie nieporadna, ale może to będzie miało swój urok.
Taki poziom wycofania może też sugerować, że coś jest z nim nie tak, ale tego nie dowiesz się, jeśli nie pozwolisz mu się otworzyć.
WindyBoy oni się spotykają, nie wiem czy doczytałeś. I czy doczytałeś jej pytanie i jego odpowiedź, oraz to, że kładła mu głowę na ramieniu… a on nic… Nie możesz wszystkich oceniać po sobie
No dobra, teraz doczytałem, że on miał żonę:)
To sorry, może gościa źle oceniam, ale coś z nim jest nie tak, albo przeżył jakąś straszną traumę w małżeństwie, boi się kobiet, czy coś...